Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Komunikacja KZK GOP
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Nasze Miasto
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67
xMarcinx
To akurat sprawdzona informacja, bo sąsiadka jest laborantką, a dziecko wcześniej było transportowane tylko samochodem. Wiec wypraszam sobie " ". A jak są obiekcje to proponuje pobranie wymazu w dowolnym autobusie na trasie, jak nic nie wyjdzie stawiam krate.
signaal
CYTAT(marcin.p @ sob, 14 mar 2015 - 21:04) *
"wycofanie" ikarusów w Gliwicach odbyło się jedynie w mediach. Jeździły jeszcze długo "po wycofaniu".

CYTAT
Sąsiadki córka w minionym roku złapała w autobusie świerzb.

"Mąż sąsiadki" też się "wyprysków na plecach"* doigrał w autobusie smile2.gif

*"Daleko od szosy" odc.2

PKM Gliwice był i jest najmniejszym z PKM powstałych po likwidacji WPK Katowice stąd też pewnie nowości taborowe łatwiej i niego zauważyć. Acz nie da się też ukryć, że widać w nim jakiś pomysł na funkcjonowanie firmy.
Co do czyszczenie to siedzeń w PKM Sosnowiec nikt nigdy nie prał. To widać i czuć.
Dave
Skoro te nowe Solarisy mają klimatyzację przestrzeni pasażerskiej, to po cholerę w nich tyle szeroko otwieranych okien? We wcześniejszych modelach otwierane były mniej więcej co drugie okna, albo w najstarszych uchylane. W nich klimy nie ma. A tu klima jest i tyle otwieranych okien? Źle się jeździ, jak na wysokości oczu ma się "ramkę" okienną a nie całą szybę! huh.gif
vacu
CYTAT(Dave @ nie, 22 mar 2015 - 18:24) *
Skoro te nowe Solarisy mają klimatyzację przestrzeni pasażerskiej, to po cholerę w nich tyle szeroko otwieranych okien? We wcześniejszych modelach otwierane były mniej więcej co drugie okna, albo w najstarszych uchylane. W nich klimy nie ma. A tu klima jest i tyle otwieranych okien? Źle się jeździ, jak na wysokości oczu ma się "ramkę" okienną a nie całą szybę! huh.gif

Dodatkowo jesli sa otwieralne okna to ludzie zapewne je otworza i beda pozniej narzekac, ze klima nie dziala smile2.gif
Dave
Otóż to! Mam nadzieję, że na lato będą je zamykać na jakiś klucz.
Kamil_
CYTAT(vacu @ nie, 22 mar 2015 - 18:29) *
CYTAT(Dave @ nie, 22 mar 2015 - 18:24) *
Skoro te nowe Solarisy mają klimatyzację przestrzeni pasażerskiej, to po cholerę w nich tyle szeroko otwieranych okien? We wcześniejszych modelach otwierane były mniej więcej co drugie okna, albo w najstarszych uchylane. W nich klimy nie ma. A tu klima jest i tyle otwieranych okien? Źle się jeździ, jak na wysokości oczu ma się "ramkę" okienną a nie całą szybę! huh.gif

Dodatkowo jesli sa otwieralne okna to ludzie zapewne je otworza i beda pozniej narzekac, ze klima nie dziala smile2.gif


Taaa... Działająca klima...
vacu
CYTAT(Kamil_ @ nie, 22 mar 2015 - 21:08) *
CYTAT(vacu @ nie, 22 mar 2015 - 18:29) *
CYTAT(Dave @ nie, 22 mar 2015 - 18:24) *
Skoro te nowe Solarisy mają klimatyzację przestrzeni pasażerskiej, to po cholerę w nich tyle szeroko otwieranych okien? We wcześniejszych modelach otwierane były mniej więcej co drugie okna, albo w najstarszych uchylane. W nich klimy nie ma. A tu klima jest i tyle otwieranych okien? Źle się jeździ, jak na wysokości oczu ma się "ramkę" okienną a nie całą szybę! huh.gif

Dodatkowo jesli sa otwieralne okna to ludzie zapewne je otworza i beda pozniej narzekac, ze klima nie dziala smile2.gif


Taaa... Działająca klima...

No jak się otworzy okna to na pewno nie będzie działać. Ja tego nie umiem wytłumaczyć ludziom u mnie w biurze, otwierają okna żeby poczuć powiew a później mimo, że klima chodzi z maksymalną wydajnością (bo wciąż jest nawiewane gorące powietrze z zewnątrz) to i tak jest gorąco i narzekają.
Gdybym ja był kierowcą to bym klimę wyłączał po otwarciu okien przez ludzi, po co przepalać paliwo na darmo.
xMarcinx
Tylko po co klima na liniach gdzie co chwila przystanek? Jeszcze rozumie na 801/831, ale nie tych na które trafiły.. Pewnie dlatego te zamówione solarisy mają duże otwierane okna, bo z gory zaklada sie ze klima nie będzie włączona, kiedy przy malutkich okienkach nie byłoby innej opcji jak ja włączać.
signaal
CYTAT(xMarcinx @ nie, 22 mar 2015 - 21:03) *
Tylko po co klima na liniach gdzie co chwila przystanek? Jeszcze rozumie na 801/831, ale nie tych na które trafiły.. Pewnie dlatego te zamówione solarisy mają duże otwierane okna, bo z gory zaklada sie ze klima nie będzie włączona, kiedy przy malutkich okienkach nie byłoby innej opcji jak ja włączać.

Klimatyzowane autobusy PKM Katowice obsługują np. linie 910 i 12 gdzie odległość między przystankami nierzadko jest mniejsza niż długość autobusu. I używanie klimatyzacji daje tam jak najbardziej pozytywne efekty. Wszystkie kupione ostatnimi laty tramwaje w Polsce (poza śląskimi) są wyposażone w klimatyzację. I wszędzie gdzie się z nimi spotkałem była włączona.
Dave
Hmmm...krakowskie "Bombki" (przynajmniej te z I a i z II serii co mają już 10 i więcej lat) też nie mają klimy. A i nie wiem czy te gdańskie je mają. Poznańskie Solarisy i Siemensy też bez klimy.
xMarcinx
Nie pisze ze to nie bedzie dzialac tylko, ze nie będzie wykorzystywane ze wzgledu na generowane koszty. Osobiście zamiast nowych autobusów wolałbym by chociaż co 2 miesiące były gruntownie myte wewnątrz. Co mi z wifi, ładowarek, umytych szyb i czystej podłogi, jak ściany oraz siedziska obskurne i cuchnące.
Prosty
Cos jak na 634. Klimatyzacja znikła po jednym lecie wink.gif
signaal
CYTAT(xMarcinx @ pon, 23 mar 2015 - 19:43) *
Nie pisze ze to nie bedzie dzialac tylko, ze nie będzie wykorzystywane ze wzgledu na generowane koszty. Osobiście zamiast nowych autobusów wolałbym by chociaż co 2 miesiące były gruntownie myte wewnątrz. Co mi z wifi, ładowarek, umytych szyb i czystej podłogi, jak ściany oraz siedziska obskurne i cuchnące.

Niestety, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, przynajmniej w PKM Sosnowiec. Jak zapewne zauważyłeś nie było wifi i klimatyzacji a chlew w autobusach był. W ogóle poziom zbydlęcenia jest na terenie KZK jest straszny. Nie wiem czy organizator dopasowuje się do pasażerów czy pasażerowie do organizatora.
W Tramino klimatyzacja jest a poznańskie Siemensy mają 11 lat co nieco przekracza moje rozumienie terminu "ostatnimi laty".
Gdyby wzorować się na tym co działa w autobusach lazaroirexu (634 właśnie) to doszlibyśmy do wniosku, że hamulce w sumie nie muszą działać. A już na pewno nie wszystkie.
juar_78
CYTAT(signaal @ wto, 24 mar 2015 - 08:39) *
CYTAT(xMarcinx @ pon, 23 mar 2015 - 19:43) *
Nie pisze ze to nie bedzie dzialac tylko, ze nie będzie wykorzystywane ze wzgledu na generowane koszty. Osobiście zamiast nowych autobusów wolałbym by chociaż co 2 miesiące były gruntownie myte wewnątrz. Co mi z wifi, ładowarek, umytych szyb i czystej podłogi, jak ściany oraz siedziska obskurne i cuchnące.

Niestety, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, przynajmniej w PKM Sosnowiec. Jak zapewne zauważyłeś nie było wifi i klimatyzacji a chlew w autobusach był. W ogóle poziom zbydlęcenia jest na terenie KZK jest straszny. Nie wiem czy organizator dopasowuje się do pasażerów czy pasażerowie do organizatora.
W Tramino klimatyzacja jest a poznańskie Siemensy mają 11 lat co nieco przekracza moje rozumienie terminu "ostatnimi laty".
Gdyby wzorować się na tym co działa w autobusach lazaroirexu (634 właśnie) to doszlibyśmy do wniosku, że hamulce w sumie nie muszą działać. A już na pewno nie wszystkie.


Względnie, co działa w ulubionych coraz bardziej autobusach małych prywatnych przewoźników - MAZ-ach. Nie tam, żebym był uprzedzony do białoruskiego MAZ-a, ale to co jeździ - to często złom.
signaal
Tymczasem wielka rodzina KZK GOP kradnie sobie spokojnie...

CYTAT
Jak KZK GOP dał się naciągnąć na 20 tys. zł
GRZEGORZ ŻĄDŁO *
19.03.2015 , aktualizacja: 19.03.2015 06:39

Przyszła do KZK GOP (Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego) i zaproponowała, że będzie kręcić promocyjne filmiki. Dostała zlecenie bez przetargu, z wolnej ręki. Podpisała trzy kolejne umowy na prawie 85 tys. zł. Potem okazało się, że właścicielka Śląskiej Telewizji Metropolitalnej jest oszustką. Sąd nakazał jej zwrócić KZK GOP 20 tys. zł. Tyle że kobieta jest nieuchwytna. Również dla innych firm, które wprowadziła w błąd.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Sprawa pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie kontrola Najwyższej Izby Kontroli. NIK sprawdziła działalność KZK GOP w latach 2010-2014. Wśród wielu nieprawidłowości znalazła się sprawa nagrywania i emisji filmów promocyjnych. Wszystko zaczęło się w 2012 r.

KZK GOP płaci, ale nie sprawdza, czy umowa jest realizowana

Wtedy w KZK GOP zjawia się Grażyna H. To była dziennikarka TVP Katowice, była szefowa TV Zabrze, a od kilku lat właścicielka Śląskiej Telewizji Metropolitalnej. Nazwa firmy jest myląca, bo Grażyna H. żadnej telewizji nie reprezentuje. Nagrywa różne spoty, organizuje szkolenia, przygotowuje foldery reklamowe. A przynajmniej tym wszystkim chwali się na stronie internetowej swojej firmy.

Z KZK GOP podpisuje umowę na stworzenie i emisję minireportaży. Kluczowa jest tu właśnie emisja. Nigdy do niej nie dochodzi. Podobnie zresztą jak przy kolejnych umowach w 2013 i 2014 r. Ale tego nikt w KZK nie wie, bo nikogo to nie interesuje. A już samo miejsce emisji spotów powinno wzbudzić czujność. Grażyna H. deklaruje bowiem, że nagrane dla związku filmiki wyemituje w Vectrze. Tyle że to nie telewizja, lecz operator kablowy.

Ani Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP, ani Roman Urbańczyk, szef związku, nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego nikt nie sprawdził, czy umowy są realizowane. W odpowiedzi skierowanej do NIK przedstawiciele KZK GOP wyjaśniają, że "wykonawca wyprodukował i dostarczył KZK GOP minireportaże, które były przedmiotem umowy. Zgodnie z umową minireportaże zostały umieszczone na stronie internetowej". Już ich tam jednak nie ma. Kilka przykładowych materiałów można jeszcze znaleźć na stronie Śląskiej Telewizji Metropolitalnej. Są bardzo słabej jakości. Co ciekawe, w ich produkcję był zaangażowany Adam Turula, który zasłynął kilka lat temu realizacją zleceń dla katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Raz on, raz firma jego znajomej Alodii Ostroch (ówczesnej rzeczniczki KZK GOP) realizowali filmiki dokumentujące budowę autostrad. GDDKiA wybrała te firmy bez przetargu i nie wahała się zapłacić ponad 600 tys. zł za każde zlecenie.

Sąd nakazuje zwrot 20 tys. zł

Kiedy w zeszłym roku NIK drąży sprawę filmików kręconych przez Grażynę H., KZK GOP w końcu zwraca się z pytaniem do TV Zabrze i Śląskiej Telewizji Miejskiej. Dlaczego akurat do nich? Bo znajdują się w ofercie Vectry. To jednak pracownicy KZK GOP dedukują już sami, bo z Grażyną H. nie potrafią nawiązać kontaktu. Może dlatego, że właścicielka ŚTM już wcześniej dostała 84 870 zł brutto, czyli całą kwotę wynikającą z umowy.

