No i wrocila wakacyjna linia 716. Na razie chyba nawet nie myla trasy, jak to byla zawsze na pozcatku w poprzednich latach. Zyczyc jej trezba tylko pogody
WPK Katowice
Gliwickie tramwaje pokonane?
Kategoria: Komentarze i opinie Dodał: Jakub Jackiewicz
Uchwałą z 26 maja 2009 r. Zarząd KZK GOP, na wniosek Prezydenta Gliwic, podjął decyzję o likwidacji tramwajów w Gliwicach. O wątpliwej argumentacji władz miasta, możliwych kierunkach rozwoju i skutkach tej decyzji piszemy w komentarzu redakcji.
Kolejne linie tramwajowe przeznaczone zostały do likwidacji. W ponad 100-letniej historii komunikacji tramwajowej na Górnym Śląsku i w Zagłębiu nigdy wcześniej nie było tylu likwidacji co ciągu ostatnich 3 lat. Dwie wojny światowe, zabory, zmiany granic państwowych, kryzysy gospodarcze okresu międzywojennego i powojennego, socjalistyczna gospodarka niedoborów, stan wojenny, a nawet utrzymywanie tramwajów na garnuszku budżetu państwa w latach 90-tych XX wieku nie spowodowały tylu spustoszeń co działalność KZK GOP wspomagana w ostatnich latach przez władze samorządowe niektórych miast regionu. Kolejne likwidacje tramwajów można porównywać do wieloletnich praktyk stosowanych na Polskich Kolejach Państwowych, a określanych terminem „wygaszanie popytu”. W skład takich działań wchodzi podejmowanie decyzji powodujących odpływ pasażerów i spadek atrakcyjności określonych połączeń lub też zaniechanie decyzji mogących uatrakcyjnić ofertę przewozową.
Po liniach 8 i 25 (1 kwietnia 2006 r.) i 12 (1 stycznia 2009 r.) teraz przyszła kolej na linie 1 i 4 w Gliwicach. Tradycyjnie KZK GOP przekuwa decyzję o likwidacji w wielki sukces mający wyłącznie pozytywne skutki dla pasażerów, którzy zamiast starymi tramwajami na krzywych torach pomkną nowoczesnymi niskopodłogowymi autobusami po równych jak stół drogach. Dyskusja prowadzona przez władze Gliwic, pomysłodawców likwidacji, była dyskusją tylko z nazwy. W praktyce było to walenie głową w mur za którym stali gliwiccy włodarze, odporni na jakiekolwiek argumenty i przytaczający tendencyjne i wybiórcze fakty mające uzasadnić tę społecznie szkodliwą decyzję. KZK GOP, choć podobno realizuje strategiczne cele związane z rozwojem transportu szynowego, nie uczestniczy w ogóle w dyskusji, biernie wykonując polecenia gmin i nie dbając w najmniejszym stopniu o przyszłość transportu publicznego w regionie. Komunalizacja Tramwajów Śląskich miała być „lekiem na całe zło”. Miała przynieść wreszcie możliwość rozwoju trakcji tramwajowej w GOP. Tymczasem okazuje się, że były to nadzieje płonne.
Likwidowanie kolejnych linii tramwajowych to kuriozum na skalę światową. Argumenty podawane przez przeciwników tramwajów są jakby żywcem wyjęte z lat 60-tych ubiegłego wieku, gdzie decydenci zachłyśnięci samochodami i autobusami przeznaczali do rozbiórki całe systemy tramwajowe w wielu miastach Polski i Europy. Gdybyśmy przenieśli się w czasie do roku 1968 do Bielska-Białej usłyszelibyśmy, że tramwaje to środek lokomocji za wolny, staroświecki i nieprzydatny w ciasnej zabudowie miasta, że wzrastający ruch samochodowy powoduje konieczność likwidacji tramwajów i zastąpienia ich rzekomo tańszymi autobusami. Wówczas właśnie podjęto decyzję o likwidacji trakcji tramwajowej w Bielsku-Białej, co zostało odebrane przez mieszkańców jako przejaw degradacji miasta, przekreślenia jego wielkomiejskich tradycji i umniejszania jego walorów turystycznych. Podobnie jak w Gliwicach decyzję podjęto wbrew woli mieszkańców – zebrali oni tysiące podpisów, na próżno. 30 kwietnia 1971 r. zakończyła się historia bielskich tramwajów[1].
Jakie były argumenty władz i kontrargumenty obrońców tramwajów? Należy zaznaczyć, że przeciwnicy likwidacji nie walczyli o to, żeby tramwaje w Gliwicach były „bo tak” albo żeby funkcjonowały już zawsze w takiej formie i w takim stanie jak obecnie. Nie ulega wątpliwości, że obecny stan był nie do przyjęcia i należało podjąć działania związane z poprawą funkcjonowania tramwajów w Gliwicach. Jak zwykle wybrano jednak prostsze rozwiązanie, czyli likwidację, bez jakiegokolwiek zastanowienia się nad przyszłością transportu miejskiego w mieście i w aglomeracji. Choć władze Gliwic swą decyzję podpierają analizami, nie było wykonane żadne studium komunikacyjne, którego wyniki byłyby publicznie dostępne.
