Tak informacyjnie w Będzinie strażnicy wiejscy zostali zarażeni tą samą chorobą co nasi lokalni watażkowie z ulicy Granicznej. Ośmiu zatrzymanych i ponad sto zarzutów. Pachołki lokalnej władzy dalej się bawią a mieszkańcy niech płacą

Tak - a łapówki dają sobie nawzajem - popatrzmy na siebie, a dopiero potem oceniajmy ...

Większe przestępstwo w tym przypadku pobiera ten kto bierze, bo nosi orzełka i wykonuje wobec obywatela władzę. Kradnie w wielu w społeczeństwie, ale jak ukradnie funkcjonariusz/urzędnik - wstyd jest pięciokrotny. Kara zresztą też taka powinna być.

Czy na pewno?
Art. 228 kk
§ 1. Kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art. 229 kk
§ 1. Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Żeby nie było - też uważam, że jest to zdecydowanie naganne, ale winne są obie strony ...

- z moralnego/społecznego punktu widzenia: powtarzam strażnik/policjant nosi orzełka, składa przysięgę, jest zawodem zaufania publicznego, ba w przypadku policji jest to (rzekomo) służba. Więc nie mam wątpliwości, co jest większym skur......

Tak - a łapówki dają sobie nawzajem - popatrzmy na siebie, a dopiero potem oceniajmy ...

OK - z tym się zgodzę - ale również chciałbym, aby obywatele dla tego noszonego orzełka również okazywali jakikolwiek szacunek - a jak z tym jest to wszyscy wiemy ...

Jakbym czytał wypowiedź tego biskupa, który twierdził, że dzieci same kapłanom do łóżek włażą.

gazeta.pl

Hałas z TAMEH-u ma być mniejszy dzięki specjalnym tłumikom

Przedstawiciele dąbrowskiej elektrociepłowni zapewniają, że hałas - efekt czyszczenia rurociągów - od 11 maja przestanie być słyszalny poza terenem huty ArcelorMittal Poland.

Czyszczenie rurociągów związane jest z rozruchem nowego turbogeneratora o mocy 50 MW w spółce TAMEH (Tauron ArcelorMittal Energy Holding). Rozruch instalacji wymaga jednak całkowitego przeczyszczenia rurociągów, które w przyszłości doprowadzą parę do turbiny. Proces ten przeprowadzany jest przy użyciu pary wodnej o wysokim ciśnieniu i generuje hałas słyszalny nawet w sosnowieckim Zagórzu.

Nie tak dawno przedstawiciele TAMEH-u informwali, że czyszczenie rurociągów zakończy się w kwietniu. Jak się jednak okazało, proces jeszcze trwa. - Przepraszamy za te niedogodności mieszkańców Dąbrowy Górniczej i okolic. Zbliżamy się już do końca procesu. Podczas najbliższych kilku czyszczeń hałas będzie mniejszy, bo ciśnienie pary wodnej zmniejszyliśmy o 30 procent - zapewnia Andrzej Curyło, członek zarządu spółki TAMEH odpowiedzialny za produkcję.

- Aby jeszcze bardziej ograniczyć uciążliwości dla naszych sąsiadów, zakupiliśmy też specjalne tłumiki, które zainstalujemy do 11 maja. Sprawią one, że hałas z tego źródła przestanie być słyszalny poza terenem dąbrowskiej huty - dodaje Andrzej Curyło.

Przedstawiciele TAMEH-u informują, że warta ponad 120 mln zł inwestycja ma na celu jak największe wykorzystanie gazów hutniczych i efektywne ich przetworzenie na energię elektryczną, co przyczyni się do ochrony środowiska. - To pierwsza z wielu proekologicznych inwestycji zaplanowanych przez TAMEH Polska - mówi Andrzej Curyło.

Jeżeli porównujesz świadomość dziecka, które jest molestowane do świadomości osoby dorosłej, która żeby uniknąć kary wręcza łapówkę, to gratuluję - i wcale mi się nie wydaje to śmieszne ...
juar_79 - zgadzam się z Tobą - a dla takich osób, które tak twierdzą nie powinno być miejsca w służbach porządkowych. Zresztą tyczy się to wszystkich funkcjonariuszy publicznych - nie tylko policjantów, strażników miejskich, ale również urzędników.

