CYTAT

Przewodniczący KZK GOP: Za te pieniądze nikt nie zrobi lepszej komunikacji
Tomasz Głogowski
2010-12-29, ostatnia aktualizacja 2010-12-29 22:48
Roman Urbańczyk uważa, że KZK GOP za pieniądze, którymi dysponuje robi bardzo dobrą komunikację
- Co roku będą minimalne podwyżki cen biletów
bo wszystko drożeje. No może z wyjątkiem mojego wynagrodzenia, które od sześciu lat stoi w miejscu - żartuje Roman Urbańczyk, przewodniczący Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, jednogłośnie wybrany na kolejną kadencję
Tomasz Głogowski: Nieogrzewane autobusy, rozsypujący się tabor, brak inwestycji, a pan znów został szefem Komunikacyjnego Związku Komunalnego. W ten sposób internauci powitali pana wybór na kolejną czteroletnią kadencję.
Roman Urbańczyk, przewodniczący KZK GOP: Każdy, kto coś robi, ma wrogów, ale niezbyt się tym przejmuję. Tak można napisać o komunikacji w każdym mieście: Londynie, Paryżu i Nowym Jorku. Przecież w tych metropoliach nie jeżdżą same nowe autobusy, zdarzają się też starsze. Wszystko zależy od pieniędzy i determinacji. Jasne, że u nas nie jest wspaniale i mogłoby być lepiej. Ale za te pieniądze, które dają gminy wchodzące w skład KZK GOP i pasażerowie kupujący bilety, robimy bardzo dobrą komunikację. Tak. Bardzo dobrą! W innych miastach - Poznaniu, Krakowie, czy Wrocławiu, które często stawia się nam za wzór - za te pieniądze nikt nie zrobiłby tego lepiej. A tam mają łatwiej, bo komunikacja działa w obrębie jednego miasta, a nie kilku. Zgoda, że tam tramwaje są może w lepszym stanie, ale nie mieli problemów z ustaleniem właściciela, a my przez ponad 15 lat staraliśmy się, by ministerstwo przekazało nam akcje Tramwajów Śląskich. W przypadku autobusów nie mamy się czego wstydzić. Przedsiębiorstwa komunikacyjne w Katowicach, Zabrzu, Gliwicach czy Sosnowcu zainwestowały miliony złotych w nowy tabor.
Co z tego, jak KZK GOP do 2018 roku zakłada spadek liczby pasażerów i zmniejszenie liczby przewozów. Związek się zwija, zamiast rozwijać!
- Nasze komunikacja wciąż opiera się jeszcze na rozrośniętym modelu sprzed 30 lat i planujemy cięcia nie dlatego, że nie chcemy jeździć, ale dlatego, że nie mamy kogo wozić. Liczba mieszkańców miast, w tym Katowic, cały czas spada. Większość ludzi kupiła samochody, a niektóre rodziny nawet dwa albo trzy. To proces, którego nie zatrzymamy. Ale cała sztuka polega na tym, by przekonać tych ludzi, żeby z samochodów przesiedli się teraz do autobusów. Na zakupy do hipermarketu niech jadą autem. Ale codziennie - do pracy czy szkoły - już autobusem.
Na razie to przekonywanie wygląda raczej średnio. W aglomeracji nie mamy nawet wspólnego biletu.
- Wspólny bilet to jakaś wasza dziennikarska choroba. Przecież w KZK GOP mamy wspólny bilet na autobus i tramwaj już od wielu lat, a teraz wprowadziliśmy jeszcze bilet na komórkę i bilet metropolitarny na autobus i pociąg. Może ten ostatni nie działa jeszcze tak, jak powinien, ale będziemy go udoskonalać. Zresztą, ważniejsze jest stworzenie dobrego połączenia pomiędzy gminami zrzeszonymi w KZK GOP a Tychami i Jaworznem. To jeden z naszych najważniejszych celów na następne cztery lata. Chcemy, aby Tychy i Jaworzno weszły w skład związku albo były z nami mocniej zintegrowane. I na tym będzie koniec. Więcej gmin nie przyjmiemy, bo nie można się w nieskończoność rozrastać. Nie skończymy jak dawne WPK, które było dobrym przedsiębiorstwem, ale tak dużym, że nie dało się już nim zarządzać.
A Śląska Karta Usług Publicznych, która ma spełniać m.in. funkcję elektronicznego biletu? Czy jest sens, by KZK GOP inwestował w ten projekt 60 mln zł kosztem komunikacji? Może lepiej kupić za to nowe autobusy?
- To idiotyczna teza lansowana przez tak zwanych miłośników komunikacji. Przecież Unia dokłada do tego projektu ponad 70 mln zł, których w normalnej sytuacji byśmy nie dostali! To co, mamy nic nie robić i jeździć po ulicach końmi? Oczywiście można, bo są ekologiczne i tańsze od autobusów, ale chyba nie tędy droga. ŚKUP to będzie rewolucja technologiczna, jakiej jeszcze w Polsce nie było. Doprowadzimy ten projekt do końca, a głupimi protestami nie będziemy się przejmować.
Czy w przyszłym roku czeka nas podwyżka cen biletów?
