Stacja Dąbrowa Górnicza
- Likwidacja rozjazdów nr 7 i 11 i zabudowa w miejsca po rozjazdach toru,
- Zmiana geometrii torów nr 1 i 2 od km 299,520 do km 300,100,
- Wymiana na nowy rozjazdu zwyczajnego nr 10,
- Przebudowa rozjazdu krzyżowego podwójnego nr 78 na rozjazd zwyczajny wraz z likwidacją toru żeberkowego nr 34a (227m),
- Regulacja naprężeń w torze nr 1 i 2,
- Przebudowa sieci trakcyjnej w wymaganym zakresie,
- Przebudowa urządzeń elektrycznego ogrzewania rozjazdów powiązana z przebudową układu torowego,
- Przebudowa urządzeń oświetlenia zewnętrznego w stacji,
- Budowa przyłącza energetycznego do budynku nowej nastawni,
- Zabudowa nowych urządzeń wewnętrznych przekaźnikowych z pulpitem komputerowym lub komputerowych, zabudowę nowych stojaków istniejącej na przyległych szlakach samoczynnej blokady liniowej, zabudowę sygnalizatorów, napędów zwrotnicowych, elementów urządzeń układowej kontroli niezajętości torów i rozjazdów oraz elektromagnesów torowych SHP,
- Zabudowa urządzeń zasilających urządzenia srk,
- Zabudowa urządzeń do strzeżenia przejścia na miejscu ? przejście kategorii E w km 300,020
obejmująca zabudowę wraz urządzeniami TVU do rejestracji sytuacji na przejeździe,
- Przebudowa urządzeń łączności technologicznej i ogólno eksploatacyjnej (bezprzewodowej iprzewodowej),
- Zabudowa wolnostojącego masztu radiowego,
- Zabudowa urządzeń rozgłoszeniowych,
- Wykonanie podjazdu na peron przystosowanego dla osób o ograniczonej możliwości poruszania się,
- Budowa nastawni kontenerowej wraz z instalacjami wewnętrznymi: wodnokanalizacyjną, elektryczną i ogrzewania oraz zewnętrznymi.

Inwestycyjna dziewiątka PKP PLK. Kolejarze ścigają się z Brukselą


interia.pl


Chcą przeprowadzić remonty dziewięciu szlaków za ponad 2,5 mld zł, aby nie stracić dofinansowania z Unii.

Rewitalizacje to najprostsze remonty przywracające pierwotne parametry linii kolejowych /AFP

Dotarliśmy do szczegółów inwestycyjnej listy ostatniej szansy, przy pomocy której spółka PKP Polskie Linie Kolejowe chce wydać do końca 2014 r. lwią część dotacji z Brukseli. Ekspresowe remonty - to zadanie dla nowego szefa PKP PLK Remigiusza Paszkiewicza.

Najbardziej zaawansowane są dziś przygotowania do remontu 50 km między Bydgoszczą a Toruniem (oba miasta mają zostać lepiej skomunikowane w ramach projektu tzw. BiT City). Koszt projektu to 203 mln zł. Po zakończeniu prac czas przejazdu ma się skrócić o połowę do 35 minut. I tylko dla tej jednej z 9 inwestycji toczy się dziś przetarg.


- Jeśli nie będzie odwołań, podpisanie umowy nastąpi w czerwcu. To szybkie tempo, bo ogłoszenie o przetargu ukazało się na przełomie lutego i marca - mówi Maciej Dutkiewicz z PKP PLK.

Pozostałe projekty są w fazie przedprzetargowej, czyli dla niektórych z nich nie ma jeszcze nawet pełnej dokumentacji projektowej. Dodatkowe utrudnienie: rozpoczęcie prac mogą później storpedować protesty oferentów podczas przetargu. - O pieniądze nie trzeba się martwić. Obawiać się można tylko o sprawność inwestycyjną kolejarzy - mówi analityk rynku kolejowego Adrian Furgalski. - Według mnie prace o tak prostym zakresie są do zrealizowania przez PKP PLK do 2015 r., jeśli nie będzie problemów środowiskowych - ocenia.

