Bardzo ciekawe dwa wywiady, na prawdę warto przeczytać..
CYTAT
" Rozmowa z prof. W. Wójcikiem
20.11.2007
"Janusz Lewanda: Panie Profesorze, tworzy się Górnośląski Związek Metropolitalny, ma powstać Aglomeracja Śląska, która obejmie Zagłębie. Nie za dobrze to wróży naszej zagłębiowskiej odrębności.
Prof. Włodzimierz Wójcik: Wielokrotnie wypowiadałem się za istnieniem osobniczej odrębności Zagłębia i Śląska. Mam na myśli podtrzymywanie tradycji obu regionów, a więc zwyczajów, obyczajów, odrębnej kuchni, zgodnie z tradycją idącą od ojców i praojców, oryginalnych strojów, oryginalnych dowcipów, wszelkich odrębności, cech charakterystycznych każdego z podjęzyków, bo przecież generalnie po obu stronach Brynicy operujemy językiem polskim, kultywowanie odrębnych symboli, takich jak dla Zagłębia: Góra św. Doroty, Las Grodziecki, zamek będziński, Górka Gołonoska, Czarna Przemsza, tradycji targów zagłębiowskich zwłaszcza targu w Będzinie, a dla Śląska: Sztolnia Czarnego Pstraga, Góra św. Anny, która jest świętością śląską i narodową, zamek w Pszczynie, katowicki Spodek, katedra Chrystusa Króla, Teatr Wyspiańskiego, który jest bardzo ulokowany w moim sercu, to są dawne Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe, które ja, Zagłębiak kończyłem z bardzo dobrym skutkiem, Muzeum Górnośląskie, w którym jest wiele pamiątek, także z Zagłębia.
W tym sensie wypowiadam się za odrębnością, respektowaną z jednej i drugiej strony, bo Śląsk i Zagłębie to są dwa piękne korale, które są składnikami wielkiej korony, jaką jest nasza niepodległa Polska. Dostrzegając odrębności geograficzne, obyczajowo-kulturowe, językowe, czy mentalnościowe trzeba jednocześnie zgodzić się z tym, że w życiu gospodarczym i w budowie geologicznej jest to obszar jednolity, niemożliwy do sztucznego segmentowania.
Czy województwo nam nie wystarczy? Czy musimy tworzyć GZM i Aglomerację? Po co? Żeby dalej niesprawiedliwie dzielić pieniądze? Pan Profesor zna sprawę finansowania przez marszałka województwa śląskiego kilkunastu instytucji kulturalnych ze Śląska, po jednej z Bielska-Białej i Częstochowy i ani jednej z Zagłębia.
Jestem zwolennikiem sprawiedliwego podziału odpowiedzialności i zwolennikiem sprawiedliwego i proporcjonalnego podziału środków, a nie podziału jaki jest w tej chwili. Marszałek dowodzi całym województwem i nie może jednych traktować po macoszemu a drugich eksponować.
Osoby odpowiedzialne w urzędach zagłębiowskich za pozyskiwanie środków zewnętrznych mówią, że na ścieżce pozakonkursowej jesteśmy dyskryminowani, nasze wnioski są odrzucane przez większość śląską.
Ja głównie zajmuję się sprawami kultury, formowania się mentalności poszczególnych grup, mniej znam te zakulisowe machinacje, które powodują że środki materialne na rzecz określonych regionów nie są dzielone sprawiedliwie. Wypowiadam się - wsłuchując się w różne opinie - za sprawiedliwym podziałem tych środków. Niesprawiedliwy sposób dzielenia wspólnych środków zdecydowanie potępiam. Szczególnie potępiam wszelkie sposoby zakulisowych działań.
Panie Profesorze, brakuje nam codziennej gazety.
Bardzo wyraźnie dostrzegam, że Zagłębie nie ma głosu i boleję nad tym. Oczywiście, że w Zagłębiu jest potrzebna gazeta codzienna. Współpracuję od 30 lat z ?Wiadomościami Zagłębia?, pojawia się w Zagłębiu też kwartalnik dąbrowski ?Raptularz Kulturalny?, ale to jest za mało; w Zagłębiu potrzebny jest dziennik i miesięcznik w rodzaju ?Śląska?. Wprawdzie dużo ludzi z Zagłębia pisze do ?Śląska? i wspiera tym samym Śląsk, natomiast redakcja ?Śląska? nie za bardzo respektuje materiały zagłębiowskie. Ja wielokrotnie o tym Tadeuszowi Kijonce mówiłem, ale bez skutku.