Chyba "ruszenie wspólnych patroli" ograniczyło się do tej jednej soboty bo między Pogoriami czterokołowce, motocykle, skutery, pieron wie co jeszcze jeżdżą jak chcą a jakiejkolwiek formacji zajmującej się utrzymaniem porządku ani śladu. Również wyjątkowo bogaty rok w pożary traw, zarośli oraz (nowa jakość) lasów. Przy czym tutaj widać też inne niepokojące zjawisko - na Swobodnej jakiś debil podpala zarośla między domami, koło domów. I chyba nie za bardzo obawia się złapania skoro ryzykuje podkładanie ognia co 25 metrów, tuż za ogrodzeniem.

Policjanci wyjaśniają przyczyny karambolu, do jakiego doszło dzisiaj na dąbrowskim odcinku drogi ekspresowej S1. Najpierw doszło do wywrotki motocykla, a następnie za nim zderzyło się 5 pojazdów. Cztery osoby ranne trafiły do szpitali. Droga w kierunku Częstochowy była zablokowana przez blisko 3 godziny. Szczegółowe przyczyny wypadku ustalają dąbrowscy śledczy.

Do zdarzenia doszło kwadrans po godz. 13.00 na dąbrowskim odcinku drogi ekspresowej S1 niemal na wysokości węzła drogowego „Sulno”. Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że najpierw doszło do wywrotki motocykla, który prawdopodobnie najechał na przedmiot leżący na jezdni. Następnie na tył ostro hamującego za jednośladem auta ciężarowego kolejno wpadały na siebie 4 pojazdy – bus, ciężarówka, auto dostawcze i kolejna ciężarówka. Najbardziej w zderzeniu pojazdów ucierpiała pasażerka busa, która z obrażeniami wielonarządowymi została zabrana przez śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego do sosnowieckiego centrum urazowego. Kierujący busem, motocyklista oraz kierujący autem dostawczym z mniejszymi obrażeniami trafili do dąbrowskiego szpitala specjalistycznego. W wyniku zderzenia pięciu pojazdów i wywrotki motocykla ruch na S1 w kierunku Częstochowy został zablokowany prawie na 3 godziny. Szczegółowe przyczyny wypadku ustalają dąbrowscy śledczy.

Wiesz może, które ZRM były na miejscu?

Uwaga na oszustów telefonicznych, dziś chcieli mnie "strzelić" na 10K zł - telefon na wypadek syna " tata, miałem wypadek, grozi mi 8 lat więzienia ale da się załatwić, trzeba tylko zapłacić". Zgłosiłem oczywiście organom - byłem dziś 14, niezły przerób mają chłopaki
Dranie znali imię mojego pierworodnego, ale kto nie rozpozna głosu swojego dziecka? Tekst "Tato, to ja twój syn M..." nie przeszedł !

Na bazie ludzi i sprzętu ze zlikwidowanej Będzińskiej Grupy Ratownictwa PCK utworzono OSP Dąbrowa Górnicza Śródmieście.

Raczej z działalnością typowego OSP nie będzie mieć za dużo wspólnego a prowadzona będzie przede wszystkim dzisłalność komercyjna?

Biorąc pod uwagę,że całość taboru to karetki... Jako PCK faktycznie zdarzyło się im wystąpić kilka razy jako jednostka wspierająca Państwowe Ratownictwo Medyczne. Jako OSP raczej się im to nie przydarzy.

Z tego co widzę w pojawiających się informacjach celują też w Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą z ratownictwem wysokościowym i psami tropiącymi.
A tu już mają szansę większą się wykazać.

Czyli co? Hajs na zabezpieczaniu a "prawdziwe" ratowanie w USAR?

naszemiasto.pl



Pogoria DG: oni będą czuwać nad Waszym bezpieczeństwem nad Pogoriami. To OSP Śródmieście

Ostatnie przypadki utonięć w jezorach i nurtach rzek dobitnie pokazują, że z wodą nie ma żartów. Dlatego tak ważny jest rozsądek podczas wypoczynku na plażach, a także odpowiednie zabezpieczenie w postaci ratowników WOPR-u i ratowników medycznych. Kto zatem będzie czuwał nad naszym bezpieczeństwem w Dąbrowie Górniczej?