Kolejne inwestycje PLK z listy rewitalizacji to 124 km równoległych do CMK torów Koluszki - Częstochowa, a także ich przedłużenie o 61 km z Częstochowy do stacji Fosowskie (chodzi o tzw. protezę koniecpolską, która łączy CMK z Dolnym Śląskiem). Do remontu jest również odcinek Inowrocław - Jabłonowo Pomorskie za 264 mln zł. To z kolei ciąg dalszy remontu trasy, która ma prowadzić do obwodu kaliningradzkiego - pierwsza część prac, czyli remont od Poznania do Inowrocławia, zakończyła się w 2010 r.
Dziennik Gazeta Prawna

Na liście rewitalizacji jest też m.in. szlak z Błotnicy Strzeleckiej do Opola-Proszowic, który docelowo będzie służył obsłudze ruchu towarowego. PLK planują też wyremontowanie łącznie 34 km czterech linii kolejowych na Śląsku - w rejonie Zawiercia, Dąbrowy Górniczej, Ząbkowic i Jaworzna - które dziś znajdują się w fatalnym stanie technicznym. Kluczowe znaczenie dla wywozu towarów ze Śląska - w stronę Poznania i Szczecina - będzie miała przeznaczona do remontu linia nr 143 Kalety Kluczbork.

Oprócz rewitalizacji spółka PLK opracowuje też tzw. projekt przejazdowy. Chodzi o dostosowanie 230 przejazdów dla samochodów przez tory do kategorii B, czyli wyposażenie ich w sygnalizację automatyczną i półrogatki. Jak ustaliliśmy, trwają także prace nad planami kolejnych remontów linii towarowych PKP (w rejonie Śląska) za ok. 500 mln zł. Łącznie z wymianą rozjazdów na szlakach PKP w całej Polsce za ok. 300 mln zł mogłoby to dać całościowe koszty projektów: 3,3 mld zł.




Planowane inwestycje spółki PKP Polskie Linie Kolejowe

Ponoć dzisiaj 18 maja doszło do zerwania trakcji przez inny pociąg. Coś wiecie na ten temat?

na dworcu Dąbrowa Górnicza wschodnia pojawila sie tabliczka z nazwa miejscowosci i tabliczka tor1 i tor2 !

na dworcu Dąbrowa Górnicza wschodnia pojawila sie tabliczka z nazwa miejscowosci i tabliczka tor1 i tor2 !

Dyskryminacja Zagłębia przez Koleje Śląskie?

2012-07-05, Aktualizacja: dzisiaj 07:27

Dziennik Zachodni Piotr Sobierajski

Mieszkańcy Zagłębia nie mają czym dojechać do pracy czy na zakupy, bo Koleje Śląskie wykreśliły z obowiązującego od lipca rozkładu jazdy kilka przystanków. Składy kursujące z Gliwic do Częstochowy i z powrotem nie zatrzymują się m.in. w Będzinie, Dąbrowie Górniczej-Sikorce, Chruszczobrodzie, Będzinie-Ksawerze, czy Wiesiółce. Powodem tych zmian jest remont torowiska w Dąbrowie Górniczej(m.in. wymiana 600 m torów), jaki prowadzą PKP Polskie Linie Kolejowe, ale jak udało nam się ustalić, w grę wchodzą jeszcze inne przyczyny, m.in. brak porozumienia między obiema kolejowymi spółkami, co do kwestii remontu.

A zmiany są ogromne. Na linii Częstochowa - Gliwice niemal wszystkie składy jeżdżą z opóźnieniem. Odwołanych pociągów, które się nie zatrzymują np. w Będzinie-Ksawerze czy Chruszczobrodzie, jest kilkanaście. I to w porannych i wieczornych godzinach.

- Kończę pracę w weekendy o godz. 19, a pierwszy pociąg, który może mnie zawieźć do domu, do Chruszczobrodu, jest po godz. 22. To nie jest normalne, by czekać trzy godziny na pociąg. Czemu akurat te przystanki zostały wyłączone z obsługi, a nie inne, choćby w części po stronie śląskiej - mówi pan Andrzej. - Podobne zamieszanie jest z porannymi kursami. Po prostu nie możemy się dostać do Sosnowca czy Katowic - dodaje.

Koleje Śląskie tłumaczą zmiany koniecznością dostosowania kursów do zaplanowanych przez PKP PLK remontów. Z naszych ustaleń wynika jednak, co potwierdzili nam sami kolejarze, że gdyby KŚ np. odwołały dwa, trzy kursy, to na torach zrobiłoby się luźniej i nie byłoby potrzeby wykluczania przystanków z rozkładu, co ma pozwolić pociągom nadrobić stracony czas.

To mogłoby jednak zdaniem kolejarzy oznaczać mniejszą dotację z Urzędu Marszałkowskiego i straty w spółce. - Otrzymujemy informację o remontach od PKP PLK i musimy dostosować do nich nasz rozkład jazdy. Jeśli GDDKiA remontuje drogi i spóźniają się autobusy, to przecież nikt nie wini kierowców - przekonuje Adam Warzecha, rzecznik Kolei Śląskich. - Staramy się, by te zmiany były jak najmniej uciążliwe. Mamy umowę z Urzędem Marszałkowskim, z której musimy się wywiązać - dodaje.

