Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Urząd Pracy
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Nasze Miasto
Stron: 1, 2
Henryk Mościbrodzki
Jest coś takiego jak spółdzielczość socjalna.

W Polsce jest bezrobocie, i coś z tym trzeba zrobić. Ruch - w pierwszej kolejności - należy do samych zainteresowanych (czyli bezrobotnych), ponieważ władza - na takie sprawy - nie ma czasu. Proponuję przeczytać ciekawy referat - prof. dr hab. Zofia Chyra-Rolicz - "Spółdzielczość w aktywizacji dyskryminowanych grup społecznych w krajach wysoko rozwiniętych". Na zachodzie nastała moda na spółdzielnie socjalne, również i u nas tego typu spółdzielnie zaczynają "raczkować". Może urodzi się jakaś spółdzielnia socjalna - z prawdziwego zdarzenia - w Dąbrowie Górniczej i/lub okolicy.
Polecam również przemyślenia Stefana Bratkowskiego "Kilka sposobów na niemożliwość, czyli poradnik dla tych, którzy nie wiedzą, że nic się nie da zrobić"

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dyskusji,

Henryk Mościbrodzki
sygnatariusz POWNAS
Skype: spl908455
=============
POWNAS jest ruchem społecznym działającym na rzecz rozwoju autentycznej spółdzielczości.
Kwasny
Mam takie male spostrzezenie odnosnie tego tematu.

Mianowicie, jak wiemy duzo ludzi pracuje w samym UP,ale zalatwic cos to masakra...


Swojego czasu bedac w Irlandii, ze zdumieniem obserwowalem prace tamtejszego FAS'u (UP).

Jestesmy juz troche w UE i az dziw bierze, bo chyba dla prawdziwych europejczykow jestesmy skansenem.
Wchodze do UP w IE i co widze ?????

8 stanowisk z dotykowymi ekranami,gdzie mozemy przegladac sobie aktualne oferty pracy oraz je wydrukowac za free. Mozemy takze zalatwic kilka innych spraw za posrednictwem tego to cuda. Malo tego.
Kiedy sobie wydrukujemy oferte pracy , do dyspozycji mamy telefon oczywiscie za free, z ktorego mozemy oczywiscie zadzwonic np. do przyszlego pracodawcy.

Kiedy cos juz musimy zalatwic FACE to FACE to z numerkami jest podobnie jak u nas, jednakze zamiast 100 pokoji jest wielka sala z np: 30 okienkami ( cos ala poczta ) i kiedy w danym okienku wyswietla sie nasz numerek, podchodzimy i mozemy zalatwic kazda sprawe.


Dlaczego u nas tak nie ma ????
Czy przeszkoda sa pieniadze ????, a moze przyzwyczajenia z okresu czerwonych ????
Czegos ttu chyba nie rozumiem.
pulsatilla1214
Widzisz, tak to jest, że Urząd Pracy rozwiązuje u nas problem bezrobocia zatrudniając... urzędników :) Oczywiście najlepiej znajomych króliczka rolleyes.gif

To taki element "taniego państwa"
Dejmon
Gdyby polskie urzędy pracy były skuteczne w pomaganiu ludziom w znalezieniu zatrudnienia, to jakie hasła głosiłyby partie polityczne? Nie mogąc obiecywać zmniejszenia bezrobocia, straciłyby przecież rację bytu. Urząd pracy już ze swojej nazwy to chory twór. Efektywne na tym polu mogą być jedynie prywatne agencje rekrutacyjne, które czerpią zysk ze znalezienia pracy każdej pojedyńczej osobie :)
pozdrawiam
W Polsce PUPy nie są po to, aby komuś znaleźć pracę. Główna ich działalność polega na wypłacie zasiłku, odprowadzaniu składek chorobowych za bezrobotnych i prowadzenie statystyk dotyczących rynku pracy. I to tyle mam do powiedzenia. Co kraj to obyczaj.
Hator
mam nadz ze urzedy pracy powoli zaczna znikac - problem rekrutacji bezrobootnycg dobrze rozwiazuje posredniaki.

a w samej kwestii zasilkow, skladek, statystyk - to do tego nie trzeba 30 urzedasow i budynku 2 pietrowego. Ale w Polsce tak to zawsze jest...
kaja
w dąbrowskim Urzędzie Pracy głównie chodzi żeby zrobić sztuczny ruch bezrobotnych.

