Bunt mieszkańców Strzemieszyc Wielkich. Nie chcą kompostowni

Autor: Łukasz Dytko opublikowano 18 czerwca 2013 w dziale D. Górnicza, Ekologia · 0 Comments

Huta Kato­wice, Kok­sow­nia Przy­jaźń, fabryka luste­rek, uboj­nia kur­cza­ków, huta szkła, a teraz kom­po­stow­nia, któ­rej miesz­kańcy Strze­mie­szyc Wiel­kich mówią sta­now­czo stop. – Nie chcemy żyć w takich warun­kach. Mamy dość pyłu, smrodu i hałasu – zazna­czyli dąbrowianie.

W tym miejscu ma powstać kompostownia - fot. Łukasz Dytko

W tym miej­scu ma powstać kom­po­stow­nia – fot. Łukasz Dytko

Strze­mie­szy­cza­nie nie zga­dzają się na budowę kolej­nego obiektu prze­my­sło­wego, który miałby funk­cjo­no­wać na tere­nie spółki Remon­dis przy ul. Puszkina.

W tym celu miesz­kańcy wysto­so­wali pety­cje, pod któ­rymi pod­pi­sało się mnó­stwo osób. – Boli nas to, że w miej­scu, w któ­rym miesz­kamy od uro­dze­nia jest pro­wa­dzona legal­nie gospo­darka odpa­dami. Nazywa się ją pro­duk­cją paliwa alter­na­tyw­nego, ale w rze­czy­wi­sto­ści są to mie­lone odpady komu­nalne, nie­se­gre­go­wane - prze­ko­ny­wali miesz­kańcy, któ­rzy w ponie­dzia­łek spo­tkali się z przed­sta­wi­cie­lami wła­dzy samo­rzą­do­wej. – Cały czas cze­kamy na opi­nie od Regio­nal­nej Dyrek­cji Ochrony Środo­wi­ska oraz od sane­pidu. Jeste­śmy w trak­cie ana­lizy pism od miesz­kań­ców, więc nie zostały pod­jęte jesz­cze żadne decy­zje – prze­ka­zał Paweł Gocyła, wice­pre­zy­dent Dąbrowy Górniczej.

Wię­cej infor­ma­cji na ten temat opu­bli­ku­jemy w kolej­nym wyda­niu naszego tygodnika.

Atak na komary

Tam, gdzie będzie to możliwe, do oprysków zostanie użyta maszyna, a w miejscach niedostępnych pracownik spryska teren ręcznie.

W związku z tegoroczną plagą komarów skutecznie uprzykrzających życie mieszkańców podjęto decyzję o wykonaniu oprysków w tych częściach miasta, gdzie owady były najbardziej dokuczliwe.

W ramach środków przeznaczonych na ten cel zostaną opryskane parki: Hallera, Śródmiejski, Zielona, Staszica, Podlesie (razem z ulicą), Tysiąclecia, Brzozowy, okolice wszystkich czterech Pogorii, Wywierzyska w Strzemieszycach, park przed kościołem na ul. Majewskiego, amfiteatr w Ząbkowicach, tereny należące do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, Bulwar Olszowa, lasek przy ul. Podłęknickiej, Planty i Mydlice Północne oraz Południowe.

Opryskane zostaną także place zabaw przy ulicach Gilowej, Żwirki i Wigury, Łaziennej, Świerkowej i Białostockiego oraz pasy drogowe ulic Niemcewicza, Letniej, Marianki, Ratanice, Gwardii Ludowej (wraz z łącznikiem do Rybaczówki), Pogoria, Kryniczna, Hallerczyków, Majewskiego, Strzemieszycka, Rudna, Idzikowskiego, Łazowska, Dąbrowszczaków, Olimpijska, Mieszka I, Modrzewiowa i Zachodnia.

Teren oprysków wynosi łącznie 197,16 ha a całe przedsięwzięcie ma kosztować 19 400,54 zł.
Akcja zostanie przeprowadzona w II połowie lipca, uzależnione to będzie m.in. pogody. By ochronić populację owadów, przede wszystkim pszczół opryski będą odbywały się w nocy.
Tam, gdzie będzie to możliwe (pasy drogowe) do oprysków zostanie użyta maszyna, a w miejscach niedostępnych pracownik opryska teren ręcznie.

W przypadku takiej konieczności firma ponownie dokona oprysków we wskazanych miejscach.

