Arbas
Sat, 30 Oct 2010 - 16:26
CYTAT(marcinem @ sob, 30 paź 2010 - 11:33)

Klasyczna gadka - szmatka; populizm dla mas. Pan Kościelniak jako lokalny przedsiębiorca na pewno stoi za zmniejszeniem podatków miejskich.
Co do fiansowania organizacji pozarządowych - jakieś konkrety? Za dużo pieniędzy na sport? Bełkot.
Panie Andrzeju, p...sz Pan. Rzeczywistość jest inna i daleko bardziej skomplikowana niż widok z pseudosecesyjnych okien pseudokolonialnej willi na ulicy Piwowara.
Bedziemy głosować na nazwisko? Znane z poprzednich wyborów, ale to nie ten sam człowiek.
Pan Kościelniak, który jest rozpoznawalny, ma na imię Jacek, mieszka w Warszawie i nie kandyduje.
Andrzej Kościelniak jest mniej więcej tak samo w Dąbrowie znany jak Pani Bobrowska-Juroff,
która wg DZ z piątku, działa na rzecz społeczności lokalnej pracując jako etatowa nauczycielka.
Wydaje się jednak, że praca zarobkowa niewiele ma to wspólnego z "działaniem na rzecz", zawsze kojarzącym się z czynnością wykonywaną honorowo. Podobne zasługi lub nawet większe ( długoletnie staże) ma setki zatrudnionych w naszym mieście nauczycieli. Czekamy zatem na coś wyróżniającego kandydatkę spośród innych pedagogów.
marcinem
Sat, 30 Oct 2010 - 21:57
CYTAT(Arbas @ sob, 30 paź 2010 - 16:26)

CYTAT(marcinem @ sob, 30 paź 2010 - 11:33)

Klasyczna gadka - szmatka; populizm dla mas. Pan Kościelniak jako lokalny przedsiębiorca na pewno stoi za zmniejszeniem podatków miejskich.
Co do fiansowania organizacji pozarządowych - jakieś konkrety? Za dużo pieniędzy na sport? Bełkot.
Panie Andrzeju, p...sz Pan. Rzeczywistość jest inna i daleko bardziej skomplikowana niż widok z pseudosecesyjnych okien pseudokolonialnej willi na ulicy Piwowara.
Bedziemy głosować na nazwisko? Znane z poprzednich wyborów, ale to nie ten sam człowiek.
Pan Kościelniak, który jest rozpoznawalny, ma na imię Jacek, mieszka w Warszawie i nie kandyduje.
Andrzej Kościelniak jest mniej więcej tak samo w Dąbrowie znany jak Pani Bobrowska-Juroff,
która wg DZ z piątku, działa na rzecz społeczności lokalnej pracując jako etatowa nauczycielka.
Wydaje się jednak, że praca zarobkowa niewiele ma to wspólnego z "działaniem na rzecz", zawsze kojarzącym się z czynnością wykonywaną honorowo. Podobne zasługi lub nawet większe ( długoletnie staże) ma setki zatrudnionych w naszym mieście nauczycieli. Czekamy zatem na coś wyróżniającego kandydatkę spośród innych pedagogów.
Panią Juroff zna więcej osób - statystycznie więcej osób uczy się w jej klasach niż kupuje u pana Kościelniaka łożyska. Pewnie nie wie nawet od kogo je kupuje.
Masz $ - masz reklamę. Stąd wzięli się Kościelniak, Stachowicz... Podraza. Ten ostatni nawet miejskie budynki wykorzysta. Bukiet kandydatów jak się patrzy.
A`propos pani Juroff - czy nie jest krewną poprzedniej naczelniczki Urzędu Skarbowego?
L I N K
dżoplin
Mon, 01 Nov 2010 - 09:56
ja myślę, że nic w tych wyborach nie jest pewne. Nie stawiałabym na to, że to Podraza jest najsilniejszym kandydatem, bo ludzka przewrotność nie zna granic. Co do kandydatów, niektórych nie widać na mieście, nie wiem w jaki sposób chcą dotrzeć do wyborców. Zresztą do świadomych wyborców dotrzeć bardzo trudno - mnóstwo osób głosuje na zasadzie loterii. przypadku lub za konkretną opcją polityczną. Dlatego szopki przedwyborcze na wielu nie robią wrażenia, a duża część ani tego nie ogląda, ani nie bierze w tym udziału, a nawet tego nie dostrzega.
CYTAT(dżoplin @ pon, 01 lis 2010 - 09:54)

ja myślę, że nic w tych wyborach nie jest pewne. Nie stawiałabym na to, że to Podraza jest najsilniejszym kandydatem, bo ludzka przewrotność nie zna granic. Co do kandydatów, niektórych nie widać na mieście, nie wiem w jaki sposób chcą dotrzeć do wyborców. Zresztą do świadomych wyborców dotrzeć bardzo trudno - mnóstwo osób głosuje na zasadzie loterii. przypadku lub za konkretną opcją polityczną. Dlatego szopki przedwyborcze na wielu nie robią wrażenia, a duża część ani tego nie ogląda, ani nie bierze w tym udziału, a nawet tego nie dostrzega.
a co do Pani Juroff - abstrahując do merytorycznej części jej kandydatury - mnie osobiście bardzo cieszy, że kandyduje kobieta i mam zamiar się jej kampanii dokładniej przyjrzeć, aczkolwiek swój typ wyborczy już mam
Arbas
Mon, 01 Nov 2010 - 10:09
Szanowny Marcinem,
jak wieść na naszym osiedlu niesie, kandydatka Marta Bobrowska-Juroff (lat 29) jest w pierwszej kolejności córką Pana Krzysztofa Bobrowskiego, bliskiego współpracownika Pana Lipczyka oraz synową wspomnianej Pani Juroff z US. Sorry, jeśli to nieprawda.
Zgadzam się, że jako nauczyciel jest bardziej znana niż Pan Andrzej Kościelniak, mam natomiast wątpliwości, czy w/w związki rodzinne wystarczają, by w tak młodym wieku kandydować na poważny urząd prezydenta?
Jestem przeciwko wszelkim parytetom na jakichkolwiek listach, toteż nie wzrusza mnie ani nie cieszy,
że wspomniana osoba jest kobietą.
Kamil_
Mon, 01 Nov 2010 - 10:15
Nie jestem zwolennikiem Pani Juroff ale argument z wiekiem jest dla mnie śmieszny... Ile Twoim zdaniem kandydat na prezydenta miasta powinien mieć lat? 55 niczym filozofowie sprawujący władzę w idealnej polis Platona?
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 15:22
Pozwolę się nie zgodzić z częścią przedmówców. W polityce, podobnie jak w wymiarze sprawiedliwości wiek ma znaczenie kluczowe. Osoba ubiegająca sie o funkcję publiczną, winna spełniać wymogi co najmniej wieku dojrzałego. Jest to związane z posiadaniem niezbędnej wiedzy życiowej, potrzebnej do właściwej oceny sytuacji i zjawisk politycznych. Osoba młoda, bez tego doświadczenia jest tego faktu pozbawiona i będzie tylko i wyłącznie marionetką w rękach swojego tatusia. Zresztą po to, przecież została wystawiona.
Ale jeszcze istotniejszym czynnikiem od wieku jest doświadczenie polityczne, tzw. legitymacja do sprawowania władzy. Inaczej mówiąc - życiorys polityczny.
Ta pani, takowego nie posiada. Jest to kolejny dowód, że została wystawiona na zająca, aby jej tatuś kuchennymi drzwiami, mógł wejść do gry politycznej, z której kiedyś został wyrzucony.
Kamil_
Mon, 01 Nov 2010 - 15:40
Wiek ma marginalne znaczenie jeśli chodzi o dojrzałość życiową. Są osoby stare, które całe życie były pod kloszem, pod skrzydłami rodziców i nie mają pojęcia o prawdziwym życiu o jakim mogą mieć już pojęcie osoby choćby 25 letnie.
Babka jest po politologii, samorządówce więc z całym szacunkiem dla innych kandydatów papiery na urzędnika czy polityka ma lepsze od niektórych. Nie chcę pokazywać palcem.
PS. Po raz kolejny przypominam, że głosu na nią nie oddam

