Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: "Pojezierze Dąbrowskie"
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Przyroda
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25
:)
QUOTE([img)
http://serwisy.gazeta.pl/i/gazeta.gif[/img]]
Dąbrowa Górnicza walczy o Pogorię IV
Joanna Zielińska
19-07-2006, ostatnia aktualizacja 19-07-2006 22:20
Do niedzieli Dąbrowa Górnicza ma prawo pierwokupu działki, na której jest zalew Pogoria IV. Po tym terminie teren należący do spółki Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska może trafić w prywatne ręce. - Będziemy walczyć o zalew do ostatniej kropli krwi - zapowiada Tadeusz Strzelecki, pełnomocnik prezydenta Dąbrowy.


Mieszkańcy boją się, że prywatny właściciel ograniczy dostęp do zalewu
Mieszkańcy miasta obawiają się, że gdy zalew trafi w prywatne ręce, nie będą mogli korzystać ze zbiornika. - Już teraz część ścieżki rowerowej jest zamknięta - mówi Mirosław Śleziak, rowerzysta z pobliskich Łęknic. Śleziak słyszał o planach sprzedaży ziemi i nie kryje oburzenia: - Te tereny powinny należeć do miasta, dlaczego ktoś nagle ma ogrodzić nasz zalew?

O Pogorii IV mówi się, że to najbardziej dochodowa "dziura" na dąbrowskiej ziemi. Miasto ma prawo pierwokupu, ale decyzja musi zapaść do 23 lipca. Po tym terminie o zbiornik, który należy do Błękitnej Laguny, spółki Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska, będą się bić prywatne firmy.

Nieoficjalnie wiadomo, że działką interesuje się spółka Ciepłownictwo z Nowej Rudy. - To bardzo dobry teren, który w przyszłości może przynieść miastu duże pieniądze - mówi pełnomocnik Strzelecki. Dodaje, że prezydent Jerzy Talkowski chce skorzystać z prawa pierwokupu i przeznaczyć na ten cel 2 mln zł z budżetu miasta. Sprzeciwiają się temu opozycyjni radni SLD-UP.

- Miasto już ma 90 mln zł długu. Nie warto wydawać kolejnych milionów na wątpliwy interes - argumentuje Tomasz Sołtysik, radny SLD. Sołtysik uważa, że dochody z Pogorii IV będzie można czerpać dopiero za kilkadziesiąt lat, kiedy zakończy się tam wydobywanie piasku.

Inaczej kalkuluje prezydent, którego zdaniem teren może być w przyszłości wart 70 mln zł. Dodatkowo kasę miasta zasilałyby dochody z rekreacji, która będzie się na Pogorii rozwijać. - Miasto chce stworzyć kompleks wypoczynkowy. Już pojawiły się propozycje z londyńskiego Yacht Club'u, by stworzyć tu ośrodek dla żeglarzy - mówi Strzelecki.

Radni z Dąbrowy sami nie wiedzą, na co się zdecydować. Na jednej sesji opowiedzieli się za zakupem Pogorii IV, na kolejnej nie zgodzili się na przeznaczenie na ten cel pieniędzy z budżetu miasta. - Całą sprawę skierujemy do prokuratury - zapowiada Strzelecki. Jego zdaniem, blokując inwestycję, radni działają na szkodę miasta.


cos tu sie autorowi powaznie wszystko poj***** albo ja jestem zle doinformowany ze wszytskich innych zrodel. Z tego co wczesniej informowal Urzad i gazety chodzilo o odkupienie dzialki od jakiejs spolki "Błekitna Laguna". Jesli dobrze pamietam to wedlug radnych (chyba SLD) dzialka miala znajdowac sie kilkaset metrow od zbiornika...

Przeciez sam zbiornik nalezy teraz do RZGW :?:

k**** co to za artykul :?: co to za pismak :?: laugh.gif
Dejmon
Na kilometr pachnie jakimś szwindelkiem. Jeszcze będzie z tego afera, skoro SLD w tym macza paluchy.
pozdrawiam
Dokładnie to jakaś bzdura. Znowu GW upiększa swoje artykuły o jakieś rewelacyjne i dramatyczne nonsensy. Cały czas chodzi o nieuzbrojoną działkę w pobliżu zbiornika. Cały zbiornik, z tego co wiem, jest własnością skarbu państwa, administruje nim RZGW. Nikt go nie chce sprzedać, poza tym polskie prawo zabrania takich transakcji oraz nie pozwala na utrudnianie dostępu do brzegów takiego zbiornika. Wiec nie dajcie sobie wmówić, że ktoś tam coś kupi i zagrodzi ścieżki rowerowe itp.


A wojna między talkiem i SLD o działkę to już całkiem inna sprawa. Ale na ten temat się nie wypowiadam bo ja nie widzę żadnych szans z tą działką tylko same kłopoty.
:)
tu blizszy prawdzie artykul a GW sie troszke z prawda rozminela wink.gif

QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Miasto nie kupi działki nad Pogorią IV
dziś

Tuż przed zakończeniem obecnej kadencji samorządowej władze Dąbrowy Górniczej planują coraz więcej wydatków. Największe zamieszanie trwa wokół zakupu działki nad zbiornikiem retencyjnym Kuźnica Warężyńska, zwanym potocznie Pogorią IV.

70-hektarowy teren, położony od strony Wojkowic Kościelnych i Ujejsca, należy do spółki Błękitna Laguna, która trudni się wydobyciem piasku. Miasto ma prawo pierwokupu tego gruntu, które kończy się jednak w tym miesiącu. Istnieją obawy, że potem teren może kupić firma z Wałbrzycha, która jest nim bardzo zainteresowana.

- Spowoduje to utratę kilkudziesięciu milionów złotych, bo wykup tego terenu przez prywatnego nabywcę i później podzielenie go na mniejsze działki budowlane stworzy możliwości zwielokrotnienia zysku. Ponadto miasto może stracić istotny wpływ na zagospodarowanie tej części obrzeża jeziora i kształtowanie infrastruktury rekreacyjno-turystycznej miasta - tłumaczył Jerzy Talkowski, prezydent Dąbrowy Górniczej.

Nie ma tam też drogi dojazdowej. Prezydent nie wspomniał jednak radnym, że działka nie graniczy z brzegiem, ale jest położona w odległości 250 metrów od jeziora. Ponadto w pasie tym jeszcze przez kilkanaście najbliższych lat będzie wydobywany piasek (koncesja została przyznana aż na 20 lat) i nie da się go w inny sposób zagospodarować.

- Jestem przeciwko spekulowaniu gruntami przez miasto, które powinno czerpać zyski z podatków. Błękitna Laguna trzy razy ogłaszała już w mediach sprzedaż gruntu, ale wtedy nikt w magistracie o tym nie myślał, a zamieszanie zrobiło się dopiero teraz - stwierdził radny Henryk Zaguła.

- W planie zagospodarowania przestrzennego tego terenu wpisany jest tylko sport i rekreacja, więc na razie nie da się tam postawić czegokolwiek innego. Rada Miejska doszła więc do wniosku, że w tej sytuacji nie należy tej działki kupować - dodał Robert Koćma, przewodniczący RM.

Radni odrzucili wniosek prezydenta o przyznanie na zakup gruntów pieniędzy z kredytu (chodzi o ok. 3 mln zł).
pulsatilla1214
A właściwie dlaczego miasto miałoby stawać się właścicielem ziemskim? Chyba wlasnie powinno sie cieszyc ze jest jakis chętny na zagospodarowanie nieużytków (kto jeżdził dookoła PIV to wie jak ten teren wygląda od lat). Wydawało mi sie ze miasto jest zainteresowane osiedlaniem sie nowych mieszkancow, zwlaszcza w domkach jednorodzinnych, a prezydent mowi o tym jak o nadchodzącej apokalipsie;-)

Drogi nie potrafi zbudować nawet do strefy ekonomicznej, po diabła więc prezydent chciał kupić działkę..???

A może prędzej jakaś firma coś wymyśli z rekreacji nad nowym zbiornikiem, bo jak miastu wychodzi nurkowisko, śluza nad Pogorią i mnóstwo innych rzeczy to wszycy dobrze wiedzą. Niech żyje termomodernizacja szkół (o czym wspominał vacu) i nasze OSP :10: Na to zawsze się znajdą pieniądze, podobnie jak na dotacje dla nauczycieli.

Jaką infrastrukturę rekreacyjno-turystyczna miasta do tej pory zrobiono...? Tablice z durnymi i nieegzekwowalnymi zakazami typu zakazu korzystania ze ścieżki od zmierzchu do świtu...? Nie ma nic gorszego niz tworzenie prawa, które wiadomo, ze bedzie łamane, nie tyle z powodu swej bezsensowności, co bezcelowości. Kolejne świadectwa głupoty urzędników żyjących w innym świecie. Proponuję rozstrzelac każdego wracajacego z amatorskiego połowu ryb na zbiorniku Pogoria II porą nocną (a idąc dalej - choc jest to obszar chronionego krajobrazu, to zabronic połowu nawet gdyby miasto chciało, to zgodnie z ustawą nie może)

A inne "części jeziora" Pogorii IV mają jakąś infrastrukturę..? Skoro geniusz NaszegoWodza taką uwagą obdarzył te 70 ha... Słynną sciezke rowerową pociętą na kawałki..? Moze za 50 lat doprowadzą ją do Pustynii;-) Albo choc miasto wpadnie na pomysl przedluzenia jej do ulicy Unruga. Bądź chodnika na moscie w Mariankach. Przeciez sciezka i tak powstala nie dzieki miastu, a jedynie w zwiazku z budowa zbiornika, to inwestycja cetralna, zasługa miasta tu zadna.

A na marginesie to o ile mi wiadomo od strony Wojowic Kościelnych teren należy do gminy Siewierz. Sąsiedztwo cudnie pachnącej fermy drobiu rzeczywiście skłania do sportu i rekreacji. Sama kopalnia dziś w większości znajduje sie poza Dąbrową.


Na kierunki zapisane w planach zagospodarowania przestrzennnego znaczący wpływ ma Rada Miejska. Czego jeszcze więcej chce by wpływać...???? Fascynująca jest równiez definicja "utraty kilkudziesięciu milionów złotych", gdy mowi się edynie o jakże mglistych przyszłych zyskach wlascicieli terenu. Choc logicznie glowkujac znaczyloby to, ze Prezydent nabywajac grunt podobnie by z nim postapil, aby wlasnie owe kilkadziesiat milionow nie bylo powietrzem.

Oj, gdybyscie tak walczyli do "ostatniej kropli krwi" o inwestorów, a nie o , za przeproszeniem, pierdoły;p

A może prezydent własnie tu chciał ulokowac wielbłądy i winnice;p;p?

