CYTAT(Bathurst @ wto, 21 sty 2014 - 20:29)

Nie Panowie, nie zgadzam się - prędkość zabija.
Otóż nie panie kolego. Prędkość nie zabija, podobnie jak pistolet nie zabija, nóż nie zabija a kij bejzbolowy nie rozbija głowy. To tylko narzędzia w rękach człowieka. To człowiek za kierownicą zabija. Sporo jeździłem po kraju w związku z poprzednią pracą i powiem ci, że można jechać 90 km/h i stwarzać realne zagrożenie na drodze. A jedzie się przepisowo.
CYTAT(Bathurst @ wto, 21 sty 2014 - 20:29)

Wystarczy 30 km/h na osiedlowej żeby zabić dziecko wybiegające nagle za piłką. Oczywiście że stan dróg itd. Jak ktoś grzeje na 4 pasmowej autostradzie w słoneczny dzień 180-200 km/h to znaczy że dostosował prędkość do warunków na drodze? Wszystko przewidział ? Nie. Najpierw noga z gazu potem dyskusje o dziurawych drogach i innych niedogodnościach.
Widzisz, błąd polega na tym, że należysz do tych, którzy obniżenie prędkości uważają za panaceum na całe zło. Jeszcze inni uważają, że jak wyeliminujemy pijanych to na drogach będzie sielanka (ostatnio modne). OK, to są rzeczy ważne, ale ludzie dalej będą ginąć. Sam napisałeś, że i 30km/h może zabić, dokładnie tak.
CYTAT(Bathurst @ wto, 21 sty 2014 - 20:29)

Tak samo nie zgadzam się z vacem, że kary nic nie dadzą. Widocznie są mało dotkliwe. System jest chory i trwa dostatecznie długo żeby spora część społeczeństwa nie widziała wyjścia z sytuacji.
W USA wciąż gdzieniegdzie za morderstwo karze się śmiercią, kara najdotkliwsza z możliwych, czy powoduje to spadej ilości morderstw? Oczywiście ja się zgadzam że taka kara powinna być tak jak kary za wykroczenia powinny być dotkliwe (
dotkliwe w odróżnieniu od
wysokie, "wysokie to pojęcie względne, dla jednego 100zł to być albo nie być innemu 200-tki się plątają po kieszeniach) jednak znając nasze ustawodawstwo kary będą dotkliwe dla ciebie jak przypadkiem pojedziesz za szybko o 10km/h, dla mnie, a dla grupy docelowej niestety nie będą.
CYTAT(Bathurst @ wto, 21 sty 2014 - 20:29)

Leczyć przyczyny a nie objawy? To jest typowe bla. bla, bla. Nie rozmawiamy o katarze ( a mógł nosić czapkę). A ludzie giną. Trzeba po prostu przypierdzielić z grubej rury karami, łącznie z zabieraniem samochodów i nie ma że boli. To jest naprawdę proste. Nie ma co doktoratów pisać i dyskusji akademickich prowadzić nad prostymi rzeczami.
Lepiej się zastanowić dlaczego w tym kraju totalnego asekuranctwa i trzymania się stołków ludzie pozwalają na to tak długo.
Możecie się nie zgadzać z tym co myślę i próbować podważać moje zdanie ( co nie jest trudne bo wyrażam zdecydowany pogląd) ale nie uczynicie w ten sposób kroku do przodu w kwestii bezpieczeństwa na drogach.
Widzisz znów, nie w karach jest rozwiązanie. Ja np. od dobrych 5-6 lat mandatu nie zapłaciłem a w 100% przepisowo nie jeżdżę (niech rzuci kamieniem ten co jeździ). Więc mi na ten przykład lotto czy nie zapłacę 100 czy 5000, są janosiki, CB, kary da się dość łatwo uniknąć jak się jeździ z głową. A np. jak byłem w USA to pytałem, dlaczego na autostradzie nikt nie przekracza 67mph? Dlatego, że co kilometr widzisz radiowóz. Kary są jakie są ale przede wszystkim nikt się nie zastanawia "a może się uda", bo się nie uda. Autentycznie, jest to kraj policyjny. Nie bardzo mi się to podoba ale jak widzisz są lepsze sposoby niż wysokość kary, która guzik da.