Tramwaje na ul. Zwycięstwa w Gliwicach:
Wynik finansowy (rentowność)
Komunikacja publiczna jest dotowana, gdyż stanowi element polityki transportowej i społecznej realizowanej przez władze publiczne. Wysokość dotacji uzależniona jest od wpływów z biletów i kosztów funkcjonowania komunikacji. KZK GOP określa obecnie wynik finansowy każdej linii, choć dotacje gmin tylko w 25% od tego zależą, pozostała część składki liczona jest wg wcześniejszych zasad, tzn. jest uśredniona w skali całej sieci komunikacyjnej (taki stan trwać będzie jeszcze przez kilka lat zgodnie ze Statutem KZK GOP[2]). Wyniki linii tramwajowych w Gliwicach przedstawia tabela nr 1.
Tabela nr 1. Wyniki finansowe i eksploatacyjne linii tramwajowych w Gliwicach służące do tworzenia planu finansowego na rok 2009.
wskaźnik linia 1 linia 4
praca eksploatacyjna (wozokm) 901 641 627 471
liczba pasażerów 4 702 996 6 230 255
dochody 2 595 094 zł 3 437 813 zł
koszty 8 245 622 zł 5 285 219 zł
wynik finansowy -5 650 528 zł -1 847 406 zł
wynik finansowy (zł/wozokm) -6,27 zł -2,94 zł
koszt przewiezienia pasażera 1,75 zł 0,85 zł
liczba pasażerów na wozokm 5,22 9,93
Źródło: Ranking linii komunikacyjnych ujętych w planie finansowym KZK GOP na rok 2009 sporządzony w oparciu o wyniki pomiarów napełnień z lat 2007-2008[3].
Jak są obliczane te wielkości? Na podstawie badań napełnień (liczby pasażerów) na części linii komunikacyjnych (dla pozostałych linii, nie objętych badaniami, wyniki są obliczane metodami statystycznymi) oraz sumy wpływów taryfowych dla całej sieci komunikacyjnej określany jest średni wpływ od jednego pasażera. W chwili obecnej wynosi on 0,55 zł[4]. Na podstawie tego wskaźnika obliczany jest dochód na każdej linii. Dochód oraz koszt dla linii obejmuje całą jej trasę i jest uśredniony (jeśli na linii na części trasy jest mniej pasażerów, a innej jest ich dużo to wynik poda średnie napełnienie). Wielkość dotacji dzielona jest na gminy proporcjonalnie do liczby wozokilometrów.
W przypadku gliwickich tramwajów, na podstawie powyższych danych można wysnuć kilka wniosków:
- uśrednienie wielkości dopłaty powoduje, że Gliwice dopłacają do linii 1 więcej niż wynika to z napełnień (w Gliwicach są one dość wysokie, za to na odcinku w rejonie Chebzia dużo niższe),
- linia 4 jest w pierwszej trójce najbardziej efektywnych linii tramwajowych w całym KZK GOP, a wielkość dotacji dla tej linii nie odbiega od innych zwykłych linii (w tym autobusowych), średnio w całym KZK GOP dopłaca się 2,84 zł do każdego wozokilometra,
- ograniczenia w pojemności taboru negatywnie wpływają na wynik finansowy – linia 4 (obsługiwana głównie taborem 2x105N) przewozi wielokrotnie więcej pasażerów niż linie obsługiwane taborem pojedynczym (oraz linie autobusowe),
- najważniejszy z punktu widzenia pasażera wskaźnik, czyli koszt przewiezienia każdego pasażera dla linii 4 jest w czołówce linii komunikacyjnych (47 miejsce na 328 sklasyfikowanych linii).
W chwili obecnej jednak tylko 25% wielkości składki członkowskiej płaconej przez gminy do KZK GOP obliczane jest w oparciu o przychodowość danej linii komunikacyjnej. Pozostałe 75% nadal liczone jest wg wcześniejszych zasad w którym ogólny wynik finansowy (różnicę między kosztami, a przychodami z biletów) w skali całej sieci komunikacyjnej KZK GOP dzieli się na gminy proporcjonalnie do wielkości wykonanej pracy eksploatacyjnej.
Istotną sprawą w przypadku odnoszenia się do przychodowości linii jest ich oferta przewozowa, w szczególności związana z funkcjonowaniem substytucyjnych połączeń. W przypadku gliwickich tramwajów kolosalny wpływ na frekwencję w tramwajach mają linie autobusowe dublujące tramwaje na ciągu Gliwice-Zabrze. W dni robocze na tej trasie wykonywane są aż 153 kursy autobusów przy 108 kursach tramwaju (w soboty odpowiednio 76 i 80, a w niedziele i święta 76 i 62). Dodatkowo na odcinku od centrum Gliwic do zajezdni zlokalizowanej przy granicy z Zabrzem realizowanych jest 115 kursów w dni robocze, 76 kursów w soboty oraz 66 kursów w niedziele i święta[5]. Napełnienia (liczba pasażerów) w tych kursach są nieporównywalnie mniejsze niż w tramwajach.