Nadchodzi czas rozliczenia;-) Jeszcze mamy demokrację
laugh.gif
vacu
QUOTE(pulsatilla1214)
Nadchodzi czas rozliczenia;-) Jeszcze mamy demokrację laugh.gif

Niestety boję się, że będzie jak podczas ostatnich wyborów - mówiło się 'ktokolwiek byle nie Lipczyk' no i mamy Talkowskiego, coś mi się wydaje, że tym razem będzie podobnie... sad.gif

Co do terenów wokół Pogorii - może to i lepiej żeby miasto nie miało wpływu na "kształtowanie infrastruktury rekreacyjno-turystycznej", bo jak sobie z tym radzi każdy widzi... sad.gif
:)
QUOTE([img)
http://serwisy.gazeta.pl/i/gazeta.gif[/img]]
Pogoria IV kusi czystą wodą
Dorota Brauntsch
06-08-2006, ostatnia aktualizacja 06-08-2006 17:14
Niebezpieczne dno zbiornika Kuźnica Warężyńska nie odstrasza turystów. Mimo zakazu kąpieli co weekend tłumnie gromadzą się tutaj mieszkańcy Zagłębia.
Zbiornik Kuźnica Warężyńska, zwany potocznie przez mieszkańców Dąbrowy Górniczej Pogorią IV, to byłe wyrobisko kopalni piasku. Teraz to największy akwen w okolicy, ale kąpiel w nim jest zabroniona

Nierówny brzeg, skarpy, krzaki i zarośla, ale woda przezroczysta. - Tutaj zaczyna się uskok i duży spad! - krzyczy z wody pan Stanisław do swojej żony. Nie boi się pływać na niestrzeżonym kąpielisku. - Znam dokładnie dno i wiem, gdzie kończy się równy teren - mówi.

Henryk Radaszkiewicz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, ostrzega: - Nie plantowaliśmy dna, co oznacza, że jest nierówne, z uskokami i wyspami porośniętymi różnego rodzaju roślinnością. Łatwo tam o wypadek.

- Ludzi kusi czysta woda, dlatego jak najszybciej trzeba zalegalizować kąpiele na "czwórce" - mówi Roman Szopa z magistratu w Dąbrowie Górniczej. Gmina chce przystosować zbiornik do użytku turystyczno-rekreacyjnego. - Ale teraz ludzie kąpią się tam na własną odpowiedzialność - ostrzega.
pulsatilla1214
Czy dobrze zauważyłem, czy tez skorygowano przebieg siatki na tamie na stałe..? Bramy co prawda wczoraj nie były otwarte, ale mozna było swobodnie przedostać się na druga stronę, gdyż od strony południowej zostawiono chodnik dla pieszych. Koniec z objazdami przez most...?

Zauwazylem tez pierwsze pomosty od Ratnic;-) Pewnie robione na dziko (a jest wymagane na ów typ budowli wodnej pozwolenie :wink: )

Przy objeździe zabudowań RZGW ścieżka została wysypana grubym żwirem, co znacznie poprawiło jej przejezdność, szczgolnie po opadach. Na wiosnę było tu niezłe grzęzawisko;p

Poziom z wczoraj 263,63;-)
mydliczek
A jednak Pogoria pojawiła się na mapie "Atrakcji turystycznych województwa śląskiego", która to jest rozdawana m.in pasażerom w Pyrzowicach. Jest zaznaczona między pustynią, a zamkiem w Będzinie. Jak się klinknie to jest taki opisik:
"Dąbrowa Górnicza, Pogoria
Zbiorniki wodne Pogoria są doskonałym miejscem do uprawiania żeglarstwa, windsurfingu i nurkowania"
Ciekawe kto tak intesywnie się o to starał laugh.gif
http://turystyka.silesia-region.pl/mapa_at...ex.php?obszar=2
już czuję tę falę turystów :roll:
pulsatilla1214
Chyba raczej, aby turyści widząc z samolotu owe wody pod sobą wiedzieli co to jest :wink: . Nad Pogorią IV chyba przebiega korytarz powietrzny, wyjątkowo często maszyny zniżają się podchodząc do lądowania właśnie tu, czasem zataczają kręgi w czasie złej pogody własnie jakoś nad Pogoriami.

Na tej mapie także inne atrakcje się pojawiły 8)
:)
chyba lepiej tu niz do watku komunikacyjnego mimo ze o sciezkach

QUOTE([img)
http://miasta.gazeta.pl/i/30/katowice/00.gif[/img]]
Z zamku będzińskiego nad Pogorię, czyli w poszukiwaniu szlaku rowerowego
Jerzy Pawleta
2006-09-15, ostatnia aktualizacja 2006-09-15 11:28
Coraz częściej i głośniej mówi się udostępnieniu akwenu Pogoria IV motorowodniakom, o "nurkowisku" czy wreszcie o sztucznej jaskini, służącej do ćwiczeń ratownikom i płetwonurkom. Plany szerokie i ambitne. Postanowiłem sprawdzić na rowerze, jak wygląda to dzisiaj. Jako miejsce startu obrałem największą historyczną atrakcję okolicy, czyli będziński zamek.

RAPORTY
Kaj się karnąć na kole
Będzin prawa miejskie otrzymał w 1358 roku, będąc strategicznym punktem wodnych i lądowych dróg handlowych, m.in. traktu handlowego ze Śląska do Krakowa. Powstały w XIV wieku, położony na wysokiej skarpie na brzegu Czarnej Przemszy zamek, był ważnym ogniwem systemu obronnego warownych budowli Orlich Gniazd wzniesionych przez Kazimierza Wielkiego. Odbudowany z ruin (najazd szwedzki w XVII wieku), mieści dziś Muzeum Zagłębia i jest siedzibą I Chorągwi Czarnego Rycerza Kasztelani Będzińskiej.

Wdrapałem się od strony kościoła pw. Świętej Trójcy i cmentarzy katolickiego oraz żydowskiego na przewierconą zagadkowymi podziemiami Górę Zamkową. O rowerzystach i turystyce rowerowej nikt tu nie pomyślał. Schody, schody i jeszcze raz schody. Utwierdził mnie w tym przekonaniu brak szlaku i jakiejkolwiek mapki czy informacji rowerowej w muzeum zamkowym. Na szczęście zagorzałym rowerzystą okazał się zamkowy strażnik, który udzielił mi praktycznych wskazówek, jak dotrzeć nad Pogorię.

Wyzerowałem licznik i za radą strażnika zjechałem duktem zamkowym w dół, przejechałem most na Czarnej Przemszy i zaraz za nim skręciłem w prawo, kierując się na nadbrzeżny wał, okupowany (w soboty i środy) przez setki ludzi przybywający na targ. Slalomem między nimi po 1,5 km docieram do wiszącego nad rzeką mostku dla pieszych. Jadę wąską ścieżką na wale dalej prosto, mijam tamę (2,2 km) i docieram do mostu i drogi asfaltowej (2,5 km). Tu skręcam w prawo i po 300 m (przed stadionem) w lewo w ulicę Wiejską. Końcówka ulicy to ślepy zaułek. Wracam więc do skrzyżowania (3,5 km) i pytam o drogę przejeżdżającego rowerzystę. Wyjątkowo uprzejmy mieszkaniec dzielnicy Zielona, Przemek, wyjaśnił, że muszę skręcić w lewo w ul. Prostą i podprowadził mnie do miejsca, skąd już nie mogłem zabłądzić. Jadąc za nim, na czwartym kilometrze skręcam na kolejnym rozstaju dróg w lewo (można na wprost do parku Zielona i Pogorii III, ale moim celem jest Pogoria IV) i nieoczekiwanie (4,2 km) w wąską, acz wyraźnie wydeptaną ścieżkę w krzakach w lewo. Jeszcze 50 m i rozstaję się z moim przewodnikiem, który jedzie na wprost przez żelazny mostek, a mój szlak (tak, tak! zielony, turystyczny namalowany na pniu brzozy) biegnie w prawo.

Potwierdzenie szlaku znajduję na betonowym płocie (4,6 km). Asfaltowa jezdnia z tablicą "Dąbrowa Górnicza" przecina dróżkę na 5,6 km pod kątem prostym. Jadę dalej prosto, by dotrzeć (6,2 km) do Centrum Sportów Letnich przy basenie Zielona, gdzie witają mnie liczne boiska i piękne niebieskie tabliczki z wizerunkami rowerzystów i napisami: Pustynia Błędowska 15 km, Pogoria IV zapora 2,5 km, Pogoria III północ 2 km. I jeszcze innymi podobnymi. Po polsku i angielsku. Raduje się moje serce rowerzysty. Witajcie w raju rowerowym!

Zgodnie ze wskazaniem kolejnej niebieskiej tabliczki "Pogoria IV" skręcam w lewo przez mostek i wpadam leśną drogą do krzaczastego zagajnika. Po 600 m - rozwidlenie. Jedna ścieżka skręca w lewo, druga biegnie na wprost, trzecia na wprost i przez mostek nad rzeką. Koniec raju. Zero szlaku czy tabliczki. Skręcam najbardziej wydeptaną ścieżką w lewo, na horyzoncie ani śladu kierunkowskazu, ale za to dziadek kosi trawę. - Panie, miejscowy jestem, jedź pan do mostu kolejowego - poucza. No, dobrze. Na 6,8 km mijam zaporę, a na 7,8 km docieram do żelaznego mostu kolejowego. Ścieżka biegnie na wprost, więc jadę dalej, przede mną widzę już wielka wodę, czyli Pogorię IV. Jest dobrze, ale nie całkiem; ścieżka się zwęża, zwęża, schodzi z wału nad Czarną Przemszę, skręca z rzeką w lewo i robi się ledwo wydeptanym przez wędkarzy śladem. Przejścia do zalewu ani widu.

Wracam na most kolejowy i skręcam (jadąc od dziadka) po drewnianym podeście mostu w prawo. Zaraz za mostem "na czuja" po skosie w lewo i na 8 km docieram do asfaltu, by po chwili skręcić w prawo i wspiąć się na skarpę zbiornika. Wita mnie nowy budynek z zaporą i tablicą "Obiekt hydrotechniczny", asfaltowa ścieżka wzdłuż Pogorii i piękny widok z cumulusami odbijającymi się w błękitnej wodzie.

Ruszam w lewo, mijam kolejny budynek zapory i na równo (oczywiście są to dane orientacyjne, należy przyjąć 10-20 proc. tolerancję) 10 km siadam w sąsiedztwie prywatnej rezydencji na pierwszej spotkanej na trasie ławeczce. Kanapka, termos i... życie jest piękne. Odpoczywam, przyglądając się mijającym mnie z rzadka rowerzystom, spacerowiczom czy rolkowcom. Trafia się nawet rodzinka na rolkach z małą dziewczynką, ale generalnie cisza i spokój.