Oczywiście numerk, kolejka,czekanie, rejestracja, powrót do domu i czekanie. Daremne czekanie. Ostatnio spotkała mnie taka sytuacja. Poszłam do UP z racji należącego mi się stażu, który chcialabym odbyć w Urzędzie Miejskim (do pracy jest tam ciężko się dostać a moje studia są właśnie w tym kierunku). Pytam panią o taki staż a pani oczywiście kazała najpierw się zarejestrować a potem czekać aż dostanę staż ale mało prawdopodobne, że będzie on w UM. Oczywiście jeśli zrezygnuję z zaproponowanego mi jakiegoś innego stażu zostanę wyrejestrowana na 3 miesiące a potem znowu numerek, kolejka, czekanie, rejestracja...

Nie wspomnę już o tym, że petenci stoją przed Urzędem Pracy od godziny 6:30 , zostają wpuszczeni o 7:30 i 30 min czekają aż panie wypiją kawę i zostanie załączony system komputerowy o godz 8:00, bo wcześniej pracy zacząć panie nie mogą.

PARANOJA JAKAŚ

pozdrawiam
vacu
Wczoraj normalnie myślałem, że padnę ze śmiechu usłyszawszy tekst w UP.

Jako świeży bezrobotny nasłuchałem się wczoraj najpierw od "doradcy" zawodowego jakie to piękne perspektywy się przede mną otwierają, ile to mam opcji do wyboru. Następnie udałem się do odpowiedniego pokoju po konkrety - nie żebym na coś liczył, po prostu byłem tam pierwszy raz i chciałem się zorientować co i jak. No więc przemiła Pani powiedziała mi, że niestety ofert nie ma [miała w segregatorze 3 (!) ofery dla osób po studiach], staży nie ma [a raczej z moim zawodem to muszę sobie sam załatwić z tym, że piniążki na staże będą nieprędko], szkoleń nie ma [były także 3 - dla byłych więźniów, dla kobiet po 50'tce i jeszcze jakieś dla kobiet to już nie dopytywałem].

Najlepsze było na końcu - kiedy zapytałem wprost czy jest sens tam przychodzić Pani powiedziała mi... żebym uruchomił znajomych i internet biggrin.gif bo oni ofert dla ludzi po studiach nie mają...

Idąc tam wymyśliłem, że jak dostanę tekst w tym stylu to będzie awantura ale spryciarze postawili za biurkiem młodą i ładną nawet panią, która chyba niedługo tam pracuje [mówiła tak jakby czytała z kartki wink.gif] no i nie miałem serca. Ale przekonałem się na własnej skórze że 180 osób (z niepotwierdzonych źródeł mam info, że tyle osób pracuje w UP) bierze w DG kaskę za robienie "nic" wink.gif mad.gif
Hator
swego czasu na stronie lukasika bratanek czy siostrzeniec (vasyl) umiescil taki post swemu wujowi na stronie (w dziale akademia dobrych pomyslow)

Jako bezrobotny i magister polityki społecznej mam taki pomysł. W zamian bezuzytecznego tworu(stworu) Powiatowego Urzędu Pracy stworzyć prawdziwy ośrodek pomocy bezrobotnym i potrzebującym w połączeniu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej- jeden ośrodek - Gminne Centrum Aktywnej Polityki Społecznej, które na prawdę skupiło się na aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu i walce z różnymi patologiami społecznymi w ścisłej współpracy z organizacjami pozarządowymi, szkołami, placówkami opiekuńczo-wychowawczymi itp. Dzięki temu zaoszczędziłoby miasto na zbędne wydatki związane z funkcjonowaniem(?) tych dwóch instytucji. Na pewno Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przychylnie ustosunkowałoby się do takiej inicjatywy bo są już zdegustowani działalnością tzw.PUP-ów. To jest mój pomysł. Pozdrawiam


skoro w UP nic takiego sie nie dzieje to tymbardziej dziwi taki przerost zatrudnienia w tym urzedzie. Szkoda gadac...
mam nadz ze cos sie z tym zrobi.
pozdr
Bartek
Vacu jako absolwent PŚ wydzialu EiT nie mozesz pracy znalezc? Przeciez po takim kierunku mozesz byc np. adminem w malej firmie, sieci LAN czy cos podobnego. Pamietam jak przed wakacjami umiescilem na www.gratka.pl ogloszenie ze szukam pracy. W przeciagu tygodnia mialem ok5 ofert pracy od zaraz jako admin sieci i serwerow czy np. zbudowac siec od podstaw za spora kase. Obecnie pracuje na 1/4 etatu w pewnej panstwowej firmie jako glowny szef dzialu IT (jednoosobowy dzial hehe) tongue.gif Kasa marna, prawie charytatywnie robie, ale po studiach bez doswiadczenia zawodowego ciezko prace znalezc sad.gif