Dla porównania spójrzmy ile kosztuje przewiezienie pasażera na wybranych liniach autobusowych:
- 280 (dubluje tramwaje od ul. Kozielskiej w Gliwicach aż do Biskupic): 1,35 zł,
- 194 (dubluje tramwaje od centrum Gliwic aż do zajezdni): 1,46 zł,
- 840 (jedna z "flagowych" linii KZK GOP, z uwagi na gęste przystanki dublujących tramwaje w przejazdach na bliskie odległości praktycznie na całej trasie z Gliwic do Katowic, na pojedynczych odcinkach): 1,27 zł,
KZK GOP nie robi zupełnie nic, żeby kreować ofertę atrakcyjną dla pasażerów. W przypadku gliwickich tramwajów działania KZK GOP związane były tylko z ograniczaniem oferty przewozowej – przypomnijmy, że w 2000 roku linia 4 kursowała w dni robocze co 8 minut i była obsługiwana wyłącznie taborem 2x105N. W porównaniu z dzisiejszą ofertą oznacza to, że w każdej godzinie oferowanych jest 750 miejsc mniej [por. wykres nr 1]. W ciągu całego dnia liczba ta sięga kilkunastu tysięcy (idąc dalej: jest to rocznie ok. 5 mln potencjalnych pasażerów mniej).
Źródło: obliczenia własne na podstawie rozkładów jazdy KZK GOP.
Bezpieczeństwo i ruch drogowy
Jednym z argumentów podawanych przez zwolenników likwidacji tramwaju była kwestia bezpieczeństwa. Nie podano jednak jakichkolwiek dowodów na to, że tramwaj jest mniej bezpieczny, czy w ogóle niebezpieczny, ani dla kogo. Dla pasażerów? Dla innych uczestników ruchu? Przypadki w których wypadki lub kolizje w ruchu drogowym są z winy tramwaju (motorniczego) należą do rzadkości, podobnie jak inne zdarzenia mające wpływ na zdrowie i życie pasażerów lub pieszych. To nie tramwaj powoduje korki w mieście, powodują je samochody. Tramwaj jadący po ustalonym torze jazdy jest o wiele bardziej bezpieczny od samochodu (autobusu), bo przewidywalny. Nie zmieni nagle pasa ruchu, nie przejedzie w nieoczekiwany sposób przez skrzyżowanie. Wyposażony jest w szereg urządzeń bezpieczeństwa czynnego, przede wszystkim w aktywny czuwak dzięki któremu w przypadku zasłabnięcia motorniczego wagon jest zatrzymywany.
W ruchu drogowym tramwaj powinien mieć priorytet. Można go w łatwy sposób zastosować modyfikując układy sterowania ruchem – sygnalizacji świetlnej, wyznaczania pasów ruchu. Istnieje szereg sprawdzonych rozwiązań ułatwiających przejazd tramwajom, a jednocześnie również poprawiających ruch dla pozostałych uczestników – są one z powodzeniem stosowane w innych miastach. Podobnie jak odpowiednie zabudowy peronów przystankowych umożliwiające dogodne i bezpieczne dojście do tramwaju. W Gliwicach żadne z tych rozwiązań nie miało zastosowania, nie podjęto nawet próby wdrożenia takich pomysłów.
Argument o tym, że tramwaj ma rację bytu wyłącznie w postaci wydzielonych linii dużych prędkości łączących części miasta jest chybiony w zestawieniu z przykładami eksploatacji sieci tramwajowych w miastach europejskich. Tramwaje z powodzeniem kursują śródmiejskimi uliczkami, czy przez zabytkowe starówki. Oczywiście na ulicach, gdzie wbudowane jest torowisko tramwajowe ograniczony jest ruch samochodowy. Dobrym przykładem jest Zurych, czy Linz (a w Polsce Kraków, czy Wrocław), gdzie tramwaje niepodzielnie królują w centrum miasta i przewożą tysiące pasażerów. Poza centrum kursują oczywiście torowiskiem wydzielonym, jednak w śródmieściu bez problemu eksploatowane są torowiska w jezdni. Tymczasem Gliwice nadal podążają drogą bujnego rozwoju motoryzacji indywidualnej i wychodzą z założenia, że konieczne jest dojechanie własnym samochodem do każdego miejsca w centrum miasta. Władze miasta na każdy przykład sprawnego funkcjonowania i rozwoju tramwaju odpowiadają, że „Gliwice są inne”. Owszem, mentalność urzędników bowiem zatrzymała się w czasie kilkadziesiąt lat temu.