W Dąbrowie Górniczej nad bezpieczeństwem mieszkańców w czasie letniej laby czuwać będą ratownicy WOPR-u oraz Grupa Ratownictwa Medycznego OSP Śródmieście. To nowa jednostka, która właśnie powstała, a w jej skład weszli doświadczeni członkowie Dąbrowskiego Zespołu Ratowniczego PCK. Ten z kolei przestał istnieć.
Nowa jednostka będzie miała dwie sekcje: sekcję medyczną oraz będącą jeszcze w trakcie organizacji sekcję poszukiwawczo-wysokościową. W tej drugiej służyć będą także odpowiednio przeszkolone psy ratownicze.

– Będziemy interweniować w razie nagłego zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców, a także udzielać pomocy poszkodowanym w wypadkach drogowych, katastrofach oraz klęskach żywiołowych – mówi Michał Stępień, szef Grupy Ratownictwa Medycznego OSP Śródmieście. – Mamy do dyspozycji ambulanse, użyczone m.in. przez Urząd Miejski, specjalnego quada ratowniczego z przyczepą do transportu poszkodowanych, sprzęt ratownictwa wysokościowego oraz profesjonalny punkt medyczny. Obecnie mamy umowę na zabezpieczenie imprez masowych na terenie Dąbrowy, Sosnowca i Będzina – dodaje.

Od 26 czerwca ratownicy medyczni będą natomiast w każdy weekend ( w godz. 10.00 – 19.00) czuwać nad bezpieczeństwem osób, wypoczywających nad Pogorią III. Punkt medyczny będzie się mieścił w budynku CSiR-u. Zaplanowane są też patrole na quadzie i wodne, wspólnie z ratownikami WOPR-u. W razie potrzeby, jeśli coś stanie się nad Pogorią III i w okolicach, dzwońcie na nr 795 999 558.

Miejmy nadzieję, że podobnie jak w poprzednim sezonie letnim i całym 2014 roku nad dąbrowskimi jeziorami obejdzie się bez groźnych wypadków oraz utonięć.

Dąbrowscy policjanci, pod nadzorem prokuratury, wyjaśniają przyczyny i okoliczności tragicznego wypadku. Doszło do niego na szlaku kolejowym w rejonie ul. Stalowej w Dąbrowie Górniczej. W wyniku potrącenia przez pociąg pospieszny zginął 28-letni mężczyzna.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 21.30 na szlaku kolejowym na wysokości ul. Stalowej w Dąbrowie Górniczej. Z pierwszych ustaleń policjantów, wynika, że pociąg pospieszny relacji Warszawa - Racibórz, potrącił mężczyznę siedzącego na torowisku. W wyniku poniesionych obrażeń 28-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej zginął na miejscu. Stróże prawa z dąbrowskiej komendy, pod nadzorem prokuratora, wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Prokurator zarządził sekcję zwłok mężczyzny. Maszynista pociągu był trzeźwy.Dąbrowscy policjanci, pod nadzorem prokuratury, wyjaśniają przyczyny i okoliczności tragicznego wypadku. Doszło do niego na szlaku kolejowym w rejonie ul. Stalowej w Dąbrowie Górniczej. W wyniku potrącenia przez pociąg pospieszny zginął 28-letni mężczyzna.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 21.30 na szlaku kolejowym na wysokości ul. Stalowej w Dąbrowie Górniczej. Z pierwszych ustaleń policjantów, wynika, że pociąg pospieszny relacji Warszawa - Racibórz, potrącił mężczyznę siedzącego na torowisku. W wyniku poniesionych obrażeń 28-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej zginął na miejscu. Stróże prawa z dąbrowskiej komendy, pod nadzorem prokuratora, wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Prokurator zarządził sekcję zwłok mężczyzny. Maszynista pociągu był trzeźwy.

Dwie osoby trafiły do szpitala z ogólnymi obrażeniami po tym jak dostawczy ford uderzył w słup i barierki odgradzające przystanek tramwajowy od jezdni za skrzyżowaniem ul. Piłsudskiego i Granicznej w Dąbrowie Górniczej. Policyjne dochodzenie wyjaśni okoliczności i przyczyny tego groźnego zdarzenia drogowego.

