Kiepskie wieści dla pasażerów komunikacji publicznej w aglomeracji. Od poniedziałku drożeją bilety na autobusy i tramwaje świadczące usługi dla Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP. Więcej zapłacimy za "jednorazówki" w obrębie jednej gminy, bilety wielodniowe, miesięczne i kwartalne.

Wyższe będą też kary dla gapowiczów - przejazd bez ważnego biletu będzie kosztował 130 złotych.

Jak podkreśla Katarzyna Migdoł-Rogusz z biura prasowego KZK GOP, stare "jednorazówki" (podobnie jak bilety za przewóz bagażu czy zwierzęcia) ważne będą do 14 marca. Później co prawda można będzie dalej ich używać, ale trzeba już będzie do nich dokupić tzw. bilety uzupełniające o wartości 20 groszy (dostępne są w automatach i kolekturach). Jeśli ktoś kupił i skasował bilet wielodniowy, względnie zrobi to dziś czy jutro, a okres jego obowiązywania przejdzie na marzec, to bez żadnych dodatkowych formalności będzie mógł wylegitymować się nim przed kontrolerem. Jeśli natomiast skasuje taki bilet w poniedziałek lub później, to będzie musiał dokupić taką ilość biletów jednorazowych, aby łączna wartość ich oraz starego biletu odpowiadała nowej kwocie biletu okresowego (za każdym razem będzie musiał mieć przy sobie cały ten "pakiet" biletów). Posiadacze kupionych pod koniec stycznia biletów kwartalnych na razie w ogóle nie muszą przejmować się podwyżką - ich bilety zachowują ważność do końca kwietnia.

Dzięki podwyżkom do kasy Związku ma trafić 14 milionów złotych.

O ile więcej zapłacimy za przejazd

Ceny biletów, które będą obowiązywać od 1 marca:

- bilet jednorazowy na jedno miasto: 2,6 zł zamiast 2,4 zł.

- 48-godzinny bilet autobusowo-tramwajowy na okaziciela: 20 zł zamiast 18 zł.

- 5-dniowy bilet autobusowo-tramwajowy na okaziciela: 32 zł zamiast 30 zł.

- 7-dniowy bilet autobusowo-tramwajowy na okaziciela: 36 zł zamiast 34 zł.

- 14-dniowy bilet autobusowo-tramwajowy na okaziciela: 66 zł zamiast 60 zł.

- miesięczny bilet autobusowo-tramwajowy na okaziciela: 130 zł zamiast 120 zł.

- imienny bilet miesięczny, autobusowo-tramwajowy na jedno miasto: 94 zł zamiast 88 zł.

- imienny bilet miesięczny, autobusowo-tramwajowy na dwa i więcej miast: 112 zł zamiast 104 zł.

- imienny bilet kwartalny autobusowo-tramwajowy na jedno miasto: 240 zł.zamiast 224 zł.

- imienny bilet kwartalny autobusowo-tramwajowy na dwa i więcej miast: 282 zł zamiast 264 zł.

Rok 2009 w PKM Sosnowiec
Kamil Rawski / sosnowiec.info.pl

W roku 2009 PKM Sp. z o.o. w Sosnowcu był największym wykonawcą wozokilometrów (18 mln) dla KZK GOP, a przy tym uzyskał najwyższy w swojej historii wskaźnik tzw. prawidłowego wykonania wozokilometrów – 99,95 proc.

Spółka w tym okresie zakupiła 6 autobusów fabrycznie nowych marki Solaris Urbino 15, 1 autobus fabrycznie nowy - Jelcz M 121 M4 oraz 1 autobus przegubowy o napędzie hybrydowym. W 7 nowych autobusach zainstalowano system cyfrowego monitoringu wizyjnego wraz z rejestracją obrazu. Zakupione w 2009 r. nowe autobusy powiększyły tabor autobusów niskopodłogowych do 114. W ubiegłym roku we własnym zakresie w PKM Sosnowiec przeprowadzono 11 napraw głównych autobusów Jelcz 120 M.

Te działania tylko nieznacznie poprawiły „strukturę wiekową” taboru zagłębiowskiego PKM. Wśród 252 autobusów PKM posiada 155 pojazdów, których wiek przekroczył 10 lat, w tym 83 autobusy ukończyło już 20 lat (w tym 137 autobusów ma przebieg ponad 1 mln km). Do natychmiastowego wycofania z eksploatacji kwalifikują się: 22 Ikarusy 280 i 11 autobusów Jelcz M 11; z tej grupy aż 21 autobusów należy do oddziału w Dąbrowie Górniczej.

