Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Szpital Miejski & NZOZ
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Nasze Miasto
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11
kwintosz
QUOTE(pulsatilla1214 @ Jul 14 2007, 17:04 ) *
kwintosz:
OK. więc do widzenia i się zwalniamy, co za problem? Leczcie się sami smile.gif cool.gif Lekarzem nie jestem, ale mogą tak mówić. Wolny kraj. Wybór miejsca pracy również wink.gif Koniec z patriotycznym sentymentem i misją za psie pieniądze.

Właśnie z poczucia obowiązku niektórzy jeszcze nie rzucili tego w cholerę. Ewakuacja pacjentów to jeszcze nic w porównaniu do sytuacji, gdy nie będzie miał kto leczyć. Wszędzie.

To faktycznie skomplikowany problem społeczny, ale nie można podchodzić do tego tylko w ten sposób że im się należy. Poza tym, no proszę Cię.. kto chciał to już dawno wyjechał!! I dobrze o tym wiemy. Jakoś pracownicy z wielu różnych branży wyjechali i nie mieli sentymentów. Polacy z budownictwa z poczucia obowiązku i budowania EURO2012 jakoś nie zostali w kraju. Powiedz mi co ich tu trzyma (lekarzy), jak im tak źle i ledwo wiążą koniec z końcem?? Nie mów mi że pacjenci bo nie uwierzę. Wcale nie uważam by lekarze zarabiali tyle ile im się należy, ale zaniedbań poprzednich lat nie zniweluje się jednym strajkiem i jedną podwyżką.
Poza tym wkurzająca jest ta obłuda niektórych lekarzy. Są tacy którzy od niekiedy biednych ludzi potrafią prosto w oczy wyciągać łapę po $$. Ich siłą jest to że zebrali się w kupę i nic więcej. Jestem daleki od tego by być zwolennikiem Kaczyńskiego czy w ogóle PiS-u, ale to co lekarze wyprawiają w tej chwili to jest skandal. Osobiście byłbym za wyciągnięciem konsekwencji przeciwko tym ludziom, bo ewakuacja ludzi niekiedy ciężko chorych, na pewno nie jest zgodna z kodeksem lekarskim a u niektórych także sumieniem. Ok, dać im podwyżki ale nie takie jak oni oczekują. Zaraz rzucą się: górnicy, hutnicy, policjanci, no i przecież urzędnicy państwowi też mało zarabiają.. Podwyżki tak, ale na tyle na ile możemy sobie pozwolić. Problem jest trudny i na pewno nie możemy pozwolić by wszyscy chcieli odejść bo mogłoby się to źle skończyć, choć tak naprawdę ile osób byłoby gotowych to zrobić gdyby rząd trzymał sztywne stanowisko pewnie się nie dowiemy. Póki co jest to rodzaj straszaka.

QUOTE(pulsatilla1214 @ Jul 14 2007, 17:04 ) *
OK. jak więc tak wielu lekarzy jest w tym kraju to co za problem? zwolnić i zatrudnic nowych smile.gif Od kandydata na AM do lekarza ze specjalizacją dłuuuuuuuuuuuuuuuga droga biggrin.gif
Zaoszczędzili blink.gif ? kwintosz, z całym szacunkiem, co to za argument? A moze stracili , gdy nie studiowali na Uniwersytecie Medycznym we Lwowie biggrin.gif ? Bez jaj, każde studia to wydatek, nie oszczędności. Szczególnie trudne, pracochłonne i niezwykle długie studia medyczne smile.gif

Chodziło mi o to, że start ich w życiu lekarskim jest o wiele mniej kosztowny niż ich odpowiedników w krajach zachodnich. Może skoro chcą wyjeżdżać pracować za granicą, niech spłacają swoje studia. W końcu to ten kraj dał im to wykształcenie.
Bartek
QUOTE(spinacz @ Jul 14 2007, 15:05 ) *
tak czytam te posty i widze, ze sporo osób wypisuje tu
straszne brednie o rzekomych fortunach lekarzy.
łapówkarze, nieroby, chamy, bogacze itp.styl typowo
kaczyńsko-ziobrowy. szkoda ze nie zauważacie tego,
ze na ten standard życia charują po kilkanaście godzin
dziennie 7 dni w tygodniu. no i jak słusznie pulsatilla zauważył
bieganina między szpitalem, przychodniom i prywatnym gabinetem
odbiła sie niestety na jakości usług.
miasto w tym temacie za wiele zrobić nie może. nfz finansuje służbe
zdrowia i od funduszu i ministerstwa zależy czy podwyżki będą.


No to skoro tak im przeszkadza ciągłe bieganie od szpitala publicznego do prywatnej kliniki, a później do prywatnego gabinetu to niech się zwolnią z tego miejsca gdzie najmniej płacą, czyli ze szpitala publicznego i niech nikt się nie boi tego że nagle zabraknie lekarzy w szpitalach bo nie każdy lekarz to dobry lekarz. Dlatego też prywatne kliniki jak np. Luxmed (polecam, ale trochę kosztuje) nie będą zatrudniać lekarzy których sposób leczenia ogranicza się do osłuchania pacjenta i wypisania recepty.

Jak dla mnie powinni sprywatyzować całą służbę zdrowia i darmową opiekę medyczną powinien mieć ten kto ma wykupione ubezpieczenie zdrowotne lub opłaca mu pracodawca. Coś na wzór tego jaki jest w USA. Kto nie ma pracy lub siedzi na koszt państwa w domu powinien płacić za każde leczenie.
pulsatilla1214
QUOTE
Chodziło mi o to, że start ich w życiu lekarskim jest o wiele mniej kosztowny niż ich odpowiedników w krajach zachodnich. Może skoro chcą wyjeżdżać pracować za granicą, niech spłacają swoje studia. W końcu to ten kraj dał im to wykształcenie.


taaaak wink.gif ? a wiesz ilu marynarzy po polskich szkołach morskich wyjechało za granicę wink.gif ? wiesz ile kształcenie każdego z nich kosztowało państwo polskie biggrin.gif ?

Tak samo TY - czy jeśli wyjedziesz za granicę pracować w swoim zawodzie masz zamiar zwracać państwu polskiemu koszty uzyskanego tu wyksztalcenia wink.gif ? Przecież studia politechniczne w Polsce też są tańsze niż na zachodzie.

Dlatego Twój argument jest absurdalny, nie tyczy sie tylko lekarzy, ale WSZYSTKICH osób po studiach w Polsce. Tych bezpłatnych z założenia.

QUOTE
Nie mów mi że pacjenci bo nie uwierzę


nic takiego nie mowiłem smile.gif

QUOTE
Ich siłą jest to że zebrali się w kupę i nic więcej


zakaż pracownikom zakładać niezależne samodzielne związki zawodowe a będziesz miał problem z głowy.

QUOTE
Są tacy którzy od niekiedy biednych ludzi potrafią prosto w oczy wyciągać łapę po $$


Każdy kij ma dwa końce. Aby ktos mógł wziąć, KTOŚ MUSI DAĆ. Pacjenci nie czują się nic a nic winni wink.gif ? A niby dlaczego, hę mad.gif ???

Sam byłem w szpitalu i widziałem, niektórzy pacjenci napraszają się, "bo tak trzeba", "bo tak lepiej".
choć ani nikt im nie sugerował, ani nikt nie wymagał. Sami nauczyli lekarzy brać chcąc mieć lepszą niz inni
opiekę. "Bo tak ludzie mówią",więc dają wink.gif

QUOTE
wkurzająca jest ta obłuda niektórych lekarzy.


a na policję nie łaska wink.gif ?


QUOTE
Zaraz rzucą się: górnicy, hutnicy, policjanci, no i przecież urzędnicy państwowi też mało zarabiają..


..dlatego bardzo liczna grupa finansowana przez sferę budżetową jest CZYMŚ CHORYM. Na szczęscie przez ostanie lata znacznie zmalala ilośc osób na państwowym garnuszku (ale jak wiadomo administracja nam puchnie ostatnią kadencję wink.gif )

... obecnej władzy nie po drodze prywatyzacja, niech więc się teraz martwi o konskewencje utrzymywania przez państwo zbyt licznej armii ludzi. Gdyby nie państwowe nie byłoby posadek do rozdawania po kolejnych wyborach dla znajomych królika. Czy w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, czy też w policji, administracji. Po to była powołana służba cywilna, aby nie dokonywała sie rotacja po każdych wyborach w instytucjach państwowych
, ale trzeba było ja zlikwidować, aby miec co rozdawac, nieprawdaż wink.gif ? Tylko "nasi " są uczciwi laugh.gif


... jak wygrywa się wybory z populistycznymi hasłami rozdawnictwa, to żądania płacowe zaskoczeniem wink.gif ?
Arbas
Pozamykajmy więc we wrześniu szkoły, bo nauczyciele też mało zarabiają, a przecież młode pokolenie to przyszłość narodu!
Potem kolejno inne miejsca pracy..
Pozostaną politycy, rząd, gwiazdy estrady i parę innych wysokopłatnych zawodów. Niech sobie sami wyhodują mięsko, wybudują domy, wyedukują dzieci itd...

Granice otwarte, każdy ma prawo wyjechać tam gdzie lepiej płacą. Siłą nikt nikogo w szpitalu, przychodni, prywatnym gabinecie nie trzyma. Kto miał wyjechać już wyjechał i wątpię czy pracuje w zawodzie lekarza.
Osobiście znam 1 przypadek ulokowania się lekarza po kilkuletnich staraniach na wysokopłatnym etacie w szpitalu w USA. Doskonały angielski, nostryfikacja dyplomu, parę stażów w krajach anglojęzycznych i trochę koneksji. Pozostali to w najlepszym razie sanitariusze.

Jestem za jasnymi regułami w relacjach pacjent - lekarz. Prywatyzacja służby zdrowia jak najbardziej, ale odnoszę wrażenie, że to sami lekarze ją opóźniają. Chyba wolą tak jak jest teraz, a jak jest wszyscy wiemy.
szer
QUOTE
Nie pracuje już sześć oddziałów w dąbrowskim szpitalu

Sześć oddziałów nie pracowało w poniedziałek w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej. Według dyrekcji na razie nie ma jednak mowy o ewakuacji całej placówki. W szpitalu głoduje kilkanaście osób, a sytuacja wciąż pozostaje patowa - po zerwaniu w środę przez lekarzy rozmów z dyrektorem, ten uzależnił powrót do negocjacji od przerwania lekarskiego protestu.

- To prawda, w zeszłym tygodniu zerwaliśmy rozmowy w proteście przeciw podpisaniu niezgodnego nawet z konstytucją porozumienia odbierającego nam w ciągu trzech lat prawo do strajku. Następnego dnia znów jednak byliśmy gotowi do rozmów, o pomoc w ich ponowieniu zaapelowaliśmy m.in. do wojewody i marszałka województwa - powiedziała dr Ewa Boryka, szefowa komitetu strajkowego lekarzy.

W Dąbrowie Górniczej - mimo zeszłotygodniowej zgody w sprawie postulatu podwyżki płac o 40 proc. - wciąż głoduje piętnastu lekarzy, a wielu jest na zwolnieniach L4 spowodowanych wycieńczeniem organizmu.


Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
:)
skonczy sie bankructwem i zamknieciem

glodowka rotacyjna laugh.gif
QUOTE
Radio Katowice

15/07/2007 Głodówka rotacyjna w Dąbrowie G.
25 osób - pielęgniarek i lekarzy ze szpitala w Dąbrowie Górniczej prowadzi teraz strajk głodowy. Jutro rotacyjnie dołączą ci, którzy prowadzili już głodówkę a potem poszli na krótkie L4. Na zwolnienie pójdą z kolei ci, którzy prowadzili protest głodowy w tym tygodniu. Zaplombowane są już 4 szpitalne oddziały:(rehabilitacji, nerologii, okulistyczny i pediatryczny). Nowych pacjentek nie przyjmuje położnictwo co oznacza wygaszanie pracy oddziału położniczo - ginekologicznego i noworodkowego.

Sobotnie posiedzenia komitetów strajkowych - pielęgniarek i lekarzy - zakończyły się podjęciem decyzji o kontynuacji protestu w dotychczasowej formie. Obie strony tzn. strajkujący i dyrekcja placówki obwiniają się o fiasko rozmów sprzed kilku dni, gdy pojawiła się możliwość podwyżek płac o 40 procent.

Ewa Boryka reprezentująca Komitet Strajkowy uważa, że do negocjacji nie chce przystąpić dyrekcja szpitala. Wg niej z chwilą podjęcia rozmów - głodówka będzie zawieszona a przerwana zostanie po zawarciu porozumienia. Zbigniew Grzywnowicz dyrektor dąbrowskiego szpitala uważa z kolei, że warunkiem rozmów jest przerwanie protestu. Jak dowiaduje się Polskie Radio Katowice - protestujący lekarze z Dąbrowy Górniczej zwrócili się z prośbą o mediację do Urzędu Marszałkowskiego i do wojewody śląskiego. (fot. szpital Dąbrowa Górnicza)


sorry pulsatilla i spinacz ale pieprzycie jakies bzdury i to pulsatilla w takiej ilosci ze az sie nie chce po kolei na to odpowiadac i argumnetowac.
Macie dobrego kolege lekarza? A moze macie macie kogos bliskiego w administracji jakiegos szpitala i wiecie jak naprawde to wyglada? Ja mam.