Tramwaje na ulicach Zurychu, Linzu i Norymbergi:
Modernizacja i inwestycje
Dlaczego w Gliwicach nie podjęto nawet próby modernizowania linii tramwajowej, nawet ze zmianą jej przebiegu? Władze miasta tłumaczą się, że nie mają pieniędzy. Jednak świadomie i dobrowolnie zrezygnowały z udziału w „Modernizacja infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w Aglomeracji Górnośląskiej wraz z infrastrukturą towarzyszącą”, który jest realizowany. Faktycznie, w programie tym zapisano jedynie drobne remonty w rejonie Gliwic. Jednak zakres prac był uzgadniany z władzami miasta. A nawet te niewielkie remonty mogły spowodować, że linia tramwajowa mogła funkcjonować bez przeszkód przez kolejne lata i być przygotowywaną do głębszej modernizacji, wydłużenia, czy zmiany przebiegu.
Warto zauważyć pewną oczywistą, wydałoby się, rzecz – przez ostatnie kilkanaście lat w Gliwicach nie prowadzono żadnych większych inwestycji w infrastrukturę tramwajową, co związane było z tym, że ani PKT, ani powołana w 2003 roku spółka TŚ nie miały środków finansowych na prowadzenie takich inwestycji. Ze strony miasta nie było żadnej pomocy w tym względzie, choć inne miasta potrafiły pokonać bariery formalne i wspólnie z przedsiębiorstwem tramwajowym prowadzić inwestycje (przykłady to przebudowy ulic na deptaki z tramwajem w Zabrzu, Świętochłowicach i Chorzowie, modernizacja ulicy Gliwickiej w Katowicach, czy ulicy Świerczyny w Mysłowicach). Do 2000 roku PKT woziło mieszkańców Gliwic bez jakiejkolwiek dopłaty ze strony miasta. Samodzielnie utrzymywało nawierzchnię drogową (po której poruszają się samochody, nie tramwaje, które nawierzchni z płyt czy asfaltobetonu nie potrzebują) i przystanki. Po roku 2000 w ramach składki członkowskiej płaconej do KZK GOP Gliwice zaczęły dofinansowywać przewozy tramwajowe (wcześniej robił to budżet państwa), ale nadal ani grosza nie przeznaczyły na niezbędne inwestycje.
Spore wątpliwości budzą cały czas obliczenia kosztów ewentualnych inwestycji tramwajowych w Gliwicach. Prezydent Frankiewicz w prezentacji na temat przyszłości komunikacji miejskiej w mieście podał (podając jako źródło informacji Tramwaje Śląskie)[6]:
- modernizacja torowisk: ok. 105 mln zł
- koszt jednego wagonu: 8 mln zł
- koszt wymiany wagonów obsługujących linie 1 i 4 (14 szt.): 112 mln zł
- łączne koszty: 217 mln (przy budżecie inwestycyjnym gminy rzędu 150 mln zł)
Najpierw należy odnieść się do trzeciej wymienionej pozycji. Otóż 14 wagonów faktycznie obsługuje linie 1 i 4. Ale na całej trasie! Na linii 1 kursuje 8 pociągów (od Gliwic aż do Chebzia), a na linii 4 – 6 pociągów (od Gliwic do Zaborza). Tak więc ewentualne koszty wymiany taboru (zakładając jednorazową i pełną wymianę) powinny być rozłożone także na pozostałe gminy na terenie których kursują te linie. Do obsługi samych Gliwic potrzeba ok. 7 wagonów.
Koszty wagonów. Podana cena 8 mln dotyczy najdroższych wagonów, wieloczłonowych, z niską podłogą na całej długości. Na rynku dostępne są także tańsze wagony, zapewniające odpowiednio wysoki standard podróży, wyposażone w człon niskopodłogowy (np. wagony produkcji Protramu – koszt ok. 3,5 mln zł za sztukę). Przy kosztach wagonów należy uwzględnić także okres ich amortyzacji. Standardowy autobus miejski amortyzuje się w 7-8 lat, a producenci określają jego żywotność na maksymalnie 15 lat. Tymczasem wagony tramwajowe amortyzuje się dwa razy dłużej (do 15 lat), a eksploatować je można nawet do 40 lat, bez szkody dla pasażerów. Oczywiście warunkiem jest odpowiednia obsługa techniczna i stan infrastruktury, stąd wagony 116Nd produkowane w latach 2000-2001 (i eksploatowane na trasie Katowice-Bytom) wymagają obecnie napraw niektórych podzespołów. Przy tej okazji warto wspomnieć o kwestiach ekologicznych – autobus (a w szczególności silnik spalinowy) im starszy tym bardziej zanieczyszcza środowisko, do tego dochodzą kwestie wymiany płynów eksploatacyjnych, czy opon. Natomiast tramwaj niezależnie od swojego wieku zawsze będzie, dzięki elektrycznemu napędowi, tak samo mało szkodliwy dla środowiska. Ponadto w miarę rozwoju techniki możliwe są modernizacje układu rozruchu i hamowania na coraz bardziej energooszczędne. W kolejnych latach należy spodziewać się inwestycji zmierzających do ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko elektrowni węglowych używanych w Polsce do produkcji energii elektrycznej, jednocześnie będą wyczerpywać się zasoby ropy naftowej co będzie powodować wzrost cen paliw.