W minionym roku Spółka złożyła wniosek do wojewody śląskiego na zakup 14 autobusów w ramach Działania 7.2 Transport Publiczny Priorytet VII. Wniosek został oceniony pozytywnie, ale znalazł się na liście rezerwowej. Jest jeszcze szansa na pozytywne zakończenie tej sprawy; aktualnie trwa procedura odwoławcza. W przypadku nie otrzymania dofinansowania, PKM ograniczy zakup nowych autobusów do 8 sztuk i rozważy zakup 10 autobusów używanych. Planuje się także remont kolejnych 14 autobusów marki Jelcz 120 M.

Nie ma prądu, więc satelita nie namierzy autobusu KZK
Jacek Madeja
2010-03-30, ostatnia aktualizacja 2010-03-30 19:18

KZK GOP obiecywał, że w tym roku pasażerowie będą mogli korzystać z elektronicznych tablic informujących o czasie oczekiwania na tramwaj lub autobus. Nic z tego. System nie ruszy, bo na przystanki nie da się... dociągnąć kabli z prądem

System działa już w Rybniku, gdzie położenie autobusów rejestruje GPS. Dzięki temu pasażerowie na bieżąco obserwują informacje o godzinie przyjazdu. Na razie w mieście jest sześć takich tablic, ale to dopiero przedsmak elektronicznej rewolucji, która czeka rybnickie przystanki. W ciągu najbliższych trzech lat przybędzie 168 takich tablic.

Pasażerowie Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP w Katowicach mogą póki co jedynie pozazdrościć rybniczanom. - Najgorzej, kiedy przydarzy się jakaś awaria. Wtedy człowiek jak głupi czeka na przystanku i nawet nie wie, że na darmo - mówi Joanna Cholewa, pasażerka tramwaju linii nr 6.

Według planów KZK na głównych przystankach w aglomeracji planowano w tym roku zamontowanie 78 tablic. Teraz okazuje się, że System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej nie zacznie działać, bo związek nie może sobie poradzić z dociągnięciem prądu na przystanki. - Do nas na każdym przystanku należy tylko słupek z rozkładem jazdy. Często prąd musielibyśmy poprowadzić z bardzo odległego słupa. W przypadku przystanku przy Silesia City Center w Katowicach to kilkaset metrów. Dlatego musimy wcześniej ustalić, kto jest właścicielem sąsiednich gruntów i dostać jego zgodę. To skomplikowane i czasochłonne - wyjaśnia Anna Koteras z KZK GOP.

W KZK już wcześniej głowili się, jak poradzić sobie z problemem. Pojawiły się pomysły, żeby tablice zasilały kolektory słoneczne, a prąd w przypadku przystanków tramwajowych pobierać z sieci trakcyjnej. - Ten pomysł upadł, bo chcemy, żeby system był jednolity dla autobusów i tramwajów - mówi Koteras.

Na razie tablice mogłyby zacząć działać jedynie na 30 proc. przystanków wytypowanych do programu. Nowy termin uruchomienia systemu, i to z dużą dozą ostrożności, to 2012 rok. Koteras dodaje, że KZK ma trudniej niż Rybnik, bo chodzi o kilka różnych miast.

Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku, przyznaje, że cała operacja wymagała dużo pracy. - Też musieliśmy wyjaśnić wiele spraw własnościowych. W jednym przypadku prąd za opłatą ciągniemy z sieci prywatnego przedsiębiorcy - mówi Berger.

PKM S-c właśnie ogłosił przetarg na zakup 10 autobusów 15 metrowych.

Ciekawe czy doczekamy jeszcze nowych przegubowców czy wygina jak mamuty.

To chyba jest nielichy problem, bo te co są to chyba dogorywają powoli (przynajmniej na to wskazuje smród jaki się za nimi "snuje") a na niektórych trasach jeśli puszczą krótkie busy to wycieczka nimi będzie bardzo integracyjna Chyba, że w związku z tym, że ja rzadko korzystam z usług KZK to nie wiem, że liczba pasażerów znacząco się zmniejszyła.

Jak nie ma kontroli na niektórych liniach to co się dziwić.

Kto daje pieniądze na nowe autobusy, ten nimi jeździ!
Janusz Lewanda / sosnowiec.info.pl

Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Sosnowcu zostało utworzone aktem notarialnym w 1997 roku z przekształcenia Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu.

Po kilku dokapitalizowaniach kapitał zakładowy Spółki wynosi dziś 35 mln 908 tys. zł i dzieli się na 359 080 udziałów w kapitale zakładowym po 100 zł każdy, które wspólnicy obejmują w następujący sposób: gmina Sosnowiec - 203 540 po 100 zł każdy, na łączną kwotę 20 354 000 zł gmina Dąbrowa Górnicza - 82 633 po 100 zł (8 263 300 zł), gmina Będzin - 56 668 po 100 zł (5 666 800 zł), gmina Czeladź - 16 239 po 100 zł (1 623 900 zł).

