Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: integracja i współpraca miast aglomeracji
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Nasze Miasto
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
BARES
CYTAT(BARES @ wto, 31 sie 2010 - 17:10) *
Mieszkańcy Rudy Sląskiej protestują przeciwko budowie spalarni śmieci, to może jeszcze jest jest szansa aby ta inwestycja trafiła do nas GZM ma czas do 30 października na uzyskanie decyzji środowiskowej, albo cały projekt upadnie i to mógłby być argument UM bo u nas protestów raczej by nie było.


CYTAT
Metropolia Silesia straciła 600 milionów złotych


Górnośląski Związek Metropolitalny nie dostanie dotacji na budowę spalarni śmieci. Nie zdążył w terminie przygotować dokumentacji projektowej, a ministerialni urzędnicy nie zgodzili się na kolejne przedłużenie terminu



Spalarnia miała powstać w Rudzie Śląskiej do 2015 roku. Do zakładu miały trafiać śmieci z 14 miast Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. Jej budowa jest ważna, bo mieszkańcy aglomeracji produkują coraz więcej śmieci, a miasta w ekspresowym tempie zapełniają kolejne składowiska. Wymóg budowy spalarni to także konsekwencja unijnego prawa. Zamiast wywozić śmieci na wysypiska, powinniśmy odzyskiwać surowce, a resztę spalać. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy płacić ogromne kary, nawet do 40 tys. euro za dzień!

Taka groźba nie zmobilizowała jednak naszych urzędników. Właśnie straciliśmy 592 mln zł unijnej dotacji na budowę spalarni. Jak do tego doszło?


Projekt pilotuje GZM, który do końca października miał skompletować całą potrzebną dokumentację. Opracowanie za pośrednictwem wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska miało trafić do Ministerstwa Środowiska. Dokumentów nie udało się skompletować, a urzędnicy w stolicy nie zgodzili się przedłużyć terminu ich dostarczenia. - Data nie zostanie przesunięta - podkreśla Magdalena Sikorska, rzeczniczka ministerstwa.

[b]Dlaczego terminu nie udało się dotrzymać? W GZM podkreślają, że największe opóźnienie wiązało się z przetargiem, który miał wyłonić firmę przygotowującą dokumentację przedprojektową. - Jedna z firm zaskarżyła postępowanie i w końcu sąd musiał orzec, że wszystko było jednak w porządku. Krajowa Izba Odwoławcza przez pomyłkę wysłała też nasze dokumenty do Koszalina, gdzie trafiły do jakiejś szafy. Przez to całe zamieszanie straciliśmy pięć miesięcy - wylicza Filip Helbig, koordynator inwestycji w GZM.

Ale rzeczniczka ministerstwa przypomina, że termin został przesunięty, bo początkowo wyznaczony był na 30 czerwca.

Do tego, żeby zebrać pełną dokumentację, GZM zabrakło jedynie tzw. decyzji środowiskowej. Jako gmina zastępcza na podstawie dostarczonych dokumentów przygotowuje ją Urząd Miasta w Knurowie, bo zgodnie z przepisami żadne z miast nie może decydować we własnej sprawie. Decyzja ma być gotowa na przełomie listopada i grudnia, a przedstawiciele GZM przekonują, że całą procedurę przeciągnęły konsultacje z mieszkańcami i ogromna liczba pytań wniesiona przez protestujących przeciwko spalarni.
[/b]

- Trudno teraz komentować, czy coś dałoby się zrobić szybciej. Nie przerywamy pracy nad projektem, choć strata unijnych pieniędzy stawia pod znakiem zapytania termin budowy spalarni - dodaje Helbig.

O to, dlaczego GZM nie poradził sobie z przygotowaniem dokumentacji i stracił przez to setki milionów złotych dotacji, chcieliśmy zapytać prezydenta Katowic Piotra Uszoka, który stoi na czele związku. Mimo zapewnień sekretarki, że oddzwoni, nie doczekaliśmy się na telefon.

- Nie chciałbym nikogo surowo oceniać. Jeśli jednak stracimy dofinansowanie, trzeba będzie bardzo wnikliwie przeanalizować cały proces inwestycyjny i wyciągnąć z niego wnioski, aby podobna sytuacja się nie powtórzyła - komentuje Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej.


Komentarz Przemysława Jedleckiego

O tym, że ponad pół miliarda złotych unijnej dotacji może przejść GZM-owi koło nosa, wiadomo było od wielu miesięcy. Gdy "Gazeta" alarmowała, że stracimy dotację, Piotr Uszok, szef GZM-u i jednocześnie prezydent Katowic, szukał winnych wszędzie, tylko nie na własnym podwórku. Winna była Krajowa Izba Odwoławcza (śmiała uznać odwołanie jednej z firm biorących udział w przetargu), a potem jeszcze Urząd Zamówień Publicznych (bo zgubił dokumenty). Tylko czekać, aż winę za porażkę ktoś zrzuci teraz na mały Knurów, który miał wydać tzw. decyzję środowiskową. Tymczasem to, że trzeba będzie rozwiązać problem śmieci i zbudować spalarnie, wiadomo od 2003 roku, kiedy Polska podpisała traktat akcesyjny do Unii Europejskiej.

Straciliśmy prezent w postaci setek milionów złotych, a samorządowcy zachowują się tak, jakby nic się nie stało, a takie kwoty leżałyby po prostu na ulicy. Powiedzieć o tym, co się zdarzyło: "kompromitacja", to za mało. Prezydenci z Uszokiem na czele udowodnili właśnie, że GZM to fasadowa instytucja, a oni nie potrafią rozwiązać jednego z najważniejszych problemów metropolii.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019...ow_zlotych.html
Mick
Ja bardzo bym chciał żeby kandydaci na prezydentów DG i innych miast GZM wypowiedzieli się w kwestii pomysłów na przyszłą współpracę. Bo widać, że to co jest teraz to nie zdaje żadnego egzaminu.
Już nawet nie chodzi mi o to, że ta instytucja nie jest w stanie przygotować inwestycji, czy chociaż samych dokumentów na tą spalarnię, ale po prostu w ogóle nie wiadomo po co ten GZM jest. Jego powstanie w żaden sposób nie przyczynia się do zniwelowania różnic w konkurencyjności naszej aglomeracji i innych ośrodków. Ciągle tylko słychać o Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. Różnica de facto sprowadza się do modelu zarządzania - u nas max rozproszonych, u nich scentralizowanym.
Nikt nie chce jednego supermiasta więc nie chodzi mi o grupowe zapewnienie, że zrzekną się kompetencji i pieniędzy na rzecz GZM (który nie wiadomo czy nie jest już tworem martwym). Ale o jakiś pomysł na współpracę - bez czekania na ustawę o metropoliach, która nie wiadomo czy kiedykolwiek powstanie i czy będzie sensowna. Bo teraz nawet jak Katowice ubiegały się o ESK 2016 to też robiły to całkiem samotnie, dopiero jak przeszły do kolejnego etapu to Sosnowiec i Tychy cośtam zaoferowały.
Cała ta aglomeracja jest jak Europa - 1/4 światowego PKB - ale jeden silniejszy, drugi słabszy, plątanina różnych interesów i interesików, a o świecie i tak wciąż decydują USA, Chiny, Rosja. Kompletnie niewykorzystany potencjał.
bzenek
CYTAT(Mick @ śro, 03 lis 2010 - 15:41) *
Ciągle tylko słychać o Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. Różnica de facto sprowadza się do modelu zarządzania - u nas max rozproszonych, u nich scentralizowanym.

Wymienione miasta mają za sobą długą drogę rozwoju. A my w GOP mamy ledwie ze 150lat historii.

Zaczynaliśmy jako kolonie pod zaborami, a potem był socjalizm. W efekcie jestśmy prostym robociarskim zagłębiem górniczo-hutniczym. Nikt nigdy niczego innego nie wymagał. Chyba jednak nie da się tego zmienć w 20lat.

Byłem kibicem GZM ale już widzę, że to nie ma sensu. mellow.gif
Aszz
CYTAT(Mick @ śro, 03 lis 2010 - 15:41) *
Ja bardzo bym chciał żeby kandydaci na prezydentów DG i innych miast GZM wypowiedzieli się w kwestii pomysłów na przyszłą współpracę. Bo widać, że to co jest teraz to nie zdaje żadnego egzaminu.
Już nawet nie chodzi mi o to, że ta instytucja nie jest w stanie przygotować inwestycji, czy chociaż samych dokumentów na tą spalarnię, ale po prostu w ogóle nie wiadomo po co ten GZM jest.


Mam nadzieję, że przesłałeś to pytanie organizatorom dzisiejszej debaty...
:)
CYTAT
Górnośląsko-Zagłębiowska (?) Metropolia Silesia
KR / sosnowiec.info.pl

20 miesięcy nie wystarczyło, by wprowadzić w życie decyzję zarządu Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, który postanowił, iż metropolia nosić będzie nazwę Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Silesia. Nazwa Związku i statut nadal są bowiem w fazie rejestracji przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Dziś próżno szukać zagłębiowskiego akcentu w nazwie na materiałach wydawanych przez związek, co oczywiście usprawiedliwia brak dokumentu z Ministerstwa. Czy stracony czas jest już nie do odrobienia, a człon „Górnośląsko-Zagłębiowska” pozostanie tylko w dokumencie, który wyląduje na dnie szuflady czyjegoś biurka? – Marką promowaną przez Związek, w wyniku wypracowanej strategii promocji, jest „Metropolia Silesia” i na niej skupiają się nasze działania – wyjaśnił Krzysztof Krzemiński, rzecznik prasowy GZM.
Arbas
Szast-prast, powstanie Aglomeracja, tysiąc ciepłych posadek
i Dąbrowa Górnicza nagle stanie się (z nazwy niestety) metropolią - z jej haniebnym dworcem,
zapleczem Arsu, wysypiskami gruzu i śmieci pod nosem gmachu UM itp.
Kto TO wymyślił?!
Master
Coraz wieksze mam przekonanie ze Całe to GZM można olac i jeszcze spuscic wode wink.gif
:)
CYTAT
Kulturalna pustynia czy ignorancja?
(al) / sosnowiec.info.pl

Władze GZM po raz kolejny zapomniały o Zagłębiu. Tym razem wydając kalendarz „Metropolia Silesia. Pełnia Kultury” uznały, że imprezy odbywające się w naszym regionie nie zasługują na szczególną uwagę. – Płacimy na rzecz GZM coroczny haracz, a dostajemy to, co widać. To, że Ślązacy dbają o swoje jest dla mnie naturalne, a to co my dostajemy, jest wprost proporcjonalne do uznania, jakim darzeni są nasi reprezentanci w tym towarzystwie – uważa Dariusz Jurek ze stowarzyszenia Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

Według wydawcy, kalendarz na 2011 rok promuje bogactwo i różnorodność oferty kulturalnej Metropolii „Silesia”, prezentując wydarzenia odbywające się w cyklu rocznym na terenie miast członkowskich Metropolii. REKLAMA


– W żadnym wypadku nie rozgraniczamy imprez na te organizowane w Zagłębiu, czy na innym terenie i nie mamy zamiaru tego czynić w przyszłości mając na uwadze budowę marki Metropolii „Silesia” – przyznał Krzysztof Krzemiński, rzecznik prasowy Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. – Wydarzenia zostały wybrane według następującego klucza: najbardziej znacząca impreza kulturalna danego miesiąca, odbywająca się cyklicznie co roku. Przyjęliśmy zasadę: „jeden miesiąc - jedna impreza”, aby uniknąć „natłoku” wydarzeń w miesiącach letnich i „kulturalnej posuchy” zimą – zaznaczył.

Wśród dwunastu promowanych wydarzeń tylko jedna - Metropolitalna Noc Teatrów - ma związek z Zagłębiem Dąbrowskim. – W tegorocznej edycji tej imprezy, oprócz naszej placówki, brały udział teatry z: Katowic, Zabrza, Chorzowa, Gliwic i Bytomia. Każdy z nich przygotował spektakle i imprezy towarzyszące. Na przyszły rok planów jeszcze nie ma – powiedziała Agnieszka Zarychta z działu promocji Teatru Zagłębia w Sosnowcu.

Jakie zatem imprezy okazały się godne, aby znaleźć się na GZM-owym kalendarzu? Komentarzem na temat ich doboru podzielił się z nami pracownik jednej z zagłębiowskich instytucji kulturalnych. – Ranga kilku imprez mówi sama za siebie. Rawa Blues, Off Festival, Festiwal Ars Cameralis, Interpretacje, Konferencja i Festiwal Tańca to już uznane marki. Pozostałe nie są jakimiś wielkimi wydarzeniami, a niektórych nawet nie znam. Trudno stwierdzić, czy sosnowieckie i dąbrowskie imprezy mają tak niskie notowania w Katowicach, że postanowiono ich nie umieszczać na tym kalendarzu, czy też wyszło tak niefortunnie, że odbywają się w miesiącach, gdy miejsce mają te bardziej prestiżowe wydarzenia – zastanawia się nasz rozmówca. – Dostrzegam jednak jeszcze inny aspekt tej sprawy. To, że Sosnowiec nie potrafi wykorzystać Szpilmana czy Kiepury do organizacji choćby jednej imprezy o ogólnopolskim zasięgu to dla mnie wielka kompromitacja – zaznaczył.

