QUOTE([img)
http://serwisy.gazeta.pl/i/gazeta.gif[/img]]
Niepewny los Tramwajów Śląskich
Tomasz Głogowski 12-05-2006 , ostatnia aktualizacja 12-05-2006 20:05
Tramwaje Śląskie SA w coraz tragiczniejszym położeniu! Ministerstwo waha się, czy przekazać akcje spółki 13 śląskim gminom. Szanse na unijne dotacje maleją praktycznie do zera.
Ministerstwo Skarbu Państwa miało wczoraj ogłosić, czy 100 proc. akcji Tramwajów Śląskich SA trafi za darmo do województwa śląskiego. To jedyna szansa na uratowanie spółki i na to, by tramwaje mogły w ogóle dalej kursować. Tramwaje są w tragicznym położeniu. Mają 50 mln zł długu. Gdyby resort powiedział "tak", samorząd województwa miałby prawo przekazać akcje 13 śląskim miastom, a te z kolei mogłyby się starać o dotacje z unijnego funduszu na kupno nowych tramwajów i remont torowisk.
Zamiast wiceministra skarbu Pawła Piotrowskiego w Katowicach zjawił się Marcin Warzycha, naczelnik jednego z wydziałów ministerstwa. Stwierdził, że resort... jeszcze się waha się, czy przekazać akcje gminom. - Mamy wątpliwości, czy byłoby to zgodna z prawem. Przed podjęciem ostatecznej decyzji minister chce zapoznać się ze wszystkimi ekspertyzami prawnymi - stwierdził Warzycha.
Prezydenci śląskich i zagłębiowskich miast nie kryli oburzenia. Wniosek o przekazanie akcji złożono pół roku temu, a o sprawie mówi się od lat. - Nie ma pieniędzy nawet na mycie tramwajów i części zamienne, a ministerstwo zastanawia się, co zrobić. To niepoważne. Za chwilę nie będzie już czego ratować i przejmiemy upadłą spółkę - denerwował się Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca. Wtórował mu Marek Kopel, prezydent Chorzowa: - My tych akcji wcale nie chcemy, ale musimy je przejąć. To jedyna szansa na uratowanie tramwajów - stwierdził.
Mocno zaskoczony był też Marian Jarosz, wicemarszałek województwa. Jego zdaniem ministerstwo już dawno przestało się interesować losem Tramwajów i nie kwapi się, by spółce pomóc. - Gminy, choć nie było to łatwe, potrafiły się dogadać i chcą partycypować w utrzymywaniu spółki. A ministerstwo, zamiast pomóc, przeszkadza - stwierdził marszałek.
Tymczasem wczoraj okazało się, że sytuacja Tramwajów Śląskich jest gorsza, niż przewidywano. Spółka przegrała niedawno proces z firmą Alstom i musi zapłacić jej ponad 20 mln zł (chodzi o modernizację linii tramwajowej Katowice - Bytom). Tramwaje powoli tracą płynność finansową i stają się niewypłacalne. Niedawno spółka, aby się ratować, wystąpiła do rządu o 2,5 mln zł pomocy publicznej. - Przygotowujemy również drugi wniosek, który opiewa na dziesięciokrotnie większą sumę - zdradził Janusz Berkowski, prezes Tramwajów Śląskich SA. Prezydenci zażądali, by minister skarbu podjął decyzję o przyszłości spółki w ciągu miesiąca.
Piotr Purzyński 12-05-2006 , ostatnia aktualizacja 12-05-2006 20:05
Dwa lata temu autorzy raportu o stanie tramwajów w Polsce napisali, że o tych na Śląsku i w Zagłębiu "zapomniał chyba nawet Bóg". Co zmieniło się od tego czasu? O problemie zapomnieli też nasi posłowie, którym rok nie starczył, by poprawić prawo. To ich wina, że tramwaje jak się kiepsko miały, tak dalej podupadają.
Unia Europejska przeznaczy kilkaset milionów złotych na nowoczesne tramwaje w Polsce. Kraków, Gdańsk, Wrocław czy Łódź zapowiadają budowę i modernizację linii. Na Śląsku i w Zagłębiu tramwaje się likwiduje.
Skąd wziąć pieniądze na ratowanie Tramwajów Śląskich? Dwa lata temu obecny prezes Tramwajów Śląskich mówił mi: - Zawsze, gdy jest kumulacja w Dużym Lotku, wysyłam kupon w tej intencji.