Projektowany wagon tramwajowy Solaris Tramino oraz wagon Protram 205WrAs podczas jazdy próbnej na ul. Gliwickiej w Katowicach:
Infrastruktura. Podany koszt remontu gliwickich torowisk, czyli 105 mln zł jest co najmniej zastanawiający. Tramwaje Śląskie (m.in. w piśmie na które powołuje się Prezydent Frankiewicz) określają koszt remontu 1 km toru w przedziale od 2,5 do 9 mln zł. Tymczasem z wartości 105 mln zł, przy długości toru w Gliwicach wynoszącego 14,7 km wynika kwota 7,14 mln zł. Skąd akurat taka wartość? Nie wiadomo, bo nie wykonano żadnych konkretnych analiz w tym temacie. Koszt remontu toru zależy bowiem od wielu czynników – czy tor jest wydzielony, czy w jezdni, od zastosowanych technologii oraz od tego co znajduje się pod torowiskiem (w osi jezdni). Warto w tym miejscu zauważyć, że remontując torowisko zabudowane w jezdni remontuje się jednocześnie całą jezdnię, najczęściej razem z chodnikami, oświetleniem, a przede wszystkim razem z przebudową instalacji podziemnych, co podraża koszty. Ale nie są to bezpośrednie koszty infrastruktury tramwajowej. Tymczasem drogi publiczne też wymagają kosztowych remontów, a przede wszystkim są mniej trwałe od torowisk tramwajowych (nawet tych w jezdni). Zniszczenia wywołane przez nadmierny ruch drogowy widać praktycznie na każdej ulicy – w przeciągu kilku miesięcy od remontu tworzą się koleiny, zapadają studzienki, a zatoki autobusowe wyglądają jak zbudowane na piasku.
Podane koszty inwestycji to koszty rozłożone na wiele lat. Przebudowy torowisk (czy sieci trakcyjnej) nie trzeba (a nawet nie da się) wykonać w ciągu jednego roku budżetowego. Potrzeba na to wielu lat sukcesywnych robót. Zakup taboru również może być finansowany przez wiele lat, choćby przez leasing. Są to popularne formy finansowania inwestycji stosowane przez przedsiębiorców, a także coraz częściej przez samorządy. Czymś zupełnie oczywistym w tym przypadku są środki z europejskich funduszy strukturalnych, które tylko czekają na wykorzystanie. Aby je otrzymać trzeba jednak sporządzić dobry wniosek, bez tego nie ma szans na dofinansowanie. Z wypowiedzi przedstawicieli władz miasta można sądzić, że czekają, aż unijne euro same przywędrują do Gliwic.
Przy okazji inwestycji infrastrukturalnych można dokonywać szeregu modernizacji czy zmian w przebiegu linii. Możliwa jest wtedy realizacja postulowanego często przedłużenia do Osiedla Gwardii Ludowej lub kampusu Politechniki Śląskiej, czy też modyfikacja przejazdu przez centrum miasta w rejonie ul. Jagiellońskiej.
Wielokrotnie w wypowiedziach Prezydenta Frankiewicza przewijał się wątek, że nie ma w ogóle możliwości dofinansowania modernizacji linii tramwajowej z funduszy Unii Europejskiej. Jest to chyba jedna z największych bzdur jakie padały w wypowiedziach gliwickich włodarzy. Już nawet Tramwaje Śląskie rozpoczęły realizację projektu „Modernizacja infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w Aglomeracji Górnośląskiej wraz z infrastrukturą towarzyszącą” realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, współfinansowanego ze środków Funduszu Spójności UE[7]. Gliwice świadomie i dobrowolnie – najpierw ograniczyły swój udział w tym projekcie do drobnych prac remontowych kilku odcinków torowiska, a później całkowicie wycofały się z udziału. Położona niedaleko Częstochowa właśnie rozpoczęła starania o uzyskanie dofinansowania na budowę nowej linii tramwajowej. Projekt pn. „Budowa nowoczesnego systemu transportu zbiorowego w Częstochowie – rozbudowa infrastruktury tramwajowej, drogowej i pasażerskiej dla obsługi osiedli: Wrzosowiak, Raków i Błeszno” ma kosztować 99 mln zł, z czego aż 85 mln będzie pochodzić z funduszy unijnych (Regionalny Program Operacyjny). Za te pieniądze mieszkańcy miasta otrzymają blisko 5-kilometrową nowoczesną linię tramwajową, która budżet miasta będzie kosztować zaledwie 14 mln zł.
