Widzę, że dyskusja o KOLEI i o PENDOLINO rozwinęła się na dobre i odeszła od tematu bezpośredniego, czyli dworca w Dąbrowie. Ale skoro tak, to jeszcze ja wetknę swój OT - jako kolejarz i pracownik Spółki Państwowej, na którą to wylewa się najwięcej pomyji. No więc po kolei, na ile zapamiętałem wypowiedzi użytkowników, to je skomentuję i wyrażę swoje zdanie:
1) Vacu: NA PEWNO jechałeś więcej, niż się jeździło MAX jeszcze do połowy grudnia ub.r. i jechałeś "rekordowo" szybko "po raz pierwszy rozkładowo na polskiej sieci kolejowej" 200 km/h tuż za Zawierciem do Włoszczowy Północ (postój - wg mnie kompletnie niepotrzebny i psujący owy "efekt 200 km/h") i potem kawałek jeszcze do Olszamowic.
2) Vacu: NIE JECHAŁEŚ pociągiem relacji POZNAŃ - Katowice, tylko GDYNIA Gł. - Katowice w czasie faktycznie 5:20. Ten czas mnie wkurza, bo zapowiadany był "już od grudnia między Poznaniem a Katowicami w 4:30) - póki co, najszybszy jedzie 4:45 mniej więcej. Ale spoko - będzie i tu w końcu lepiej i to może w końcu za niespełna rok. I faktycznie jechałeś TLK (Twoje Linie Kolejowej), choć na tej trasie co najmniej połowa pociągów ma KATEGORIĘ IC (InterCity), która jest w tej samej cenie co TLK (nie mylić z kategorią EIC - Express InterCity 2 razy droższy). W TLK faktycznie jeżdżą prawie zawsze jeszcze stare wagony z lat 80-tych bez modernizacji,. w IC już nowe lub zmodernizowane (te z reklamy

).
3) Vacu: jak wyliczyłeś średnią prędkość z Sosnowca do Wawy poniżej 80 km/h (to samo z Wawy do Poznania)? :| Coś Ci się pozajączkowało

4) Vacu: Jechałeś w poniedziałek 23 marca po południu o 14:48 z Katowic "Pendrakiem" do Wawy? To NA PEWNO nie było dużego obłożenia "po sufit", jak to napisałeś. Jechałem Pindolinem z Kato do Wawy i nazad (zawodowo) ze 20 razy i parę razy też prywatnie i w innej relacji. ZAWSZE wtedy liczę ludzi. Najwięcej w TYGODNIU jechało ich bodaj 137. A zwykle koło 100 lub nawet mniej - 70. W kursie ostatnim z Katowic do Wawy (19:44/19:48) jedzie ich...20-30! :|
Stałeś się jednak ofiarą psychologicznego myku. Wygląda na to, że faktycznie taki był zamiar. System rezerwacji przydziela miejsca PO KOLEI od numeru wagonu 1 (zawsze 1 klasa) lub 2 (2 klasa) rosnąco w stronę ostatniego wagonu nr 7. I ZAWSZE wagon nr 2 jest pełny, wagon 3 jest bez rezerwacji, bo połowa to WARS i "jego" miejsca siedzące bez rezerwacji, a "mniejsza połowa" to kibel dla personelu i przedział służbowy. Wagon nr 4 jeszcze jakieś tam napełnienie wyraża, a dalej jest tylko bida. Byś był w wagonie nr 7 to nie stwierdził byś nikogo

Co do samego Pendolino, jego zakupu i infrastruktury - moja opinia, zdanie a także fakty (info dla wszystkich, głównie zwracam się tu do mdcmydlice czy jak tak