Z przedstawionych liczb wynika, że udział Sosnowca w spółce wzrósł z 50 proc. do prawie 57 proc., a stało się tak w wyniku pięciokrotnego dokapitalizowania PKM Sp. z o.o. przez gminę Sosnowiec: w latach 2004 ? 2006 trzykrotnie po 2 mln 78 tys. zł i w latach 2008 ? 2009 dwukrotnie po 3 mln zł. W sumie gmina Sosnowiec dołożyła do PKM 12 mln 234 tys. zł zł, które spółka przeznaczyła w całości na zakup nowych autobusów.

W tym samym czasie gmina Dąbrowa Górnicza dokapitalizowała PKM kwotą 4 mln 317 tys. zł a Będzin kwotą 3 mln 117 tys. zł. Natomiast gmina Czeladź nie podwyższyła swojego udziału w kapitale zakładowym spółki nawet o złotówkę. Środki pochodzące z budżetów Dąbrowy Górniczej i Będzina PKM również w całości przeznaczył na zakup nowych autobusów.

Jak już informowaliśmy, ostatnie zakupy za środki z gmin tylko nieznacznie poprawiły ?strukturę wiekową? taboru PKM Sosnowiec. Wśród 252 autobusów PKM posiada 155 pojazdów, których wiek przekroczył 10 lat, w tym 83 autobusy ukończyło już 20 lat (w tym 137 autobusów ma przebieg ponad 1 mln km). Do natychmiastowego wycofania z eksploatacji kwalifikują się: 22 Ikarusy 280 i 11 autobusów Jelcz M 11; z tej grupy aż 21 pojazdów należy do oddziału w Dąbrowie Górniczej.

Niedawno wiceprezydent Dąbrowy Górniczej, Paweł Gocyła, powiedział dla regionalnej gazety przy okazji omawiania sprawy wyeksploatowanego taboru dąbrowskiego oddziału PKM, iż to nie jest tak, że kto (z udziałowców PKM) daje więcej, ten więcej korzysta.

Otóż tak właśnie jest. Zakupione autobusy obsługują linie w gminach, które wyłożyły środki na ich zakup. Wielokrotnie publicznie wypowiadali się na ten temat przedstawiciele PKM. Kto daje pieniądze na nowe autobusy, ten nimi jeździ!

KZK GOP - Od września bilety przez komórkę

Michał Wroński

2010-07-23 08:36:30
Od września w tramwajach i autobusach Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP można będzie kupować bilety przez komórkę.

Związek dogadał się z tą samą platformą, która od niedawna obsługuje komunikację publiczną w Tychach oraz Jastrzębiu Zdroju - tym samym zrobiono bodaj największy krok w stronę ujednolicenia oferty biletowej w centrum regionu.

Co zrobić, jeśli kiosk jest zamknięty, a kierowcy skończyły się bilety? Obecnie pozostaje albo zrezygnować z podróży, albo ryzykować jazdę na gapę. Dzięki biletowi w komórce takie dylematy przejdą do historii. By skorzystać z systemu, trzeba mieć tylko telefon komórkowy z dostępem do internetu (niezależnie od operatora i formy płatności) i możliwością obsługi programów Java, po czym zarejestrować się na platformie
www.mobilet.pl, wybrać formę płatności (tj. polecenie zapłaty lub zasilanie konta prepaid) i pobrać na telefon odpowiednią aplikację. Potem pozostaje już tylko przelać pieniądze na konto prepaid lub wysłać operatorowi systemu autoryzowane przez bank polecenie zapłaty i najdalej po trzech dniach od momentu rejestracji można zapomnieć o papierowych biletach. Całą operację zakupu można przeprowadzić z własnej komórki i to ją właśnie (a mówiąc ściślej potwierdzającą ów fakt animację) trzeba będzie pokazać "kanarowi" w razie kontroli.

- Na razie będziemy w ten sposób sprzedawać wszystkie rodzaje biletów jednorazowych. Pozostałe typy biletów pozostaną wyłącznie w formie papierowej - zapowiada Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP.

Czy pomysł się przyjmie? W Tychach, gdzie tamtejsze MZK wprowadziły analogiczne rozwiązanie w grudniu co miesiąc z zakupu biletu przez komórkę (zarówno jednorazówek, jak i dobowych) korzysta około tysiąca osób, co stanowi około 1 proc. ogółu klientów tego przewoźnika.

- Bardzo nas cieszy to, że KZK GOP wybrał tę samą platformę, co my, bo dzięki temu pasażer wykorzystując tę samą aplikację w swojej komórce będzie mógł płacić za przejazd u nas, jak też na liniach obsługiwanych przez KZK GOP - podkreśla Andrzej Ochman, dyrektor Miejskiego Zarządu Komunikacji w Tychach.