Nieco inaczej sprawę przedstawia natomiast PKP PLK.

- Przed każdą reorganizacją ruchu pociągów, także związaną z remontem, jesteśmy obowiązani uzgodnić z przewoźnikami zasady prowadzenia ruchu - wyjaśnia Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP PLK SA.

- Tak też uczyniliśmy i tym razem. Ponieważ przez jedyny czynny tor między Dąbrową Górniczą i Ząbkowicami może przejechać mniejsza ilość pociągów, zaproponowaliśmy dwa wariantowe rozwiązania. Ograniczenie ilości pociągów lub skierowanie pociągów objazdem przez Mysłowice i Sosnowiec-Maczki lub przez Sosnowiec Południowy, co spowodowałoby wydłużenie czasu przejazdu o ok. 30 minut. KŚ nie zaakceptowały żadnego z tych rozwiązań i złożyły wniosek o rozkład jazdy, w którym pociągi nie zatrzymają się na niektórych przystankach - dodaje.

Magistrat buduje przejście przez tory kolejowe
dzisiaj, 09:00

Jednopoziomowe przejście przez tory w rejonie kładki, na której w 2010 r. zginął 25-letni mężczyzna, buduje samorząd Dąbrowy Górniczej. Władze miasta wyjaśniają, że przyjęły takie rozwiązanie, ponieważ kolej przez ostatnie dwa lata nie wyremontowała kładki.


Jak poinformował w piątek rzecznik dąbrowskiego magistratu Bartosz Matylewicz, miasto za budowę przejścia przez ruchliwą linię Katowice-Zawiercie zapłaci 212 tys. zł. Dodatkowo samorząd ma płacić kolei za jego funkcjonowanie ? koszty do końca tego roku mają sięgnąć 150 tys. zł.

- W związku z tym, że przejście przebiegać będzie przez tory, na których odbywa się normalny ruch kolejowy, po zakończeniu prac budowlanych miasto będzie musiało zawrzeć umowę ze spółką PKP Polskie Linie Kolejowe i co miesiąc płacić PKP ok. 40 tys. zł za wyłączenie z ruchu torów stacyjnych, wprowadzenie ograniczenia prędkości biegu pociągów do 20 km/h na dwóch torach oraz koszty oświetlenia ? wyjaśnił Matylewicz.

Podkreślił jednocześnie, że budowa legalnego przejścia przez tory w tym miejscu jest odpowiedzią na wielokrotne apele mieszkańców dzielnicy Strzemieszyce. Mieszkańcy po zamknięciu kładki po wypadku w 2010 r. muszą nadkładać drogi lub nielegalnie przechodzić przez tory pod zamkniętą kładką.

25-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej zginął przed dwoma laty rażony prądem z sieci trakcyjnej, gdy załamała się pod nim deska w kładce. Od tego czasu trwał spór, kto jest odpowiedzialny stan techniczny obiektu ? nieremontowanego od ponad 10 lat.

Prokuratorzy w śledztwie wskazali na osobę, która w spółce PKP SA pełniła funkcję zarządcy w Rejonie Administrowania i Utrzymania Nieruchomości obejmującym m.in. Dąbrowę Górniczą. W procesie dotyczącym nieumyślnego spowodowania śmierci 25-latka sąd uznał jednak, że osoba ta nie była zobowiązana do zajmowania się kładką. W kwietniu w pierwszej instancji procesu zapadł wyrok uniewinniający.

Choć po wypadku Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nałożył na PKP obowiązek przeprowadzenia remontu, a potem ukarał spółkę karą 50 tys. zł, koleje odwoływały się od tych decyzji. Według kolejarzy obiekt w księgach figuruje jako mienie skarbu państwa, którym administruje gmina. Potwierdzili to dziennikarze lokalnych mediów.

Według informacji medialnych, wobec bałaganu mającego swoje źródła jeszcze w poprzedniej epoce, miasto w 2003 r. na prośbę PKP wpisało kładkę do ksiąg. Kolejarze mieli zapowiadać wówczas, że zaraz potem przewłaszczą obiekt, lecz tego nie zrobili.

- Decyzja o budowie przejścia zapadła ponad rok temu, kiedy po wielu interwencjach, prośbach i miesiącach bezczynności kolejowych spółek żadna z nich nie czuła się odpowiedzialna za stan kładki i jej remont. Wszelkie próby interwencji w tej sprawie kończyły się fiaskiem i wymijającymi odpowiedziami ze strony kolei - wskazał Matylewicz.