Prostą jak stół asfaltową ścieżką dla rowerzystów (!) pomykam w stronę widniejącej na horyzoncie kościelnej wieży, mijając na 10,7 km powstający bar. Na otwartej przestrzeni dokucza nieco wiejący wiatr, ale nic to, jest dobrze. Mijając miasteczko z kościołem na 15,3 km, docieram do drogi odbijającej w lewo do Wojkowic Kościelnych, znajdujących się przy trasie szybkiego ruchu z Warszawy do Katowic. 800 m i stoję pod malowniczym XIII-wiecznym kościółkiem pw. św. Mariana i Doroty, rozbudowanym w wieku XV. Tu znajduje się jedyne w Polsce sanktuarium Matki Bożej Dobrej Drogi. W tej samej wsi stoi XVII-wieczny drewniany spichlerz dworski z otaczającymi go pozostałościami dawnego parku. Wracam z górki do mojego 15,3 km oraz ciągle czynnej pozostałości piaskowego wyrobiska, którego lwia część wraz z torami kolejowymi i innymi elementami przemysłowymi znalazła się 25 m pod wodą, tworząc (trochę chyba niebezpieczny) raj dla nurków.

Jadę obok wyrobiska, niestety skończył się asfalt, najpierw utwardzoną, potem polną drogą bez szlaków do wiejsko-podmiejskiej zabudowy (ze trzy budynki). Na 17,5 km wpadam do lasu i piaszczysto-ziemną drogą docieram do kawałka asfaltu, nowego mostka i żwirowej drogi biegnącej w stronę zalewu (18,2 km). Na 19,5 km kończy się żwirek, kończy się droga. Jest tylko piach i woda. Idealne miejsce dla zakochanych. Niespecjalne dla rowerzystów.

Wracać? Nie. Wynajduję piaszczystą drogę wśród pustynnego krajobrazy wzbogaconego kępkami trawy czy niskimi drzewkami i prowadzę rower wzdłuż wody. Momentami trochę jadę, generalnie pcham rower, przeprawiając się przez spływające do Pogorii strumyki. Chwila odpoczynku przy resztkach bunkra (chyba) na 20,5 km i po chwili wspinam się na skarpę uwieńczoną asfaltową drogą i nowym brukowanym chodnikiem, gdzie skręcam w prawo i po chwili znów w prawo w drogę bitą. Na 21,4 km spotykam asfalt dla rowerzystów (końcówka odcinka spod obiektu hydrotechnicznego) i mocno zdziwionego moimi opowieściami o braku tabliczek rowerowych pana Tomasza z Centrum Sportu i Rekreacji w Dąbrowie Górniczej. Z drugiej strony obaj wiemy, że na wandali i palantów, którym wszystko przeszkadza, ciągle jeszcze nie ma mocnych. Zarzekał się, że niedawno wszystkie tabliczki wisiały. Trudno mu nie wierzyć. I że w planie jest dokończenie rowerowej obwodnicy wokół jeziora. Byłoby miło. Natomiast opowieści o zagospodarowaniu terenów w koło jeziora jako rekreacyjne zostały opowieściami. Jak na razie.

Na 22,7 km zamykam 13-kilometrową pętlę wokół oddanego do użytku w 2005 roku zbiornika Pogoria IV, którego długość wynosi 8 km, szerokość 3 km, a głębokość to ok. 30 m. Nowy obiekt, trudno się dziwić, że nie ma go na mapie, którą posiadam, i szukając "czwórki" musiałem posiłkować się informacją uzyskaną u nadzwyczaj życzliwych miejscowych ludzi.

Spod obiektu hydrotechnicznego wracam około 100 m do końca balustrady i w prawo jadę ścieżką do podwójnych torów kolejowych (23,1 km), które przekraczam z rowerem na ramieniu, by siąść na chwilę na ławkach umieszczonych nad brzegiem Pogorii III.

Skręcam w lewo i po chwili docieram do Jacht Klubu Pogoria III, zjeżdżam w dół do mola, przy którym przycumowane są żaglówki i jachty, by od bosmana, pana Waldemara, uzyskać pozwolenie wstępu na drewniany pomost. Za klubem skręcam w prawo na asfalt i dziurawą ścieżką rowerową jadę do 25,5 km, gdzie wzdłuż wody skręcam w prawo w leśno-szutrową drogę, mając po lewej bloki Dąbrowy Górniczej. Jeszcze kilometr i z parkowej dróżki uciekam w prawo nad samą wodę, jadąc przez brzozowy lasek wąskimi ścieżkami wpadającymi prosto na dużą plażę (27,0 km), nad którą góruje czynna cały rok nowa drewniana karczma Orle Gniazdo. Tak, tu na pewno coś zjem. Wybrałem placki po zbójnicku za 9 zł. Palce lizać.

Wracam na plażę, gdzie spotykam rowerzystę Szymona, testującego w towarzystwie łabędzi temperaturę wody w zbiorniku. Obok policjanci na rowerach, panowie Paweł i Tomek z komendy w Dąbrowie Górniczej, utyskują na niesubordynowanych szaleńców na quadach czy motorach crossowych, dewastujących plażę i okoliczne ścieżki oraz trawniki. Samo życie.

Jadę dalej, opuszczając to przyjazne miejsce, by na 29,5 km z asfaltowej ścieżki wokół zalewu na łuku skręcić w lewo, koło niedokończonej budowy domu czy pawilonu, w wąską wydeptaną dróżkę. Jeszcze raz w lewo i przekraczam pierwsze tory kolejowe, by, idąc wzdłuż następnych, przejść mostem kolejowym nad kanałem i asfaltową drogą biegnącą poniżej.

Zaraz za mostem zjeżdżam w dół do asfaltu, tu w prawo i dalej wygodną szosą docieram do miejsca znajomego, czyli Ośrodka Sportów Letnich (31,5 km). Mijam go na wprost (przyjechałem z prawej), po 500 m skręcam ostro w prawo, mając po lewej Zwierzyniec i masę dzieciaków, usiłujących nakarmić będące za kratami dzikie leśne zwierzęta. Nie lubię takich miejsc.

Po kolejnym kilometrze wjeżdżam w zwartą zabudowę dzielnicy Bory w Będzinie. Wita mnie przemysłowy krajobraz z potężnymi kominami elektrowni Łagisza i drewniane czy ceglane domy z kapliczkami pamiętające początki górnictwa w tym rejonie. Na 34 km skręcam w lewo w ulicę Dąbrowską, po 700 m pod kątem prostym w prawo tą samą ulicą i na 36,5 km docieram do skrzyżowania z tablicą "Będzin", stąd w lewo. Droga z dwu- robi się czteropasmowa i wpada do centrum miasta. Po lewej widać już wieże zamku. Ja postanawiam jeszcze obejrzeć z zewnątrz Muzeum Wnętrz usytuowane we wzniesionym w 1702 roku, jako symbol pozycji i rangi rodu Mieroszewskich w Księstwie Siewierskim, barokowo klasycystycznym pałacu. Jest on klasyczną XVIII-wieczną otoczoną parkiem siedzibą szlachecką, wzorowaną na pałacach francuskich. Wjeżdżając w jego wysypaną żwirkiem aleję, widzę młodą parę i gości weselnych bawiących się robieniem zdjęć w pałacowym otoczeniu. Postanawiam przyłączyć się do zabawy, porywając (za zgodą Marcina, pana młodego) urokliwą panią młodą, (już nie pannę) Aleksandrę. Narobiło się trochę sympatycznego zamieszania, ale myślę, że obie strony są zadowolone z niespodziewanych ujęć (wszystkiego najlepszego dla młodej pary!).

Nie był to koniec ślubnych spotkań tego dnia. Okazało się, że miejscem nie mniej lubianym przez nowożeńców w Będzinie jest tutejszy zamek. Aby uderzyć w zamkową kołatkę, oznajmiając koniec trasy (równo 40 km!), musiałem przebić się przez tłumek gości weselnych, fotoreporterów, dzieciaków z "bramkami" i oczywiście młode pary.
kwintosz
Czytając powyższy tekst odnoszę wrażenie, że pomimo trudności jakie czekały na tego człowieka, chyba jednak wycieczka mu się podobała. :) No ale obiektywnie mówiąc, ma się co podobać, bo nasze Pogorie to naprawde ładne jeziora. Co do oznakowania to jednak nie jest z nim najlepiej, niestety. Tutejsi, bez problemów się połapią ale przyjezdni mają jak widać z tym problemy. I czy wytłumaczeniem mogą być akty wandalizmu? Nie sądze :?
pulsatilla1214
Ciekawe ile razy zostaną jeszcze powtórzone wzięte z sufitu dane na temat wielkości Pogorii IV, "8 KM DŁUGOŚCI I 3 SZEROKOŚCI". Przed zalaniem już te bzdury sie pojawiły.

8 km na 3 km daje powierzchnię 2400 ha, a jak wiadomo jezioro ma około 500...

Długość jeziora to 4,5-5 km, szerokość 1-1,5, w najszerszym miejscu jest węższe od Pogorii III.
pulsatilla1214
Kto ma ochotę gonić kormorany nie tylko w piosenkach Szczepanika, może jeszcze nad Pogorią IV spotkać watahę czarnych rozbójnikow :) W mazurskich stronach może juz ich nie ma, ale u nas jeszcze są, choc wakacje dawno minęły.

Najczęściej przesiadują na drzewach wśród rozlewisk mniej więcej w połowie długości jeziora, ale fruwają pojedynczo to tu, to tam wink.gif
mydliczek
widzieliście tą nową reklamę AIG, co są pokazywane różne osoby w różnych miejscach? Otoż co jest w niej ciekawe. Jedna jest pokazana pod kopułą schodów ruchomych w Sosnowcu na patelni, druga jest pod estakadą (ślimakiem) w centum S-ca, a trzecia właśnie? Jeśli te miejsca poprzednie są faktycznie tymi, o których pisze, to ostania scena jest na Pogori IV laugh.gif może i się mylę, widziałem tą reklamę pierwszy raz; ale do tego zbiegu okoliczności dochodzi jeszcze fakt, iż w jednej scenie jest górnik. Nie wierze w taki zbieg podobieństw tych trzech miejsc tongue.gif
Hator
wlasnie = tez to zauwazylem i scenki z sosnowca

PS ten zbiornik (2 scenki - posrodku i na koncu) to raczej zbiornik przeczycko-siewierski
pulsatilla1214
Poziom wód jeziora osiągnął właśnie 264 m n.p.m., czyli dokładnie taki jaki jest widoczny na planszach wokół zbiornika (tzw NPP, czyli Normalny Poziom Piętrzenia). Nareszcie laugh.gif !

Pamiętam jak spekulowaliśmy wczesną wiosną ile będzie trwało napełnianie, podbudowani roztopami:) Dopiero po opadach i wczesnolistopadowych roztopach podskoczyła woda, hihihi laugh.gif

Od jakichś dwóch tygodni okolice jazu, rur do Pogorii III oraz okolice dopływu z Czarnej Przemszy są odgrodzone jaskrawymi bojami. Pewnie strefy zakazu połowu i pływania środkami pływającymi.