Jeśli wziąć pod uwagę, że kilka tygodni temu tym samym śladem poszło też MZK w Jastrzębiu Zdroju, to może się okazać, że komórka wyeliminuje konieczność trzymania w portfelu całego pliku różnych biletów, czyli dokona tego, o co latami bezskutecznie dopominali się pasażerowie komunikacji publicznej w regionie. Co więcej, z wykorzystaniem tej samej aplikacji będzie można korzystać z komunikacji publicznej także w dziesięciu innych miastach Polski (m.in. w Szczecinie, Poznaniu i Lublinie).

idabrowa.pl

INFORMACJA O ZMIANACH KURSOWANIA AUTOBUSÓW
W DĄBROWIE GÓRNICZEJ W DNIU 02.08.2010

Linie autobusowe, które kończą i rozpoczynają bieg na pętli przy Urzędzie Pracy (nr 140, 605, 637) oraz linie jadące do i z Będzina oraz Sosnowca (nr 27, 28, 116, 260, 803, 806, 814, 928) oraz z i do osiedla Mydlice (nr 49, 84, 175, 634, 635, 984) będą kursowały od alei Kołłątaja w Będzinie, ulicą Legionów Polskich i Aleją Róż do ulicy Królowej Jadwigi. Trasy powrotne analogicznie. Linie autobusowe nr 16, 242, 604, 644 i 716 będą kończyły swój bieg na tymczasowej pętli zlokalizowanej na ulicy Limanowskiego. Autobusy jadące z i do Sosnowca oraz Katowic (linie nr 18, 55, 690, 801, 807, 808, 811, 831) będą kursowały ulicami: Braci Mieroszewskich w Sosnowcu, Aleją Róż, Królowej Jadwigi do
Al. J. Piłsudskiego, bez obsługi przystanków ?Górnicza? i ?Centrum?.
W godzinach 15:50 ? 19:00 dodatkowo zamknięte zostanie rondo ?Merkury? oraz skrzyżowanie ulicy Legionów Polskich i alei Kołłątaja w Będzinie. Objazdy dla linii autobusowych kursujących z i do Będzina oraz Sosnowca (nr 27, 28, 116, 260, 803, 806, 807, 814, 928) będą przebiegały ulicami 1 Maja i Krakowską w Będzinie, dla linii kończących
i rozpoczynających bieg na osiedlu Mydlice i pętli przy Urzędzie Pracy (nr 49, 84, 140, 175, 605, 634, 635, 637, 984) oraz z i do Sosnowca i Katowic (nr 18, 55, 690, 801, 808, 811, 831), ulicami: Dąbskiego, Ludową, Jaworową w Dąbrowie Górniczej, następnie w Sosnowcu ulicami: Komuny Paryskiej, Długosza, Braci Mieroszewskich i dalej w Dąbrowie Górniczej ulicami: Starocmentarną i Wojska Polskiego, do włączenia się na trasy rozkładowe w ulicy Królowej Jadwigi. Powroty analogicznie.
Na około 30 minut przed przejazdem peletonu, w godzinach 17:30 ? 19:00 całkowicie wstrzymany zostanie ruch samochodowy na kolejnych ulicach: Łazowska, Idzikowskiego, Szosowa, Armii Krajowej, Gwardii Ludowej i Al. J. Piłsudskiego.
Linie autobusowe z i do Będzina, osiedla Mydlice, Katowic i Sosnowca jadące z i do w kierunku Tworznia, Strzemieszyc oraz Łęki (nr 18, 27, 28, 49, 55, 84, 116, 140, 175, 604, 605, 634, 635, 637, 644, 690, 801, 803, 806, 807, 808, 811, 814, 831, 928, 984) będą kursowały ulicami: Katowicką (DK94), 11 Listopada, Kosmonautów, Kasprzaka do
Al. J. Piłsudskiego. Linie autobusowe do i z Ząbkowic (nr 140, 175, 275, 635, 637) w/w trasą
i dalej z Al. J. Piłsudskiego drogą krajową S1, Kusocińskiego do włączenia się na trasy rozkładowe.
Dodatkowo, na ulicy Królowej Jadwigi, w rejonie ronda ?Merkury? uruchomione zostanie tymczasowe stanowisko przystanku autobusowego ?Dąbrowa Górnicza Aleja Róż? (kierunek Sosnowiec, Będzin), który będzie obsługiwany przez wszystkie linie autobusowe kursujące w w/w kierunku.
Uwaga: na wyznaczonych trasach objazdowych będą obsługiwane wszystkie przystanki.
Godziny zamknięcia i ponownego przywrócenia komunikacji zbiorowej na poszczególnych ulicach nie objętych całkowitym wyłączeniem z ruchu, uzależnione będą od czasu przejazdu peletonu na danym odcinku.
Ponadto prosimy o stosowanie się do zaleceń służb porządkowych.