W Polsce zrealizowano już szereg innych projektów, dofinansowywanych z funduszy europejskich, a obejmujących komunikację tramwajową. Skorzystały z nich takie miasta jak Gdańsk[8], Elbląg[9], Warszawa[10], Kraków[11], Łódź[12], Wrocław[13], czy Grudziądz[14].
Nowe wagony na nowych liniach tramwajowych w Elblągu i w Gdańsku:
Jako ciekawostkę można wspomnieć fakt, że francuskie miasteczko Valenciennes, będące miastem partnerskim Gliwic, choć liczy sobie zaledwie 38 tys. mieszkańców[15] (cała aglomeracja – ponad 300 tys.), wybudowało linię tramwajową i realizuje plany dalszego przedłużania trasy tego nowoczesnego środka transportu.
Zastąpienie tramwaju autobusem
Rozpatrując sam proces zastępowania tramwajów autobusem należy zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Zwykłemu pasażerowi oczywiście nie robi większej różnicy jakim środkiem transportu się porusza, jeśli warunki podróży będą takie same, czy nawet lepsze. Jednak wprowadzenie autobusu śladem tramwaju w Gliwicach napotyka na wiele zasadniczych przeszkód.
Relacja autobusu za tramwaj będzie skrócona do zajezdni PKM zlokalizowanej przy granicy z Zabrzem. Dla pasażerów podróżujących między Gliwicami, a Zabrzem oznacza to konieczność przesiadki, a tymczasem nie ma tam nawet końcowego przystanku dla autobusów (pasażerowie wysadzani są na drodze dojazdowej do bramy zajezdni). Część pasażerów z pewnością przesiądzie się na autobusy, które intensywnie dublują dziś tramwaj. Jednak dla części pasażerów taka przesiadka będzie niekorzystna z uwagi na większą (dla nich) dostępność tramwaju (lokalizacja przystanków, relacje linii), jak i wyższa (szczególnie w dni wolne) częstotliwość kursowania.
Częstotliwość kursowania ma pozostać teoretycznie taka sama. Jednak już na wstępie założono, że linię obsługiwać będą wyłącznie 12-metrowe autobusy standardowe, zabierające maksymalnie 100 pasażerów (wówczas jednak trudno mówić o jakimkolwiek komforcie podróży). Łącznie w każdej godzinie (przy zachowaniu tej samej liczby kursów) oferowanych będzie praktycznie o połowę mniej miejsc w pojazdach! (tramwaje: 1175 miejsc, autobus: 600 miejsc).
Wielokrotnie w wypowiedziach władz miasta pojawiało się określenie, że tramwaj jeździ „z nikąd do nikąd”. Po co w takim razie uruchamiać autobus na identycznej trasie z identyczną częstotliwością?
Wytyczenie trasy linii napotyka na poważny kłopot głównie w trzech miejscach. Pierwszym jest ulica Dolnych Wałów – wąska śródmiejska uliczka, zastawiona samochodami, obecnie o ruchu jednokierunkowym (dla samochodów) i z tramwajem kursującym po jednym torze w obie strony. Wydaje się nieprawdopodobne zastosowanie wyszukanych rozwiązań technicznych prowadzenia ruchu wahadłowego autobusów po jednym pasie. Z wypowiedzi władz miasta wynika, że autobusy kursować będą w obu kierunkach tą ulicą, która będzie dwukierunkową, ale z wjazdem od strony Parku Mickiewicza tylko dla autobusów. W praktyce to rozwiązanie z pewnością napotka na wiele problemów eksploatacyjnych, może nawet doprowadzić do kolizji lub wypadków z uwagi na złą widoczność na łuku drogi. Kolejne wąskie gardło to ulica Wieczorka. Ten ciąg (od Dolnych Wałów praktycznie do Kozielskiej) charakteryzuje się niewielką szerokością jezdni i dość ostrymi zakrętami. Autobus jest szerszy od tramwaju i zajmuje o wiele więcej miejsca na jezdni (szczególnie na łukach). Trzeci problem to Wójtowa Wieś – władze Gliwic już wyjaśniły, że autobusy kursować będą dalej niż obecna pętla tramwajowa i choć pewnie poprawi do dostępność do linii (o ile będą chętni do korzystania z takiego połączenia) to zwiększa to liczbę wozokilometrów koniecznych do realizacji.
Tramwaj na wąskiej ul. Dolnych Wałów w Gliwicach:
Również lokalizacja przystanków w niektórych przypadkach nie będzie prosta. Już wzdłuż ulicy Chorzowskiej istnieją przystanki tramwajowe nie mające odpowiedników autobusowych, konieczne będzie więc wykonanie peronów przystankowych i dróg dojścia. Tramwaj nie miał przystanku przy placu Piastów, lecz zatrzymywał się w bezpośrednim sąsiedztwie dworca kolejowego. Czy autobus będzie obsługiwał oba te przystanki, czy jeden z nich ominie uniemożliwiając grupie pasażerów korzystania z linii?