A tak w ogóle to jesienne "sztormy" masakrują brzegi i wystawiają na próbę wysepki nadgryzając ile się da rolleyes.gif
Hator
pulsatilla
a dalej wystaja spod lustra wody nieliczne konary, galezie drzew ? :)
pulsatilla1214
Wystają bardzo liczne laugh.gif Całkiem sporo też przy wschodnim brzegu przyniesionych wiatrem mniejszych, większych. Na większych lubią przesiadywać kormorany :) Oraz w najpłytszych miejsach, zalanych na końcu - np przy pd-zach brzegu od tamy.

Nawet żałuję, że wycięto tyle drzew na wysepkach przed zalaniem, mielibyśmy już lesiste wysepki, a tak trochę łyse... wink.gif

Ale to bzdura z tym zakazem kąpieli - zatopione krzaki nie są wszędzie, są całkiem długie odcinki pięknie piaszczystego brzegu, także jak najbardziej bezpiecznego (ławica przybrzeżna bardzo szeroka np od Piekła na północ czy u wejścia do Zatoki), gdzie dno bardzo powoli opada, dopiero na głębokości teraz około 1,5 metra przechodzi w stok ławicy przybrzeżnej). Tyle, że można połamać nogi na kamieniach laugh.gif

Zakaz nie ma sensu, wszystko zależy od wyobraźni ludzi. Tylko i wyłącznie. Ciekawe zresztą jak ma się rozwijać rekreacyjnie Pogoria IV skoro nie można się kąpać??? rolleyes.gif

A co do argumentów, ze dno nie było przygotowywane, to jest to prawda częściowa. Kto obserwował budowę brzegów zbiornika wie, że na CAŁEJ długości kamiennego brzegu zostały utworzone piaszczyste blaty, takie klikudziesięciometrowej szerokości, stopniowo opadające w stronę jeziora. Wszystkie rowy, zagłębienia niewyrównane znajdują się dziś na znacznych głębokościach i nie mają znaczenia dla pływaka. Wschodni brzeg jedynie nie był przygotowywany i jest "dziki".
pulsatilla1214
KACZKI - gorący temat rolleyes.gif

Jak ktoś zabłąka się listopadowym czasem nad nasze jeziorka może urozmaicić sobie czas obserwacją ciekawych kaczek. Pogoda ma być w najbliższym czasie łaskawa, warto więc wykorzystać wolny czas na dotlenianie się. Jak to na przelotach zaczęły pojawiać się naprawdę ciekawe gatunki. Wszyscy znają kaczki krzyżówki, największe z naszych kaczek. Ale oprócz krzyżówek, których samice w charakterystyczny sposób "śmiejąc się" kwaczą, warto pokusić się o odszukanie na tafli wody i innych członków kaczej rodziny.

Na Pogoriach mamy teraz naprawdę liczne stada czernic i głowienek. Czernice w odrożnieniu do krzyżowek świetnie nurkują (należą do tzw. grążyc, a nie kaczek pływających) i łatwo je rozpoznać po kontrastowym czarno-bialym upierzeniu nawet z daleka. Wśród czernic można wypatrzeć także ogorzałki, zaś wśród stad rdzawogłowych głowienek rzadkie hełmiatki.

A oto "hot lista" zaobserwowanych przez Pawelele i ornitomaniaków gatunków:

kaczka głowienka:
http://www.oiseaux.net/oiseaux/anseriforme...le.milouin.html

podobna do niej jeszcze bardziej strojna pięknisia hełmiatka:
http://www.oiseaux.net/oiseaux/anseriforme...tte.rousse.html

częste teraz czernice z kucykami a la Soyka wink.gif :
http://www.oiseaux.net/oiseaux/anseriforme...e.morillon.html

rzadsze, niemal identyczne z czernicą ogorzałki:
http://www.oiseaux.net/oiseaux/anseriforme....milouinan.html

szczęśliwcy mogą ujrzeć szlachara, takiego kolorowego irokeza;-), który nie gardzi nawet rybą:
http://www.oiseaux.net/oiseaux/anseriformes/harle.huppe.html

P.S.

Na Pogorii III z wodnego ptactwa przy brzegach najczęstsze są oczywiście kruczoczarne łyski z charakterystyczną białą plamą nad dziobem, lecz nie należą one do rodziny kaczek, to tzw. chruściele
(w odróżnieniu do kaczek częściej pałętają się w chruście biggrin.gif, czyli np po brzegu wśród trzcinek dreptając, świetnie biegają )

Polecam jakąkolwiek lornetkę, można wówczas być naprawdę blisko naszych skrzydlatych przyjaciół :)
Pawelele
Witam po długiej przerwie! :)
Widzę, że pulsatilla1214 ostro krzewi wiedze ornitologiczną na forum! Szacuneczek!!
Ano faktycznie ostatnio ciekawe ptaki wodno-błotne nam się pojawiły. Tylko paradoksalnie do tematu w którym piszemy na P4 ptaków jak na lekarstwo - nieco kormoranów w rejonie wysp, perkozy dwuczube, nieco perkozów rdzawoszyich, czasem jakieś gągoły.
Dużo ciekawiej na P1 i P3. Ale o tym w wątku Obserwacje w DG biggrin.gif
pulsatilla1214
No witamy po długiej przerwie ornitomniaka :) No tak się zastanawiałem, gdzie te kaczki wcisnąć, czy może i do tematu wybory... tongue.gif Ponieważ jednak tak się składa, że sporo o zieleni w wątku Przyroda, a o ptakach zawsze sporo było w Pogorii IV, to na tą ostatnią się zdecydowałem :)

Dziś kormorany dalej okupowały drzewka, jakieś ładne piórko kaczkowe znalazłem, ale nie mam pojęcia z jakiej to elegantki. Pawelele, kojarzysz jakieś stronki z piórkami ptaków sad.gif ?

P.S.
Jeszcze dziś udało się dojść na plac budowy wink.gif Ale woda ciągle przybiera :)
Pawelele
Subforum z piórami jest na moim rodzimym wink.gif forum:
http://forum.przyroda.org/piora-vf47.htm?s...e727d8e01cd39f4
mucha
Przepraszam, ja nie o ptakach, ale o przyrodzie jak najbardziej...
wczoraj widziałem ciągnącą się wzdłuż zachodniego brzegu plamę jakiegoś świństwa. Nie wiem co to było, ale wyglądało obrzydliwie i miało ze 200-300 metrów długości - między "obiektem hydrotechnicznym" a tą wielką podłużną wyspą. Miałem wrażenie jakby po powierzchni wody pływały fekalia...
pulsatilla1214
Fekalia raczej nie, ale... kożuch pyłów, także tłustych... Mamy od kilku dni niemal bezwietrzną pogodę wyżową - niestety w takie dni bardzo wyraźnie widać jak wielki jest opad zanieczyszczeń z powietrza na naszym terenie (a samo zanieczyszczenie powietrza w te dni największe). Niewielki ruch powietrza jednak zawsze jest i zanieczyszczenia zbijają się w kożuchy przy jednym z brzegów. Gdy występuje silniejszy wiatr zjawisko nie występuje - fala rozbija napięcie powierzchniowe wody, syfy mieszają się z piaskiem, opadają na dno tworząc czarną zawiesinę przy dnie...

Ostatnio urzędowałem bardziej od wschodniego brzegu, ale takie kożuchy też zauważyłem... Poza tym poziom wody nieco się podniósł i wszelkie śmieci rzucane przez "turystów" latem na brzegu teraz zaczęły wypływać na szersze wody i nie wygladają zbyt uroczo...

Chyba, że ktoś podjechał i spuścił szambo... Jeśli zapaszek towarzyszył plamie to pozostaje telefon na policję...

Jak wiele zanieczyszczeń opada z powietrza wdać najlepiej gdy topnieje śnieg na zamarzniętej Pogorii III... Brązowo-czarne tłuste lepkie zawiesiny obklejają żyłkę spływając do wywierconych przerębli...
kwintosz
QUOTE
Tajemnicze plamy pojawiły się na zbiorniku Kuźnica Warężyńska

Czasem zdarza się, że na wodzie tworzy sie jakby kożuch, mówi Wojciech Zięba.

Na niedawno powstałym w wyrobisku Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska ogromnym jeziorze Pogoria IV mieszkańcy zaobserwowali tajemnicze plamy, ciągnące się na długości kilkuset metrów. Wiele wskazywało na to, że mogło dojść do zanieczyszczenia wód nieznaną substancją o tłustej konsystencji.

- Od strony zachodniej zauważyłam ogromne, ciemne plamy, które wyglądały, jakby ktoś wpuścił tutaj szambo albo jakąś inną ciecz. To wszystko dryfowało od strony obiektów hydrotechnicznych - poinformowała nas Czytelniczka z Dąbrowy.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, który administruje i nadzoruje funkcjonowanie zbiornika przeciwpowodziowego oraz sąsiedniej Pogorii III usłyszał o potencjalnym skażeniu od DZ.

- Zaraz tę sprawę wyjaśnimy. Nie może być jednak mowy o jakieś awarii, czy katastrofie ekologicznej - stwierdził Henryk Radaszkiewicz, zastępca dyrektora RZGW.

Zbiornik o powierzchni 560 ha i głębokości 23 metrów został w czwartek dokładnie sprawdzony, podobnie jak Pogoria III, ale pracownicy RZGW nie znaleźli większych zanieczyszczeń. Nie wykluczają jednak, że na powierzchni wody faktycznie mogły unosić się ciemne skupiska plam.

- Woda jest w zasadzie czysta, ale czasami zdarza się, że pojawiają się tutaj jakieś skupiska zanieczyszczeń. Szczególnie, kiedy na powierzchni wody osadzą się pyły z atmosfery, a do tego dołączą się pyłki roślin. Wtedy tworzy się coś w rodzaju kożucha. Nie możemy także wykluczyć, że jakieś iły i inne drobinki pojawią się w wodzie w związku z wydobyciem piasku od strony Siewierza przez tamtejszy zakład górniczy - wyjaśnia Wojciech Zięba, kierownik inspektoratu gospodarki wodnej RZGW.
(pas) - Dziennik Zachodni


Hmm.. no i znowu artykuł po tym jak na forum była o tym mowa.. laugh.gif Coraz ciekawiej się robi. :)
Albo jesteśmy tak sprytni, że na forum wiemy wszystko niezależnie i szybciej od prasy albo jej artykuły wynikają z tego że muszą ściągać pomysły z forum tongue.gif stąd te opóźnienia..
pozdrawiam
No to już jest całkowity przedruk z forum. Wszystko się zgadza praktycznie w 100%
pulsatilla1214
W czwartek juz było po sprawie. Wiatr i fala zlikwidowały zgodnie z tym co wcześniej pisałem.