Kiedy pracownicy KZK GOP orientują się, że na własne życzenie zostali oszukani, wzywają Grażynę H. do zwrotu części wynagrodzenia. Bezskutecznie. Sprawa trafia więc do sądu. Ten w ostatnim dniu lutego zaocznie (pozwana nie stawiła się w sądzie) wydaje nakaz zapłaty na kwotę 20 100 zł brutto. Właśnie tyle miała być warta emisja spotów.

KZK GOP broni się, że w całej sprawie jest poszkodowany, a Grażyna H. oszukała go z premedytacją. Tyle tylko, że wystarczyło nawet niewielkie rozeznanie na rynku firm zajmujących się kręceniem spotów, żeby wiedzieć, z kim ma się do czynienia. - Nikt za tą panią u nas nie tęskni. Chcieliśmy ją zwolnić dyscyplinarnie. Ostatecznie skończyło się rozstaniem za porozumieniem stron - mówi pracownik Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, któremu podlega TV Zabrze, a którą Grażyna H. kierowała przez pięć lat.

O szczegółach nie chce mówić, bo to delikatna sprawa. Równie delikatna jest sprawa współpracy Grażyny H. z centrum medycznym i siecią salonów optycznych. W tym przypadku scenariusz był dokładnie ten sam. Grażyna H. proponuje nakręcenie filmu promocyjnego, który dodatkowo będzie emitowany na pyrzowickim lotnisku i w jednej z telewizji.

Demaskacja w restauracji. Kobieta płacze i znika

- Kobieta wydawała się wiarygodna. Mieliśmy wielu wspólnych znajomych na Facebooku. Zdziwiła mnie tylko niska cena za nagranie i emisję - mówi osoba, która brała udział w negocjowaniu umowy. Dlatego w umowie zostało dokładnie wyszczególnione, jaki jest zakres świadczonych przez Grażynę H. usług. Film dostarczyła, ale nie został on nigdzie wyemitowany. Firma zapłaciła z góry około 2 tys. zł. Straciła prawie połowę tej kwoty, bo właśnie tyle miało kosztować wyświetlanie spotu na lotnisku i w telewizji. Próbowała ją odzyskać, ale bezskutecznie.

Do telewizji, w której miała się odbyć emisja spotu, zaczęły dzwonić inne firmy. Kiedy pracownica reklamy odebrała szósty czy siódmy taki telefon, postanowiła zgłębić temat. - Ludzie dzwonili z pretensjami, że ich oszukaliśmy. Nie wiedziałam, o co chodzi. Wszyscy powoływali się na Grażynę H. Wtedy jeszcze nie znałam tej pani - opowiada pracownica telewizji. Szybko jednak nawiązała z nią kontakt. Podała się za właścicielkę restauracji, która chce nakręcić i wyemitować reklamę w telewizji.

Grażyna H. roztoczyła przed nią piękną wizję. Sam spot miał kosztować 2,2 tys. zł brutto. Ale to był dopiero początek. W mailu pisała m.in.: "Dodatkowo firma, która bierze udział w kampanii, trafia do bazy danych dziennikarzy, co oznacza, że każdy materiał informacyjny, który będzie dotyczył Państwa branży, będziemy bezpłatnie realizowali, jeżeli wyrazicie zgodę u Was. Oznacza to, że bezpłatnie zostaną wyemitowane materiały z Państwa udziałem w TVP oraz TVS. W ten sposób wywiąże się stała współpraca. Firmy zostaną wymienione w artykułach o projekcie, w Gazecie Wyborczej oraz Dzienniku Zachodnim" [pisownia oryginalna - przyp. red.].

W kolejnej wiadomości jeszcze podbiła stawkę. „Będziemy realizować program » Jak żyć pięknie «, również z udziałem Państwa firmy. Będzie on emitowany na antenie TVP Katowice oraz TV Silesia". Nawet średnio zorientowany w branży wie, że jeżeli jakiś program leci w jednej stacji, to raczej wykluczone, żeby w tym samym czasie emitowała go konkurencja.

W tym momencie pracownica działu reklamy telewizji już wie, że ma do czynienia z oszustką. Umawia się z nią w restauracji. Bierze dyktafon i ukrytą kamerę. Nagrywa rozmowę, w której demaskuje Grażynę H. Ta zaczyna płakać. Na miejscu zjawiają się przedstawiciele trzech oszukanych firm i policja, która jednak nie bardzo wie, o co w całej sprawie chodzi. Telewizja odpuszcza, a Grażyna H. znika po raz kolejny.

Dlaczego oszukała KZK GOP i kto załatwił jej zlecenie w związku? Dlaczego wprowadziła w błąd wiele innych firm i dlaczego narażała na szwank dobre imię kilku mediów? Na te pytania Grażyna H. nie odpowiedziała. Nie odbiera telefonu, nie odpisała też na maila.

* Autor jest dziennikarzem TVS

Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,72739...l#ixzz3VLdn7tL4
:)
Chyba 5 autobusów z tej dostawy trafi do Gołonoga. Teraz powoli zaczną już wycofywać najgorsze niskopodłogowe.

CYTAT
gazeta.pl

PKM Sosnowiec zaprezentował czternaście nowych solarisów

Dzięki kolejnemu zakupowi nowych autobusów PKM Sosnowiec jest kolejną miejską firmą w regionie, której tabor składa się wyłącznie z niskopodłogowych autobusów.

Osiem 18-metrowych i sześć 12-metrowych solarisów jak na paradzie stanęły w równym szeregu na terenie sosnowieckiej zajezdni. Na poniedziałkowej prezentacji wartych 17 mln zł pojazdów [85 proc. to unijne dofinansowanie], stawili się m.in. zagłębiowscy posłowie i prezydenci Sosnowca, Dąbrowy Górniczej oraz burmistrz Czeladzi, a więc miast, które są współwłaścicielami sosnowieckiej firmy.

Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, z dumą podkreślał, że miejscowy PKM jest dziś najlepszą komunalną firmą transportową w kraju. Nawet jeśli było w tym nieco przesady, to z pewnością na Śląsku i w Zagłębiu firma w Sosnowcu nie ma już sobie równych.

- Tydzień temu wycofaliśmy ostatnie pojazdy z wysoką podłogą. Dziś nasz tabor w całości składa się z niskopodłogowych autobusów - powiedział nam Piotr Drabek, dyrektor ds. technicznych w PKM-ie Sosnowiec.

Jak wyliczył dyrektor Drabek, PKM ma na stanie już 86 solarisów, ale ta liczba będzie się zmieniać z dnia na dzień. Być może dwa z nich, wyprodukowane w 2000 roku, zostaną niedługo wycofane z ruchu. O wysokiej jakości taboru niech świadczy to, że także chodzi o niskopodłogowe pojazdy.

Nowe autobusy z fabryki Solaris Bus & Coach w Bolechowie zostały wyposażone w klimatyzację [przedstawiciele sosnowieckiej firmy podkreślają, że to już standard przy każdym kolejnym zakupie], wewnętrzny i zewnętrzny system informacji pasażerskiej, a także Wi-Fi oraz wbudowane w poręcze gniazda USB do ładowania urządzeń mobilnych. - W krótkich pojazdach jest ich po 5, w przegubowych po 10 - wylicza dyrektor Drabek.

Nowością są zamontowane w każdym pojeździe alkolocki, czyli urządzenia mające uniemożliwić jazdę kierowcom pod wpływem alkoholu. Obecni na poniedziałkowej uroczystości parlamentarzyści podkreślali, że Sejm właśnie zdecydował, iż będą one obowiązkowe w każdym autobusie, więc PKM wyprzedził prawo.

Na tym nie koniec z nowinkami, bo nowe autobusy są także energooszczędne: całe wnętrze podświetlają LED-y, LED-owe są także światła drogowe i mijania.

Zaraz po uroczystości pierwszy pojazd wyjechał na trasę. Do końca tygodnia w ruchu będą już wszystkie pojazdy. Zobaczymy je na liniach 811, 723 i 815 oraz 35, 106, 235, 221, 902N, 635 i 808.

PKM Sosnowiec szykuje się już do kolejnych zakupów: firma będzie się starać o unijne dofinansowanie do wartego 100 mln zł projektu zakupu 54 autobusów hybrydowych i 9 autobusów elektrycznych.


zdjęcia

snf (51).gif http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...645198.html?i=0
snf (51).gif http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/arty...,id,tm,zid.html
:)
CYTAT
PAP

Fundusze unijne. Tramwaje Śląskie uzgadniają nowy projekt za 880 mln zł

Należąca do miast aglomeracji katowickiej spółka Tramwaje Śląskie uzgadnia szczegóły szacowanego na 880 mln zł nowego unijnego projektu inwestycyjnego. Planuje m.in. budowę 29 km torów nowych (pojedynczych), modernizację 80 km istniejących i zakup 30-40 tramwajów.

W dotychczasowym, zmierzającym ku końcowi obecnym projekcie modernizacji infrastruktury w regionie (za ok. 850 mln zł brutto) uczestniczyło sześć, a końcowym etapie siedem miast regionu. Jak poinformował w czwartek prezes Tramwajów Śląskich Tadeusz Freisler, w nowym projekcie powinno już uczestniczyć dziesięć miast.

- Określony już podstawowy zakres zadań projektu w tej chwili chcemy szczegółowo dograć. Konsultujemy go z miastami, na obszarach których te zadania byłyby realizowane. Ustalamy również dla tych nowych zadań porozumienia z miastami na temat sposobu realizacji każdego z nich - powiedział Freisler.

Jednym z największych nowych przedsięwzięć ma być przedłużenie trasy linii nr 15 w Sosnowcu, która obecnie dociera do pętli w dzielnicy Zagórze. Tramwaje Śląskie już wcześniej przygotowały przedłużenie "piętnastki" do tzw. Placu Papieskiego, obecnie chcą je budować wraz z dalszym przebiegiem trasy do tzw. trójkąta w dzielnicy Dańdówka.

Od niedawna przygotowywana jest też budowa nowego połączenia do południowych dzielnic Katowic. Inwestycję zapowiedział w styczniu br. prezydent miasta Marcin Krupa. Trasa miałaby zaczynać się przy obecnej pętli w Brynowie i docierać do pętli Kostuchna - na wysokości Osiedla Bażantowo. Jeszcze jednym nowym odcinkiem sieci miałoby być połączenie torowisk na ul. Gliwickiej i Chorzowskiej w Katowicach - wzdłuż ul. Grundmanna.

Ciągle nie wiadomo, czy możliwa będzie planowana od lat budowa linii tramwajowej do bytomskiej dzielnicy Miechowice. Według Freislera wciąż trwają ustalenia z władzami Bytomia, czy możliwa będzie realizacja tego przedsięwzięcia. Jak mówił, wśród problemów są tam m.in. trudne sprawy własnościowe czy konieczność sprawdzenia stanu wiaduktu nad torami kolejowymi w dzielnicy Karb.

Prócz nowych odcinków sieci remontowane mają być kolejne odcinki istniejących torowisk, np. w Będzinie prawdopodobnie modernizowane będą fragmenty trasy z Sosnowca do tzw. nerki. Spółka planuje też zakup przy wsparciu nowych środków UE 30-40 nowych niskopodłogowych tramwajów.

Nowy projekt inwestycyjny Tramwajów Śląskich przygotowano w ramach strategii rozwoju subregionu centralnego woj. śląskiego (pod kątem tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, które będą realizowane przy wsparciu rozdzielanych przez lokalne samorządy środków Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Śląskiego na lata 2014-2020).

Projekt został też już jednak przesłany (w postaci tzw. fiszki projektowej) do resortu infrastruktury i rozwoju - pod kątem ew. finansowania ze środków nowego krajowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Obecnie Tramwaje Śląskie finalizują projekt pod nazwą "Modernizacja infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w Aglomeracji Górnośląskiej wraz z infrastrukturą towarzyszącą". Wartość brutto obu jego etapów to 851,47 mln zł (przy wsparciu z programu Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013).

Pierwszy etap tego przedsięwzięcia objął m.in. remonty 48 km torów w sześciu miastach, zakup 30 nowych tramwajów i modernizację 75 starych wozów. Dzięki niskim cenom w przetargach projekt rozszerzono o drugi etap. To m.in. modernizacja łącznie 15 km torowisk, zakup 12 nowych dwukierunkowych tramwajów z częściowo niską podłogą (mają być dostarczane od połowy br.), budowa myjni w Katowicach i modernizacja układów sterowania ruchem. Wszystkie te zadania muszą być gotowe przed końcem 2015 r.