"Obiecanki - cacanki"? Kto jeszcze dostal w zeszlym roku 30% podwyzki i komu jeszcze sie obiecuje kolejne kilkadziesiat procent? W naszym szpitalu jeszcze gardza dodatkowa podwyzka 40%. W dawnym szpitalu "gorniczym" podpisali kiedys po podwyzkach ze nie beda przez jakis czas strajkowac. Te pensje ktore podaja to jest niewielka czesc tego co wlasciwie dostaja do reki. Nie licza dyzurow a co najwazniejsze mega premii. Te premie to prawdziwe przekrety i oczywiscie ukrywaja to jak moga. Jakby tak przeprowadzic prawdziwa kontrole to wiekszosc lekarzy za te lewe premie poszlaby siedziec. Nie zdajecie sobie sprawy co sie dzieje w szpitalach a gwarantuje ze wlosy stanely by wam deba.

Lekarze sa ludzmi inteligentnymi a udaja ze nie bardzo. Tylko w kilku zawodach znaczaco poprawila sie sytuacja z zarobkami o czym nasluchali i naczytali sie w mediach, a jakby im sie wydawalo ze wszyscy wokol nich nagle stali sie zamozni a oni jedyni zostali poszkodowani. Polska jest nadal biednym krajem, brakuje pieniedzy na leczenie, przez co ludzie umieraja!!!!!!!
A z lekarzami i pielegniarkami tak sie cackaja. Jesli rzad wykombinowal by nagle taka kase i ulegl to zaraz zglosiliby sie nauczyciele, policjanci, strazacy, a potem kolejarze i inni. Chyba kazdy troszke inteligentny wie co by to oznaczalo.

Prawdziwych lekarzy z powolania jest niewielu. Jak kazdy chcieliby zarabiac wiecej ale nie przyjmuja postawy roszczeniowej. Ci strajkujacy i narazajacy pacjentow sa nieodpowiedzialni i nie godni zaufania. Nikt tyle nie zyskal co oni ale im malo i malo. Jesli im sie nie podoba a inni sie maja tak dobrze to niech robia kursy na wozek widlowy i wypieprzaja na zachod.

Do tego pulsatilla poczytaj najpierw ile kosztuja studia medyczne na zachodzie w porownaniu z innymi kierunkami. Tam moga sobie na nie pozwolic tylko elity
pulsatilla1214
QUOTE
sorry pulsatilla i spinacz ale pieprzycie jakies bzdury i to pulsatilla w takiej ilosci ze az sie nie chce po kolei na to odpowiadac i argumnetowac.
Macie dobrego kolege lekarza? A moze macie macie kogos bliskiego w administracji jakiegos szpitala i wiecie jak naprawde to wyglada? Ja mam.


QUOTE
Do tego pulsatilla poczytaj najpierw ile kosztuja studia medyczne na zachodzie w porownaniu z innymi kierunkami. Tam moga sobie na nie pozwolic tylko elity


QUOTE
"Obiecanki - cacanki"? Kto jeszcze dostal w zeszlym roku 30% podwyzki i komu jeszcze sie obiecuje kolejne kilkadziesiat procent?


smile.gif

...napiszę tylko, że współczuję Twojemu koledze lekarzowi , uczestniczącemu w "mega premiach" biggrin.gif

...w którymkolwiek miejscu napisałem, ze studia medyczne na zachodzie sa tanie wink.gif ? albo ze medyczne równie drogie jak inne..? co ma piernik do wiatraka..?


-------------


nie mam w zwyczaju dyskutować z kimś, dla kogo inne poglądy niż własne to 'pieprzenie jakichś bzdur"

...a szpitali w Polsce jest wiele, nie w każdym jest Twoj kolega, w niewielu zaś sytuacja jest tak różowa dla lekarzy i pielęgniarek jak przedstawiasz. Inaczej nie byłoby strajku.
:)
on akurat uczestniczy posrednio dzieki temu ze ordynator robi tak dla calego odzdzialu. Oczywiscie im ktos wyzej tym ma wiecej mozliwosci.

a dyskutuj z kim chcesz, nikt do niczego nie zmusza, ale moralizujesz w tym temacie, z dziesiatkami emotek, chyba nie bardzo orientujac sie w temacie
kwintosz
Calm Down panowie.. Po co te nerwy :) Poza tym, to chyba temat o naszym szpitalu więc może jak już to dyskutujmy gdzieś indziej. Bo spierać się jest o co.. to ważne i jak widać ilu ludzi, tyle opinii.. Swoją drogą nie chciało mi się też odpisywać pulsatilli na trochę przydługiego posta.

Mam nadzieję że sprawa naszego szpitala szybko się rozwiąże, bo póki co najbardziej na tym cierpią pacjenci, mimo iż były zapewnienia że tak się nie stanie..
szer
QUOTE
Możliwa ewakuacja szpitala

Jesteśmy przygotowani do możliwej ewakuacji szpitala w Dąbrowie Górniczej - deklaruje wicewojewoda śląski Artur Warzocha. W szpitalu w Dąbrowie trwa głodówka, zamknięto także część oddziałów. Wicewojewoda podkreśla, że jeśli sytuacja będzie się zaostrzać nie wyklucza podjęcia się mediacji w sporze.

Tymczasem zapewnił, że pacjenci także z innych ewakuowanych szpitali nie zostaną bez opieki...

źródło: Radio Katowice

za Zaglebie.info


QUOTE
10 procent podwyżki to dla dąbrowskich lekarzy za mało

Wczoraj pojawiła się szansa, że po dwóch miesiącach protestujący lekarze i pielęgniarki dojdą do porozumienia z dyrekcją Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza. Od rana trwały negocjacje w sprawie podwyżek płac, ale ostatecznie związkowcy uznali, że proponowana podwyżka (150 zł brutto) to za mało. - Propozycja podwyżek o ok. 10 procent nas nie satysfakcjonuje, bo zaangażowanie w pracę powinno być docenione bardziej. Może kolejne rozmowy przyniosą przełom - mówi Aleksander Stankowski z OZZL.

Protestujący domagają się podniesienia uposażeń o połowę, co zdaniem dyrektor szpitala Zbigniewa Grzywnowicza, jest nierealne, bo rząd odstąpił od opracowania rozwiązań systemowych i w tym roku dodatkowych funduszy na służbę zdrowia nie będzie. W negocjacje włączyli się także samorządowcy z prezydentem miasta Zbigniewem Podrazą. Obie strony mają wrócić do rozmów dzisiaj. Tymczasem w szpitalu z braku obsady nie pracują laryngologia, okulistyka, pediatria, rehabilitacja i radiologia. Nie ma też przyjęć na oddział ginekologiczno-położniczy.

pas

źródło: Dziennik Zachodni

za Zaglebie.info
Maryhna
ehhh pogadacie pogadacie a podejrzewam, że wiele to nie załatwi...

powiem Wam tylko tyle, kiedy w tym szpitalu umierała moja mama to te pielęgniarki, które ponoć odstawiają 80 % roboty za lekarzy nie raczyły zmienić zabrudzonego prześcieradła no bo po co skoro ktoś i tak umiera? I dotyczy to pielęgniarek z oddziału neurologicznego, a Pani ordynator tamtejszego oddziału będąca na tym stanowisku w 2003 roku traktowała mnie, rodzinę os. umierającej z pretensją!

I nie był to jednorazowy wybryk bo będąc 4 dni w szpitalu na tym oddziale , towarzysząc mojej mamie, robiłam minimum 4 awantury pielęgniarkom, które olewając pacjentów którzy wyli z bólu! siedziały sobie w dyżurce na kawce.

Więc niech mi nikt nie chrzani, że na tym oddziale tak ciężko pracuje czy pielęgniarka czy ordynator. Bo to już szczyt beszczelność.
Mogłabym tak wymieniać doświadczenia bo najeździłam się sama po szpitalach i z mamą i odwiedzając brata, który zresztą także zmarł w tym naszym "kochanym" szpitalu, sama jeździłam tam wielokrotnie jako pacjentka i ciągle mam podobne doświadczenia, to samo tyczy sie Szpitala Górniczego w Sosnowcu. Nie mam jedynie zarzutów do Kliniki Onkologicznej w Gliwicach.
Arbas
Święte słowa Maryhna!
Czasami pacjenci i rodzina umierającego wiedzą od kuchni więcej o oddziale niż sam ordynator. Rzadko kto odważy się zaprotestować, ponieważ boimy się że w końcowym efekcie
konsekwencje poniesie bezradny pacjent.
szer
QUOTE
Koniec strajku głodowego, ale nie protestu
Wczoraj znów nie udało się dojść do porozumienia lekarzom i pielęgniarkom ze Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza z dyrekcją placówki. Konflikt na tle płacowym trwa nadal, bo protestujący uważają, że propozycje podwyżki w granicach 10 procent są zbyt niskie. Jeszcze tydzień temu dyrekcja oferowała im podniesienie uposażeń o 40 proc. Lekarze i pielęgniarki zrezygnowali jednak z prowadzonej od kilku tygodni głodówki. Obecnie szpital będzie pracował w formie ostrego dyżuru.

Strona związkowa nadal liczy na wypracowanie kompromisowego rozwiązania i na zbliżenie stanowisk. - Zaproponowaliśmy nowe stawki podwyżek, obniżając nasze oczekiwania nawet do 30 proc. wzrostu płac, ale nie spotkało się to z akceptacją dyrekcji - stwierdził Aleksander Stankowski z dąbrowskiego oddziału OZZL. Strajk głodowy zakończył się również w obu sosnowieckich placówkach.

(pas) - Dziennik Zachodni
Maryhna
Arbas , mój protest polega na tym, że za każdym razem opieprzałam ludzi którzy partaczyli swoją robotę :/
:)
wreszcie troche rozsadku i koniec tego cyrku

QUOTE
Radio Katowice

16/08/2007 W Dąbrowie dostaną podwyżki

Lekarze ze Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej zawiesili strajk. Po blisko 50 dniach protestu doszli do porozumienia z dyrekcją placówki. "Od pierwszego października otrzymamy 10 procent podwyżki a od 1 stycznia kwotę o 5 procent większą niż pozostałe grupy zawodowe. Biorąc pod uwagę, że już w lipcu otrzymaliśmy 10 procent podwyżki to w tym roku otrzymamy podwyżkę 20-procentową"- poinformowała szefowa komitetu strajkowego w szpitalu doktor Ewa Boryka. Jak jednak dodała lekarze nie są z tego porozumienia zadowoleni ale poszli na kompromis biorąc pod uwagę kilka czynników takich jak brak rozwiązań systemowych ze strony rządu oraz fakt, że dyrekcja placówki dysponowała tylko środkami własnymi a jest to podwyżka dla sporej grupy zawodowej. Lekarze wzięli pod uwagę także dobro pacjentów, którzy od dłuższego czasu pozbawieni byli specjalistycznych świadczeń.

Strajk został zawieszony do czasu wywiązania się przez dyrekcję placówki z zobowiązań. Szpital będzie jednak normalnie funkcjonował. Konsultacje i przyjmowanie pacjentów -wznawiają też specjalistyczne, przyszpitalne przychodnie. Ich tryb pracy zostanie dostosowany do zwiększonej liczby pacjentów. Pierwszeństwo będą mieli Ci, którym wizyty przepadły z powodu strajku.


z drugiej trony zastanawiajace skad szpital wygrzebal te srodki. Wzrost wyglada teraz normalniej a nie taki astronomiczny jakiego sie domagali. Tak samo w kolejnych latach i kiedys moze beda zadowoleni.
Dziwna sprawa z tym 40% i brakiem zgody - mieli chyba tylko zgodzic sie na brak strajkow

i inna wiadomosc ze szpitala:

QUOTE




Lepiej nie mieć tomografu
13.08.2007

W piątek dąbrowscy rajcy spierali się, czy gminę stać na zakup nowego tomografu komputerowego dla jedynego w mieście Szpitala Specjalistycznego. W tym samym czasie wysłużony sprzęt po raz kolejny odmówił posłuszeństwa.

Jednorzędowy, przestarzały aparat z 1997 roku psuje się coraz częściej, więc dyrekcja z władzami miasta zgodziły się na likwidację Pracowni Tomografii Komputerowej w Zakładzie Diagnostyki Obrazkowej.

Po przetargu doświadczeni radiolodzy (10 niepełnych etatów), którzy dziś obsługują sprzęt, mają zostać zatrudnieni przez niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Zwycięzca w wyścigu o świadczenie tych usług w Dąbrowie będzie miał gwarancję dzierżawy szpitalnych pomieszczeń na 10 lat, ale musi przetransportować tu własny, nowoczesny tomograf. Stary sprzęt prawdopodobnie pójdzie do kasacji. Na nową lampę do tomografu i dodatkową naprawę trzeba było wydać ostatnio 200 tysięcy złotych, a była to już kolejna jej wymiana.