Bardzo istotną kwestią, która jest bagatelizowana przez władze Gliwic jest sprawa pozostawienia infrastruktury (głównie torowej). Zgodnie z deklaracjami urzędników nie będą czynione żadne starania, czy też nie będą kierowane wnioski do Tramwajów Śląskich o likwidację torowisk (gmina sama z siebie nie może tego zrobić). Oznacza to, że żadna z ulic nie otrzyma nowej nawierzchni, a istniejąca będzie w coraz gorszym stanie, gdyż spółka TŚ nie będzie jej naprawiać (bo nie będzie prowadzić ruchu tramwajów), a miasto nie będzie remontować nawierzchni w obrębie torowiska. Autobusy będą więc zmuszone pokonywać tor przeszkód i narażać pasażerów na niewygody, przystanki nie będą dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, a hałas z przejazdu po zdezelowanych płytach będzie nadal doskwierał mieszkańcom. Pozostawienie infrastruktury ma jednak tę zaletę, że w przypadku zmiany nastawienia władz miasta do tramwajów możliwe będzie wznowienie ruchu. Pod warunkiem jednak, że stanie się to w niedługim czasie, a infrastruktura pozostanie utrzymana w stanie czynnym (czyli, że nie zostanie zdemontowana sieć trakcyjna).
Autobusy niskopodłogowe, które mają obsługiwać linię zastępczą za tramwaj zostaną zabrane z innych linii – nie będą to nowozakupione pojazdy specjalnie do obsługi tej linii, tylko autobusy eksploatowane już od pewnego czasu. Pasażerowie pozostałych gliwickich i zabrzańskich linii z pewnością bardzo się ucieszą, że ich kosztem obsługiwana będzie nowa linia, a sami będą skazani na podróżowanie starymi autobusami (których kasacje wstrzymano z tej okazji). Warto też wspomnieć, że aby sprawnie korzystać z niskopodłogowych autobusów konieczne są też odpowiednie przystanki (z peronem na wysokości podłogi autobusu i wyprofilowanymi krawężnikami umożliwiającymi podjechanie do krawędzi peronu), których w Gliwicach brak.
Skutki likwidacji
Można pokusić się o pewne prognozy skutków decyzji Gliwic. Tych w bliższej i dalszej perspektywie. Wnioski można opierać na dotychczasowych doświadczeniach związanych z likwidacją linii tramwajowych 8, 25 i 12[16]. Z punktu widzenia pasażera najważniejszą rzeczą jest oferta przewozowa, która w każdym dotychczasowym przypadku już na wstępie była niższa niż wcześniejsza oferta tramwajowa, a z biegiem czasu była skutecznie i konsekwentnie ograniczana. Można się spodziewać rychłego ograniczania „nadmiernej” oferty autobusu za tramwaj w Gliwicach, szczególnie, że można przewidywać spadek liczby pasażerów. Spadek ten spowodowany będzie przerwaniem relacji na granicy z Zabrzem i zmniejszeniem pojemności taboru.
Skutki odczuwać będą także zabrzanie korzystający z pozostałego przy życiu „ogryzka” trasy linii 1 i 4 do Maciejowa. Najprawdopodobniej w pierwszym okresie oferta przewozowa tramwajów na tym odcinku nie zostanie zmniejszona (choć nie można być tego pewnym), jednak z biegiem czasu z powodu odpływu pasażerów (tych, którzy podróżowali bezpośrednio do Gliwic) można się spodziewać ograniczeń w rozkładach jazdy. Z uwagi na to, że część pasażerów podróżujących tramwajem z Gliwic przesiadała się następnie na inne linie tramwajowe w Zabrzu lub Rudzie Śląskiej zapewne i na tych liniach powiązanych odnotowany zostanie spadek liczby pasażerów.
Rzekome oszczędności w budżecie Gliwic mogą okazać się iluzoryczne. Nie jest znana stawka po jakiej będą jeździć autobusy obsługujące linię zastępczą, w przyszłości zapewne będzie ona rosnąć, szczególnie, że koszty eksploatacji autobusu na tej trasie będą dość wysokie – linia wiedzie wąskimi i zakorkowanymi ulicami centrum (większe zużycie paliwa), bez naprawy nawierzchni autobusy będą się szybciej niszczyć i będą wymagać kosztownych napraw. Spadek liczby pasażerów (o którym była mowa nieco wcześniej) spowoduje konieczność większych dopłat.
W dłuższym okresie czasu dadzą o sobie znać skutki ekonomiczne związane z kondycją spółki Tramwaje Śląskie. Kolejne ograniczenie zadań przewozowych, pozostawienie spółce ciężaru w postaci nieużywanej infrastruktury (której utrzymanie nadal będzie kosztem, podobnie jak fizyczna likwidacja) utrudni jej mozolnie prowadzoną restrukturyzację. Zapewne w niedługim okresie czasu likwidacji ulegnie zajezdnia tramwajowa w Gliwicach, gdyż będzie nieopłacalne utrzymywanie obiektów zaplecza dla niewielkiej liczby wagonów. Już dziś gliwicka zajezdnia jest najmniejsza w spółce TŚ. Oznacza to zwolnienia pracowników, większe koszty (i utrudnienia w codziennej eksploatacji) dojazdów z bardziej odległych zajezdni i kolejne pogarszanie sytuacji w firmie.