Tramwaje Śląskie są spółką akcyjną, jej akcje są własnością 12 gmin. Największy pakiet należy do Katowic. W dotychczasowym unijnym projekcie tramwajowym uczestniczyło pierwotnie sześć miast aglomeracji katowickiej: prócz Katowic - Chorzów, Bytom, Zabrze, Ruda Śląska i Sosnowiec; potem dołączyły Świętochłowice. Nowym projektem zainteresowane są jeszcze Mysłowice, Dąbrowa Górnicza i Będzin (który nie jest akcjonariuszem spółki).
Sebastian22
Stan torowiska tramwajowego w DG, praktycznie "na dziś" (25.03) :

Linia 21 TŚ
signaal
CYTAT
Radny z Katowic chce rozwiązania KZK GOP. Wcześniej zasłynął jako gapowicz
Przemysław Jedlecki

Radny Józef Zawadzki z rządzącego Katowicami ugrupowania Forum Samorządowe i Piotr Uszok apeluje do prezydenta, by miasto rozstało się z KZK GOP.

Radny powołuje się m.in. na wnioski pokontrolne NIK w sprawie KZK GOP. Pisaliśmy o nich na łamach "Wyborczej". Kontrolerzy przyjrzeli się m.in. czterem przetargom KZK GOP na obsługę linii autobusowych. Ich wartość przekraczała 3 mld zł. Uznano, że zostały one przeprowadzone z naruszeniem zasad uczciwej konkurencji. - Warunki były tak sformułowane, że mogły wygrać je tylko spółki miast, które tworzą KZK GOP - wynika z raportu z kontroli. W efekcie "ten mechanizm nie dawał możliwości uzyskania efektu wynikającego z konkurencji pomiędzy wykonawcami, czyli optymalizacji kosztów i jakości kupowanych przez KZK GOP świadczeń".

KZK GOP zarzucano też, że nie płacił podatku od wartych 1,3 mln zł diet, które przez długi czas dostawali zasiadający w jego władzach samorządowcy. NIK twierdził także, że specyfikacje przetargowe dotyczące Śląskiej Karty Usług Publicznych oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej przygotowano nierzetelnie, czego efektem są opóźnienia w realizacji tych projektów.

Wytykano też sprzedaż w autobusach tylko najdroższych biletów i fakt, że związek dał się naciągnąć na produkcję filmików promocyjnych.

- Zakończona kontrola nie pozostawia wątpliwości, że KZK GOP powinien zostać rozwiązany. Miasta, w których KZK GOP nie funkcjonuje, jak np. Jaworzno, wprowadzają nowe usługi, takie jak bezpłatny dostęp do internetu w autobusach, automaty biletowe umożliwiające zarówno zakup biletów jednorazowych, jak i zasilanie Elektronicznej Portmonetki, elektroniczne tablice Systemu Informacji Pasażerskiej. W Katowicach takiej oferty nie ma i nie wiadomo, kiedy zostanie wprowadzona - przekonuje Józef Zawadzki. Dodał, że jego zdaniem miasto płaci KZK GOP za dużo w stosunku do jakości usług.

Przypomnijmy: decyzję o ewentualnym wystąpieniu z KZK GOP podejmuje rada miasta. Jedynym dużym miastem, które do tej pory zdecydowało się wystąpić ze związku, był Bytom. W 2006 roku radni podjęli decyzję w tej sprawie, ale szybko zmienili zdanie.

Józef Zawadzki, który dziś domaga się rozwiązania związku, ma też własne, mało przyjemne doświadczenia z KZK GOP. Latem 2013 roku radny dał się jednak poznać także z innej strony - autobusem jadącym do centrum Katowic podróżował bez biletu. I pewnie nikt by się nie dowiedział, gdyby do pojazdu nie wsiedli kontrolerzy. Radny Zawadzki tłumaczył się, że zapomniał przełożyć portfel z jednego garnituru do drugiego, dlatego nie miał przy sobie ani pieniędzy, ani dokumentów. Kontrolerzy nie byli wyrozumiali, wypisali mandat. Doszło do scysji, która skończyła się wezwaniem policji. Autobus z kontrolerami i radnym Zawadzkim podjechał na ul. Sądową, żeby tam poczekać na funkcjonariuszy, a przewoźnik musiał wysłać na trasę pojazd zastępczy.

Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,72739...l#ixzz3VzlUKD00
:)
A jednak ktoś tam jeszcze o tym myśli i to wiadomość dzisiejsza, a nie z 01.04. No chyba, że rozmowa była wczoraj i prezes żartował wink.gif
Ta linia byłaby najbardziej naturalna i nie byłoby problemów z frekwencją, przy zmianie tras autobusów.
Problem w tym, czy jeszcze wtedy będą na ten cel środki unijne.

CYTAT
gazeta.pl

Tramwaj Śląskie planują linię z Zagórza do Dąbrowy Górniczej

Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, powiedział nam, że spółka chciałaby w przyszłości przedłużyć linię tramwajową z Zagórza do Dąbrowy Górniczej.

Prezesa Tramwajów Śląskich pytaliśmy w środę nie tylko o inwestycje na najbliższe 5 lat, ale także o plany po 2020. Szczególnie o plan przedłużenia linii tramwajowej od pętli w Zagórzu do Dąbrowy Górniczej.

O tej inwestycji mówi się od lat 70., do jej realizacji nigdy jednak nie doszło z powodów finansowych. Teraz, gdy Tramwaje Śląskie planują przedłużenie linii ?piątnastki? do ronda Jana Pawła II i dalej w kierunku Dańdówki, część mieszkańców apeluje do tramwajowej spółki także odświeżenie planów przedłużenie linii w kierunku Dąbrowy Górniczej. Na Facebooku powstał nawet profil ?Tramwaj z Zagórza do Dąbrowy Górniczej?.

- W dalszej perspektywie chcemy taką inwestycję zrealizować - powiedział nam Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich.

Wiadomo, że miałaby przebiegać po pasie zieleni wzdłuż ul. Braci Mieroszewskich w Sosnowcu do alei Róż w Dąbrowie Górniczej, gdzie wpięłaby się w istniejącą linię.

Wydłużenie linii z Zagórza do Dąbrowy Górniczej zostało uwzględnione w zamówionym przez Tramwaje Śląskie ?Studium rozwojowych komunikacji tramwajowej w Aglomeracji Śląsko-Zagłębiowskiej?, które dla spółki przygotowali dr Jakub Halor i dr Adam Molecki.

Jak nam powiedział prezes Freisler, więcej o dalekosiężnych planach Tramwajów Śląskich będzie można usłyszeć podczas konferencji towarzyszących targom SilesiaKomunikacja, które odbędą się 22 i 23 kwietnia w Expo Silesia w Sosnowcu.
signaal
CYTAT(:) @ czw, 02 kwi 2015 - 12:25) *
A jednak ktoś tam jeszcze o tym myśli i to wiadomość dzisiejsza, a nie z 01.04. No chyba, że rozmowa była wczoraj i prezes żartował ;)Ta linia byłaby najbardziej naturalna i nie byłoby problemów z frekwencją, przy zmianie tras autobusów. Problem w tym, czy jeszcze wtedy będą na ten cel środki unijne.
CYTAT
gazeta.plTramwaj Śląskie planują linię z Zagórza do Dąbrowy GórniczejTadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, powiedział nam, że spółka chciałaby w przyszłości przedłużyć linię tramwajową z Zagórza do Dąbrowy Górniczej.Prezesa Tramwajów Śląskich pytaliśmy w środę nie tylko o inwestycje na najbliższe 5 lat, ale także o plany po 2020. Szczególnie o plan przedłużenia linii tramwajowej od pętli w Zagórzu do Dąbrowy Górniczej.O tej inwestycji mówi się od lat 70., do jej realizacji nigdy jednak nie doszło z powodów finansowych. Teraz, gdy Tramwaje Śląskie planują przedłużenie linii ?piątnastki? do ronda Jana Pawła II i dalej w kierunku Dańdówki, część mieszkańców apeluje do tramwajowej spółki także odświeżenie planów przedłużenie linii w kierunku Dąbrowy Górniczej. Na Facebooku powstał nawet profil ?Tramwaj z Zagórza do Dąbrowy Górniczej?.- W dalszej perspektywie chcemy taką inwestycję zrealizować - powiedział nam Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich.Wiadomo, że miałaby przebiegać po pasie zieleni wzdłuż ul. Braci Mieroszewskich w Sosnowcu do alei Róż w Dąbrowie Górniczej, gdzie wpięłaby się w istniejącą linię.Wydłużenie linii z Zagórza do Dąbrowy Górniczej zostało uwzględnione w zamówionym przez Tramwaje Śląskie ?Studium rozwojowych komunikacji tramwajowej w Aglomeracji Śląsko-Zagłębiowskiej?, które dla spółki przygotowali dr Jakub Halor i dr Adam Molecki.Jak nam powiedział prezes Freisler, więcej o dalekosiężnych planach Tramwajów Śląskich będzie można usłyszeć podczas konferencji towarzyszących targom SilesiaKomunikacja, które odbędą się 22 i 23 kwietnia w Expo Silesia w Sosnowcu.
Perspektywa budżetowa 2014-2020 jest ostatnią w której UE buduje tej grajdołek. Potem trzeba będzie się budować samemu ale taki wiodący region jak GOP na pewno jest w stanie znaleźć środki na kilka kilometrów linii tramwajowej.


Inteligentny system i KZK GOP? Toż to oksymoron. Kolejne dwieście baniek dla rodziny KZK GOP.
CYTAT
System za 187,5 mln zł miał być lekiem na korki. Ale pierwsze miasta już rezygnują z uczestnictwa w projekcie KZK GOPPRZEMYSŁAW JEDLECKI02.04.2015 09:36KZK GOP ma zbudować inteligentny system zarządzania ruchem. Niezbędne do jego wprowadzenia jest współdziałanie miast, ale raczej nie ma co na nie liczyć.Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowejWiększość z potrzebnych na zbudowanie systemu 187,5 mln zł ma pochodzić z unijnej dotacji. Plan jest prosty: ma powstać nowoczesny system zarządzania ruchem na głównych drogach miast aglomeracji katowickiej, tak by zlikwidować korki. - To pozwoli też na skrócenie czasu przejazdu, zmniejszy koszty paliwa i utrzymania dróg - czytamy w założeniach do projektu.Niestety, z załącznika do listy unijnych projektów miast aglomeracji, do którego dotarła "Wyborcza", wynika, że miasta wcale nie są chętne do wprowadzenia tego systemu. Z udziału w projekcie zrezygnowały Będzin, Chełm Śląski, Gierałtowice i Wojkowice, a władze Sosnowca, Knurowa, Pyskowic i Radzionkowa nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji. Powód? Czekają na szczegółowe informacje i wyliczenia kosztów.Zrobimy to sami, a my tylko na niektórych ulicachBytom chciałby włączyć do systemu wyłącznie ciąg komunikacyjny do Chorzowa i Katowic, a podobnie (do niektórych wybranych ulic) chce swój udział w programie ograniczyć również Chorzów. Gliwice, które mają już podobny system, sygnalizują, że są programem zainteresowane, ale zwracają uwagę na ogromne jego koszty.Do systemu raczej nie przystąpią też Tychy (ogłosiły, że chcą mieć swój własny) oraz Jaworzno, którego władze chwilę się wahały, ale w końcu uznały, że szkoda im na to pieniędzy.- Nie widzimy w tym projekcie sensu. Będzie kosztował koszmarne pieniądze, a efekty trudno będzie zobaczyć. Inteligentne zarządzanie ruchem może się sprawdzić tylko wtedy, gdy wszystkie drogi, które mają sygnalizację świetlną, mają jednego zarządcę, albo wtedy, gdy miasta współpracują ze sobą w taki sposób, który dziś wydaje się niemożliwy. Po prostu musielibyśmy mieć coś w rodzaju jednego miasta - mówi Tomasz Tosza z wydziału inwestycji w Jaworznie.Dodaje, że jego miasto najpewniej na własną rękę skoordynuje sygnalizację na swoim obszarze.Zostaną tylko Katowice?W tej sytuacji najbardziej zdeterminowane wydają się być Katowice, które chcą, by system obejmował także nadzór na komunikacją publiczną, informował o wolnych parkingach i wypadkach oraz by w razie potrzeby kierował samochody na inne trasy.A to oznacza, że Katowice będą miały najbardziej rozbudowany system. Rzecz w tym, że jeśli podobnie nie będzie w innych miastach, to całość nie zadziała jak należy.Nie bacząc na to, co zrobią poszczególne miasta, KZK GOP przygotowuje się do wdrożenia systemu. - Studium wykonalności projektu oraz projekt funkcjonalno-użytkowy powinny być gotowe do stycznia 2017 roku, a budowa systemu zakończyłaby się w czwartym kwartale 2020 roku - powiedziała nam Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP.Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,72739...l#ixzz3W9JiqOKo
:)
CYTAT
gazeta.pl

Prezes Tramwajów Śląskich: Po przedłużeniu linii "15" do Dańdówki pasażerów nie zabraknie

Jestem przekonany, że po ustawieniu priorytetów na skrzyżowaniach dla tramwaju będzie on alternatywą nie tylko dla samochodu, ale również dla kolei - mówi o połączeniu Sosnowiec - Katowice Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich.