Zastanawiające są także kulisy powstawania kalendarza. Naczelnicy Wydziałów Kultury w Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej dowiedzieli się o nim od naszej redakcji. – Jakiś czas temu do wydziału trafiło zapytanie z GZM, odnośnie największych sosnowieckich imprez kulturalnych. Wysłaliśmy odpowiedź, iż według nas na specjalne wyróżnienie zasługują: Europejski Konkurs Tenorów, Sosnowieckie Dni Muzyki Znanej i Nieznanej oraz Sosnowieckie Dni Literatury. Nie poinformowano nas, iż taki kalendarz ma powstać. Fakt, iż w tej publikacji nie wzięto pod uwagę naszych imprez jest dla mnie zaskakujący. Z pewnością będziemy prosić o wyjaśnienie tej decyzji – zapewnił Paweł Dusza, naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki UM w Sosnowcu.

Zaskoczeni są także w dąbrowskim magistracie. – Będę musiał przyjrzeć się tej sprawie i ewentualnie interweniować. W Dąbrowie Górniczej mamy wiele ciekawych imprez kulturalnych o randze ponadlokalnej. Sztandarowym przykładem jest chociażby Międzynarodowy Konkurs im. Michała Spisaka. W 2011 roku odbędzie się jego piąta edycja. Jest to więc mały, ale ważny jubileusz. O takich imprezach informujemy, współpracujące z nami instytucje z prośbą np. o promocję. Jedną z nich jest niewątpliwie GZM – powiedział Damian Rutkowski, naczelnik Wydziału Kultury i Sportu.

Nie brakuje także głosów, iż normalnym stało się to, że nasz region jest traktowany marginalnie przy inicjatywach GZM-u i nikogo już to nie powinno dziwić. – Zbieramy owoce tego, co zostało zasiane przez nasze własne elity polityczne. Jeżeli się sami nie szanujemy, to dlaczego mamy być szanowani przez innych? Jeżeli na własne uszy słyszałem jak jeden z przedstawicieli naszej „elity” stwierdził, że nasza tożsamość jest drugorzędna, to jak się dziwić, że nasza historia czy kultura nie są dofinansowywane z Urzędu Marszałkowskiego i promowane także przez GZM? – retorycznie pyta Dariusz Jurek, prezes stowarzyszenia Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego. – Nasza kultura jest wartościowa, ponieważ po pierwsze jest nasza, a po drugie w wielu dziedzinach jest na wysokim poziomie. Jednak brutalną prawdą jest fakt, że kultura jest w powszechnym odczuciu tak wartościowa, jak jest promowana – dodaje.

Kalendarz miał być przedsmakiem internetowej platformy „Pełnia kultury”, którą GZM zamierza uruchomić. Miejmy nadzieję, że główny cel tego przedsięwzięcia, jakim jest prezentowanie wspólnej oferty kulturalnej miast członkowskich, zostanie zrealizowany w taki sposób, aby nikt nie poczuł się pokrzywdzony.
GZM-owski kalendarz nie jest przeznaczony do sprzedaży. Mieszkańcy Metropolii mogą go jednak otrzymać biorąc udział w konkursach organizowanych przez lokalne rozgłośnie radiowe (Radio eM, Radio Plus, Radio CCM) oraz prasę (Gazeta Wyborcza).

Imprezy promowane w kalendarzu „Metropolia Silesia. Pełnia Kultury”:
styczeń - Katowicki Karnawał Komedii, luty - Jeunesses Musicales, marzec - Interpretacje, kwiecień - Festiwal Muzyki Dawnej, maj - Festiwal Filmów Kultowych, czerwiec - Konferencja i Festiwal Tańca, lipiec - Festiwal Ryśka Riedla, sierpień - Off Festival, wrzesień - Metropolitalna Noc Teatrów, październik - Rawa Blues, listopad - Festiwal Ars Cameralis, grudzień - Festiwal Muzyki Nowej.
vacu
Przeczytałem coś co mi się bardzo spodobało:
CYTAT
KIT. Górnośląski Związek Metropolitalny
Powstał w 2007 roku i miał być początkiem wielkiej śląskiej metropolii. Zapowiadało się nieźle, ale skończyło się jak zwykle. GZM niestety stał się pokraczną namiastką metropolii, żeby nie powiedzieć jej karykaturą.
Dziś GZM to towarzystwo wzajemnej adoracji, skupiające w swoich szeregach śląskie książątka samorządowe bez wizji i woli zmian.

Źródło: Nasz bardzo subiektywny przegląd dekady - czyli co nas zachwyciło, a co wkurzyło.
Polać tej Pani, bo dobrze prawi wink.gif
:)
CYTAT
MSWiA chce powrotu do ustawy metropolitalnej, tylko dwie metropolie zamiast dwunastu?
dzisiaj, 16:11
Jacek Gądek / Onet.pl

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce w tym miesiącu wrócić do rozmów o projekcie ustawy metropolitalnej. Konsultacje - jak przy odłożonym na półkę w 2010 roku pierwszym projekcie ustawy - miałyby być prowadzone z samorządowcami: marszałkami województw i prezydentami miast.

Powód powrotu do prac jest prosty: wybory samorządowe zmieniły układ sił w sejmikach wojewódzkich i wielkich miastach, których w największym stopniu dotyczy tak zwana ustawa metropolitalna.

Pierwotny projekt, którego rząd ostatecznie nie przyjął i nie skierował do Sejmu, leży w archiwach BIP MSWiA. Szef resortu Jerzy Miller mówił o nim, że szans na jego przeforsowanie nie ma i trzeba czekać na wybory samorządowe, a te odbyły się na przełomie listopada i grudnia 2010 r. Wraz z upadkiem pierwszej ustawy metropolitalnej (pełna nazwa to: projekt ustawy o polityce miejskiej państwa i współpracy jednostek samorządu terytorialnego w tym zakresie) powstał pomysł pisania projektów dla poszczególnych aglomeracji, a nie jednej zbiorczej ustawy. To jednak też się nie udało. Dodatkowo w Polskim Stronnictwie Ludowym istniały opory przed tym, aby to metropolie miały być "lokomotywami" rozwoju, bo mogłyby ucierpieć na tym obszary wiejskie.


Mimo zmian we władzach samorządowych, informacja rzeczniczki MSWiA nie nastraja jednak optymistycznie: - Brak konsensusu po stronie samorządowej utrzymuje się do chwili obecnej, co uniemożliwia dalsze prace nad projektem - napisała Małgorzata Woźniak.

Wedle gotowego już od dawna projektu status metropolii miałaby aglomeracje: warszawska i śląska. Wedle wcześniejszych warunków takich obszarów miało być nawet 12.
BARES
CYTAT
W metropolii nie będzie już więcej miejsca dla Zagłębia


Czy z Warszawy widać Zagłębie? Najwyraźniej - nie. W opublikowanej przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju ani razu nie pada nazwa Zagłębia, choć samo województwo śląskie pojawia się w tym dokumencie bardzo często.
To właśnie tutaj w roku 2030 znajdować będzie się jedna z dwunastu wiodących metropolii Polski oraz trzy tzw. regionalne ośrodki rozwoju: Rybnik, Bielsko-Biała i Częstochowa.

Podkreślenie w KPZK roli tych trzech subregionów ma docelowo poprawić warunki życia tamtejszych mieszkańców. Tymczasem o liczącym ponad 200 tysięcy mieszkańców Sosnowcu, ponad 120-tysięcznej Dąbrowie Górniczej, czy Będzinie
ani słowa. Wszystkie te miasta potraktowane zostały jako integralna część Konurbacji Górnośląskiej.

Jak podkreśla Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, takie spojrzenie wynika z realnej oceny aktualnych powiązań między miastami po obu stronach Brynicy. - Pod względem gospodarczym to jest jeden organizm o olbrzymim potencjale. Zresztą sami prezydenci tych miast uznali ten fakt powołując do życia Górnośląski Związek Metropolitalny - podkreśla Zdziebło.

Sama nazwa to nie wszystko
Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca

Trzeba stawiać na rozwój silnych metropolii i nie rozmieniać się na drobne. Mimo tego trochę szkoda, że politycy w Warszawie nie zauważyli faktu, że centrum naszego regionu jest metropolia górnośląsko-zagłębiowska ze stolicą w Katowicach. Gdyby taka właśnie nazwa pojawiła się w rządowych planach rozwoju, to bardziej odzwierciedlałoby to sytuację. Sama nazwa jednak nie zmieni tego, że od kilkudziesięciu lat nie przeprowadzono u nas żadnej dużej inwestycji centralnej.

Winne są nasze elity, bo milczą
Dariusz Jurek, Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego

To, że w rządowych dokumentach nie ma mowy o Zagłębiu wynika z biernej postawy naszych elit. Skoro wybrani u nas posłowie nie podkreślają skąd są i kogo reprezentują, to trudno się spodziewać, że Warszawa sama zauważy istnienie Zagłębia. Komu by szkodziła aglomeracja śląsko-zagłębiowska? Kiedyś istniało województwo śląsko-dąbrowskie i nikt nie negował jego sensu tłumacząc, że skoro w jego centrum miasta przylegają do siebie, to niczym się nie różnią.
Arbas
Ześlązaczanie Zagłębia trwa. Od dłuższego czasu. Początkowo dyskretnie, następnie coraz odważniej, a ostatnio z dużym nasileniem i otwarcie. Prezydenci Górski i Podraza mają w tym swój wkład, który widocznie ich wyborcy pochwalają i akceptują... Przeżyliśmy 150-letnią rusyfikację, więc może i ześlązaczanie spłynie jak woda po...baranie?
Mały77
Nie ma się co dziwić jak w województwie śląskim rządzi koalicja PO-RAŚ!!!
A najbardziej mnie zdenerwowało jak się dowiedziałem, że jednym z elementów podpisanej koalicji PO-RAŚ jest to, że na Stadionie Śląskim w Katowicach nie będzie krzesełek w kolorze biało-czerwonym jak było w projekcie a żółto-niebieskie!!!
Slyzaba
wszystkich na Zagłębiu martwi siła RAŚ :|
tym bardziej powinniśmy wpierać inicjatywy pro Zagłębiowskie!
xMarcinx
Mnie siła RAŚ bardzo cieszy, jedyne co martwi to, fakt, że od początku w nazwie nie było słowa o zagłębiu dąbrowskim.
Arbas
CYTAT(Mały77 @ pią, 18 lut 2011 - 11:24) *
Nie ma się co dziwić jak w województwie śląskim rządzi koalicja PO-RAŚ!!!A najbardziej mnie zdenerwowało jak się dowiedziałem, że jednym z elementów podpisanej koalicji PO-RAŚ jest to, że na Stadionie Śląskim w Katowicach nie będzie krzesełek w kolorze biało-czerwonym jak było w projekcie a żółto-niebieskie!!!
byłoby gorzej, gdyby zastosowano tricolor - żółty, czerwony, czarny
CYTAT(xMarcinx @ pią, 18 lut 2011 - 19:23) *
Mnie siła RAŚ bardzo cieszy, jedyne co martwi to, fakt, że od początku w nazwie nie było słowa o zagłębiu dąbrowskim.
Mnie to wcale nie dziwi. Jeden z filarów RAŚ Kutz Kazimierz,. nie tak dawno wypowiedział się publicznie, że za kilka lat dla Ślązaków słowo: POLSKA będzie ABSTRAKCJĄ. A cóż dopiero Zagłębie!
:)
stary artykul z marca, ale nie bylo

CYTAT
gazeta.pl

Partyjny skok na metropolię
Przemysław Jedlecki

Platforma Obywatelska przejęła w środę władzę w Górnośląskim Związku Metropolitalnym. Może partyjnym prezydentom uda się wreszcie ożywić metropolię? - zastanawia się Przemysław Jedlecki.

Związek, który parę lat temu utworzyło czternaście śląskich i zagłębiowskich miast, od początku nie zrobił nic, żeby zbudować w regionie metropolię z prawdziwego zdarzenia. Trudno się oprzeć wrażeniu, że prezydentom po prostu na tym nie zależało.

Najlepszym dowodem może być sprawa zaprzepaszczonej szansy na kilkaset milionów złotych dotacji z Unii Europejskiej na budowę spalarni śmieci. Nikt do dziś nie poniósł konsekwencji za tę kompromitację.

Władze metropolii nie przejęły też żadnego zadania od miast, np. w postaci wspólnego zarządzania kluczowymi drogami (na początek mogła to być DTŚ-ka). Jedynym jej dorobkiem jest strategia rozwoju, ale na razie to tylko zbiór pobożnych życzeń i marzeń o tym, jak metropolia powinna wyglądać. Konkretów nie widać.

Z takim bagażem do końca swojej kadencji na fotelu przewodniczącego zarządu GZM dotrwał Piotr Uszok, prezydent Katowic. Wczoraj zaproponował, by funkcję przejął po nim Zygmunt Frankiewicz, jeden z najbardziej doświadczonych, bo rządzący od 1993 roku Gliwicami, samorządowców w naszym regionie. Nic z tego nie wyszło, na przewodniczącego został powołany Dawid Kostempski, wśród samorządowców beniaminek (prezydentem Świętochłowic jest dopiero od trzech miesięcy), za to mający atut w postaci partyjnej legitymacji PO.

Już w środę nie brakowało ludzi zawiedzionych takim rozstrzygnięciem. Przypominali, że Kostempski, gdy w radzie miejskiej Katowic reprezentował ugrupowanie Uszoka, niczym szczególnym się nie zasłużył, a nawet - jak go podsumowało lokalne stowarzyszenie - nie grzeszył pracowitością. Powołanie na przewodniczącego GZM to raczej wynik politycznych układanek, a nie dowód uznania dla zalet nowego prezydenta Świętochłowic. Rzeczywiście, wystarczy rzut oka na listę nazwisk osób, które znalazły się w nowych władzach GZM, aby dojść do takiego wniosku.

