TPS Rumia 1-3 MKS DĄBROWA GÓRNICZA. 5.03.2011- Zawsze chciałem zobaczyć morze zimą...
- Co jest następne? Rumia?
- Tak, Rumia, super okazja! Jedziemy?
- Jedziemy!
I pojechaliśmy

6 kibiców dąbrowskiego MKSu postanowiło wspierać swoje siatkarki w wyjazdowym meczu z TPSem Rumia. Nieważna była dla nich odległość (650km pociągiem) ani czas jazdy (12 godzin), liczył się wówczas tylko MKS!
Wyruszyliśmy z Sosnowca w kierunku Gdyni o 23.36. Szybko zajęliśmy przedział i rozpoczęliśmy przygotowania do podróży. Same przygotowania mocno się przedłużyły i trwały do późnych godzin nocnych ;-) W pociągu doskwierał nam tylko brak miejsca i straszliwy mróz spowodowany nieogrzewaniem naszego wagonu. Polonia Bytom jadąca na mecz swojej zgody - Arki Gdynia zachowywała się raczej spokojnie i dopiero na dworcu w Gdyni Głównej zauważyliśmy, że tuż za nami wysypuję się na peron około 50 chłopa w barwach Polonii. Przywitani zostali oni przez około 25 kibiców Arki. Co musieliśmy czuć chyba nikomu nie musimy mówić

W Gdyni meldujemy się około godziny 12-12.30. Idziemy się troszkę odświeżyć w CH Batory i ruszamy w miasto. W centrum spotykamy kolejnych kiboli, tym razem poznańskiego Lecha. Pogoda nie sprzyja nam jednak tego dnia. Jest dość mroźnie i wietrznie. Oglądamy okręty stojące w porcie (?) - ORP Błyskawica, Dar Pomorza i inne a następnie udajemy się do śródmieścia w celu zaspokojenia doskwierającego głodu.
Dobry, pożywny obiadek i wyruszamy do Rumi. Z Gdyni do miasta TPSu jedziemy SKMką około 20 minut. Odwiedzamy jeszcze Netto w celu zakupu rzeczy na kolację i rozpoczynamy marsz na halę. Troszkę błądzimy ale wyznając maksymę: "Koniec języka za przewodnika" udaje się nam osiągnąć cel kilkunastogodzinnej podróży. Na halę wchodzimy jak do siebie. Dopiero po zajęciu miejsca na sektorze i powieszeniu flagi idziemy kupić bilety.
Kibice TPSu bardzo przyjaźni. Witają nas przed meczem a na samym meczu nie zagłuszają naszego dopingu. Mają oni 5 flag na płot, kilka machajek na kij, bodajże 4 sektorówki: Pasy w barwach klubowych, Piłkę - Herb klubu, Koszulkę z nr. 7 i napisem KIBICE i jeszcze jedną, która jednak uleciała mi z pamięci ;-)
W młynie jest ich około 25-30 jednak w 700 osobowej hali pokazują ładny doping. Słychać ich bardzo dobrze. My także przebijamy się ze swoim dopingiem. Jeśli chodzi o elementy ultras to ich brak gdyż tłuc się pociągiem z flagami czy czymś podobnym na tak gorący teren byłoby niezłym ryzykiem, którego nie chcemy podejmować. Mamy ze sobą SIŁĘ Z CENTRUM oraz konfetti które wysypujemy po każdym wygranym secie.
Po zwycięstwie 3-1 siatkarki podchodzą do nas przybić piątkę, mówią, iż są bardzo zaskoczone naszą obecnością i bardzo się cieszą, że postanowiliśmy je wspierać pomimo takiej odległości. Mamy dla nich małą niespodziankę. Gdy tylko podchodzą pod nasz sektor wysypujemy na nie "troszkę" konfetti. Reakcja paru z nich - BEZCENNA

Po meczu udajemy się z TPSem do baru na małą integrację. Po owej integracji chłopaki odprowadzają nas pod sam dworzec w Rumi! Dzięki Panowie! Oby więcej takich przyjaznych i kumatych ekip!
SKMką wracamy do Gdyni, gdzie kupujemy bilety do domu. Na dworcu spotykamy ponownie Lecha i Arkę, tym razem było ich jednak dużo więcej

Podróż powrotna stała pod znakiem zmęczenia. Miejsca było mało, jednak teraz w pociągu działało ogrzewanie. Na szczęście ;-) Jedyny minus to kanarzy sprawdzający nam bilety co godzinę, świecący przy tym latarkami po oczach.
W Dąbrowie meldujemy się około godziny 8.30. W dobrych humorach rozchodzimy się do domów...
PS. Jesteśmy zawsze tam, gdzie one będą grać!
PS.2 Dziękuję wszystkim obecnym za miłą podróż. Dzięki Fanatyk za zabawianie nas opowieściami