KATOWCIE - NOCNY (O)ŚRODEK

A teraz będzie o środku. Wprawdzie nie złotym, ale za to nocnym. Środku transportu, a dokładniej kilkunastu liniach autobusowych, które od pierwszego września pojawią się na ulicach Katowic i sąsiadujących z nimi miast. A wszystko po to, by ożywić centrum aglomeracji i sprawić, by ci, którzy na nocne życie nabiorą chęci, szybko jej nie tracili, wydając fortunę zamiast na zabawę - na taksówki.

Okno z widokiem - na nocne życie z prawdziwego zdarzenia w centrum Katowic. A przynajmniej na jego namiastkę - ulicę
Mariacką. - Zaskakuje mnie to miejsce cały czas. Od dwóch tygodni bywamy tutaj można powiedzieć codziennie. Bawimy się przede wszystkim w piątki, robimy tutaj tzw. "before'y" przed imprezami - mówi Jakub Chłap, który często bawi się w centrum Katowic.

Ale to wciąż za mało, żeby Katowice nocą przyciągały nie tak jak teraz garstki, a rzesze spragnionych zabawy młodych ludzi, mówią ci, którzy tutaj bywają często - a chcieliby jeszcze częściej. - Chcielibyśmy więcej. Chcielibyśmy, no powiedzmy, Krakowa w Katowicach. Na razie nie jest to możliwe, ale ta ulica rzeczywiście jest dobra, można się zabawić i można spędzić miło czas - mówi Robert Hausner.

Czas, który tu płynie jakoś szybciej. Gorzej bywa z powrotami. Zwłaszcza tymi po północy. Aby to zmienić od pierwszego września ruszą nocne autobusy. - Rozkłady jazdy
są jeszcze przygotowywane, natomiast planowane jest ich uruchomienie w godzinach od około 23:40 do 3:40. Będą jeździć do głównych punktów - mówi Anna Koteras, rzecznik KZK GOP.

Katowic. Ale nie tylko. Nocne kursy obejmą też Chorzów, Bytom, Rudę Śląską, Sosnowiec, Dąbrowę Górniczą i Mysłowice. I na tym nie koniec - zapowiadają pomysłodawcy. - Jest to dobry początek. Oczywiście nie w stu procentach. Bądźmy realistami. Warunki ekonomiczne są jakie są. Jest to dosyć złożony proces, ponieważ różne miasta muszą się dokładać do finansowania linii, więc jeszcze trochę pracy przed nami - mówi Dominik Tokarski, Stowarzyszenie "Moje Miasto".

Nocne autobusy jeździć będą z ulic Skargi, Stawowej i Mickiewicza - czyli blisko - a im bliżej do autobusu tym dla właścicieli pubów i dyskotek bliżej do lepszego zarobku. - Komunikacja
zawsze była podstawą tego, żeby funkcjonowało miasto, funkcjonowało życie nocne w różnych rejonach. Na pewno to odciąży w jakiś sposób taksówki, problemy może nie taksówkarskie, ale problemy z czystością, hałasem, itd..Ten ruch będzie płynniejszy i szybszy - mówi Krzysztof Krot, właściciel "Lornety z Meduzą".

I coraz większy. Kiedy wizja powrotu do domu po imprezie nie przyprawia o ból głowy - łatwiej pieniądze wydawać na to, co zapewnia jej zawroty. Dlatego Katowice zdecydowały się zaserwować mieszkańcom dodatkowe kursy - za kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. - Coraz więcej fajnych, dużych rzeczy w centrum się dzieje. Ci młodzi ludzie chcą bezpiecznie wracać do domu. I lepiej jest kiedy wsiądą spokojnie z biletem do autobusu, niż zastanawiają się, czy po jednym piwie wracać na przykład własnym samochodem
- mówi Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.

Dlatego taki środek, choć może nie złoty, ale może sprawić, że w centrum Katowic zacznie się na prawdę niezła nocna jazda.

http://www.tvs.pl/informacje/27980/

Skąd solaris miałby brać używane busy?

Ktoś już coś wie na temat nocnych autobusów? obiło mi się o uszy, że dąbrowa jednak nie będzie ich mieć :/

A w ikarusach zimą..

jaka riposta 


no i na słuch idzie 

Wydaje się ze wstawienie dużych okien w tych MANach powinno rozwiązać problem.

Uuu jak to? :/ Gdzie to słyszałeś?

Nie wszystko się jednak udało. "7" do Zabrza nadal ma przerwę w kursowaniu między północą a trzecią. Nie ma postulowanego przez SMM nocnego połączenia autobusowego do Gliwic. "908" nadal dojeżdżać będzie tylko do centrum Sosnowca. - Powinna przynajmniej do Zagórza, a najlepiej do Dąbrowy Górniczej. Będziemy rozmawiać z lokalnymi stowarzyszeniami, żeby przekonywały do tych pomysłów urzędników - mówi Tokarski.