Przemysław Jedlecki, Piotr Purzyński: Kto do pana zadzwonił i zapowiedział: budujemy tramwaj na południe Katowic?

Tadeusz Freisler, prezes zarządu Tramwajów Śląskich SA: Nie było takiego telefonu. Ta linia jest przedmiotem zainteresowania z naszej strony od bardzo dawna. Już dwa lata temu to sygnalizowałem. Skomunikowanie południa Katowic z centrum linią tramwajową jest dobrym rozwiązaniem.

13 kwietnia rozpoczynają się spotkania w tej sprawie z mieszkańcami Piotrowic i Ochojca. Zapewne usłyszymy: fajnie, że będzie tramwaj, byle nie pod naszymi oknami.

- Tak jest przy każdej tego typu inwestycji. Dotyczy to linii autobusowej, nowej drogi czy też tramwaju. Jak przekonać mieszkańców? Uważam, że komunikacja tramwajowa jest alternatywą dla innych sposobów poruszania się po mieście. Tramwaj po prostu się sprawdza, szczególnie jeśli chodzi o przewóz dużej liczby pasażerów. Miasta europejskie w latach 70. i 80. odchodziły od tramwajów, ale teraz do nich wracają. Pociąg nie rozładuje ruchu lokalnego na krótkich odcinkach, autobus stanie w korku, a metro nie zawsze jest dostępne. Tramwaj może też być szybszy od samochodu osobowego. Zorganizowaliśmy nawet wyścig z Brynowa do centrum Katowic i tramwaj wygrał z samochodem.

Problem jest też taki, że szum samochodów oraz autobusów i inne hałasy z ulicy nie przeszkadzają ludziom, ale na tramwaje już reagują.

- Nowe technologie stosowane w torowiskach i taborze sprawiają, że tramwaje są dziś coraz cichsze. Różnica pomiędzy tym, co się dziś buduje, a tym, co było kiedyś, jest ogromna. Dziś wibracje są o wiele mniejsze. Jest też ciszej. Tramwaje 150N mają głośne przetwornice, drzwi się tłuką, ale nowe tramwaje są budowane zupełnie inaczej. W dodatku zużywają o wiele mniej energii. Dowód? Zrobiliśmy niedawno torowisko wzdłuż Parku Śląskiego. Jeden z mieszkańców osiedla Tysiąclecia pytał, czy tramwaje już jeżdżą, bo w ogóle ich nie słychać. Tak samo jest np. wzdłuż ulicy Wolności w Zabrzu, gdzie tramwaj jedzie prawie pod oknami.

Trasa tramwaju do Piotrowic ma kilka wariantów. Który pana zdaniem jest najlepszy?

- Dziś tego nie powiem, należy bowiem sprawdzić wszystkie uwarunkowania techniczne. Trasa musi odpowiadać ludziom, choć można tramwaj napełniać trochę na siłę, np. rezygnując z linii autobusowych. Uważam też, że prędzej czy później władze miast zaczną zakazywać samochodom wjeżdżać do ścisłego centrum. Wtedy komunikacja publiczna będzie rozwiązywać problem poruszania się po mieście. Inaczej się nie da.

Nie spędza panu snu z powiek sytuacja z Sosnowca, gdzie linia nr 15 jeździ pusta.

- Ona dziś jeździ po innej trasie, niż będzie jeździła ostatecznie po zakończeniu remontów.

To prawda, ale gdy przez kilka tygodni jeździła po właściwej trasie, szału też nie było.

- Jestem przekonany, że po ustawieniu priorytetów na skrzyżowaniach dla tramwaju będzie on alternatywą nie tylko dla samochodu, ale również dla kolei. Pracujemy nad tym wspólnie z miastem. I nie chodzi tylko o Sosnowiec, ale również o Katowice - tam chodzi o pełne przywrócenie priorytetu dla tramwaju na ulicach Warszawskiej i 1 Maja. Proszę też pamiętać, że tramwaj na niektórych odcinkach może jechać pusty, ale napełnienie w innych miejscach jest na tyle duże, że ta linia się opłaca. Konieczna jest też optymalizacja linii autobusowych i tramwajowych. Przed tym nie ma ucieczki.

W przyszłości linia nr 15 ma być przedłużona w stronę ulicy Gwiezdnej i dalej do Dańdówki. Ale część radnych uważa, że to i tak nie spowoduje większego zainteresowania tą linią.

- Uważam, że będzie inaczej. W dodatku jeśli ten tramwaj zepnie się jeszcze z linią nr 27, która ma biec do Dańdówki, to pasażerów na pewno nie zabraknie. Utworzy się nowa więźba komunikacyjna i dodatkowe możliwości, jeśli chodzi o tworzenie zupełnie nowych połączeń.

W Sosnowcu zrodził się pomysł, żeby zrezygnować z remontu i dobudowy drugiego toru na linii nr 26 wzdłuż ulicy Wojska Polskiego, a wyremontować torowisko wzdłuż ulic Andersa i 1 Maja. Co Tramwaje Śląskie na to?

- Ze strony miast oczekujemy właśnie tego typu uzgodnień. Czasem z naszego punktu widzenia któraś z linii wymaga pilniejszych prac, ale jeżeli miasto życzy sobie prac najpierw gdzie indziej, bo remontuje np. cały kwartał czy ulicę, to my się do tego dostosowujemy.

Wiele osób pyta, czy nie ma w planach przedłużenia linii z Zagórza także do Dąbrowy Górniczej?

- W dalszej perspektywie tak. Zresztą mamy kilka pomysłów na nowe linie, ale na razie nie chcemy o nich opowiadać. Niektóre z nich to wizje, ale myślimy o przyszłości. A połączenie z Zagórza w kierunku Dąbrowy Górniczej aż się prosi! W innych miastach też jest kilka miejsc, gdzie jest podobnie.


Tramwaje Śląskie planują inwestycje. Ale czy nie boi się pan, że miasta będą raczej stawiać na autobusy? Przecież są właścicielami PKM-ów, a pan chce tramwajów, które w rozliczeniach są droższe od autobusów.

- Zawsze mówiłem, że nie jesteśmy konkurencją dla autobusów. To są elementy tego samego systemu komunikacyjnego. Nigdy nie patrzymy też przez pryzmat naszej załogi czy załogi PKM-ów. Trzeba patrzeć na całość, a nie mówić, że dobry jest tylko autobus albo tramwaj. Przecież w mieście można się też poruszać na przykład pieszo czy na rowerze! Trzeba jednak pamiętać o tym, że tramwaj ma rozwiązywać problem w większej skali niż poruszanie się indywidualne. Chciałbym, żeby przy przystankach powstały miejsca, gdzie można dojechać rowerem.

Ucieka pan od polityki, ale nie widzi pan zagrożenia w sytuacji, gdy prezydent miasta mówi: będzie u nas darmowa komunikacja autobusowa, więc rezygnujemy z tramwajów? Albo inny prezydent stwierdzi, że bardziej opłaca mu się kupić parę nowych autobusów i wypuścić je w trasę. System zacznie trzeszczeć.

- Takie scenariusze trzeba brać po uwagę. Ale proszę zwrócić uwagę, do czego doprowadziła likwidacja tramwajów w Gliwicach. Tam gwałtownie przybyło samochodów. Ludzie do pracy muszą się jakoś dostać. Jak nie ma tramwaju, to wsiada się do samochodu, a to zapycha całkowicie centrum. W wielu miastach ten mechanizm już zrozumiano. Rządzący nimi wiedzą, że komunikacja publiczna jest elementem rozwoju, a nie kosztem! Udowodnione jest, że wzdłuż dobrych linii komunikacji publicznej rosną ceny nieruchomości. Jeśli transport publiczny będzie się ograniczać w jednym mieście, to uważam, że będzie to groźne dla całej aglomeracji! Ja sobie nie wyobrażam, że w Warszawie któraś z dzielnic mówi, że koniec z tramwajem. A u nas to się dzieje. Jest tak, bo brakuje jednego centrum, które zarządzałoby całością infrastruktury, nie tylko komunikacyjnej.

My ze swojej strony zawsze rozmawiamy z miastami, tak by dostosować się do ich możliwości. Z przyczyn ekonomicznych zrezygnowaliśmy np. z remontu torowiska na ulicy Katowickiej w Bytomiu. Ale w przyszłości i tak trzeba będzie to zrobić. W Będzinie chcielibyśmy zrobić torowisko od „nerki” do dawnej kopalni Paryż, ale musimy mierzyć siły na zamiary [do 2020 w planach jest remont od "nerki" do granicy z Sosnowcem - przyp. red.]. Chodzi o wydatki ze strony miast i nasze. W Rudzie Śląskiej zaproponowaliśmy z kolei rozpoczęcie remontu linii nr 9 albo od strony Świętochłowic, albo od strony ulicy Goduli. Proszę jednak pamiętać też o tym, że nasze miasta zostały właścicielami Tramwajów Śląskich dopiero w 2008 roku. A to oznacza, że jest około dziesięciu lat opóźnienia, jeśli chodzi o inwestycje w infrastrukturę w porównaniu z innymi miastami.

Kiedy inwestycje na latach 2014-2020 będą całkowicie dopięte?

- Pracujemy nad wnioskiem o unijną dotację. Trwają uzgodnienia. Mogę dziś powiedzieć, że nie będziemy już modernizować tramwajów 105. Nawet po modernizacji pozostaje tam wysoka podłoga. Dlatego te wagony, które nam jeszcze pozostały, będą stopniowo wycofywane z eksploatacji. W tamtym roku wycofaliśmy dwadzieścia takich pociągów. Przymierzamy się za to do nowego programu modernizacji w oparciu na tramwajach PT, żeby do nich wstawiać niską podłogę.

A doczekamy się klimatyzacji w tramwajach?

- Tu mamy różne zdania. Żyjemy w takim, a nie innym klimacie. Ile w roku jest naprawdę gorących dni? Sprawny system przewietrzania tramwaju wystarczy. Klimatyzacja, niestety, istotnie podnosi koszt eksploatacji. To nie tylko jej zamontowanie. Utrzymanie klimatyzacji to potężne koszty. To płyny, czyszczenie, ale też większy koszt energii. Trzeba ważyć efekt z kosztami. Przecież przystanki są co kilkaset metrów, jeśli tramwaj otworzy wszystkie drzwi, to klimatyzacja przestaje mieć większy sens.
matidg
CYTAT
Plany Tramwajów Śląskich po 2020: przedłużenie linii 24 i 27, budowa linii z Milowic do Bogucic

Budowa linia z Milowic do Bogucic, przedłużenie linii 27 do osiedla Wagowa oraz linii nr 24 do centralnej części osiedla Środula to niektóre plany rozwoju linii tramwajowych w Zagłębiu po 2020 roku.

O tym, że do 2020 roku Tramwaje Śląskie wydadzą na inwestycje w Sosnowcu ponad 260 mln zł już informowaliśmy [widoczna na pierwszej planszy dobudowa drugiego toru na linii 26 może się okazać nieaktualna, bo władze Sosnowca chcą, by zamiast tej inwestycji Tramwaje Śląskie zmodernizowały torowisko przy Andersa i 1 Maja].

W środę podczas targów komunikacyjnych w Sosnowcu, Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, opowiadał o planach po roku 2020.

Kierunki rozwoju sieci tramwajowej na Śląsku i w Zagłębiu wytyczyli dr Jakub Halor oraz dr Adam Molecki, którzy na zamówienie Tramwajów Śląskich przygotowali studium rozwoju tramwajów w aglomeracji.

W dokumencie jest mowa o opisywanym już przez nas przedłużenie linii z Zagórza do Dąbrowy Górniczej (wzdłuż ul. Braci Mieroszewskich do alei Róż), które planowane było już kilkadziesiąt lat temu.

Za najważniejszą inwestycję dr Jakub Halor uznaje budowę linii z Milowic do Bogucic, która przede wszystkim byłaby alternatywą dla zatłoczonej trasy S86 między Katowicami i Sosnowcem.

Inne propozycje to przedłużenie linii nr 27 do osiedla Wagowa oraz linii nr 24 do centralnej części osiedla Środula. Jak mówił Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, ta druga inwestycja mogłaby współgrać z planowaną przez miasto budową stadionu na Górce Środulskiej.

W studium jest także mowa o budowie linii Chorzów - osiedle Młodych - Siemianowice Śląskie - Czeladź - Będzin.

- Te wszystkie plany będą teraz konsultowane z władzami miast, a ich realizacja będzie zależała od ich pozytywnej opinii - zapowiedział prezes Freisler.

Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz3Y4bfX8qV
signaal
CYTAT(matidg @ śro, 22 kwi 2015 - 23:48) *
CYTAT
Plany Tramwajów Śląskich po 2020: przedłużenie linii 24 i 27, budowa linii z Milowic do Bogucic

Budowa linia z Milowic do Bogucic, przedłużenie linii 27 do osiedla Wagowa oraz linii nr 24 do centralnej części osiedla Środula to niektóre plany rozwoju linii tramwajowych w Zagłębiu po 2020 roku.