Przy obecnej indolencji w totka będą musieli niedługo zagrać wszyscy pasażerowie, inaczej niedoinwestowane tramwaje zostaną w zajezdniach.
Niepewny los Tramwajów Śląskich
Tomasz Głogowski 12-05-2006 , ostatnia aktualizacja 12-05-2006 20:05
Tramwaje Śląskie SA w coraz tragiczniejszym położeniu! Ministerstwo waha się, czy przekazać akcje spółki 13 śląskim gminom. Szanse na unijne dotacje maleją praktycznie do zera.
Ministerstwo Skarbu Państwa miało wczoraj ogłosić, czy 100 proc. akcji Tramwajów Śląskich SA trafi za darmo do województwa śląskiego. To jedyna szansa na uratowanie spółki i na to, by tramwaje mogły w ogóle dalej kursować. Tramwaje są w tragicznym położeniu. Mają 50 mln zł długu. Gdyby resort powiedział "tak", samorząd województwa miałby prawo przekazać akcje 13 śląskim miastom, a te z kolei mogłyby się starać o dotacje z unijnego funduszu na kupno nowych tramwajów i remont torowisk.
Zamiast wiceministra skarbu Pawła Piotrowskiego w Katowicach zjawił się Marcin Warzycha, naczelnik jednego z wydziałów ministerstwa. Stwierdził, że resort... jeszcze się waha się, czy przekazać akcje gminom. - Mamy wątpliwości, czy byłoby to zgodna z prawem. Przed podjęciem ostatecznej decyzji minister chce zapoznać się ze wszystkimi ekspertyzami prawnymi - stwierdził Warzycha.
Prezydenci śląskich i zagłębiowskich miast nie kryli oburzenia. Wniosek o przekazanie akcji złożono pół roku temu, a o sprawie mówi się od lat. - Nie ma pieniędzy nawet na mycie tramwajów i części zamienne, a ministerstwo zastanawia się, co zrobić. To niepoważne. Za chwilę nie będzie już czego ratować i przejmiemy upadłą spółkę - denerwował się Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca. Wtórował mu Marek Kopel, prezydent Chorzowa: - My tych akcji wcale nie chcemy, ale musimy je przejąć. To jedyna szansa na uratowanie tramwajów - stwierdził.
Mocno zaskoczony był też Marian Jarosz, wicemarszałek województwa. Jego zdaniem ministerstwo już dawno przestało się interesować losem Tramwajów i nie kwapi się, by spółce pomóc. - Gminy, choć nie było to łatwe, potrafiły się dogadać i chcą partycypować w utrzymywaniu spółki. A ministerstwo, zamiast pomóc, przeszkadza - stwierdził marszałek.
Tymczasem wczoraj okazało się, że sytuacja Tramwajów Śląskich jest gorsza, niż przewidywano. Spółka przegrała niedawno proces z firmą Alstom i musi zapłacić jej ponad 20 mln zł (chodzi o modernizację linii tramwajowej Katowice - Bytom). Tramwaje powoli tracą płynność finansową i stają się niewypłacalne. Niedawno spółka, aby się ratować, wystąpiła do rządu o 2,5 mln zł pomocy publicznej. - Przygotowujemy również drugi wniosek, który opiewa na dziesięciokrotnie większą sumę - zdradził Janusz Berkowski, prezes Tramwajów Śląskich SA. Prezydenci zażądali, by minister skarbu podjął decyzję o przyszłości spółki w ciągu miesiąca.
Piotr Purzyński 12-05-2006 , ostatnia aktualizacja 12-05-2006 20:05
Dwa lata temu autorzy raportu o stanie tramwajów w Polsce napisali, że o tych na Śląsku i w Zagłębiu "zapomniał chyba nawet Bóg". Co zmieniło się od tego czasu? O problemie zapomnieli też nasi posłowie, którym rok nie starczył, by poprawić prawo. To ich wina, że tramwaje jak się kiepsko miały, tak dalej podupadają.
Unia Europejska przeznaczy kilkaset milionów złotych na nowoczesne tramwaje w Polsce. Kraków, Gdańsk, Wrocław czy Łódź zapowiadają budowę i modernizację linii. Na Śląsku i w Zagłębiu tramwaje się likwiduje.