Budowę jednopoziomowego przejścia miasto zaproponowało Oddziałowi Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Katowicach wiosną ub. roku. O przedstawienie warunków technicznych, jakie musi spełnić przejście przez tory, a także zgodę na wejście w teren i przeprowadzenie prac budowlanych prezydent miasta zwrócił się 1 kwietnia 2011 r. Taka procedura była konieczna, ponieważ teren, na którym znajdują się kładka i tory ma charakter zamknięty i zgodnie z przepisami jest wyjęty spod jurysdykcji miasta.

Ostatecznie samorząd Dąbrowy Górniczej w ostatnich dniach wybrał firmę, która zbuduje przejście przez tory. W piątek teren przekazano wykonawcy, który na zrealizowanie kontraktu będzie miał ma 45 dni. W pobliżu kładki ułożone zostaną płyty przejazdowe i zainstalowane dwa spowalniające ruch pieszych wykonane z rur labirynty. Przejście zostanie też oświetlone i odpowiednio oznakowane.

(jmr)

Dworzec PKP w Dąbrowie Górniczej: Będzie sklep Stacja

2012-07-11, Aktualizacja: dzisiaj 08:49

Dziennik Zachodni Piotr Sobierajski

Nie chciało go kupić za 800 tys. zł miasto, za to teraz w budynku dworca PKP przy ul. Kościuszki będziemy mogli zjeść hamburgera, popić coca-colą, a przy okazji kupić sobie na drogę do pociągu aktualną prasę.

Część dworcowych pomieszczeń wydzierżawił bowiem właśnie dąbrowianin Tomasz Kozieł, który zamierza w tym miejscu zrobić dobry interes, sprzedając - jak zastrzega nie tylko podróżnym - artykuły szybko zbywalne, czyli właśnie m.in. prasę, papierosy, napoje. Sklep na dąbrowskim dworcu ma wystartować już 1 sierpnia, a będzie się nazywał… "Stacja".

Dąbrowa Górnicza nie może się doczekać od kilku lat dworca z prawdziwego zdarzenia. Nie ma poczekalni, podróżnym wiatr wieje w oczy, a deszcz pada na głowy. Nawet Koleje Śląskie wolą sprzedawać bilety w kontenerze. A budynek byłego dworca, wymalowany sprayem, stał samotnie, oszpecony.

Do teraz, bo w środku trwa już w najlepsze remont. Z boku, od strony wejścia na peron, wprawione zostały nowe, szklane drzwi. Zmienia się też wnętrze dworca. Skąd pomysł na biznes w takim miejscu?

- Po prostu spieszyłem się kiedyś na pociąg do Warszawy. Była szósta. A tu nigdzie nie można kupić prasy, by poczytać w pociągu ani napić się kawy.

Pomyślałem, że tak dalej być nie może i postanowiłem zainwestować w interes w tym miejscu - tłumaczy Tomasz Kozieł.

- Tędy ciągną tłumy nad Zieloną i nad Pogorię, a podróżni będą mogli napić się kawy, herbaty, zjeść coś dobrego. A przede wszystkim będzie to miejsce, w którym można będzie od godz. 6 do 20 w normalnych warunkach poczekać na pociąg - dodaje. - Myślałem, że trudno będzie porozumieć się z PKP, ale wszystkie formalności poszły sprawnie - podkreśla dąbro-wianin.

Pracy jest mnóstwo, bo w opłakanym stanie jest m.in. dworcowa instalacja elektryczna i kanalizacja.

Kolejowe dworce i budynki coraz częściej zmieniają teraz właścicieli albo oddawane są w dzierżawę. I tak na dworcu w Wiśle można teraz kupić sobie ciuchy, na dworcu w Sosnowcu poczytać i wypożyczyć w bibliotece książki. W Sosnowcu-Porąbce można załatwić sobie usługi zakładu kamieniarskiego, a na stacji Sosnowiec Południowy ubezpieczyć mieszkanie.

W województwie śląskim już kilkadziesiąt dworców zmieniło przeznaczenie.

- Budynki wynajmowane lub kupowane przez samorząd są przeznaczane na przykład na placówki straży miejskiej, informację turystyczną, bibliotekę, czasem mieszkania socjalne. Natomiast firmy wynajmują budynki przede wszystkim na działalność gospodarczą, a w przypadku sprzedaży także na funkcje mieszkaniowe - mówi Andrzej Brzeski, zajmujący się w PKP SA kolejowymi nieruchomościami.