Będzie ich 10. Rocznik 2004

W tym roku śląscy tramwajarze nie zmodernizują ani jednego kawałka torowiska

Michał Wroński

2010-08-19 23:26:23 , Aktualizacja 2010-08-20 12:13:10
Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, Świętochłowic, Siemianowic Śląskich i innych miast regionu nie mają co liczyć na poprawę warunków jazdy tramwajem.

Podczas, gdy przewoźnicy w dużych polskich miastach z błogosławieństwem samorządów wydają na zakupy nowych wozów i modernizację torowisk dziesiątki milionów złotych, u nas w tym roku tramwajarze nie zmodernizują ani jednego kawałka torowiska, nie mówiąc już o wymianie taboru!

Za kilka dni minie rok od likwidacji tramwajów w Gliwicach. Wyrzuceni z tego miasta tramwajarze niewiele zrobili od tego czasu, by umocnić swoją pozycję w innych gminach aglomeracji.

W Katowicach, Chorzowie, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu i Sosnowcu ekipy remontowe mają wyjść na tory, ale dopiero w przyszłym roku i o ile tylko ambitny program znów nie wpadnie w
poślizg. W stosunku do planów, które spółka Tramwaje Śląskie przedstawiła dziennikarzom pod koniec 2008 roku niektóre inwestycje i tak mają blisko rok opóźnienia!

Przykłady? Od grudnia miała trwać modernizacja torowisk między Wesołym Miasteczkiem a Stadionem Śląskim; w marcu miały ruszyć prace między placem Wolności a rynkiem w Katowicach. Pieniądze gotów jest dać resort rozwoju regionalnego, lecz czeka aż tramwajarze złożą wniosek o dofinansowanie inwestycji. Ci jednak nie są w stanie wskazać kiedy to zrobią. - Obecnie eksperci z tzw. inicjatywy Jaspers badają studium wykonalności projektu. Na podstawie ich raportu powstanie dopiero wniosek o dofinansowanie inwestycji - tłumaczy Szczepan Wodniok z Tramwajów Śląskich. Na pocieszenie dodaje, iż wszystkie z 28 zaplanowanych inwestycji albo już mają, albo wkrótce mieć będą gotową dokumentację projektową. Gorzej, że do uzyskania unijnej dotacji tramwajarze ograniczą się do przemalowywania dziesięcioletnich już "Karlików" oraz remontów znacznie starszych 105-tek. Na poprawę stanu zdezelowanych torowisk nie ma co liczyć - o ile w ubiegłych latach TŚ zmodernizowały tory na ul. Gliwickiej i Warszawskiej w Katowicach, to teraz spółka ogranicza się do bieżącego utrzymania infrastruktury.



Dlaczego innym tramwaje nie przeszkadzają?


Marek Gancarczyk, rzecznik MPK Kraków

Tego wymaga interes mieszkańców. Z powodu korków i stanu dróg autobusy nie są w stanie zapewnić niezawodnej komunikacji dużym osiedlom. Wyjściem z sytuacji jest rozwój linii tramwajowych. Ich budowa i utrzymanie sporo kosztuje, podobnie jak zakup nowych pojazdów, ale to są inwestycje na lata i w takiej perspektywie nie są aż tak nieopłacalne. W okresie przewidzianym na eksploatację tramwaju oraz infrastruktury trzeba cztery-pięć razy wymieniać autobusy i remontować zniszczone drogi.

Janusz Krzeszowski, rzecznik MPK Wrocław

To najszybszy środek lokomocji w dużych miastach. Trzeba jednak wspomagać jego atuty - obecnie powstaje u nas linia prowadząca przez okolice dworca PKP i centrum miasta do stadionu budowanego na Euro 2012. Na całym jej przebiegu tramwaje będą miały uprzywilejowany status w ruchu. Nie wszystkie linie są rentowne, ale staramy się uszczelnić sprzedaż biletów i to przynosi efekty. Co miesiąc wpływy z biletów rosną o milion złotych. Chcemy też połączyć system komunikacji tramwajowej z koleją.

Igor Krajnow, rzecznik ZTM Warszawa

Tramwaj stanowi skuteczną alternatywę wobec samochodu. Jest szybki, bardziej ekologiczny, niezależny od korków, bardziej efektywny, a przy tym do przewiezienia tej samej ilości pasażerów potrzebuje siedem razy mniej miejsca niż samochód. Aby umożliwić pełne wykorzystanie tych zalet, wydzieliliśmy z jezdni osobne pasy dla tramwajów. Komunikacja miejska z definicji jest deficytowa, ale względy społeczne nakazują budować ją w takim kształcie, by najlepiej odpowiadała zapotrzebowaniu mieszkańców.

