Siatkarki z Dabrowy przegrały w dziwnych okolicznościach
Siatkarki MKS-u Tauron Dabrowa Górnicza w kontrowersyjnych okolicznościach przegrały z Centrostalem w Bydgoszczy. Ostatni punkt bydgoszczanki zdobyły dzięki żółtej kartce dla rywalek.
Siatkarskie przepisy mówią, że żółta kartka oznacza także karny punkt, który dopisuje się rywalkom. Sędzia Paweł Zajc, pokazując ją Agacie Purze przy stanie 18:17 dla bydgoszczanek w niezwykle zaciętym tie-breaku zdecydował o ostatecznym zwycięstwie GCB Centrostalu.
Dlaczego Zajc pokazał kartkę siatkarce MKS-u? Uznał, że w zaprotestowała zbyt ostro i zwróciła się do niego niezgodnie z regulaminem. To jeszcze jedna charakterystyczna cecha siatkówki. Prawo do zwracania się wprost do arbitra ma tylko kapitan zespołu. W Tauronie nie jest nim Pura, ale Joanna Szczurek-Staniucha.
Rywalki stracił dwa ostatnie decydujące punkty w 5 sekund. Najpierw sędzia Zajc orzekł, że Czeszka Lucie Muhlsteinowa dotknęła taśmy. To był 18. punkt dla Centrostalu i powód protestu Pury. 19. dostały po kartce.
-
Ja tylko powiedziałam sędziemu, że Lucie dotknęła siatki, a nie górnej taśmy. Sędzia odpowiedział, że jego zdaniem wykonałam gest, jakbym chciała urwać siatkę i uznał to za agresywny, niesportowy gest. Nie spotkałam się jeszcze nigdy z taką sytuacją, żeby sędzia w takich okolicznościach zakończył spotkanie - mówiła przybita Pura
Zaskoczona i zdegustowana takim finałem była także bydgoska drużyna. - Asia Staniucha płacze. Nam jest przykro, że mecz się skończył w takich okolicznościach. Wolelibyśmy wygrać po normalnej siatkarskiej akcji. Nikt tam przecież sędziemu nie ubliżał. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, ale cieszylibyśmy się bardziej w zwyczajnych okolicznościach - powiedział szkoleniowiec Centrostalu Piotr Makowski- Nie jest to wina gospodarzy. Zagrały dwa wyrównane zespoły, a apogeum emocji nastąpiło w piątym secie. Mogliśmy wcześniej spotkanie wygrać, mogliśmy je także przegrać. O meczu mógłbym jeszcze więcej powiedzieć, ale cisną mi się na usta same przekleństwa. Sam byłem sędzią. Za wiele nie można mówić czy oceniać pracy arbitrów, bo to grozi karami - mówił już spokojnie po spotkaniu trener Tauronu Waldemar Kawka
Kapitan jego zespołu, Szczurek-Staniucha, nie owijała w bawełnę: - "Bohaterem" meczu był pan sędzia. To para, która nam nie po raz pierwszy w ten sposób "pomaga". Arbiter nie powinien kończyć meczu żółtą kartką., bo zostawiłyśmy na boisku dużo zdrowia. Nie zasłużyłyśmy sobie na to. To jest karygodne. Na pewno tego nie zostawimy.
Kulminacja emocji nastąpiła piątym secie, bo wcześniej zdecydowanie wygrywały partie jedna albo druga drużyna.
GCB Centrostal - MKS Tauron 3:2 (17:25, 25:21, 25:17, 15:25, 19:17)
Centrostal: Spicer (1 pkt), Naczk (7), Kuligowska (13), Polak (2), Mróz (12), Leys (17), Kuehn-Jarek (libero) oraz Kowalkowska (14), Sawoczkina (0), Pelc (5), Zielińska (0)
Tauron: Muhlsteinova (0), Lis (10), Ikić (11), Żebrowska (26), Plchotova (9), Szczurek (19), Strasz (libero) oraz Pura (5), Liniarska (2), Haładyn (0), Kurnikowska (1)