O tym, że do 2020 roku Tramwaje Śląskie wydadzą na inwestycje w Sosnowcu ponad 260 mln zł już informowaliśmy [widoczna na pierwszej planszy dobudowa drugiego toru na linii 26 może się okazać nieaktualna, bo władze Sosnowca chcą, by zamiast tej inwestycji Tramwaje Śląskie zmodernizowały torowisko przy Andersa i 1 Maja].

W środę podczas targów komunikacyjnych w Sosnowcu, Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, opowiadał o planach po roku 2020.

Kierunki rozwoju sieci tramwajowej na Śląsku i w Zagłębiu wytyczyli dr Jakub Halor oraz dr Adam Molecki, którzy na zamówienie Tramwajów Śląskich przygotowali studium rozwoju tramwajów w aglomeracji.

W dokumencie jest mowa o opisywanym już przez nas przedłużenie linii z Zagórza do Dąbrowy Górniczej (wzdłuż ul. Braci Mieroszewskich do alei Róż), które planowane było już kilkadziesiąt lat temu.

Za najważniejszą inwestycję dr Jakub Halor uznaje budowę linii z Milowic do Bogucic, która przede wszystkim byłaby alternatywą dla zatłoczonej trasy S86 między Katowicami i Sosnowcem.

Inne propozycje to przedłużenie linii nr 27 do osiedla Wagowa oraz linii nr 24 do centralnej części osiedla Środula. Jak mówił Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich, ta druga inwestycja mogłaby współgrać z planowaną przez miasto budową stadionu na Górce Środulskiej.

W studium jest także mowa o budowie linii Chorzów - osiedle Młodych - Siemianowice Śląskie - Czeladź - Będzin.

- Te wszystkie plany będą teraz konsultowane z władzami miast, a ich realizacja będzie zależała od ich pozytywnej opinii - zapowiedział prezes Freisler.

Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz3Y4bfX8qV


A potem się wszyscy obudzili...
juar_78
Czytam te nowe wizje tramwajowe w GOP-ie i dwie refleksje mnie nachodzą.

Pierwsza natury bardziej osobistej, bo związanej z moimi snami i trochę nawiązuje do przebudzenia signaala. Otóż kiedyś śniło mi się, że po bliskiemu mi osiedlu Mickiewicza (bodajże po samej ulicy Mickiewicza lub Krasińskiego) jeździł.... tramwaj. Co prawda w śnie już nie było dokąd on potem jechał (czy w stronę Staszica , czy w lewo na Gołonóg), ale jak się przebudziłem to naszła mnie taka refleksja, że gdyby faktycznie tam tramwaj był i potem dalej gdzieś sensownie jechał - to miałoby ręce i nogi. Autobusy z Majakowskiego można byłoby wysiudać. Obecne pomysły - jak mi się wydaje - chyba są na takim samym poziomie abstrakcji, jak ten mój sen.

Druga, historyczno-polityczna. Jak to możliwe, że za tzw. komuny powstały koncepcje linii tramwajowych, do których dziś się wraca - jako trafione pomysły. Mam na myśli połączenie Dabrowa - Sosnowiec via Zagórze. Sama 15 przez Sosnowiec była zresztą bardzo nowoczesna, acz niedokończoną inwestycją - przystanki z peronami, tunel pod drogą. A były jeszcze chyba jakieś rewolucyjne plany co do sosnowieckich chyba 24 albo 26.
signaal
CYTAT(juar_78 @ czw, 23 kwi 2015 - 22:57) *
Czytam te nowe wizje tramwajowe w GOP-ie i dwie refleksje mnie nachodzą.

Pierwsza natury bardziej osobistej, bo związanej z moimi snami i trochę nawiązuje do przebudzenia signaala. Otóż kiedyś śniło mi się, że po bliskiemu mi osiedlu Mickiewicza (bodajże po samej ulicy Mickiewicza lub Krasińskiego) jeździł.... tramwaj. Co prawda w śnie już nie było dokąd on potem jechał (czy w stronę Staszica , czy w lewo na Gołonóg), ale jak się przebudziłem to naszła mnie taka refleksja, że gdyby faktycznie tam tramwaj był i potem dalej gdzieś sensownie jechał - to miałoby ręce i nogi. Autobusy z Majakowskiego można byłoby wysiudać. Obecne pomysły - jak mi się wydaje - chyba są na takim samym poziomie abstrakcji, jak ten mój sen.

Druga, historyczno-polityczna. Jak to możliwe, że za tzw. komuny powstały koncepcje linii tramwajowych, do których dziś się wraca - jako trafione pomysły. Mam na myśli połączenie Dabrowa - Sosnowiec via Zagórze. Sama 15 przez Sosnowiec była zresztą bardzo nowoczesna, acz niedokończoną inwestycją - przystanki z peronami, tunel pod drogą. A były jeszcze chyba jakieś rewolucyjne plany co do sosnowieckich chyba 24 albo 26.

Przy gigantycznej jałmużnie z UE jesteśmy w stanie co najwyżej kupić kilkanaście tramwajów i wyremontować trochę torowisk tu i tam. Jak braknie tych pieniędzy to dopiero zaczniemy budować nowe linie. Tia...
Zastawiam się czy oni sami chociaż w to wierzą... Przykład KZK GOP pokazuje, że to jest możliwe.
signaal
Najmądrzejszy z Romanów przemówił

CYTAT
Nieczęsto się zdarza chwila takiej autorefleksji i samokrytyki. Wieloletni szef KZK GOP Roman Urbańczyk (62 l.) ostro skrytykował instytucję, którą... sam zarządza!

Roman Urbańczyk, szef KZK GOP, stwierdził podczas publicznego wystąpienia w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego, że związek, którym zarządza od wielu lat, ledwie zipie. Dodał, że komunikacja w aglomeracji jest źle zorganizowana. – Jest za mało połączeń, a autobusy i tramwaje na Śląsku nie są ze sobą dobrze skomunikowane – powiedział. Czy to oznacza, że przyznał się, że źle zarządza komunikacją, a KZK GOP najlepiej byłoby rozwiązać? Rzeczniczka KZK GOP zaprzecza.– Aż tak nie należy tego rozumieć. Słowa Romana Urbańczyka były podsumowaniem stanu rzeczy. Niestety, nie mamy wpływu na wszystko, a tym bardziej na stan finansowy związku. A wszystko zawsze rozbija się o pieniądze. To nie była ostra krytyka KZK GOP, tylko racjonalne stwierdzenie niedociągnięć. Faktycznie, lepiej byłoby, gdyby autobusy jeździły co 10 minut, a nie co 30. Na to jednak nie ma pieniędzy. Gminy płacą od wozokilometra na swoim terenie. Im częściej jedzie autobus, tym jest drożej – mówi Anna Koteras ( 37 l.), rzeczniczka KZK GOP. Tymczasem na pensje dla zarządu nie brakuje. Urbańczyk zarabia około 10 tys. zł. Co innego prezydenci miast członkowskich. Oni muszą sprawami komunikacji zajmować się za darmo, ponieważ dwa lata temu zabrano im diety. Jaka płaca taka praca, więc i komunikacja jest, jaka jest.


http://m.fakt.pl/lokalne/katowice,pwefz3
vacu
CYTAT(signaal @ wto, 28 kwi 2015 - 12:07) *
Najmądrzejszy z Romanów przemówił

CYTAT
Co innego prezydenci miast członkowskich. Oni muszą sprawami komunikacji zajmować się za darmo, ponieważ dwa lata temu zabrano im diety. Jaka płaca taka praca, więc i komunikacja jest, jaka jest.


Ja to się dziwię, że ktoś jeszcze kandyduje, tak tyrać całkowicie za darmo...
marcin.p
Biedactwa tak za darmoche robić. Może jakaś forumowa zrzutka dla Przewodniczącego Zgromadzenia?
savalas
tramwaje w obecnej formie na całym zagłębiu są lekko mówiąc bezsensowne. Jeżdżą za rzadko, za wolno i za drogo. W Katowicach owszem sprawdzają się, u nas raczej słabo. KZKGOP powinien postawić na rozwój autobusów, które jeździłyby w godzinach wyjazdu i dojazdu do pracy, po dzielnicach gdzie ludzie mają problem z takim dojazdem. Przykładem jest próba wydostania się do DG z Mysłowic, czy Sosnowca ( Niwka, Dańdówka ), w godzinach wieczornych, czy nawet porannych po pracy
signaal
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/hpho...amp;oe=56819E62
Pismo z KZK GOP nt. jednego z elementów ŚKUPy.
:)
CYTAT
gazeta.pl

KZK GOP. Nowa taryfa biletów autobusowych i tramwajowych. Jest taniej

KZK GOP przyjął we wtorek taryfę biletów, która będzie obowiązywała od 1 listopada, gdy do mieszkańców trafią karty ŚKUP. Elektroniczne bilety miesięczne będą tańsze niż te papierowe. Z kolei tradycyjne bilety po raz pierwszy od lat nie podrożeją

W ten sposób KZK GOP dotrzymuje obietnicy, którą jego szefowie złożyli już jakiś czas temu. Zapowiadano bowiem, że nie będzie podwyżek cen biletów autobusowych i tramwajowych, a wprowadzenie Śląskiej Karty Usług Publicznych ma być okazją do promowania tych pasażerów, którzy zrezygnują z biletów papierowych. Najważniejsze jest to, że te ostatnie będą miały takie same ceny jak do tej pory. Tu nie zmienia się absolutnie nic.

Bilet KZK GOP na całą sieć nieco tańszy

"Gazeta Wyborcza" dotarła do całej nowej taryfy i ustaleń KZK GOP. Wiadomo, że karty ŚKUP będą wydawane od października. Najpierw, bo od 1 listopada będą mogli korzystać z elektronicznych kart, ci pasażerowie, którzy kupią elektroniczne bilety okresowe (papierowe pozostaną w użyciu najwyżej jeszcze przez rok).

Przy czym ważne jest to, że pasażerowie będą mieli do wyboru kartę spersonalizowaną i niespersonalizowana. Na tej pierwszej będą nasze dane (imię, nazwisko oraz zdjęcie). Tylko do tej karty będzie można kupować bilety imienne.

Karta niespersonalizowana to po prostu karta na okaziciela.

Na obydwa rodzaje karty będą dostępne bilety z limitem przejazdów i bez niego. I tak np. cały bilet autobusowo-tramwajowy ważny przez trzydzieści dni bez limitów będzie kosztował 122 zł (jego papierowy odpowiednik to koszt 126 zł), a z limitem 66 przejazdów 114 zł.

Elektroniczny bilet 30-dniowy na wszystkie autobusy i tramwaje na terenie KZK GOP (papierowy kosztuje 150 zł i cena pozostaje bez zmian) to koszt 144 zł. KZK GOP postanowił, że wersja z limitem przejazdów (do 80 przejazdów) kosztować będzie 132 zł. Taki sam bilet kwartalny papierowy będzie nadal kosztował 376 zł, a ten elektroniczny 358 zł. Jest też wersja z limitem przejazdów (266 przejazdów). Taki bilet KZK GOP kosztować będzie 328 zł.

KZK GOP: obowiązkowe odbijanie karty

Co ważne, bilety okresowe na karcie niespersonalizowanej będą droższe. 30-dniowy bilet na całą sieć bez limitu przejazdów ma kosztować aż 168 zł. KZK GOP woli promować kartę spersonalizowaną, bo z tej na okaziciela może korzystać więcej osób, co oznacza większą liczbę przejazdów.

KZK GOP zdecydował też, że każdy pasażer korzystający z elektronicznego biletu okresowego będzie miał obowiązek "odbijać" kartę na czytniku przy wejściu do autobusu i tramwaju. Inaczej bilet nie będzie ważny.

- Rejestracja wyjścia z pojazdu jest nieobowiązkowa, będziemy zachęcać pasażerów do tego. Osoby, które będą to robić, dostaną 5 proc. zniżki na kolejny bilet - słyszymy w KZK GOP.

Elektroniczne bilety jednorazowe od stycznia

KZK GOP zapowiada, że elektroniczne bilety jednorazowe w sprzedaży pojawią się dopiero od stycznia 2016 roku. Pasażerowie będą mieli do wyboru dwa rodzaje takich biletów. To już obowiązujące bilety strefowo-czasowe i nowe "odległościowe".

Elektroniczne bilety strefowo-czasowe będą nieco tańsze niż te papierowe. Dziś bilet na jedno miasto kosztuje 3,2 zł. Jego elektroniczna wersja ma kosztować 3,10 zł. Nowa taryfa KZK GOP na dwa miasta to 3,7 zł (papierowy nadal 3,8 zł), a na trzy i więcej 4,6 zł (papierowy wciąż będzie kosztował 4,8 zł).