):
1) Składy "Pendolino" zakupiono (podpisano umowę) w 2011 roku, choć cały proces wyboru i zakupu zaczął się już wcześniej (podobno jeszcze za poprzednich władz Państwa a tym bardziej Spółki PKP IC - nie wnikam, czy to PiS czy PO, bo nie lubię, jestem raczej apolityczny i nie lubię porównywać czegoś z polityką). W tym czasie "wywyższana" przez wielu polska firma Pesa nie była jeszcze tak "na topie" jak dziś z ich słynnymi "Elfami". A mnie się raczej niedobrze kojarzy z ich składami (nota bene prototypowymi) ED74 "Bydgostia", które okazały się BARDZO awaryjne i kolej (teraz PKP IC) męczy się z nimi cały czas. O składach typu PesaDART (jak to już ktoś wcześniej wspomniał) można było wtedy pomarzyć.
2) Przed wyborem i zakupem produktu, ogłoszony był PRZETARG (który zresztą chyba był kilka razy przekładany/przedłużano otwarcie ofert lub nawet unieważniono go), do którego mógł stanąć KAŻDY, kto oferowałby produkt będący w specyfikacji. Polscy producenci (Pesa, Newag czy tym bardziej Cegielski) nie produkowały tego typu klasy składów (i dalej nie produkują, choć twierdzą, że dałyby radę takowy zrobić). Ponoć do przetargu stanęło kilka znaczących firm, z którego potem się wycofały/zostały odrzucone (nie wiem/nie pamiętam). Został tylko Alstom. I nie wnikam teraz i nie oceniam, czy na tym etapie ktoś faktycznie dostał łapówkę lub cuś, żeby ten Alstom wygrał. To już zadanie dla pewnych służb. Stało się - kupiliśmy. Lecimy dalej.
3) Składy miały być przystosowane go prędkości Vmax co najmniej 250 km/h, czyli miałby to byś pociągi dużych prędkości (KDP). I teraz moja obrona tezy, że zrobiono prawidłowo (czyli do prędkości 250 km/h a nie 160 czy niech bezie i 200). Otóż: składy takie kupuje się na WIELE LAT (co najmniej 30) i nie jest powiedziane, że "teraz mamy najszybsze trasy pod 160 km/h lub kawałek pod 200 i po co nam te składy na 250" i tak bedzie zawsze. Bo widzę, ze wielu z Was usłyszy/przeczyta gdzieś powszechne opinie i narzekania o braku infrastruktury pod takie drogie i nowoczesne, szybkie pociągi. A ja się nie zgodzę, że brak takowych. Mamy nowoczesną, jak na polską kolej CMK (Centralną Magistralę Kolejową), która pierwotnie przeznaczona była do innego celu (transport towarów). I faktycznie, przy jej budowie (jakoś przełom lub lub początek lat 80tych) jej parametry konstrukcyjne (podtorze, szyny i ich rozstaw, łuki) zakładały prędkość Vmax 250 km. Ale, żeby tą prędkość faktycznie wg przepisów osiągnąć LINIOWO, trzeba spełniać także wiele innych czynników. I te czynniki pomału, ale się uzupełnia (brak przejazdów w poziomie szyn, odpowiednia ilość podstacji trakcyjnych, system ETCS i ERTMS, odpowiedni rozstaw semaforów SBL, a także ogrodzenie linii itp.) I w końcu po wielu latach osiągnęliśmy prędkość 200 km/k na ok 80 km trasy. Według mnie stanowczo za późno, ale się udało. I teraz: NIE MOŻEMY na tym spocząć. Za rok MA BYĆ kolejne kilkadziesiąt km na CMK na Vmax 200 km/h oraz prawie połowa trasy od Warszawy do Gdańska (czyli ponad 100 km) też na tą prędkość. I dopiero wtedy - według zapowiedzi - będzie można odczuć różnicę w prędkości między tradycyjnym składem, a "Pendolino".
ALE to JESZCZE NIE KONIEC. Zakłada się, że docelowo, w "niedługim czasie" (no właśnie: w jakim?) prawie cała CMK będzie miała prędkość "drogową" dla składów Pendolino Vmax 220 a MOŻE i 230 km/h. No jak to ostatnie to BOSKO! I czy wtedy nie będzie się czym już chwalić? Z Katowic do Warszawy zajedziemy wtedy ROZKŁADOWO w 2 godziny, praktycznie (bo w rozkładzie są rezerwy czasowe) nawet ciutkę mniej. I co? Wtedy, gybyśmy mieli tradycyjne składy na Vmax 160 km/h lub EZT z Pedy czy Newagu czy choćby Stadlera też na 160 km/h bylisbyśmy w ciemniej d... bo przecież nic by się nie zmieniło. Prędkość ta sama - czas jazdy ten sam.
Zatem: powoli (no nie aż tak powoli

) rozwijajmy to, co mamy. Bo Pendolino nie jest tylko "na teraz" i koniec. CMK i inne linie ciągle się modernizują i ulepszają (niestety zbyt wolno) i kolej nie skończyła się tylko na tym, co weszło od grudnia ub.r.. I idzie dalej. Oceńmy ten projekt Pendolino i rezultat wieloletnich modernizacji i zmiany kolei, gdy dobiegnie on do końca, lub przynajmniej będzie a finiszu. Fakt, że jest to mocno spóźnione i się ślimaczy dalej, ale DZIEJE SIĘ! I z tego się cieszym.
AMEN