CYTAT
zagłebiak
83.238.92.* | 11:05, 02.04.2009
Jest godz. 5.17 pod "żyleta" wsiada do tramwaju numer 27 dwoje młodych ludzi,siadaja przedemna.To ankieterzy!I co widze uzupelniaja liczbe ludzie wsiadajacych/wysiadajacych, niby wszystko w porzatku,ale...tramwaj ma dwa wagony a oni siedza razem w jednym,ale to nie wszystko...,patrze a oni wpisuja liczby pasazerow poczawszy od zajezdni.../przeciez ich tam nie bylo.../,zeby sie jeszcze kogos spytali,to nic takiego,pisza NIEPRAWDE!Ja wsiadłem na "nerce" w pierwszym wagonie bylo juz 5 osób,a dosiadlo sie nas 7 osob,a widze,ze ankieterzy wpisuja kolejno 0,0 na mojej "nerce" 2 osoby...!!!
Jak sie zorientowali ze sledze ich wpisy to sie przesiedli na koniec wagonu!
Czy to byli ANKIETERZY, czy DZIECI Barana...???!!!
Zal dalej pisac,a dojechac z WARPIA na KLIMONTÓW,PO PROSTU SIE NIE DA!! Zeby chociaz tramwaj 21 dostosowac do 27 to nie przyjezdza dwie minuty po nim i czekaj tu sobie na przesiadke 18 minut.Dojsc na nogach to prawie tyle samo czasu co dojechac nasza kochana komunikacja!
-------
pasażer
87.207.176.* | 15:19, 02.04.2009
Jeżdżę 21 codziennie na uczelnię na Pogoń i na własnej skórze odczuwam to, co zafundował nie tylko mieszkańcom Będzina, ale też Dąbrowy i Sosnowca. O dziwo 22 nie jeździ jakoś strasznie przepełnione, ale 21 to już momentami tragedia. Mówi się, że w dni targowe jest wszystko w porządku. A g...o prawda, za przeproszeniem. Z górki pod zamek zjeżdża 21 napchane prawie tak, jak 21 albo 26 po meczu Zagłębia z Piastów pod dworzec w Sosnowcu, a na przystanku czeka dwa razy tyle ludzi. A ile ludzi klnie pod Zawadzkim, jak motorniczy każe im wysiadać z 28? Problem Będzina polega na tym, że ma kilkadziesiąt dziwnych linii autobusowych na wiejskie tereny Zagłębia (Psary, Góra Siewierska itd.), które od Grodźca albo od Łagiszy do centrum Będzina się dublują. Ponadto mają beznadziejne i chaotyczne trasy, a ponadto jeszcze bardziej beznadziejne i jeszcze bardziej chaotyczne rozkłady jazdy. Z kilku takich linii można byłoby zrobić jedną, z porządną trasą i porządną częstotliwością i na pewno coś by się zaoszczędziło. A co na przykład z wycieczką 40 po Będzinie, która niewiadomo po co jeździ przez Syberkę albo Zamkowe. A 814 jak zatrzyma się koło cmentarza, to później dopiero pod M1 w Czeladzi. A do tego puste tzw. muchowozy 817 i 818 z idiotycznymi trasami. Gdzie tu sens? Gdzie logika?
Życzę będziniakom, żeby podczas najbliższych wyborów albo referendum powiedzili swoim włodarzom co o tym wszystkim myślą. Pozdro dla tych, którzy gniotą się w tramwajach i tych, którzy nie z winy tramwajarzy muszą wysiadać pod Żyletą i pod Zawadzkim.
83.238.92.* | 11:05, 02.04.2009
Jest godz. 5.17 pod "żyleta" wsiada do tramwaju numer 27 dwoje młodych ludzi,siadaja przedemna.To ankieterzy!I co widze uzupelniaja liczbe ludzie wsiadajacych/wysiadajacych, niby wszystko w porzatku,ale...tramwaj ma dwa wagony a oni siedza razem w jednym,ale to nie wszystko...,patrze a oni wpisuja liczby pasazerow poczawszy od zajezdni.../przeciez ich tam nie bylo.../,zeby sie jeszcze kogos spytali,to nic takiego,pisza NIEPRAWDE!Ja wsiadłem na "nerce" w pierwszym wagonie bylo juz 5 osób,a dosiadlo sie nas 7 osob,a widze,ze ankieterzy wpisuja kolejno 0,0 na mojej "nerce" 2 osoby...!!!
Jak sie zorientowali ze sledze ich wpisy to sie przesiedli na koniec wagonu!
Czy to byli ANKIETERZY, czy DZIECI Barana...???!!!
Zal dalej pisac,a dojechac z WARPIA na KLIMONTÓW,PO PROSTU SIE NIE DA!! Zeby chociaz tramwaj 21 dostosowac do 27 to nie przyjezdza dwie minuty po nim i czekaj tu sobie na przesiadke 18 minut.Dojsc na nogach to prawie tyle samo czasu co dojechac nasza kochana komunikacja!
-------
pasażer
87.207.176.* | 15:19, 02.04.2009
Jeżdżę 21 codziennie na uczelnię na Pogoń i na własnej skórze odczuwam to, co zafundował nie tylko mieszkańcom Będzina, ale też Dąbrowy i Sosnowca. O dziwo 22 nie jeździ jakoś strasznie przepełnione, ale 21 to już momentami tragedia. Mówi się, że w dni targowe jest wszystko w porządku. A g...o prawda, za przeproszeniem. Z górki pod zamek zjeżdża 21 napchane prawie tak, jak 21 albo 26 po meczu Zagłębia z Piastów pod dworzec w Sosnowcu, a na przystanku czeka dwa razy tyle ludzi. A ile ludzi klnie pod Zawadzkim, jak motorniczy każe im wysiadać z 28? Problem Będzina polega na tym, że ma kilkadziesiąt dziwnych linii autobusowych na wiejskie tereny Zagłębia (Psary, Góra Siewierska itd.), które od Grodźca albo od Łagiszy do centrum Będzina się dublują. Ponadto mają beznadziejne i chaotyczne trasy, a ponadto jeszcze bardziej beznadziejne i jeszcze bardziej chaotyczne rozkłady jazdy. Z kilku takich linii można byłoby zrobić jedną, z porządną trasą i porządną częstotliwością i na pewno coś by się zaoszczędziło. A co na przykład z wycieczką 40 po Będzinie, która niewiadomo po co jeździ przez Syberkę albo Zamkowe. A 814 jak zatrzyma się koło cmentarza, to później dopiero pod M1 w Czeladzi. A do tego puste tzw. muchowozy 817 i 818 z idiotycznymi trasami. Gdzie tu sens? Gdzie logika?
Życzę będziniakom, żeby podczas najbliższych wyborów albo referendum powiedzili swoim włodarzom co o tym wszystkim myślą. Pozdro dla tych, którzy gniotą się w tramwajach i tych, którzy nie z winy tramwajarzy muszą wysiadać pod Żyletą i pod Zawadzkim.