Edycja. A zjawiska polityczne trafnie ocenia się dzięki nabytemu wykształceniu w tym kierunku a nie wiekowi. Paru takich było co myśleli, że wiek to wszystko. Biało-czerwone krawaty mieli...zdaje się...
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 15:52
Panie Kamilu.
Sądząc po wypowiedzi wnioskuję, że jest pan osobą młodą. Politologia jest kierunkiem studiów, który niczego z dzidziny polityki nie uczy. Jest to klasyczna sztuka dla sztuki, na którą idą ci, którzy najniższym nakładem sił, chcą zdobyć papierek wyższej uczelni. Wiem, bo sam byłem słuchaczem jednego semestru na Uniwersytecie Śląskim. Coś jak kulturoznawstwo itp.
Dowód, - proszę wskazać jakiegokolwiek polityka, który cokolwiek osiągnął, a który byłby posiadaczem takiego dyplomu. Ja mimo, że żyję 47 lat, takiego człowieka nie znam.
Teoria i papierki to raz, a wiedza i doświadczenie to dwa.
I żeby zdobyć właśnie tę wiedzę, trzeba trochę soli zjeść.
A na kogo pan zagłosuje, to już pańska prywatna sprawa i nikomu nic do tego.
Kamil_
Mon, 01 Nov 2010 - 16:04
Co Pan rozumie pod pojęciem osiągnięcie w polityce? Bo ja np. jako, że polityka to sztuka zdobywania władzy i jej utrzymywania za osiągnięcie uznaję zdobycie mandatu jakiegoś wyższego organu kolegialnego. A takich osób z wykształceniem w naukach politycznych już bym parę wymienił.
Edycja. Nie ma to jak powtarzanie sloganu, że Politologia to studia łatwe dla leniów.
Edycja 2. Oczywiście przyznaję Panu rację, że doświadczenie polityczne ma ogromne znaczenie
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 17:26
Osiągnięcie w polityce to wytworzenie faktu, pozytywnego z korzyścią dla ogółu społeczności lokalnej lub krajowej. Wymierny efekt działania np. reforma walutowa (Balcerowicz), czy w wymiarze lokalnym anulowanie finansowo niekorzystnej umowy z Mitexem na dzierżawę Centrum Administracyjnego (Talkowski). Zdobycie takiego czy innego mandatu nie jest celem, lecz środkiem służącym do realizacji celu. Mandat taki, czy inny, może zdobyć każdy, zwłaszcza jeżeli za niego pracuje szyld polityczny i wyborca, który jedyną wiedzę czerpie z telewizji.
Sam wyprodukowałem, jednego posła i miałem udział w produkcji, dwóch pozostałych i dzisiaj się tego bardzo wstydzę, ponieważ okazali sie nieudacznikami. Ja również byłem dyletantem, ponieważ wcześniej nie sprawdziłem ich konstrukcji psychicznej i predyspozycji do wykonywania zadań politycznych. Ale to było już dawno i to jest właśnie to moje kilo soli, które musiałem zjeść.
Proszę nie mylić środków z celem.
Co do fachowej wiedzy politycznej magistrów politologii, podtrzymuję swoje wcześniejsze zdanie. Pan do tej pory nie podal żadnego przykładu, który by mojej tezie przeczył.
dżoplin
Mon, 01 Nov 2010 - 17:29
politologia to nie kierunek dla polityków. nie można tego wiązać w żaden sposób, to raczej studia dla osób, które chciałyby np. zająć się komentowaniem pewnych procesów w niej zachodzących - np. dziennikarzy i im z pewnością pewne rzeczy ułatwia, poprzez większą świadomość procesów, które na tym nurcie zachodzą
a co do wieku - zgadzam się, że nie można uogólniać, że młody wiek wiąże się z brakiem dojrzałości "politycznej", ale z drugiej strony nie zagłosowałabym na 25latka - Rada Miasta ok, ale miejska prezydentura - to już za wiele
Mały77
Mon, 01 Nov 2010 - 17:31
Witamy Pana Kandydata Dariusza na forum

Nie spodziewałem się po Pana wypowiedzi innego tonu - bo osoba młoda i wykształcona jest zagrożeniem dla Pana w wieku posiadającego wykształcenie średnie techniczne (za pkw.org.pl).
Dla mnie kandydatem najbardziej odpowiednim jest osoba, za którą stoi jakiekolwiek zaplecze polityczne. Bo co z tego, że będzie się miało pomysły jak i tak to wszystko ugrzęźnie na radzie (np. przy ustalaniu budżetu).
Największym niezrozumieniem jest dla mnie kandydatura Pana Krzysztofa Stachowicza, który nawet nie wie jakie uprawnienia posiada Prezydent Miasta i obiecuje obniżenie pensji swojej i radnych (a to Rada Miejska musi zaakceptować) - czysty populizm!!!
PS. Panie Dariuszu - czy będzie Pan na debacie 4.11? Bo chciałbym poznać Pana program wyborczy i możliwości jego realizacji.
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 17:57
Do Mały 77Chciałbym zakończyc ten temat w sposób ostateczny. Do adwersarzy ponawiam prośbę o przykład mgr, doktora, czy profesora politologii, który w polityce cokolwiek osiągnął. Jeżeli taki przykład nie padnie, proszę milczeć.Co się zaś tyczy zagrożenia i faktu, że nie posiadam wyższego wykształcenia, to proszę sprawdzić, dlaczego go nie posiadam. Mogę tylko stwierdzić, że nie z lenistwa, ani z głupoty. W moim przypadku ceną za studia, było zostanie informatorem policji politycznej i donoszenie na swoich kolegów. Odrzuciłem taką propozycję i zamiast uniwersytetu wylądowalem w wojsku.Nauczycielka WOS nie stanowi,żadnego zagrożenia do zawodowego rewolucjonisty, którym jestem.Dowód - nie stawi sie nawet na debacie. Tam będą mężczyźni, a nie uczniowie.W debacie 4 listopada, będę uczestniczył. Z tego co wiem, tylko dwóch kandydatów wyraziło taką chęć: pan Zbigniew Podraza i ja. Pozostali, albo odmówili, pod śmiesznymi pretekstami, albo milczą. To też jest faktem wymownym.Mój proram wyborczy jest w trakcie druku i za ok 7-10 dni zostanie rozkolportowany na terenie naszego miasta.Każdy będzie miał okazję go poznać i ocenić.
Arbas
Mon, 01 Nov 2010 - 18:08
Prezentuję moje bierne hasło wyborcze:
"POKAŻ CO POTRAFISZ, A POTEM NA AFISZ"
vacu
Mon, 01 Nov 2010 - 18:20
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 16:22)