Czy dąbrowskie przystanki pójdą do poprawki?
Agnieszka Stefaniak - Zubko / sosnowiec.info.pl

Powoli zbliżają się do końca trwające niemal dwa lata prace Komisji Rewizyjnej dąbrowskiej Rady Miejskiej, dotyczące jakości modernizacji przystanków autobusowych na terenie miasta. Kilka lat temu Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza i Będzin przystąpiły do modernizacji infrastruktury autobusowej ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.Wspólny projekt przewidywał m.in. prace modernizacyjne na 263 dąbrowskich przystankach autobusowych, w tym na 161 ze środków kwalifikowanych.

Wkrótce po zakończeniu prac, kostka brukowa na niektórych nowych peronach zaczęła się zapadać. Na marginesie warto wspomnieć, że jednym z wykonawców modernizacji przystanków autobusowych była Spółdzielnia Kółek Rolniczych, którą dowodzi Kazimierz Woźniczka, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej.
Sprawie postanowiła przyjrzeć się Komisja Rewizyjna. Na wniosek zespołu kontrolnego Urząd Miejski powołał biegłego eksperta, a dodatkowe pomiary i ekspertyzy zlecono firmie wyłonionej w przetargu. Następnie dokonano oceny czternastu losowo wybranych przystanków.

Ekspertyza w sposób jednoznaczny wykazała, że w ośmiu przypadkach roboty były wykonywane nieprawidłowo. Tymczasem dąbrowski magistrat nie zgadza się ze sposobem, w jaki została wykonana ekspertyza, a ponadto zdaniem wiceprezydenta Henryka Zaguły, podbudowy przystanków zostały wykonane zgodnie z dokumentacją techniczną, zaakceptowaną przez Komisję Unii Europejskiej.

Zdaniem radnego Tomasza Paska, w projekcie protokołu pokontrolnego Komisji Rewizyjnej zabrakło kilku istotnych wniosków. – Przede wszystkich należałoby doprowadzić do usunięcia w ramach napraw gwarancyjnych wszelkich zaniedbań, których dopuszczono się przy modernizacji infrastruktury autobusowej. Bardzo ważne wydaje się być także wyciągnięcie konsekwencji wobec Inspektora Nadzoru Budowlanego, który dopuścił źle wykonane przystanki do użytku – stwierdził radny.

Czy dąbrowskie przystanki pójdą do poprawki, przekonamy się niebawem.

Od 1 października Dąbrowa Górnicza będzie miała aż 5 nocnych połączeń z Katowicami. Będzie to przedłużona linia N908, która do tej pory kursowała tylko do przystanku przy Urzędzie Miejskim w Sosnowcu. Od początku października autobusy te będą dojeżdżały do przystanku Dąbrowa Górnicza Centrum.

- Planujemy 5 par kursów nocnych połączeń pomiędzy centrum Dąbrowy Górniczej a Katowicami. W porozumieniu z KZK GOP rozpoczęliśmy już procedurę, aby połączenia te mogły zacząć kursować już 1 października – mówi Paweł Gocyła, zastępca Prezydenta Dąbrowy Górniczej.

Planowane połączenia w niezmienionej formie będą kursowały do końca 2010 roku. W tym okresie będą one monitorowane pod względem obłożenia poszczególnych kursów, tak aby na początku nowego roku można je jeszcze lepiej dopasować do oczekiwań korzystających z nich mieszkańców. Na początku kursy będą odbywały się w weekendowe noce czyli od piątku do niedzieli, kiedy w stolicy naszego regionu odbywa się najwięcej imprez kulturalnych.

Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie krył też Andrzej Węgrzynek – jedna z osób, która podpisała petycję skierowaną do prezydenta Zbigniewa Podrazy w sprawie nocnej komunikacji i podkreślał, że autobusy na pewno puste jeździć nie będą i doskonałą okazją do weryfikacji tej decyzji będzie zbliżający się festiwal Rawa Blues.

Dzisiaj rano KZK fundowało kawę i ciastka, na przystanku na pl.Wolności.

Na Placu Wolności nie ma przystanku, jest przystanek CENTRUM na ul. Królowej Jadwigi! A kawę rozdawali 22 września... zawodowi kontrolerzy! Chętnych baaardzo mało

Na targach w Berlinie zaprezentowano pierwszego elfa wyprodukowanego dla województwa śląskiego. Pociąg ma 250 wygodnych foteli, klimatyzację, kamery oraz specjalny system liczenia pasażerów. Na torach będzie go można zobaczyć już w październiku, regularne linie zacznie obsługiwać w grudniu.