Nowa taryfa KZK GOP, czyli liczymy kilometry

Taryfa odległościowa prezentuje się inaczej. Podróż do 1 km będzie kosztować 2,2 zł, powyżej 1 km do 2 km zapłacimy 2,8 zł, a 5 km 3,4 zł. Trasa powyżej 5 km, ale do 9 km ma kosztować 3,8 zł, a tak do 14 km 4,2 zł. Za bilet do 20 km zapłacimy 4,6 zł, a powyżej 20 km 4,8 zł.











:)
Znowu wraca temat przedłużenia linii do DG.

CYTAT
twojezaglebie.pl

Spór o przebieg linii tramwajowej 15. Do Dańdówki, Dąbrowy Górniczej, a może wyremontować inne trasy?

Tramwaje są uznawane za ekologiczny transport, a w Sosnowcu w torowiska i tabor inwestuje się grube miliony. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy kolejna inwestycja ma sens.

Od dłuższego czasu mówiło się o możliwości przedłużenia linii tramwajowej nr 15 z Zagórza, np. w kierunku Dańdówki. W lutym informowaliśmy, że wśród planów na kolejne lata spółka tramwajowa ma właśnie taką inwestycję. Zadanie to obejmuje budowę nowego torowiska o długości 10,5 kilometra, zakup 10 nowoczesnych tramwajów niskopodłogowych, a więc podobnych do tych, które już kursują na linii 15, a także stworzenie dwóch centrów przesiadkowych na Dańdówce i Zagórzu. Centra przesiadkowe to nic innego jak miejsca, w których będzie można zostawić samochód i wsiąść do komunikacji miejskiej, a więc tramwaju i autobusu.

Dwa etapy za 190 milionów złotych

Inwestycję podzielono na dwa etapy. Pierwszy to koszt ok. 70 milionów złotych, który obejmuje budowę torowiska od istniejącej pętli w Zagórzu wzdłuż ulicy Lenartowicza, Paderewskiego, Rydza-Śmigłego do skrzyżowania z Braci Mieroszewskich – ten etap prac ma już gotową dokumentację. Drugi etap to dalsza budowa od 11 Listopada do połączenia z torowiskiem w Dańdówce. Drugi etap ma kosztować 50 milionów (wraz z budową centrów), a zakup taboru szacuje się na kolejne 70 mln.

Pod koniec lipca 2014 roku Tramwaje Śląskie ogłosiły przetarg na stworzenie dokumentacji, a więc najprościej rzecz ujmując, na stworzenie projektu budowy nowego torowiska w Sosnowcu. – Oba etapy są zadaniem zaplanowanym do realizacji w ramach nowego projektu inwestycyjnego Tramwajów Śląskich S.A. współfinansowanego przez Unię Europejską z perspektywy finansowej na lata 2014-2020 – mówi Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich.
Są wątpliwości – którędy?

Jednak w Sosnowcu pojawiły się pewne wątpliwości. – Przede wszystkim powinno się zapytać mieszkańców, których dana inwestycja dotyczy. O przedłużeniu linii 15 mówi się od ok. 20 lat, ale formalnie nikt ludzi o to nie zapytał. Informacja też nie jest ogólnodostępna. Jeszcze nie będąc radnym, w ubiegłym roku próbowałem się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat, m.in. ws. finansowania, ale nikt nie potrafił udzielić informacji – mówi nam radny, Kamil Wnuk.

Jego zdaniem inwestycje w tramwaje są jak najbardziej potrzebne, ale ich umiejscowienie może być niefortunne i nie rozwiąże wszystkich problemów. – Nowa linia ma biec przez okolice ulicy Białostockiej do placu Papieskiego i ronda Jana Pawła II. To tereny zielone i mieszkańcy korzystają z nich wypoczynkowo. Może dobrym pomysłem nie jest puszczenie tramwaju środkiem osiedla, ale np. wzdłuż ulicy Braci Mieroszewskich, gdzie jest główny ciąg komunikacyjny? Głównym argumentem jest szybkie połączenie Zagórza z Katowicami, ale obecnie ważniejsze jest przywrócenie części połączeń szybkich autobusów, np. w weekendy – mówi nam Kamil Wnuk.

– Dziwi nas, że ktoś ma wątpliwości co do całej inwestycji. Dokumentacja jest w zasadzie gotowa, a nowa linia wprowadziłaby wiele ułatwień. Plan jest znany od wielu lat, a linia 15 docelowo miała być przedłużona – mówi nam Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich.

Zdziwieni są też inni radni, którzy popierają inwestycję w jej obecnym kształcie. – Jako zwolennik, cieszy mnie fakt, że władza wreszcie zainteresowała się naszym osiedlem. Niespodziewanie inni radni okręgu odwracają się plecami. Skoro możemy pozyskać środki z Unii Europejskiej, a według regulaminu nie możemy wydać tej kwoty na inną inwestycję, to jestem zszokowany ich postawą – mówi Łukasz Litewka. Jak dodaje, mieszkańcy powinni zaakceptować inwestycję, choćby ze względu na skrócony czas dojścia do węzłów komunikacyjnych, remonty, które odbędą się przy tej okazji (m.in. remont chodnika wzdłuż linii), jakość połączenia z centrum miasta oraz z Katowicami, a przede wszystkim zwraca uwagę na zmianę wizerunku całego osiedla. – Radni, którzy są przeciwko, opowiadają o utracie terenów zielonych, braku spokoju i pytają, gdzie będą mogli wyjść z psem. Proponuję im, by zamiast walczyć o 5 metrów zniszczonej trawy, usiedli i porozumieli się np. w sprawie budowy ogromnego parku na placu Papieskim. Czy to aby przypadkiem nie jest idealne miejsce do tego typu inwestycji? – dodaje.

A może tak… do Dąbrowy Górniczej?

Koszt budowy oszacowano na 190 milionów złotych, z czego 63% to dofinansowanie unijne. Miasto w tym wypadku musiałoby zapłacić ok. 70 milionów złotych, na razie nie wiadomo czy w składkach, czy w formie innych opłat. Jest jednak szansa, że unijne wsparcie będzie większe. Pojawiają się za to propozycje, aby tramwaje linii 15 pojechały… do Dąbrowy Górniczej. Z tym wiąże się problem. – Oczywiście, istnieje możliwość przeniesienia inwestycji na inną, ale tylko na terenie Sosnowca. To oznacza, że Dąbrowa Górnicza musiałaby wyłożyć środki własne na połączenie z Sosnowcem – zaznacza Andrzej Zowada z Tramwajów Śląskich.

Okazuje się, że Dąbrowa Górnicza nie mówi nie. – My przede wszystkim czekamy na remonty naszych torowisk, jednak jeśli pojawiłaby się sensowna i konkretna propozycja przedłużenia linii, to warto się nad nią pochylić – tłumaczy Bartosz Matylewicz, rzecznik dąbrowskiego magistratu.

Projekt przedłużenia linii w kierunku Dąbrowy jest w spółce brany pod uwagę, a dalekosiężne plany zaprezentowano jakiś czas temu na konferencji w Expo Silesia.

– To perspektywa na lata po 2020 roku, ale niewykluczone, że niektóre z tych inwestycji udałoby się zrealizować wcześniej – mówi Tadeusz Freisler, prezes spółki Tramwaje Śląskie. Wśród planów jest właśnie wytyczenie nowej trasy tramwajowej z Sosnowca do Dąbrowy Górniczej. Trasa torowiska miałaby przebiegać przez ulicę Braci Mieroszewskich do Alei Róż. – To mogłoby być bardzo ciekawe i efektywne połączenie Dąbrowy z Sosnowcem. Na pewno skróciłoby podróż tramwajem między miastami – mówi prezes TŚ.


Przedłużenie 15 albo remont innych linii

Miasto zapewnia, że najpierw zapyta mieszkańców o zdanie. W tym celu mają zostać przygotowane konsultacje społeczne i one pokażą, czy do inwestycji w ogóle dojdzie. – Zapytamy nie tyle o przebieg trasy, co o sam sens inwestycji. Dla miasta będzie to spory wydatek, więc chcemy go skonsultować z mieszkańcami – tłumacz Mateusz Rykała, I zastępca prezydenta Sosnowca.

Dodaje, że inne sosnowieckie torowiska są w złym stanie i również wymagają remontów. – Wariant połączenia z Dąbrową Górniczą na tym etapie nie był rozpatrywany, więc warto się nad nim zastanowić. Musimy jednak pomyśleć też o innych torowiskach, które są w złym stanie, jak choćby na 1 Maja, Andersa czy w kierunku Milowic – dodaje.

Zmiany lub ewentualna rezygnacja z koncepcji przedłużenia linii 15 wiązałaby się z „porzuceniem” dokumentacji, która jest już w zasadzie gotowa. Miasto (dokapitalizując spółkę tramwajową) zapłaciło za nią ponad 600 tysięcy złotych. Prace nad dokumentacją ruszyły ponad rok temu, więc nasuwa się pytanie, czy właśnie wtedy nie powinny się odbyć konsultacje?


W sondzie przeważa koncepcja do DG. To najbardziej naturalna trasa i nie byłoby problemu z pustkami na 15.
Na terenie DG jest krótki odcinek i specjalnie nie zauważalne w budżecie miasta. Termomodernizacja jednej szkoły w DG to często ponad 20 mln zł. Za niewielkie pieniądze moglibyśmy mieć rewolucję w komunikacji.
Taka szansa może się nie powtórzyć. Jeśli władz Sosnowca nie trzeba specjalnie namawiać to "nasi" powinni jak najszybciej podchwycić temat. To Sosnowiec czekałby znacznie większy wydatek.
Tylko, że pewnie przegapią tak jak DTŚ, jak brak zainteresowania SKM do DG, w przeciwieństwie do np. Tychów. Do tej pory nie interesowali się nawet remontem torów z poprzedniego programu TŚ (ale tu mam nadzieję, że to z powodu równoczesnego natłoku innych inwestycji). Za to wymyślają jakiś park linearny nie wiadomo po co on DG, jakbyśmy sami nie mogli odświeżyć parku Zielona (chyba, że samodzielnie trudniej byłoby o dofinansowanie).
Sebastian22
CYTAT(:) @ nie, 20 wrz 2015 - 17:57) *
Znowu wraca temat przedłużenia linii do DG.

CYTAT
twojezaglebie.pl

Spór o przebieg linii tramwajowej 15. Do Dańdówki, Dąbrowy Górniczej, a może wyremontować inne trasy?

Tramwaje są uznawane za ekologiczny transport, a w Sosnowcu w torowiska i tabor inwestuje się grube miliony. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy kolejna inwestycja ma sens.

Od dłuższego czasu mówiło się o możliwości przedłużenia linii tramwajowej nr 15 z Zagórza, np. w kierunku Dańdówki. W lutym informowaliśmy, że wśród planów na kolejne lata spółka tramwajowa ma właśnie taką inwestycję. Zadanie to obejmuje budowę nowego torowiska o długości 10,5 kilometra, zakup 10 nowoczesnych tramwajów niskopodłogowych, a więc podobnych do tych, które już kursują na linii 15, a także stworzenie dwóch centrów przesiadkowych na Dańdówce i Zagórzu. Centra przesiadkowe to nic innego jak miejsca, w których będzie można zostawić samochód i wsiąść do komunikacji miejskiej, a więc tramwaju i autobusu.

Dwa etapy za 190 milionów złotych

Inwestycję podzielono na dwa etapy. Pierwszy to koszt ok. 70 milionów złotych, który obejmuje budowę torowiska od istniejącej pętli w Zagórzu wzdłuż ulicy Lenartowicza, Paderewskiego, Rydza-Śmigłego do skrzyżowania z Braci Mieroszewskich – ten etap prac ma już gotową dokumentację. Drugi etap to dalsza budowa od 11 Listopada do połączenia z torowiskiem w Dańdówce. Drugi etap ma kosztować 50 milionów (wraz z budową centrów), a zakup taboru szacuje się na kolejne 70 mln.

Pod koniec lipca 2014 roku Tramwaje Śląskie ogłosiły przetarg na stworzenie dokumentacji, a więc najprościej rzecz ujmując, na stworzenie projektu budowy nowego torowiska w Sosnowcu. – Oba etapy są zadaniem zaplanowanym do realizacji w ramach nowego projektu inwestycyjnego Tramwajów Śląskich S.A. współfinansowanego przez Unię Europejską z perspektywy finansowej na lata 2014-2020 – mówi Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich.
Są wątpliwości – którędy?

Jednak w Sosnowcu pojawiły się pewne wątpliwości. – Przede wszystkim powinno się zapytać mieszkańców, których dana inwestycja dotyczy. O przedłużeniu linii 15 mówi się od ok. 20 lat, ale formalnie nikt ludzi o to nie zapytał. Informacja też nie jest ogólnodostępna. Jeszcze nie będąc radnym, w ubiegłym roku próbowałem się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat, m.in. ws. finansowania, ale nikt nie potrafił udzielić informacji – mówi nam radny, Kamil Wnuk.