Skoro marszałek całego województwa utrzymuje miesięcznik ?Śląsk?, to dlaczego ma nie finansować miesięcznika ?Zagłębie??
Prezydenci powinni rozpocząć starania, aby powołać taki miesięcznik, tylko oni mogą coś zdziałać na tym polu.
Współpraca miedzy miastami zagłębiowskimi jest symboliczna.
Na wielu spotkaniach i naradach zwracałem i zwracam się do prezydentów zagłębiowskich miast z apelem: nie konkurujcie między sobą a współpracujcie.
Jestem też za tym, aby inwestycje techniczne, podejmować wspólnie przez Śląsk i Zagłębie, bo przecież trudno, żeby Zagłębie zrobiło drogę do granicy i powiedziało stop.
Ale tak zrobił Śląsk ze średnicówką. Panie Profesorze, rola prezydentów miast zagłębiowskich w utrzymaniu naszej odrębności powinna być przeogromna. Dorobek prezydenta Jerzego Talkowskiego na tym polu trudno przecenić. Ale kadencja Talkowskiego się skończyła, a jego sukcesy i porażki wrzucono do jednego worka.
Jeśli się coś zaczyna od nowa i w innym miejscu, to jest potrzebna krytyczna ocena poprzednika, ale jednocześnie pewna kontynuacja tego, co poprzednik robił dobrze. Patriotyzm Talkowskiego był dość spektakularny, starał się, by doszedł do skutku II Kongres Kultury Zagłębia Dąbrowskiego. O trzecim Kongresie Kultury Zagłębia Dąbrowskiego ani słychu, ani dychu, bo Talkowski już nie decyduje.
Prezydenci naszych miast powinni podzielić się pewnymi zadaniami dotyczącymi formowania wspólnej tożsamości Zagłębia. Wtedy byłoby im łatwiej o sukcesy, a my moglibyśmy ich kontrolować.
Współdziałanie prezydentów zagłębiowskich miast na niwie kulturalnej jest mało prawdopodobne.
Największe osiągnięcia techniczne sczezną, jeżeli nie będzie wspólnoty ducha. Wszystko przeminie. Można wyprodukować miliardy lodówek, samochodów i innych dóbr, a w pewnym momencie społeczeństwo nieuformowane we wspólnotę zacznie się rozłazić jak ziarnka piasku. Człowiek który obcuje ze sztuka jest racjonalistą, ale równocześnie wyzwala się w nim fantazja, pomysłowość. A cóż ważniejszego jest w rozwoju gospodarczym, jeśli nie pomysłowość ludzka. Wybieganie do przodu myślami potrzebne jest człowiekowi, racjonalizm matematyczny, techniczny, wyobraźnia, marzenie - to wszystko jest czymś bardzo ważnym.
Gdyby nie marzenia milionów Polaków na emigracji...
To nie wróciłaby Polska do form państwowych po 123 latach niewoli. Nawet w najtrudniejszych latach rozbiorów i niewoli myślano o niepodległej Polsce, a nawet szykowano jej system prawny, walutowy i ustrojowy. Warto o tym myśleć i mówić; mamy listopad, miesiąc w którym Polska uzyskała niepodległość. Piłsudski działał w ramach PPS, ale opuścił jej szeregi, bo partyjniactwo niszczyło Polskę. Tak jest i dziś, po stu prawie latach. Potrzebne jest widzenie świata narodowe i ponadnarodowe, patriotyzm a nie nacjonalizm, spojrzenie na sąsiadów przyjaznym wzrokiem, uczenie się od nich i uczenie ich. To wszystko odnosi się także do naszych problemów wewnętrznych, regionalnych. Sobkowstwo jest naganne.
Moja filozofia wyraża się w takiej triadzie: Zagłębie i Śląsk jako ta najbliższa ojczyzna, Polska, świat. Żaden z tych elementów nie może być pominięty.
Panie Profesorze, na zagłębiowskich szkołach pojawiają się tablice z nazwą: Śląska Szkoła Jakości. Napisałem na ten temat artykuł, zwróciłem uwagę na problem prezydentowi Sosnowca, prezydent zanotował, zjawisko dalej kwitnie.