Justyna Skrzekowska

a nie lepiej "zatrudnić" nietoperze?
Przeciętny nietoperz jednego wieczora potrafi zjeść nawet 2000 komarów!

problem w tym, że nie ma zbyt dużo nisz ekologicznych gdzie te ssaki mogłyby zamieszkać. Plastykowe zamykane szczelnie okna, adaptacje poddaszy robi swoje. U mnie na Manhattanie widzę jak śmigają gdy już się ściemni i faktycznie, mieszkając na szóstym piętrze mogę na noc zostawiać balkon otwarty - komarów brak.

Sylwek zrobiłeś może foto tych tablic.

Dąbrowa się zieleni. Tylko czy nie jest to za drogie?

Jej utrzymanie kosztuje ponad 6 mln zł rocznie. Bywa tematem politycznych sporów i burzliwych dyskusji mieszkańców. Zieleń miejska w Dąbrowie Górniczej od lat wzbudza zachwyt, ale i kontrowersje. Teraz roślinno-kwiatowe miejskie aranżacje można obejrzeć na wielkoformatowych fotografiach, które stanęły przed Pałacem Kultury Zagłębia.

- W radzie miejskiej od lat toczymy dyskusje o ogromnych pieniądzach, które przeznaczamy na zieleń. Wciąż powtarzam, że w okresie jesiennym i zimowym, można sporo zaoszczędzić, choćby rezygnując z nasadzeń słynnych już bratków, które jeśli w ogóle przetrwają do wiosny, zamiast cieszyć oko mieszkańców, marnują się, a potem szpecą rabatki w najbardziej reprezentacyjnych częściach miasta. Uważam, że powinniśmy ograniczyć wydatki na ten cel o ok. 20 proc., a pieniądze przeznaczyć choćby na naprawę placów zabaw czy chodników - przekonuje radny Tomasz Pasek.

Z taką argumentacją nie zgadza się radny Piotr Bobrowski, który przekornie nakłania zwolenników obcięcia wydatków na zieleń, aby wskazali swoje dzielnice i konkretne miejsca, w których pielęgnację roślin należałoby ograniczyć. To stanowisko podziela Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej. - Mieszkańcy są już przyzwyczajeni do pewnych wysokich standardów w zakresie pielęgnacji zielni. Można się wydatkom przyglądać, ale wysoka jakość wiąże się z kosztami - zwraca uwagę prezydent.

Teraz efekty "zielonej polityki" mieszkańcy mogą ocenić sami podczas oglądania wystawy przed Pałacem Kultury Zagłębia. Ekspozycja potrwa do 12 sierpnia. Potem na pl. Wolności stanie wystawa historyczna "To i owo o Dąbrowie Górniczej". Urzędnicy czekają na propozycje mieszkańców dotyczące tematów kolejnych ekspozycji.

Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz2bD2NMSYc

Dąbrowa się zieleni. Tylko czy nie jest to za drogie?

06.08.2013 18:35

Wystawa przed Pałacem Kultury Zagłębia

Wystawa przed Pałacem Kultury Zagłębia (fot. materiały prasowe)



Jej utrzymanie kosztuje ponad 6 mln zł rocznie. Bywa tematem politycznych sporów i burzliwych dyskusji mieszkańców. Zieleń miejska w Dąbrowie Górniczej od lat wzbudza zachwyt, ale i kontrowersje. Teraz roślinno-kwiatowe miejskie aranżacje można obejrzeć na wielkoformatowych fotografiach, które stanęły przed Pałacem Kultury Zagłębia.

- W radzie miejskiej od lat toczymy dyskusje o ogromnych pieniądzach, które przeznaczamy na zieleń. Wciąż powtarzam, że w okresie jesiennym i zimowym, można sporo zaoszczędzić, choćby rezygnując z nasadzeń słynnych już bratków, które jeśli w ogóle przetrwają do wiosny, zamiast cieszyć oko mieszkańców, marnują się, a potem szpecą rabatki w najbardziej reprezentacyjnych częściach miasta. Uważam, że powinniśmy ograniczyć wydatki na ten cel o ok. 20 proc., a pieniądze przeznaczyć choćby na naprawę placów zabaw czy chodników - przekonuje radny Tomasz Pasek.

Z taką argumentacją nie zgadza się radny Piotr Bobrowski, który przekornie nakłania zwolenników obcięcia wydatków na zieleń, aby wskazali swoje dzielnice i konkretne miejsca, w których pielęgnację roślin należałoby ograniczyć. To stanowisko podziela Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej. - Mieszkańcy są już przyzwyczajeni do pewnych wysokich standardów w zakresie pielęgnacji zielni. Można się wydatkom przyglądać, ale wysoka jakość wiąże się z kosztami - zwraca uwagę prezydent.