Ale jeszcze istotniejszym czynnikiem od wieku jest doświadczenie polityczne, tzw. legitymacja do sprawowania władzy. Inaczej mówiąc - życiorys polityczny.
Ta pani, takowego nie posiada. Jest to kolejny dowód, że została wystawiona na zająca, aby jej tatuś kuchennymi drzwiami, mógł wejść do gry politycznej, z której kiedyś został wyrzucony.
Co prawda nie znam Pana ale tą wypowiedzą utwierdził mnie Pan w przekonaniu, że na dzień dzisiejszy nie ma w DG kandydata wartego mojego głosu. Bo tak:
1/ Wiek imho nie ma żadnego znaczenia, mając te moje dwadzieściakilka lat sądzę, że mógłbym (co nie znaczy, że byłbym) być dobrym prezydentem. Fakt - doświadczenie jest ważne, życie jednak pokazuje że każdy kolejny prezydent ma już sporo lat na karku i nic z tego nie wynika, nie ma więc podstaw do stwierdzenia "starszy znaczy lepszy".
2/ Jak dla mnie nie jest istotne żadne "doświadczenie polityczne" (czyt. w jakimś układziku ktoś aktualnie "siedzi"), dla mnie najważniejsze jest to, jaki ktoś ma pomysł na to miasto, jak zamierza dążyć do jego realizacji, na ile jest zdeterminowany. Może mieć taki kandydat lat 20 i 65 byle tylko wiedział co chce z tym miastem zrobić i miał pomysł i chęci jak tego dokonać. Wczoraj chyba widziałem wypowiedź w TV jakiegoś kandydata (nie z DG, ze Szczecina chyba), usłyszałem mniej więcej coś takiego: "Chcę aby wreszcie nasze miasto otwarło się na mieszkańców, rozwinęło skrzydła, dołączyło do pierwszej ligi miast" - taki bełkot właśnie kojarzy mi się z "doświadczeniem politycznym", gadanie dla samego gadania, zero pomysłu, zero wizji.
Mały77
Mon, 01 Nov 2010 - 19:18
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 16:57)

Do adwersarzy ponawiam prośbę o przykład mgr, doktora, czy profesora politologii, który w polityce cokolwiek osiągnął.
Proszę bardzo - nie myśląc długo
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_MigalskiTyle w tym temacie Panie Darku ;)Do zobaczenia w czwartek na debacie - zobaczymy jak Pan wypadnie

CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 14:52)

Wiem, bo sam byłem słuchaczem jednego semestru na Uniwersytecie Śląskim. Coś jak kulturoznawstwo itp.
To znaczy, że jednak Pan "był informatorem policji politycznej i donosił na swoich kolegów"? Bo nie za bardzo rozumiem logiki Pana wypowiedzi

W jednym poście to a w drugim co innego

To coś jak ze Stachowiczem - jedno zdjęcia a dwa podpisy - Pogoria i plaża nad Bałtykiem
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 19:38
Do vacu
Nigdzie nie napisałem, że im kandydat jest starszy, tym lepszy. To jest z pana strony przekłamanie. Ja tylko napisałem, że kandydat na prezydenta, winien być przynajmniej w wieku dojrzałym, gdyż było by wskazane, aby trochę soli w życiu zjadł. To jest bardzo pomocne przy ocenie i podejmowaniu decyzji. To samo dotyczy sędziego w sądzie.
Co się zaś tyczy, przytoczonego przez pana fragmentu mojej wcześniejszej wypowiedzi, to odpowiem tak.
W przyrodzie, tak jak w polityce, nic nie bierze się z niczego.
Ta pani nie mogła sama wpaść na pomysł kandydowania na prezydenta miasta. Raz, że jest zbyt młoda, dwa nie ma doświadczenia w tej materii i nie mogłaby stworzyć komitetu wyborczego, który ją wystawi. Papierek wyższej uczelni i nauczanie uczniów teorii, nad którymi, nauczyciel ma całkowitą władzę, to nie to samo, co walka polityczna i łamanie oporów żywej materii. A skoro kandyduje, to ktoś ją wystawił i uczynił, to w określonym celu. Mógł to zrobić, tylko ktoś bliski, bardziej doświadczony. A tym kimś jest jej ojciec - Krzysztof Bobrowski. Pan Bobrowski, był kiedyś radnym i zastępcą prezydenta pana Marka Lipczyka, brał udział we wszystkich istotnych operacjach polityczno-biznesowych na terenie naszego miasta, jakie w kadencji 1998-2002 miały miejsce. I z tego tytułu poniósl sankcję, odsunięcia od władzy.
Teraz postanowił, powrócić kuchennymi drzwiami. Wystawić córkę, młodą, ładną nie skompromitowaną. Z racji czego, trochę głosów ugra, to jest oczywiste. By po pierwszej turze wyborów, przystąpić do targu, który z dwóch pretendentów, zaoferuje w zamian za przerzucenie głosów, większą cenę. Znam jego metody działania, ponieważ miałem okazję, go widzieć przy pracy i znam jego konstrukcję psychiczną. Każdy, kto go zna, potwierdzi moją wersję. Czy jego plan się powiedzie, będzie zależalo od tego, jaki dystans, będzie dzielił dwóch pretendentów przed drugą turą. Słabszy będzie bardziej podatny na układy. Pani Bobrowska jest, tylko marionetką w jego rękach, wystawioną na wabia, w tym wlaśnie celu.
I tylko, tego dotyczyła moja wypowiedź, której fragment pan przytoczył.
Proszę teorię budować na faktach, nie nie mniemanologii. Fakty są takie, że pani Bobrowska nie weźmie udziału w debacie, ponieważ tatuś wie, czym by się to dla niej skończyło.
I to jest właśnie, to sporne doświadczenie życiowe, które odrożnia starszego od młodszego. Proszę się nie obrażać, tylko w polemice opierać się na argumentach.
vacu
Mon, 01 Nov 2010 - 20:17
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 20:38)

Do vacu
[...ciach!...]
Ja tylko wyjaśnię, że ja niegdzie nie pisałem o naszej kandydatce, bo - podobnie jak Pana - nie znam jej ani osobiście ani "ze słyszenia", pisałem ogólnie.
Ale powiem tyle tylko, że dalej się Pan pogrąża - szuka Pan powiązań i "szarych sieci" a mnie guzik obchodzi, kto jest czyją córką. Mnie interesuje co Pan czy tamta Pani chce zrobić, jakie ma pomysły. Już wiem, że Pana interesuje głównie kto za kim stoi - a szkoda, bo jeżeli pojawia się nowa postać na scenie, której wcześniej nie znałem, to liczę, że to będzie "ten" kandydat. Niestety nie tym razem.
Dariusz Frączek
Mon, 01 Nov 2010 - 20:46
Znowu nieporozumienie.
Mnie nic nie wiadomo na temat stworzenia, jakiegokolwiek faktu politycznego, przez pana Marka Migalskiego. Zostal eurodeputowanym, bo był pierwszy na śląskiej liście PiS.
Jako eurodeputowany nic nie robi, poza wygłaszaniem komentarzy politycznych w mediach, odnośnie wyłącznie spraw krajowych. Bierze pieniądze za działalność w europarlamencie.
Jeżeli według pana medialna celebra, to tworzenie faktów politycznych, to się nigdy nie porozumiemy.
Co do mojego życiorysu, to sprzeczności nie ma żadnych, odsyłam do mojego życiorysu na stronie internetowej.
Polityka to nie sztuka kochania i prawienia komplementów, tylko walka, oczywiście w ramach obowiązujących reguł. Komentarz polityczny, winien być oparty na faktach, a fakty są takie jakie przedstawiłem. Pan ich nie podwarza, tylko szkołą Niesiołowskiego, stwierdza, że się panu nie podobam. Dlaczego? Bo nie!
Argumenty i racje nie mają znaczenia.
darco
Mon, 01 Nov 2010 - 21:06
Te wykazy już się pewnie tu pokazały, ale chyba jednak trochę w innej konfiguracji
Tu natomiast jest kompletny wykaz (imię i nazwisko, wiek) kandydatów na prezydenta i radnych Dąbrowy Górniczej z podziałem na Komitety Wyborcze i Okręgi Wyborcze.
http://forum.zaglebiedabrowskie.org/viewto...;p=23838#p23838http://forum.zaglebiedabrowskie.org/viewto...08&start=20Poza Dąbrową Górniczą są tam także wykazy dotyczących kilku innych miast Zagłębia.
jms34
Mon, 01 Nov 2010 - 21:07
Drogi panie Frączek myślę że jest pan sfrustrowanym niespełnionym politykiem a co gorsza pisarzem. Mam dość talkowskiego starego mam dość podraze z układami sldowskimi mam dośc stachowicza z pchaniem sie na iłe aby tylko wejśc na stołek i mam dość bobra który pod płaszczykiem piłki nożnej chce udobruchać ludnośc dg. marta bobrowska juroff moze i jest córka bobrowskiego, ale jakie ma to znacznie? mysli pan ze tatus bedzie kierował miastem? czy zmierza pan do tego że talkowskim kierowała żona podraza kierują ojciec i syn a bobrowska bedzie kierował tatus. myslę że jest pan w wielkim błędzie i zalatuje mi pan gościem który to wszystko wie najlepiej i nieda sobie nic powiedziec. znam paru takich to sa ludzie niespełnieni zawodowo, i rodzinnie. ja własnie oddam głoś na bobrowską mam w d-----------ie parytety chce czegoś nowego a raczej kogos. niestety na dzień dzisiejszy tylko bobrowska to może zagwarantować aczkolwiek nie musi. pozdrawiam
Prosty
Mon, 01 Nov 2010 - 21:15
tak pytanie trochę na boku, kiedy ma odbyć się debata i w jakiej godzinie?
jms34
Mon, 01 Nov 2010 - 21:24
chyba 4.11 ale nie wiem o której godz.
dżoplin
Mon, 01 Nov 2010 - 21:25
CYTAT(Prosty @ pon, 01 lis 2010 - 22:15)