Oprócz Kostempskiego w nowym zarządzie GZM znaleźli się dopiero rozpoczynający swoje kadencje Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej, i Edward Lasok z Mysłowic. W zarządzie silniejszą pozycję ma jednak PO. Oprócz Kostempskiego z tą partią związani są także Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa, Piotr Koj, prezydent Bytomia (to on miał być szefem GZM, ale niemal w ostatniej chwili odmówił), i sosnowiecki radny Arkadiusz Chęciński.

Kostempski twierdzi, że w GZM władzę przejęły mniejsze miasta i może to być korzystne dla równomiernego rozwoju całej metropolii. To jednak tylko część prawdy. Odsunięci od władzy w związku długoletni prezydenci zwracają uwagę, że PO upolityczniła i przejęła związek. To każe zastanowić się, czy w niedalekiej przyszłości podobne zmiany nie czekają KZK GOP, w którym wieloletni prezydenci czują się jeszcze pewniej? To łup jeszcze cenniejszy, bo dysponuje olbrzymim budżetem, podczas gdy GZM to teraz tylko piękna fasada.

Co jednak czeka GZM? Wyjścia są dwa. Albo prezydentom związanym z PO uda się ożywić związek, tak by wreszcie zaczął być czymś więcej niż nieźle działającą agencją public relations śląskich i zagłębiowskich miast, albo staną się jego grabarzami.

To drugie wydaje się bardziej prawdopodobne. Wady i dotychczasowy dorobek GZM oraz zarządzających nim prezydentów to tylko jedna z przyczyn zgonu metropolii.

Warto przypomnieć, że to PO już rok temu miała mieć gotową ustawę metropolitalną. Posłowie nie pokazali jej do dziś. Skoro politycy rządzącej partii nie potrafili dotrzymać publicznie złożonych obietnic, to czy można im wierzyć, że chcą stworzyć tu nowoczesną metropolię?

Słaby GZM dobiją też spory między miastami i urażone ambicje. W zarządzie nie ma nikogo z Katowic czy Gliwic, wyeliminowano z niego prezydentów Dąbrowy Górniczej i Sosnowca, największych miast Zagłębia. To z pewnością nie ułatwi kompromisu, miastom trudniej będzie znaleźć jakikolwiek wspólny cel. Inne problemy mają małe Świętochłowice, a inne wyzwania stoją przed Katowicami.

W tej sytuacji wcale się nie zdziwię, jeśli któreś z miast postanowi opuścić GZM, a potem cały związek rozsypie się jak domek z kart. Dlatego jeśli PO poważnie traktuje swoje własne obietnice i mieszkańców regionu, powinna w ekspresowym tempie utworzyć tu sprawnie działający powiat metropolitalny, a prezydent Kostempski rozpocząć likwidację związku. Na to się jednak nie zanosi. Pewnie zamiast tego politycy śląskiej PO pochwalą się swoim kolegom z Warszawy, jak bardzo są silni na Górnym Śląsku, bo właśnie przejęli GZM.
szer
CYTAT
Górnośląski Związek Metropolitalny planuje zmiany

Nowe inicjatywy kulturalne, informacyjne, a także zmianę nazwy, planuje Górnośląski Związek Metropolitalny. Organizacja, która zrzesza 14 miast aglomeracji górnośląskiej, aktywnie wspiera Katowice w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Przysłużyć ma się temu także nowy portal internetowy - pełnia kultury. Strona, która ruszy we wrześniu, będzie zawierać aktualne informacje i wykorzystywać nowe technologie — powiedział Radiu Katowice Maciej Grymowicz z GMZ.

GZM przyłącza się także do Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej. W aglomeracji powstają kioski, które pomogą turystom odnaleźć się na Śląsku i w Zagłębiu.

GZM planuje także zmienić nazwę na Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Silesia. Z wnioskiem o taką zmianę wystąpiły Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza.

Polskie Radio Katowice



CYTAT
Śląskie. W połowie maja decyzja, co dalej z projektem budowy spalarni

Do połowy maja ma wyjaśnić się przyszłość projektu budowy na Śląsku spalarni odpadów. Chodzi o decyzję, czy przygotowania będą prowadzone według starego projektu, na który nie udało się pozyskać środków UE, czy według nowej koncepcji budowy spalarni z partnerem prywatnym.
Szef przygotowującego projekt Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (GZM), Dawid Kostempski, zapowiedział w czwartek, że 6 maja dojdzie do poświęconego tej sprawie spotkania samorządowców, przedstawicieli Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Budowa spalarni stanęła pod znakiem zapytania gdy ostatecznie okazało się, że wart około miliarda zł projekt ostatecznie stracił szansę na blisko 600 mln zł unijnego dofinansowania. By jednak dotychczasowe przygotowania nie poszły na marne, w końcu lutego resort rozwoju regionalnego zdecydował o przyznaniu ok. 13 mln zł na dokumentację techniczną projektu spalarni. GZM jak dotąd nie przyjął tych środków.

"Musimy doprecyzować, na co dokładnie są te pieniądze - czy na stworzenie dokumentacji do dotychczasowego projektu pod kątem perspektywy finansowej UE na lata 2014-2020, czy na stworzenie nowej koncepcji, zakładającej budowę mniejszej spalarni we współpracy z partnerem prywatnym. Jeśli na dokumentację - środków jest za mało, jeśli na koncepcję - za dużo" - powiedział w czwartek dziennikarzom Kostempski.

Gdy w lutym resort decydował o przyznaniu środków na dokumentację, minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska argumentowała, że aby projekt mógł liczyć na unijne dofinansowanie po 2014 roku, jego dokumentacja techniczna powinna być gotowa wcześniej. Nie było jednak mowy o wykorzystaniu środków na inny projekt, według innej koncepcji.

Szef GZM (organizacji skupiającej samorządy 14 dużych miast Śląska i Zagłębia - PAP) opowiada się za odejściem od wcześniejszej koncepcji i stworzeniem nowej, w której spalarnię, zdolną do wykorzystania 250 tys. ton odpadów rocznie, zbudowałby w Rudzie Śląskiej inwestor prywatny, najlepiej z sektora energetycznego. Chodzi o to, by wykorzystać spalene odpady do produkcji prądu i ciepła.

"Partner prywatny byłby wyłoniony na podstawie otwartego, transparentnego przetargu na koncesjonariusza. Naszym wkładem byłaby lokalizacja w Rudzie Śląskiej i decyzja środowiskowa" - powiedział Kostempski. Zaznaczył, że władze Rudy Śląskiej zgadzają się na budowę w tym mieście zakładu termicznej utylizacji odpadów o wydajności 250 tys. ton. GZM proponował, by moce były większe, rzędu 375 tys. ton odpadów.

Gdyby środki z ministerstwa przeznaczyć na kontynuowanie przygotowań według starego projektu, samorządy musiałyby dołożyć kilka mln zł na sfinansowanie dokumentacji. Według Kostempskiego, gdyby w przyszłości okazało się, że nie uda się pozyskać środków na projekt, mogłoby to być uznane za niegospodarność.

Wcześniej zakładano, że w regionie powstaną dwie spalarnie - w Rudzie Śląskiej (planowano, że będzie miała zdolność przetworzenia 500 tys. ton) i Dąbrowie Górniczej (250 tys. ton); ich budowa jest konieczna, bo inaczej za kilka lat region nie spełni unijnych norm w zakresie zagospodarowania odpadów, a to oznacza wysokie kary.

"Będę się starał, aby z tego projektu, który już został przygotowany, wyłuskać wszystkie składniki, które mogą zostać wykorzystane w nowej koncepcji. Kluczowa jest jednak odpowiedź na pytanie, czy będziemy mogli wykorzystać ministerialne środki na nową koncepcję, zakładającą realizację projektu z partnerem prywatnym" - wyjaśnił Kostempski.(PAP)

Gazeta Wyborcza
Dave
Zaraz, zaraz! Przecież to śmiszne GZM "Silesia" to "oficjalna" (na papierze, o ile faktycznie jest) nazwa już teraz! Tyle, że w ogóle nie używana! Więc jaka zmiana GZM na GZM Silesia?! unsure.gif
Leszek
No właśnie, z tego co znalazłem (a raczej czego nie znalazłem) wynika, że nigdzie w oficjalnych dokumentach nie ma nazwy z takim tryumfem podawanej rok czy dwa lata temu przez pana Górskiego... Ot, najwyraźniej odtrąbił nieistniejący sukces.
marcin.p
Na barbary (siedziba gzm) do dzisiaj wisi tabliczka "Górnośląski Związek Metropolitalny"
BARES
CYTAT
Miasta aglomeracji łączą siły, żeby taniej kupować prąd
Jacek Madeja


Górnośląski Związek Metropolitalny chce, by miasta aglomeracji wspólnie kupowały energię. Mogą zaoszczędzić dziesiątki milionów złotych.


To nie nowość. Już w zeszłym roku Rybnik, Racibórz, Jastrzębie-Zdrój, Wodzisław Śląski i Żory powołały Spółkę Obrotu Energią. Firma ma w ich imieniu kupować prąd i ciepło. - Nie wyważamy otwartych drzwi. Nie od dziś wiadomo, że gdy kupuje się większą ilość towaru, cena jest zwykle niższa. W przypadku energii nawet o 20 procent - mówi Zbigniew Maroszek, prezes Spółki Obrotu Energią. Spółka negocjuje właśnie z dostawcami energii. Już jesienią szkoły, przedszkola i miejskie instytucje w pięciu miastach ROW-u zaczną płacić niższe rachunki. Mniej pieniędzy samorządy wydadzą też na opłaty za oświetlenie ulic i zasilanie sygnalizacji drogowej.

To poważne kwoty. W Katowicach roczny rachunek za latarnie wynosi aż 9 mln zł, a dostarczenie energii do sygnalizatorów drogowych kosztuje miasto kolejne 2 mln zł. - Już teraz staramy się oszczędzać, konsolidując wydatki, np. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji kupuje energię dla wszystkich swoich obiektów, co już przynosi efekty - wylicza Jakub Jarząbek, rzecznik katowickiego urzędu miejskiego.


Prymusem jest jednak Sosnowiec. Miasto płaci za wszystko jeden rachunek. - Razem rozliczamy szkoły, przedszkola, domy kultury, miejskie urzędy, oświetlenie ulic i sygnalizatorów. Dzięki temu w budżecie zostaje prawie pół miliona złotych oszczędności - mówi Rafał Łysy z Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

Oszczędności mogłyby być jeszcze większe, gdyby wszystkie miasta aglomeracji kupowały energię razem. - Nie musimy nawet powoływać odrębnej spółki, energię mógłby kupować Górnośląski Związek Metropolitalny. Rozpoczęliśmy prace na takim rozwiązaniem. Jeśli uda się przekonać wszystkich prezydentów miast, niższe rachunki moglibyśmy płacić już w przyszłym, albo w 2013 roku - mówi Dawid Kostempski, szef GZM i prezydent Świętochłowic. W jego mieście tylko na oświetlenie ulic i sygnalizację drogową wydaje około 4 mln zł. - Za zaoszczędzone pieniądze moglibyśmy otworzyć np. nowy żłobek - mówi Kostempski.

Prezes Maroszek podkreśla, że oszczędności miast w przyszłości mogą się przełożyć na tańszą energię dla mieszkańców. - Niższe rachunki mogą płacić także lokatorzy wspólnot mieszkaniowych, w których miasto ma udziały - podpowiada Maroszek.
matidg
CYTAT
Marszałkowie zaczynają budowę Krakowic
Przemysław Jedlecki
2011-05-23, ostatnia aktualizacja 2011-05-23 22:49

Adam Matusiewicz i Marek Sowa podpisali w poniedziałek umowę o współpracy województw śląskiego i małopolskiego. Na początek domagają się remontu drogi krajowej numer 94 i budowy trasy, która połączy Bielsko-Białą z Krakowem

Marszałkowie spotkali się w Chrzanowie na wspólnym posiedzeniu zarządów województw. Na zakończenie podpisali porozumienie o stworzeniu strategii współpracy obydwu regionów. Dokument ma być gotowy za rok. Ma zapewnić współpracę m.in. w sprawie komunikacji, edukacji, badań naukowych i turystyki. - Nasze województwa różnią się, ale mogą też się świetnie uzupełniać - przekonuje Matusiewicz.

Gest samorządowców chwali prof. Marek Szczepański, socjolog, który już dawno mówił, że rozwój obu regionów musi się odbywać na osi Katowice - Kraków, i nie wykluczał powstania zupełnie nowej metropolii o nazwie "Krakowice". - Dzieli nas tylko godzina jazdy, a mimo to współpracy obydwu metropolii praktycznie nie ma. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo właśnie metropolie nadają tempo zmian - mówi prof. Szczepański.

Powstawanie "Krakowic" właściwie już się rozpoczęło. Województwo małopolskie poparło starania Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku i chce wspólnie z nami kupić nowe pociągi za 100 mln zł.

Matusiewicz przyznaje, że jeśli współpraca ma się udać, to podróż z Katowic do Krakowa musi być jeszcze łatwiejsza niż dziś. Marszałkowie chcą, żeby Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zadbała wreszcie o drogę krajową numer 94, która łączy województwa. Rzecz w tym, że odcinek pomiędzy Olkuszem a Krakowem ciągle ma tylko po jednym pasie ruchu w każdą stronę.

- To powinna być normalna droga szybkiego ruchu z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach, i to na całej długości. Nie każdy chce płacić za autostradę A4 - mówi Matusiewicz. Zapowiada, że razem z marszałkiem małopolskim będzie lobbował za tym rozwiązaniem. - Chcielibyśmy też, żeby GDDKiA przejęła utrzymanie DK-94 na terenie Sosnowca i Dąbrowy Górniczej. To obciążenie dla budżetów miast, a przecież trasa ma charakter drogi łączącej dwa regiony - dodaje.

Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA, jest jednak sceptyczny. - To przecież "miasta prezydenckie". Zmiana zarządcy drogi wymaga zmiany prawa - komentuje. Dodaje, że w planach nie ma także budowy dodatkowych pasów na tej trasie. - Poruszamy się w pewnej rzeczywistości budżetowej i robimy tyle, na ile starcza pieniędzy - mówi.

Pewnie dlatego żądaniami samorządowców nie przejmuje się zbytnio Stalexport Autostrada Małopolska, który pobiera opłaty za podróżowanie autostradą A4 między Katowicami a Krakowem. - Nie mamy nic przeciwko staraniom, które mogą poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach - mówi Rafał Czechowski, rzecznik koncesjonariusza.

Marszałkowie żądają również budowy innych ważnych dla regionów dróg. Wierzą, że lobbing w tej sprawie pomoże przyspieszyć inwestycje i sprawi, że nikomu nie przyjdzie do głowy wykreślanie ich z planów budżetowych. Chodzi o Beskidzką Drogę Integracyjną i trasę S1. BDI ma połączyć Bielsko-Białą z Krakowem. Droga z obwodnicami wokół Kęt, Andrychowa czy Kalwarii Zebrzydowskiej ułatwi podróże między miastami, ale cała trasa ma kosztować aż 3 mld zł.

Ekspresowa S1 ma połączyć Cieszyn z lotniskiem w Pyrzowicach. Trasa odciąży też krajową "jedynkę", która korkuje się coraz bardziej. Niektóre odcinki S1 są już gotowe. Teraz jednak ważą się losy przebiegu trasy między Bielsko-Białą a Mysłowicami. Marszałkowie uważają, że oba regiony skorzystają najbardziej, jeśli drogę poprowadzi się m.in. przez Oświęcim i Bieruń. Najpierw jednak muszą wspólnie ustalić, jak ominąć cenne przyrodniczo tereny i zapobiec budowie w sąsiedztwie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019...l#ixzz1NHmaBxWu

BARES
CYTAT
Metropolia Silesia pustym hasłem? Naukowcy chcą to zmienić


Prawie dla co piątego uczestnika internetowego sondażu Metropolia Silesia jest tylko pustym hasłem. W stworzeniu w regionie prawdziwej metropolii, skupiającej miasta śląsko-zagłębiowskiej aglomeracji, ma pomóc wizja nakreślona przez naukowców.

Eksperci z Głównego Instytutu Górnictwa, Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach i Politechniki Śląskiej w Gliwicach przez blisko 2,5 roku analizowali, co i jak trzeba zrobić, by w perspektywie kilkunastu lat centrum woj. śląskiego stało się metropolią z prawdziwego zdarzenia. W badaniach posłużono się metodą foresightu - narzędzia badawczego, polegającego na aktywnym prognozowaniu przyszłości.

Od klasycznych prognoz foresight różni się tym, że próbuje wpłynąć na bieg wydarzeń. Jak mówią naukowcy, ta metoda nie przewiduje przyszłości, ale tworzy wizję. W tym przypadku chodziło o wskazanie zarówno szans i korzyści związanych z powstaniem metropolii, jak i określenie dróg prowadzących do tego celu.

Projekt "Forgom" (Foresight technologiczny rozwoju sektora usług publicznych w Górnośląskim Obszarze Metropolitalnym) wspomogły środki UE. Z programu "Innowacyjna gospodarka" na badania przeznaczono ponad 2,8 mln zł. We wrześniu tego roku nastąpiło formalne zamknięcie przedsięwzięcia, prowadzonego od kwietnia 2009 r. Efektem są rekomendacje, skierowane m.in. do władz, samorządów, instytucji publicznych i organizacji społecznych - zarówno na poziomie regionalnym, jak i krajowym.

W ramach przedsięwzięcia naukowcy chcieli też poznać opinie mieszkańców na temat tworzącej się metropolii. Ponad połowa uczestników internetowego sondażu jest przekonana, że powstanie śląsko-zagłębiowskiej metropolii poprawi wizerunek i konkurencyjność tworzących ją miast. Co czwarty ankietowany uważa, że metropolia może rozwiązać wiele miejskich problemów. Co trzeci mieszkaniec wiąże metropolię
z działaniami, zmierzającymi do utworzenia na Śląsku struktury na europejskim poziomie.

Zasadniczym rezultatem projektu jest określenie kluczowych obszarów rozwoju technologicznego regionu w sferze usług publicznych, prowadzących do wzrostu konkurencyjności Górnośląskiego Obszaru Metropolitalnego. Naukowcy wskazują, że aby urzeczywistnić proponowaną wizję, potrzebna jest dobra współpraca władz i wielu regionalnych środowisk.

Według ekspertów, szczególną i dominującą rolę w systemie wdrażania rezultatów foresightu powinni odgrywać marszałek województwa i szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (to wspólna organizacja 14 miast regionu). Z ich inicjatywy - postulują naukowcy - powinno powstać Forum Partnerskie na rzecz Metropolii, otwarte na wszystkie zainteresowane podmioty i instytucje. Ma ono pomóc w wypracowaniu organizacyjnego kształtu metropolii i modelu jej finansowania. Jednocześnie przygotowywane i doskonalone powinny być usługi publiczne, świadczone z poziomu metropolii, w takich dziedzinach jak zdrowie, transport, kultura czy środowisko.

źródło diagnoz istotnych problemów społecznych i gospodarczych w różnych horyzontach czasowych oraz jako instrument prognozowania i podejmowania decyzji zarówno przez rząd (programy polityczne), jak i biznes oraz instytucje publiczne (np. plany strategiczne firm).

W języku angielskim pojęcie foresight oznacza przewidywanie i nie ma jednorazowego polskiego odpowiednika. Można je rozumieć jako spojrzenie i sięganie w przyszłość, ale nie chodzi tu tylko o prognozę - także o możliwość wpływania na bieg wydarzeń. Najczęściej stosowany jest foresight technologiczny oraz regionalny, czyli tworzący wizję rozwoju regionów.

Metropolia Silesia to popularna nazwa Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (GZM), skupiającego 14 miast Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Wobec braku specjalnej ustawy metropolitalnej, związek ma pomóc w realizacji projektów, służących wszystkim miastom aglomeracji. Jednym z nich jest budowa w regionie zakładu termicznej utylizacji odpadów.(PAP)
Leszek
CYTAT
Według ekspertów, szczególną i dominującą rolę w systemie wdrażania rezultatów foresightu powinni odgrywać marszałek województwa i szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (to wspólna organizacja 14 miast regionu). Z ich inicjatywy - postulują naukowcy - powinno powstać Forum Partnerskie na rzecz Metropolii, otwarte na wszystkie zainteresowane podmioty i instytucje. Ma ono pomóc w wypracowaniu organizacyjnego kształtu metropolii i modelu jej finansowania. Jednocześnie przygotowywane i doskonalone powinny być usługi publiczne, świadczone z poziomu metropolii, w takich dziedzinach jak zdrowie, transport, kultura czy środowisko.


I na to poszły prawie trzy bańki? Lepsze wizje mógłby zrobić student w ramach pracy licencjackiej angry.gif
bzenek
Ideę integracji należy odłożyć do szuflady i wrócić do niej za 15-20 lat.

Gołym okiem widać, że nie chcą jej ani mieszkańcy, ani samorządy, ani rząd.

Po co wydawać kolejne miliony na nic nie znaczące ekspertyzy ? mellow.gif
:)
stare ale nie bylo:

CYTAT
PAP

PO przedstawiła projekt ustawy metropolitalnej

MŁ / PAP

Śląska Platforma Obywatelska ogłosiła projekt ustawy, w myśl której 14 miast aglomeracji katowickiej ma wejść w skład powiatu metropolitalnego, by wspólnie realizować strategiczne zadania. Metropolia miałaby zacząć działać najdalej w 2014 r.

Lider śląskiej Platformy i szef klubu parlamentarnego tej partii Tomasz Tomczykiewicz zadeklarował, że jeśli PO zdobędzie w parlamencie wystarczającą większość, ustawa metropolitalna zostanie uchwalona w ciągu stu pierwszych dni nowej kadencji.

Przed czterema laty, po wygranych przez PO wyborach, Tomczykiewicz obiecywał, że potrzebna górnośląskiej aglomeracji ustawa metropolitalna wejdzie w życie najdalej za dwa lata. Dzisiaj tłumaczył, dlaczego nie udało się tego zrealizować.

Jak mówił, pierwotny projekt, dotyczący wszystkich polskich metropolii, nie zyskał akceptacji koalicyjnego PSL. Zaczęto prace nad specjalnym projektem dla Śląska (podobnie jak specjalną ustawą regulowany jest np. ustrój Warszawy), ale zostały one spowolnione m.in. po katastrofie smoleńskiej, w której zginął także zaangażowany w projekt poseł Grzegorz Dolniak.

Obecny projekt – jak podkreślają jego twórcy – to pierwsze kompletne rozwiązanie, zawierające także mechanizm finansowania metropolii oraz projekt potrzebnych zmian w innych aktach prawnych. Autorzy projektu nie chcieli wprowadzać zasadniczych zmian w ustroju samorządu, dlatego zdecydowali się na formułę powiatu metropolitalnego.

Metropolia miałaby realizować strategiczne zadania, wykraczające zasięgiem poza poszczególne powiaty. Chodzi m.in. planowanie przestrzenne, organizację i zarządzanie siecią dróg, organizację transportu publicznego, przyciąganie inwestycji czy promocję. Te zadania powiatów, które dotyczą bezpośredniej obsługi obywateli (np. wydawanie praw jazdy), pozostałyby w miastach.

Mieszkańcy blisko 2,5-milionowej aglomeracji katowickiej mieliby w bezpośrednich wyborach wybierać 9-osobową radę powiatu, która ze swojego grona wybierałaby przewodniczącego – jednocześnie starostę powiatu i szefa trzyosobowego zarządu metropolii. Tomczykiewicz podkreślił, że połączenie funkcji szefa rady i starosty to nowatorskie rozwiązanie. Jak mówił, mała liczebność rady i kształt władz powiatu zwiększą odpowiedzialność ich członków i dobrze wpłyną na skuteczność zarządzania.

Metropolia ma dysponować kilkusetmilionowym budżetem – powiaty członkowskie przekazałyby jej część swoich dochodów z podatków od osób fizycznych i prawnych (dziś mają one ustawowy udział 10,25 proc. w PIT i 1,4 proc. w CIT). Dodatkowo powiat metropolitalny miałby mieć zwiększony o 5 proc. udział w PIT oraz przez pięć lat byłby zwolniony (wraz z tworzącymi go miastami) z tzw. podatku janosikowego. Szacuje się, że pierwsze rozwiązanie dałoby blisko 175 mln zł więcej, drugie ok. 76,5 mln zł.

Z mocy ustawy powiat miałyby utworzyć: Bytom, Chorzów, Gliwice, Dąbrowa Górnicza, Jaworzno, Katowice, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice, Tychy i Zabrze. Inne miasta na prawach powiatu mogłyby przystąpić do metropolii dobrowolnie, powierzając jej realizację części zadań wraz ze środkami na ten cel.

Tomczykiewicz przekazał projekt ustawy Dawidowi Kostempskiemu – szefowi Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (GZM) – organizacji 14 miast, stworzonej przez samorządy do wykonywania funkcji metropolitalnych. Jednak z budżetem sięgającym do 7 mln zł rocznie GZM nie jest w stanie realizować większych przedsięwzięć. Kostempski ma przekazać projekt PO prezydentom 14 miast aglomeracji, którzy mają wznieść do niego swoje uwagi.

Autorzy projektu nie zaproponowali na razie nazwy powiatu metropolitalnego. Jak tłumaczył jeden z autorów projektu, poseł Marek Wójcik, chodziło o to, by przed wyborami nie skupiać uwagi opinii publicznej na nazwie metropolii, ale na proponowanych rozwiązaniach. Kwestię, czy będzie to powiat metropolitalny katowicki, górnośląski, śląsko-zagłębiowski czy np. Silesia, autorzy projektu uznają obecnie za drugorzędną.

Prace studialne nad projektem ustawy metropolitalnej (aglomeracyjnej) dla aglomeracji katowickiej trwają od kilkunastu lat. Tomczykiewicz zapewnił, że w PO jest akceptacja premiera dla ustawy i pełna wola jej uchwalenia – jak mówił, nastąpi to, gdy Platforma uzyska odpowiednią większość w parlamencie.
:)
znowu kreci sie w miejscu

CYTAT
Metropolia Katowicka?
JL/sosnowiec.info.pl

Prawie trzy lata temu prezydenci miast wchodzących w skład Górnośląskiego Związku Metropolitalnego ustalili nazwę przyszłej metropolii. Zaproponowana przez prezydenta Sosnowca, Kazimierza Górskiego, nazwa - Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Silesia - miała być rozwiązaniem kompromisowym, satysfakcjonującym Zagłębiaków. Oczywiście wszyscy mieli świadomość, że w praktyce będzie funkcjonował skrót GZM Silesia.

Teraz jednak, jak wynika z doniesień medialnych, nazwa metropolii może ulec zmianie na Metropolię Katowicką. Przyznaje to poseł PO Wojciech Saługa. – Nazwa Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Silesia z marketingowego punktu widzenia nie jest dobra, za długa, poza tym nie obejmuje Jaworzna, które historycznie jest miastem małopolskim.

