100 lat temu na peryferiach ludzie byli przerażeni widokiem samochodu.
CYTAT
gazeta.pl
Dąbrowa Górnicza. Dźwig wisi nad drogą i straszy kierowców
Kilkunastometrowe ramię dźwigu pracującego przy budowie Holiday Inn w Dąbrowie Górniczej zawisło nad głowami kierowców. Nie w smak im taki widok. Z obawą patrzą w górę, zwłaszcza przy wietrznej pogodzie.
Budowa przekroczyła półmetek. Hotel Holiday Inn, pierwszy w regionie, powstający na skarpie przy dąbrowskim aquaparku Nemo, osiągnął już planowane dziesięć kondygnacji. Inwestor, czyli warszawska spółka Hotel Commercial Investment, ma też za sobą jeden z najtrudniejszych elementów harmonogramu - 140-metrowy podziemny tunel, którym w przyszłości goście hotelowi przejdą do strefy saun i basenów w Nemo.
W budynku trwają prace m.in. przy montażu instalacji elektrycznych, sanitarnych i wodno-kanalizacyjnych. Robotnicy się uwijają, bo hotel ma zostać otwarty w marcu przyszłego roku. Postępy prac można obserwować np. ze skrzyżowania alei Róż i ul. Legionów Polskich. Kierowcy stojący tutaj na światłach obserwują nad swoimi głowami ramię ogromnego dźwigu, stawiającego kolejne kondygnacje hotelu. - Nie jest to komfortowy widok - przyznają. - To kawał żelastwa! Dźwig nie powinien pracować nad drogą publiczną. Co jeśli się urwie? - pytają.
Musi być skarga, żebym mógł podjąć interwencję
- Kierowcy mają powód do obaw, bo ramię, a dokładnie przeciwwaga dźwigu, często wisi bezpośrednio nad drogą - potwierdza Zdzisław Wójcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Dąbrowie Górniczej. Ramię jest na szczęście bez ładunku (byłoby to nielegalne), ale inspektor interweniować nie może, dopóki na biurku nie znajdzie oficjalnego zawiadomienia od któregoś z mieszkańców. - Musi być skarga, żebym mógł podjąć interwencję. Wówczas będę mógł wezwać na rozmowę kierownika budowy i sprawdzić stosowane na budowie technologie oraz wszelkie pozwolenia - mówi inspektor.
Niewiele mogą też zrobić władze miasta. - Za teren budowy odpowiada inwestor - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej. Zapewnia, że urzędnicy kontrolują budowę, ale do tej pory nie było żadnych oficjalnych skarg ze strony mieszkańców.
Nic złego nie ma prawa się stać
Inwestor przekonuje jednak, że proces budowlany przy dąbrowskim hotelu przebiega zgodnie z prawem. - Nie wolno manewrować ładunkiem, a takie sytuacje nie mają miejsca. Zanim dźwig został postawiony, przeprowadzane były wszystkie potrzebne testy z obciążeniem, które przekraczało nawet normatywne wartości. Nic złego nie ma prawa się stać - zapewnia Marcin Majchrowicz, prezes warszawskiej spółki Hotel Commercial Investment. Nie ukrywa, że widok żurawia wiszącego nad drogą czy chodnikiem nie jest przyjemny. - Nawet na mnie robi wrażenie, kiedy przejeżdżam ulicą Legionów Polskich - przyznaje. Jego zdaniem nie jest to jednak widok dziwny. - Proszę mi wierzyć, w Warszawie wszystkie inwestycje tak wyglądają. Działki budowlane w stolicy są jeszcze mniejsze i wówczas ramiona dźwigów latają nawet nad okolicznymi budynkami. To norma - zapewnia prezes. Kierowców uspokaja: - Jeszcze dwa tygodnie i dźwig zniknie z placu budowy.
Dąbrowa Górnicza. Dźwig wisi nad drogą i straszy kierowców
Kilkunastometrowe ramię dźwigu pracującego przy budowie Holiday Inn w Dąbrowie Górniczej zawisło nad głowami kierowców. Nie w smak im taki widok. Z obawą patrzą w górę, zwłaszcza przy wietrznej pogodzie.
Budowa przekroczyła półmetek. Hotel Holiday Inn, pierwszy w regionie, powstający na skarpie przy dąbrowskim aquaparku Nemo, osiągnął już planowane dziesięć kondygnacji. Inwestor, czyli warszawska spółka Hotel Commercial Investment, ma też za sobą jeden z najtrudniejszych elementów harmonogramu - 140-metrowy podziemny tunel, którym w przyszłości goście hotelowi przejdą do strefy saun i basenów w Nemo.
W budynku trwają prace m.in. przy montażu instalacji elektrycznych, sanitarnych i wodno-kanalizacyjnych. Robotnicy się uwijają, bo hotel ma zostać otwarty w marcu przyszłego roku. Postępy prac można obserwować np. ze skrzyżowania alei Róż i ul. Legionów Polskich. Kierowcy stojący tutaj na światłach obserwują nad swoimi głowami ramię ogromnego dźwigu, stawiającego kolejne kondygnacje hotelu. - Nie jest to komfortowy widok - przyznają. - To kawał żelastwa! Dźwig nie powinien pracować nad drogą publiczną. Co jeśli się urwie? - pytają.
Musi być skarga, żebym mógł podjąć interwencję
- Kierowcy mają powód do obaw, bo ramię, a dokładnie przeciwwaga dźwigu, często wisi bezpośrednio nad drogą - potwierdza Zdzisław Wójcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Dąbrowie Górniczej. Ramię jest na szczęście bez ładunku (byłoby to nielegalne), ale inspektor interweniować nie może, dopóki na biurku nie znajdzie oficjalnego zawiadomienia od któregoś z mieszkańców. - Musi być skarga, żebym mógł podjąć interwencję. Wówczas będę mógł wezwać na rozmowę kierownika budowy i sprawdzić stosowane na budowie technologie oraz wszelkie pozwolenia - mówi inspektor.
Niewiele mogą też zrobić władze miasta. - Za teren budowy odpowiada inwestor - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej. Zapewnia, że urzędnicy kontrolują budowę, ale do tej pory nie było żadnych oficjalnych skarg ze strony mieszkańców.
Nic złego nie ma prawa się stać
Inwestor przekonuje jednak, że proces budowlany przy dąbrowskim hotelu przebiega zgodnie z prawem. - Nie wolno manewrować ładunkiem, a takie sytuacje nie mają miejsca. Zanim dźwig został postawiony, przeprowadzane były wszystkie potrzebne testy z obciążeniem, które przekraczało nawet normatywne wartości. Nic złego nie ma prawa się stać - zapewnia Marcin Majchrowicz, prezes warszawskiej spółki Hotel Commercial Investment. Nie ukrywa, że widok żurawia wiszącego nad drogą czy chodnikiem nie jest przyjemny. - Nawet na mnie robi wrażenie, kiedy przejeżdżam ulicą Legionów Polskich - przyznaje. Jego zdaniem nie jest to jednak widok dziwny. - Proszę mi wierzyć, w Warszawie wszystkie inwestycje tak wyglądają. Działki budowlane w stolicy są jeszcze mniejsze i wówczas ramiona dźwigów latają nawet nad okolicznymi budynkami. To norma - zapewnia prezes. Kierowców uspokaja: - Jeszcze dwa tygodnie i dźwig zniknie z placu budowy.