Ja w latach 50-tych uczyłem się w Śląskich Technicznych Zakładach Naukowych i to sobie bardzo ceniłem. W szkole tej bardzo kompetentnymi instruktorami nauki zawodu byli Ślązacy, a przedmioty ogólnokształcące wykładali Lwowiacy i Zagłębiacy, ale to była szkoła śląska. W latach 70. w Zagłębiu pojawiła się Huta Katowice i wtedy też uczestniczyłem w budowaniu Uniwersytetu Śląskiego, właśnie - śląskiego. Jest to przecież wymowne. I to bardzo. To w Sosnowcu powstał Wydział Filologiczny, tutaj okrzepł, umocnił się po to, aby w swojej walnej części osiąść w stolicy Śląska.
Jestem zwolennikiem zachowania proporcji; chciałbym, żeby nie było nieproporcjonalnego naporu śląskości. Dobrze byłoby w Zagłębiu respektować zagłębiowskość.
Do sprawy tych tablic powinni ustosunkować się, a nie zamykać oczu, gospodarze naszego terenu. Będzin, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza i Czeladź powinny rozmawiać ze sobą i ustalać określoną politykę.
Jest Pan osoba niezależną.
Mam ten komfort. Zależny jestem od Konstytucji i od Boga; słucham tylko żony, z którą w małżeństwie jestem 50 lat; nie zniżam się wobec nikogo. Jestem sobą.
Panie profesorze, nie wychował Pan następcy.
Nie martwcie się. Będę żył sto lat.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Rozmawiał: Janusz Lewanda
www.sosnowiec.info.pl
oraz wywiad z prezydentem Sosnowca:
CYTAT
Czy to wojna śląsko-zagłębiowska?
Czy grozi nam nowa wojna śląsko-zagłębiowska?
Może nie wojna, ale na pewno poważny konflikt.
O co chodzi?
O pieniądze. Już od dłuższego czasu mieszkańcy Zagłębia Dąbrowskiego mogą mieć poczucie odgrywania w województwie śląskim roli obywateli drugiej kategorii. Dziwnym zbiegiem okoliczności największe środki pomocowe lądują w śląskiej części województwa, a my już od dłuższego czasu spychani jesteśmy na margines.
Może pan podać konkretne przykłady?
Oczywiście, jest ich w ostatnich latach bardzo wiele. Zaczęło się od pieniędzy z Kontraktu
Regionalnego. W samym Sosnowcu zlikwidowano pięć kopalń, a pieniądze z tego funduszu trafiły na Śląsk. W tej chwili największą inwestycją infrastrukturalną jest Drogowa Trasa Średnicowa, także zlokalizowana w śląskiej części aglomeracji. Gminom zagłębiowskim zasugerowano, by swoją część Drogowej Trasy Średnicowej wybudowały za własne pieniądze. Najbardziej niepokojący jest dla mnie jednak ostatni podział unijnych środków na wielkie projekty, które dziwnym zbiegiem okoliczności ominęły Zagłębie.
Może samorządowcy przygotowali słabe wnioski?
Ależ skąd, wnioski nie miały żadnego znaczenia. Pieniądze arbitralnie dzielone były w Urzędzie
Marszałkowskim. I na co zostaną przeznaczone? Na budowę hali Podium w Gliwicach, na Muzeum Śląskie w Katowicach oraz na Centrum Kongresowe, także w Katowicach. Te trzy inwestycje pochłoną blisko pół miliarda euro. Nam o takich projektach nawet nie pozwolono marzyć.
Myśli pan, że to wina silnego śląskiego lobby we władzach województwa?
Nie chodzi o to, żebym palcem wskazywał winnych i podgrzewał wygasłe dawno animozje. Publicznie jednak zwracam się do braci Ślązaków, którzy także pokrzywdzeni są w biedzie, aby spojrzeli trochę dalej i trochę szerzej, poza czubek własnego nosa. Województwo śląskie ma wiele części. Wcale nie zaczyna się w Katowicach i nie kończy na Gliwicach.
A czy nie jest to, tak przypuszczam, ze strony Śląska odreagowanie? Przecież Zagłębie
przed laty było wyjątkowo hołubione przez władze...
Słyszę tę opinię od dawna. Ale co nam zostało z lat 70.? Zniszczone drogi, bokowiska w coraz gorszym stanie i tereny poprzemysłowe, które trzeba zagospodarować. Jeśli mówimy już o beneficjentach lat 70., to przykładem jest raczej brylująca w rankingach i bogata Dąbrowa Górnicza z hutą i koksownią.