@pozdrawiam - zgadzam się z Tobą w 100%. Że też nie prosili nas o autoryzację laugh.gif

A co do iłów - proponuję każdemu, aby poddał się próbie przekroczenia rzeczki odprowadzającej do jeziora wodę z kopalni piasku, po płukaniu piasku zawiera mnóstwo gliny, iłu, zawiesiny, która osiadając tworzy cudowne błotko:) Woda w niej jak w chińskiej Rzece Żółtej :) Zaś cała wschodnia Zatoka od dawna ma bardziej mętną wodę z tego powodu - na szczęście liczne trzciny i pówysep ograniczający ją od zachodu tworzą naturalny odstojnik, kilkudziesięciohektarowy, odizolowany od jeziora w pewien sposób.

Miłośnicy taplania się w błotku - czekamy na wrażenia! cool.gif

P.S.

Ewentualni śmiałkowie - nie ponoszę odpowiedzialności za utracone w błotku obuwie i zniszczoną garderobę rolleyes.gif
Mick
W sobotę po raz pierwszy zawitałem nad P IV. Faktycznie duże jezioro.
Mam pytanie tylko, bo nie udało mi się znaleźć tej informacji - czy plany budowy jakiegoś połączenia III i IV (kanału, śluzy) są jeszcze aktualne? Czy były to tylko pobożne życzenia?

Z tego co się orientuję, to IV ma lustro wody o ok. 2 m. wyżej, czyli bez śluz by się nie obeszło. Z drugiej strony te tory trochę przeszkadzają. Tak czy inaczej wiaduktu dla linii kolejowej nikt chyba nie zbuduje, a zatem nawet jakby powstał kanał to maszty i tak trzeba by składać.
Hator
Mick - to raczej sci fi - fajnie by bylo jakby tak bylo.
1) tory (ktore sa uzywane)
2) poziom wody
3) koszty

takze poki tych kwestii sie nei rozwiaze to nie mamy na co liczyc
PS pewnie jeszcze kilka ograniczen pominolem/zapomnialem.
pozdr
picaro
te pogorie zdaje sie, że juz sa połączone taką sporą rurą pod torami co wypływa od strony piekła, ale pewność to nie mam. A co do kanału to jest raczej nie realne, choć było by fajnie. Ponad to długo nam przyjdzie czekać za nim wogóle ten zbiornik będzie zbiornikiem rekreacyjnym, choc już jacyś szleńcy tam łowią ryby i śmigają na deska ch.
Mick
Strasznie nie lubię słów "niemożliwe" albo "nierealne". Mam wrażenie, że to są ulubione słowa Polaków.
Nie da się! :)
A ja o tym nie wiem i dlatego ruszam tą sprawę.

Po pierwsze rura pod torami to nie to o co mi chodzi. Mam na myśli kanał, czyli połączenie dla żaglówek.
Pulsatilla wrzucił mi ciekawe info jakby mógł być ten kanał ewentualnie przeprowadzony - pod wiaduktem niedaleko zapory. Nie jest to oczywiście takie proste, ale nie mówcie, że nierealne.
Więc dalej:
1. Nikt nie zamierza likwidować linii kolejowej i wyrywać torów. Pomiędzy Niegocinem a Tajtami jest kanał, który przechodzi pod takim starym mostem. W pionie jest pod nim chyba ze 3 metry, bo pamiętam, że kiedyś złożonym masztem zahaczyliśmy :)
2. Różnicę poziomów rozwiąże śluza (choć 2-3 m to mało nie jest).
3. Kasa jest problemem, bo na razie to nie wiadomo ile coś takiego może kosztować.

Wg mnie może być z tego parę korzyści - przede wszystkim Pogorie stałyby się chyba najciekawszym akwenem żeglarskim na południu - może poza jeziorami w górach (Solina, Jez. Żywieckie).

A sprawa zagospodarowania jeziora? Nikt z niego wody chyba pić nie będzie, a to jest zawsze najważniejsza przyczyna, uniemożliwiająca rekreacyjne wykorzystanie zbiorników.
picaro
Pewnie że jest to możliwe, i też już kiedyś rozmyślałem o kanale właśnie w tamtym miejscu pod mostem, lecz co w takim wypadku już z istniejącą tam Tamą?. Dodatkowo jeśli chodzi o status zbiornika to jest to zbiornik retencyjny i napewno nie będzie on zbironikiem z którego pobliskie gminy będą czerpać wode, bo to się wyklucza. Więc to nie problem, jednak nie wiem co na to wędkarze (a jest ich od pierona, nawet bywają bezczelni i się panoszą w sezonie po plaży), bo napewno będą protestować przeciw łodziom motorowym, zresztą ja osobiście też bym był przeciwko. No i jeszcze pozostaje kwestia samego właściciela z Gliwic, co on na to.

ale kiedyś i może to dojdzie do skutku, choć z nurkami się nie udało, w każdym razie obecnie jest to zbiornik przeciwpowodziowy, choć ponoc można tam łowić biedne rybki, które wpadają z przemszy w pułapkę i cieszyć się tym. Bez urazy panowie wedkarze, ale nigdy nie rozumiałem tego zajęcia i chyba go nie zrozumiem.

a co do kasy to może i by z Uni się dało na rozwój i zagospodarownie regionów zniszczonych ciężkim przemysłem, tylko jakiś pomysł konkretny musi być, a u nas to jak narazie wszystko funkcjonuje nie tak i się buduje nad jeziorem karczme w stylu góralski - poprostu super! laugh.gif
pulsatilla1214
Jakiego właściciela z Gliwic? RZGW jedynie zarządza zbiornikiem. Zgadnij w czyim imieniu :)

Zbiornik powstał m.in. dlatego, aby w przyszłości zapewnić źródło wody dla okolicznych zakładów przemysłowych, po uzdatnieniu jak najbardziej stanowić może źrodło wody pitnej dla pobliskich miast (skoro Warszawa moze pić wodę z Wisły to czemu my nie z PIV wink.gif ?) W te bajki o ochronie przeciwpowodziowej za bardzo już nie wierzono w Warszawie dyskutując nad utworzeniem PIV. Zabezpieczenie przeciwpowodziowe doliny Przemszy juz było jedne z najlepszych w kraju (mała rzeczka, a duże zbiorniki: Przeczyce, na dopływie Kozłowa Góra, na Pogorii 3 jeziora zmniejszające fale powodziową).

Retencja wcale nie jest sprzeczna z poborem wody. Retencja to gromadzenie wody. Także po to, aby z niej skorzystać. A aby pobierać, trzeba najpierw zgromadzić, chyba logiczne :) ?

Wędkarze nie do końca panoszą się - mówisz chyba o plaży nad Pogorią III. Prawnym użytkownikiem jeziora Pogoria III jest Polski Związek Wędkarski, w pewnym sensie to także ich woda, za dzierżawę której płaci PZW, wodą opiekuje się i zarybia miejscowe koło PZW. Zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym mają swobodny dostęp do wody (grodzenie brzegów Pogorii I przez ośrodki jest sprzeczne z prawem, podobnie jak pobieranie opłat za wstęp od wędkarzy czy od kogokolwiek).

Na temat kultury wędkarzy - dobrze wiem, że potrafią być bezczelni, wulgarni i przejawiający ochotę do rękoczynów jak tylko ktoś znajdzie się w wodzie w pobliżu zarzuconych wędek. W ekstremalnych przypadkach pozostaje nr 112, zwłaszcza, gdy są w nieobliczalnym stanie wskazującym na spożycie i nie w głowie im łowienie ryb tongue.gif

Biedne rybki z Przemszy wcale nie wpadają w pułapkę. Chyba raczej pozbędą się klaustrofobii zamieniając płytką i wąską Czarną Przemszę na dom o kubaturze 40 000 000 m3 cool.gif. Zawsze też mogą zwiać laugh.gif Do wyboru - udając łososie zwiać do Przemszy kaskadami (o ile płynie woda laugh.gif ) lub jazem w zaporze ( o ile otwarty), albo też rurami do Pogorii III (chyba, że mają pecha i zasuwy całkiem zamknięte). Jest tez możliwy transport lotniczy w szponach nieuważnego ptasiego drapieżcy i przy odrobinie szczęścia teleportacja do PII czy PI wink.gif A już na pewno ich dzieciaki jako ikra przylepiona do nóg kaczek zasiedlą niejeden akwen.

A na poważnie - mogę się założyć o każdą sumę, że ryby wędrowne, jak np. węgorz, nie będą miały najmniejszego problemu aby zwiać do Atlantyku.

Równiez nie rozumiem pewnych moczykijów, którzy nie wiadomo, czy jeszcze żyją, gdy tak ślęczą nad wędkami godzinami bez ruchu tongue.gif Ale podobnie zastanawiające jest, dlaczego 22 dorosłych facetów uganiajac się za kawałkiem szmaty wzbudza dziką euforię tłumów laugh.gif
Pawelele
No to ja dorzucę swoje 5 groszy:
Z mojego punktu widzenia najbardziej zależy mi na tym, żeby niektóre rejony (zatoka i wyspy) pozostały dzikie i żeby ludzie potrafili to uszanować - i denerwuje mnie podejście zagospodarowywania wszystkiego - na Górnym Śląsku jest już naprawdę niewiele cennych obszarów a tu co rusz pojawia się tendencja do zadeptania tych "rodzynków". Ja nie mam nic przeciwko wędkarzom, surferom, żeglarzom ale jak ktoś w szczycie sezonu lęgowego pływa sobie między wyspami z lęgami cennych gatunków no to mnie krew zalewa - mogą sobie to robić wszędzie tylko nie tam... Skąd taka zachłanność - czy tych 100ha nie można zostawić w spokoju????
Ehhhhhh
picaro
pulsatilla1214 dzięki za rzetelną informacje wink.gif

ale jakoś w te pobór wody to nie wierze, przemysłowo owszem, ale dopóki będzie tam koplania to pić tego się nie da, a to że przemsza jest mała to naprawdę nic nieszkodzi, bo gwarantuje ci, ze togo typu rzeki funkcjonujące jako doskonała rynna mogą narobic wiele szkód. No ale jak by sie dało pić to może i fajnie, gdyby jeszcze dotego woda staniała. hmmm

co do rybek to okey, że wiele różnych przypadków je w zyciu czeka a ten węgorz to ponoć zaczął tu zdychać w jeziorku nr 2 przez jakies zrzut gruzu do tego jeziorka.

a co do wędkarzy to fakt chodziło o plaże na P3.

a dlaczego kolesie smigaja za szmatą, to raczej pytanie w kierunku finansowym, pewnie dlatego, a dlaczego ludzie się tym cieszą, bo sa konsumentami i konsumują tanią rozrywke, ale nie powiem bo tez to lubie, no i rybactwo nie jest zadnym sportem tak jak łowiectwo, choć większość ludzi tak uważa. A z dugiej strony co to dzisiaj oznacza sport chyba amatorstwo, bo reszta to już rezyseria za cięzkie pieniadze i hodowla zawodników. No to może to rybactwo nie jest takie złe? wink.gif ale najfajniejsze to jest jak ryba do ciebie dzwoni, a ponoć nie potrafia gadać, hehe
Zibar
QUOTE
Zalana po brzegi
DZ

Zbiornik retencyjny Kuźnica Warężyńska, który powstał w wyrobisku kopalni piasku, został w całości wypełniony wodą. Tym samym Pogoria IV osiągnęła normalny, zakładany stan piętrzenia, wynoszący 264 metry nad poziomem morza. Teraz jezioro pod kontrolą specjalistów przybierze jeszcze kilka centymetrów.

