zobaczcie co sie w ostatnich dniach dzieje
QUOTE
TVP Katowice
Głoduje coraz mniej lekarzy | 07.07.2007
Coraz mniej lekarzy głoduje w województwie śląskim, gdzie strajk głodowy rozpoczął się w poniedziałek. Z powodów zdrowotnych wielu z nich wzięło zwolnienie lekarskie. W kilkudziesięciu szpitalach trwa nadal strajk absencyjny. Ponad 500 śląskich lekarzy złożyło dotychczas wypowiedzenia z pracy - poinformowały służby wojewody śląskiego.
Strajk głodowy zakończyli po czterech dniach m.in. wszyscy 24 lekarze protestujący w ten sposób w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu. Po dwóch dniach głodówkę zakończyło siedmiu lekarzy katowickiej Kliniki Elektrokardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego.
W szpitalu w Zagórzu głoduje 4 lekarzy z 22, którzy w poniedziałek podjęli tę formę protestu. Również 4 osoby głodują w Szpitalu Miejskim nr 1; kilkanaście innych przerwało protest z powodów zdrowotnych.
Kilkanaście osób - lekarzy i pielęgniarek - głoduje natomiast wciąż w Szpitalu Specjalistycznym im. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej.
P.S.Z głodówki zrezygnowali lekarze ze szpitala w Zagórzu i kilku lekarzy ze szpitala w Dąbrowie Górniczej. Do czterech głodujących w Szpitalu Nr 1 w Sosnowcu mają jutro i w poniedziałek dołączyć kolejni lekarze.
QUOTE
Radio Katowice
08/07/2007 Nadal głodują
W śląskich szpitalach głodówkę prowadzi nadal kilkunastu lekarzy i kilka pielęgniarek. Najwięcej protestujących w ten sposób jest w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej.
Jak informuje dr Ewa Boryka z placówki dziś głoduje tam sześciu lekarzy i cztery pielęgniarki. Jej zdaniem sytuacja w szpitalu staje się niebezpieczna dla pacjentów. Nie działa tam oddział radiologiczny gdyż cały jego personel medyczny bierze lub brał udział w strajku. "Czekamy na konstruktywne rozmowy z dyrekcją" - podkreśliła Boryka.
Od jutra do protestu głodowego mają przyłączyć się kolejni lekarze w Szpitalu Wojewódzkim w Częstochowie i Szpitalu Miejskim w Sosnowcu. Część lekarzy, która przerwała głodówkę przebywa na zwolnieniu L- 4.
QUOTE
Radio Katowice
09/07/2007 Kryzys w dąbrowskim szpitalu
W śląskich szpitalach głodówkę prowadzi nadal kilkunastu lekarzy i kilka pielęgniarek. Najwięcej protestujących w ten sposób jest w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej. Jak informuje dr Ewa Boryka z placówki, głoduje tam sześciu lekarzy i cztery pielęgniarki. Jej zdaniem sytuacja w szpitalu staje się niebezpieczna dla pacjentów. Nie działa tam oddział radiologiczny gdyż cały jego personel bierze lub brał udział w strajku. Dziś do protestu głodowego mają przyłączyć się kolejni lekarze w Szpitalu Wojewódzkim w Częstochowie i Szpitalu Miejskim w Sosnowcu. Część lekarzy, która przerwała głodówkę przebywa na L-4.
QUOTE
Radio Katowice
09/07/2007 Dąbrowscy lekarze zaostrzają protest
Dąbrowa Górnicza przygotowuje się do częściowej ewakuacji Szpitala Specjalistycznego, w którym obecnie strajk głodowy prowadzą 22 osoby w tym 11 lekarzy i 11 pielęgniarek. Jak poinformowała doktor Ewa Boryka, przewodnicząca tamtejszego komitetu strajkowego, sytuacja jest tragiczna gdyż już 50 % lekarzy nie jest w stanie podjąć pracy gdyż albo są na L4 w związku z wycieńczeniem organizmu po głodówce, albo są w trakcie głodówki. Boryka stanowczo podkreśliła, że lekarze i pielęgniarki są już bardzo zdeterminowani. "To nie może być tak żeby ciągle zasłaniać się nami i naszą etyką"- powiedziała doktor Ewa Boryka. Na Śląsku strajk głodowy prowadzi także 7 lekarzy z sosnowieckiego szpitala miejskiego, jeden z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie j jeden ze szpitala w Mysłowicach.
QUOTE

Lekarze nie godzą się na mniejsze podwyżki
Judyta Watoła
2007-07-09, ostatnia aktualizacja 2007-07-10 08:30
Dyrektorzy kilku szpitali, nie patrząc na przeciągające się w Warszawie negocjacje, na własną rękę zaproponowali lekarzom podwyżki.