tak pytanie trochę na boku, kiedy ma odbyć się debata i w jakiej godzinie?
4 listopada godzina 17ta
jms34
Mon, 01 Nov 2010 - 21:30
a gdzie?
Kamil_
Mon, 01 Nov 2010 - 22:21
Debata odbędzie się 4 listopada o godz. 17.00 w Sali Audytorium Maximum Wyższej Szkoły Biznesu przy ul. Cieplaka 1 C.
marcinem
Mon, 01 Nov 2010 - 22:40
CYTAT(vacu @ pon, 01 lis 2010 - 21:17)

...szuka Pan powiązań i "szarych sieci" a mnie guzik obchodzi, kto jest czyją córką. Mnie interesuje co Pan czy tamta Pani chce zrobić, jakie ma pomysły. Już wiem, że Pana interesuje głównie kto za kim stoi - a szkoda, bo jeżeli pojawia się nowa postać na scenie, której wcześniej nie znałem, to liczę, że to będzie "ten" kandydat. Niestety nie tym razem.

Jesteś szalenie naiwny. Podejrzewam, że to wynik braku doświadczenia. Przyznaję tym samym rację panu Dariuszowi, chociaż nie jest moim kandydatem.
Proszę tego nie odbierać osobiście. Radzę sięgnąć po literaturę faktu, historię najnowszą i właśnie coś o teorii marketingu politycznego, żeby wiedzieć, że absolutnie niezbędne jest posiadanie informacji, kto za kim stoi i jakie to może mieć konsekwencje polityczne. Czemu? Krótko, bo pora późna i dziecko usypia mi na ręku: Wałęsa - Wachowski; Kaczyński - Marcinkiewicz etc.
Pozdrawiam późną porą.
Mały77
Tue, 02 Nov 2010 - 06:54
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 19:46)

Został eurodeputowanym, bo był pierwszy na śląskiej liście PiS.
Przepraszam - to uważa Pan, że jeżeli na pierwszym miejscu na śląskiej liście PiS był Dariusz Frączek a na drugim Marek Migalski to Dariusz Frączek zostałby europosłem?
Widzę, że dobre zdanie ma Pan o osobach głosujących w wyborach
michu
Tue, 02 Nov 2010 - 08:25
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 12:52)

Panie Kamilu.
Sądząc po wypowiedzi wnioskuję, że jest pan osobą młodą. Politologia jest kierunkiem studiów, który niczego z dzidziny polityki nie uczy. Jest to klasyczna sztuka dla sztuki, na którą idą ci, którzy najniższym nakładem sił, chcą zdobyć papierek wyższej uczelni. Wiem, bo sam byłem słuchaczem jednego semestru na Uniwersytecie Śląskim. Coś jak kulturoznawstwo itp.
Dowód, - proszę wskazać jakiegokolwiek polityka, który cokolwiek osiągnął, a który byłby posiadaczem takiego dyplomu. Ja mimo, że żyję 47 lat, takiego człowieka nie znam.
Teoria i papierki to raz, a wiedza i doświadczenie to dwa.
I żeby zdobyć właśnie tę wiedzę, trzeba trochę soli zjeść.
A na kogo pan zagłosuje, to już pańska prywatna sprawa i nikomu nic do tego.
PROSZĘ NIE OBRAŻAĆ ABSOLWENTÓW i STUDENTÓW POLITOLOGII!!!
kamillll
Tue, 02 Nov 2010 - 09:30
Panie Darku, Pan się zajmij pisaniem książek, bo pisaniem na forum raczej nie polepszy Pan swoich marniutkich szans w wyborach...trochę to śmieszne że kandydat na tak powazne stanowisko, stosuje tak niepoważną agitację
aston
Tue, 02 Nov 2010 - 09:55
Reklama wyborcza wg PiS:


Zdjęcia zrobione przy samym wejściu na cmentarz w Strzemieszycach, dodatkowo na cmentarzu były rozdawane zapałki z jego podobizną
vacu
Tue, 02 Nov 2010 - 10:52
CYTAT(marcinem @ pon, 01 lis 2010 - 23:40)

Jesteś szalenie naiwny. Podejrzewam, że to wynik braku doświadczenia. Przyznaję tym samym rację panu Dariuszowi, chociaż nie jest moim kandydatem.
Proszę tego nie odbierać osobiście. Radzę sięgnąć po literaturę faktu, historię najnowszą i właśnie coś o teorii marketingu politycznego, żeby wiedzieć, że absolutnie niezbędne jest posiadanie informacji, kto za kim stoi i jakie to może mieć konsekwencje polityczne. Czemu? Krótko, bo pora późna i dziecko usypia mi na ręku: Wałęsa - Wachowski; Kaczyński - Marcinkiewicz etc.
Pozdrawiam późną porą.
Nie jestem naiwny dlatego na wybory się nie wybieram. Pisałem o sytuacji, w której na wybory poszedłbym - jeżeli pojawi się kandydat, który nie będzie mi truł o układach, rozliczeniach, rozwijaniu skrzydeł, tylko powie mi: chcę zrobić to i to, w taki i taki sposób. Ja ocenię, czy to jest realne i ew. oddam głos.
Wiem, że mało to wszystko realne dlatego podejrzewam, że przy urnie szybko mnie nie zobaczą (o ile w ogóle).
Dodam jeszcze, że polityka jako taka mnie w ogóle nie interesuje, bo jest to szambo jakich mało. Interesuje mnie natomiast co się dzieje w mieście, w którym mieszkam dlatego oczekiwałbym dyskusji o konkretach a nie o powiązaniach politycznych. Dla mnie DG może rządzić córka czy wujek kogokolwiek byleby rządził dobrze.
Arbas
Tue, 02 Nov 2010 - 11:27
CYTAT(jms34 @ pon, 01 lis 2010 - 18:07)