- Podczas sporządzania umowy określimy dokładnie warunki, na jakich nasi pracownicy znajdą zatrudnienie w NZOZ-ie, by nie byli poszkodowani. W naszej sytuacji jest to najlepsze wyjście - przekonuje Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor szpitala w Dąbrowie Górniczej.

Nowy sprzęt kosztowałby gminę co najmniej trzy miliony złotych, a na taki wydatek nas nie stać. Obecnie tomograf przynosi straty, więc zabezpieczenie tych usług jest koniecze - dodaje Iwona Krupa, wiceprezydent miasta.

Część dąbrowskich rajców, mimo pozytywnej opinii komisji zdrowia, wolałaby jednak, by w gminnym budżecie znalazły się pieniądze na zakup nowego aparatu.

- Jesteśmy bogatą gminą i stać nas na zakup tomografu - mówi radny Marek Cygroń, a radna Halina Głowacka dodaje: - Mamy dobrą kadrę, aparat nie musi być od razu najdroższy, więc można zaciągnąć kredyt na jego zakup.

Ostatecznie projekt likwidacji pracowni tomografii poparła większość radnych. Trzech było przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.

Od ponad pięciu lat podobne rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, gdzie badania na tomografie komputerowym wykonuje prywatna spółka Helimed.

- Nie było nas stać na zakup nowego urządzenia i brakowało nam wtedy radiologów. Zdecydowaliśmy się więc na wydzierżawienie szpitalnych pomieszczeń, a obsługą pacjentów zajęli się specjaliści. Nie ma kłopotów i problemów z dostępnością badań. Dzięki teletransmisji danych przez internet wyniki badania może opisywać i analizować lekarz w dowolnym szpitalu, np. w Dąbrowie czy Sosnowcu - podkreśla Czesław Kawecki, wicedyrektor zawierciańskiego szpitala.

Jak przyznaje, najlepszym wyjściem byłoby jednak posiadanie własnego tomografu. - Kiedyś wszystkie takie badania refundowane były przez NFOZ. Teraz za każde z nich muszę płacić 200 zł. Przy dzisiejszych cenach to coraz bardziej opłacalne, więc dobrze byłoby, gdyby szpitale miały własne tomografy - mówi dyrektor Kawecki.
piotr sobierajski - Dziennik Zachodni
:)
QUOTE


Przeobrażeń szpitala ciąg dalszy
dziś

W Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza szykują się przesunięcia personelu pielęgniarskiego. O swoje miejsca pracy zaczynają się także martwić lekarze. Wszystko za sprawą restrukturyzacji kilku oddziałów, na których stały wolne, niewykorzystane łóżka. Ich liczba znacznie teraz spadnie, a co za tym idzie teoretycznie będzie też mniej pracy dla lekarzy i pielęgniarek.

Wniosek dyrekcji szpitala w tej sprawie pozytywnie zaopiniowała Rada Społeczna szpitala, a także dąbrowscy rajcy. Na oddziale okulistycznym zamiast 26 będzie 18 łóżek dla pacjentów, na otolaryngologii aż o 20 mniej, na chirurgii ogólnej i położniczo-ginekologicznym o pięć mniej, a chirurgia urazowo-ortopedyczna straci aż 13 łóżek.

Zmiany przeprowadzone zostaną, jak twierdzi dyrekcja, po wieloletniej obserwacji i analizie wykorzystania wolnych miejsc na oddziałach. Wnioski są takie, że pacjenci szybciej wracają do zdrowia i opuszczają placówkę, czemu sprzyjają wykorzystanie nowoczesnego sprzętu, metod leczenia oraz lepszych, skuteczniejszych leków. Na otolaryngologii wykorzystanych jest tylko 25 procent łóżek.

- Jakość usług stale się polepsza, tak więc dzięki dobrej opiece medycznej skraca się także czas pobytu na oddziałach. Przykładowo jeszcze nie tak dawno na ginekologii mieliśmy sześćdziesiąt łóżek, teraz jest ich czterdzieści, ale i tak są wykorzystane tylko w połowie. Poza tym ograniczenie liczby łóżek, to wbrew temu, co można by sądzić także polepszenie komfortu dla pacjentów. A dostosowanie pomieszczeń i urządzeń do odpowiednich standardów wymusza także na nas odpowiednie rozporządzenie ministra zdrowia. Poza tym cały czas zwiększa się u nas liczba pacjentów, W ciągu trzech lat wzrosła z czternastu do siedemnastu tysięcy, w tym znacznie więcej chce się u nas leczyć nie tylko dąbrowian, ale także pacjentów z innych miast i miejscowości - podkreśla Zbigniew Grzywnowicz.

W zamian powstanie za to nowoczesny oddział onkologii klinicznej. Tutaj wstępnie zaplanowano docelowo przyjęcie 35 chorych.

- W takim kierunku zmierzają obecnie zmiany w wielu szpitalach w naszym kraju. My mamy akurat doświadczenie w leczeniu schorzeń onkologicznych, które po schorzeniach układu krążenia w znacznym stopniu wpływają na śmiertelność. Wykonujemy u nas zabiegi z zakresu chirurgii onkologicznej oraz chemioterapii, a w przychodni przyszpitalnej funkcjonuje poradnia onkologiczna - mówi dyrektor Grzywnowicz.

Lekarze są trochę zaniepokojeni tymi zmianami, bo dla specjalistów może po prostu zabraknąć pracy. Na laryngologii na przykład na 12 łóżek przypada bowiem aż 5,5 etatu.

- Nie wiadomo, czy zostaniemy na swoich stanowiskach, czy może będą jakieś przesunięcia. Jeśli będzie nas mało, to nie będziemy w stanie wypracować kontraktu, jeśli zaś za dużo, to też nie dobrze. Istniały takie plany, by laryngologię połączyć z okulistyką, ale to z kolei jest dość trudne, bo inna jest specyfika zabiegów. Jeśli jednak restrukturyzacja będzie się dalej posuwać, to wszystko jest możliwe. Nawet zwolnienia, na które nie mamy żadnego wpływu - mówią dąbrowscy lekarze.

Dyrekcja zapowiada jednak, że na razie żadnych zwolnień nie będzie, a personel może być jedynie przeniesiony na inne oddziały.

- Jeśli lekarze specjaliści będą realizowali kontrakt, to będzie znaczyło, że są potrzebni. Ograniczenie liczby łóżek nie jest tutaj przyczynkiem do redukcji stanu zatrudnienia. Dobry pracownik nie ma się czego obawiać - podkreśla dyrektor dąbrowskiej placówki.
Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
:)
QUOTE

Tomograf dla Zagłębia
dziś

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca wzbogaciły się wczoraj o nowy supernowoczesny 16 - rzędowy tomograf komputerowy. Sprzęt wartości ok. 3 milionów złotych został zainstalowany w filii Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, mieszczącej się w budynku Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.

- Tomograf będzie służył całemu szpitalowi. Chcemy, żeby był czynny przez 24 godziny na dobę - powiedział doc. Paweł Buszman, szef Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.

Przede wszystkim będzie przydatny do diagnozowania schorzeń kardiologicznych, ale też neurologicznych. Doc. Buszman chce, by za pomocą TK byli też leczeni pacjenci ze świeżym udarem. Skuteczność interwencji medycznej zależy w tym wypadku od szybkiej i precyzyjnej interwencji. Udary to w Polsce plaga. Jeśli chodzi o liczbę zgonów jesteśmy rekordzistami w Europie.

- Instalując tomograf wypełniamy istotną lukę. Takie mieliśmy plany, gdy tworzyliśmy w Dąbrowie oddział naszej kliniki, zaś plany te wspierała ówczesna dyrektor szpitala, a dziś poseł PO pani Beata Małecka-Libera. Dziś zostały one zrealizowane dla dobra chorych - stwierdził doc. Buszman.
(aga) - Dziennik Zachodni
:)
CYTAT


Podwyżki w szpitalach są marne ...
dziś

Lekarze, pielęgniarki i personel szpitali miejskich i powiatowych w Zagłębiu starają się jeszcze w tym roku wynegocjować z dyrekcjami jak najwyższe podwyżki.

Na razie efekty są marne, bo w Zawierciu udało się zdobyć dodatkowo tylko 49 zł netto, a po wczorajszych rozmowach w Powiatowym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Czeladzi i Będzinie okazało się, że do podziału wśród 900-osobowego personelu będą miesięcznie tylko 52 tys. zł. To nie zwiększy nikomu pensji nawet o 100 zł.

Pielęgniarki z Będzina i Czeladzi zapowiadają, że wkrótce zorganizują pikietę, a być może znów zdecydują się na strajk.

- Taka podwyżka nas nie satysfakcjonuje. Dlatego nie przerywamy sporu zbiorowego. Nawet nie było wiadomo, jak dzielić tę kwotę, żeby było sprawiedliwie - stwierdziła Halina Szotowska, przewodnicząca NSZZ Solidarność szpitali w Będzinie i Czeladzi.

Ostatecznie zdecydowano się, że lekarze otrzymają z tej puli podwyżki po 3,4 procenta, a najniższy personel 2,2 procenta.

- Tak niskie pensje spowodują, że naprawdę zacznie brakować lekarzy i pielęgniarek. W przyszłym tygodniu skierujemy oficjalne pismo w tej sprawie do Starostwa Powiatowego w Będzinie, by nas jakoś wsparło finansowo - podkreśla Halina Szotowska.

Na małe podwyżki skazani także zostali pracownicy Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Tutaj na każdego z nieco ponad 600 pracowników przypadło 49 zł netto.

Jednym z nielicznych wyjątków jest Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej. Tutaj ostatnio Solidarność zasiadła do rozmów z dyrekcją i udało się zrównać podwyżki całego personelu medycznego (lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów, laboratorium) do wysokości 20 procent od października br. To wzrost płac o około 300-500 zł brutto. Wcześniej tylko lekarze i pielęgniarki mieli 20-procentową podwyżkę. Pracownicy administracji zarabiają natomiast więcej o 16 procent. - Pomimo protestów i strajków, które dotknęły także naszą placówkę, sytuacja ekonomiczna nie jest taka zła i znajdujemy się w dobrej kondycji finansowej. Podjęliśmy ryzyko, równając górną stawkę podwyżek, ale ja od początku stałem na stanowisku, że tak powinno to być załatwione. Jeśli uda nam się wynegocjować wyższy kontrakt w przyszłym roku, to koszty zostaną zmniejszone, a przecież się restrukturyzujemy, co też przekłada się na wyniki finansowe - wyjaśnia Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor dąbrowskiego szpitala.


Biedę trzeba dzielić równo


Pielęgniarki z mniejszych szpitali twierdzą, że są poszkodowane.

- W szpitalach wojewódzkich, czy klinikach podwyżki sięgają 400, 500 zł, a dla nas nie ma prawie nic. Dlatego zdecydowaliśmy się podzielić tę biedę po równo. I to jako dodatek, nie wliczając tego do podstawy pensji. Konieczne jest określenie minimalnego wynagrodzenia, by płace w kraju były równe, bo teraz najbardziej cierpią szpitale miejskie i powiatowe - mówi Małgorzata Grabowska, szefowa MOZ NSZZ Solidarność w Zawierciu.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
bzenek
CYTAT(:) @ czw, 16 sie 2007 - 17:04) *
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca wzbogaciły się wczoraj o nowy supernowoczesny 16 - rzędowy tomograf komputerowy. Sprzęt wartości ok. 3 milionów złotych został zainstalowany w filii Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, mieszczącej się w budynku Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.


Faktycznie tomograf jest - wkrótce ma ruszyć pełną parą. Nie mieści się w budynku klinik serca (jak wyżej podano) tylko został zainstalowany na miejscu starego "szpitalnego". smile.gif

Swoją drogą to sytuacja ta pokazuje pięknie jakość publicznej służby zdrowia. Ze dwa lata naprawiania starego i rozmyślanie czy nas stać. Puste dyskusje na forum Rady Miasta, komisjach rady, litry kawy na zebraniach u 2 kolejnych prezydentów. I nic.

A tu proszę - dwa miesiące minęły i prywatna firma wystawia tomograf. I co ciekawe (w przeciwieństwie do szpitala) będzie na nim zarabiać. Ot paradoksy socjalizmu by NFZ smile.gif
kwintosz
Do tej pory szpital tracił na używaniu tego starego, wyekploatowanego tomografu. Wielkie kwoty zabierały naprawy, które były już można rzec cykliczne. Tomograf tak często się psuł a kwoty były tak wielkie że nie opłacało się dalej tego ciągnąć. Na zakup nowoczesnego tomografu myślę że władze nie zdecydowały się bo jego koszt jest wielki a miasto mimo wszystko boryka się z pewnymi problemami finansowanymi a może być jeszcze gorzej (sprawy z Mitexem). A taka możliwość z tego co wyczytałem na BIP była brana pod uwagę. Dlatego też cieszy chociaż to jak to zostało rozwiązane. Miasto nie będzie pozbawione tak potrzebnego sprzętu, w dodatku jest on nowocześniejszy niż ten działający do tej pory.
:)
CYTAT


Umarł, bo był strajk?
wczoraj

"Czy to normalne, że w dzisiejszych czasach człowiek, który ma tylko wrzody żołądka i jest na oddziale chirurgii przed perforacją, umiera bez pomocy? Mówi się tak wiele na temat strajku służby zdrowia, że to nie pacjent jest tarczą w tej walce. Ale ja i moja rodzina doświadczyliśmy czegoś wprost przeciwnego" - napisała Danuta Mora-Rosa do prokuratury w Dąbrowie Górniczej, przedstawiając proces leczenia męża w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej.