Do groźnego zdarzenia drogowego doszło dzisiaj przed południem w rejonie skrzyżowania ul. Piłsudskiego i Granicznej w Dąbrowie Górniczej. Wypadek z udziałem dostawczego forda miał miejsce po godz. 10.00. Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący autem dostawczym mężczyzna doprowadził do zderzenie ze słupem oświetleniowym i barierkami odgradzającymi przystanek tramwajowy od jezdni, po tym jak kierujący osobowym volkswagenem zajechał mu drogę. Podróżujący transitem kierowca i pasażer z ogólnymi obrażeniami trafili do szpitala. Policyjne dochodzenie wyjaśni szczegółowe przyczyny i okoliczności tego zdarzenia drogowego.

We wtorek około godz. 13:45 policjanci z Dąbrowy Górniczej (woj. śląskie) otrzymali zgłoszenie o zderzeniu dwóch samochodów. - Ulicą Parkową poruszało się audi. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 24-letni kierowca jechał z nadmierną prędkością, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie. Następnie odbił się od niego i zderzył się z samochodem nauki jazdy - relacjonował w rozmowie z Kontaktem 24 st. asp. Mariusz Miszczyk z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej.

Jak dodał, 24-latek był pijany. Miał około dwa promile alkoholu w organizmie. - Sprawca wypadku miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Już wcześniej został zatrzymany w związku z jazdą pod wpływem alkoholu - powiedział oficer prasowy.

W zderzeniu ucierpiało pięć osób. - Ciężko ranny został kierowca i pasażer audi. Do szpitala pojechał również drugi pasażer tego auta. Ranne są też dwie osoby z nauki jazdy.

Na miejsce przyleciały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które zabrały dwóch poszkodowanych.

Obecność dwóch śmigłowców LPR wynikała z tego, że lokalne ZRM były w dużej części zajęte?

RPR ostatnio wzywa śmigłowce do każdego zdarzenia przekraczającego siły powiatu. Pewnie gdyby poszkodowanych było sześciu to wezwałby trzeci śmigłowiec.

I tak Zagłębie ma szczęście być w zasięgu 23 minut dwóch śmigłowców.

Musiały być gdzieś bliżej, bo już przed 14 były na miejscu (wydaje mi się, że obydwa, ale głowy nie dam), akurat czekałem pod dworcem w Gołonogu.

Zwłoki starszej osoby zostały odkryte we wtorek w nocy tuż przy granicy Sosnowca z Dąbrową Górniczą.W rejonie alei Zagłębia Dąbrowskiego zjawili się w nocy policjanci. Wezwani także na miejsce strażacy doświetlali teren przydrożnych zarośl

Mają 3 minuty na poderwanie i prędkość przelotową 250 km/h. Z Krakowa masz z jakieś 60 km max. w linii prostej, więc robi się z tego zaledwie nieco ponad kwadrans. Z Gliwic jeszcze krócej. W zasięgu 23 minut jest promień 80 km od danej bazy LPR.

Tak przy okazji. Czy w RPR Sosnowiec jest jakaś norma w ile ma wyjechać zespół alarmowo?

Karetki w Zagórzu nie ma. I nie będzie. Chyba, że NFZ zacznie karać za przekroczenie czasów dojazdu a nie zacznie skoro za brak zespołu specjalistycznego w Sosnowcu (nawet podstawowego w zamian nie wystawiono) jedynie pogrożono palcem i powiedziano "a ti, ti niedobre RPR" i chyba nawet nie zabrano nadpłacone za ww. zespół kasy.
Normy czasu wyjazdu są...
Co do trzeciego śmigłowca i przegięcia w ich wzywaniu. Znany jest przypadek oczekiwania półtorej godziny z błahostką pod Chodzieżą na śmigłowiec z Koszalina (Poznań i Bydgoszcz były zajęte) więc da pójść w absurd dalej.

Więcej działań NURD! Więcej! To piesi są głównym zagrożeniem dla ruchu drogowego w Polsce!

Ale siły powiatu to niezwykle łatwo przekroczyć przecież jeżeli uwzględnić, że w Dąbrowie mamy 3 zespoły a niech tak tylko jeden z nich będzie zajęty przy innym zdarzeniu. Ściąganie zespołów z sąsiednich miast (tu mam na myśli przede wszystkim Sosnowiec Zagórze oraz Siewierz) nie jest praktykowane?