Metropolia Katowicka byłaby lepszą nazwą, ale podkreślam - jest to sprawa otwarta, do rozstrzygnięcia. Uważam, że byłoby źle, gdyby teraz znowu wybuchła dyskusja na temat nazwy. Skupmy się nad zapisami ustawy metropolitalnej, marketingiem, a nie nazwą – proponuje poseł z Jaworzna.

– Zmiana nazwy na Metropolię Katowicką spowoduje, że Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza (i pozostałe miasta) staną się de facto dzielnicami Katowic, o czym marzą niektórzy politycy śląscy. Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego uważa, że najlepszą nazwą byłby skrót GZM, już wypromowany, na wzór Nowego Yorku (NY) – komentuje Dariusz Jurek, prezes Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

Wiceprezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, w poprzedniej kadencji samorządu jako radny wielokrotnie naciskał na prezydenta Sosnowca, by ten „walczył” o nazwę metropolii z członem „Zagłębiowska”. Teraz Chęciński znalazł się w kłopotliwej sytuacji, gdyż to jego koledzy partyjni majstrują przy ustalonej już nazwie. – Jestem zdecydowanie za dotychczasową nazwą, która uwzględnia miasta Zagłębia, ale również dlatego, że nazwa już się przyjęła wśród mieszkańców – mówi Chęciński. Wiceprezydent przyznaje, że w projekcie ustawy o powiecie metropolitalnym, którą ma na biurku, nazwa metropolii jest wykropkowana z dopiskiem - sprawa otwarta.
vacu
CYTAT(:) @ nie, 04 gru 2011 - 11:54) *
znowu kreci sie w miejscu

I bardzo dobrze. Coraz więcej sygnałów świadczy o tym jak to miałoby wyglądać. Nazwa Katowice, 9 osób w zarządzie gdzie miast miałoby być bodajże 14, pan Uszok, który imho jest jednym z najbardziej bylejakich prezydentów w regionie, na czele. Dodatkowo z tego co ostatnio czytałem wynika, że budżet miałby powstać ze składek z budżetów "dzielnic". Efekt będzie taki, że będziemy się składać na rozwój Katowic, które i tak pod rządami p. Uszoka rozwijają się mizernie imho. A najbardziej mnie rozbawił cytat z jakiegoś polityk (chyba niejaki Saługa), który powiedział, że musi być ustawa, bo władze lokalne nie potrafią się dogadać ze sobą. No to do cholery skoro nie potrafimy się dogadać to jak niby ma funkcjonować taki twór mnożący tylko etaty urzędnicze?
matidg
CYTAT
Prezydent Sosnowca nie zgadza się na zmianę nazwy metropolii
JL/sosnowiec.info.pl

Trwające prace nad ustawą dla metropolii śląsko - zagłębiowskiej wzbudzają emocje. Zaproponowana przez prezydenta Sosnowca, Kazimierza Górskiego, nazwa - Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Silesia może ulec zmianie na Metropolię Katowicką.

Kazimierz Górski w rozmowie z sosnowiec.info.pl odniósł się do proponowanej przez posłów Platformy Obywatelskiej zmiany nazwy metropolii. - Zmiana nazwy na Metropolię Katowicką spowodowałaby obniżenie rangi pozostałych miast, a na to się nie zgodzimy. To powinna być metropolia wszystkich miast, a nie zdominowana przez jedno miasto, które, pod względem liczby mieszkańców już wyraźnie nie dominuje. Dziś Katowice, podobnie jak Sosnowiec, mieszczą się w tej samej kategorii miast ponad 200 - tysięcznych.

Gdyby Katowice liczyły dwukrotnie więcej mieszkańców, to może byłby jakiś argument - uważa prezydent Sosnowca.

Kazimierz Górski podkreślił, że pomysł utworzenia powiatu metropolitalnego uważa za chybiony. - Wciśnięcie nas w gorset powiatu spowoduje, że przybędzie nam kłopotów - pojawią się nowe zadania bez środków na ich realizację – powiedział.

Zobacz także: Metropolia Katowicka?
BARES
CYTAT
Co Zagłębie Dąbrowskie będzie miało z ustawy metropolitalnej?

Piotr Krawczyk

Trwa odliczanie dni, toczy się dyskusja nad odpowiednią nazwą, a ustawa metropolitalna podobno na ukończeniu. Tymczasem jak donosi prasa, stawiane za pozytywny wzór miejskiej integracji niemieckie Zagłębie Ruhry, stało się biegunem biedy. Co piaty jego mieszkaniec klepie biedę, opłacając jedynie czynsz, wyżywienie i prowadząc skromne życie.
Powstaje więc pytanie czy rzeczywiście duże struktury są w obecnych czasach bardziej ekonomiczne, czy w czasie kiedy słowo kryzys odmieniane jest przez wszystkie przypadki tworzenie metropolii przyniesie zamierzony efekt? Na pewno powstanie kolejna struktura administracyjna, a miasta będą musiały przeznaczyć część swoich budżetów, ale tym razem składka będzie znacznie wyższa niż dotychczas w GZM-ie.


Myślę, że należy w tym miejscu postawić proste pytanie, co z tego będą mieć miasta Zagłębia? Czy tylko miejsce w folderach i materiałach reklamowych (pamiętajmy, że zabrakło nas w ostatnim kalendarzu GZM) czy też zyskamy na tej metropolii coś istotnego? Czy będzie to budowa trasy średnicowej do Dąbrowy Górniczej przez Sosnowiec, czy zyskamy na infrastrukturze komunikacyjnej, a może będziemy płacić taniej za wodę i energię elektryczną? Mieszkańcy powinni wiedzieć, zarówno o korzyściach jak też o wydatkach jakie nas czekają z tytułu bycia w metropolii.

Jak się jednak wydaje, nadal najbardziej opiniotwórczy są entuzjaści, którzy traktują metropolie jak remedium na wszystkie problemy. Według mnie przydałaby się chłodna analiza zysków i strat, a tej jakby nie widać.

Czy nie stanie się tak, że po wcieleniu nas do metropolii będziemy utrzymywać powstające gigantyczne inwestycje publiczne np.: Muzeum Śląskie, Centrum Kongresowe czy budynek NOSPR-u w Katowicach? Jednocześnie będziemy jeździć po dziurawych drogach, podróżować tramwajami, które wypadają ze zrujnowanych torowisk, a ekrany akustyczne przy wielkich osiedlach - jak Środula czy Zagórze - będą wizją dalekiej przyszłości… Życzę Czytelnikom, aby nasi reprezentanci twardo bronili interesów Zagłębia, zarówno w kwestiach ekonomicznych jak i tożsamoś
sandwich
Moim zdaniem łączyć się wart, ale nie dublując administracji.
Poza tym ten twór, co ma powstać jest za duży.
Z argumentami powyżej się zgadzam.
Lapiej byłoby stworzyć osobną aglomerację na bazie miast Zagłębia niż wchodzić w coś, gdzie będziemy traktowani per noga.
Ja poszedłbym dalej i wyłączył komunikację Zagłębia z KZKGOP.
xMarcinx
jw. współpraca jest możliwa już teraz wystarczy chcieć, a nie produkować kolejne akty prawne
bzenek
CYTAT(sandwich @ śro, 04 sty 2012 - 15:30) *
Lapiej byłoby stworzyć osobną aglomerację na bazie miast Zagłębia

Ale bez Czeladzi, of kors.

Bo tam nie ma dworca mellow.gif
vacu
CYTAT(bzenek @ czw, 05 sty 2012 - 17:03) *
CYTAT(sandwich @ śro, 04 sty 2012 - 15:30) *
Lapiej byłoby stworzyć osobną aglomerację na bazie miast Zagłębia

Ale bez Czeladzi, of kors.

Bo tam nie ma dworca mellow.gif

Prawda jest taka, że lepiej by było nie tworzyć kolejnych bzdurnych tworów mających za zadanie jedynie generowanie wirtualnych posadek dla znajomych i rodziny. Tak jak Marcin napisał - gdyby ktoś chciał współpracować to ta współpraca możliwa jest już dziś - a jakoś tego nie widzę. Z KZK GOP po kolei miasta wychodzą, mamy GZM ktore można uznać za swoisty test - czy ktokolwiek słyszał o jakimkolwiek efekcie istnienia GZM poza marnowaniem naszych pieniędzy?

[Edytka]
Ciekawe co piszesz sandwich - łączyć się warto ale najlepiej wystąpić z KZK GOP - no to jak w końcu? wink.gif
sandwich
CYTAT(vacu @ pią, 06 sty 2012 - 16:34) *
CYTAT(bzenek @ czw, 05 sty 2012 - 17:03) *
CYTAT(sandwich @ śro, 04 sty 2012 - 15:30) *
Lapiej byłoby stworzyć osobną aglomerację na bazie miast Zagłębia

Ale bez Czeladzi, of kors.

Bo tam nie ma dworca mellow.gif

Prawda jest taka, że lepiej by było nie tworzyć kolejnych bzdurnych tworów mających za zadanie jedynie generowanie wirtualnych posadek dla znajomych i rodziny. Tak jak Marcin napisał - gdyby ktoś chciał współpracować to ta współpraca możliwa jest już dziś - a jakoś tego nie widzę. Z KZK GOP po kolei miasta wychodzą, mamy GZM ktore można uznać za swoisty test - czy ktokolwiek słyszał o jakimkolwiek efekcie istnienia GZM poza marnowaniem naszych pieniędzy?

[Edytka]
Ciekawe co piszesz sandwich - łączyć się warto ale najlepiej wystąpić z KZK GOP - no to jak w końcu? wink.gif


Pisałem o jakimś połączeniu miast w Zagłębiu. GZM to za duży moloch, za krótka kołdra. PKM w zasadzie jedyny obsługuje Zagłębie i tylko Zagłębie. Po co dorzucać się do KZKGOP. Nie lepiej utzrymywać jedną firmę u nas, gdzie lepiej zna się potrzeby i elastyczniej komunikacją można kierować? A tak pieniądze z naszych miast idą do PKMu przez KZKGOP.
BARES
CYTAT
'Nie uda się Ślązakom zaanektować ziemi zagłębiowskiej'

GAZETA SOSNOWIEC Witold Gałązka




Nie uda się Ślązakom zaanektować ziemi zagłębiowskiej. Przynajmniej w najbliższym czasie! - tak pewien bloger z Dąbrowy Górniczej skomentował kres marzeń o utworzeniu Metropolii Silesia. Ciekawe, z czego takie zachowanie się bierze?

Prezydent Sosnowca: „Nie płaczę. Mam koncepcję ratunkową”

Gdy się to czyta z Katowic, reakcja za Brynicą przypomina oklaski na pogrzebie. Żenujący margines opinii? Prowokacja? Tak dysonans wytłumaczyć najprościej. Jednak Grzegorz Jaszczura (rocznik 1958), autor wpisu, działacz Unii Polityki Realnej, do niedawna dąbrowski radny i prawicowy kandydat na posła i senatora, za bardzo się liczy w środowisku zagłębiowskich regionalistów, by lekceważąco wrzucać go do worka z politycznym folklorem.

Sam Jaszczura się dziwi, że choć nieprzejednanie krytykuje rząd Tuska, to ręce same zrywają się mu do braw za utrącenie ustawy metropolitalnej. - Metropolia w takim kształcie była nie do zaakceptowania. Tożsamość zagłębiowska powinna być przez nas, Zagłębiaków, hołubiona, a nie rozmywana w ślężańskim tworze, że podkreślę aspekt marginalizacji - wyjaśnia Jaszczura.

Za dużo „prośląskiego lobby”

Co mu (i środowisku, które reprezentuje) najbardziej przeszkadza w projekcie Metropolii Silesia? Wszystko. Najpierw nazwa (bo oznacza przecież Śląsk i jest „nie do zaakceptowania dla Zagłębiaka, Dąbrowiaka i Strzemieszyczanina”). Potem składki, które miasta zagłębiowskie płacą do kasy Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (Jaszczura skrzętnie wyliczył, że każdy dąbrowianin płacił po 1 zł rocznie, a potem bez pytania podniesiono składkę o sto procent). Wreszcie sam GZM, który w oczach dąbrowskiego polityka jest „medialnym urzędniczym tworem” bez uprawnień. Ma tylko zapewnić nową pulę stołków, które tworzą urzędnicy, marnotrawiąc podatki mieszkańców.

Jaszczura smaga władze zagłębiowskich miast (ze swą Dąbrową Górniczą na czele) za „służalczość w stosunku do Centrali za Brynicą”. W urzędach miejskich od lat lęgnie się tam, zdaniem Jaszczury, „prośląskie lobby”, a szerzenie się zarazy poznać na przykład po tym, że prezydent Zbigniew Podraza publicznie wymienia Dąbrowę „wśród największych powierzchniowo śląskich miast”.

Wbrew pozorom Jaszczura nie jest wcale Ślązakożercą i jako inżynier po Politechnice Śląskiej dobrze zna i rozumie aspiracje Ślązaków. Podobnie jak tysiące przedstawicieli inteligencji w Zagłębiu pragnie, by symetryczna troska o tożsamość regionu (jakiej z sukcesem uczą za Brynicą w Ruchu Autonomii Śląska) kwitła po drugiej stronie Brynicy.

Zagłębiowscy działacze nie potępiają też idei metropolitalnej. Chcą, by w naszym województwie powstały trzy metropolie - osobne dla miast dawnego Rybnickiego Okręgu Węglowego, Zagłębia (z małopolskim Jaworznem i nowym powiatem siewiersko-wojkowickim). I oczywiście także ta śląska od Katowic po Gliwice.

Po co nam taki moloch?