Spiętrzenie na próbę

- Chcemy sprawdzić, jak woda o takim spiętrzeniu będzie oddziaływać na okoliczne tereny i brzegi, a potem wrócimy do zakładanego wcześniej stanu - mówi Wojciech Zięba, kierownik inspektoratu gospodarki wodnej RZGW.

System kontroli i sterowania wszystkimi urządzeniami nadzorującymi poziom i przepływ wód w zbiorniku jest w pełni skomputeryzowany. Jeśli tafla wody ma się obniżyć, wystarczy tylko nacisnąć odpowiedni przycisk.

- Osiągnęliśmy faktycznie zakładany stan piętrzenia wód, który może się wahać o kilka centymetrów. Teraz będziemy utrzymywać stały poziom, a kontrolowany odpływ zabezpiecza specjalny jaz. Zmieści się tutaj maksymalnie 36 milionów metrów sześciennych tak zwanej martwej wody, a docelowo zbiornik może jej przyjąć 51 mln metrów sześciennych. Na obrzeżach są zamontowane urządzenia wodowskazowe i na bieżąco prowadzony będzie pomiar stanu wód - dodaje Henryk Radaszkiewicz, zastępca dyrektora RZGW w Gliwicach.

Ochronne boje

Na Pogorii IV pojawiły się też specjalne, pomarańczowe boje. Mają ograniczyć strefy dostępu i zapobiegać zbliżaniu się nieproszonych gości do urządzeń i niebezpiecznych miejsc.

- Kuźnica Warężyńska nie jest na razie odpowiednio przystosowana do pełnienia funkcji rekreacyjnych, dlatego takie zabezpieczenia są koniecznością. Chodzi tutaj głównie o miejsca eksploatacji piasku, która nadal trwa w zakładzie górniczym od strony Siewierza, a także obiekty hydrotechniczne. Zależy nam, by nikt się tam nie kręcił, a wcześniej zdarzało się także, że próbowano żeglowania na dziko. Zbiornik nie jest do tego gotowy - podkreśla Henryk Radaszkiewicz.

Koncepcja zagospodarowania brzegów Pogorii IV i udostępnienia wód amatorom sportów wodnych przygotowywana jest w dąbrowskim magistracie. Musi jednak uzyskać akceptację Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Pierwsze prace prawdopodobnie rozpoczną się w przyszłym roku.

Plany już wkrótce

Pierwotnie miało tu powstać specjalne nurkowisko, składające się z podwodnych instalacji, w tym studni o średnicy 12 metrów (z betonu lub stalowych grodzi) o głębokości 31 metrów. To pozwoliłoby na szkolenie płetwonurków specjalistycznych służb. Ostatecznie zrezygnowano jednak z tej koncepcji.
- Jesteśmy w trakcie opracowywania dokumentacji i weryfikacji planów. Generalnie nie można jednak zapominać, że Kuźnica Warężyńska przede wszystkim pełni funkcję przeciwpowodziowe. Dlatego chcemy, by dominowała tu cicha i łagodna forma wypoczynku. Z pewnością tafla wody nie zostanie udostępniona dla sprzętów napędzanych silnikami - podkreśla dyrektor Radaszkiewicz.

Dobra jakość wód zasilających jezioro ma umożliwić hodowlę ryb (w tym również szlachetnych), co będzie stanowiło niemałą atrakcję dla wędkarzy. Pogoria IV ma być także połączona z sąsiednim jeziorem Pogoria III, obecnie najpopularniejszym miejscem letniego wypoczynku mieszkańców miasta i okolic. By na tak rozległym obszarze ratownicy wodni mogli czuwać nad bezpieczeństwem wypoczywających, w planach jest także budowa między oboma tymi zbiornikami nowoczesnej bazy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Zalew chroni miasto

Powierzchnia Pogorii IV ma 560 ha, a maksymalna głębokość wynosi około 23 m. Jezioro zasilają wody Czarnej Przemszy i Trzebyczki, wprowadzane po kamiennych kaskadach, co zapewnia jej dodatkowe napowietrzenie. Włączając Kuźnicę Warężynską do systemu zbiorników Przeczyce i Pogoria III, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach stworzył zespół zbiorników retencyjnych zlewni Czarnej Przemszy. Ma to umożliwić prowadzenie zintegrowanej gospodarki wodnej, zarówno przypadkach zagrożenia powodziowego, jak również

w czasie niedoborów wody w zlewni. Wiodącą funkcją zbiornika będzie zwiększenie stopnia ochrony przeciwpowodziowej doliny Przemszy poniżej zbiornika, w szczególności zabezpieczenie przed powodzią obszarów zabudowy miejskiej Będzina, Mysłowic, Sosnowca, Jaworzna oraz innych miejscowości.


No to po nurkowisku sad.gif
mucha
Jak żyję (prawie 30 lat), nie pamiętam w naszym mieście żadnej powodzi. Dlatego wciąż nie rozumiem o co chodzi z tą ochroną przeciwpowodziową. Cały czas myślałem że Pogoria IV będzie służyć głównie rekreacji.

BTW czy zastanawialiście się jak należy rozumieć dokonaną w tym roku zamianę znaków na drodze wokół jeziora z "droga dla rowerów" na "zakaz ruchu wszelkich pojazdów"? Czy to oznacza, że rowery jeżdżą tam nielegalnie? Byłby to szczyt absurdu, bezczelności i złej woli osób za to odpowiedzialnych.
Z drugiej strony na drodze są wymalowane rowerki - takie jak na ścieżkach rowerowych a na tablicach droga jest oznaczona jako "ogólnodostępna ścieżka rowerowa"... I bądź tu mądry!
bzenek
QUOTE(Zibar @ Dec 1 2006, 11:32 AM) *
No to po nurkowisku sad.gif


To raczej nie nowina. Juz ponad rok temu (4 sierpnia 2005) dyskutowliśmy o przeniesieniu projektu nurkowiska na Pogorię III. Jeśli dobrze teraz patrzę to można o tym poczytac na 6 stronie tego wątku.

OT
Swoją drogą to bardzo ciekawe zajrzeć 10 stron wstecz. Zupełnie zapomniałem o tych wszystkich geologicznych ciekawostkach jakie przyniosła dyskusja Bathursta i pulsatilla1214 :)
:)
QUOTE(Zibar @ Dec 1 2006, 09:32 AM) *
No to po nurkowisku sad.gif


no to wiemy juz przynajmniej od roku ze nurkowisko ma powstac na III

QUOTE(mucha @ Dec 1 2006, 10:25 AM) *
Jak żyję (prawie 30 lat), nie pamiętam w naszym mieście żadnej powodzi. Dlatego wciąż nie rozumiem o co chodzi z tą ochroną przeciwpowodziową. Cały czas myślałem że Pogoria IV będzie służyć głównie rekreacji.


to zle myslales bo od poczatku wiadomo jaki jest cel zbiornika. Inaczej nawet panstwo by nic nie dalo.
W 1997r bardzo malo brakowalo. Ledwo uratowano wtedy miedzy innymi kopalnie piasku przed zalaniem.
Pewnie tez nie pamietasz jak w 1997 podniosly sie wody gruntowe i polowa piwnic w DG byla zalana
mucha
QUOTE(:) @ Dec 1 2006, 11:02 AM) *
to zle myslales bo od poczatku wiadomo jaki jest cel zbiornika. Inaczej nawet panstwo by nic nie dalo.
W 1997r bardzo malo brakowalo. Ledwo uratowano wtedy miedzy innymi kopalnie piasku przed zalaniem.
Pewnie tez nie pamietasz jak w 1997 podniosly sie wody gruntowe i polowa piwnic w DG byla zalana


Poprawka - wiedziałem jaki jest OFICJALNY cel powstania zbiornika. Ale myślałem, że to taka podkładka aby dostać pieniądze. Wszędzie media trąbiły o plażach, żaglówkach, hotelach i restauracjach, ścieżkach rowerowych oraz o rekultywacji wyrobiska po kopalni.
A co do powodzi - czy istnienie zbiornika spowoduje, że teraz w przypadku powtórki z 1997 poziom wód gruntowych nie podniosie się i piwnice nie będą zalane?
:)
QUOTE(mucha @ Dec 1 2006, 11:09 AM) *
Poprawka - wiedziałem jaki jest OFICJALNY cel powstania zbiornika. Ale myślałem, że to taka podkładka aby dostać pieniądze. Wszędzie media trąbiły o plażach, żaglówkach, hotelach i restauracjach, ścieżkach rowerowych oraz o rekultywacji wyrobiska po kopalni.
A co do powodzi - czy istnienie zbiornika spowoduje, że teraz w przypadku powtórki z 1997 poziom wód gruntowych nie podniosie się i piwnice nie będą zalane?


w pewnych rejonach na pewno wplynie na wody gruntowe. O funkcji zbiornika myslisz za bardzo "lokalnie" - on bedzie pomagal takze Bedzinowi i Sosnowcowi. W przypadku duzej powodzi kazdy zbiornik na doplywach Wisly moze byc cenny.

Hotele i restauracje to powinny powstac predzej przy III bo ona jest blizej miasta.
A z kapaniem sie to tez nie zawsze ciekawie - chyba nie wszyscy wiecie ze szamba wokol zbiornika przeczyckiego, wplywaja wlasnie do niego a potem do naszej IV i teraz przez ta rure nawet do III mad.gif

PS. I nie wierz tak DZ bo rzadko kiedy napisza cos dobrze a zwykle sie kompromituja

szkoda ze tylko 1 foto mamy


pulsatilla - wiesz jak teraz wyglada sytuacja z tymi wystajacymi krzakami i wysepkami?
bzenek
QUOTE(mucha @ Dec 1 2006, 12:25 PM) *
Jak żyję (prawie 30 lat), nie pamiętam w naszym mieście żadnej powodzi. Dlatego wciąż nie rozumiem o co chodzi z tą ochroną przeciwpowodziową. Cały czas myślałem że Pogoria IV będzie służyć głównie rekreacji.


