Szkoła Podstawowa nr 12. Jej uczniów przejęła Szkoła Podstawowa nr 18 przy Starowiejskiej. Miałem wątpliwą okazję uczęszczać do 12 przez jeden miesiąc bo, opóźniły się prace z oddaniem "osiemnastki". Lekcje mieliśmy w jakiś lochach z oknami pod sufitem. Tyle pamiętam. Aha i kibelki na zewnątrz.
Dokładniej to było tak. W roku szkolnym 1969/1970 oddano do użytku 18-tkę. Nastąpiła wtedy nowa rejonizacja. Ja mieszkałem na Florowskiej obok posterunku MO i dwie pierwsze klasy chodziłem do 15-tki. Po nowej rejonizacji trafiłem najpierw do 13-tki (na kilka dni) a później do 12-tki. Miałem przez 6 długich lat pod górkę do szkoły. Odcisnęło to piętno na moim życiu

Nie pamiętam, żeby w przyziemiu były klasy lekcyjne. Na pewno była tam świetlica i szkolna stołówka Oczywiście nie podważam Twoich wspomnień, po prostu nie pamiętam. Ale toalety na 100% były w budynku.
Szkoła miała swój klimat. W klasach były skrzypiące, drewniane podłogi, stały piece kaflowe, w których woźna paliła zimą, żebyśmy nie marzli w czasie lekcji. Nie było sali gimnastycznej, lekcje WF zimą odbywały się na korytarzu, latem na szkolnych boiskach. Na przerwie chodziło się parami wokół korytarza pod czujnym okiem jegomościa nazywanego Żyłą. Za przekroczenie szkolnej dyscypliny można było od niego oberwać :/
No i nie było tak, że 18-tka przejęła uczniów 12-tki. A przynajmniej nie wszystkich. Zajęcia w starej 12-tce odbywały się jeszcze długo po tym, kiedy ja ją skończyłem w 1974 r. Tak jak napisałem powyżej - nastąpiła nowa rejonizacja, do 18-tki trafili oprócz nowych roczników uczniowie z innych szkół gołonoskich.
W 18-tce korzystałem zimą z lodowiska, które tam było rokrocznie urządzane. Pamięta ktoś?
Odnośnie wody, czy raczej jej braku - w przypadku awarii z mojego bloku najbliżej było do studni na ulicy nomen omen Wodnej.