Drogi panie Frączek myślę że jest pan sfrustrowanym niespełnionym politykiem a co gorsza pisarzem. Mam dość talkowskiego starego mam dość podraze z układami sldowskimi mam dośc stachowicza z pchaniem sie na iłe aby tylko wejśc na stołek i mam dość bobra który pod płaszczykiem piłki nożnej chce udobruchać ludnośc dg. marta bobrowska juroff moze i jest córka bobrowskiego, ale jakie ma to znacznie? mysli pan ze tatus bedzie kierował miastem? czy zmierza pan do tego że talkowskim kierowała żona podraza kierują ojciec i syn a bobrowska bedzie kierował tatus. myslę że jest pan w wielkim błędzie i zalatuje mi pan gościem który to wszystko wie najlepiej i nieda sobie nic powiedziec. znam paru takich to sa ludzie niespełnieni zawodowo, i rodzinnie. ja własnie oddam głoś na bobrowską mam w d-----------ie parytety chce czegoś nowego a raczej kogos. niestety na dzień dzisiejszy tylko bobrowska to może zagwarantować aczkolwiek nie musi. pozdrawiam
Chętnie dowiemy się z czego Kolega "jms34" wnosi, że to właśnie Pani Bobrowska-Juroff
"zagwarantuje, choć nie musi" rozkwit Dąbrowy Górniczej? Jeśli nie musi, to po co wybierać?
Próbuję od tygodnia zapoznać się z jakimikolwiek dokonaniami tej kandydatki - niestety bez rezultatu.
Jedyną zasługą tej osoby jest zaledwie kilkuletnia praca w szkole na etacie nauczycielki - dla mnie to za mało jak na sprawowanie urzędu prezydenta miasta. Znam w Dąbrowie Górniczej wielu wybitnych nauczycieli, którzy w odróżnieniu od Pani Bobrowskiej szczycą się poważnymi dokonaniami dla lokalnej społeczności.
Na okoliczność tej kandydatury przytaczam powiedzenie;
"Za wcześnie kwiatku, za wcześnie..."
Przy tego rodzaju kandydaturach, niestety zawsze szuka się koneksji rodzinno-towarzyskich,
bo jak inaczej wytłumaczyć wejście na listę? I na taką interpretację kandydatka powinna być przygotowana. I pewnie jest.
dżoplin
Tue, 02 Nov 2010 - 12:38
CYTAT(kamillll @ wto, 02 lis 2010 - 10:30)

Panie Darku, Pan się zajmij pisaniem książek, bo pisaniem na forum raczej nie polepszy Pan swoich marniutkich szans w wyborach...trochę to śmieszne że kandydat na tak powazne stanowisko, stosuje tak niepoważną agitację

to że Pan Dariusz pojawił się na forum i to pod swoim imieniem i nazwiskiem, to duży plus. Ilu kandydatów byłoby na to stać, aby prowadzić debatę z internautami i zagrać w otwarte karty?
vacu
Tue, 02 Nov 2010 - 12:45
CYTAT(dżoplin @ wto, 02 lis 2010 - 13:38)

CYTAT(kamillll @ wto, 02 lis 2010 - 10:30)

Panie Darku, Pan się zajmij pisaniem książek, bo pisaniem na forum raczej nie polepszy Pan swoich marniutkich szans w wyborach...trochę to śmieszne że kandydat na tak powazne stanowisko, stosuje tak niepoważną agitację

to że Pan Dariusz pojawił się na forum i to pod swoim imieniem i nazwiskiem, to duży plus. Ilu kandydatów byłoby na to stać, aby prowadzić debatę z internautami i zagrać w otwarte karty?
Na zachwyt nad tym bym nie liczył. Był tu już jeden taki, Zbigniew Podraza się nazywa, wszyscy się cieszyli, że jest na forum, nawet czat był zorganizowany ale później niestety wyszło jak zwykle (choć może ktoś się pokusi o przejrzenie zapisów z czata np. i rozliczenie PPP z obietnic, sam niestety nie mam czasu a chętnie bym takie coś zobaczył, może jestem w błędzie krytykując go). Zresztą forum ma niestety to do siebie, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować w 100% czy on to on. Chyba, że ktoś z Administracji założył konto i przekazał Panu Darkowi login/hasło...
dżoplin
Tue, 02 Nov 2010 - 13:43
jasna sprawa , że nie jesteśmy w stanie w 100 % tego zweryfikować, ale posty raczej wskazują na to, że to ta osoba
Dariusz Frączek
Tue, 02 Nov 2010 - 14:02
Odniosę się do kilku kwestii.
1/. Nie wszedłem na to forum, aby agitować, tylko by wrzucić temat o pewnej dawce kontrowersji i zobaczyć, jak jego użytkownicy argumentują i jaką wiedzę mają w danym przedmiocie. Jest to działalność, nie o charakterze propagandowym, tylko wywiadowczym. W terminologii militarnej nazywa się to rozpoznaniem bojem. Chcę wykorzystując internet, zdobyć nieco informacji o poglądach i postawach młodzieży naszego miasta. Chcę tę wiedzę, zdyskontować w okresie póżniejszym. Agitację polityczną uprawia się na ulicy, wobec zwykłych wyborców, a nie w kiludziesięcioosobowym gronie działaczy partyjnych młodzieżówek.
2/. Polemizował będę wyłącznie z osobami, które tej polemiki są godne, czyli tymi, którzy posługują się argumentem, a nie emocją, czy demagogią. Mogą się mylić i błądzić, ale muszą opierać się na faktach i ich logicznej interpretacji. Artyści, którzy pod płaszczykiem anonimowych nicków, bluzgają na lewo i prawo: typu frustrat, niespełniony w życiu rodzinnym i tym podobne, dla mnie nie istnieją. Wyłącznie dają świadectwo swojej głupocie.
3/. Ponieważ jestem jednostką odpowiedzialną, a człowiek odpowiedzialny, ponosi konsekwencję polityczną i prawną za swoje słowa, występuję tutaj pod swoim autentycznym nazwiskiem. Gdybym postąpił inaczej, dałbym świadectwo tchórzostwa.
4/. Politolodzy, nie wrzeszczcie rozpaczliwie, tylko dajcie dowód, że oprócz papierka, posiadacie jeszcze wiedzę, w tym przedmiocie. Do chwili obecnej, mimo upływu 24 godzin i momentami wściekłych ataków, nikt nie przytoczył, żadnego nazwiska plitologa, który zdziałałby w swojej dyscyplinie coś , konstruktywnego dla społeczeństwa. To jest tak, jakbyście nie byli w stanie podać nazwiska lekarza, który wyleczył, choćby jednego chorego. Przykładu takiego nie podacie, bo go nie ma i być nie może, ponieważ jest tak, jak napisałem wcześniej. Politologia wykładana na uniwersytecie jest wyłącznie sztuką dla sztuki i nie ma żadnego w realnym życiu znaczenia praktycznego. Powoływanie się na fakt, że posiadanie, takowego papierka to nobilitacja, jest głębokim nieporozumieniem.
5/. Co się tyczy mojej wypowiedzi, odnośnie pani Bobrowskiej, to możną ją obalić wyłącznie w jeden sposób; wykazać, że pani Bobrowska pojawi się na debacie i wykazać, że złożyła publiczne oświadczenie, że jej komitet wyborczy i ona osobiście, między pierwszą, a drugą turą wyborów, nie będzie przerzucała głosów na innego kandydata, w zamian za lukratywną posadę. Dopóki, tak się nie stanie, argumenty są po mojej stronie i żadna demagogia, czy histeria, tego faktu nie zmieni.
6/. Tak twierdzę, gdyby na pierwszym miejscu śląskiej listy do europarlamentu PiS, była krowa, a nie pan Migalski, to ona, a nie on zostałaby eurodeputowanym. Tak pracuje, ordynacja proporcjonalna w bardzo dużym okręgu wyborczym. Znaczna część wyborców, ze względu na sympatię polityczną głosuje na pierszego na liście, bez względu na to, kto nim jest. Dlatego wasi starsi koledzy, tak knują i intrygują przed każdymi wyborami, chodzi wyłącznie o kolejność na liście wyborczej.
7/. Jutro wrzucam kolejny temat, związany z prezydentem - Zbigniewem Podrazą, planuję poruszyć wszystkich kandydatów, siebie zostawiając na koniec. Liczę, że do wyborów zdążymy.
Kamil_
Tue, 02 Nov 2010 - 14:21
4. Polityka to gra zespołowa i dużo trudniej wskazać osiągnięcie, które można przypisać jednej osobie a nie będzie podważane przez inne. Przykład z lekarzem dlatego też jak dla mnie nietrafiony.
Radosław Sikorski Panu pasuje czy nie?
xMarcinx
Tue, 02 Nov 2010 - 14:31
CYTAT
4/. Politolodzy, nie wrzeszczcie rozpaczliwie, tylko dajcie dowód, że oprócz papierka, posiadacie jeszcze wiedzę, w tym przedmiocie. Do chwili obecnej, mimo upływu 24 godzin i momentami wściekłych ataków, nikt nie przytoczył, żadnego nazwiska plitologa, który zdziałałby w swojej dyscyplinie coś , konstruktywnego dla społeczeństwa. To jest tak, jakbyście nie byli w stanie podać nazwiska lekarza, który wyleczył, choćby jednego chorego. Przykładu takiego nie podacie, bo go nie ma i być nie może, ponieważ jest tak, jak napisałem wcześniej. Politologia wykładana na uniwersytecie jest wyłącznie sztuką dla sztuki i nie ma żadnego w realnym życiu znaczenia praktycznego. Powoływanie się na fakt, że posiadanie, takowego papierka to nobilitacja, jest głębokim nieporozumienie
O kur..cze.. może zanim Pan zajmie jakieś stanowisko zapozna się co jest przedmiotem działania politologa, bo mam wrażanie, że nie wszystkie sklepy z dopalaczami zamknęli. Sprawność działań resocjalizacji to ok 20%, sprawność działań pracy socjalnej to 50% - czy wobec tego jest Pan zdania, ze te zawody też nie są potrzebne społeczeństwu? Dlaczego tak jest, że osoby które najmniej wiedzą najgłośniej krzyczą? Może jak Pan skończy jakąś szkołę to otworzy oczy na pewne kwestie. PO czy PiS można nie lubić/lubić, ale normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy niektórzy do polityki podchodzą jak do kibicowania ulubionemu klubowi, z którym są mimo wszystko i wbrew wszystkiemu.
666V
Tue, 02 Nov 2010 - 15:03
Wystarczyło iść i spróbować się czegoś nauczyć na Uniwersytecie bo przez kilka miesięcy jako słuchacz to można sobie najwyżej budynek szkoły obejrzeć. Argument że nie mogłem - proszę iść teraz, na naukę nigdy za późno nie jest;) Smutne to że Pan - jako polityk - nie rozumie najprostszych spraw. Taki żarcik kiedyś był: Politolog rożni się od polityka mniej więcej tym samym co kryminolog od kryminalisty. Po prostu politolog to nie koniecznie aktor życia politycznego, co nie znaczy, że nie może być z tym życiem związany na bardzo wiele sposobów.
Mały77
Tue, 02 Nov 2010 - 15:08
CYTAT(Dariusz Frączek @ wto, 02 lis 2010 - 13:02)