Oprócz reform w ochronie zdrowia żądanie podwyżek stanowi główny powód ciągnącego się od maja strajku lekarzy. Na Śląsku protest objął 70 placówek. W jednych ograniczył się tylko do wywieszenia flag, ale w innych zamknięto poradnie, a z oddziałów odsyła się co trzeciego chorego.
Dyrektorzy szpitali tracą cierpliwość. Kilku z nich postanowiło nie czekać dłużej na rezultaty rozmów w Warszawie i na własną rękę zaproponowali podwyżki.
Tak stało się m.in. w szpitalu w Sosnowcu Zagórzu. - Dyrektor zaproponował nam podwyższenie podstawowej pensji o 260 zł brutto. Ponieważ od podstawy liczone są wszystkie pochodne, w tym wynagrodzenie za dyżury, w sumie dostalibyśmy jakieś 500 zł - mówi dr Jarosław Kościołek, szef terenowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w szpitalu.
Kiedyś lekarze pewnie z radością przejęliby takie podwyżki. Dziś to niemożliwe. OZZL, organizując strajk, żąda dla wszystkich lekarzy w Polsce co najmniej dwie średnie krajowe czyli 5 tys. zł dla lekarza przed specjalizacją i co najmniej trzy średnie dla specjalisty. - Ponieważ zarabiamy teraz 1-2 tys. zł, taka podwyżka oczywiście nas nie urządza. Dalej strajkujemy - tłumaczy Kościołek.
Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej, twierdzi, że żadnego szpitala w Polsce nie będzie stać na kilkutysięczne podwyżki, nawet jeśli rząd by się na nie zgodził. - NFZ musiałby mieć dwa razy więcej pieniędzy - mówi. Grzywnowicz także zaproponował swoim lekarzom podwyżkowy kompromis. - Nie powiem ile przed końcem rozmów na ten temat. Mam nadzieję, że lekarze się zgodzą. Teraz jedni głodują, inni prowadzą strajk absencyjny. Nie ma kto pracować. Sytuacja w szpitalu jest niedobra - dodaje.
Lekarze zdradzają, że dyrektor zaproponował im 30-procentowe podwyżki. - Nie przyjmiemy tej propozycji. To za mało - mówi Ewa Boryka, szefowa OZZL w szpitalu.
Maciej Niwiński, szef OZZL na cały Śląsk tłumaczy: - Można zakończyć strajk tylko po uzyskaniu żądanych przez związek pensji minimalnych albo po ogłoszeniu przez zarząd końca protestu. Jeśli jacyś lekarze zgodzą się na niższe podwyżki, złamią nasze ustalenia.
Według OZZL w trzech szpitalach w Polsce lekarze wywalczyli pensje po dwie i trzy średnie krajowe. Niwiński odmawia jednak podania nazw tych placówek.
Do strajkujących szpitali dołączy w czwartek kolejna placówka - Centralny Szpital Kliniczny w Katowicach - jedna z najważniejszych placówek. Coraz to nowi lekarze, m.in. z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku, podejmują się też protest głodowy.
QUOTE

Pacjenci tracą cierpliwość do strajku lekarzy
Judyta Watoła
2007-07-10, ostatnia aktualizacja 2007-07-10 19:32
Zrozumienie pacjentów dla strajku lekarzy skończyło się. Do śląskiego oddziału NFZ spływają codziennie dziesiątki skarg. Niektóre dramatyczne, jak historia pacjentki z wypadającą macicą, której nikt nie chce przyjąć do szpitala.
Fot. Marcin Tomalka / AG
Szpital Specjalistyczny w Dąbrowie Górniczej. jego dyrektor boi się, że strajk doprowadzi do zamknięcia jedynego oddziału ratunkowego
Religa: Więcej rozmów ze związkowcami na razie nie będzie (10-07-07, 18:16)
Emerytka z Czekanowa koło Gliwic od dwóch tygodni krąży po szpitalach, prosząc o przyjęcie. - Wypada mi macica, mam problemy z siusianiem. Czuję straszny ból - mówi kobieta.
W szpitalu w Pyskowicach zapisano ją do kolejki. Ma być przyjęta we wrześniu. Ale ból nie pozwala czekać do jesieni, więc kobieta spróbowała w szpitalu w Starych Tarnowicach. Przyjęcia odmówiono. Zadzwoniła więc do Kliniki Ginekologii Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu. - Powiedzieli, że jest strajk i nie mam nawet po co przyjeżdżać. Zapytałam, czy może da się w Gliwicach. Powiedzieli, że ich zdaniem nie, bo tam też jest strajk. Rozpłakałam się - opowiada chora.