Organy ścigania zajęły się jej skargą. Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej w Będzinie. Monika Jankowska, zastępczyni prokuratora rejonowego, poinformowała, że wszczęto śledztwo z art. 160 Kodeksu karnego. Przesłuchiwani będą lekarze, potem zostanie powołany zespół biegłych. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że to raczej nie strajk wpłynął na sytuację pacjenta, ale być może doszło do błędu lekarskiego. Ustalą to biegli.

Zdaniem Danuty Mory-Rosy, w dąbrowskim szpitalu jej mąż nie mógł liczyć na profesjonalną opiekę właśnie z powodu strajków.

- Słyszałam, że personel strajkuje, więc nie ma czasu dla pacjentów. Nawet podstawowe badania męża musiałam sama sfinansować - opowiada wdowa.

8 lipca tego roku 54-letni Jan Rosa poczuł się źle, bolał go brzuch, nagle zaczął wymiotować. Jego żona, pielęgniarka z wykształcenia, zorientowała się, że to nie jest skutek zwykłego zatrucia. Gdy torsje nie ustawały przez kilka godzin, zadzwoniła na pogotowie. Dyspozytorka nie chciała jednak wysłać karetki. Wtedy Danuta Mora-Rosa wezwała lekarza rodzinnego, który uznał, że stan pacjenta jest niepokojący. Zabrał go do dąbrowskiego szpitala o trzeciej w nocy. Pacjent trafił na izbę przyjęć.

- Leżał bez pomocy, wciąż wymiotując. Dopiero po mojej interwencji osłabionego męża podłączono do kroplówki. Nie wykonano mu żadnych badań. Zostawiłam go w szpitalu, ale wkrótce mąż sam przyszedł do domu, chociaż wyglądał strasznie. Skarżył się, że usiłowano się go pozbyć. Wmawiano mu, że przez niego śmierdzi cały oddział. Dostał tylko receptę na biegunkę i zatrucie. W domu znowu zaczął wymiotować zakrzepłą krwią, nie mógł ustać na nogach. Wróciłam z nim do szpitala - dodaje pani Danuta.

Podkreśla, że przyjęto ich niechętnie. Musiała interweniować, żeby trafił na oddział chirurgii. Ale lekarz dyżurny uprzedził, że i tak żadnych badań mu nie wykonają, bo z powodu strajku nie mają dostępu do urządzeń gastroskopii. Podłączono go znowu do kroplówki. Pacjent był już bardzo słaby. Nikt nie wiedział, co mu naprawdę jest. Żona załatwiła choremu badania w innym szpitalu, ale ordynator dąbrowskiej chirurgii nie zgodził się na transport karetką. Tylko dzięki własnemu ubezpieczeniu mogła zamówić ambulans i zawieźć na analizy do innego szpitala wymęczonego ciągłymi wymiotami męża .

- Gdy ordynator oddziału chirurgii w dąbrowskim szpitalu przeczytał wyniki badań gastroskopijnych, od razu stwierdził, że mam męża zabierać, bo to koniec. Rak zaatakował cały żołądek. Byłam w szoku, nie wiedziałam nic o nowotworze. Byłam nieprzytomna z rozpaczy - wspomina wdowa.

Chociaż ordynator chciał jej męża natychmiast wypisać ze szpitala, poprosiła o jeden dzień, żeby mogła przygotować opiekę nad chorym w domu. Jan Rosa szybko dowiedział się od personelu, że cierpi na nowotwór i załamał się psychicznie.

- Nie wiem, dlaczego ordynator tak twierdził, skoro wyniki badań nic nie mówiły o raku. Ale na drugi dzień o godzinie piątej rano doszło do perforacji żołądka. Mąż wił się w bólach. To było piekło. Dopiero o 10 trafił na stół operacyjny - dodaje pani Danuta.

Okazało się, że pacjent choruje nie na nowotwór, ale na wrzody żołądka. Po operacji, którą wykonano 11 lipca, pacjent gorączkował. Poinformowano ją, że tak bywa po zabiegach i trzeba czekać. Dopiero po siedmiu dniach ustalono, że powstał ropień przeponowy. Ponownie zoperowano pacjenta, który poczuł się jeszcze gorzej i miał krwotoki.

- Leżał cały we krwi. Lekarz powiedział, że oczyszcza się żołądek i nie ma co panikować. Kazano mu nawet samemu chodzić do toalety. Próbował to robić ze stojakiem i z kroplówką, ale zemdlał na korytarzu - mówi żona.

Stan pacjenta nie poprawiał się, wyglądał coraz gorzej, wciąż krwawił i cierpiał. 25 lipca przeprowadzono trzecią operację. Po niej Jan Rosa przeżył tylko pięć godzin.

- Straciłam męża, którego bardzo kochałam. Osierocił 16-letnią córkę. Wiem o trudnościach w służbie zdrowia. Ale nie spotkałam się jeszcze z taką znieczulicą - mówi żona zmarłego.

Do prokuratury napisała: "Pracowałam z chorymi ludźmi, ale nigdy nie widziałam tyle niechęci ze strony lekarzy, kamiennych twarzy pielęgniarek i takiego traktowania pacjentów". Dodaje, że na korytarzach dąbrowskiego szpitala podczas strajków wisiał napis: "Pacjenci nie są naszą tarczą". Uważa, że to kłamstwo. - Mojego męża nie zbadano, nie postawiono mu prawidłowej diagnozy, złamano go psychicznie błędną informacją o raku - kończy Danuta Mora-Rosa. Po śmierci męża musiała korzystać z pomocy psychologa. Teraz zdecydowała się oddać sprawę do prokuratury.

Szpital nie komentuje sytuacji. Zdaniem dyrekcji, w szpitalu nikt nie pozostaje bez pomocy. Jeśli ktoś uważa inaczej i czuje się pokrzywdzony, zawsze może oddać sprawę do sądu.

- Nie mam nic do powiedzenia w sprawie skargi dotyczącej przebiegu leczenia pacjenta Jana Rosy. Jeśli zdaniem żony pacjenta doszło do zaniedbań z naszej strony, to trzeba te wątpliwości obiektywnie wyjaśnić - stwierdza Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej.


Rzecznik przyjmuje zażalenia

Rzecznik Praw Pacjenta w śląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia odpowiada na pytania osób ubezpieczonych, wyjaśnia sprawy i skargi przez nich zgłaszane. Zadania RPP dotyczą także przestrzegania praw pacjentów -zwłaszcza łamania praw ubezpieczonych w placówkach, która mają kontrakty ze śląskim NFZ.

Rzecznik przyjmuje w poniedziałki od 14 do 17 oraz w czwartki od 9 do 14 w Katowicach przy ul. Kossutha 13, telefon:

0-32-735 -17-07.


Można się poskarżyć w Biurze Praw Pacjenta

Każdy, kto uważa, że przebieg leczenia lub jego zaniechanie wyczerpuje znamiona przestępstwa z Kodeksu karnego, może złożyć do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w celu zbadania odpowiedzialności karnej.

Można przedtem skonsultować się telefonicznie lub osobiście z Biurem Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia.

Bezpłatna infolinia:

0-800-190-590,

pn.- pt. w godz. 9- 21

Biuro Praw Pacjenta przy Ministrze Zdrowia przyjmuje skargi pacjentów z całej Polski.

Oto adres: ul. Długa 38/40 Warszawa 00-238

tel./faks: 0-22-635-75-78

Biuro czynne: pn. - pt. w godz. 8.15 - 16.15

Konsultanci medyczni Biura przyjmują pn.- czw. w godz. 15.30- 19.30.
Grażyna Kuźnik - POLSKA Dziennik Zachodni
:)
CYTAT


Chcą podwyżek dla każdego
dziś

Lekarze w Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej zakończyli w czwartek spór zbiorowy z dyrekcją. Ich pensje wzrosną teraz dwukrotnie. Będą pracować tylko 48 godzin tygodniowo w systemie zmianowym. Znikną dyżury.

W dąbrowskiej placówce jest 109 etatów lekarskich. Lekarze z najwyższym stopniem specjalizacji będą zarabiać 5600 zł brutto, z pierwszym stopniem - 4488 zł, a z podstawowym - 4115 zł. - Trzeba przyznać, że podjęliśmy spore ryzyko, decydując się na takie rozwiązanie. Liczymy na pozyskanie pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia, pomocne byłyby także tak zwane otwarte kontrakty, nie limitujące ilości usług. Jeśli spór przedłużałby się, mogłoby się to zakończyć kolejnymi strajkami w przyszłym roku, a to już ponownie zdezorganizowałoby naszą pracę i pogorszyło sytuację finansową - podkreśla Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor szpitala. Wynik finansowy może się po takich decyzjach pogorszyć, ale w pierwszym półroczu 2008 roku szpital został zobowiązany do przygotowania nowego planu naprawczego, który pozwoli na zrównoważenie budżetu.

Od stycznia lekarze pracować będą po 12 godzin na dobę, czyli cztery razy w tygodniu. Jak przyznaje Ewa Boryka, przewodnicząca OZZL w szpitalu, podwyżka jest satysfakcjonująca, ale wiele zależeć będzie od nowego systemu. - Wzrost wynagrodzeń jest znaczny, ale dobrze byłoby, by na podwyżki mogły liczyć także inne grupy zawodowe. Pielęgniarki otrzymały bowiem w sumie 27-procentową podwyżkę. Nawet pielęgniarka z największym stażem nie osiągnęła płacy na poziomie dwóch tysięcy złotych brutto - mówi. Lekarze podkreślają, że więcej na temat zmian będzie można powiedzieć po pierwszym miesiącu pracy według nowych norm. - Cieszymy się, że dyrekcja nie czekała z decyzjami do ostatniego dnia grudnia, bo wiemy, jak mamy przyjść do pracy. Jednak system zmianowy wywraca do góry nogami nasze dotychczasowe życie zawodowe. Część z nas pracowała bowiem jeszcze gdzie indziej i teraz trzeba będzie z tego zrezygnować, tak więc wszystko ma swoje plusy i minusy. Dodatkowo nie będzie nas już tak często w szpitalu, jak dotychczas - ocenia Boryka.



Rosną pensje lekarskie

Trudne rozmowy czekają także dyrekcję Powiatowego Zespołu ZOZ w Będzinie i Czeladzi.

Na podwyżki czeka 900 pracowników. Jeszcze w tym miesiącu toczyć się będą negocjacje w szpitalu im. św. Barbary w Sosnowcu. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Parkitce w Częstochowie lekarze dostali od listopada po 1000 zł oraz po 100 zł od stycznia do maja 2008 r. Na Podbeskidziu lekarze również wywalczyli sobie podwyżki.W śląskich szpitalach lekarze otrzymali średnio od 200 do 400 zł.

Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni


jak zaczalem to czytac to juz pomyslalem ze ciekawe kiedy znowu beda niezadowoleni. Jeszcze ten artykul w Wigilie wiec bedzie tak caly rok laugh.gif
No i czytajac dalej okazuje ze juz im jednak zle. Moze jakby juz wcale nie musieli przychodzic do pracy?
Zobaczymy czy szpital bedzie jeszcze bardziej oszczedzal na pancjentach, czy zbankrutuje
bzenek
CYTAT(:) @ pon, 24 gru 2007 - 13:16) *
No i czytajac dalej okazuje ze juz im jednak zle. Moze jakby juz wcale nie musieli przychodzic do pracy?

Hmm... ale tam wcale nie jest napisane, że będzie im źle. Sa pewne wątpliwości, które się rozwiążą w pierwszych miesiącach funkcjonowania. Taką mam przynajmniej nadzieję, bo po części jestem tym osobiście zainteresowany smile.gif

Generalnie widzę, że służba zdrowia w relacjach pracownik-pracodawca powoli zaczyna się normalizować. Likwidacja tych debilnych dyżurów to krok milowy w stronę zdrowego rozsądku. Cud boski żeśmy do tej Unii Europejskiej wstąpili. smile.gif



:)
CYTAT


Szpital wkracza w Nowy Rok z certyfikatem jakości i nowoczesnym zapleczem
dziś

Pomimo niełatwej sytuacji w służbie zdrowia Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza systematycznie poddawany był w tym roku modernizacji. Udało się niemal całkowicie od podstaw przygotować oddziały chirurgiczne, a do tego pojawiła się nowoczesna apteka. To wszystko plus jakość obsługi pacjentów sprawiło, że kilka dni temu placówka otrzymała certyfikat jakości ISO 9001/2000. Wcześniej uzyskała natomiast specjalną akredytację z Centrum Monitorowania Jakości z Krakowa.