- Nie da się tego uniknąć, bo wszystko drożeje. No może z wyjątkiem mojego wynagrodzenia, które od sześciu lat stoi w miejscu (śmiech). To oczywiście żart, nie narzekam. Ale faktem jest, że zmienimy taktykę i zamiast sporej podwyżki cen biletów ogłaszanej co kilka lat będziemy podnosić ceny minimalnie, każdego roku o kilka procent. Ceny prądu, wody czy benzyny też cały czas rosną, a jakoś nikt nie rezygnuje z centralnego ogrzewania na rzecz kozy opalanej drewnem ani z samochodu, by jeździć rowerem. Podwyżki to nie nasz wymysł. Musimy dostosować się do warunków panujących na rynku, choć burzy nam to trochę strategię marketingową. Do tej pory mamy fajne i zaokrąglone ceny biletów: 2,60, 3 i 4 zł. Szkoda będzie to zmieniać.
Przed panem kolejne cztery lata na stanowisku szefa KZK GOP. Co będzie dla pana najważniejsze w tej kadencji?
- Oprócz ŚKUP-u i przyciągnięcia do KZK GOP Tychów z Jaworznem przede wszystkim kolej. Wspólnie z nowymi władzami województwa będziemy musieli zastanowić się, jak naprawdę zintegrować pociągi z komunikacją publiczną.
i starsze:
CYTAT

KZK GOP inwestuje w kartę, więc ograniczy komunikację
Tomasz Głogowski
2010-12-03, ostatnia aktualizacja 2010-12-02 23:26
W najbliższych latach o dodatkowych kursach autobusów będzie można tylko marzyć, bo KZK będzie spłacał pieniądze zainwestowane w Śląską Kartę Usług Publicznych. Czy w tej sytuacji karta jest nam potrzebna? - pytają miłośnicy komunikacji. Warto się nad tym zastanowić - pisze Tomasz Głogowski.
Przetarg na wdrożenie ŚKUP został ogłoszony. To będzie jeden z bardziej skomplikowanych i złożonych systemów elektronicznych w Polsce. Karta ma być bowiem nie tylko elektronicznym biletem, ale też nośnikiem podpisu elektronicznego i dyskietką umożliwiającą płacenie za parking, wstęp na basen i korzystanie z biblioteki. Karta ma pojawić się w użyciu w 2012 roku i wraz z nią KZK GOP zapowiada rewolucję.
Ten hurraoptymistyczny nastrój zmącili ostatnio miłośnicy komunikacji zrzeszeni wokół Wojewódzkiego Portalu Komunikacyjnego. Upoważniła ich do tego analiza prognozy finansowej KZK na lata 2011-2018. Wynika z niej, że przez najbliższych osiem lat liczba pasażerów w aglomeracji będzie systematycznie spadać o 2-3 proc. rocznie. Co najważniejsze jednak, związek przyznaje się do tego, że aby sfinansować ŚKUP, będzie musiał ograniczyć swą ofertę o 3 mln tzw. wozokilometrów.
To jasny sygnał, że KZK bardziej nastawia się na trwanie niż rozwój. - W tej sytuacji sensowniejsze byłoby inwestowanie w rozwój komunikacji, a dopiero potem w budowę karty. Po co tworzyć tak kosztowny system, który nie przyciągnie nowych pasażerów? - zastanawia się Jakub Jackiewicz, redaktor naczelny www.wpk.katowice.pl. I zapewnia, że nie jest przeciwnikiem nowinek technologicznych, ale w przypadku aglomeracji i KZK ten eksperyment jest po prostu za wczesny. Jego zdaniem lepiej skupić się na stworzeniu wspólnego biletu, systemu informacji pasażerskiej, a dopiero potem wprowadzać kartę, która będzie dopełnieniem całości.
Jestem entuzjastą ŚKUP. Uważam, że w tak dużym regionie może ona przynieść pasażerom wiele korzyści, chociażby ułatwić podróżowanie pociągami, autobusami i tramwajami. Z niektórymi argumentami miłośników komunikacji muszę się jednak zgodzić. Finansowanie karty kosztem komunikacji nie ma sensu.
System ŚKUP wydaje się zbyt skomplikowany jak na możliwości KZK GOP, a nawet całej aglomeracji. Po co wyposażać ŚKUP w możliwości karty płatniczej, skoro nawet banki nie zawsze radzą sobie z elektronicznymi transakcjami. Pokazały to ostatnio awarie w ING i mBanku. Wątpię także, by umieszczanie na karcie elektronicznego podpisu skłoniło ludzi do załatwiania urzędowych spraw za pośrednictwem internetu, skoro dziś w magistratach za pośrednictwem sieci nie można jeszcze załatwić od A do Z prawie żadnej urzędowej sprawy.
Może wystarczyłoby ograniczyć niektóre funkcje ŚKUP, by zaoszczędzić kilkanaście milionów złotych, które gminy będą musiały dołożyć do systemu. Przypomnę, że całość ma kosztować aż 120 mln zł, z czego gminy zrzeszone w KZK GOP wyłożą połowę. Część tych pieniędzy można by przeznaczyć na rozwój komunikacji, by liczba pasażerów, zamiast spadać, rosła.
Nie wiem czy pojawila sie na forum informacja, ze komunikacja nocna DG - Sosnowiec zostaje po nowym roku.