6/. Tak twierdzę, gdyby na pierwszym miejscu śląskiej listy do europarlamentu PiS, była krowa, a nie pan Migalski, to ona, a nie on zostałaby eurodeputowanym. Tak pracuje, ordynacja proporcjonalna w bardzo dużym okręgu wyborczym. Znaczna część wyborców, ze względu na sympatię polityczną głosuje na pierszego na liście, bez względu na to, kto nim jest. Dlatego wasi starsi koledzy, tak knują i intrygują przed każdymi wyborami, chodzi wyłącznie o kolejność na liście wyborczej.
Wydaje mi się, że trochę inaczej to działa niż Pan opisuje. Pozycja pierwsza na liście jest raczej silnie rozpoznawaną osobą, która powinna przyciągnąć ludzi do głosowania właśnie na tą listę. I moim zdaniem wystawienie tam krowy spowodowałoby, że partia nie uzyskałaby mandatu.
Są również przypadki, kiedy mocne nazwisko na kolejnej pozycji wygrywało z tym pierwszym - przykład pierwszy z brzegu z tych samych wyborów - Pani Senyszyn, która startowała z 2 miejsca w małopolskim.
A także inny ze śląskiego - Pan Marcinkiewicz startował z 9 miejsca.
Z tą teorią również Pan się poniekąd musi zgadzać ponieważ na swoich listach w wyborach do rady miejskiej zajmuje Pan ostatnią pozycję na liście - no chyba, że nie liczy Pan na zdobycie mandatu radnego.
Więc proszę tutaj nie wygłaszać poglądów, że znaczna część wyborców to debile i zagłosowaliby na krowę, bo ja się na to nie zgadzam. Społeczeństwo jest coraz bardziej świadome swoich wyborów na co dowodem jest ten temat na forum.
Do zobaczenia na czwartkowej debacie.
Aszz
Tue, 02 Nov 2010 - 15:24
Dobrym przykładem jest także wałkowana tu p. Bobrowska-Juroff, która w zeszłych wyborach znajdowała się na 1 miejscu listy Bloku Przyjaciół Dg, ale przegrała z "2" - p. Łukasikiem, osobą rozpoznawalną i wcale nie weszła do RM.
Przy okazji - taki mały niuansik, który chyba wszystkim umknął ( pozornie chyba niewiele znaczący).
Otóż Blok Przyjaciół DG to już nie ten sam Blok co 4 lata temu. Teraz tych ludzi znajdziemy na listach TPDG i Edwarda Bo. BPDG to teraz Wróblewski, Kalaga itp. Ale jakby kto pytał to pani Marta do tych wyborów ponownie podchodzi pod sztandarami Bloku.
p.s. wiem, ze zwykle ignoruje się tutaj moją płeć, zwracając się do mnie w r.m. - trudno:)
Poczułam się jednak osobiście urażona wypowiedzią kandydata na prezydenta, który stwierdził, że pani MBJ na debacie nie będzie bo tam są mężczyźni, a nie uczniowie.
Czyli - polityka to zabawa dla chłopców. Konieczni doświadczonych, po przejściach ( sól na kilogramy). Dyskredytowanie przeciwnika sięgając po argument "płciowy" to dla mnie seksizm w klasycznej postaci.
I chociaż mam podobne zdanie, jak DF, odnośnie motywów działania i startu w wyborach MBJ jakoś nie przyszłoby mi do głowy podkreślać, że jest kobietą, w dodatku jakąś tam nauczycielką i tfu tym , no politologiem....Gdzie się babo pchasz! Do garów, a potem klasówki sprawdzać!
Jak brzmiałaby wypowiedz DF, gdyby Bobrowski miał syna startującego w wyborach, który także wykręcił się od udziału w debacie?
Kamil_
Tue, 02 Nov 2010 - 15:32
W jednym się zgadzam z Panem Frączkiem. Nie prowadzi on tu agitacji. Prowadzi on za to działania mające na celu zdyskredytować wszystkich pozostałych kandydatów (co nam zapowiedział pisząc, że jutro zajmie się P. Podrazą). Czyżby sam nie miał nic do zaproponowania?
Andrzej Bęben
Tue, 02 Nov 2010 - 17:13
CYTAT(Dariusz Frączek @ pon, 01 lis 2010 - 15:52)

Panie Kamilu.
Sądząc po wypowiedzi wnioskuję, że jest pan osobą młodą. Politologia jest kierunkiem studiów, który niczego z dzidziny polityki nie uczy. Jest to klasyczna sztuka dla sztuki, na którą idą ci, którzy najniższym nakładem sił, chcą zdobyć papierek wyższej uczelni. Wiem, bo sam byłem słuchaczem jednego semestru na Uniwersytecie Śląskim. Coś jak kulturoznawstwo itp.
Dowód, - proszę wskazać jakiegokolwiek polityka, który cokolwiek osiągnął, a który byłby posiadaczem takiego dyplomu. Ja mimo, że żyję 47 lat, takiego człowieka nie znam.
Teoria i papierki to raz, a wiedza i doświadczenie to dwa.
I żeby zdobyć właśnie tę wiedzę, trzeba trochę soli zjeść.
A na kogo pan zagłosuje, to już pańska prywatna sprawa i nikomu nic do tego.
A znam, znam panie kandydacie, takich po naukach politycznych, co to sobie sukcesiki odnieśli. Zbyszek Zaborowski, wielokadencyjny poseł SLD, wicemarszałek dziś. Czesław Śleziak, były też wielokadencyjny poseł i minister ochrony środowiska... Kulą w płot trafiliście kandydacie... Zresztą ocena małowartościowa zważywszy, że pan tam te nauki studiowałeś parę miesięcy...
marcinem
Tue, 02 Nov 2010 - 19:23
CYTAT(Aszz @ wto, 02 lis 2010 - 16:24)