Cała inwestycja na oddziałach chirurgii urazowo-ortopedycznej i ogólnej oraz wygospodarowanie nowych pomieszczeń pod aptekę kosztowało 3,5 mln zł. Prace trwały ponad pół roku, ale efekt jest bardzo dobry.

- Nie był to zwykły remont, bo oddziały te praktycznie powstały do nowa, zgodnie ze standardami i wymogami Unii Europejskiej. Teraz spełniają wszystkie wymogi, a z pewnością nie tylko gwarantują lepsze warunki pracy personelowi, ale przede wszystkim zdecydowanie poprawiły się dzięki temu warunki pobytu pacjentów - podkreśla Mirosława Marzec, wicedyrektor dąbrowskiego szpitala ds. finansowo-ekonomicznych.

Takie nowoczesne rozwiązania sprawiły, że zmniejszyła się też liczba łóżek, co nie ma jednak negatywnego wpływu na liczbę przyjmowanych pacjentów. Wręcz przeciwnie, dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod leczenia szybciej dochodzą do zdrowia. W sumie na chirurgii urazowej z 48 łóżek pozostało 35, a na ogólnej liczba ta zmniejszyła się z 45 do 30.

- Pacjenci mają lepszy komfort, mniej jest łóżek na salach, mają swobodny dostęp do nowoczesnego zaplecza, a przede wszystkim pojawiły się oddzielne sale pooperacyjne, gdzie mogą dochodzić do zdrowia. Dzisiaj dzięki zastosowaniu najnowocześniejszych metod leczenia, zastosowaniu zupełnie innej niż kiedyś profilaktyki po zabiegach i operacjach pobyt w szpitalu zdecydowanie się skrócił. Dlatego możemy przyjąć więcej pacjentów. Jesteśmy przygotowani na otwarcie rynku, a dobry kierunek działań potwierdza między innymi certyfikat jakości, który otrzymaliśmy na trzy lata. Potwierdza stosowanie odpowiednich procedur medycznych, bezpieczeństwo pacjentów oraz dobrą opiekę - mówi Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor placówki.

Wiadomo już także, jak w nowym roku będą pracowali lekarze. Zgodnie z nowymi przepisami będzie to 48-godzinny tydzień pracy w systemie zmianowym. Lekarze będą więc przychodzili cztery razy w tygodniu na 12 godzin, by zachować normę 35 godzin odpoczynku w tygodniu.
Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni


fajnie, rozwoj szpitala cieszy ale certyfikaty jakosci oblugi bardzo smiesza. Co po nich jak urzad miasta tez ma a urzednicy niebywale aroganccy
juar_78


W samym szpitalu też różnie bywa. Nie mówię tu o poziomie samych świadczeń medycznych, bo tych na szczęście nie miałem okazji "sprawdzać". Ostatnio jednak stojąc 30 grudnia (niedziele) w kolejce do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (dyżur w dni wolne m.in. dla pacjentów z przychodni w Merkurym) na uwagę pacjentów, że ludzie są przyjmowani w innej kolejności niż przychodzili, młody lekarz odparł: "jak się nie podoba to jutro do swojej przychodni".
Bez komentarza.
bzenek
CYTAT(juar_78 @ pią, 28 gru 2007 - 16:39) *
młody lekarz odparł: "jak się nie podoba to jutro do swojej przychodni".

No cóż, bydło wszędzie się znajdzie. Tak jak złodzieje w policji i grzesznicy w zakonie. Ale faktycznie nieuprzejme traktowanie pacjenta (słabszego) przez lekarza (silniejszego) bardzo razi. Przecież mógł powiedzieć, że np. "o kolejności decyduje lekrzaz" - nic by go to nie kosztowało. mad.gif

Często o tym dyskutowałem z lekarzami w rodzinie i doszliśmy do takiej konkluzji, że w sporej części problem tkwi w kształceniu. Przez 6 lat (czy faktycznie potrzeba aż tyle ?) wkłada się studentom do głowy całą mase nazw kości, mięśni, enzymów i innych bzdetów, które przecież zawsze można sprawdzić w podręcznym leksykonie, a zupełnie zapomina się powiedzieć, że pracują z ludźmi unsure.gif

Swoje dokłada też publiczna służba, której mają już dość i pacjenci i lekarze oraz wzięte z zupełnie innej epoki feudalne stosunki wśród personelu. Oczywiście są to tylko okoliczności sprzyjające i niczego nie usprawiedliwiają.

A kolega :) ma zupełną rację. Certyfikat jakości może sugerowac lepszy poziom obsługi, natomiast niczego nie gwarantuje.

Dave
No ja wczoraj musiałem skorzystać z pomocy SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy) przy Izbie Przyjęć w DG i czekałęm 2 godziny zanim mi zszyli łapę - ale chyba i tak szybko mnie zawołali i szybko zszyli, bo było parę osób, co były przede mną i jeszce czekali!
Jakie tam k...y leciały w tej poczekali i kłótnie i pretensje, to szok! ohmy.gif I to w większości osoby w średnim i starszym wieku tak marudził, młodzi ( w tym ja - nerwus tongue.gif) nawet nie ;-)
Ale z pewnością, gdyby mnie trzyłą ostry ból to był gorzej reagował - a lekarze (ponoć było ich tam "tylko" dwóch) chyba przyjmują wg swojego uznania na zasadzie kto ma cięższe obrażenia lub pilniejsze do zrobienia na już. Generalnie nie radze korzystać z porad lekarskich i tego typu usług w SOR tongue.gif
:)
CYTAT


Dotacja wisiała na włosku
dziś

Trzy aparaty do znieczuleń miały pojawić się w dąbrowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza już jesienią ubiegłego roku. Niestety, dopiero jutro nastąpi otwarcie ofert na ten sprzęt. Aparaty mają zastąpić stare, wyeksploatowane, które nie są już objęte serwisem.

Skąd ten poślizg? Okazało się, że najpierw trzeba było unieważnić pierwszy przetarg, a potem z umowy nie wywiązał się kolejny dostawca, przywożąc niekompletne urządzenia.

- Obowiązujący system zamówień publicznych ogranicza nam znacznie pole manewru i wydłuża całą procedurę. Zaraz po nieudanym rozstrzygnięciu poprzedniego przetargu ogłosiliśmy nowy, który zostanie lada dzień rozstrzygnięty. Mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie już w porządku - podkreśla Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor dąbrowskiego szpitala im. Sz. Starkiewicza.

Pierwszy przetarg został rozstrzygnięty we wrześniu ubiegłego roku na korzyść firmy Promed SA. Takie rozstrzygnięcie oprotestował jednak konkurent, firma Anes Med sp. z o.o. i po ponownej ocenie ofert to właśnie ta spółka miała dostarczyć sprzęt. Zrobiła to jednak dopiero w ostatnim dniu na realizację zamówienia, czyli 26 listopada.

- Wykonawca dostarczył sprzęt niekompletny i niezgodny z ofertą. Szpital jako zamawiający, zmuszony był więc ponownie odstąpić od umowy - tłumaczy Iwona Krupa, zastępca prezydenta Dąbrowy Górniczej.

- Takie sytuacje się, niestety, zdarzają i nie wynika to z naszych niedopatrzeń. Po prostu firmy zajmujące się dystrybucją sprzętu medycznego chcą bardzo często sprzedać to, czym dysponują i składają oferty, z których potem nie mogą się wywiązać. Tak właśnie było i tym razem. My mieliśmy konkretne oczekiwania zawarte w specyfikacji przetargowej, a okazało się, że dostaliśmy zupełnie co innego. Do kolejnego przetargu przystąpiły jednak nowe firmy. Chętnych nie brakuje - przyznaje dyrektor Grzywnowicz.

Szpital na zakup bardzo potrzebnego sprzętu dostał jeszcze w minionym roku 630 tysięcy złotych dotacji z miejskiego budżetu. Pieniędzy tych nie udało się jednak wykorzystać zgodnie z planem i konieczne stało się przeniesienie funduszy na 2008 rok. Zgodę na takie rozwiązanie na szczęście dąbrowscy rajcy dali. Pieniądze trzeba będzie jednak wykorzystać do końca czerwca 2008 r.

- Jak najszybszy zakup aparatów do znieczuleń jest konieczny, ponieważ te obecne są mocno wyeksploatowane, a co się z tym wiąże, nie mają zapewnionego serwisu. Jeśli nie udałoby się ich wymienić, uniemożliwiłoby to realizację kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia w tych specjalnościach, które wiążą się z koniecznością wykonywania zabiegów - podkreśla Iwona Krupa.
Piotr Sobierajski
:)
CYTAT


Chcą strajkować
dziś

94 procent głosujących w referendum pracowników Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej opowiedziało się za rozpoczęciem czynnej akcji strajkowej. Zapowiadają odejście od łóżek pacjentów, jeśli dyrekcja nie zagwarantuje podwyżek nie tylko lekarzom, ale także innym zatrudnionym.

Spośród ok. 700 pracowników głosy oddało 54 proc. załogi. Referendum trwało od środy do wczoraj.

- Jesteśmy zadowoleni z wyników, bo są lepsze, niż podczas ubiegłorocznych akcji protestacyjnych. Widać, że przedstawiciele wszystkich grup zawodowych, także lekarze, opowiadają się za koniecznością wypracowania systemu, który pozwalałby na zwiększenie zarobków całej załodze - podkreśla Elżbieta Żuchowicz, przewodniczącą NSZZ Solidarność w dąbrowskim szpitalu.

Rozmowy z dyrekcją szpitala zostały zaplanowane na jutro, na godzinę 9.

- Brakuje rozwiązań płacowych dla wszystkich grup zawodowych, a dysproporcje we wzroście płac są zbyt duże - mówi Żuchowicz. - Pielęgniarki mogą liczyć tylko na kilka procent podwyżki, a uposażenia lekarzy wzrosły dwukrotnie - dodaje.

Dyrektor szpitala, Zbigniew Grzywnowicz, mówi, że jego placówka jest jedyną w regionie, gdzie systematycznie rosną płace załogi. Muszą być jednak warunkowane m.in. doświadczeniem, wykształceniem, stażem pracy.

- Jestem w kropce, bo mogę negocjować, gdy będę znał tegoroczny budżet. Nie może być tak, że po zakończeniu jednego sporu na tle płacowym, rodzi się kolejny. W styczniu był przewidziany kolejny wzrost płac pielęgniarek, więc trudno zrozumieć, skąd decyzja o destabilizacji pracy szpitala%07- mówi dyrektor.
Piotr Sobierajski
szer
CYTAT
Na Śląsku wciąż trwają spory

Negocjacje płacowe z różnymi grupami zawodowymi wciąż trwają w 76 zakładach opieki zdrowotnej w województwie śląskim. Porozumienia zawarto w 41 placówkach, w ponad 20 przypadkach przekraczają one możliwości finansowe szpitali - wynika z danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.

Jak poinformowała w środę rzeczniczka Urzędu Marta Malik, dane te są zbierane dla MSWiA i nie są jeszcze kompletne. Raport zostanie skończony i przesłany do resortu w przyszłym tygodniu.

Porozumienia w śląskich placówkach są zawierane na różne okresy, niektóre tylko na miesiąc. Tylko kilkunastu dyrektorów zadeklarowało dotychczas, że nie przekraczają one możliwości finansowych szpitala. W wielu placówkach nierozwiązana pozostaje kwestia dyżurów lekarskich po wejściu w tym roku w życie unijnej dyrektywy. Często po zagwarantowaniu podwyżek lekarzom protest rozpoczynają inne grupy zawodowe.czytaj dalej

W środę łamanie przepisów prawa pracy zarzucili dyrekcji Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie ci lekarze, którzy nie zgodzili się dotychczas podpisać tzw. klauzuli opt-out, czyli zgody na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. Klauzulę tę podpisało dotychczas w tej placówce ok. 15-20 proc. lekarzy - szacuje dyrekcja.

Pozostali domagają się podwyżek - chcą do końca roku dojść do wynagrodzenia w wysokości dwóch średnich krajowych. Dyrekcja proponuje 1000 zł dla lekarzy z II stopniem specjalizacji, 700 dla lekarzy I stopniem i 600 zł dla tych bez specjalizacji, dodawane do podstawy wynagrodzenia.

- Rozmowy z dyrekcją nie przynoszą żadnego merytorycznego rozstrzygnięcia. Jesteśmy w sporze zbiorowym, nie wykluczamy strajku - powiedział w środę przewodniczący szpitalnej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Janusz Korlacki.