Teraz efekty "zielonej polityki" mieszkańcy mogą ocenić sami podczas oglądania wystawy przed Pałacem Kultury Zagłębia. Ekspozycja potrwa do 12 sierpnia. Potem na pl. Wolności stanie wystawa historyczna "To i owo o Dąbrowie Górniczej". Urzędnicy czekają na propozycje mieszkańców dotyczące tematów kolejnych ekspozycji.

pulsatilla - piękne zdjęcia ... a i opis pełen pasji..gratulacje

Pewnie i niektórzy radni w końcu się znów ożywią, odzyskując cel w życiu

Dąbrowa Górnicza wycinka drzew: wycięli drzewa na Kasprzaka


I taka właśnie sytuacja ma miejsce w Gołonogu. Na osiedlu Kasprzaka. Tutaj od wielu, wielu lat na skwerze przed blokiem numer 50 rosły sobie dwie śliwy. Jak twierdzą mieszkańcy tego właśnie bloku nikomu nie przeszkadzały, nie rosły zbyt blisko chodnika, a wiosną pięknie pokrywały się kwieciem. I nagle, kilkanaście dni temu, zniknęły. Po prostu zostały zrównane równo z trawnikiem. Taka sytuacja nie tylko zdziwiła, ale także zasmuciła mieszkańców bloku. – Nie mamy pojęcia komu mogły przeszkadzać te drzewa. Przecież tak pięknie zakwitały, potem rosły na nich śliwki. Dla dzieciaków to był prawdziwy raj. Ich wycięcie to zupełnie niezrozumiała decyzja. Czasami mamy wrażenie, że u nas drzewa wycina się dla zasady i tylko dlatego, by je wyciąć. Bez sensu – mówią nam mieszkańcy bloku przy ul. Kasprzaka 50.

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja, prosząc o wykaz zgód na wycinkę drzew w rejonie ulicy Kasprzaka. I co się okazało? Zgodnie z wykazem Urzędu Miejskiego w rejonie ul. Kasprzaka miasto wydało zgodę na następujące wycinki: Kasprzaka 29 – 1 brzoza, Kasprzaka 19 – 18 drzew i krzewów (brzozy, wierzby, topole i bez czarny), Kasprzaka 28 – 1 jarząb, Kasprzaka 38a – 1 klon pospolity, Kasprzaka 30,38 i Tysiąclecia 21 – 1 grochodrzew, 1 świerk i 7 wierzb, Kasprzaka 70 – 2 brzozy, Kasprzaka skwer – 5 świerków, 6 żywotników.

– W 2013 roku wydano dziewięć decyzji dotyczących wycinki drzew przy ul.
Kasprzaka. O wycinkę wnioskowały firmy usytuowane w tym rejonie, wspólnoty mieszkaniowe, Spółdzielnia Mieszkaniowa Podlesie i PWiK – informuje Lucyna Stępniewska z dąbrowskiego Urzędu Miejskiego.

Dąbrowa Górnicza wycinka drzew: pierwsza klatka zadecydowała


Nie ma wśród nich śliw ze skweru przy ul. Kasprzaka 50, ale jak wyjaśnia nam Alicja Kustosz, kierowniczka Administracji Osiedla Mieszkaniowego nr VIII SM Lokator, przy wycince drzew owocowych taka zgoda nie jest potrzebna.

– Wycinka drzew odbywa się zawsze z uzasadnionych względów. W tym przypadku o wycinkę śliw wnioskowali u nas mieszkańcy pierwszej klatki bloku przy ul. Kasprzaka 50. Na piętnaście mieszkań pod wnioskiem podpisali się lokatorzy jedenastu z nich. Argumentowali swój wniosek m.in. tym, że śliwki zaśmiecały chodnik, szczególnie, kiedy były już bardzo dojrzałe – wyjaśnia Alicja Kustosz.

Tak więc wynika z tego, że to lokatorzy bloku przy ul. Kasprzaka 50 powinni między sobą wyjaśnić teraz, dlaczego śliwy zniknęły, choć nie chcieli tego wszyscy mieszkańcy. Drzew jednak już nie ma, ale zawsze można wnioskować do spółdzielni o posadzenie nowych...

czemu służyć ma taki zabieg wycinki