Tylko 3 zespoły i jeszcze obsługa Sławkowa. Na oko wydaje się, że powinien być jeszcze jeden zespół. W bazie chyba prawie codziennie są sytuacje, że wszystkie 3 zespoły są zajęte. Co chwilę baza pogotowia jest pusta.
Dawno temu pisaliśmy o tym i ktoś porównywał do innych miast, że przy tylu mieszkańcach i powierzchni zespołów jest za mało.
Władzom DG na życiu i zdrowiu mieszkańców chyba za bardzo nie zależy. Jakby wymogli dodatkowy zespół to mogliby się chociaż w tym zakresie pochwalić. Powinni się postarać o jakieś statystyki i powalczyć.

O utworzeniu 4 zespołu z lokalizacją ok. Huty Katowice lub Sławków - to wiele było mowy. Podobnie, aby np. przesunąć choć 1 zespół do JRG. Ale to pobożne życzenia. Zresztą władze miasta, poza wołaniem nic tu nie mogą. A NFZ nie będzie kontraktował, bo pewnie czasy dojazdu na papierze się zgadzają.

Mam pytanie, ktoś wie ile obecnie w DG jest zespolow z lekarzem? Czy każda karetka z lekarzem w zespole jest przygotowana do drobniejszych zabiegow jak np. tamowanie krwotoków wewnętrznych?

Brak zespołów w mieście jest wynikiem nie tyle ich małej ilości co beznadziejnego dysponowania i dziwnych wewnętrznych "procedur" dąbrowskiej stacji (zespół podstawowy np. MUSI zawieźć poszkodowanego do szpitala).
OSP Dąbrowa Górnicza Śródmieście się rozkręciło i strażacy komercyjne transporty robią aż miło.

Na czym polega "beznadziejne dysponowanie"?

Mam rozumieć ze DG nie ma zespołu, który tuż po przybyciu dokonałby w razie konieczności operacji ratującej życie? Wszystkich jak leci pakują do karetki i wiozą do szpitala, a nuż zdążą? Jeśli tak to te przypadki z tętniakami, co ludzie z drobniejszymi krwawieniami przychodzili do szpitala i byli odsyłani do domu to nie błędy, tylko przykra codzienność. Cholera, gdzie ja mieszkam..
W Berlinie (Instytut Maxa Planca) jak bylem na pokazie to mówili, ze w każdej karetce maja USG i sprzęt potrzebny by dokonać takich zabiegów (oczywiście w warunkach dalece innych niż na sali operacyjnej) i jeszcze w trakcie jego trwania bezpiecznie przekazać pacjenta zespołowi lekarzy w szpitalu gdzie kończona jest operacja. Tj. oni tylko usypiają i dokonują torakotomii, tamują prowizorycznie krwotok i przekazują pacjenta szpitalowi. Chyba nie do pomyślenia w Polsce, tam już by dawno operowali, a u nas zaczynaliby wypytywać o ubezpieczenie i szczepienie WZW.. tragedia.

Przyjmuje się prawie wszystko do wszystkiego, dysponuje z jednego krańca regionu na drugi bo dyspozytorka nie umie przybliżyć mapy SWD i wszystkie karetki są blisko (na mapie w dużej skali...). Trochę lepiej mają Jaworzno i Zawiercie bo one nawet wtedy są "daleko".
Przyjmowanie wszystkiego prowadzi do "strajku włoskiego" załóg, które byle pierdoły zwożą do szpitala.

Nie "a nuż zdążą", Polska jest krajem gdzie szpitale są zawsze blisko nawet te mocno specjalistyczne i właśnie operowanie w polu jest uznawane za stratę czasu.

Policja ukarała kierowcę za niszczenie zieleni: mężczyzna wjechał samochodem na tereny objęte programem ochrony przyrody Natura 2000.

Kierowca nissana na dąbrowskich rejestracjach wjechał do zbiornika w rejonie ul. Krynicznej w Dąbrowie Górniczej. Dlaczego? Najprawdopodobniej dla zabawy, zdarza się bowiem, że kierowcy terenowych pojazdów urządzają sobie „przejażdżki” po zbiorniku.

Mieszkaniec powiatu będzińskiego nie przewidział zapewne, że auto utknie w wodzie oraz że zastanie go w takiej sytuacji dąbrowska policja. - Patrol, który zjawił się na miejscu, ukarał kierowcę 500-złotowym mandatem - mówi starszy aspirant Mariusz Miszczyk, rzecznik dąbrowskiej policji. - Policjanci upomnieli też mężczyznę, by podczas wyciągania pojazdu nie zniszczył roślinności - dodaje.

Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz3f9JfSAYm