Dla samych Gliwic decyzja to oznacza przekreślenie na wiele lat możliwości rozwijania komunikacji tramwajowej w mieście. Choć władze zapewniają, że nie jest to wykluczone, takie obietnice można włożyć między bajki. Budowanie zupełnie od zera linii tramwajowej w nowym śladzie i na dodatek niepołączonej z resztą sieci, w sytuacji w której rezygnuje się z prostej modernizacji istniejącej już trasy, jest tak kosztowne i długotrwałe, że po prostu nieprawdopodobne. Najlepszym na to przykładem są linie tramwajowe z Bytomia do Rokitnicy (Wieszowy, Stolarzowic), na których w 1983 roku zawieszono ruch w związku z przebudową wiaduktu w Karbiu i nigdy już tego ruchu nie przywrócono. Do dzisiaj nie może ruszyć z miejsca inwestycja związana z odbudową (częściowo przecież w starym śladzie) linii do Miechowic na którą z utęsknieniem czekają pasażerowie.
Korek drogowy na autostradzie A4 w Katowicach:
Tymczasem ruch drogowy będzie wzrastał, co jest bezsprzecznym faktem. Brak rozwoju transportu publicznego w regionie będzie tylko sprzyjał niekontrolowanemu rozwojowi motoryzacji indywidualnej. Przeoranie całego śródmieścia Gliwic Drogową Trasą Średnicową (wraz z szeregiem dojazdów, zjazdów i węzłów) spowoduje, że kolejne fale samochodów zaleją centrum miasta. W takiej sytuacji nie należy się spodziewać zamknięcia dla ruchu samochodowego jakiekolwiek ulicy w centrum. Autobusy już dziś są niewydolnym środkiem transportu i nie zapewniają pasażerom jakiegokolwiek standardu, nie są żadną alternatywą wobec własnego samochodu.
Przypisy:
[1] Polak J.: 100 lat komunikacji miejskiej w Bielsku-Białej. Zarys historyczny. Bielskie Towarzystwo Tramwajowe, Bielsko-Biała 1995, str. 23-24.
[2] Statut Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (Dz. Urz. Woj. Śląskiego z 2007 r. nr 109 poz. 2177, z późn. zm.); tekst jednolity [http://www.kzkgop.com.pl/dzialalnosc/statut/statut.pdf, odsłona: 3 czerwca 2009 r.]
[3] [http://gliwice.republika.pl/pisma/Ranking_KZKGOP/Ranking_linii_KZKGOP.pdf, odsłona: 3 czerwca 2009 r.]
[4] obliczenie własne na podstawie Rankingu linii...
[5] obliczenia własne na podstawie rozkładów jazdy KZK GOP [http://rozkłady.kzkgop.pl/]
[6] Frankiewicz Z.: Koncepcja komunikacji miejskiej w Gliwicach. Prezentacja z debaty o przyszłości tramwajów, 2 kwietnia 2009 r. [http://www.um.gliwice.pl/pub/pliki/tramwaje_prezentacja1.ppt, odsłona z 3 czerwca 2009r.]
[7] [http://bip.tram-silesia.pl/?id=przetargi/postepowania/TII_675_2007.htm, odsłona z 3 czerwca 2009 r.] oraz [http://bip.tram-silesia.pl/?id=przetargi/postepowania/jrp_272_2009/index.htm, odsłona z 3 czerwca 2009 r.]
[8]
http://www.gdansk.gda.pl/ue,717,4725.html[9]
http://www.umelblag.pl/funduszeUE/index.ph...e=18&cat=13[10]
http://www.tw.waw.pl/ue/aleje/index.htm oraz
http://www.tw.waw.pl/ue/bemowo/index.htm[11]
http://projektyue.mpk.krakow.pl/default.aspx?docId=156[12]
http://www.zdit.uml.lodz.pl/index.php?str=151[13]
http://www.wroclaw.pl/m57765/p79914.aspx[14]
http://www.grudziadz.pl/portal.php?aid=120...49479de13d60deb[15] Wikipedia [http://pl.wikipedia.org/wiki/Valenciennes, odsłona z 3 czerwca 2009 r.]
[16] por.: Halor J.: Ocena likwidacji linii tramwajowej nr 12 Chorzów – Siemianowice Śląskie. Transport Miejski i Regionalny, nr 05/2009 oraz Bojda K.: Likwidacja linii 8 i 25 – wątpliwy sukces? Wojewódzki Portal Komunikacyjny, 3 sierpnia 2009 r. [http://www.wpk.katowice.pl/?itemid=488, odsłona z 3 czerwca 2009 r.]