CYTAT(vacu @ czw, 05 mar 2015 - 18:22)

CYTAT(juar_78 @ śro, 04 mar 2015 - 22:08)

CYTAT(vacu @ śro, 04 mar 2015 - 16:52)

CYTAT(signaal @ śro, 04 mar 2015 - 01:12)

Co do bloczków mandatowych to polskim chyba fenomenem jest ściganie pieszych za chodzenie w mieście i ściganie kierowców za przekraczanie prędkości na autostradach...
Eeee, nie przesadzajmy, że tylko polskim, we Francji za co drugim mostem na autostradzie stoi patrol suszarkowy, a chowają się jeszcze bardziej niż nasi. Za pierwszym razem się dziwiłem dlaczego nikt nie przekracza 130 ale tylko za pierwszym razem.
I na autostradzie z prędkości 130 ściągają na pobocze?
Nie, domyślam się, że to fotopstryk bo zwykle auto stoi za płotem czyli nawet nie jest w stanie ruszyć.
Dodam jeszcze, że w takim USA radiowóz stoi co dwa kilometry na autostradzie (przynajmniej na drodze 94, którą miałem okazję jeździć) i tam niewątpliwie ruszają za tobą jeśli jedziesz zbyt szybko. Dodatkowo stawiają atrapy radiowozów po zmroku, taki stojak, który z daleka wygląda jak radiowóz na sygnale, zwłaszcza w nocy. Nie wiem czy jest w tym fotopstryk, nie przyglądałem się. A opowiadano mi, że jak są kontrole trzeźwości to stoi mobilny areszt, obstawione są drogi "ucieczkowe" więc jeśli alkomat pokaże za dużo to od razu do paki.
W Niemczech także zostałem ściągnięty z autostrady za prędkość (tak! w Niemczech! Jechałem 130 ale miałem przyczepkę). Z ciekawszych miejsc to jeździłem jeszcze po Emiratach Arabskich, tam także widziałem więcej policji na autostradzie niż u nas, co prawda nie widziałem zatrzymania jednak uprzedzono mnie żeby nie szaleć bo zwłaszcza obcokrajowcom zdarza się kontrola.
Także mówiąc szczerze to biorąc wszystkie kraje w jakich byłem (a było tego sporo) to w Polsce najswobodniej jednak mimo wszystko można sobie pohulać, na autostradach to zatrzymania widziałem tylko w "Uwaga Pirat" a poza to jak się nie szaleje w zabudowanym to te 110-120 można popylać, więcej to i tak już stwarzanie zagrożenia, jedynie SM jest upierdliwa i na fotoradary trzeba uważać jednak one zwykle (poza pewnymi wyjątkami!) są w terenie zabudowanym gdzie i tak warto zwolnić.
Jak mam prawo jazdy 15 lat tak dostałem 3 czy 4 mandaty na łączną kwotę mniejszą niż 1000zł a święty nie jestem i trochę kilometrów zrobione mam więc nie przesadzajmy

Nikt nie neguje, że ograniczenia są po to, aby je respektować. Sam z tym nie mam jakiegoś specjalnego problemu. Też jeżdżę już naście lat i zostałem raz pouczony przez straż miejską za nieprawidłowe parkowanie. Mandatów zero. Choć oczywiście święty nie jestem - a niepłacenie mandatów też jest zawsze pochodną tego, czy wpadniemy.
Rzecz jednak o priorytetach. Nieoznakowany radiowóz prędzej Cię namierzy na autostradzie właśnie lub DTŚ, niż w mieście koło szkoły, osiedla, etc. Ile jest przypadków, że radar mierzy na końcówce terenu zabudowanego, gdzie nic już nie ma, tyle że tabliczka koniec tere u zabudowanego jest postawiona 500m dalej. Etc., etc.
Niedawno jedna za stacji tv ujawniła taki o to obrazek, że we wiosce na terenie zabudowanym oznakowany patrol łapał na radar - brawo, wieś to nie autostrada (a jak się okazało w sumie nie łapał) a drugi nieoznakowany jeździł cały czas z jednego jej końca na drugi tam i z powrotem, wyłapując kierowców, którzy ostrzegali się długimi. Mrugnięcie długimi - straszenie niebezpieczne. Angażowanie dwóch radiowozów i 4 policjantów na tego typu akcję, rzeczywiście dobra rzecz. Za to na ruchliwej ulicy koło szkoły usłyszysz wypowiedź policjanta, że tam nie mogą stać, bo jest ich za mało.