Gdy w lipcu zeszłego roku województwo śląskie zdecydowało, że kupi od bydgoskiej Pesy osiem elfów, nie brakowało głosów, że kupujemy pociągi widmo - prototypy istniejące tylko na papierze. Od kilku dni takiego zagrożenia już nie ma, bo elfy naprawdę istnieją!

Pierwszy pociąg, wyprodukowany dla województwo śląskiego, zaprezentowano w zeszłym tygodniu na międzynarodowych targach InnoTrans 2010 w Berlinie. I jak przekonują władze województwa, maszyna wzbudziła wielkie zainteresowanie i zebrała sporo przychylnych recenzji. - Mieszkańcy aglomeracji z pewnością nie będą zawiedzeni. Elf to nowoczesny i komfortowy pojazd - zapewnia marszałek Bogusław Śmigielski, a Tomasz Zaboklicki, prezes bydgoskiej Pesy, idzie jeszcze daje. - To rewolucja na polskich torach - przekonuje.



Czy tak będzie w rzeczywistości, przekonamy się już niebawem. Dwa pierwsze elfy (w tym pojazd, który pokazano w Berlinie) mają pojawić się u nas już w październiku, kolejne dwa w listopadzie, dwa w grudniu, a ostatnie dwa w 2011 roku.

Samorząd województwa śląskiego zapłaci za nie 187 mln zł.

Elf ma ponad 75 metrów długości i nowoczesną opływową sylwetkę, która była testowana w specjalnym aerodynamicznym tunelu. Producent zapewnia, że pojazd w zależności od potrzeb może mieć od trzech do ośmiu członów, które można tak konfigurować, by miały od jednej do trzech par drzwi na każdą stronę.

Wnętrze wyposażono w 250 wygodnych oraz częściowo rozkładanych foteli, oprócz nich jest około 200 miejsc stojących. Pojazd ma przestronną i estetyczną toaletę, klimatyzację, system kamer oraz elektroniczne wyświetlacze na informacje związane np. z trasą przejazdu. Dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach przygotowano dwa stanowiska, są też pomieszczenia do przewijania niemowalków.

Na życzenie klienta bydgoska fabryka montuje w elfach automaty z zimnymi napojami i batonikami, ale akurat z tej możliwości nasze województwo zrezygnowało. W zamian będą elektroniczne bramki liczące pasażerów. - Musimy mieć pewność, że pociągi będą jeździć na trasach, gdzie jest największe obłożenie - mówi marszałek Śmigielski.

Na komfort pracy nie powinni narzekać maszyniści. Elfy wyposażone zostaną w komputery pokładowe oraz specjalne dotykowe ekrany z całą gamą czujników. Producent zapewnia, że zadbał o ponadstandardowe bezpieczeństwo: elfy, jako jedyne polskie pociągi przeszły testy, podczas których symulowano zderzenie z drugim pociągiem, standardowym wagonem towarowym, cysterną oraz małym samochodem i zwierzęciem.

Elfy mogą rozwijać prędkość 160 km/h, a po zamontowaniu innego układu hamulcowego oraz specjalnych przekładni nawet 190 km/h. Akurat ten potencjał w naszym regionie nie zostanie wykorzystany, bo pociągi ze względu m.in. na szkody górnicze, poruszać się będą znacznie wolniej.

Wkrótce elfy przejdą ostatnie testy na torze testowym w Żmigrodzie (specjaliści będą badać m.in. ich zachowanie na łukach). Później trafią na wyposażenie utworzonych przez władze województwa śląskiego Kolei Śląski. Wszystko wskazuje na to, że w tych barwach zadebiutują na torach 13 grudnia, wraz z wejście w życie nowego rozkładu jazdy.

Przedstawiciele Kolei Śląskich potwierdzają, że razem z flirtami elfy kursować będą na trasie Gliwice - Częstochowa, w relacjach Gliwice - Zawiercie, Gliwice - Katowice, Katowice - Zawiercie, Katowice - Częstochowa. Z naszych informacji wynika, że spółka wprowadzi własne bilety, które będzie można kupować w kasach PKP. Wszystko wskazuje na to, że wbrew zapowiedziom, nie będą tańsze od konkurencji. - Dostosujemy się raczej do taryf obowiązujących w Przewozach Regionalnych - mówi Anna Patalong, prezes Kolei Śląskich.

Spółka ogłosiła już nabór na 20 konduktorów i 10 kierowników pociągów. Oferta jest skierowana do obecnych i byłych pracowników kolei. - Dotarło już do nas sporo zgłoszeń, nie będziemy mieć problemów ze skompletowanie pracowników - zapewnia Patalong.

Do 2013 roku Koleje Śląskie mają dysponować 35 składami. Oprócz flirtów i elfów będzie to 6 nowoczesnych szynobusów i 10 używanych, ale gruntownie zmodernizowanymi pociągów.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice