
Ostatnio wybraŁem siĘz niejakim Klockiem wyprÓbowaĆ tĄ ciekawĄ inwestycjĘ... Na poczĄtku tylko problemy wrr, my chopaki ze wsi nie wiedzielimy jak przejŚĆ przez bramkĘ. Dali jakiŚ zegarek z kÓŁeczkiem i huja... JuŻ zaczĘlismy panikowaĆ czas leci a my nawet nie weszliŚmy.
Dopiero ochroniarz o szczerbatym uŚmiechu poinformowaŁ OCB z tymi zegarkami. Ale mimo to Klocek miaŁ problem, miaŁ zjebany zegarek z fantastycznym kÓlkiem magnetycznym i dopiero po wielu prÓbach zdoŁaŁ wejŚc. ZapaliŁo siĘzielone i OK!
Dalej wchodzimy szukamy szatni... coŚ tam pisze przebieralnia to wchodzimy. i znÓw problem jakieŚ guziki przeŁĄczniki na szafkach ehh...
Czeski film...
ZapytaliŚmy co i jak tŁumaczĄc, Że jestesmy ze wsi i nie umiemy obsŁugiwaĆ. JakaŚ babka powiedziaŁa, Że trza przyŁozyc do czujnika i numerek wyskoczy czy coŚ, ja nie skapowaŁem, czujnika nie mogliŚmy znaleĹşĆ. Jak wychodziliŚmy to dopiero zauwaŻyliŚmy te czujniki ktÓre informujĄ o wolnych szafkach.
ZnaleĹşlismy dwie wolne szafki o numerach 17 i 19.
UdaŁo siĘcoŚ siĘzamyka, coŚ siĘotwiera fajne to z tymi szafkami.
Ale pojawiŁ sie problem klocka zegarek nie dziaŁaŁ nie daŁo sie nim zamknĄc szafki(tandeta). WpakowaliŚmy klamoty do jednej szafki i luss.
nastĘpnie udaliŚmy sie na zjeŻdŻalnie. Jako, Że Łikend to otwarta byŁa zielona ta najszybsza. Niepowiem wraŻenia fajne wpada sie, nic nie widaĆ rzuca, telepie, strach itd. Po zjeĹşdzie tylko kochones bolĄ od uderzenia w wodĘ

. Pozniej obadaliŚmy czerwonĄ. Minusem byŁa dŁuga kolejka ale wraŻenia lepsze. WiĘcej zakrĘtÓw wiraŻy dupereli. Po krÓtkiej dywagacji stwierdziliŚmy, iŻ czerwona jes najfajniejsza.
PÓĹşniej zaŻyliŚmy kĄpieli w centralnej czĘsci aqua. Woda fajna ciepŁa, wyszliŚmy tzn wypŁynĘlismy na zewnĄtrz.
Fajne bĄbelki na tym basenie na zewnĄtrz nie ma co!! . Do dŻakuzi nie udaŁo nam sie wejŚĆ gdyŻ caŁy czas byŁy oblĘŻone przez rodziny z bencburga :evil:, pewnie kolejki przy zjeŻdŻalni byŁy sprawkĄ bencburczjanÓw :wink: .Troche poŁazilimy i kurde kapa za maŁo atrakcji.
JakaŚ woda tryska gdzieŚ coŚ sie leje i to wszystko.
OczywiŚcie Klocek dopadŁ sikawkĘdla dzieciakÓw sikajĄcĄ trzema strumieniami i zaczĄŁ sikaĆ na dzieci

. PoszliŚmy takŻe obakaĆ basen pŁywacki
Woda ciepŁa basen jak basen kafelki wokÓŁ niego kurwa Śliskie. Pare razy bym zŁapaŁ zajĄca... Klocek zafascynowany osiĄgniĘciami niejakiej Otylii J.
ChciaŁ siĘze mnĄ ŚcigaĆ. WidziaŁem w oczach ten bŁysk, chĘĆ rywalizacji, gŁÓd i power. WymiĘkŁem, ŚciemniŁem, nie daŁem rady, a zresztĄ moje umiejĘtnosci sĄ takie Żeby ino sie nie utopiĆ. MÓj kompan obszedŁ siĘtylko smakiem. UdaliŚmy siĘpod prysznice. MydŁo za darmo jeeeeee . W sumie pŁacĘto wymagam. Niestety nie znalazŁy sie zadne amatorki mycia pleckÓw i musieliŚmy sie obmyĆ sami

.
Pozniej szybkie przebieranie, walka z czasem...
I jesteŚmy przy bramce. Oddajemy cudowne i czarodziejskie zegarki magnetyczne, niestety spÓĹşnienie 3 minutki i dopŁata 30 gr.
W sumie caŁoŚĆ fajnie ale maŁo atrakcji...
Dodam, ze godzina wyprawy zostaŁa zasponsorowana prze koksowniĘ"PrzyjaŻĹ", a takŻe dziĘki uprzejmosci klocka.