Metropolia Silesia byłaby „molochem na glinianych nogach” i „organizacją elit”. - Groziłaby zmarginalizowaniem Zagłębia i zatraceniem jego specyfiki. Mieszanie żywiołów zagłębiowskiego i śląskiego nie przyniesie korzyści mieszkańcom po obu stronach Brynicy, tym bardziej że GZM dotąd wykazał się tylko stworzeniem kilku pseudodokumentów programowych i niczym więcej (chyba że wliczymy tu wydane pieniądze) - przekonuje zagłębiowski lider regionalizmu, którego fundamentalna wizja coraz wyraźniej konkuruje dziś w Zagłębiu z pragmatycznym projektem prezydenta Sosnowca Kazimierza Górskiego.

Wojenna retoryka produkuje wroga

Ten paradoksalnie wylicza tę samą listę gospodarczych skarg Zagłębia, a na projekcie poselskim ustawy metropolitalnej też nie zostawiał suchej nitki. Górski uważa jednak, że bez ścisłej współpracy ze Śląskiem Sosnowiec, Dąbrowa i pozostałe zagłębiowskie miejscowości mogą najwyżej śnić o potędze i niechybnie czeka je los zaścianka. Jednak dla radykalnych regionalistów, zwolenników Jaszczury, praktyczne podejście Górskiego równa się zdradzie.

Czy to wciąż folklor, czy już poważny cywilizacyjny spór? W gorliwości o własną tożsamość Zagłębiacy mogliby ustrzec się pułapki - ich wojenna retoryka musi w końcu wyprodukować wroga. A najgorliwsi „Ślężanie” aż skaczą z radości, słysząc o zagłębiowskim separatyzmie, i nie bez ironii zachęcają sąsiadów do większej konsekwencji. Czy zagłębiowscy strażnicy tożsamości na pewno chcą obudzić się kiedyś w oblężonej twierdzy, na przykład na Kielecczyźnie?
 
Leszek
CYTAT
Nie ta nazwa, nie ten sposób. Dlaczego nie udało się jeszcze utworzyć metropolii?
Jan Altreicher 14.10.2012 , aktualizacja: 14.10.2012 12:31

Metropolię można wprowadzić tylko siłą, ale z głową. Po pierwsze, trzeba zmienić nazwę, aby była do przyjęcia dla Zagłębiaków - pisze Jan Altreicher, Zagłębiak pracujący w Katowicach

Metropolię można tworzyć dwojako, dobrowolnie lub narzucając ją przymusowo z góry. Demokracja zakłada dobrowolne poddanie się obywateli pewnym rygorom w zamian za możliwość wpływania na decyzje szeroko pojętej władzy. Dobrowolność jest w tym układzie bardzo ważna.

Na początek rozważmy więc, czy da się w ten sposób utworzyć prawdziwą metropolię. Musiałoby się na to zgodzić kilkanaście miast. Ich prezydenci musieliby widzieć wyraźne zalety takiego układu. Wielka metropolia może więcej i prezydenci miast, którzy wcale nie są głupcami (jak się często o nich sądzi), wiedzą to bardzo dobrze. Działają rozumnie na rzecz rządzonych przez siebie społeczności, ale też tak, by osiągnąć jak największe profity dla siebie. I nie chodzi tylko o pieniądze, ale o prestiż i możliwość samodzielnego działania. Lepiej przecież być głową psa niż ogonem lwa. Każdy z prezydentów jest przekonany, i często słusznie, że jest najlepszym włodarzem swojego miasta. Przekonanie to tym bardziej utwierdza ich w działaniach na rzecz utrzymania władzy. Poza tym nie żyją oni na bezludnej wyspie, ale w konkretnym miejscu i czasie. Zastanówmy się więc nad tymi uwarunkowaniami.

Pamięć o krzywdach

Miasta śląskie pamiętają czasy Gierka, gorola, który nimi rządził. Mają poczucie wyzyskiwania i teraz dopiero odbijają się od dna. Nawet jeżeli ludzie widzą, że idzie ku lepszemu, to nie są wcale pewni tego, jak długo tak będzie. Muszą zgarniać wszystko, co się da, bo koniunktura może się odwrócić i będzie figa. Opcja niemiecka PiS-u tylko ich w takim myśleniu umacnia. Przeciętny człowiek sądzi, że jak PiS po jakimś czasie dojdzie do władzy, to im wtedy przykręci śrubę. I tak może się stać. Więc walczą o swoje teraz. A o metropolię nie trzeba się specjalnie starać, bo teraz jakoś idzie, a w przyszłości ściślejsza struktura może do tego przykręcania posłużyć.

Ktoś, kto jest prezydentem miasta śląskiego i chce nim pozostać, musi głośno popierać pomysły władzy centralnej, a w praktyce nic nie robić w tej sprawie, bo tego oczekują twoi wyborcy. Bo skoro już są razem z gorolami w jednym województwie, to już całkowicie wystarczy (aż nadto) i żadnej więcej integracji nie trzeba. Przynajmniej tak myśli wystarczająco wiele osób, by urzędujący prezydent, który chce być wybrany powtórnie, musiał brać to pod uwagę.

Miasta zagłębiowskie mają poczucie mniejszości i zdominowania przez Śląsk. Już od czasów Gierka, który hutę w Dąbrowie Górniczej kazał nazwać Hutą Katowice. Tak naprawdę to była tylko nazwa. Nic to nie znaczyło wtedy i nic nie znaczy teraz, ale każdy człowiek odbierał to jako demonstrację władzy i dowód na to, kto tu rządzi. Ludności w Zagłębiu jest mniej i wszyscy mają za uszami, że nawet w demokratycznym głosowaniu (np. referendum) i tak ich przegłosują. Dowód na ekspansywny ciąg dalszy pokazywania, kto tu rządzi, to nazwa metropolii. Silesia to Śląsk i nikt nie wytłumaczy zwykłemu człowiekowi, że nie jest to pokaz dominacji nad Zagłębiem.

Jaka strategia się narzuca? Siedzieć cicho, a skoro władza chce metropolii, to się na nią oficjalnie godzić, ciągnąć tyle do siebie, ile się da, bo jesteśmy słabsi i tak nam większość odbiorą. I sabotować metropolię, jak tylko się da.

Entuzjazm może zaszkodzić

Jeśli ktoś jest prezydentem miasta w Zagłębiu i chce nim być nadal, nie może wystąpić oficjalnie przeciwko pomysłom władzy centralnej. Ale wybierają go wyborcy, nie władza centralna. Ktoś, kto wykaże entuzjazm dla Silesii, z pewnością przepadnie w najbliższych wyborach. Nie pomoże mu argument, że śmieci lepiej utylizować w jednej, centralnej spalarni. Zaszkodzi entuzjazm dla niemiłej nazwy.

W grę wchodzą jeszcze bardzo ważne kwestie finansowe. Na dzisiaj kadłubowa metropolia, która już istnieje, działa na zasadzie zrzutki wszystkich miast. I w tym zasadza się jej fiasko i martwota. Każdy rozumny prezydent pod wspólny zarząd da jak najmniej. Powody jak wyżej.

Jasno wynika stąd, że dobrowolnie prawdziwej metropolii zbudować się nie da.

No dobrze, ale metropolia ma przecież sens. Trzeba ją wprowadzić, bo to rozwiąże wiele problemów, z którymi borykają się pojedyncze miasta. Te miasta są za małe, żeby sobie dać radę same z wieloma problemami. Tak myśli władza centralna i ma rację. Przeciętny polityk w Warszawie, jeżeli zainteresuje się sprawą, pyta, jak duże są te miasta. No i wychodzi, że takie jak przeciętna dzielnica Warszawy. Wręcz narzuca się, żeby je tak samo albo podobnie potraktować w przyszłej ustawie metropolitalnej. Nie można przecież robić kilku ustaw metropolitalnych. Prawo powinno być jednakowe dla wszystkich. Tak dalej myśli władza centralna, ale już racji nie ma.

Dlaczego pomysł dobry w innych regionach u nas nie działa? Tam jest jedno duże dominujące miasto i inne dużo mniejsze, które są naturalnymi satelitami większego. Interes wielkiego jest dominujący i reszta stara się tylko dobrze i wygodnie umościć. W śląskim jest kilkanaście dość podobnych wielkościowo miast. Nie ma oczywistego dominanta. Z całym szacunkiem - Katowice nie są i nie mają szansy być tak dominujące jak np. Wrocław. Istnieje również silny działający odśrodkowo podział na dwie części: Śląsk i Zagłębie. Zasady działania metropolii w województwie śląskim muszą być inne.

Co więc można zrobić, żeby wprowadzić metropolię?

Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że metropolię można wprowadzić tylko siłą. Wszystkie właściwie strony zaangażowane w sprawę są metropolii przeciwne, więc należy ją wprowadzić siłą. Ale z głową. Najpierw trzeba rozbroić pola minowe blokujące drogę do metropolii. Po pierwsze, trzeba zmienić nazwę przyszłej metropolii na jakąś neutralną, na przykład "Śląsk i Zagłębie". I proszę nie mówić mi, że jest długa, niezręczna i niemedialna. Jest do przyjęcia dla wszystkich i nie wzbudzi niczyich sprzeciwów. I ułatwi zgodę Zagłębia na metropolię.

Po drugie, trzeba utrudnić zmianę prawa metropolii przez administrację centralną. Na przykład dając jakąś możliwość weta prezydentom miast metropolii. To spowoduje, że Śląsk przestanie się bać, bo prezydenci miast śląskich będą w większości. Po trzecie, trzeba pozostawić istniejący podział administracyjny i usytuowanie prezydentów miast. Oni muszą być nadal wybierani przez ludzi i nadal muszą być prezydentami z pełnią prerogatyw. Wtedy prezydenci obecni i przyszli przestaną się obawiać metropolii, a staną się jej zwolennikami. A metropolią powinna zarządzać rada prezydentów. Z rotacyjnym przewodniczącym. Z prawem weta każdego prezydentów. W celu uniknięcia zapaści decyzyjnej należy pozostawić administracji państwowej prawo podjęcia decyzji za radę, jeżeli nie zdecyduje się ona np. w ciągu dwóch tygodni czy miesiąca. Ziemię by gryźli, po nocach siedzieli, byleby się dogadać.

Co do finansowania, to trzeba zmienić zasady. Część pieniędzy przeznaczonych dla miast należy z góry wydzielić i niezależnie od decyzji prezydentów przeznaczyć na metropolię. Inwestowanie tych pieniędzy byłoby możliwe tylko decyzją rady, a jak nie ma zgody, to administracja państwowa wkracza.

Poza tym wprowadzenie metropolii siłą ma tę zaletę, że jest znakomitym alibi dla wszystkich. Prezydenci miast przed wyborami mogą powiedzieć: "Ja to byłem przeciw, ale jak już metropolię wprowadzili, to teraz wybierzcie mnie, a ja będę tam działał na waszą rzecz". I tak właśnie będzie. Ludzie powiedzą tak: "My tego nie chcieliśmy, ale jak już metropolia jest, to trzeba robić tak, żebyśmy mieli z tego jak najwięcej korzyści". I o to przecież chodzi w tej metropolii. Miasta śląskie powiedzą tak: "Jesteśmy w większości, to zawsze damy sobie radę i przeprowadzimy, co chcemy". I to jakoś jest prawda. Miasta zagłębiowskie powiedzą tak: "Nas jest mniej, ale jak nie wezmą pod uwagę naszych interesów, to zablokujemy wspólną decyzję". I to też jest prawda.

Jakie stąd wnioski? Udana realizacja metropolii leży wyłącznie w gestii władzy centralnej. Wymaga innej wersji ustawy niż dla reszty ośrodków z niej korzystających. Musi być wprowadzona odgórnie, niezależnie od sprzeciwów, których należy oczekiwać i wliczyć w koszty.

Co gdyby się stało, to wszyscy byliby w gruncie rzeczy zadowoleni.


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055..._udalo_sie.html
:)
niedawno chociaz to sie udalo, ciekawe jak DG

CYTAT
sosnowiec.info.pl

Spółka Tauron dostarczy ponad 191 GWh energii elektrycznej do 20 śląskich i zagłębiowskich samorządów oraz 41 samorządowych spółek i instytucji. Sosnowiec zaoszczędzi 5 proc. Wczoraj rozstrzygnięto przetarg na grupowy zakup energii.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników przetargu. - Oszczędności, jakie uzyskaliśmy, są spore i są dowodem, że razem możemy osiągnąć więcej – podkreślił przewodniczący GZM Dawid Kostempski. Zgodnie ze złożoną ofertą, spółka Tauron za 191 gigawatogodzin energii zapłaci całej grupie niespełna 57,5 mln złotych. Tymczasem wszystkie podmioty tworzące grupę zakupową, zarezerwowały na ten cel prawie 74,4 mln złotych. Jednak realne oszczędności liczone w stosunku do cen płaconych przez gminy w tym roku wynoszą niespełna 8 mln złotych, czyli 14 procent. reklama

Średnią stawkę za jedną megawatogodzinę energii elektrycznej udało się w wyniku przetargu obniżyć o 35,14 zł, do 244,53 złotych. – Gdybyśmy nie zorganizowali tego przetargu, to prawdopodobnie gminy musiałyby za jedną megawatogodzinę energii zapłacić w przyszłym roku 296,45 złotych - powiedział prezydent Kostempski.