Dąbrowy ten zbiornik raczej nie ochroni. Raz, że Przemsza płynie na skraju miasta. Dwa, że generalnie Dąbrowa (miasto) lezy wyżej niż poziom rzeki.

Natomiast w czasie powodzi stulecie (1997?) istniało realane zgrożenie wystąpienia z brzegów Czarnej Przemszy pod zamkiem w Będzinie. Jak łatwo sobie to wyobrazić sparaliżowałoby to komunkację w Zagłębiu. Podwyższony stan wody spowodował też komplikacje w oczyszczalni ścieków Bedzin, Elektrociepłowni Będzin oraz Hucie Buczka.

Generalnie Pogoria IV ma bezpośrednio chronić Będzin, Sosnowiec oraz stanowić element kompleksowej ochrony zlewni rzeki Wisły. Na razie na zbiornik w Świnnej-Porębie nie ma co liczyć, więc póki co niech Krakusi będą wdzięczni Dąbrowie. Zawsze to pod Wawelem te parę centymetrów fali powodziowej mniej cool.gif
Zibar
QUOTE(:) @ Dec 1 2006, 11:02 AM) *
no to wiemy juz przynajmniej od roku ze nurkowisko ma powstac na III


No tak, ale pierwszy raz czytam wypowiedz dyrektora, który definitywnie przekreśla te plany (jeśli wierzyć DZ).
Ale co myślicie o tym fragmencie dotyczącym połączenia Pogorii, czyżby wracała koncepcja kanału ?
bo przecież zbiorniki obecnie połączone są za pomocą rur.
picaro
no też na to zwórciłem uwage, może jest szansa na kanał :)

no jednak jest to zbiorkni przeciwpowodziowy i ekipa z gliwic ma tu decydujący głos o zagospodarowaniu zbiornika, a ktos mi wczoraj insynuował coś innego wink.gif

a jak ktoś pamięta tą powódź z 1997 to chciałem przypomnieć tylko, że Zielona była zalana sad.gif
a tak pozatym to problem powodzi to dość skomplikowany problem i w przypadku Polski to dotyczy on terenu całego kraju a nawet dalej bo i naszych sąsiadów z południa, a jak do tej pory to w Polsce raczej nie ma konkretnego planu działania w tej kwesti, bowiem buduje się tylko tamy, tworzy zbiorniki i betonuje rzeki, prowadząc jednocześnie daleko zakrojną deforestacje ternów nadbrzeżnych. A to jest właśnie główna przyczyna powodzi nie tylko w Polsce (największą chyba tego typu tragedią której powodem właśnie było niezybyt fortunne oddziaływanie człowieka na przyrodę, była powódź w China w 1998 roku w basenie rzeki Jnagcy). Także w tej kwestii tj. gospodarki zasobami wodnymi naszego kraju potrzebna jest konkrtna dyskusja ekologów i inżynierów, no i obymyślenie jakiegoś pożądnego planu jeśli coś ma z tego wynikać, bowiem dotychczasowe tworzenie rynien zlewowych z rzek tylko pogłebia problem, a wycinanie lasów naturalnych takich jak puszcza to już porostu zakładanie sobie pętli na szyje, bowiem takie lasy chłoną i zatrzymują do 10 razy więcej wody niż lasy sztucznie sadzone ni ma jeszcze wiele innych funkcji. hehe ale się rozpisałem wink.gif
pulsatilla1214
picaro - nikt Ci nie insynuował nic innego laugh.gif Domyślam się, że masz mnie na myśli :)

Powtórzę, że RZGW nie jest właścicielem zbiornika ( a chyba to chciałeś napisać wspominając o "właścicielu z Gliwic") laugh.gif Wcale nie powiedziałem, że RZGW nie ma decydującego głosu w pewnych sprawach laugh.gif Wprost przeciwnie, pisałem, że zarządza zbiornikiem

Powtórzę też, że w czasie podejmowania decyzji odnośnie utworzenia PIV kwestie ochrony przeciwpowodziowej były wręcz wyśmiewane przez niektórych posłów. Oczywiście zbiornik zmniejsza falę powodziową, ale jest znacznie więcej o wiele bardziej zagrożonych terenów. Decydujące znaczenie przesądzające o losach inwestycji miał fakt, że w tworząc go:

- dokonywano najbardziej racjonalnej formy rekultywacji wielkiego terenu poprzemysłowego

- likwidowano wielki lej depresyjny - stosunki wodne z powodu ciągłego odpompowywania wody przez kopalnię były silnie zakłócone - dziesiątki lat zwierciadło wód gruntowych na wielkim obszarze było obniżone o wiele metrów (przykładowo triasowy poziom wodonośny w Dąbrowie jest cały czas odwadniany przez kopalnię "Pomorzany" w... Olkuszu), a jakie ilości wody kopalnia piasku odpompowywała najlepiej wiedzą ci, co obserwowali napełnianie zbiornika - po zdemontowaniu pomp poziom podskakiwał o kilka centymetrów dziennie, mimo ze żaden ciek nie wpływał do zbiornika - wszystko za sprawą wód gruntowych.

- tworzono zapasowe źródło wody ( m.in. tylko i wyłącznie z tego powodu PIV jest połączona z PIII, co umożliwia przerzucanie nawet ponad 5 m3/s w wypadku takiego zapotrzebowania - HK), Łagisza zaś pobierać może więcej z Czarnej w wypadku niżówek (bardzo niskich stanow wody w rzece)

- kwestie rekreacyjne są nie do przecenienia gdy mówimy o miejscu na samym skraju kilkumilionowego skupiska ludności, ale -

specjalne podziękowania należy złożyć byłemu prezydentowi TALKOWSKIEMU, pisaliśmy o tym szeroko na forum i nie będę powtarzał szczegółów, ale to on zakwestionował pierwszy rekreacyjny charakter zbiornika, a następnie swymi działaniami (a także ich brakiem) doprowadził do sytuacji jaką mamy obecnie.

Gdyby nie wspomniane powody, nie dostalibyśmy funduszy z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Oczywiście zbiornik spełnia także funkcję przeciwpowodziową, picaro. Mozesz sobie nawet poczytać o ile redukuje przepływy Q1, Q2, Q3, Q4 rolleyes.gif Ale choć może zatrzymać podobną wielkość fali powodziowej co Przeczyce (też ok 8 mln m3), to w przeciwieństwie do Przeczyc jest ona w znacznej mierze niesterowalna (o czym pisałem już kiedyś - zamknięcia jazu kończą się na 264,5). To dlatego Przeczyce nadal mają kluczową rolę jeśli chodzi o "zintegrowaną gospodarkę wodną zbiorników Przeczyce, Kuźnica Warężyńska i Pogoria III", ble, ble, ble... wink.gif

Osobiście z artykułu w "DZ" najbardziej cieszy mnie, że na pewno zabronione będzie pływanie na silniku cool.gif Pawelele, świętujemy biggrin.gif !!!

@kwintosz - 11 listopada pisałem na forum, że właśnie osiągneliśmy poziom 264... Coś Ci mówi ten artykuł w "DZ" laugh.gif ???

bzenek - o ile pamiętam Świnna Poręba zapewniłaby obniżenie poziomu fali powodziowej w Krakowie o ok. pół metra, bez tego dobre i te kilka cm, fakt. Ale to dopływy karpackie stanowią główne zagrożenie tongue.gif Zachodnia część łuku Karpat ma znacznie wyższe opady niż pozostała z racji dominacji wiatrów zachodnich. Kraków cały czas jest zagrożony bardzo mocno, o czym się nie mówi. Zlewnia tzw. Małej Wisły - Wisła, Soła, Skawa, Przemsza - rzeki te w podobnym czasie doprowadzają swe wody w okolice Krakowa kumulując falę powodziową (polecam zainteresowanym spojrzenie na mapę i długość wspomnianych rzek - Soła i Przemsza w dodatku wpadają niemal w tym samym miejscu do Wisły). W 1997 był fuks - niż poszedł bardziej na zachód, w dorzecze Odry.

@picaro - wracając jeszcze raz do Ciebie - właśnie trwa akcja wielkiej wycinki świerczyn w Beskidzie Śląskim ( sadzonych jeszcze przez Austriaków, genetycznie z Karyntii, zamierają, kornik je zżera). To teraz jak poleje, to...

A co do Zielonej to jest to naturalny teren zalewowy, stąd tak wspaniały las łęgowy.
picaro
no i brawo za rzetelność poraz kolejny, jak wiele moge się tu nauczyć, o tej wycince wiem i jest to kolejny błąd!!! kurna dlaczego wszyscy się uparli na te korniki, to jest normalne gdy las jest chory, ale człowiek tu nie wiele może pomóc najlepiej było by nie ruszac, niech sobie gniją, przecierz to właśnie sciólka najlepiej chłonie wode, wiec im jej wiecej tym lepiej :) ale ktoś pochytal pozwolenia i bedzie zarabiał. ciekawe ile jest naprawde tam chorych drzew, w podbny sposób chcieli sie dobrac do puszczy białowieskiej.

a tak na marginesie to ci tak posłodze ten wywiad w DZ powinien być z tobą, był by lepszy wink.gif
pulsatilla1214
picaro
- dla leśnika drzewo, które pozostało w lesie jest stracone. Lasy Państwowe nie są instytucją charytatywną. I tak mamy w kraju jeden z lepszych na świecie modeli gospodarowania zasobami leśnymi - u nas także poza parkami narodowymi dbamy o ochronę leśnej przyrody.

Uzasadnianie, że tniemy i wywozimy, aby inne drzewa nie zostały porażone przez liczniejsze korniki jest nieprawdziwe, choć lansowane przez leśników (niektórych). Dlaczego? Otóż w zdrowym lesie występuje... kornik, tak jak słusznie zauważyłeś rolleyes.gif Problem w tym, że ilość drzew chorych w naszych lasach czasem znacznie przekracza ilość, jaka kiedykolwiek występowałaby jednocześnie w naturalnym borze świerkowym. Dlaczego? Otóż dlatego, że drzewa są zbyt słabe nie rosnąc na swoich naturalnych siedliskach. Zdrowy świerk ma tyle energii, że ma kornika gdzieś wink.gif . Jak się jakiś pojawi to zalewa go żywicą i rośnie sobie dalej w pełni szczęścia. Ale musi być na tyle silny, by wytworzyć dostateczną ilość żywicy...

Pytanie - dlaczego w Beskidach w ogóle rosną świerki w tej ilości:P ? To nie regiel górny (poza partiami szczytowymi najwyższych pasm), gdzie występują naturalnie (Białowieża ma ostry klimat i jest początkiem iglastych lasów Północy) . Rosła tu niegdyś puszcza karpacka - w dużej mierze buczyny, jaworzyny, grądy. Znikła wycięta niemal całkowicie... Zasadzono świerki. Dlaczego? Świerk rośnie znacznie szybciej i daje drewno dobrej jakości. Cenne. Austriacy jednakże nie posadzili drzewek uzyskanych z nasion naszych rodzimych świerków (choćby z Babiej Góry). Przywieźli nasiona swoich świerków, alpejskich.