Mariola Kukawska, rzeczniczka praw pacjenta przy śląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia tłumaczy, że wypadanie macicy nie jest kwalifikowane jako pilny przypadek. - To dlatego ta pani mogła być odesłana ze strajkujących szpitali. Na szczęście nie wszyscy strajkują. Sprawdziłam, że pacjentkę z Czekanowa może przyjąć np. szpital MSWiA w Katowicach. Tyle, że z Czekanowa do Katowic jest kawał drogi - mówi Kukawska.
W pierwszych tygodniach strajku rzeczniczka nie miała żadnych skarg od pacjentów. Teraz - a protest trwa już ósmy tydzień - otrzymuje ich dziesiątki. Ludzie skarżą się, że nie mają gdzie się leczyć. Opowiadają o swojej bezradności.
- Strajk jest dotkliwy dla pacjentów. Nie ma na to siły. Dlatego od początku wiedzieliśmy, że pojawią się skargi. Niestety, sytuacja chorych w żaden sposób nie mobilizuje rządu do przyspieszenia rozmów i do porozumienia się z nami - mówi Maciej Niwiński, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Śląsku.
Tymczasem także sytuacja chorych w szpitalach staje się coraz bardziej dramatyczna. W Szpitalu Wojewódzkim nr 4 w Bytomiu wstrzymano nowe przyjęcia na oddział psychiatryczny. - Przejmujemy jedynie chorych z innych oddziałów. Nie da się inaczej, bo zostało nas tylko dwoje. Pozostali lekarze są na chorobowym po głodówce - mówi dr Lidia Kapustecka, ordynatorka oddziału.
Zbigniew Grzywnowicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej stwierdził wczoraj, że jeśli lekarze nie przerwą strajku głodowego i absencyjnego, będzie musiał zamknąć oddział neurologii wraz z pododdziałem dla chorych po udarze mózgu, oddział chorób wewnętrznych wraz z pododdziałem chemioterapii, a także oddziały położniczy i noworodkowy. - Z 480 łóżek i tylko 226 jest zajętych 96 chorych to pacjenci przykuci do łóżka. Nie tak łatwo ewakuować ich do innych szpitali. Nasze miasto ma ponad 100 tys. ludzi. Musi tu działać szpital i oddział ratunkowy - mówi Grzywnowicz.
Wczoraj po raz kolejny usiadł ze strajkującymi lekarzami do rozmów, proponując 35-proc. podwyżki. Niwiński nie dawał mu jednak żadnych szans na doprowadzenie do końca strajku: - Taka podwyżka oznaczałaby 2,9 tys. zł brutto dla specjalisty. A OZZL dla specjalisty chce 7,5 tys. zł. Nie możemy zgodzić się na mniej. Zwłaszcza, kiedy ten rząd tak nas lekceważy.
QUOTE
Radio Katowice
10/07/2007 Czy ewakuują pacjentów?
Czy będzie częściowa ewakuacja pacjentów ze Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej? Zależy to od wyniku dzisiejszych spotkań: protestujących lekarzy i pielęgniarek z Komitetem Strajkowym a w samo południe z dyrekcją placówki.
Na skomplikowaną sytuację kadrową w tej placówce - wpłynęły decyzje o podjęciu głodówki przez radiologów i personel oddziału położniczo-ginekologicznego. W tym szpitalu głoduje ponad 20 osób.
QUOTE
Radio Katowice
11/07/2007 Ewakuacja pacjentów szpitala w Dąbrowie
Jak się własnie dowiedzieliśmy rozpoczęła się ewakuacja pacentów szpitala w Dabrowie Górniczej. 35 osób w tamtejszym szpitalu prowadzi strajk głodowy - zarówno lekarze jak i pielęgniarki, wszelkie negocjacje zostały zerwane. Natomiast za chwilę ma się rozpocząć konferencja prasowa Zarządu Regionu Śląskiego i Śląskiego Komitetu Strajkowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
QUOTE
Radio Katowice
11/07/2007 Jednak zostają
Wbrew wcześniejszym informacjom nie ma ewakuacji pacjentów z dąbrowskiego szpitala.
w glowach sie poprzewracalo. Nic dziwnego ze nei chca 30% podwyzki czy 500zl bo to dla nich grosze. Kiedy ktokolwiek bedzie kontrolowal szpitale i mega przekrety z premiami?????? Nie wyobrazacie sobie jakie dostaja premie i za co! Jeden wielki przekret. Pensja stanowi bardzo mala czesc a jakos nigdzie nie podaja ile maja z premiami. Do tego lapowki i prywatne gabinety.
Ale sie znimi cackaja. Jesli dojdzie do ewakuacji i narazenie pacjentow powinni zostac dyscyplinarni wywaleni i miec zakaz wykonywania zawodu.
Do tego jeszcze ta krotka zabawna niby glodowka i do domku na L4