Niedawno zarówno marszałek, jak i wojewoda byli z Sosnowca. Oni nie mogli Zagłębiu pomóc?
Wtedy nie było jeszcze w puli tak ogromnych pieniędzy. Za ich kadencji otrzymaliśmy jednak ostatni wielki projekt, pieniądze na rozwój Uniwersytetu Śląskiego. W tym przypadku jednak beneficjentem była przede wszystkim uczelnia, czyli Skarb Państwa, a gmina fundatorem.
Może śląska część województwa nie lubi Zagłębia za sympatie lewicowe?
Nie, to nieprawdziwa teoria. Zresztą, nie wszyscy prezydenci miast Zagłębia wywodzą się
z lewicy. W ostatnich wyborach parlamentarnych zdecydowanie triumfowała w naszym okręgu wyborczym Platforma Obywatelska. Podziały polityczne nie mają więc w tym przypadku żadnego znaczenia.
Z czego więc wynika ten niesprawiedliwy podział?
Myślę, że z braku wyobraźni. Wszystkim wydawało się, że jeśli na lata 2007-2013 dostaliśmy jako województwo śląskie z Unii ponad 1,6 mld euro, to są to tak ogromne pieniądze, że nie da się ich wydać. Tymczasem po zaprogramowaniu środków na wielkie inwestycje w śląskiej części województwa, dzisiaj w puli pozostało do podziału na budowę dróg jedynie 45 mln euro. Zanim więc się obejrzeliśmy, pieniędzy w sejfie już nie ma. Zresztą, nie tylko Zagłębie narzeka na niesprawiedliwy podział. Takie same pretensje kieruje na przykład prezydent drugiego pod względem wielkości miasta naszego regionu, Tadeusz Wrona z Częstochowy.
Urząd Marszałkowski zawsze może jednak wytłumaczyć, że ogromne pieniądze pochłania leżące w Zagłębiu lotnisko w Pyrzowicach?
Lotnisko leży na historycznym terenie Zagłębia, ale tak naprawdę służy całemu województwu. Poza tym uważam, że pochłania ono zbyt wielkie środki. Buduje się na przykład dwie drogi ekspresowe do tego portu lotniczego, a trasa Katowice-Warszawa, którą każdego dnia przejeżdża kilkaset razy więcej ludzi niż do Pyrzowic, jest w coraz gorszym stanie. Nie jestem przeciwko inwestycjom w Pyrzowicach, ale uważam, że dobrodziejstwa płynące ze środków unijnych powinni odczuć wszyscy mieszkańcy, a nie tylko ci, którzy podróżują samolotami. W ogóle uważam, że pieniądze unijne dla naszego województwa można wydawać trochę lepiej.
Dlaczego tak pan uważa?
Załóżmy taką sytuację. Jest rok 2014 i unijni urzędnicy przyjeżdżają zobaczyć, jak spożytkowane zostały w naszym regionie pieniądze europejskie. Wysiądą na pięknym lotnisku w Pyrzowicach, kilka kilometrów przejadą nową drogą ekspresową, a potem wpadną w koleiny, będą przejeżdżać przez sypiące się wiadukty, aby w końcu dotrzeć do Centrum Kongresowego czy Muzeum Śląskiego w Katowicach. Nie chcę wychodzić na malkontenta, ale uważam, że bardziej od hali w Gliwicach czy tych dwóch wspomnianych wcześniej obiektów jest nam potrzebna na przykład szybka kolej czy nawet metro. Nie wspomnę już o sieci tramwajowej, bo zarówno tabor, jak i torowiska są w opłakanym stanie i wymagają największych pieniędzy. W ogóle, jak na potrzeby tak wielkiego regionu, dostaliśmy za mało pieniędzy.
Czyja to wina?
Poprzedniego rządu, który je rozdzielał. Na głowę mieszkańca dostaliśmy mniej pieniędzy, niż cała ściana wschodnia. W ostatnich latach niepotrzebnie schowaliśmy głowę w piasek. Jesteśmy jednym z największych regionów w Europie, mamy ogromny potencjał, setki tysięcy studentów i wykształconych ludzi i wcale nie musimy cieszyć się z każdego ochłapu. Dla mnie najlepszym przykładem marginalizacji całego województwa jest trwające właśnie formowanie rządu. Mamy raptem jednego ministra, a Łódź aż czterech.
wywiad z DZ
Może w końcu nastąpi jakaś zmiana myślenia.