Trzeba samemu wysylac cv do firm roznego rodzaju, umieszczac ogloszenia i czekac :)
vacu
QUOTE(Hator @ Nov 29 2006, 02:36 PM) *
swego czasu na stronie lukasika bratanek czy siostrzeniec (vasyl) umiescil taki post swemu wujowi na stronie (w dziale akademia dobrych pomyslow)

Jako bezrobotny i magister polityki społecznej mam taki pomysł. W zamian bezuzytecznego tworu(stworu) Powiatowego Urzędu Pracy stworzyć prawdziwy ośrodek pomocy bezrobotnym i potrzebującym w połączeniu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej- jeden ośrodek - Gminne Centrum Aktywnej Polityki Społecznej, które na prawdę skupiło się na aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu i walce z różnymi patologiami społecznymi w ścisłej współpracy z organizacjami pozarządowymi, szkołami, placówkami opiekuńczo-wychowawczymi itp. Dzięki temu zaoszczędziłoby miasto na zbędne wydatki związane z funkcjonowaniem(?) tych dwóch instytucji. Na pewno Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przychylnie ustosunkowałoby się do takiej inicjatywy bo są już zdegustowani działalnością tzw.PUP-ów. To jest mój pomysł. Pozdrawiam


skoro w UP nic takiego sie nie dzieje to tymbardziej dziwi taki przerost zatrudnienia w tym urzedzie. Szkoda gadac...
mam nadz ze cos sie z tym zrobi.
pozdr

To jest może i dobry pomysł. W sumie skupili by się na pomocy słabiej wykształconym i mniej zaradnym natomiast pozostali wiedzieliby, że muszą sobie radzić sami i nie opłacali by bandy nierobów.

Jeśli natomiast PUP miałby pozostać w niezmienionej formie to ograniczyłbym zatrudnienie do 4 osób:
- rejestrująca(y) bezrobotnych,
- księgowa(y),
- kasjer(ka) wypłacająca(y) zasiłki,
- pani/pan od stemplowania i podpisów [po co komu one?]
Dyrekcji nie potrzeba.
picaro
też ostatnio byłem się zarejestrować w UP, jako że ukończyłem studia i mam podobne wrażenia, trochę śmiechu z tej tragedi jakim są te urzedy i luzik, ale nadzieji tam nie znalazłem. No może się jakiś staż wychaczy jeśli sobie sam załatwie pracodawce, hehe no jest jeszcze opcja zgranięcia 12tys. z własnym biznesplanem i otworzeniem prywatnego biznesu, tyle, że bez dodatkowych środków własnych to chyba cięzko, coś za te 12tys. zrobić sad.gif
a może ktoś ma jakiś pomysł, no w sumie ja już wstępnie mam, ale to narazie tajemnica, hehe
Hator
zaloz zlobek z vacu :) tongue.gif
PS pamietaj o prowizji dla mnie i waszki przede wszystkim biggrin.gif
vacu
QUOTE(Bartek @ Nov 29 2006, 02:43 PM) *
Vacu jako absolwent PŚ wydzialu EiT nie mozesz pracy znalezc? Przeciez po takim kierunku mozesz byc np. adminem w malej firmie, sieci LAN czy cos podobnego. Pamietam jak przed wakacjami umiescilem na www.gratka.pl ogloszenie ze szukam pracy. W przeciagu tygodnia mialem ok5 ofert pracy od zaraz jako admin sieci i serwerow czy np. zbudowac siec od podstaw za spora kase. Obecnie pracuje na 1/4 etatu w pewnej panstwowej firmie jako glowny szef dzialu IT (jednoosobowy dzial hehe) tongue.gif Kasa marna, prawie charytatywnie robie, ale po studiach bez doswiadczenia zawodowego ciezko prace znalezc sad.gif