- Jednym z przykładów zmian właścicielskich jest sprzedaż dworca w Wyrach i Radzionkowie. Ponadto dzierżawione przez gminy są dworce w Zabrzu i Będzinie - dodaje.

http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/arty...96f5fef61,1,3,5

Ale to już było i za każdym razem upadało po czasie.

dawno dawno temu był tam swoisty bar dworcowy, potem nie było nic, aż do momentu otwarcia antykwariatu no a teraz to....zobaczymy czy ten biznes wypali, fajnie ze jest wejście które jest widoczne od strony dojścia do peronów a i w pobliżu nie ma żadnego sklepu gdzie można kupić cos do picia czy jedzenia.

dawno dawno temu był tam swoisty bar dworcowy, potem nie było nic, aż do momentu otwarcia antykwariatu no a teraz to....zobaczymy czy ten biznes wypali, fajnie ze jest wejście które jest widoczne od strony dojścia do peronów a i w pobliżu nie ma żadnego sklepu gdzie można kupić cos do picia czy jedzenia.

Martwi mnie tylko co dalej w momencie kiedy zapadnie decyzja o rozbiórce?

Nawet pół miliarda złotych na rewitalizację odcinka Zawiercie - Jaworzno Szczakowa

Rusza kolejny projekt rewitalizacyjny, który ma zostać dofinansowany z POIiŚ z pieniędzy, które polski rząd chciał przeznaczyć na budowę dróg. Za ponad 300 milionów złotych gruntowną naprawę przejdzie bardzo ważny dla ruchu towarowego odcinek Zawiercie – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice – Jaworzno Szczakowa.

Na połączenie Zawiercie - Jaworzno Szczakowa przez Dąbrowę Górniczą Ząbkowice składają się odcinki linii kolejowych nr 1, 133, 160, 186. Tory, szczególnie na odcinku pomiędzy Dąbrową Górniczą a Jaworznem, są tu w fatalnym stanie technicznym. W sumie prace rewitalizacyjne obejmą 18 km linii nr 1, 16 kilometrów linii nr 133, 16 kilometrów linii nr 160 i 17 kilometrów linii nr 186.

Inwestycja prowadzona jest w trybie "zaprojektuj i buduj". Rewitalizacja przewiduję kompleksową wymianę istniejącej nawierzchni w torze nr 1 na typ 60E1 na podkładach strunobetonowych, a w wybranych lokalizacjach dostosowanie geometrii linii kolejowej do prędkości 120 km/h. Oprócz tego naprawę bieżącą przejdzie tor nr 2, nastąpi też remont przejazdów z wymianą istniejącej nawierzchni drogowej, wymiana rozjazdów i skrzyżowań torów na typ 60E1, i remont peronów z dostosowaniem ich do standardów dla peronów o wysokości 55 cm. Zamówienie przewiduje też kompleksową wymianę sieci trakcyjnej, oraz budowę nowych urządzeń sterowania ruchem kolejowym.

Szacunkowa wartość zamówienia 320 mln złotych netto - prawie 400 milionów złotych brutto. Do tego PKP PLK przewiduje udzielenie zamówień uzupełniających na kwotę 20% kontraktu, tak więc budżet na cały projekt to ponad 470 milionów złotych.

Na stacji w Dąbrowie znów gwar podróżnych! Śmiałek otworzył w ruinie sklep



W starym budynku dworca działa sklep "Stacja" (Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta)

- Wprawdzie nie będę stał za ladą w kolejarskiej czapce i z lizakiem zawiadowcy, ale z żoną od początku wiedzieliśmy, że nasz sklep w takim miejscu musi nazywać się Stacja - zdradził nam Tomasz Kozieł (35 lat), który otworzył sklep w nieczynnym od lat budynku dworcowym w Dąbrowie Górniczej.
- Pierwszym klientem był facet, który kupił paczkę sucharków - śmieje się 35-latek z Dąbrowy Górniczej, który dopiero niedawno założył pierwszą w życiu działalność gospodarczą i postanowił handlować w nieczynnej stacji. - Przez wiele lat, ile razy mijałem ten zaniedbany budynek, tylekroć mocno coś zadzierało w serduchu, że tak się marnuje. W środku śmierdziało niemiłosiernie, bezdomni traktowali ten domek jak toaletę publiczną - handlowiec opisuje, że adaptacja kolejowych ścian pochłonęła sporo gipsu, zaprawy i pracy.

Budyneczek na zakręcie ulic Kościuszki i Kolejowej tuż przy centrum miasta jak dawniej pyszni się kolejowym napisem na piaskowej fasadzie "PKP Dąbrowa Górnicza". W sklepiku, który będzie otwarty od 6 do 20 codziennie (również w soboty, niedziele i święta) kupić można poranną prasę, papierosy, ciastka, artykuły higieniczne, pierwszej potrzeby, proszek do prania i żywność. Są też napoje i piwo, a dzierżawca planuje, że niedługo w Stacji będzie można poczekać na pociąg przy kawie, herbacie, nad przekąską lub z hamburgerem w ręku.

