CYTAT
gazeta.pl
Miasta metropolii nadal oszczędzają na komunikacji. Tak naprawdę wydają na nią grosze
401 mln zł wydadzą miasta, które tworzą dziś KZK GOP, na komunikację w tym roku. Dużo to czy mało?
Na razie wszyscy zachłysnęli się tym, że od stycznia uczniowie podstawówek mogą za darmo jeździć po miastach metropolii autobusami i tramwajami. Owszem, to ruch w dobrą stronę, ponieważ zachęci młodych ludzi do korzystania z komunikacji, a przecież wiadomo, że „czym skorupka za młodu nasiąknie...”. W dodatku okazuje się, że darmowa komunikacja dla uczniów zachęca do korzystania z autobusów i tramwajów również ich rodziców. Dowodów na to dostarczyła Warszawa. Od czerwca zeszłego roku karty, dzięki którym można korzystać z komunikacji publicznej, wyrobiło sobie 70 tysięcy osób i jak przekonują w stolicy, znacząca ich część, to rodzice dzieci. W efekcie o 1,6 mln zł wzrosły dochody z biletów.
Jak samorządowcy traktują komunikację publiczną?
To jednak tylko jedna strona medalu. Druga dotyczy tego, jak samorządowcy traktują komunikację publiczną. Jako inwestycję w jakość życia? Czy jako koszt usługi dla tych, których nie stać na samochód?
To ważne pytania i warto je zadać właśnie teraz, gdy u progu działania metropolii i z perspektywą likwidacji KZK GOP pojawia się szansa na ułożenie komunikacji w regionie na nowo. Część prezydentów zdaje sobie sprawę, że drugiej okazji może nie być. Pytanie, czy zdają sobie sprawę, że za deklaracjami muszą pójść też czyny, a te będą oznaczały wydatki?
KZK GOP dużo w tym roku nie dostanie
Tymczasem miasta tworzące KZK GOP na komunikację wydają śmiesznie mało. W tym roku do wspólnej kasy, z której finansowane są przewozy, wpłacą 401 mln zł. Najwięcej, już tradycyjnie, wydadzą Katowice. To nieco ponad 93,6 mln zł, Bytom da prawie 32 mln zł, Dąbrowa Górnicza 34,1 mln zł, a Sosnowiec 51 mln zł. Ruda Śląska wyda ponad 20 mln zł, Zabrze ok. 35 mln zł, a Gliwice 25 mln zł.
Do tego dojdzie jeszcze ok. 227 mln zł wpływów ze sprzedaży biletów. Razem to 628 mln zł. Tyle kosztuje komunikacja w dwumilionowej metropolii.
Ile łącznie na komunikację przekazują inne miasta? Sprawdził to Marcin Pająk, który od lat zajmuje się zawodowo ofertą przewozową i rozkładami jazdy. Był związany m.in. z MPK w Krakowie, KZK GOP w Katowicach oraz PKP Intercity, a obecnie z Łódzką Koleją Aglomeracyjną. I tak łączne wydatki na komunikację Warszawy, która ma ok. 1,8 mln mieszkańców, to 3,6 mld zł, prawie 700-tysięczna Łódź wydaje 420 mln zł, a nieco większy Kraków – 520 mln zł.
W przeliczeniu na mieszkańca Warszawa wydaje na komunikację publiczną ok. 2 tys. zł, Kraków ok. 690 zł, a na terenie KZK GOP to ok. 300 zł.
Jak to ma się do całości budżetów miast?
Marcin Pająk zwraca uwagę, że w tym przypadku w czołówce też jest Warszawa, która na komunikację miejską wyda prawie 21 proc. swojego rocznego budżetu, następne są duże miasta, jak: Łódź – 10,32 proc., Gdańsk – 9,7 proc., Kraków – 9,53 proc., Wrocław – 9,06 proc.
Dlatego, jego zdaniem, nie powinno dziwić, że komunikacja w tych miastach funkcjonuje dobrze, a częstotliwości kursowania poszczególnych linii tramwajów czy autobusów umożliwiają sprawne poruszanie się transportem zbiorowym. I dodaje, że w miastach tworzących metropolię nie wygląda to już tak dobrze. Łączne wydatki Katowic na komunikację miejską to ok. 7,82 proc. budżetu, w Dąbrowie Górniczej to 4,38 proc., a w Gliwicach 2,52 proc.
Pozostaje mieć nadzieję, że miasta zmienią swoje nastawienie do komunikacji i zaczną na serio w nią inwestować. Pierwsze jaskółki już są. Dąbrowa Górnicza np. razem z Tramwajami Śląskimi przebuduje główne arterie tak, by zachęcić mieszkańców do korzystania z tramwajów, Katowice i inne miasta budują centra przesiadkowe. Tylko że za tym wszystkim musi nadążać nowa siatka połączeń. To będzie kosztować. Inaczej centra będą stały puste. Za to drogi, tak jak dziś, będą pełne samochodów.