Skąd wziąć pieniądze na ratowanie Tramwajów Śląskich? Dwa lata temu obecny prezes Tramwajów Śląskich mówił mi: - Zawsze, gdy jest kumulacja w Dużym Lotku, wysyłam kupon w tej intencji.
Przy obecnej indolencji w totka będą musieli niedługo zagrać wszyscy pasażerowie, inaczej niedoinwestowane tramwaje zostaną w zajezdniach.
QUOTE(PAP)
MSP zwleka z decyzją ws. Tramwajów Śląskich
Dwanaście śląskich miast od półtora roku stara się o nieodpłatne przejęcie państwowej spółki Tramwaje Śląskie S.A. (TŚ), obsługującej mieszkańców większości miast aglomeracji.
Według Ministerstwa Skarbu Państwa - konieczne jest wejście w życie znowelizowanej ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
Z tym stanowiskiem nie zgadzają przedstawiciele śląskich miast, uważając, że istnieje podstawa prawna, umożliwiająca przekazanie decyzją administracyjną ministra wszystkich akcji TŚ samorządowi województwa śląskiego. Ten z kolei - co już uzgodniono - przekazałby akcje zainteresowanym miastom. Kwestia przejęcia własności TŚ była w piątek przedmiotem spotkania informacyjnego przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa z przedstawicielami miast górnośląskiej aglomeracji oraz członkami zarządu województwa śląskiego.
Według reprezentującego na spotkaniu MSP, Marcina Warzychy, intencją resortu nie jest zatrzymanie spółki, a problemem są obecne wątpliwości prawne, które mają zniknąć po zmianie obowiązującego obecnie kształtu ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Nowelizacja tej ustawy ma pozwolić samorządom na występowanie o nieodpłatne przekazanie im akcji spółek skarbu państwa o charakterze komunalnym.
Zdaniem występującego w imieniu zainteresowanych miast prezydenta Chorzowa, Marka Kopla, znowelizowana ustawa, która mimo zaawansowanych prac jeszcze nie weszła w życie, umożliwi przekazanie Tramwajów Śląskich albo związkowi komunalnemu, albo miastu, na terenie którego funkcjonuje firma.
Na Górnym Śląsku istnieje Komunalny Związek Komunikacyjny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, który pełni funkcję organizatora komunikacji. Zdaniem samorządowców, nie powinien być on jednocześnie właścicielem firmy przewozowej, bo w tej sytuacji sam sobie zlecałby usługi.
"Druga opcja - przejęcie TŚ przez miasto Katowice teoretycznie jest możliwa. Katowice mogłyby się z nami podzielić akcjami, ale ustawa mówi, że przez pięć lat, miasto które przejęło firmę musi zachować ponad połowę akcji. Przecież nikt nie zmusi Katowic, by gros tego problemu, jakim są Tramwaje Śląskie, wzięły na siebie" - zaznaczył Kopel.
"Istnieje jasna i klarowna podstawa prawna, umożliwiająca przekazanie decyzją administracyjną ministra wszystkich akcji TŚ samorządowi województwa śląskiego. Miasta już półtora roku temu wyraziły zgodę na przejęcie (od samorządu wojewódzkiego - PAP) określonych ilości akcji. Jedna decyzja ministra skarbu państwa załatwiła by problem" - podkreślił prezydent Chorzowa.
Według prezesa TŚ, Janusza Berkowskiego, sytuacja będącej w 100 proc. własnością państwa firmy jest bardzo trudna. Każdy rok zamyka ona stratą rzędu kilkunastu milionów złotych.
Skumulowana strata spółki - od jej powstania z początkiem 2003 r. po skomercjalizowaniu państwowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej w Katowicach - wyniosła do końca 2005 r. 55 mln zł. Według Berkowskiego, może to grozić utratą płynności finansowej spółki.
Obecny stan prawny sprawia, iż miasta nie mogą wspierać finansowo komunikacji tramwajowej w regionie. W konsekwencji na modernizowanych ulicach pozostają stare torowiska, które już wkrótce mogą nie nadawać się do eksploatacji. Brakuje także pieniędzy na bieżące remonty parku maszynowego. TŚ to obecnie jedyne przedsiębiorstwo tramwajowe w Polsce, które nie zostało przekazane samorządowi.