Trzeba samemu wysylac cv do firm roznego rodzaju, umieszczac ogloszenia i czekac :)

Nie, oczywiście szukam pracy na własną rękę i na brak ofert nie narzekam, zarejestrować się jednak w UP musiałem ze względu na ubezpieczenie [było nie było przez czas jakiś jestem/będę bezrobotny wink.gif] a przy okazji postanowiłem zorientować się co i jak tam działa. Trochę forum mnie do tego mobilizuje [do interesowania się wszystkim dogłębnie wink.gif]

@Hator: wiesz, że też o tym pomyślałem po poście Waszki? Nawet popytałem trochę ale powiem dyplomatycznie, że "dysponuję zbyt małym kapitałem" biggrin.gif
Hator
nie wiem czy nie ma dofinansowania dla konczacych studia - cos w rodzaju kredytu - jesli ladnie z wszystkim sie wyrobisz to nawet czesc dlugu Ci umarzaja

juz nie mowie o tym ze stopa proc kredytu jest bardzo atrakcyjna :)

wypadaloby sie tez dogadac z UM o dofinansowanie do kazdego "zlobkowicza"
do odwaznych swiat nalezy :)
Waszka
Hator widzę że sprzedajesz na całym forum moje pomysły wink.gif laugh.gif
Hator
sory ale musze zrobic OT:
droga Waszko :) - Ty zaczolas pisac o problemie z zlobkami, ale ja 1 napisalem o biznesie zlobkowym - radze dokladnie przejrzec topic tongue.gif tongue.gif tongue.gif
(moj post w ktorym o tym pisze to nr 18 -Twoj nr 26)
moze nie zauwazylas ale to pewnie dlatego ze sie skrypt osotatnio sypie biggrin.gif tongue.gif
ale ostatecznie pojde na ugode (z racji ze to Ty rzucilas tematem) i zrobimy 50/50 z naszego opodatkowania :)
pozdr :)
Bartek
Najpierw to wy zalozcie ten zlobek wkoncu zeby sie dzielic zyskiem tongue.gif bo sadze ze mimo deficytu na tego typu placowke u nas w miescie kokosow by z tego nie bylo na samym poczatku dzialanlosci tongue.gif No bo przeciez nie bedzie stawka z 1k zl za jedno dziecko tongue.gif Chyba ze to bedzie full wypas zlobek biggrin.gif
:)
QUOTE(vacu @ Nov 29 2006, 02:31 PM) *
Ale przekonałem się na własnej skórze że 180 osób (z niepotwierdzonych źródeł mam info, że tyle osób pracuje w UP) bierze w DG kaskę za robienie "nic" wink.gif mad.gif


nie wiem co napisac - jestem w szoku blink.gif
moze wszystkich bezrobotnych tam zatrudnic?
:)
CYTAT


Z danych szacunkowych, zebranych z powiatowych urzędów pracy wynika, że sytuacja na regionalnym rynku pracy, po chwilowym styczniowym załamaniu, wraca do normy. Na koniec lutego, w PUP województwa śląskiego zarejestrowanych było 165.189 bezrobotnych. W stosunku do poprzedniego miesiąca liczba ta obniżyła się zatem o 5.394 osoby.

W statystykach przeważają kobiety, których jest aktualnie zarejestrowanych prawie 100 tys. Napłynęło również zdecydowanie więcej propozycji zatrudnienia niż w styczniu (styczeń - 13 493, luty - 15 483 ofert).
Średnio w województwie śląskim liczba bezrobotnych spadła o 3,2 proc. Najlepiej było w Katowicach, gdzie stan bezrobocia obniżył się o 624 osoby, z kolei w Dąbrowie Górniczej o 521 osób oraz w Częstochowie o 506. Niewielki wzrost liczby bezrobotnych obserwowano w Bielsku-Białej (7 osób), Chorzowie (37) oraz powiecie kłobuckim (35).
Spadek liczny zarejestrowanych w powiatach i miastach na prawach powiatu w lutym 2008 r. w stosunku do stycznia br. przedstawia się w procentach następująco: Katowice (9,1), Dąbrowa Górnicza (7,3), Tychy (7,2), Siemianowice Śląskie (6,7), Gliwice (6,0), częstochowski (6,0), Świętochłowice (5,9), mikołowski (5,7), bieruńsko-lędziński (5,2), Żory (4,8), Częstochowa (4,5), Mysłowice (4,0), Jaworzno (3,9), Wodzisław (3,4), tarnogórski (2,7), Sosnowiec (2,6), będziński (2,6), Rybnik (2,6), Piekary Śląskie (2,6), rybnicki (2,6), gliwicki (2,5), lubliniecki (2,5), raciborski (2,3), Jastrzębie Zdrój (2,2), pszczyński (2,1), zawierciański (1,9), żywiecki (1,5), Bytom (1,5), Zabrze (1,4), myszkowski (1,1), Ruda Śląska (0,8), cieszyński ( 0,7), bielski (0, 1).
Natomiast więcej bezrobotnych jest w Bielsku-Białej (0,1 proc.), Chorzowie (0,7) i w Kłobucku (1,0).