Skala uzyskanych oszczędności jest różna dla poszczególnych uczestników przetargu. Najwięcej, ponad 42 procent na wydatkach na energię elektryczną zaoszczędzą Piekary Śląskie, Zabrze /23 proc./ oraz Mysłowice /18 proc./. Najmniejszymi oszczędnościami mogą wykazać się Sosnowiec /469 tys. zł/ i Chorzów. W obu gminach jest to ponad 5 procent. – Jest to spowodowane tym, że oba samorządy już wcześniej przeprowadziły u siebie przetargi, dzięki którym udało się im obniżyć stawki za energię elektryczną – wyjaśnił przewodniczący GZM. Wiceprezydent Sosnowca, a zarazem członek zarządu GZM, Arkadiusz Chęciński, nie ukrywał, że miasto długo zastanawiało się, czy przystąpić do przetargu. – Baliśmy się, że wynegocjowana przez grupę cena będzie gorsza od wynegocjowanych przez nas wcześniej stawek. Ostatecznie przeważyła opinia, że zwiększając wolumen zamówienia, możemy osiągnąć jeszcze lepszy efekt – powiedział wiceprezydent Chęciński.

W przetargu na grupowy zakup energii zgodnie z przewidywaniami wystartowali najwięksi „gracze” na rynku. Swoje oferty złożyły: Enea, Energa – Obrót, Ideon, PKP Energetyka oraz Tauron Sprzedaż GZE SA. Najdroższa oferta za dostarczenie ponad 191 Gwh energii opiewała na kwotę 60,22 mln złotych, natomiast najtańsza, złożona spółkę Tauron – 57,47 mln złotych brutto.

Do grupowego zakupu energii przystąpiło 12 miast Metropolii Silesia oraz 7 samorządów spoza GZM: Knurów, Łaziska Górne, Mikołów, Ornontowice, Radzionków, Wyry oraz powiaty mikołowski i zawierciański.
matidg
CYTAT
GZM na rozdrożu?
(j)/sosnowiec.info.pl

Najważniejszym projektem zrealizowanym przez Górnośląski Związek Metropolitalny w 2012 roku był grupowy zakup energii, do którego przystąpiło 20 samorządów oraz 41 jednostek komunalnych i innych podmiotów. Za największą porażkę (czy wręcz klęskę), można uznać zmniejszenie się liczby miast członkowskich z 14 do 12. Co prawda powodem opuszczenia GZM przez Mysłowice i Piekary Śląskie była nieznajomość procedur legislacyjnych, a nie świadome wykluczenie się ze związku, jednak niesmak pozostaje. Gdyby GZM było organizacją prężną, przynoszącą korzyści swoim członkom, do takiej kompromitacji zapewne by nie doszło, bo urzędnicy i samorządowcy znaliby na pamięć statut organizacji.


Zastępca prezydenta Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, członek siedmioosobowego zarządu GZM (właściwie już sześcioosobowego, gdyż prezydent Mysłowic przestał być członkiem tego gremium) przyznaje, że pierwsza kadencja związku była nieudana.
reklama
- Ze sztandarowego zadania – budowy spalarni odpadów - nic nie wyszło. A potem - jak się okazało niepotrzebnie - oczekiwano na ustawę metropolitalną. Do dziś brak jest rozwiązań legislacyjnych, jednak związek robi to, do czego został powołany – podkreśla Chęciński, dodając, że w tej chwili GZM wciąż poszukuje zadań, które mają przynieść kolejne oszczędności dla skupionych w nim miast.

Zachęcony sukcesem zbiorowego zakupu energii, związek chce w tym roku powołać Metropolitalne Centrum Zakupów Hurtowych, które oprócz zakupu energii ma organizować wspólne przetargi na zakup paliwa, pojazdów, niektórych materiałów biurowych, sprzętu komputerowego itp. Z kolei wiceprezydent Sosnowca proponuje, by GZM przejął utrzymanie dróg krajowych na terenie miast na prawach powiatu (w Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej - DK 94) oraz utworzenia funduszu ubezpieczeń majątkowych. - Miejskie środki na utrzymanie dróg krajowych trafiłyby do GZM, a związek w grupowym przetargu, który obejmie również DTŚ, na pewno uzyskałby niższe ceny usług niż poszczególne miasta. Przy okazji chciałbym wyjaśnić, że Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza nie będą partycypować w kosztach utrzymania średnicówki. Z kolei fundusz ubezpieczeniowy obejmowałby majątek gmin członkowskich. W mojej ocenie jest to lepsze rozwiązanie niż opłacanie wysokich składek, gwarantujące realne odszkodowania za ewentualne szkody czy straty – przekonuje Chęciński.

Ocena działalności GZM jest zróżnicowana nawet w kręgach jednej formacji politycznej. Radny Karol Winiarski (bezpartyjny członek klubu radnych PO), nie ma dobrego zdania o tej organizacji. - Od samego początku dyskusji na temat GZM-u byłem przeciwny tworzeniu tego związku. Na podstawowe pytanie - czym będzie się zajmowała ta nowa struktura - nikt nie był mi w stanie udzielić żadnej sensownej odpowiedzi. Najczęściej słyszałem o promocji regionu oraz o utrzymaniu średnicówki, która przez większość miast należących do związku w ogóle nie przebiega. I teraz widać, że GZM to organizacja promująca samą siebie i darmowe biuro wycieczkowe dla członków jej władz. Współpracę między miastami trzeba organizować w konkretnych sprawach (np. wspólny zakup energii), a nie tworzyć formalne struktury, które mają problem ze znalezieniem sobie zajęcia. Przypomnę, że kosztują one Sosnowiec prawie pół mln zł rocznie – komentuje Winiarski.

Od redakcji:
Górnośląskiemu Związkowi Metropolitalnemu życzymy, aby w 2013 r. paleta sukcesów związku była znacznie szersza niż drugi przetarg na zbiorowy zakup energii i przyjęcie do GZM...Mysłowic i Piekar Śląskich.
Bathurst
CYTAT
Wiceprezydent Sosnowca krytykuje prezydenta Katowic

02.04.2013 18:10

Arkadiusz Chęciński, wiceprezydent Sosnowca

Arkadiusz Chęciński, wiceprezydent Sosnowca (fot. UM w Sosnowcu)
"Decyzje prezydenta Katowic świadczą, że jego zainteresowanie silną metropolią kończy się na granicy jego własnego miasta" - pisze na swoim blogu Arkadiusz Chęciński, wiceprezydent Sosnowca.
Arkadiusz Chęciński ma za złe prezydentowi Katowic, że nie widzi pilnej potrzeby remontu ul. Bagiennej, tak by stała się częścią DTŚ-ki biegnącej w stronę miast Zagłębia.

"Niestety, ostatnie decyzje prezydenta Katowic świadczą, że jego zainteresowanie silną metropolią kończy się na granicy jego własnego miasta" - pisze na swoim blogu wiceprezydent Sosnowca.

Przypomina też, że Katowice są silne, ale decyduje o tym tylko siła wszystkich miast aglomeracji.

"Tymczasem Piotr Uszok - nie wiem dlaczego - innych miast nie traktuje jak partnerów w sztafecie, ale konkurentów w wyścigu do mety" - zwraca uwagę.

Przekonuje, że jeśli wszyscy będą tak myśleli, to "silna metropolia" okaże się wspólną porażką.


Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz2PKPy8EgK
matidg
CYTAT
Piotr Uszok: Stwórzmy jedno miasto. Szef GZM: Nie ma takiej potrzeby

Piotr Uszok, prezydent Katowic, proponuje połączenie miast aglomeracji w jeden organizm. Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic i szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, publicznie odpowiada, że nie ma to sensu.

Prezydent Katowic już od jakiegoś czasu powtarza, że Górnośląski Związek Metropolitalny nie jest w stanie realizować swoich metropolitalnych funkcji i że jeśli ma powstać metropolia z prawdziwego zdarzenia, miasta powinny połączyć się w jeden organizm. Jego zdaniem tylko nowe wielkie "miasto" miałoby wystarczającą siłę oraz stałe dochody w postaci udziału w podatkach, by realizować duże inwestycje.

O potrzebie stworzenia takiego miasta prezydent Katowic mówił także podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Publicznie sprzeciwił się temu Dawid Kostempski (PO), były katowicki radny, a dziś prezydent Świętochłowic i szef Górnośląskiego Związku Górnośląskiego. W jego opinii nie ma teraz sensu, by miasta łączyły się ze sobą. Kostempski powiedział podczas EKG, że lepiej byłoby, gdyby miasta regionu zacieśniały współpracę na poziomie instytucji.

Przypomnijmy, że za rządów Kostempskiego GZM skurczył się o trzy miasta: Mysłowice, Rudę Śląską i Piekary Śląskie.

Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063...l#ixzz2THxEgJLK

szer
Stwórzmy jedno wielkie miasto, nazwiemy je Katowice, ja będę prezydentem. Teraz będę miał pieniądze na inwestycje w moim mieście od innych wsi, które są rozsiane w okół Katowic.

Zapewne tak sobie myśli Uszok. Nie wydaje mi się by znalazł tylu debili którzy zgodziliby się na takie coś. Już teraz województwo dyskryminuje wiele miast pod względem rozdysponowania pieniędzy na inwestycję, a co dopiero po takim "połączeniu".
vacu
CYTAT(szer @ wto, 14 maj 2013 - 20:44) *
Stwórzmy jedno wielkie miasto, nazwiemy je Katowice, ja będę prezydentem. Teraz będę miał pieniądze na inwestycje w moim mieście od innych wsi, które są rozsiane w okół Katowic.

Zapewne tak sobie myśli Uszok. Nie wydaje mi się by znalazł tylu debili którzy zgodziliby się na takie coś. Już teraz województwo dyskryminuje wiele miast pod względem rozdysponowania pieniędzy na inwestycję, a co dopiero po takim "połączeniu".

Haha dla mnie Uszok to jest król PRu dla ciemnych mas. Przejeżdżam sobie codziennie przez Szopienice, to w końcu jego miasto. Ktoś sobie na jesieni wymyślił, żeby rozpieprzyć tam drogę choć było wiadomo, że przed zimą nie zdążą. Efekt: droga rozwalona przez ponad pół roku tak, że przechodzi ludzkie pojęcie jak się pomyśli, że to miasto pretenduje do bycia stolicą regionu. Aco na to UM? A postawili tablice, że za stan drogi odpowiada firma Krzak Sp. z o.o., która pewnie za remont odpowiada. Chyba jedyny taki przypadek PRu jaki widziałem, coby tylko nie pomyśleli, że to wina Uszoka. Pewnie firma Krzak faktycznie jest trochę winna, bo pipraki niesamowite ale realnie patrząc to szans nie mieli żadnych zdążyć przed zimą i chyba pan Uszok ma ludzi za debili skoro mają uwierzyć, że nie idzie przewidzieć, że w tym kraju w grudniu pojawia się zima.
Może niech pan Uszok najpierw niech pokaże, że potrafi ogarnąć swoje poletko a potem niech się bierze za region, akurat z racji pracy przyjeżdża do mnie wielu ludzi z Europy, zwykle po raz pierwszy, zwykle na 1-2 dni więc opowiadają swoje pierwsze wrażenie głównie z trasy lotnisko-hotel w Kato-firma. A jest ono takie, że "syf, kiła i mogiła", rzecz jasna nie mówią tego wprost ale czasem tak długo myślą żeby wymyślić coś pozytywnego że aż żal się robi.
:)
CYTAT
PAP

W Sejmie projekt ustawy o powiecie metropolitalnym

Klub PO przygotował projekt ustawy o powiecie metropolitalnym. który trafił już do Sejmu. Ten specjalny szczebel powiatu ustanawiałaby Rada Ministrów. Wśród jego zadań ma być koordynacja rozwoju, zagospodarowania przestrzennego, gospodarka odpadami czy transportu tworzących go samorządów.

Złożony 30 sierpnia projekt jest już kolejnym podejściem do tzw. ustawy metropolitalnej. Od lat taką ustawę postulują m.in. samorządy miast z aglomeracji katowickiej. Poprzednie projekty nie wyszły jednak poza etap konsultacji międzyresortowych.

Z założeniami napisanego pod kątem specyfiki woj. śląskiego projektu autorstwa m.in. prof. Bogdana Dolnickiego i posła Marka Wójcika z PO nie zgadzał się koalicyjny PSL; zastrzeżenia zgłaszali też prezydent i szef resortu administracji. Obecny projekt opiera się na poprzednim, jednak po wprowadzonych poprawkach ma zawierać uniwersalne rozwiązania.

Takim rozwiązaniem, mającym gwarantować sensowność powstawania powiatów metropolitalnych, ma być tryb ich tworzenia - w drodze rozporządzenia Rady Ministrów. Rząd miałby tą drogą tworzyć, łączyć, dzielić i znosić powiaty metropolitalne oraz ustalać ich granice, a także ustalać i znosić ich nazwy oraz siedziby ich władz. O wydanie stosownych rozporządzeń mogłyby wnioskować zainteresowane samorządy. Zmiany w tym zakresie musiałyby też być przez nie opiniowane - po skonsultowaniu z mieszkańcami.

Wśród zadań powiatu metropolitalnego zebrano sprawy ponadlokalne, kluczowe dla rozwoju całych aglomeracji.

Projekt wskazuje m.in. przyjmowanie i wykonywanie strategii rozwoju, uchwalanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, organizację i wykonywanie publicznego transportu zbiorowego, planowanie sieci i zarządzanie drogami krajowymi i wojewódzkimi.

Powiaty metropolitalne miałyby też zajmować się sprawami wody, ścieków i odpadów, ochrony środowiska, zaopatrzenia w ciepło, energię i gaz, promocji regionu czy tworzenia jednostek organizacyjnych o znaczeniu metropolitalnym. Innym zadaniem byłoby opracowywanie programów dotyczących bezpieczeństwa publicznego i zarządzania kryzysowego.