Śląskie samorządy miast, gdzie jeżdżą tramwaje, planują restrukturyzację i dokapitalizowanie spółki, ale swoje zaangażowanie uzależniają od przeniesienia jej własności. Akcje Tramwajów Śląskich chcą przejąć: Bytom, Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Katowice, Mysłowice, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice i Zabrze. Decyzji takiej nie podjęły jedynie władze Będzina.
Dwanaście śląskich miast od półtora roku stara się o nieodpłatne przejęcie państwowej spółki Tramwaje Śląskie S.A. (TŚ), obsługującej mieszkańców większości miast aglomeracji.
Według Ministerstwa Skarbu Państwa - konieczne jest wejście w życie znowelizowanej ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
Z tym stanowiskiem nie zgadzają przedstawiciele śląskich miast, uważając, że istnieje podstawa prawna, umożliwiająca przekazanie decyzją administracyjną ministra wszystkich akcji TŚ samorządowi województwa śląskiego. Ten z kolei - co już uzgodniono - przekazałby akcje zainteresowanym miastom. Kwestia przejęcia własności TŚ była w piątek przedmiotem spotkania informacyjnego przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa z przedstawicielami miast górnośląskiej aglomeracji oraz członkami zarządu województwa śląskiego.
Według reprezentującego na spotkaniu MSP, Marcina Warzychy, intencją resortu nie jest zatrzymanie spółki, a problemem są obecne wątpliwości prawne, które mają zniknąć po zmianie obowiązującego obecnie kształtu ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Nowelizacja tej ustawy ma pozwolić samorządom na występowanie o nieodpłatne przekazanie im akcji spółek skarbu państwa o charakterze komunalnym.
Zdaniem występującego w imieniu zainteresowanych miast prezydenta Chorzowa, Marka Kopla, znowelizowana ustawa, która mimo zaawansowanych prac jeszcze nie weszła w życie, umożliwi przekazanie Tramwajów Śląskich albo związkowi komunalnemu, albo miastu, na terenie którego funkcjonuje firma.
Na Górnym Śląsku istnieje Komunalny Związek Komunikacyjny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, który pełni funkcję organizatora komunikacji. Zdaniem samorządowców, nie powinien być on jednocześnie właścicielem firmy przewozowej, bo w tej sytuacji sam sobie zlecałby usługi.
"Druga opcja - przejęcie TŚ przez miasto Katowice teoretycznie jest możliwa. Katowice mogłyby się z nami podzielić akcjami, ale ustawa mówi, że przez pięć lat, miasto które przejęło firmę musi zachować ponad połowę akcji. Przecież nikt nie zmusi Katowic, by gros tego problemu, jakim są Tramwaje Śląskie, wzięły na siebie" - zaznaczył Kopel.
"Istnieje jasna i klarowna podstawa prawna, umożliwiająca przekazanie decyzją administracyjną ministra wszystkich akcji TŚ samorządowi województwa śląskiego. Miasta już półtora roku temu wyraziły zgodę na przejęcie (od samorządu wojewódzkiego - PAP) określonych ilości akcji. Jedna decyzja ministra skarbu państwa załatwiła by problem" - podkreślił prezydent Chorzowa.
Według prezesa TŚ, Janusza Berkowskiego, sytuacja będącej w 100 proc. własnością państwa firmy jest bardzo trudna. Każdy rok zamyka ona stratą rzędu kilkunastu milionów złotych.
Skumulowana strata spółki - od jej powstania z początkiem 2003 r. po skomercjalizowaniu państwowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej w Katowicach - wyniosła do końca 2005 r. 55 mln zł. Według Berkowskiego, może to grozić utratą płynności finansowej spółki.
Obecny stan prawny sprawia, iż miasta nie mogą wspierać finansowo komunikacji tramwajowej w regionie. W konsekwencji na modernizowanych ulicach pozostają stare torowiska, które już wkrótce mogą nie nadawać się do eksploatacji. Brakuje także pieniędzy na bieżące remonty parku maszynowego. TŚ to obecnie jedyne przedsiębiorstwo tramwajowe w Polsce, które nie zostało przekazane samorządowi.
Śląskie samorządy miast, gdzie jeżdżą tramwaje, planują restrukturyzację i dokapitalizowanie spółki, ale swoje zaangażowanie uzależniają od przeniesienia jej własności. Akcje Tramwajów Śląskich chcą przejąć: Bytom, Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Katowice, Mysłowice, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice i Zabrze. Decyzji takiej nie podjęły jedynie władze Będzina.
coz dodac :?