szkoda, ze nie podali ile wynosi
KAMAZ
CYTAT(:) @ pon, 14 kwi 2008 - 13:09) *
szkoda, ze nie podali ile wynosi


Jeżeli 521 osób to 7,1 % to 100% (czyli całkowita liczba bezrobotnych) wynosi 7338 osób.
Znając całkowitą liczbę osób zdolnych do pracy można by się pokusić o wyliczenie stopy bezrobocia.
kwintosz
Zainteresowanym polecam lekturę:
STATYSTYKI PUP w Dąbrowie Górniczej
Maryhna
czyli najbardziej przekichane mają :
- kobiety
- ludzie po studiach
- i oczywiście niepełnosprawni

tongue.gif
Sebastian22
Mnie zadziwiła liczba osób bez wykształcenia średniego...myślałem że jak tyle ludzi studiuje to średnie ma już prawie każdy, no może trochę przesadziłem ale zaskoczyło mnie to.
Maryhna
zwróć uwagę na to, że masa młodych ludzi zaczyna studia ale ich nie kończy z różnych względów...
KAMAZ
CYTAT(Maryhna @ pon, 14 kwi 2008 - 20:57) *
czyli najbardziej przekichane mają :
- kobiety
- ludzie po studiach
- i oczywiście niepełnosprawni

tongue.gif


Moium zdaniem z tymi bezrobotnymi po studiach to jest trochę mylące. Chodzi o to że większość osób po ukończeniu szkoły zawodowej czy średniej nie rejestruje się jako bezrobotny a kontynuuje naukę. Po studiach praktycznie nie ma już innej opcji jak tylko rejestrować się i szukać pracy (pomijając oczywiście możliwość studiów podyplomowych czy doktoranckich ale tę opcję wybiera raczej niewiele osób). Od momentu w którym ktoś ukończył studia i zarejestrował się jako bezrobotny do momentu w którym znajdzie on/ona pracę mija określony czas. Wiadomo że osób kończących studia jest sporo więc nabijają oni statystykę.
Sebastian22
CYTAT(Maryhna @ pon, 14 kwi 2008 - 23:19) *
zwróć uwagę na to, że masa młodych ludzi zaczyna studia ale ich nie kończy z różnych względów...

No to wtedy maja średnie, a mnie zaskoczyła liczba osob bez takowego wykształcenia....
Maryhna
hmmm no niestety tutaj kłania się "dziedziczenie ubóstwa" :/ znam te klimaty bo studiuję pracę socjalną i ci wszyscy bezrobotni bez wykształcenia to stali klienci MOPS-ów.
:)
bezrobocie w powiatach (na koniec czerwca) snf (51).gif http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PU...tow_06_2008.xls

DG 9,2%

Jaworzno - 9,4 %
Sosnowiec - 9,7 %
Bedzinski - 13 %
Zawiercianski - 16 %

Sopot 1,6 %
Gdynia 1,8 %
Katowice 2,1 %

PL 9,6 %
bzenek
CYTAT(:) @ pon, 28 lip 2008 - 22:54) *
Sosnowiec - 9,7 %
Katowice 2,1 %

