Nad jeziorem Pogoria jest nawet szpital polowy
Jezioro Pogoria III jest jednym z najlepiej strzeżonych przez służby ratownicze zbiornikiem wodnym w województwie.
Od początku wakacji czuwają tutaj stale nie tylko ratownicy z dąbrowskiego oddziału WOPR, ale także policjanci, strażnicy miejscy, a nawet ratownicy medyczni.
Koszt etatów grupy ratowniczej i ratowników WOPR-u to 10 tys. zł, a kolejnych 12 tys. zostało przeznaczonych na zakup odpowiedniego sprzętu do ratowania ludzkiego życia. Absolutną nowością w całym regionie są stałe dyżury ratowników medycznych.
- Doszliśmy do wniosku, że w razie poważniejszych urazów i wypadków doświadczeni ratownicy medyczni powinni być na miejscu. Dzięki temu ratownicy WOPR-u mogą skupić się na tym, co dzieje się w wodzie - podkreśla Jerzy Bazylak, sekretarz Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku.
Do polowego szpitala nad Pogorią III będzie można w razie potrzeby trafić do końca lipca, podczas weekendów od godziny 10 do 18. Stałe dyżury pełnią tutaj codziennie dwie osoby, licencjonowany ratownik medyczny oraz ratownik medyczny. Są dobrze wyposażeni.
- Dysponujemy takim samym sprzętem, jaki jest na wyposażeniu karetki wypadkowej. Mamy łóżka, szafki, pełen zakres leków oraz sprzętu ratującego ludzkie życie, w tym defibrylator z możliwością wykonywania na miejscu badania EKG. Na razie jest to program pilotażowy, ale może zostać przedłużony także na sierpień - mówi Michał Stępień z Będzińskiej Grupy Ratownictwa PCK.
Nowością są patrole policyjne, które latem czuwać będą nad bezpieczeństwem wypoczywających na plażach Pogorii. Nad Pogorią codziennie pełnią służbę dwa, dwuosobowe patrole policyjne (wyposażone m.in. w quada), a także patrole straży miejskiej. Po raz pierwszy wszystkie służby oprócz własnych częstotliwości mogą się także łączyć na jednym, wspólnym paśmie, nadanym im przez Centrum Zarządzania Kryzysowego w dąbrowskim magistracie.
- To znacznie ułatwi podejmowanie decyzji w razie nagłych wypadków i zdarzeń. Nie trzeba będzie komunikować się z wszystkimi osobno, czekając na odpowiedź - podkreśla Radosław Romanek, komendant Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej.
Oprócz innych, wymienionych służb ratowniczych nad bezpieczeństwem kąpiących się czuwają głównie ratownicy WOPR.
- Plażowiczów obserwuje codziennie siedmiu etatowych ratowników, a także w zależności od potrzeb i pogody kolejnych siedmiu, ośmiu wolontariuszy - mówi Andrzej Latosik, szef dąbrowskich ratowników wodnych.
Zawodowcy czuwają na brzeguOsoby, które wypoczywają nad Sosiną w Jaworznie, mogą liczyć na pomoc ratowników z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dyżury nad kąpieliskiem pełnią tam również policjanci, którzy mają w tym miejscu swoją siedzibę. W pilnowaniu porządku nad zalewem pomagają też strażnicy miejscy. Niestety nie dysponują oni żadnym terenowym środkiem lokomocji.
- Mamy porozumienie między innymi policji i straży miejskiej, że w sezonie patroli jest tam więcej - wyjaśnia Mirosław Ciołczyk z Miejskiego Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie.
Tyskie Paprocany również są strzeżone przez ratowników WOPR. Na Jurze oprócz WOPR-u można także liczyć w razie potrzeby na pomoc dobrze wyszkolonych ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Centralna stacja GOPR w Podlesicach ma bowiem sekcję ratownictwa podwodnego oraz sprzęt potrzebny do tej działalności.