- Mam nadzieję, że to zaprocentuje zwłaszcza jesienią i w zimowe chłody! - mówi Kozieł, który otworzy też w sklepie punkt sprzedaży i komis gier komputerowych dla młodzieży. Pierwsi wrześniowi uczniowie zaopatrzą się w Stacji w przybory szkolne. Niestety, mimo starań władz Dąbrowy Górniczej, które wspierają nowego lokatora stacji, nie udało się przywrócić w budynku sprzedaży biletów kolejowych.

- Koleje Śląskie wolą siedzieć w swojej blaszanej budce obok, a PKP powiedziało nam nie, bo nie - mówi Bartosz Matylewicz z dąbrowskiego urzędu miejskiego.

Miasto od lat zabiegało o wspólną z PKP inwestycję, która podniosłaby zamkniętą stację z ruiny, ale mimo obietnic koleje nie wykazały żadnego zainteresowania. - Teraz ten sklep jest takim symbolicznym przyczółkiem, który wszystkim nam daje nadzieję, że w przyszłości przestaniemy się wstydzić dąbrowskiego dworca kolejowego - ocenia Matylewicz.

Miasto rozmawia teraz z warszawskim centrum inwestycji PKP, które opracowuje studium unowocześnienia linii Katowice - Zawiercie. Nad peronami nieco oddalonymi od oryginalnej starej stacji kolejowej młodzi architekci z Dąbrowy Górniczej zaprojektują lekką konstrukcję zadaszenia i ścian. - Przypominałaby trochę halę wrocławskiego dworca, chroniąc przed wiatrem, deszczem i chłodem - zdradza urzędnik.

Ze strony miasta przed wejściem
do sklepu stanęła ławka, pojemnik na
śmieci, a w środku poza zrobieniem
zakupów, będzie można również znaleźć
informacje o tym, co aktualnie
dzieje się i warte jest uwagi w Dąbrowie
Górniczej. Miasto będzie też
partycypowało w kosztach bezprzewodowego
dostępu do internetu.

Dąbrowa Górnicza: Stacje i perony czekają także na nowy wygląd

Linia z Zawiercia przez Dąbrowę Górniczą-Ząbkowice do Jaworzna-Szczakowej przejdzie remont. Będziemy podróżować tędy szybciej

Huta Katowice i Strzemieszyce Południowe to dwa dąbrowskie przystanki kolejowe na linii z Częstochowy do Krakowa. Jest szansa, że niebawem przejdą modernizację, bo kolejarze zamierzają wyremontować tory z Zawiercia przez Ząbkowice do Jaworzna-Szczakowej.

Po torach w kierunku Krakowa jeździ dzisiaj kilka pociągów pasażerskich. Większość połączeń to składy towarowe, dla których jest to jedna z ważniejszych tras w całym kraju. Właśnie dlatego znalazła się wśród dziewięciu najważniejszych planów modernizacyjnych spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, które mają być zrealizowane do końca 2014 roku.

- Przez stację Dąbrowa Górnicza-Ząbkowice w ciągu doby przejeżdża ponad 210 pociągów, w tym ponad 120 pasażerskich - wylicza Maciej Dutkiewicz, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych. - Łączna długość linii to 34 kilometry, na którą składa się 85 kilometrów torów do wymiany. Efektem prac będzie usprawnienie ruchu towarowego na liniach wywozowych ze Śląska. Zaplanowane roboty pozwolą również skrócić czas przejazdu pociągów pasażerskich - dodaje.

Rewitalizacja torów kolejowych oznaczała będzie przywrócenie jej pierwotnych parametrów technicznych. Remont ma objąć również całą infrastrukturę towarzyszącą, jak urządzenia sterowania ruchem kolejowym, sieć trakcyjna, system zasilania. Kolejarze część środków na modernizację chcą pozyskać z funduszy Unii Europejskiej.

Nie wiadomo natomiast jeszcze, czy modernizację przejdą perony i budynki na stacjach i przystankach położonych na przeznaczonej do remontu linii. W PKP PLK nikt nie potrafił nam udzielić na ten temat informacji. Przystanek Dąbrowa Górnicza Huta Katowice powstał w latach 70., gdy budowano ten wielki zakład. Stacja Dąbrowa Górnicza Południowa istnieje natomiast od momentu, gdy przejechały tędy pierwsze pociągi Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej z Warszawy do Granicy (dziś Sosnowiec-Maczki). Jeszcze na przełomie lat 80. i 90. kursowały tędy pociągi relacji m.in. Olsztyn - Zakopane czy Łódź Kaliska - Krynica. Potem składów było coraz mniej. Dziś do Krakowa jeździ tylko jeden pociąg osobowy, a reklama tego połączenia ze strony przewoźnika jest dość nikła. Być może pasażerów odstrasza właśnie coraz niższa