Poczułam się jednak osobiście urażona wypowiedzią kandydata na prezydenta, który stwierdził, że pani MBJ na debacie nie będzie bo tam są mężczyźni, a nie uczniowie.
Bowiem faktem jest, iż na tej debacie będą debatować mężczyźni (kandydaci), a ona kobieta sama jedna. Mężczyźni - w odróżnieniu od uczniów, z którymi pani B-J ma na codzień do czynienia. Seksism? Jakiś urojony mocno.
Znowu się zgodziłem z panem Frączkiem. Trochę niechcący, bo chętnie bym się pokłócił o pewne jego aksjomaty, ale jakoś dzisiaj nie w formie.
Do jutra zatem.
malwina
Tue, 02 Nov 2010 - 21:01
Szanowni Dąbrowianie,Internauci;
tak sie sklada, ze z Marta niegdys studiowalam i szkoda, ze nikt z Was nie widzial jak bardzo zna sie na rzeczy. Byla jedna z lepszych, stypendystka zreszta. Politologia to jeden kierunek, ktory skonczyla, nie zapominajcie jednak Drodzy Panstwo, ze jest jeszcze Administracja na Wydziale Prawa, ktorego rowniez jest absolwentka.
Nim zaczniecie wygraniac fakt, iz jestem tu nowa, jestem tu tylko po to by poszerzyc wasza wiedze na temat kandydatki.
motonita2002
Tue, 02 Nov 2010 - 21:31
Czemu nagle wszyscy zachwalają się "wzajemnie" przed wyborami - i rozpływają w OCH-ach i ACH-ach o danej osobie (kadydatce/kandydacie)...ALbo idę ulicą i nagle ktoś mi mówi dzień dobry i wielce się kłania, szkoda tylko, że dziwnym przypadkiem dzieje się tak przed wyborami.Ludzie!! Inicjatywę albo ma się zawsze, albo się jej nie ma. Chcesz mieć pewny głos w wyborach? To działaj, pokazuj się ze swoją inicjatywą na bieżąco, a nie tylko wtedy kiedy marzysz o ciepłej posadce radnego/prezydenta etc. czyli w okresie przedwyborczym. Wtedy się chcecie pozabijać o te głosy
Dariusz Frączek
Wed, 03 Nov 2010 - 12:45
Podsumowanie dnia
Jeżeli wytrzymam na tym forum jeszcze tydzień, będę miał wspaniały materiał do studium psychologicznego - współczesnej młodzieży, funkcjonującej, pod przykryciem anonimowości w internecie.
Już teraz, mogę wykazać pewne trendy.
1/. Stały, bezpardonowy atak na jednostkę, odstającą od reszty (czyli mnie). Odróżniam się od pozostałych, bo jestem starszy, kandyduję na prezydenta i występuję pod swoim nazwiskiem, a pozostali nie.
2/. Reprezentuję pogląd, który większości nie odpowiada, a mianowicie, że w polityce, trzeba mieć pewną dojrzałość i doświadczenie. Jest to wystarczający powód, aby metodą stadną, rozpocząć polowanie.
3/. Ciekawostką jest fakt, że analogiczny pogląd, wyznaje na tym forum, kilka innych osób i wcale nie są przedmiotem ataku ze strony pozostałych.
Wniosek. Nie o pogląd tu idzie, ani politykę, tylko o możliwość, bezkarnego oplucia i poniżenia, którego nie można, by było, uczynić w realnej rzeczywistości (kwestie kultury, odbioru opinii, czy procesu karnego). Kiedy jestem anonimowy, mogę zrobić wszystko: przeinaczać fakty, manipulować, wyrywać zdania z kontekstu, byle tylko popisać się swoją “mądrością “przed innymi. Najważniejsze, by w sforze nie odstawać od większości.
Dowody tylko z ostatniego dnia.
1/. Pewna pani jest oburzona i zarzuca mi seksizm, na podstawie wyrwanej z kontekstu wypowiedzi, dotyczącej innej pani, nauczyciela WOS, kandydatki na prezydenta. Jest oburzona moją wypowiedzią “iż w debacie, ta pani nie będzie uczestniczyć, ponieważ tam, będą mężczyźni, nie uczniowie“. Na tej podstawie dyszy oburzeniem. Jestem seksistą, jakież to wulgarne i nie eleganckie. Pomija jednak, moją wypowiedź z wcześniejszego postu, w którym odnośnie, tej samej pani i tej samej kwestii - piszę “ Papierek wyższej uczelni i nauczanie uczniów teorii, nad którymi nauczyciel ma całkowitą władzę, to nie to samo, co walka polityczna i łamanie oporów żywej materii”.
Obie wypowiedzi, dotyczą tej samej osoby i tej samej kwestii, aczkolwiek nieco z przypadku przesuniętej w czasie.
I gdzież, tu jest seksizm?! Oczywistym jest, że chodzi o zasadę dominacji! Nauczyciel nad uczniem ma władzę, i to niemal całkowitą. Ma przewagę intelektu, wieku, pozycji społecznej i wiedzy, a nawet sankcji - ocena.
W debacie politycznej, wszyscy dyskutanci, bez względu na pozycję społeczną, czy płeć są równi. I nigdy nie wiadomo jak, ktoś zareaguje na wygłaszane ewentualnie banialuki. Czy będzie to śmiech, żart, czy politowanie, a może ostra riposta.
Jest kwestią oczywistą, że nauczyciel - teoretyk, nie jest w stanie wytrzymać, konfrontacji, w politycznym sporze z praktykiem. Ona nad dyskutantami (mężczyznami, praktykami samorządowymi), nigdy nie będzie mieć takiej przewagi, jak w klasie nad swoimi uczniami. Wręcz odwrotnie. To oni nad nią mają przewagę, wiedzy i doświadczenia. Ale można zamanipulować wypowiedziami i zrobić ze mnie seksistę - przecież jestem anonimowa.
2/. Zapowiedziałem, że będę chciał rozpocząć debatę nad kandydatami na prezydenta. Wszystkimi. Zacząć chcę od pana Podrazy, a skończyć na sobie. Chodzi mi przede wszystkim o prezentację autentycznych życiorysów, a nie spreparowanych, propagandowych kiczy, jakie publicznie, będą propagowane. W dyskursie politycznym, życiorys ma znaczenie kluczowe, ponieważ, tylko po nim poznajemy z kim mamy naprawdę doczynienia. Życiorysu nie można zmienić, można go, co najwyżej podrasować. I tak czynią, niemal wszyscy w polityce. Sądziłem, że może, to być bardzo ciekawa lekcja poznawcza. Gromadzeniem i analizą autentycznych życiorysów, zajmują się wszystkie służby specjalne i wywiadownie świata, a skoro to czynią, to musi, być to klucz do poznania człowieka.
Przecież występuję pod własnym nazwiskiem i na własną odpowiedzialność prawną. Jeżeli poświadczę nieprawdę, przegram proces sądowy w trybie wyborczym i na 10 lat wypadnę z obiegu politycznego, co w moim przypadku, oznacza śmierć polityczną. A więc muszę przedstawić rzetelne i udokumentowane fakty.
Ale już pewien młody wilczek, aktywny w anonimowym bluzgu - krzyczy!
FRĄCZEK, CHCE DYSKREDYTOWAĆ PODRAZĘ! Prorok?
Samobójcą, to ja nie jestem.
Ale wilczek jest anonimowy, może pisać, co mu ślina na język przyniesie.
I dopiął swego, nie poznacie życiorysów. Żyjcie dalej w nieświadomości. Wycofuję się z tego projektu.
3/. Ale szczyt arogancji, przeszedł pan występujący pod swoim nazwiskiem - Andrzej Bęben. Po zdjęciu widać, że jest to mężczyzna w wieku dojrzałym, a zatem powinien być odpowiedzialny. I cóż on takiego pisze.
Przyłapuje mnie na dyletanctwie, że ja nie znam, a on zna politologów, którzy w polityce zdziałali, coś konstruktywnego dla społeczności, którą reprezentowali. I wymienia;
Zbyszek Zaborowski - wielokadencyjny poseł SLD, Czesław Śleziak - wielokadencyjny poseł SLD. I oczywiście ripostuje swoją mądrością “ [moja] ocena jest małowartościowa, zważywszy, że te nauki [polityczne] studiowałem parę miesięcy.”
A gdzie, są te ich zasługi? Cóż oni takiego zdziałali? Jaki jest wymierny, namacalny efekt ich działalności dla społeczności, którą reprezentowali? Ja go nie znam, a on nie podaje. Skąd więc, wyciąga wniosek, że mają zasługi, jeżeli nie potrafi, ich wskazać? Mogę rozwinąć jego twórczą myśl: Danuta Waniek (brak osiągnięć), Senyszyn (brak osiągnięć). A może w świetle wiedzy pana Bębna, pełnienie funkcji posła, jest już samo w sobie dobrem ogólnonarodowym, nie podlegającym jakiejkolwiek ocenie, czy krytyce?
Powiedzmy, że to tylko niewiedza. Ale jego ostatnie zdanie niewiedzą już nie jest. To jest jawne i bezdyskusyjne, przyłączenie się do ujadającej sfory, dokopać niewykształconemu mądrali. Nie będzie nas pouczał! Nie może być mądrzejszy od nas! Przecież nie ma papierka!
O ile młodemu, niewyrobionemu życiowo wilczkowi, który trafił na frajera, któremu chwilowo, tylko chwilowo - może anonimowo nabluzgać, mogę w przyszłości, po pewnej pokucie - darować. Wiadomo, młodość! To facetowi w sile wieku - nigdy! To ostatnie zdanie, pana całkowicie pogrążyło i udowodniło kim jest.
4/. Anonimowych wilczków, bluzgających brakiem wykształcenia, dopalaczami i innymi mądrościami, zgodnie z zasadą ignoruję.
5/. Na odpowiedź zasługują, dwie osoby Mały 77 i Aszz
Pisząc o panu Migalskim, pisałem w kontekście wyborów do europarlamentu, gdzie okręgiem wyborczym jest województwo śląskie i bodajże opolskie. Pan Migalski, był pierwszym na liście PiS i miał mandat zagwarantowany, jeszcze przed elekcją. Oczywiście mógłby, go nie uzyskać, gdyby za nim był np.. pan Religa, czy Buzek. Będąc osobami bardziej rozpoznawalnymi, o społecznie większym autorytecie, to oni by uzyskali więcej głosów, niż on. Ale ich nie było. Lista PiS do europarlamentu, w tym okręgu nie posiadała żadnych wylansowanych autorytetów. A w takim przypadku jest oczywistym, że wchodzi wyłącznie pierwszy. Gdyby pierwszym, był Jan Kowalski - wszedłby - Jan Kowalski. Pisząc o krowie na liście, miałem oczywiście na myśli przenośnię, sądziłem, że wszyscy to zrozumieją. Moja wina, że nie ująłem jej w cudzysłów. Przepraszam.
Co się zaś tyczy, przykładu z wyborów lokalnych do rady gminy, gdzie okręgiem wyborczym jest wyłącznie dzielnica miasta, gdzie wyborcy się stosunkowo znają i pani Bobrowska mimo, iż była pierwsza na liście, uzyskała mniej głosów, niż pan Łukasik i on ją przeskoczył, to zgoda. Tylko, że takie przypadki są możliwe, wyłącznie w małych okręgach, gdzie jest możliwa relacja (znajomość), między potencjalnym wyborcą, a kandydatem.
Kwestionowana przez was, moja wypowiedź, dotyczyła wyłącznie pana Migalskiego i tylko i wyłącznie w kontekście wyborów do europarlamentu. W przypadku tak wielkiego okręgu jak dwa województwa, bez wyraźnego autorytetu na liście, gdzie między wyborcą, a wybieranym nie zachodzą żadne relacje, decyduje wyłącznie sympatia polityczna i pierwszeństwo na liście.
Bartek
Wed, 03 Nov 2010 - 12:52
CYTAT(malwina @ wto, 02 lis 2010 - 20:01)

Szanowni Dąbrowianie,Internauci;
tak sie sklada, ze z Marta niegdys studiowalam i szkoda, ze nikt z Was nie widzial jak bardzo zna sie na rzeczy. Byla jedna z lepszych, stypendystka zreszta. Politologia to jeden kierunek, ktory skonczyla, nie zapominajcie jednak Drodzy Panstwo, ze jest jeszcze Administracja na Wydziale Prawa, ktorego rowniez jest absolwentka.
Nim zaczniecie wygraniac fakt, iz jestem tu nowa, jestem tu tylko po to by poszerzyc wasza wiedze na temat kandydatki.
Niech sama wpadnie i pisze, a nie posługuje się adwokatami. Zresztą nie ilość skończonych kierunków świadczy o profesjonalizmie danej osoby. Znam masę osób które kończą różne kierunki, tylko dlatego, że nie potrafią sobie znaleźć miejsca i nie wiedzą czego chcą od życia.
michu
Wed, 03 Nov 2010 - 13:06
Jeśli Pan Frączek nie widzi różnicy między politologiem a politykiem, to niech sobie poczyta
http://pl.wikipedia.org/wiki/Politologia http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka ewentualnie polecam słowniki języka polskiego, czy encyklopedie....
Mysle, że się Pan troche przeliczył oczekując, że te studia politologiczne nauczą Pana jak być skutecznym politykiem, więc proszę mieć pretensje do siebie.........