Ciekawe skąd się biorą takie różnice w przypadku miast leżących w odległości 10min jazdy autobusem. Nie mogę tego zrozumieć blink.gif
michu
CYTAT(bzenek @ wto, 29 lip 2008 - 05:53) *
Ciekawe skąd się biorą takie różnice w przypadku miast leżących w odległości 10min jazdy autobusem. Nie mogę tego zrozumieć blink.gif


może w PUP Katowice bardziej restrykcyjnie traktują wszelkie odmowy podjęcia pracy, pójścia na kurs, staże, nie zgłoszenia się w terminie itp.. i bezwzględnie robią coś co się nazywa wyłączeniem z ewidencji osób bezrobotnych
Zibar
imho w stolicach województw jest duża ilość urzędów, siedzib dużych firm, uczelni itd. a jeśli jest tego sporo to i usługi są bardziej rozwinięte i już.
Popatrz na Chorzów, Siemianowice, Swiętochłowce. Są jeszcze bliżej a stapa bezrobocia jeszcze więkasza niż w DG i S-cu.
bzenek
CYTAT(Zibar @ wto, 29 lip 2008 - 09:11) *
imho w stolicach województw jest duża ilość urzędów, siedzib dużych firm, uczelni itd. a jeśli jest tego sporo to i usługi są bardziej rozwinięte i już.

Dajże spokój Zibar. Do tych Katowic nie jest 100km przez morze smile.gif

Uważasz, że taki potencjalny bezrobotny nie może dojechac 10min autobusem do tych całych urzędów, firm, uczelni i rozwinietych usług ?

CYTAT(michu @ wto, 29 lip 2008 - 09:09) *
może w PUP Katowice bardziej restrykcyjnie traktują wszelkie odmowy podjęcia pracy, pójścia na kurs, staże, nie zgłoszenia się w terminie itp.. i bezwzględnie robią coś co się nazywa wyłączeniem z ewidencji osób bezrobotnych

A to ciekawa opinia - nie przyszło mi to do głowy. Czyżby wszystkie te regulacje prawne dotyczące bezrobocia były aż tak podatne na naciąganie ? blink.gif
Zibar
no tak właśnie uważam smile.gif
znam wiele osob, które z DG, Gliwic, Tych (czyli najdalej od Katowic) dojeżdzają tam do pracy, ale z zaproponowanym wyższym zarobkiem niż w wymienionych miastach.
Natomiast osóby, które prcują w sklepach, barach itp. z zarobkiem osylującym ok 700 na rękę pewnie nie bedzie chciało i nie dojeżdza do Katowic, a miejscowy tak, i juz mamy mniejsze bezrobocie.
bezrobotny
Wybieram się do tego przybytku 1-go września, więc może dostanę jakąś propozycje pracy. Mam duże szanse nie jestem studentem i mam powyżej 30-tu lat (oczywiście żartowałem z tą propozycją pracy).
To nie jest Urząd Pracy tylko urząd od wypłacania zasiłków i ubezpieczeń, a dlaczego się nazywa Urząd Pracy tego nie wiem. Może ktoś wie? Proponuje zmianę nazwy tego urzędu na np. Urząd Ubezpieczeń i Zasiłków Dla Bezrobotnych. Co o tym myślicie? rolleyes.gif
savalas
ja to nazywam urząd ewidencji bierzącej, bo oprócz podpisów, to nic tam nie znajdziesz. Na staż za stary, na kurs zbyt wykształcony, na prace za brzydki. Ale, chyba, że się ma jakąś miłą laseczke znajomą w nieważne którym pokoju, to i w terminie nie trza przychodzić i wiek zaniżą i wykształcenie przemilczą i da się załatwić wtedy wszystko, dostać nawet oferte pracy z pod lady. Nie będe ukrywał, że na własnym przykładzie się o tym przekonałem wink.gif

i tak, da się zwłaszcza w UP DG naciągnąć z przyjmowaniem/odmową pracy, stażu, kursów. Są pobłażliwi. Zresztą u nas i tak jest wypad, bo pod ofertami pracy są dane pracodawcy, w Będzienie, żeby je dostać trzeba już być zarejestrowanym tam.
bezrobotny
Byłem w urzędzie 1-go września i dostałem nawet ofertę pracy do firmy „Bakal Center”.
Jak dobrze pamiętam to ofertę do tej firmy otrzymałem już 2 lata temu i wysłałem tak jak i teraz na emaila swój życiorys i nic. Takich firm jest więcej, które nawet kilka razy do roku mają ofertę pracy na to samo stanowisko. O co tu chodzi? Liderem którego zauważyłem jest firma CYTRUS P.H. której ofertę pracy na magazyniera widziałem już chyba z 5 razy, albo i więcej razy. Czyli oferty pracy są większości powtarzane przez tych samych pracodawców. Czy macie podobne odczucie jak Ja. laugh.gif
micael
Tak zgadzam sie z tobą smile2.gif oferty są powielane co jakis czas wiec albo szukają samych profesorów albo trzymają to w jakims celu smile2.gif Do bakalandu rowniez zlozylem i cisza smile2.gif pozatym tam jest 6zl na reke wiec bez rewelacji w porownaniu z innymi firmami na Rozdzienskiego wink.gif