Wicedyrektor szpitala Anna Knysok powiedziała, że obowiązujące przepisy dotyczące czasu pracy lekarzy są w nim przestrzegane, a placówki nie stać na postulowane przez lekarzy podwyżki. Podkreśliła, że ubiegłoroczny strajk lekarzy spowodował, że placówka dostała w tym roku niższy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Kiedy NFZ podniósł wycenę punktu do 12 zł, obciął jednocześnie ilość punktów. Zaproponowaliśmy pracownikom pieniądze, których na razie nie mamy, ale są - naszym zdaniem - możliwe do uzyskania, bo wierzymy, że uda się wynegocjować z NFZ powrót do pierwotnie ustalonej liczby punktów - wyjaśniła wicedyrektor Knysok. Podpisanie w grudniu przez dyrekcję Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej porozumienia z lekarzami, gwarantującego im ok. 100-procentowe podwyżki, co rozwiązało zarazem kwestię dyżurów, stało się z kolei zarzewiem protestu innych pracowników tej placówki. Uznali oni tak duże dysproporcje w wynagrodzeniach za niesprawiedliwe, bo np. dla pielęgniarek przewidziano tylko 7- procentowe podwyżki.

W poniedziałek zakładowa "S" przedstawiła wyniki ubiegłotygodniowego referendum, w którym 94 proc. załogi opowiedziało się za strajkiem w przypadku niespełnienia żądań płacowych.

Podczas środowych rozmów związkowców z dyrekcją ustalono, że 5- procentowe podwyżki płac dla ratowników medycznych i rehabilitantów Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej obowiązywać będą od 1 lutego, natomiast pracownicy diagnostyki laboratoryjnej otrzymają podwyżki w tej samej wysokości od 1 marca.

W tej kwestii zawarto porozumienie, natomiast związkowcom nie udało się jednak porozumieć z pracodawcą w sprawie wysokości podwyżek wynagrodzeń dla pielęgniarek i pozostałych grup zawodowych.

- Dyrekcja zadeklarowała, że po zatwierdzeniu planu rzeczowo- finansowego szpitala przystąpi do kolejnych negocjacji płacowych, które planowane są na koniec marca. Pozytywnym sygnałem jest otwarcie się dyrekcji na rozmowy, ale do końca nie jesteśmy usatysfakcjonowani dzisiejszymi ustaleniami. Musieliśmy jednak wziąć pod uwagę brak rozwiązań systemowych oraz fakt, że środki na podwyżki generowane są z bieżącej działalności szpitala. Stąd nasza decyzja o podpisaniu porozumienia - powiedziała przewodnicząca "S" w dąbrowskim szpitalu Elżbieta Żuchowicz.


Wciąż nie przyniosły rezultatu negocjacje w częstochowskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Pracownicy domagali się wzrostu wynagrodzeń średnio o 800 zł oraz ujednolicenia dodatków za pracę w niedziele i święta. W środę późnym popołudniem rozmowy przerwano do poniedziałku. Jedno ze wstępnych uzgodnień mówi, że płace w pogotowiu w tym roku mają wzrosnąć średnio o 340 zł.

INTERIA.PL/PAP
szer
CYTAT
Wszystkie szpitale dla marszałka


Jeśli Ministerstwo Zdrowia postawi na swoim, już wkrótce wszystkimi szpitalami będą zarządzać marszałkowie województw. Dla prawie stu szpitali w naszym regionie oznacza to groźbę jeszcze większych niż dotąd kłopotów finansowych
Zapis o tym, że wszystkie szpitale będą w rękach marszałków, znalazł się w projekcie nowej ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Wymyślono go w Ministerstwie Zdrowia. Uzasadnienie było takie: jeśli wszystkie szpitale znajdą się jednym ręku, łatwiej będzie decydować o ich łączeniu albo o likwidowaniu niepotrzebnych placówek. Teraz takie pomysły zawsze budzą sprzeciw przynajmniej części pacjentów, dlatego samorządy rzadko mają odwagę decydować się na zamknięcie jakiegoś szpitala.

Jednak oddanie wszystkich szpitali marszałkowi może przynieść im więcej szkody niż pożytku.

Przykład 1: Szpital Ogólny w Bielsku-Białej dostał w ostatnich latach od swojego właściciela, czyli miasta, 35 mln zł na remonty i inwestycje. W tym samym czasie bielski Szpital Wojewódzki - choć kilka razy większy od Ogólnego - dostał od marszałka ledwie jedną trzecią tej kwoty.

Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego: - Gminy mają jeden, dwa szpitale, więc jest im o wiele łatwiej pomagać. Marszałek już teraz ma na głowie kilkanaście dużych szpitali i ledwo starcza mu na dotacje dla nich. Trudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy te same pieniądze będzie musiał dzielić między setkę placówek.

Przykład 2: Szpital Specjalistyczny w Dąbrowie Górniczej rok po roku przynosił po kilka milionów złotych strat. Gdyby nie pomoc miasta, które za każdym razem stratę pokrywało, dziś należałby pewnie do bardziej zadłużonych w całym województwie. Miał jednak szczęście, bo miasto dorzucało mu jeszcze na zakup drogiego sprzętu.

Zbigniew Podraza, kiedyś dyrektor szpitala i wiceminister zdrowia, a dziś prezydent Dąbrowy: - W sumie miasto wydało na ten szpital ze 100 mln zł. Gdyby był wojewódzki, miałby 100 mln zł długu, a dla pacjentów zadłużony szpital to nic dobrego - tłumaczy powody, dla których jest przeciwny nowej ustawie. - Nie jesteśmy wyjątkiem. Prezydenci ze Związku Miast Polskich oraz Śląski Związek Gmin i Powiatów też chcą protestować, bo dla szpitali i chorych taka reforma skończy się źle - mówi Podraza.


- Jeśli miasta i gminy będą się sprzeciwiać, to cały pomysł nie ma sensu, na siłę takiej reformy zrobić się nie da - uważa Sergiusz Karpiński, były wicemarszałek województwa śląskiego odpowiedzialny za służbę zdrowia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podczas obrad tzw. białego szczytu strona rządowa upierała się jednak przy przekazaniu szpitali marszałkom. - Nasze argumenty nie bardzo do nich trafiają - dziwi się dyrektor jednego ze śląskich szpitali uczestniczący w szczycie.

Anna Knysok, była wiceminister zdrowia, a dziś wicedyrektorka Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie, pociesza: - Sprawa nie jest przegrana, bo w myśl konstytucji nie można żadnego samorządu wywłaszczyć i pozbawić szpitala. Jeśli więc zapis w ustawie się utrzyma, trzeba go będzie zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego - radzi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
kwintosz
CYTAT


Szpital z certyfikatem

Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza otrzymał certyfikat, potwierdzający jakość świadczonych usług w zakresie normy ISO 9001: 2000.

Korzyści, jakie płyną z pozytywnego zaopiniowania procedur, norm i standardów dla placówki i pacjentów, to przede wszystkim jasny podział kompetencji i odpowiedzialności osób i działów, szybkie i skuteczne identyfikowanie i rozwiązywanie problemów, poprawa bezpieczeństwa oraz warunków pobytu pacjentów.

Audyt, który zakończył się wynikiem pozytywnym, przeprowadzony został 17 i 18 grudnia 2007 roku.

- Pomimo sukcesu szpital nie zamierza spocząć na laurach. Każdy system jakości, aby móc funkcjonować w pełni i w pełni służyć swojej placówce oraz pacjentowi powinien być systematycznie udoskonalany i monitorowany. Audytorzy firmy Det Norske Veritas poza wieloma pochwałami, pozostawili również wiele wskazówek, co do dalszego doskonalenia. Teraz kiedy weszliśmy już na drogę jakości, nie sposób już z niej zawrócić i zdajemy sobie sprawę ile jeszcze pracy przed nami - podkreśla Katarzyna Cina, pełnomocnik systemu zarządzania jakością w dąbrowskim Szpitalu Specjalistycznym. - Mamy nadzieję, że w świetle mających nastąpić transformacji w systemie ochrony zdrowia standardy jakości są i będą wstępem i poważną zaliczką do uzyskania dalszej poprawy sytuacji, także tej ekonomicznej szpitala i jego pracowników.

(pas) - POLSKA Dziennik Zachodni
www.dabrowa.naszemiasto.pl
szer
CYTAT
Narażali zdrowie dla złotówki


Szpital im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej wycofał się właśnie z obowiązkowego noszenia przez odwiedzających specjalnego ochronnego obuwia. Chodzi o foliowe ochraniacze na buty, których większość ludzi używała niezgodnie z ich przeznaczeniem.

- Większość po wizycie w szpitalu foliowe buty zwijała i chowała do torebki, czy do kieszeni po to, żeby mogły zostać użyte przy następnej wizycie. Takie zachowanie wynikało z oszczędności, bo za foliowe buty trzeba zapłacić złotówkę. Tymczasem razem z ochraniaczami na obuwie ze szpitala zabierano do domów również niebezpieczne drobnoustroje - tłumaczy Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor dąbrowskiego szpitala.

Tę opinie potwierdzają też inspektorzy sanepidu. Ich zdaniem foliowe ochraniacze na obuwie przynoszą więcej szkody niż pożytku. Wszystko dlatego, że są używane niezgodnie z ich przeznaczeniem.

- Gdyby ochraniacze były używane tylko jeden raz, tak jak zalecają producenci, to nie byłoby żadnego niebezpieczeństwa, ale wiadomo, że tak nie jest. Ludzie odwiedzający w lecznicach swoich bliskich zazwyczaj używają ich wielokrotnie, narażając tym samym zdrowie swoje i swoich rodzin. Przecież to właśnie w szpitalach są różnego typu bakterie czy drobnoustroje, które zaburzają funkcjonowanie organizmu. Szpital to miejsce, gdzie z takimi sprawami się walczy. Moim zdaniem wszystkie szpitale powinny odejść od stosowania foliowych ochraniaczy. Bezpieczniej i higieniczniej byłoby po prostu częściej myć podłogi - podkreśla Janina Kruszakin z będzińskiego sanepidu.

Obowiązek stosowania ochronnego obuwia na terenie konkretnej placówki to kwestia jej wewnętrznego regulaminu. W większości szpitali w regionie nakazuje on odwiedzającym noszenie obuwia ochronnego. Tak jest w lecznicach w Będzinie, Czeladzi, Sosnowcu czy w Jaworznie. Foliowe buty można tam za złotówkę kupić w specjalnych automatach. Dyrektorzy tłumaczą, że chodzi o utrzymanie czystości i higieny w ich placówkach.

- Każdego dnia przechodzi tędy kilkaset osób. Gdyby nie ochraniacze na obuwie, to w szpitalu byłoby trudno utrzymać czystość. Jeśli chodzi o kwestie wynoszenia drobnoustrojów, to przecież podobne zagrożenie będzie wtedy, kiedy ktoś położy płaszcz na łóżku chorego, a potem pójdzie w nim do domu - przekonuje Jacek Kołacz, dyrektor Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie.

W katowickim Centralnym Szpitalu Klinicznym Śląskiego Uniwersytetu Medycznego z obuwia ochronnego zrezygnowano ponad pół roku temu. Powodem była obawa o przenoszenie drobnoustrojów. Jednak automaty z foliowym obuwiem nie zniknęły ze szpitalnych korytarzy.

- Nie ma u nas obowiązku używania ochraniaczy na obuwie, ale jest zalecenie stosowania go na oddziałach anestezjologii, intensywnej terapii oraz neonatologii. Można tam dostać obuwie ochronne, ale jest ono dostępne za darmo - podkreśla Anna Tadla, rzeczniczka prasowa katowickiej lecznicy.
szer
CYTAT
Miasto pożyczy lecznicy 4 miliony


Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza potrzebuje pilnie 4 milionów złotych. Pieniądze pozwolą zachować płynność finansową placówki. Jej ujemny wynik finansowy sięgnął prawie 13 mln zł.

Ubiegły rok zamknął się w szpitalu stratą netto w wysokości 4 mln 361 tys. zł, choć planowana była o prawie 2 miliony mniejsza. Dyrekcja placówki szukała więc pomocy u władz samorządowych Dąbrowy Górniczej, do których wystąpiła z wnioskiem o pożyczenie szpitalowi 4 milionów złotych.

Dąbrowscy radni zgodzili się na upoważnienie prezydenta miasta do udzielenia szpitalowi pożyczki o jaką się jego dyrekcja zwracała. Warto dodać, że miasto w ubiegłym roku przekazało lecznicy dotację między innymi na modernizację oddziałów chirurgicznych oraz na zakup aparatury i sprzętu medycznego, w tym na przykład lampy do tomografu komputerowego, aparatu rentgenowskiego do mammografu.

- W planach na ten rok mamy m.in. zakup dwóch respiratorów, czterech monitorów funkcji życiowych, lampy operacyjnej, lasera okulistycznego, dwunastu pomp infuzyjnych oraz narzędzi chirurgicznych - informuje Anna Zubko z dąbrowskiego magistratu.

- Wpływ na poziom strat szpitala miały przede wszystkim ubiegłoroczne strajki, kiedy przez trzy i pół miesiąca nie mógł on prowadzić działalności. Straty z tego tytułu to ponad 1,8 miliona złotych. Do tego doszły podwyżki płac dla lekarzy i pielęgniarek oraz zaniżona wartość usług medycznych, w stosunku do ponoszonych realnie kosztów. Konsekwencje finansowe zrodziły także zmiany związane z 48-godzinnym tygodniem pracy lekarzy, co zmusiło nas do zwiększenia zatrudnienia i w efekcie zwiększenia funduszu płac - tłumaczy Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor dąbrowskiego szpitala, w którym pracuje około 700 osób.

