Dwa mecze były na Ipli. Ale nie oszukujmy się - to nie są telewizyjne

Nie jest to dla mnie łatwe, ale nieuczciwość władz klubu, dla którego grałam przez 2lata, Budowlani Organika zmusiła mnie do umieszczenia tej informacji na facebooku. M.Chudzik dotąd nie rozliczył się ze mną za moją pracę, nie wypłacił mi ostatniej pensji. Nie wywiązał się również z innych zobowiązań finansowych zawartych w kontrakcie. Czekałam pół roku, ale na darmo. Niech ta informacja będzie przestrogą. Ja czuje się pokrzywdzona i oszukana, ale będę walczyć!"

AZS Białystok 0-3 MKS DĄBROWA GÓRNICZA. 29.12.2011

Mecz w Białymstoku był meczem na który długo czekaliśmy. Nie byliśmy tam dotychczas większą ekipą i teraz miało się to zmienić. Ostatecznie na daleki wyjazd zdecydowało się pojechać 9 naszych kibiców, środkiem lokomocji jak to zawsze przy takich dalekich wyjazdach miało być PKP.

Zbiórkę na dworcu w Dąbrowie mieliśmy w czwartek o 5.15. Sam pociąg o 5.26 i na bilecie 485km. W pociągu rozkładamy się w 3 przedziałach, by było jak najwygodniej. Część chłopaków odsypia przez pierwsze godziny, gdyż albo w ogóle nie kładli się spać, albo byli po imprezie i od rana na gazie. Kilometry drogi lecą dość szybko, albo na wspomnianym spaniu, albo na kończeniu przygotowywanej oprawy. Drogę umilamy sobie także ładując akumulatory i poznając nowe osoby, czy to na dworcach, czy w pociągu...

Do Białegostoku docieramy po 12. Idziemy od razu w miasto pooglądać zabytki ;-) Do tego pare grupowych fotek w ciekawszych miejscach, zorientowanie się, jak dostać się na hale i obiadek w przydworcowych budach. Na hali meldujemy się po 16, zostawiamy w depozycie to, czego wnieść nie można było i głośnym ‘ Jesteśmy zawsze tam...’ zaznaczamy swoją obecność. Na płot wieszamy naszą ON TOUROWĄ flage, oprócz tego mamy także 4 machaje na kij, w tym 2 duże. Doping prowadzimy na dość dobrym poziomie przez większość meczu przy wsparciu bębna. W 2 secie po 1 przerwie technicznej na płot idzie trans: ‘POLOWANIE NA 3 PKT’, do tego maski ELMERA FUDDA z Looney Tunes i pirotechnika w postaci ogni bengalskich. Wszystko to na antenie Polsatu. Po oprawie do końca seta w naszej części hali smród siarki i lekka mgła... Kibiców gospodarzy ciężka do określenia liczba, gdyż siedzieli na tej trybunie co my i po prostu nie było ich widać. Jadą z całkiem dobrym dopingiem wspomaganym bębnem, bez flag czy oprawy. Mecz wygrywamy gładko więc zawijamy się z hali pytając dziewczyn czy nie podwiozą nas troche, bo pociąg mamy dopiero rano. Niestety nie zgadzają się... Odpalamy wówczas 9 rac nie zważając na obecność Policji, która na szczęście nie robi żadnych problemów.

O 21 jesteśmy już na dworcu, jednak pociąg mamy dopiero o 5.45. Trudno. Siedzimy i czekamy do momentu zamknięcia dworca PKS. Gdy ten zamykają idziemy na dworzec PKP i tam siedzimy do jego zamknięcia. W międzyczasie ochrona próbuje powinąć M. gdyż ten nie chce się wylegitymować, do tego wzywa Policje. Kończy się jednak na pouczeniu. Spędzenie 4 godzin na dworze nawet podczas tak ciepłej zimy jak ta, nie należałoby do przyjemnych. Postanawiamy więc udać się w miasto i w jakimś lokalu przeczekać te kilka godzin. Pomagają nam miejscowi i ostatecznie siedzimy w cieple. Po 3 rano postanawiamy jednak udać się już na dworzec po drodze uzupełniając zapasy.

O 5 ładujemy się do pociągu i równo o 5.45 ruszamy do domu. Teraz także zajmujemy 3 przedziały i do Warszawy w dobrych warunkach odsypiamy trudy poprzedniego dnia. W Warszawie do pociągu ładuje się mnóstwo ludzi i dalej musimy jechać troszkę bardziej ubici. Większość drogi jednak przesypiamy, czasem tylko pozdrawiając kogoś na peronie ;-) W Dąbrowie meldujemy się po 11 i jeszcze na chwilkę wpadamy na hale. W domach większość z nas jest po godzinie 12. Na wyjeździe spędziliśmy więc ponad 31 godzin, przemierzając w tym czasie pociągiem i busami około 1000km. Wiemy jednak, że było warto. Nikt nie odbierze nam wspomnień z tego wyjazdu, a nic nie zintegruje nas lepiej niż wszelkie przeszkody i problemy jakie mogły napotkać małą ekipę jadącą na 2 koniec Polski.

Na koniec warto wspomnieć i podkreślić miłe zachowanie AZSu, który wpuszcza nas na halę za darmoszkę, do tego ochrona nie robi żadnych problemów. Oby na wszystkich halach było podobnie!

Nieliczni ale fanatyczni! Ekipa wyjazdowa!
/Kam.

1. Maski Andrju Gołoty, podobno: " tanio skóry nie sprzedamy".
Ale w sumie i tak bardzo dobrze, że nasze laski nie uciekły z parkietu (ringu), a co więcej WYGRAŁY i to za trzy punkty.
2. Z tą panienką to Ci nie pomogę.

Podczas meczu z naszym odwiecznym rywalem prezentujemy oprawę w postaci transparentu: TANIO SKÓRY NIE SPRZEDAMY oraz masek Pudziana. Genezy transa chyba nikomu tłumaczyć nie musimy. Do tego płot przyozdabia fana z Buldogiem.

Kam.

Ochrona w D.G. przesadza!
Nikt w Polsce na siatkówce, czy koszu nie idiocieje.

Niech te wypowiedzi poczytają Władze Klubu.

Niektóre moje zawodniczki, powiem to z całą odpowiedzialnością, przyjechały do Piły na wycieczkę i jestem z tego powodu strasznie wściekły. Jeżeli komuś się wydaje że zespół z Piły to jest jakiś słaby zespół, z którym można pewnie wygrać, to okazało się dziś, że tak nie jest. Myślę, że wyciągniemy konsekwencje z postawy niektórych zawodniczek, bo to tak dalej być nie może, że bezkarnie atakuje się w aut, bezkarnie w końcówce psuje się zagrywki z uśmiechem na ustach.