Po dwóch latach zaprzeczania Polskie Koleje Państwowe przyznały się do kładki w Strzemieszycach, na której przed dwoma laty zginął młody przechodzień.
Kilka dni temu władze Dąbrowy Górniczej otrzymały list z centrali PKP. Dariusz Zduńczuk, dyrektor Biura Nieruchomości w Warszawie, przyznaje w nim, że za zamkniętą kładkę odpowiada PKP. - Wydawałoby się, że to świetna wiadomość, bo przed sądem, który miał wskazać winnego za śmiertelny wypadek, adwokat pracownicy PKP, oskarżonej o zaniedbania, odpowiedzialność za zły stan kładki przerzucał na urząd miejski - wspominają dąbrowscy urzędnicy, którzy przez dwa lata nie mogli doprosić się kolei o remont zardzewiałej konstrukcji i wymianę przegniłych belek.

Ostatecznie gmina postanowiła wybudować za 200 tys. zł przejście tuż obok zamkniętej kładki. Wtedy spółka Polskie Linie Kolejowe zażądała od miasta opłat za spowolnienie przejazdu składów towarowych. Chcąc nie chcąc, Dąbrowa zgodziła się płacić prawie 40 tys. zł miesięcznie. - Ludzkie życie jest bezcenne, a przejście miało być jedynie tymczasowe - wyjaśnia Bartosz Matylewicz z dąbrowskiego urzędu miejskiego.

Nic bardziej mylnego, bo PKP postanowiły kładkę zlikwidować. Powód? Specjalistom z PKP rzucił się w oczy "brak wymaganej skrajni, czyli minimalnej odległości pomiędzy licem główki szyny jednego z istniejących torowisk a licem konstrukcji przedmiotowej kładki". Biuro uznało, że przebudowa byłaby droższa od postawienia nowej konstrukcji, więc trzeba kładkę zburzyć.

Wygląda więc na to, że PKP pozbędzie się problemu, a przy okazji jeszcze zarobi kosztem gminy. - Prowizoryczne miejskie przejście poziome na zawsze pozostanie więc zapewne jedynym, jakie istnieje w Strzemieszycach, a PKP każe nam teraz w nieskończoność płacić za rzekome szkody spółki pod pretekstem, że pociągi muszą nieco zwolnić, bo piesi przechodzą przez tory - kwituje Matylewicz.

Dąbrowa Górnicza: Tymczasowe przejście przez tory w Strzemieszycach

Tymczasowe przejście przez torowisko kolejowe w Dąbrowie Górniczej - Strzemieszycach w rejonie ulic Transportowej sprawia, że teraz można bezpiecznie przejść na drugą stronę dzielnicy.

Dąbrowianie długo czekali na takie udogodnienie, ale teraz sobie je chwalą. - Panie, tu ludzie nogi i ręce w zimie łamali, między pociągami się przeciskali, to był koszmar - mówi pan Mieczysław, który mieszka w rejonie ul. Sportowej. - Na szczęście teraz można i rower przeprowadzić, i przejść po równym terenie. Nareszcie jest w miarę bezpiecznie, a teraz niech sobie robią z tą kładką co chcą, a najlepiej rozbiorą - dodaje.

Co będzie dalej z kładką? W PKP panuje totalna dezinformacja, bo Kamil Migała z Biura Prasowego PKP S.A. poinformował nas, że został opracowany projekt techniczny remontu kładki, rozszerzony o dodatkowe ekspertyzy, potwierdzające możliwość podniesienia elementów jej konstrukcji. Remont został wyceniony na kwotę 473 081,41 zł netto. Planowany termin zakończenia prac to 31 grudnia 2013 roku.

Mniej więcej w tym samym czasie (pismo datowane jest na 13 sierpnia br.) Dariusz Zduńczuk, dyrektor Biura Nieruchomości PKP S.A., poinformował z kolei władze Dąbrowy Górniczej, że po analizie kosztów, które kolej musiałaby przeznaczyć na remont kładki i jej przystosowanie do przepisów prawa budowlanego, zapadła decyzja o jej rozbiórce.

Dlaczego PKP S.A. chce rozbierać kładkę, na której zginął ponad dwa lata temu młody dąbrowianin,skoro nie przyznaje się do tego, że jest ona jej własnością? Dlaczego z drugiej strony zgodnie z decyzją Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach (popartą wyrokami sądowymi) zamierza ją jednak remontować, podając nawet czas zakończenia tej inwestycji?

rudno się w tym bałaganie połapać, tak więc rozstrzygnięcia powinny przynieść najbliższe tygodnie.