Ta niekorzystna tendencja powinna zostać zahamowana, by placówka nie wpadła w finansową zapaść.

- Działalność szpitala może być kontynuowana w obecnej strukturze tylko poprzez coroczne dotowanie, głównie ze środków budżetu miejskiego - stwierdził biegły rewident Ireneusz Wieczorek z kancelarii Ekonomiczno-Finansowej w Będzinie w sprawozdaniu z badania rozliczeń finansowych dąbrowskiego szpitala za 2007 rok.

Prognozuje, że jeśli sytuacja się nie zmieni, a koszty utrzymania i funkcjonowania placówki nadal będą wzrastać, to szpital może stracić płynność finansową. Dyrekcja planuje tymczasem, że pokryje stratę z ubiegłego roku przyszłymi zyskami.
:)
Mialem juz dawno temu o tym napisac (z projektu uchwaly), ale wkoncu zapomnialem. Wogole mi sie to nie podoba i uwazam to za skandal. Przeciez wiadomo, ze szpital nigdy nie odda. Mogli pozyczyc sobie w banku.
Zupelnie co innego pomagac kupujac sprzet i inwestujac, a co innego na biezace funkcjonowanie. Najpierw bez opamietania podnosili pensje, a teraz sie na to wszyscy skladamy.
bzenek
CYTAT(:) @ wto, 24 cze 2008 - 18:57) *
Wogole mi sie to nie podoba i uwazam to za skandal. Przeciez wiadomo, ze szpital nigdy nie odda.

Zupelnie co innego pomagac kupujac sprzet i inwestujac, a co innego na biezace funkcjonowanie. Najpierw bez opamietania podnosili pensje, a teraz sie na to wszyscy skladamy.

Jakby nie te podwyżki płac to szpitala już by nie było.

Aczkolwiek Twoja uwaga jest słuszna. Czas publicznej i darmowej służby zdrowia w Polsce dobiega końca. Prawdopodobnie szpital zostanie rozparcelowany na podmioty zależne i sprzedany po kawałku. A pozostała papierowa "czapka" tych pieniędzy z pewnościa nie odda.
kwintosz
CYTAT


Szpitalne przebudowy

Nowoczesny oddział onkologii klinicznej powstanie praktycznie od podstaw

W Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza trwają prace remontowe, dzięki którym powstanie nowoczesny oddział onkologii klinicznej. W kolejce do modernizacji czekają m.in. oddział neurologiczny oraz bloki operacyjne.

Oddział onkologii klinicznej ma być gotowy w kwietniu br. Przystosowanie pomieszczeń będzie kosztowało ok. 2,5 mln zł. Instalacja wodno-kanalizacyjna i centralnego ogrzewania będzie wymieniona w całym pionie, co ułatwi podłączenie dalszych oddziałów. Największe wyzwanie to remont bloków operacyjnych.

- To duża inwestycja, której koszty można szacować wstępnie na ponad piętnaście milionów zł
. Będziemy starać o pozyskanie funduszy unijnych na ten cel - mówi Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej.

W tym roku zaplanowanych zostało kilka ważnych inwestycji. 200 tys. zł z dotacji miasta przeznaczono na modernizację awaryjnego zabezpieczenia szpitala w energię elektryczną, z czym wiąże się wymiana urządzeń zapewniających nieprzerwane zasilanie oraz zakup aparatu prądotwórczego. Dzięki nowoczesnemu, elektronicznemu systemowi obsługi pacjentów, sprawniej ma przebiegać obsługa w przyszpitalnych przychodniach. Szpital otrzyma też pieniądze z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

- 480 tysięcy zł pochłonie modernizacja hydroforni, 500 tysięcy zł modernizacja systemu grzewczego, która ma wyeliminować straty ciepła, a kolejnych 100 tysięcy będzie przeznaczonych na uporządkowanie gospodarki odpadami - mówi Zdzisława Krygier, zastępca naczelnika Wydziału Zdrowia, Polityki Społecznej i Aktywizacji Zawodowej UM.

Ostatnio placówka wzbogaciła się też w dwie nowe karetki, podstawową (pozyskaną z pieniędzy miasta i PZU Życie) oraz specjalistyczną. Ufundował ją ArcelorMittal Poland SA. - Tutaj potrzebna była odpowiednia obsada lekarska, którą zapewniliśmy. Rozwiązał się problem transportu chorych między szpitalami, który także musi być zapewniony - mówi dyrektor Zbigniew Grzywnowicz.

Przy szpitalu powstaną również garaże oraz stanowiska do odkażania karetek.

Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni
www.dabrowa.naszemiasto.pl


Ciekawe.. dobrze że standard szpitala się podnosi, widać że coś się tam dzieje. Może jego sytuacja po perturbacjach dość niedawnych nie jest aż tak zła jak to wyglądało.

Cieszy także że Arcelor Mittal poczuwa się także do pewnej odpowiedzialności za swoją działalność. Niestety wielu innych firm na to nie stać.. bynajmniej nie finansowo.

Tak na marginesie, kojarzy ktoś co z lądowiskiem dla helikopterów? Dalej są tylko plany..?
szer
Ostatnio w BIP'ie znalazłem jakieś treści o tym, ale nie pamiętam już gdzie. Jakieś anulowanie przetargu czy coś takiego. Trzeba by poszukać raz jeszcze
bzenek
CYTAT(kwintosz @ sob, 07 lut 2009 - 00:22) *
Ciekawe.. dobrze że standard szpitala się podnosi, widać że coś się tam dzieje. Może jego sytuacja po perturbacjach dość niedawnych nie jest aż tak zła jak to wyglądało.

Hmm... no jak na razie szpital jest trwale nierentowny. Więc trudno mówić o dobrej sytuacji. Gdyby nie pomoc miasta to by się to zawaliło. Aczkolwek nastroje wśród załogi są nieco lepsze niż w zeszłym roku, a dyrekcja utrzymuje, że są nadzieje na przyszłość.

CYTAT(kwintosz @ sob, 07 lut 2009 - 00:22) *
Tak na marginesie, kojarzy ktoś co z lądowiskiem dla helikopterów? Dalej są tylko plany..?

W zeszłym tygodniu w wiadomościach Polsatu był reportaż o problemach LPR. Dyrektorzy szptali narzekali, że nie ma kasy na lądowiska. A potem jakiś klient z misterstwa stwerdził, że kasa jest ino nikt się po nią nie zgłasza. blink.gif

Moze po tym materiale obie strony się jakoś dogadają i lądowiska zaczną powstawać.

CYTAT
Ostatnio placówka wzbogaciła się też w dwie nowe karetki,
(...)
Przy szpitalu powstaną również garaże oraz stanowiska do odkażania karetek.

Hmmm... czyli laboratorium wydzielono na zewnątrz bo będzie taniej, a tworzy się dodatkowe koszty związane z utrzymaniem karetek ?
Rysiu_dg
CYTAT
Ostatnio placówka wzbogaciła się też w dwie nowe karetki,
(...)
Przy szpitalu powstaną również garaże oraz stanowiska do odkażania karetek.

Hmmm... czyli laboratorium wydzielono na zewnątrz bo będzie taniej, a tworzy się dodatkowe koszty związane z utrzymaniem karetek ?


Akurat gdyby stworzyli stanowiska do odkażania karetek to bardzo dobrze. Wówczas będzie więcej karetek dostępnych ( obecnie są 3 "erki" ?) Po każdym zgonie w karetce, jest ona wyłączona na kilkanaście godzin właśnie z powodu odkażania.
bzenek
CYTAT(Rysiu_dg @ sob, 07 lut 2009 - 15:21) *
Po każdym zgonie w karetce, jest ona wyłączona na kilkanaście godzin właśnie z powodu odkażania.

Ale to jest problem pogotowia ratunkowego a nie szpitala.
Rysiu_dg
Może szpital chce przejąć tą "działkę" od pogotowia? Albo może mają więcej pieniędzy od pogotowia? Ale to raczej pobożne życzenia.
:)
CYTAT


Kiepska jakość szpitalnych posiłków
dziś

Pacjenci publicznych szpitali są źle odżywiani, a stan czystości w lecznicach pozostawia wiele do życzenia - tak NIK oceniła 12 publicznych placówek w sześciu województwach, w tym w województwie śląskim. Kontrolerzy doszli do wniosku, że na jakość żywienia i czystość miał wpływ nie tyle stan finansów danej placówki, co organizacja i zarządzanie wydatkami.

W Chorzowie w 2008 roku skontrolowano Samodzielny Publiczny ZOZ Zespół Szpitali Miejskich, a w Dąbrowie Górniczej Szpital Specjalistyczny im. Szymona Starkiewicza. W tym pierwszym wyżywienie i sprzątanie określono jako zadowalające. W drugim jedzenie dla pacjentów było niezadowalające, ale sprzątanie właściwe (najwyższy stopień).

Szef NIK, Jacek Jezierski, twierdzi, że żywienie pacjentów wszędzie miało takie same mankamenty i to bez względu na to, czy jedzenie było przygotowywane na miejscu, czy przez zewnętrzną firmę. Kaloryczność zwykle była właściwa, ale wartość odżywcza już nie. Chorym podawano wędliny kiepskiej jakości. W diecie za mało było produktów zbożowych i nabiału, a także owoców i warzyw. Nadużywano za to soli. Dyrekcje większości szpitali nie interesowały się żywieniem pacjentów. W pięciu szpitalach nie kontrolowano w ogóle jakości posiłków, z kolei w dwóch nie zatrudniano dietetyków. Zresztą tam, gdzie byli zatrudnieni, kierowano ich często do prac pomocniczych lub administracyjnych.

W czterech kuchniach wykryto szczepy bakterii, które są zagrożeniem dla zdrowia pacjentów. Jedzenie zwykle przewożono w niepodgrzewanych wózkach, więc posiłki były narażone na wychłodzenie i zabrudzenie.

W Dąbrowie Górniczej, w której zatrudnionych jest aż pięciu dietetyków, badania NIK wykazały, że posiłki miały wartość kaloryczną 1433 kcal. To zaledwie 66 proc. normy. Na dodatek były zbyt tłuste i miały za mało białka i węglowodanów. Koszt dzienny wyżywienia pacjenta w czasie kontroli wynosił tam 9 zł 59 gr.

W chorzowskim zespole szpitali doceniono, że za niską stawkę (8 zł 48 gr) pacjentom oferowano lepsze jedzenie niż w innych szpitalach za dużo większe pieniądze (np. nawet 17 zł w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie).

Dąbrowski szpital został z kolei pochwalony za wprowadzenie nowoczesnych metod i sposobów zwiększających wydajność pracy, a ograniczających zużycie środków czyszczących. Chodzi m.in. o elektrostatyczne ściereczki do mycia podłogi bez użycia wody. Wprowadzono tam też kartę kontroli czystości pozwalającą na bieżąco oceniać jakość sprzątania.

Prezes NIK, Jerzy Jezierki, ogólnie stan czystości w szpitalach określa jako niezadowalający. Zdaniem NIK, dyrektorzy lecznic najczęściej nic o tym nie wiedzieli. Kontrolerzy wykazali, że nie sprawdzali skuteczności opracowanych procedur higienicznych. Były one często niespójne i niedostosowane do realnych warunków panujących w konkretnej placówce. Nagminnie zamiast profesjonalnych preparatów stosowano środki chemii przeznaczone dla gospodarstw domowych. Zaniedbywano też szkolenia personelu w zakresie higieny i czystości. Na pozytywną ocenę zasługuje jedynie jakość prania bielizny szpitalnej.
Aldona Minorczyk-Cichy
:)
CYTAT


Skomputeryzują system rejestracji
13.06.2009

System rejestracji w przychodniach przy Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza do końca roku ma zostać całkowicie skomputeryzowany. Będą elektroniczne kartoteki i wyświetlane nad wejściem do gabinetów numerki z kolejnością przyjęcia pacjentów (podobnie jak działa to w magistracie).

- W ramach inwestycji "Przyszpitalna przychodnia przyjazna pacjentom" z budżetu miasta przekazanych zostanie na modernizację systemu ponad sto tysięcy złotych. Ponad 583 tys. zł pochodzić będzie z funduszy Unii Europejskiej pozyskanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego - informuje Anna Zubko z Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.

Pojawiła się również szansa na utworzenie w szpitalu pracowni rezonansu magnetycznego. Lecznica wydzierżawi pomieszczenia specjalistycznej firmie, która będzie przeprowadzała takie badania. Aparat będzie własnością tej firmy. Zgodę na takie rozwiązanie wyrazili już dąbrowscy radni.

- Dotychczas nie mogliśmy wykonywać badań tego typu, bo nie mamy niezbędnego sprzętu. Rocznie zlecamy przeprowadzenie kilkuset takich badań. Korzystaliśmy więc z urządzeń w okolicznych placówkach szpitalnych, przede wszystkim w Sosnowcu - mówi Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej.