Władze nowej jednostki samorządu tworzyłaby 15-osobowa rada oraz wybierany z jej grona trzyosobowy zarząd (starosta i dwóch wicestarostów). Kadencja rady ma trwać cztery lata, a radni byliby wybierani w wyborach bezpośrednich - od 3 do 5 przedstawicieli w każdym okręgu wyborczym.

Odwoływanie rady przewidziano w trybie referendum. Do zadań rady należałoby m.in.: powoływanie zarządu i (na wniosek starosty) skarbnika powiatu, stanowienie statutu powiatu, a także decydowanie m.in. w sprawach dokumentów i programów w skali powiatu oraz w kwestiach budżetowych, strategicznych, majątkowych, dotyczących nieruchomości, jednostek organizacyjnych i spółek. Rada decydowałaby też np. w sprawach flagi i herbu powiatu.

Przewodniczącym rady byłby starosta organizujący pracę rady zgodnie ze statutem powiatu i prowadzący obrady. Uchwały rady i zarządu zapadałyby zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ich składów. Sesje rady musiałyby odbywać się nie rzadziej niż raz na kwartał. Prace zarządu i jednostek organizacyjnych kontrolowałaby komisja rewizyjna. Rada mogłaby też powoływać inne stałe i doraźne komisje.

Zarząd - zgodnie z projektem ustawy - miałby zajmować się m.in. przygotowywaniem i wykonywaniem uchwał rady, gospodarowaniem mieniem, wykonywaniem budżetu, prowadzeniem gospodarki finansowej czy zatrudnianiem kierowników jednostek budżetowych. Prace zarządu miałyby wspomagać starostwo metropolitalne i jednostki organizacyjne.

Powiat nabywałby swoje mienie m.in. poprzez przekazywanie przez wchodzące w jego skład gminy oraz w wyniku przejmowania od Skarbu Państwa. Powiat samodzielnie prowadziłby gospodarkę finansową, przy czym jego pierwszy budżet ustalałby regionalna izba obrachunkowa. Za przekazywaniem powiatowi nowych ustawowych zadań musiałoby iść zwiększenie dochodów.

Dla zapewnienia finansowania powiatu metropolitalnego przewidziano zmiany w ustawie o dochodach jednostek samorządu. Dochodami powiatu metropolitalnego stałyby się przede wszystkim: idący za przekazanymi zadaniami udział w podatkach przypadających obecnie powiatom (otrzymują 10,25 proc. z PIT i 1,4 proc. z CIT), tzw. premia za łączenie powiatów (zgodnie z ustawą o dochodach jst, w okresie pięciu lat od połączenia jednostek samorządu, wspólna jednostka otrzymuje o 5 proc. większy udział w podatku PIT), a także zwolnienie z "janosikowego" miast na prawach powiatu będących członkami powiatu metropolitalnego oraz przez pięć lat samego powiatu.

Powiaty metropolitalne mogłyby tworzyć związki z innymi gminami lub powiatami lub przystępować do związków już istniejących. Nadzór nad działalnością powiatów metropolitalnych sprawowaliby premier i wojewoda, a nad finansami - regionalna izba obrachunkowa. Po wydaniu przez Radę Ministrów rozporządzenia ws. utworzenia danego powiatu metropolitalnego przygotowania do rozpoczęcia jego działalności miałby koordynować wyznaczany przez premiera pełnomocnik. Pomagałby mu zespół złożony m.in. z prezydentów miast, marszałka i wojewody. Utworzenie nowej jednostki następowałby z pierwszym dniem nowego roku budżetowego.

Według uzasadnienia do projektu wprowadzenie nowej kategorii powiatu metropolitalnego (obok ziemskiego i grodzkiego) nie zniosłoby charakteru wchodzących w jego skład "grodzkich" miast.

Przeniesione zostałyby jedynie kompetencje strategiczne dla rozwoju aglomeracji, które w efektywniejszy sposób mogłyby być wykonywane na szczeblu metropolitalnym. Przepisy ustawy o powiecie metropolitalnym mają mieć charakter lex specialis w stosunku do istniejących przepisów dotyczących powiatów.

Mateusz Babak
signaal
CYTAT(:) @ pon, 09 wrz 2013 - 14:06) *
CYTAT
PAP

W Sejmie projekt ustawy o powiecie metropolitalnym

Klub PO przygotował projekt ustawy o powiecie metropolitalnym. który trafił już do Sejmu. Ten specjalny szczebel powiatu ustanawiałaby Rada Ministrów. Wśród jego zadań ma być koordynacja rozwoju, zagospodarowania przestrzennego, gospodarka odpadami czy transportu tworzących go samorządów.

Złożony 30 sierpnia projekt jest już kolejnym podejściem do tzw. ustawy metropolitalnej. Od lat taką ustawę postulują m.in. samorządy miast z aglomeracji katowickiej. Poprzednie projekty nie wyszły jednak poza etap konsultacji międzyresortowych.

Z założeniami napisanego pod kątem specyfiki woj. śląskiego projektu autorstwa m.in. prof. Bogdana Dolnickiego i posła Marka Wójcika z PO nie zgadzał się koalicyjny PSL; zastrzeżenia zgłaszali też prezydent i szef resortu administracji. Obecny projekt opiera się na poprzednim, jednak po wprowadzonych poprawkach ma zawierać uniwersalne rozwiązania.

Takim rozwiązaniem, mającym gwarantować sensowność powstawania powiatów metropolitalnych, ma być tryb ich tworzenia - w drodze rozporządzenia Rady Ministrów. Rząd miałby tą drogą tworzyć, łączyć, dzielić i znosić powiaty metropolitalne oraz ustalać ich granice, a także ustalać i znosić ich nazwy oraz siedziby ich władz. O wydanie stosownych rozporządzeń mogłyby wnioskować zainteresowane samorządy. Zmiany w tym zakresie musiałyby też być przez nie opiniowane - po skonsultowaniu z mieszkańcami.

Wśród zadań powiatu metropolitalnego zebrano sprawy ponadlokalne, kluczowe dla rozwoju całych aglomeracji.

Projekt wskazuje m.in. przyjmowanie i wykonywanie strategii rozwoju, uchwalanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, organizację i wykonywanie publicznego transportu zbiorowego, planowanie sieci i zarządzanie drogami krajowymi i wojewódzkimi.

Powiaty metropolitalne miałyby też zajmować się sprawami wody, ścieków i odpadów, ochrony środowiska, zaopatrzenia w ciepło, energię i gaz, promocji regionu czy tworzenia jednostek organizacyjnych o znaczeniu metropolitalnym. Innym zadaniem byłoby opracowywanie programów dotyczących bezpieczeństwa publicznego i zarządzania kryzysowego.

Władze nowej jednostki samorządu tworzyłaby 15-osobowa rada oraz wybierany z jej grona trzyosobowy zarząd (starosta i dwóch wicestarostów). Kadencja rady ma trwać cztery lata, a radni byliby wybierani w wyborach bezpośrednich - od 3 do 5 przedstawicieli w każdym okręgu wyborczym.

Odwoływanie rady przewidziano w trybie referendum. Do zadań rady należałoby m.in.: powoływanie zarządu i (na wniosek starosty) skarbnika powiatu, stanowienie statutu powiatu, a także decydowanie m.in. w sprawach dokumentów i programów w skali powiatu oraz w kwestiach budżetowych, strategicznych, majątkowych, dotyczących nieruchomości, jednostek organizacyjnych i spółek. Rada decydowałaby też np. w sprawach flagi i herbu powiatu.

Przewodniczącym rady byłby starosta organizujący pracę rady zgodnie ze statutem powiatu i prowadzący obrady. Uchwały rady i zarządu zapadałyby zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ich składów. Sesje rady musiałyby odbywać się nie rzadziej niż raz na kwartał. Prace zarządu i jednostek organizacyjnych kontrolowałaby komisja rewizyjna. Rada mogłaby też powoływać inne stałe i doraźne komisje.

Zarząd - zgodnie z projektem ustawy - miałby zajmować się m.in. przygotowywaniem i wykonywaniem uchwał rady, gospodarowaniem mieniem, wykonywaniem budżetu, prowadzeniem gospodarki finansowej czy zatrudnianiem kierowników jednostek budżetowych. Prace zarządu miałyby wspomagać starostwo metropolitalne i jednostki organizacyjne.

Powiat nabywałby swoje mienie m.in. poprzez przekazywanie przez wchodzące w jego skład gminy oraz w wyniku przejmowania od Skarbu Państwa. Powiat samodzielnie prowadziłby gospodarkę finansową, przy czym jego pierwszy budżet ustalałby regionalna izba obrachunkowa. Za przekazywaniem powiatowi nowych ustawowych zadań musiałoby iść zwiększenie dochodów.

Dla zapewnienia finansowania powiatu metropolitalnego przewidziano zmiany w ustawie o dochodach jednostek samorządu. Dochodami powiatu metropolitalnego stałyby się przede wszystkim: idący za przekazanymi zadaniami udział w podatkach przypadających obecnie powiatom (otrzymują 10,25 proc. z PIT i 1,4 proc. z CIT), tzw. premia za łączenie powiatów (zgodnie z ustawą o dochodach jst, w okresie pięciu lat od połączenia jednostek samorządu, wspólna jednostka otrzymuje o 5 proc. większy udział w podatku PIT), a także zwolnienie z "janosikowego" miast na prawach powiatu będących członkami powiatu metropolitalnego oraz przez pięć lat samego powiatu.

Powiaty metropolitalne mogłyby tworzyć związki z innymi gminami lub powiatami lub przystępować do związków już istniejących. Nadzór nad działalnością powiatów metropolitalnych sprawowaliby premier i wojewoda, a nad finansami - regionalna izba obrachunkowa. Po wydaniu przez Radę Ministrów rozporządzenia ws. utworzenia danego powiatu metropolitalnego przygotowania do rozpoczęcia jego działalności miałby koordynować wyznaczany przez premiera pełnomocnik. Pomagałby mu zespół złożony m.in. z prezydentów miast, marszałka i wojewody. Utworzenie nowej jednostki następowałby z pierwszym dniem nowego roku budżetowego.

Według uzasadnienia do projektu wprowadzenie nowej kategorii powiatu metropolitalnego (obok ziemskiego i grodzkiego) nie zniosłoby charakteru wchodzących w jego skład "grodzkich" miast.

Przeniesione zostałyby jedynie kompetencje strategiczne dla rozwoju aglomeracji, które w efektywniejszy sposób mogłyby być wykonywane na szczeblu metropolitalnym. Przepisy ustawy o powiecie metropolitalnym mają mieć charakter lex specialis w stosunku do istniejących przepisów dotyczących powiatów.

Mateusz Babak




Preziowi Katowic pomysł się podoba a to już źle wróży.

CYTAT
Prezydent Katowic jako jeden z nielicznych samorządowców uważa, że pomysł stworzenia w aglomeracji powiatu metropolitalnego jest dobry.
Posłowie PO projekt ustawy w tej sprawie złożyli w Sejmie parę tygodni temu. Tomasz Tomczykiewicz chwalił się wtedy, że pomysł został zaakceptowany przez cały klub PO, ma też deklarację "życzliwego zainteresowania" postępem prac ze strony prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Powiaty metropolitalne (będą mogły powstać w całym kraju, a nie tylko w naszej aglomeracji) mają się zająć m.in. komunikacją publiczną i zarządzaniem kluczowymi drogami, a także promocją terenu metropolii. Powiatem ma rządzić 15-osobowa rada i wybierany przez nią trzyosobowy zarząd.

Plan PO nie wszystkim się podoba. Na ostatnim posiedzeniu zarządu Związku Miast Polskich oraz Śląskiego Związku Gmin i Powiatów samorządowcy uznali, że projekt PO nadaje się do kosza. Samorządowcy zarzucili mu m.in., że dubluje kompetencje miast i nowego powiatu, krytykują też zamysł odebrania im części majątku i pieniędzy. Krytyczny jest też SLD, który twierdzi, że ustawę napisano "na kolanie" i oznacza ona rozrost administracji.

Tymczasem wrozmowie z Portalem Samorządowym prezydent Katowic Piotr Uszok poparł wizję PO.

- Ten projekt jest krokiem w dobrą stronę - mówi Piotr Uszok. Dodał jednak, że widzi też zagrożenia z tym związane. Chodzi o sytuację finansową części miast. Jeśli metropolia przejmie część ich zadań, to będą musiały pójść za tym ich pieniądze. Gospodarz Katowic przypomniał też, że sam jakiś czas temu zaproponował budowę w regionie jednego dużego miasta. - Co powstanie, to kwestia wyboru politycznego - dodał.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063....html#LokKatTxt
bzenek
CYTAT(signaal @ pią, 27 wrz 2013 - 02:52) *
Preziowi Katowic pomysł się podoba a to już źle wróży.

Ja mu się dziwię. Przecie cała kasa z jego kieszeni pójdzie na jakieś GOPowe zadupia.

Dla Katowic to żaden interes. Zwłaszcza teraz jak coś tam u nich do przodu drgnęło.
Leszek
Spoko, z tego, co mówi Uszok wiele nie wynika - vide choćby rynek, aquapark czy międzynarodowy dworzec autobusowy w Katowicach. Albo centra przesiadkowe laugh.gif
pulsatilla1214
...takie iście PR-owskie zdjęcie rzekomo z DG w anglojęzycznej wersji wiki o naszej konurbacji... wink.gif



Uploaded with ImageShack.us

za:

http://en.wikipedia.org/wiki/Silesian_Metropolis
Slyzaba
wrrr
a foto i link z Jerzmanowej: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Jerzmanowa.jpg
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.