Jego zdaniem inwestycje w tramwaje są jak najbardziej potrzebne, ale ich umiejscowienie może być niefortunne i nie rozwiąże wszystkich problemów. – Nowa linia ma biec przez okolice ulicy Białostockiej do placu Papieskiego i ronda Jana Pawła II. To tereny zielone i mieszkańcy korzystają z nich wypoczynkowo. Może dobrym pomysłem nie jest puszczenie tramwaju środkiem osiedla, ale np. wzdłuż ulicy Braci Mieroszewskich, gdzie jest główny ciąg komunikacyjny? Głównym argumentem jest szybkie połączenie Zagórza z Katowicami, ale obecnie ważniejsze jest przywrócenie części połączeń szybkich autobusów, np. w weekendy – mówi nam Kamil Wnuk.

– Dziwi nas, że ktoś ma wątpliwości co do całej inwestycji. Dokumentacja jest w zasadzie gotowa, a nowa linia wprowadziłaby wiele ułatwień. Plan jest znany od wielu lat, a linia 15 docelowo miała być przedłużona – mówi nam Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich.

Zdziwieni są też inni radni, którzy popierają inwestycję w jej obecnym kształcie. – Jako zwolennik, cieszy mnie fakt, że władza wreszcie zainteresowała się naszym osiedlem. Niespodziewanie inni radni okręgu odwracają się plecami. Skoro możemy pozyskać środki z Unii Europejskiej, a według regulaminu nie możemy wydać tej kwoty na inną inwestycję, to jestem zszokowany ich postawą – mówi Łukasz Litewka. Jak dodaje, mieszkańcy powinni zaakceptować inwestycję, choćby ze względu na skrócony czas dojścia do węzłów komunikacyjnych, remonty, które odbędą się przy tej okazji (m.in. remont chodnika wzdłuż linii), jakość połączenia z centrum miasta oraz z Katowicami, a przede wszystkim zwraca uwagę na zmianę wizerunku całego osiedla. – Radni, którzy są przeciwko, opowiadają o utracie terenów zielonych, braku spokoju i pytają, gdzie będą mogli wyjść z psem. Proponuję im, by zamiast walczyć o 5 metrów zniszczonej trawy, usiedli i porozumieli się np. w sprawie budowy ogromnego parku na placu Papieskim. Czy to aby przypadkiem nie jest idealne miejsce do tego typu inwestycji? – dodaje.

A może tak… do Dąbrowy Górniczej?

Koszt budowy oszacowano na 190 milionów złotych, z czego 63% to dofinansowanie unijne. Miasto w tym wypadku musiałoby zapłacić ok. 70 milionów złotych, na razie nie wiadomo czy w składkach, czy w formie innych opłat. Jest jednak szansa, że unijne wsparcie będzie większe. Pojawiają się za to propozycje, aby tramwaje linii 15 pojechały… do Dąbrowy Górniczej. Z tym wiąże się problem. – Oczywiście, istnieje możliwość przeniesienia inwestycji na inną, ale tylko na terenie Sosnowca. To oznacza, że Dąbrowa Górnicza musiałaby wyłożyć środki własne na połączenie z Sosnowcem – zaznacza Andrzej Zowada z Tramwajów Śląskich.

Okazuje się, że Dąbrowa Górnicza nie mówi nie. – My przede wszystkim czekamy na remonty naszych torowisk, jednak jeśli pojawiłaby się sensowna i konkretna propozycja przedłużenia linii, to warto się nad nią pochylić – tłumaczy Bartosz Matylewicz, rzecznik dąbrowskiego magistratu.

Projekt przedłużenia linii w kierunku Dąbrowy jest w spółce brany pod uwagę, a dalekosiężne plany zaprezentowano jakiś czas temu na konferencji w Expo Silesia.

– To perspektywa na lata po 2020 roku, ale niewykluczone, że niektóre z tych inwestycji udałoby się zrealizować wcześniej – mówi Tadeusz Freisler, prezes spółki Tramwaje Śląskie. Wśród planów jest właśnie wytyczenie nowej trasy tramwajowej z Sosnowca do Dąbrowy Górniczej. Trasa torowiska miałaby przebiegać przez ulicę Braci Mieroszewskich do Alei Róż. – To mogłoby być bardzo ciekawe i efektywne połączenie Dąbrowy z Sosnowcem. Na pewno skróciłoby podróż tramwajem między miastami – mówi prezes TŚ.


Przedłużenie 15 albo remont innych linii

Miasto zapewnia, że najpierw zapyta mieszkańców o zdanie. W tym celu mają zostać przygotowane konsultacje społeczne i one pokażą, czy do inwestycji w ogóle dojdzie. – Zapytamy nie tyle o przebieg trasy, co o sam sens inwestycji. Dla miasta będzie to spory wydatek, więc chcemy go skonsultować z mieszkańcami – tłumacz Mateusz Rykała, I zastępca prezydenta Sosnowca.

Dodaje, że inne sosnowieckie torowiska są w złym stanie i również wymagają remontów. – Wariant połączenia z Dąbrową Górniczą na tym etapie nie był rozpatrywany, więc warto się nad nim zastanowić. Musimy jednak pomyśleć też o innych torowiskach, które są w złym stanie, jak choćby na 1 Maja, Andersa czy w kierunku Milowic – dodaje.

Zmiany lub ewentualna rezygnacja z koncepcji przedłużenia linii 15 wiązałaby się z „porzuceniem” dokumentacji, która jest już w zasadzie gotowa. Miasto (dokapitalizując spółkę tramwajową) zapłaciło za nią ponad 600 tysięcy złotych. Prace nad dokumentacją ruszyły ponad rok temu, więc nasuwa się pytanie, czy właśnie wtedy nie powinny się odbyć konsultacje?


W sondzie przeważa koncepcja do DG. To najbardziej naturalna trasa i nie byłoby problemu z pustkami na 15.
Na terenie DG jest krótki odcinek i specjalnie nie zauważalne w budżecie miasta. Termomodernizacja jednej szkoły w DG to często ponad 20 mln zł. Za niewielkie pieniądze moglibyśmy mieć rewolucję w komunikacji.
Taka szansa może się nie powtórzyć. Jeśli władz Sosnowca nie trzeba specjalnie namawiać to "nasi" powinni jak najszybciej podchwycić temat. To Sosnowiec czekałby znacznie większy wydatek.
Tylko, że pewnie przegapią tak jak DTŚ, jak brak zainteresowania SKM do DG, w przeciwieństwie do np. Tychów. Do tej pory nie interesowali się nawet remontem torów z poprzedniego programu TŚ (ale tu mam nadzieję, że to z powodu równoczesnego natłoku innych inwestycji). Za to wymyślają jakiś park linearny nie wiadomo po co on DG, jakbyśmy sami nie mogli odświeżyć parku Zielona (chyba, że samodzielnie trudniej byłoby o dofinansowanie).


To bylby skandal gdyby przez ok 1 km torów w naszym mieście nie udało się przedłużyć linii do DG (zakładam ze to jest odcinek 500m ale dwu-torowy). Ta koncepcja przewija sie od lat ale jak to u nas bywa, idzie topornie.
matidg
CYTAT
KZK GOP. Kolor autobusów nie jest ważny, gdy komunikacja kuleje

Prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski (PO) ogłosił, że autobusy KZK GOP powinny mieć jednolite, żółto-niebieskie barwy. Zamiast dyskusji o kolorach wolę dyskusję o tym, dlaczego wciąż wożą nas leciwe ikarusy, dlaczego klimatyzacja w nich nie jest standardem i dlaczego inne miasta mają o wiele przyjaźniejszą taryfę. A kolor? To temat zastępczy.

- Proponuję przygotowanie, a następnie wdrożenie rozwiązania, w wyniku którego w dłuższym przedziale czasowym ujednolicona zostanie kolorystyka taboru obsługującego linie na zlecenie KZK GOP. Chodzi oczywiście o nowo kupowane pojazdy oraz o stosowny zapis w specyfikacji ogłaszanych przetargów na wyłonienie przewoźników do obsługi linii - ogłosił Dawid Kostempski (PO), prezydent Świętochłowic.

Kostempski twierdzi również, że najlepszy wybór kolorów autobusów to barwy województwa śląskiego, czyli żółty i niebieski. - Ich zestawienie mogłoby dać ciekawy efekt estetyczny - dodał.

Zapewne prezydent nie zastanawiał się, jaki efekt da pojawienie się śląskich barw w miastach Zagłębia. Pewnie zapomniał, że PKM Sosnowiec od lat zamawia biało-czerwone autobusy i nie zamierza zmieniać przyzwyczajeń. W dodatku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński już wykpił ten pomysł. - Proponuję iść za ciosem i ubierać polityków w niebieskie marynarki i żółte krawaty. Będzie to niewątpliwa promocja regionu - ocenił pomysł na Facebooku.

W tej sprawie ryzyko wywołania lokalnych animozji jest ważne. Uważam jednak, że dyskusja o kolorach autobusów KZK GOP ma dziś tyle sensu, ile rozmowa o malowaniu ścian i sufitów w przeciekającym domu. Najpierw trzeba zadbać o remont i bezpieczeństwo, a dopiero potem o gusta.

Jakość usług KZK GOP?

O jakości usług świadczonych przez KZK GOP pisałem już wiele razy. Nie jest ona najlepsza, ponieważ prezydenci jakoś nie garną się do tego, by zwiększać dotacje i zagęszczać siatkę połączeń. Wolałbym też, żeby zamiast o kolorach mówić o jakości autobusów. Dlaczego komisja rozwoju nie zażąda natychmiastowego wprowadzenia niskiej podłogi na wszystkich liniach? Dlaczego standardem nie powinna być klimatyzacja? Dlaczego w trasach wciąż możemy napotkać brudne autobusy, a ŚKUP wciąż nie działa?

Wizja kolorowych autobusów chyba przesłoniła samorządowcom ostatni ranking przedsiębiorstw komunikacji publicznej. Sprawdzono m.in. standard taboru, innowacje czy inwestycje z unijnych dotacji. W pierwszej dziesiątce nie ma żadnej firmy jeżdżącej na zlecenie KZK GOP, a przypominam, że największe z nich, czyli PKM z Katowic, Sosnowca i Gliwic, to firmy kontrolowane przez prezydentów. Pierwszą trójkę tworzą firmy z Lublina, Torunia i Tychów. Przy czym Tychy do KZK GOP nie należą. Za to już dawno pozbyły się autobusów z wysoką podłogą.

KZK GOP jednak drogi

Na tym jednak nie koniec. Znamy już pierwsze wyniki pomiaru ruchu drogowego w Katowicach. Można się z nich dowiedzieć, że 55 proc. przepytanych osób za najważniejszą cechę komunikacji publicznej uznało punktualność, a kolejne 38-36 proc. stawia na częstotliwość kursowania i czas podróży. Koszt przejazdu i regularność kursowania ważna jest dla jednej trzeciej mieszkańców. Skoro o kosztach mowa, to od stycznia przejechanie dwóch-trzech przystanków na terenie KZK GOP będzie kosztować 2,2 zł. Dla porównania: w Jastrzębiu-Zdroju 1 listopada zacznie obowiązywać nowa taryfa. Tu przejechanie trzech przystanków będzie kosztować 1 zł.

Przy okazji badania zapytano też katowiczan, co by ich przekonało do porzucenia samochodów. 47 proc. stwierdziło, że nic. 28 proc. uznało, że przesiądą się z samochodów, jeśli autobusem lub tramwajem dojadą do celu bez korków, 22 proc. chętnie zostawi samochód na dozorowanym parkingu i przesiądzie się do komunikacji publicznej, jedna piąta oczekuje zwiększenia częstotliwości kursowania autobusów i tramwajów, a 13 i 12 proc. chce wydłużenia godzin kursowania autobusów i poprawy komfortu. Żądań zmiany barw autobusów z żółtych na żółto-niebieskie nie odnotowano. Z kolei gdy zapytano o powody wyboru komunikacji miejskiej, tylko 6 proc. pytanych odpowiedziało, że zdecydowało się na tramwaj lub autobus z powodu wysokiej jakości komunikacji zbiorowej. A to oznacza, że są naprawdę ważniejsze sprawy niż dyskusja o kolorach.

Cały tekst: http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1,727...l#ixzz3nLQqn6c9
vacu
Prezydent Kostepmpski niech może najpierw załątwi, żeby z pojazdów komunikacji miejskiej poznikały paskudne reklamy bo tego jednolitego koloru nie będzie spod nich widać (u nas to chyba nie aż taki problem ale na Śląsku widuję obklejone). I może lepiej byłoby wybrać taki kolor w jakim już jeździ największa liczba autobusów, żółto-niebieskich nigdzie nie kojarzę, wszystkie chce malować od nowa?
Bartek
W PKM Sosnowiec nie są obklejone tylko te które zakupione zostały z funduszy UE. Tam jest taki zapis, że przez x (chyba 5) lat nie mogą zarabiać etc...