Umowa na dzierżawę pomieszczenia dla pracowni będzie podpisana na 10 lat. Najemca na własny koszt przeprowadzi jego adaptację. Według dyrektora szpitala będzie to korzystne dla pacjentów i szpitala, na którego konto będą wpływały pieniądze za wynajem.
Piotr Sobierajski
:)
CYTAT

Ludzie będą protestować w obronie laryngologii

Magdalena Nowacka

Wczoraj 00:25:07 , Aktualizacja wczoraj 00:25:07
Zaskoczenia i oburzenia nie kryje personel oddziału laryngologicznego Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej, który z naszej gazety dowiedział się, że oddział, w którym pracuje prawdopodobnie przestanie istnieć.
Ma do tego dojść, dzięki listowi intencyjnemu, jaki w czwartek oficjalnie podpisały władze Dąbrowy i powiatu będzińskiego. "(...)specjalistyczne świadczenia zdrowotne z zakresu laryngologii realizowane będą przez Powiatowy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie, a z zakresu okulistyki przez Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej(...)" - czytamy w liście.

Oznacza to likwidację oddziału. - Jesteśmy zaskoczeni takim pomysłem. Nikt nas o tym nie informował. Cały czas zapewniano nas, że nie ma mowy o likwidacji - mówi Ewa Boryka, przewodnicząca Związku Lekarzy w dąbrowskim szpitalu.

Elżbieta Żuchowicz, reprezentująca szpitalną "Solidarność" już przygotowuje pismo do prezydenta z żądaniem wyjaśnień. - Tak się nie postępuje. Takie decyzje bez konsultacji z personelem! - denerwuje się.

Oddział zajmuje dwie sale z ośmioma łóżkami i dzieli dyżurkę lekarską z oddziałem ginekologii. Niedawno wizytowali go dąbrowscy radni.

- Obiecali nam, że do końca roku będą podjęte decyzje dotyczące rozwoju oddziału, aby mógł funkcjonować na odpowiednim poziomie - dodaje Elżbieta Żuchowicz.

I nie wyklucza, że może dojść do oficjalnego protestu wobec tej decyzji.

Ordynator laryngologii Mariusz Oleksiak zastrzega, że sprawy komentować nie chce, dopóki nie porozmawia z dyrekcją szpitala. Podkreśla jednak, że oddział nie przynosi strat, są tu wykonywane naprawdę skomplikowane zabiegi, a w kolejce czeka już 130 pacjentów.

- Oddział wychodzi na plus. Terminy zabiegów mamy już na styczeń. I teraz taka informacja. Nie mamy pojęcia co z nami będzie, z naszymi miejscami pracy - mówi lekarz Aleksander Stankowski.

Na oddziale poza ordynatorem pracuje jeszcze czterech lekarzy i dziewięć pielęgniarek. Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy zapewnił, że na razie żadne decyzje nie są zobowiązujące, bo muszą zostać przedyskutowane przez radnych miejskich i powiatowych oraz radę społeczną szpitala.

Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor szpitala najpierw poinformował nas, że o porozumieniu nic nie wie. Na drugi dzień potwierdził, że jest zawarte między starostą a prezydentem. Dlaczego jednak nie rozmawiał o tych sprawach z pracownikami?

- Dopóki nie zobaczę podpisanego dokumentu, nie będę nic komentował. Szukacie tylko sensacji - powiedział nam w rozmowie telefonicznej.

Pismo na pewno w ciągu kilku dni trafi do jego rąk. Bo w jego treści czytamy, że ma być osobą koordynującą działania ze strony miasta. Nadal jednak nie wiadomo, czy z reorganizacją oddziału wiążą się np. zwolnienia pracowników. Marcin Bazylak, naczelnik Wydziału Promocji dąbrowskiego UM odmówił odpowiedzi na pytanie czy są planowane zwolnienia, tłumacząc, że bez wcześniejszych konsultacji z radą społeczną szpitala nie będzie udzielać takich informacji.
BARES
CYTAT

Protest pacjentów w Dąbrowie Górniczej

Ok. 10 tys. pacjentów z Przychodni Rejonowo - Specjalistycznej w Dąbrowie Górniczej zostało z dnia na dzień pozbawionych przez NFZ opieki neurologa, laryngologa i psychiatry. Przed południem zebrali się przed budynkiem i głośno wyrazili swoje oburzenie.
Nie ma mamy gdzie się leczyć. NFZ skazuje nas na poszukiwanie nowych specjalistów. Wielu z nas przerwie leczenie - mówili pacjenci. Przygotowali specjalne transparenty, na których napisali m.in. Precz z NFZ.

Ludzie są oburzeni, bo Fundusz nie przedłużył na 2011 rok kontraktów z psychiatrą, neurologiem i laryngologiem.

Przychodnia działa w dąbrowskiej dzielnicy Gołonóg, przy ulicy Cedlera od lat 60-tych ubiegłego wieku. Wielu pacjentów to osoby chore, niepełnosprawne oraz biedne. Znalezienie nowych lekarzy to wysiłek ponad ich siły. Protest chorych popiera prezydent miasta Zbigniew Podraza, który zwrócił się do kierownictwa śląskiego NFZ z prośbą o wyjaśnienia i zmianę decyzji.
BARES
CYTAT
W Dąbrowie może powstać Zagłębiowskie Centrum Onkologii

To wspólna inicjatywa samorządowców oraz Instytutu Onkologii w Gliwicach. Centrum ma powstać przy Specjalistycznym Szpitalu w Dąbrowie Górniczej.

Centrum ma być satelitarnym ośrodkiem gliwickiego instytutu i wchodzić w skład istniejącej już Konsorcyjnej Sieci Onkologii Śląskiej (skupiającą ośrodki z Gliwic, Bielska-Białek, Katowic i Częstochowy). Inicjatorzy przedsięwzięcia chcą, żeby centrum pełniło funkcję wielospecjalistycznego ośrodka onkologicznego, w którym mają powstać kompleksy: diagnostyczny, szpitalny, chirurgiczny, radioterapii i chemioterapii.

Instytut Onkologii w Gliwicach pełnić będzie wyłącznie nadzór merytoryczny nad zagłębiowskim ośrodkiem i ma zapewnić pomoc w zakresie wdrażania takich samych standardów diagnostyczno-terapeutycznych oraz procedur kontroli jakości. W pozostałych kwestiach obie jednostki pozostaną niezależne. Koszt inwestycji szacowany jest na około 85 mln złotych.

Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk, marszałek Adam Matusiewicz, prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza i dyrektor Instytutu Onkologii prof. Bogusław Maciejewski oraz popierająca projekt posłanka Beata Małecka-Libera wystosowali list do wiceministra zdrowia Andrzeja Włodarczyka z prośbą o poparcie dla realizacji tej inicjatywy.

GazetaSosnowiec.pl
BARES
CYTAT
Weź udział w badaniu cytologicznym


ZIELA

Szpital Specjalistyczny im. Szymona Starkiewicza w Dabrowie Górniczej organizuje bezpłatne badania cytologiczne dla kobiet w grupie wiekowej 25-59 lat. Nie jest potrzebne skierowanie od lekarza, tylko ubezpieczenie w NFZ.
Badania wykonywane są w Pracowni Cytologii Szpitala Specjalistycznego, ulica Szpitalna 13, pokój 9.

Będą też dwie akcje w ostatni weekend wakacji, 27 sierpnia zapraszamy przed Pałac Kultury Zagłębia, gdzie będzie stacjonował pojazd laboratorium/ Medi-Bus/.

W godzinach od 10.00 do 18.00 odbędą się badania słuchu, poziomu cukru we krwi, ciśnienia tętniczego, wagi ciała, wzrostu oraz BMI. Kobiety będą mogły nauczyć się jak samodzielnie badać piersi.

W sobotę, 27 sierpnia będzie można także skorzystać z bezpłatnych konsultacji lekarza internisty, psychologa, rehabilitanta, pielęgniarki położnej.
A 28 sierpnia, przy okazji Dożynek Miejskich i Pożegnania Wakacji, w godzinach od 12.00 do 18.00 w Parku Hallera odbędą się darmowe konsultacje lekarza internisty,psychologa, rehabilitanta oraz pielęgniarki położnej.

W ramach profilaktyki zdrowotnej będzie można także zbadać poziom cukru we krwi, ciśnienie tętnicze, wagę ciała, wzrost oraz BMI. Będzie kurs samobadania piersi.psychologa, rehabilitanta oraz pielęgniarki położnej.
BARES
CYTAT
Przybędzie miejsc do radioterapii. Także w Dąbrowie

Śląski Uniwersytet Medyczny tworzy Centrum Onkologii. Wojewoda i marszałek popierają budowę podobnego ośrodka w Dąbrowie Górniczej, a w Szpitalu im. Leszczyńskiego w Katowicach trwa rozbudowa oddziałów dla chorych na raka.

Centrum Onkologii SUM ma oferować chorym świadczenia z zakresu radioterapii, chemioterapii i chirurgii onkologicznej. Powstanie w niezagospodarowanym od ponad 20 lat budynku Szpitala Klinicznego nr 5 przy Ceglanej.
Szpital wyłoży 2 mln zł na bazę łóżkową, a za kilkadziesiąt milionów złotych ośrodek wyposaży spółka Voxel SA, która ma już w Polsce 20 pracowni radiologicznych.

- W nowym centrum będą dwie pracownie diagnostyczne: PET-CT oraz SPECT. Będą też dwa przyspieszacze liniowe do napromieniania - mówi dr Jacek Liszka, szef Voxela.

Uniwersytet ma mieć tylko „koncepcyjny” wkład w przedsięwzięcie. Przed wakacjami senat uczelni powołał do tego dziewięcioosobowy zespół. W jego składzie nie ma jednak ani jednego onkologa. Rolę eksperta pełni internista Lech Wędrychowicz, kiedyś wicedyrektor Instytutu Onkologii w Gliwicach, potem Śląskiej Kasy Chorych i NFZ. Od kilku miesięcy szpital przy Ceglanej zatrudnia Wędrychowicza jako pełnomocnika ds. onkologii i medycyny nuklearnej.

Kłopotów ze znalezieniem specjalistów nie powinno mieć natomiast Zagłębiowskie Centrum Onkologii, ponieważ ma powstać we współpracy z Instytutem w Gliwicach. ZCO też chce stawiać na dobrze płatną radioterapię. I tu budowa pochłonie kilkadziesiąt milionów. Pieniądze mają pochodzić z Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. List w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia podpisali wojewoda, marszałek województwa, szef gliwickiego instytutu prof. Bogusław Maciejewski, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera z PO oraz prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza. W liście mowa jest m.in. o tym, że Zagłębie było dotąd onkologiczną białą plamą i czas to naprawić. - Mam nadzieję, że nasze centrum powstanie w ciągu trzech lat - mówi „Gazecie” Podraza.

Swoją bazę onkologiczną rozbudowuje też Szpital im. Leszczyńskiego w Katowicach. - Nowa część szpitala ma być gotowa w czerwcu przyszłego roku. Poprawi się komfort chorych. Dziś tylko do naświetlania zgłasza się ich dwa razy więcej niż dekadę temu, kiedy otwierano tu zakład radioterapii - mówi Sergiusz Karpiński, pełnomocnik dyrektora ds. inwestycji. Gdy był wicemarszałkiem województwa, starał się o otwarcie ośrodka radioterapii w Szpitalu Wojewódzkim w Rybniku. Instytut w Gliwicach był wtedy jednak przeciw. - Cieszę się, że dziś prof. Maciejewski zmienił zdanie i popiera stworzenia nowego ośrodka w Zagłębiu - komentuje.

Liczba zachorowań na nowotwory w województwie śląskim wzrasta i obecnie wynosi 17 tys. na rok. Wydatki śląskiego NFZ na radioterapię wzrosły w ciągu ostatnich pięciu lat z 57 do 132 mln zł. Na jeden aparat do napromieniania przypada dziś w województwie 290 tys. mieszkańców (najlepszy wskaźnik w kraju), podczas gdy europejska norma to jeden aparat na 300 tys. Czy zatem potrzeba nam nowych ośrodków radioterapii? - Tak, ale tylko tam, gdzie ich jeszcze nie ma. Zagłębiu ośrodek jest potrzebny, ale po co w Katowicach stawiać drugi? Lepiej otworzyć go w Rybniku albo Jastrzębiu. NFZ powinien starać się na to wpływać. Niestety, tego nie robi, ze szkodą dla pacjentów - komentuje Andrzej Sośnierz z PJN, były szef NFZ-etu.

Judyta Watoła, GW Katowice
bzenek
CYTAT(BARES @ śro, 31 sie 2011 - 15:42) *
- Mam nadzieję, że nasze centrum powstanie w ciągu trzech lat - mówi ?Gazecie? Podraza

Wiadomo, za 3 lata wybory wink.gif

Pomysł genialny ale termin 3 lat nie wydaje się realny. Ośrodek dla niepełnosprawnych ma powstawać przez 7 lat (od pomysłu do otwarcia).
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.