Póki co ważne, że bezpieczni są mieszkańcy, którzy w rejonie ul. Transportowej mogą przechodzić bez problemu przez torowisko. Ponieważ przejście powstało jednak przez tory, po których odbywa się normalny ruch pociągów, miasto musi teraz co miesiąc płacić PKP Polskim Liniom Kolejowym 40 tys. zł za wyłącznie z ruchu torów, ograniczenie w tym miejscu prędkości do 20 km/h oraz oświetlenie.

To już koniec dworca kolejowego w Dąbrowie Górniczej?

Piotr Sobierajski

Kolej chce się pozbyć obu dworcowych budynków, a zabytkowy nawet zrównać z ziemią.

To przesądzone. W najbliższych dwóch, trzech latach w Dąbrowie Górniczej nie będzie w centrum dworca kolejowego, bo PKP SA postanowiła najpierw opracować Studium dla przebudowy węzła kolejowego Katowice, sięgającego m.in. od stolicy naszego województwa do Zawiercia. A to oznacza, że przez Dąbrowę Górniczą mogą wkrótce przebiegać nie dwa, ale nawet cztery tory. Osobne dla ruchu lokalnego, osobne dla pociągów pospiesznych, mknących Centralną Magistralą Kolejową. Wiele wskazuje też na to, że szybciej doczekamy się wyburzenia budynku byłego zabytkowego dworca w Dąbrowie.

W Dąbrowie pasażerowie już od kwietnia 2010 r. nie mogą korzystać z dworca, poczekalni, ani kupić tu biletów (oprócz biletów na pociągi Kolei Śląskich, sprzedawanych w kontenerze). Kolej uznała, że utrzymanie budynku kosztuje za dużo i zamknęła go na kłódkę. A tymczasem przez dąbrowską stację przejeżdża codziennie 20 składów Intercity i ponad 70 składów Kolei Śląskich. Co dalej?

"W ocenie PKP SA, jak również Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zbycie tego obiektu na rzecz samorządu, względnie dzierżawa wieloletnia przez gminę byłyby najodpowiedniejszą formą zagospodarowania dworca, gwarantującą jego właściwe wykorzystanie i przebudowę (...)" - czytamy w piśmie Tadeusza Jarmuziewicza, sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, w odpowiedzi na tegoroczną interpelację w sprawie budowy śląskiej trasy szybkiej kolei regionalnej zagłębiowskiego posła, Jerzego Borkowskiego.

Miasto może by i dworzec wydzierżawiło lub kupiło, ale nie za proponowane 800 tys. zł. Zwłaszcza że samo ministerstwo oceniło koszty jego przebudowy aż na 3 mln zł. Do tego dochodzi brak podziału geodezyjnego gruntów wokół dworca, którego PKP nie może dokonać od kilku lat. - Jako miasto nie potrzebujemy dworca. Chcemy jednak i zabiegamy o to, by Dąbrowa była po prostu nowoczesną stacją - mówi nam Bartosz Matylewicz z Biura Prasowego UM w Dąbrowie Górniczej. - Chodzi o to, by pasażerowie mieli gdzie kupić bilety i schronić się przed deszczem, przymrozkami, a to gwarantowałaby np. nowoczesna, przeszklona konstrukcja nad peronem. Nie możemy jednak na razie mówić o konkretach, bo PKP nie wie, czy będą tu dwa, czy cztery tory, nie wie, jak będzie przebiegała docelowo sieć. Kiedy studium będzie gotowe, przyjdzie czas na konsultacje, potem decyzje muszą zapaść na szczeblu centralnym, a to potrwa kilka lat - dodaje Matylewicz.

Zamiast myśleć o nowym dworcu, PKP chce koniecznie wyburzyć ponad 120-letni budynek byłego dworca Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, położony przy linii kolejowej. - Ze względu na bardzo zły stan techniczny tego budynku oraz brak możliwości jego komercyjnego zagospodarowania, PKP SA wszczęło procedurę zmierzającą do uzyskania zgody na rozbiórkę. Zgodnie z uzyskanymi informacjami w UM w Dąbrowie, budynek dworca nie jest wpisany do rejestru zabytków nieruchomych woj. śląskiego - przekonuje Kamil Migała z Biura Prasowego PKP SA.

Jak się dowiedzieliśmy, na razie pismo w tej sprawie nie dotarło do Wydziału Urbanistyki i Architektury UM w Dąbrowie. A zgodnie z procedurami, stąd powinno trafić do śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, który wydaje w tej sprawie opinie. Dąbrowski dworzec jest bowiem wpisany do ewidencji zabytków i nikt nie może ingerować obecnie w jego wygląd ani tym bardziej go wyburzyć.