Pomysł z kolorem Śląskim jest głupi. Powinno się wybrać jeden kolor, ale taki który nie będzie wzbudzał podziałów Zagłębie vs Śląsk.
olo
Proponuję autobusy pomalowane tęczowo. Odnajdą się Ślązacy, Zagłębiacy, Ukraińcy, Watykańczycy. Odnajdzie się lewica i prawica. Prawica w kolorze opon.
juar_78
CYTAT(olo @ pią, 02 paź 2015 - 06:40) *
Proponuję autobusy pomalowane tęczowo. Odnajdą się Ślązacy, Zagłębiacy, Ukraińcy, Watykańczycy. Odnajdzie się lewica i prawica. Prawica w kolorze opon.


To chyba pogodzą wszystkich tylko przezroczyste autobusy, albo (bardziej serio) białe.

Dla mnie osobiście komunikacja miejska klasycznie to raczej tylko kolor czerwony (bez podtekstów) lub żółty, względnie jakaś mieszanina ww. No ale ja mam w peselu z przodu 7 i pamiętam np. jak mówiło się, że gdzieś tam można dojechać czerwonym (tj. miejskim) lub niebieskim (tj. PKS) autobusem. No ale wtedy nawet kolory autobusów były przez "komunę" trzymane za gębę wink.gif
olo
CYTAT(juar_78 @ pią, 02 paź 2015 - 10:08) *
CYTAT(olo @ pią, 02 paź 2015 - 06:40) *
Proponuję autobusy pomalowane tęczowo. Odnajdą się Ślązacy, Zagłębiacy, Ukraińcy, Watykańczycy. Odnajdzie się lewica i prawica. Prawica w kolorze opon.


To chyba pogodzą wszystkich tylko przezroczyste autobusy, albo (bardziej serio) białe.

Dla mnie osobiście komunikacja miejska klasycznie to raczej tylko kolor czerwony (bez podtekstów) lub żółty, względnie jakaś mieszanina ww. No ale ja mam w peselu z przodu 7 i pamiętam np. jak mówiło się, że gdzieś tam można dojechać czerwonym (tj. miejskim) lub niebieskim (tj. PKS) autobusem. No ale wtedy nawet kolory autobusów były przez "komunę" trzymane za gębę wink.gif

W pełni się z Tobą zgadzam. Kolor jednolity, czy to czerwony, zielony, niebieski czy żółty. Reklamy, ewentualnie tylko na tylnej szybie lub banery rozpięte na dachu. I już...
JanekS.
moga byc nawet sraczkoburaczkowate, wazne zeby byly czyste w srodku, zeby kierowcy byli mili i uprzejmi, o kanarach nie wspomne..... co mi po tym ze beda w jednym kolorze...... to i tak takie go...wno w sreberku
Dave
Nareszcie KTOŚ zwrócił uwagę na to, że w jednym województwie i OKRĘGU/REGIONIE i w jednym związku komunikacyjnym pojazdy jeżdżące na jego zlecenie jeżdżą "każdy ch.. .na swój strój". I w pierwszej kolejności właśnie o malaturę tych pojazdów mi chodzi. O ile przedsiębiorstwa komunalne PKM (to się chwali) trzymają jeszcze ten poziom jednolitości malowania (chociaż co skończą malować ostatni pojazd to za chwile ktoś sobie wymyśli jednak inne malowanie i z powrotem przemalowują przez kilka lat), to "prywaciarze" co kupią gdzieś ze "szrotu", z Reichu czy Skandynawii, tak tym jeżdżą, często nawet nie usuwając starych, zagranicznych reklam i nalepek w środku i na zewnątrz pojazdu!

Dlatego naj najbardziej jestem za aby jak najszybciej określić jednakową malaturę pojazdów jeżdżących dla danego ORGANIZATORA komunikacji (czyli tu: KZK GOP). Pytanie teraz tylko, w jakie barwy. Czy faktycznie żółto-niebieskie? Kolor fajny moim zdaniem, ale rodzi się pytanie i sens przemalowywania wszystkich pojazdów jeżdżących pod banderą KZK GOP w takie barwy, co potrwa i będzie też dość kosztowne. No i co z nowymi pojazdami, które niedawno zakupiono wg malatury danego przewoźnika? Malowanie PKMu Sosnowiec bardzo mi się podoba.

Może zamiast ujednolicać barwę pojazdów całego organizatora, to zadbać o to, żeby w danym mieście/rejonie oddziaływania największego przewoźnika WSZYSTKIE pojazdy, które w tym rejonie jeżdżą ujednolicić do głównego, komunalnego przewoźnika z tego miasta/rejonu? Czyli jakieś pierdziki typu "Pawelec", "Meteor", "Irex" czy "Lazar" wyrównać barwami do koloru przedsiębiorstwa komunalnego, który jeździ w tym mieście, tj. na linii 140/637/609 a także 79, 67/97, 125, 634, 721/722 i minibusiki zmusić w przetargu do malowania biało-czerwonego, bo jeżdżą po Zagłębiu? To już by było coś. U nas jeszcze z tą jednolitością to jakoś wygląda. Ale widzieliście Bytom czy Zabrze? Jak był dawniej PKM Bytom to jakoś to jeszcze wyglądało. Po jego plajcie jest wieeelki burdel!
Prosty
Dla mnie to moze nawet Lazar jezdzic na 634 rozowym, zoltym i seledynowym autobusem, bo to nie ma zadnego znaczenia podczas jazdy. Wazne, zeby bylo punktualnie, bezawaryjnie i komfortowo, a to ostatnie w przypadku wspomianej linii nie zawsze jest takie jasne. Chociaz lepsze to niz poprzednia oferta z Czeladzi.
Rokko31
Sam jeżdżę codziennie od jakiegoś czasu 634 i muszę się zgodzić że punktualność tej linii jest dość kiepska, a te autobusy ich są tak mało komfortowe, ciasne, nie przystosowane do komunikacji miejskiej.
A co do kolorów to wszystkie autobusy które jeżdżą w KZK powinny być jednego koloru, już nie raz słyszałem takie opinie pasażerów że dziwili się i myśleli że autobusy KZK są tylko czerwono- białe a tu okazuje się że 634 jest też pod marką KZK
savalas
lepiej by się zajęli tym, żeby ludzie mieli jak dojechać z pracy do domu wieczorami, a nie kolorami autobusów
:)
Ciekawe jak będzie z tym, bo ze ŚKUP mają już bogate doświadczenia wink.gif

CYTAT
gazeta.pl

KZK GOP. Inteligentny system za 300 mln zł lekarstwem na korki

Kontrola prędkości, inteligentne światła i tablice informacyjne. Do tego możliwość lokalizacji samochodów za pomocą kamer i tablice z informacjami o wolnych miejscach parkingowych. Tak ma wyglądać System Inteligentnego Zarządzania Ruchem na terenie KZK GOP. Koncepcja jest już gotowa.

- To będzie jeden z największych takich systemów w Polsce. Ma powstać po to, żeby ruch w regionie był bardziej płynny, a komunikacja publiczna miała więcej pasażerów - mówi Paweł Krzyżak, dyrektor departamentu projektów i inwestycji w Śląskiej Sieci Metropolitalnej. Firma właśnie opracowała koncepcję Inteligentnego Systemu Zarządzania Ruchem na terenie działania KZK GOP.

KZK GOP liczy na unijną dotację. System kilkuelementowy

Budowa systemu, w zależności od wariantu, ma kosztować od około 100 do około 300 mln zł. KZK GOP chce na potrzebne prace zdobyć unijną dotację, a cały projekt powinien być gotowy do końca 2020 roku. - Przy założeniu, że prace rozpoczną się trzy lata wcześniej - dodaje Paweł Krzyżak.

Już teraz jednak wiadomo, że poza ITS będzie kilka dużych miast. To Tychy, Jaworzno, Tarnowskie Góry oraz Mikołów, które nie należą do KZK GOP.

System ma się składać z kilku elementów. Najważniejszy to sterowanie sygnalizacją świetlną. W każdym z miast już wybrano miejsca, które będą objęte ITS. Sygnalizacje podzielono na trzy kategorie. Najważniejsza obejmuje główne drogi oraz miejsca, gdzie jeżdżą tramwaje. Dwie niższe kategorie mają te miejsca, gdzie ruch jest mniejszy. - Założenie wszędzie jest takie, że autobusy i tramwaje będą miały na skrzyżowaniach pierwszeństwo - mówi Paweł Krzyżak.

Drugim elementem systemu będą tablice informacyjne, które na głównych drogach wyświetlą informacje o wypadkach, remontach i objazdach spowodowanych np. maratonem czy demonstracją. Będą też informować o pogodzie. Dodatkowo w strefach płatnego parkowania pojawią się tablice z informacjami o liczbie wolnych miejsc parkingowych na poszczególnych ulicach.

Trzecią częścią będzie informacja dla pasażerów komunikacji publicznej. Chodzi o rozwinięcie już działającego na wybranych przystankach systemu, który na tablicach informuje o czasie oczekiwania na autobus. Tablice mają się pojawić m.in. na kolejnych przystankach i przy planowanych centrach przesiadkowych.

- W pierwszej kolejności tablice powinny być montowane na dworcach autobusowych i kolejowych oraz pętlach tramwajowych - wynika z koncepcji. Dziś takich tablic nie ma nawet na podziemnym dworcu pod Galerią Katowicką. Rozbudowywany ma być też system monitoringu, powstanie też system kontroli ruchu. - Ten element pojawi się w miejscach wskazanych przez policję - wyjaśnia Paweł Krzyżak.

Kontrola wybranych ulic w miastach

Kamery będą rejestrować samochody, które przejadą skrzyżowania na czerwonym świetle, będą też fotoradary, które sprawdzą prędkość. Kierowcy, którzy złamią przepisy, dostaną więc mandaty. Z map, które publikujemy można się dowiedzieć, że np. w Katowicach prędkość będzie kontrolowana na ul. Mikołowskiej, Murckowskiej, Pszczyńskiej i na alei Roździeńskiego.

To jednak nie koniec. Za pomocą kamer, które będą czytać tablice rejestracyjne, będzie można lokalizować pojazdy. A kierowcy ciężarówek, które mają być poddane kontroli, będą informowani o tym, że mają zjechać na pobocze za pomocą informacji na tablicach zamontowanych przy ulicach.

Całość uzupełni system "zarządzania transportem publicznym". To narzędzie dla KZK GOP, które pozwoli m.in. kontrolować pracę przewoźników.

Na razie nie wiadomo, w jakim zakresie ITS zostanie zrealizowany. KZK GOP nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. Wiadomo też, że całość może być trudna do realizacji ze względu na liczbę koniecznych pozwoleń i koordynację z różnymi instytucjami.




Jak czytać mapę? Szare kółko to sygnalizacja świetlna, zielony kwadrat to kamera monitoringu, trójkąty to z kolei elementy systemu kontroli ruchu. Niebieskie oznaczają punkt kontroli prędkości, a czerwone miejsca gdzie będzie sprawdzany przejazd na czerwonym świetle. Niewielki fioletowy prostokąt to elektroniczna tablica informacyjna, a postawiony na wierzchołku beżowy kwadrat to punkt ważenia pojazdów. Obszary otoczone żółtą linią to ulice wyższej kategorii detekcji i zarządzania ruchem, a te otoczone czerwoną linią to mniej ważne drogi i skrzyżowania


Jeśli nie ma błędu to dużo nowych sygnalizacji przybędzie w DG

duża mapa GOP snf (51).gif http://bi.gazeta.pl/im/6/18965/m18965076,ITS-KONCEPCJA.pdf
Leszek
Iitam, chyba ktoś kawą prychnął widząc projekt i stąd tyle kółek laugh.gif
A umieszczanie w jednym zdaniu "KZK GOP" i "inteligentny" pół roku niemal przed Prima Aprilis to już naprawdę przesada.
:)
Budowa 1 nowej nowoczesnej sygnalizacji to chyba setki tys. zł.
Na mapie nawet na Zielonej. To może tylko takie sygnalizacje, że np. normalnie miga żółte, a gdy zbliża się autobus to czerwone. Są nawet na rondach, to chyba o to chodzi hmm. Dziwne to bo brakuje na Augustynika.

Jeszcze jedno. Jest nawet na skrzyżowaniu Robotnicza/Limanowskiego, a tamtędy już nie jeździ żaden autobus.
signaal
Nadzieja w braku dotacji po tym jak wspaniale KZK GOP realizuje za unijne pieniądze Śląską KUPę.
szer
Unia daje kasę, więc trzeba zrobić sygnalizacje świetlną w strasznie głupich miejscach, gdzie ruch samochodowy jest tak "wielki". Szczególnie na Mydlicach, gdzie chcą postawić sygnalizację między przystankami Mydlice Szkoła i Mydlice Pętla... Ruch samochodowy nieziemsko wielki, autobusy jakoś chyba nigdy nie miały tam problemu, by skręcić...
Światła na Dąbskiego przy Pętli też są głupim pomysłem, zresztą jak wszystkie planowane na Mydlicach.
Gdzie miały być tam są i to wystarczy...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.