Świerki poza tym są z natury podatne na zanieczyszczenia powietrza, a zwłaszcza na kwaśne deszcze (co jest wspólną cechą większości iglastych, jeszcze wrażliwsza jest jodła). A syfy, które pływały po powierzchni Pogorii IV, bardzo skutecznie zatykają igły uniemożliwiając roślinom oddychanie. A jak wiemy taka igła ma służyć roślinie kilka lat, a nie tylko rok jak liście gatunkom liściastym.

W dodatku świerki częściej ulegają wiatrołomom, mają płytki system korzeniowy, a spadający po stokach wiatr osiąga znaczne prędkości.

Wszystkie te czynniki spowodowały, że świerczyny beskidzkie są mocno osłabione, choć w rezerwatach rosną ciągle piękne drzewostany świerka istebniańskiego. Wycina się świerki, chorujące lub będące chorować w najbliższej przyszłości, ale będzie to też związane z przebudową lasów na bardziej zbliżone do naturalnych, odporniejsze. Także nie do końca jest prawdą, że ta wycinka jest bezmyślna i bezzasadna.

Kwestia pozostawienia drewna w lesie - to głównie tym różni się Puszcza Białowieska od innych lasów europejskich. Na jednym hektarze lasu, gdyby nie ludzie, powinno być kilkadziesiąt metrów sześciennych martwego drewna . W różnym stopniu rozkładu. Od stojących suchych drzew, przez leżące pnie, spróchniałe kłody, po drobniutkie gałązki. Jak wiele organizmów zasiedla martwe drewno, gdy ono po prostu jest, dopiero poznajemy w Białowieży. Niezliczone ilości grzybów, śluzorośli - od żywiących się drewnem przeróżnych maleńkich żyjątek po zjadające je większe zwierzaki. Od mikroskopijnych bakterii po wilki i niedźwiedzie. I oczywiście, jak pisałeś, dno lasu pokryte niezliczoną ilością rozkładającego się drewna, obrośnięte grubym kożuchem mchów, chłonie wodę jak gąbka.

Ale pozostawienie drewna w lesie to dla leśnika wymierna strata. Marnotrawstwo. Ochrona kosztuje.

A więc wracając do tematu – lasy o naturalnym charakterze mają znacznie większy wpływ na ograniczanie ryzyka powodzi, niż największe zbiorniki zaporowe. Co do wspomnianych przez Ciebie Chin – jeśli nie wytrzyma naporu wody Zapora Trzech Przełomów na Jangcy, to dopiero będzie powódź!!! (a że wytrzyma wcale nie jest takie pewne – fundamenty tamy są osadzone na niebyt stabilnym z geologicznego punktu widzenia podłożu, poczekamy - zobaczymy)
picaro
no zgadzam się zupełnie z wszystki, a swoja droga to jesli to nie tajemnica, skąd posiadasz tak dobrą wiedze na temat lasów ?
no i tak jeszcze dodam, że mimo, iż lasy iglaste nie są lasami naturalnymi naszych kochanych beskidów to ja bym sie jednak zastanowil nad ich wycinką, bowiem rosną one tam juz troche czasu (choć to nie wiele z perspektywy przyrody) i tym samy tworza pewien ekosystem dający schronienie wieleu zwierzakom. Zresztą wciąż mamy tam wilka, a to jak wielu uważa jest najbardziej wiarygodny wskaźnik stanu naszych lasów. Fakt, że należy czym prędzej powrócić do rodzimych gatunków drzew, ale to wymaga pracy pokoleń, konkretnego planu i doskonałej wiedzy bilogicznej. A ja poprostu się obawiam, że te drzewka jak i wiele innych zostaną zhandlowane i na tym się skończy.

Co do Chin, to tragedia jest ta tama i aż dziw bierze jak człowiek może być lekkomyślny, do katastrofy dojdzie tam prędzej czy poźniej i albo ich ta woda zalej albo będą umierać powoli z jej braku. Bo Jangcy jest jedną największy rzek, a tym samym poddanie jej regulacji jest równoznaczne z oddalonymi w czasie zmianami klimatu na cąłym globie jest to poprostu kolejny krok nie w tym kierunku co trzeba. Już teraz w China na północy poziom warstw wodonosinych na wskutek nawadniania pól obniża się co roku o 1,5m, do którego momentu można kopać ? W stanach też jest nie wesoło, bo np. tak duża rzeka jaką jest colorado latem nie dociera juz do oceanu.

Moze powininiśmy się cieszyć tym co mamy w tej naszej Polsce, i zrobić wszystko by tego nie stracić, ale potrzebą jest olbrzymia zmiana całego globalnego systemu gospodarczego i może zabrzmi to troche pesymistycznie, ale jeżeli dalej chcemy podróżować naszym statkiem kosmicznym jakim jest Ziemia to musimy się zdecydować na ten krok i zacząć w naszy rachunka ekonomicznych podawać faktyczne koszta srodowiskowe. Zmienić się zresztą musi wiele, nasz sposób i styl życia także. Ale w sumie to chyba nie o tym ta dyskusja, zresztą już dawno troszkę odbilismy z tematu.

W kazdym razie jesli chodzi o te powodzie, to jest potrzebna rzetelna dyskusja, a nie kłótnie pomiędzy wszytsko wiedzącymi inzynierami (sponosrowanymi przez jakiś cichociemnych typów węszących za każdym skrawkiem Ziemi na której mozna zrobić kase) i sfrustrowanymi ekologami. Trzeba napewno w pierwszej kolejność wyznaczyć te tereny, które jeszcze wciąż stanowią naturlane zlewy i objąć je pełną ochroną, należy także bezwzglednie chronić wszstkie lasy naturalne. Trzeba również zaprzestać tego bezsensownego betonowania rzek (nie dotyczy miast) zwłaszcza w górach, mimo iż tam często występują lokalne pdotopienia, ale taki urok gór (trzeba te zagrożne tereny do tego przygotować i finansowoo i sprzetowo), samo bowiem przekazywanie problemu dalej nic nie daje tylko zwiększa fale powodziową. Tamy też są bzdurą, gdyż zmieniają całkowicie charakter rzeki i sparwiaja, że staje się ona nie przyewidwalana (choć więszkoszć ludzi chyba uważa że w ten sposób ujarzmia i kontroluje się żywioł), są to wiec inwestycje drogie i nie mające większego sensu, przykład naszej wisły, gdzie jedna tama powinna regulować druga, bo inaczej to bezsensu. No i te drzewa, trzeba je sadzić!!!
pulsatilla1214
Nie musimy sięgać tak daleko szukając przykładów.

Biała Przemsza niegdyś była rzeką żeglowną i niosła znacznie więcej wody. Ale... podobnie jak Colorado zanika w dużym stopniu w piaskach pustyni (Colorado ma jednak do przebycia znacznie dłuższą drogę przez pustynię wink.gif ) - Centuria dopiero odbudowuje w Błędowie jej wigor. Także po Czarnej Przemszy pod zamkiem w Będzinie pływały kiedyś małe barki.

Piekło? Nazwa pochodzi od dawnej kuźni przy młynie wodnym na... Trzebyczce laugh.gif Po starym korycie pozostały bagna w Antoniowie i niewiele więcej.

Gołonóg - no dziś już nie trzeba ściągać butów laugh.gif A dawny strumień po północnej stronie wzgórza coraz częściej zanika w piaskach letnią porą, podobnie jak Babia Ława, którą zasila (to ta rzeczka między brzózkami a lasem w Gołonogu).

Cała Polska stepowieje w wyniku bezmyślnych melioracji okresu PRL. Osuszono wielkie obszary, choć melioracja z definicji to także... nawadnianie tongue.gif Nasi melioranci jednakże są wyłącznie specami od osuszania. Dziś wielkie połacie pól leżą odłogiem. Suchym po zmianie dotychczasowych stosunków wodnych.

Na zachodzie dawno odstąpiono od zabudowy hydrotechnicznej rzek, krępowania betonowymi korytami. To po takim ujarzmieniu Ren zalał Kolonię tak, jak nigdy dotąd i dało to Niemcom do myślenia. W Stanach Zjednoczonych nawet zaczęto rozbierać niektóre tamy. Badania naukowe i lata doświadczeń mówią jednoznacznie, że właśnie przyspieszanie spływu wód powoduje gigantyczne kumulacje wody, nie lotka cool.gif To takie działanie na zasadze szybkiego pozbycia się problemu - nas nie dotyczy, aby tylko uporać się tutaj z problemem jak najprędzej. Nie myśląc o tym, co się dzieje w dole rzeki, skoro ludzie nad innymi dopływami uczynią podobnie. Jak w starym przysłowiu "po nas choćby potop", w kontekście nie czasowym, lecz długości rzeki.

Problem będzie narastał, gdyż zmiany klimatyczne i obserwowane ocieplenie klimatu charakteryzuje się krótkotrwałymi, lecz bardzo intensywnymi opadami przedzielanymi coraz dłuższymi okresami suszy. Wzrasta gwałtowność zjawisk meteo, ekstremalność. Dotychczasowe powodzie to "pikuś" w obliczu tego co nas czeka. Bedą tropikalne ulewy w Polsce, przedzielane upałami.

Ale u nas myśli się ciągle kategoriami PRL. Lobby hydrotechniczno-melioranckie jest bardzo wpływowe. Co nie zmienia faktu, ze faktycznie duża część "ekologów" jedynie bije pianę robiąc z igły widły również dla swoich prywatnych, doraźnych celów.


Co do sadzenia małych drzewek... Potencjalna roślinność naturalna niemal całego obszaru naszego kraju to... lasy rolleyes.gif Różnego typu zbiorowiska leśne. Wystarczy nic nie robić, a las sam zajmie dany teren we władanie. Powoli, ale nieubłaganie. To tzw. sukcesja wtórna. Świetny jej przyklad mamy na terenie wyrobiska Kuźnicy Warężyńskiej i można obserwować różne jej stadia. Od pierwszych pionierów, pojedynczych sosenek, osik, brzózek, wierzb, po coraz bardziej zwarty lasek. Można na tej podstawie dość trafnie określić ile lat temu zaprzestano w danym miejscu eksploatacji piasku. Koparki się wyniosły i przyroda objęła ponownie teren w posiadanie. Sytuacji sprzyjał fakt bliskości lasu - obfitego źródła nasionek wszelakich...

Niemniej warto sadzić drzewka pomagając i przyspieszając ten wieloletni proces.

P.S.

Doznałem bliskich spotkań III stopnia z Wydziałem Leśnym AR w Krakowie laugh.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.