De Facto jestem zarejestrowany jako bezrobotny lecz nic ztego praktycznie nie mam oprocz ubezpieczenia...rejestrujac sie tam mialem nadzieje ze cos mi beda proponowali a tu nic mam przyjsc sie podpisac dopiero 17 ;/ Moim zdaniem bardzo zle ten urzad prosperuje.... ;/
Kamil_
Nie proponują Ci żadnych staży ani praktyk?
micael
Żadnego kursu, praktyk, staży nic a tym bardziej jakiejkolwiek pracy.
savalas
CYTAT(Kamil_ @ czw, 03 wrz 2009 - 14:25) *
Nie proponują Ci żadnych staży ani praktyk?



można zapisać się na kurs, wtedy ma się 120 % zasiłku. Trzeba to zrobić samemu a nie czekać na ich propozycje. Ja tak wychaczyłem uprawnienia CNC

na staż trzeba, spełnić któryś z warunków:

doświadczenie zawodowe nie większe niż 6 miesięcy
poniżej 25r. życia
wykształcenie najlepiej podstawowe, niekiedy można mieć średnie ogólne
broń boże nie być studentem wyżej niż na 1 roku
mieć dziecko i wychowywać je samemu
no i oczywiście znaleść zakład pracy który się na ten staż zgodzi

Można też znaleść zakład który zatrudni osobę bezrobotną do prac interwencyjnych, wtedy zakład i urząd pracy płaci po połowie wynagrodzenie i składki


Ale, oczywiście nie dotyczy to osób, które mają w urzędzie znajomości.


bezrobotny
Rząd pozwany za bezrobocie

2003-02-26 10:38:00
Jerzy Kisiel z Dąbrowy Górniczej pozwał do sądu Skarb Państwa i Urząd Rady Ministrów. Domaga się odszkodowania w wysokości 48 tys. zł za to, że nie ma pracy. Pierwsza w Polsce rozprawa, w której bezrobotny domaga się odszkodowania od Skarbu Państwa, odbędzie się 7 marca w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Jerzy Kisiel ma 52 lata. Żona, dwie córki. Jedna bezrobotna, druga uczennica trzeciej klasy gimnazjum. Żona bezrobotna. Kisiel bez pracy i prawa do zasiłku od trzech lat. Skończył studia hutnicze, ale nie ma dyplomu. Pracował w firmach budowlanych i remontowych. Od trzech lat chwyta się różnych zajęć, nawet za 30 zł miesięcznego wynagrodzenia. Składa tysiące ofert. Bez odpowiedzi.

Pozwał Skarb Państwa i Urząd Rady Ministrów. Domaga się odszkodowania w wysokości 48 tys. zł za to, że nie ma pracy.
Pierwsza w Polsce rozprawa, w której bezrobotny domaga się odszkodowania od Skarbu Państwa, odbędzie się 7 marca w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Pełnomocnikiem Jerzego Kisiela będzie mecenas Henryk Dzido, senator Samoobrony, obrońca sądowy Andrzeja Leppera.

Muszą płacić

Kisiel powołuje się na artykuł 415 kodeksu cywilnego, który pozwala dochodzić zadośćuczynienia za winy wyrządzone przez sprawcę. - Państwo pozbawiło mnie źródeł dochodu poprzez nienależyte wykonywanie swoich obowiązków. Rząd nie ma nadzoru nad ministrami, toleruje się marnotrawstwo, szarą strefę i wygórowane pensje dla zarządów spółek państwowych. Pomoc społeczna uniemożliwia mi bytowanie w godziwych warunkach - wylicza Kisiel. W efekcie, jak dowodzi, nieudolnych działań rządu, stracił szansę na możliwość podjęcia pracy, przeżywa silny stres z tego powodu i nie widzi perspektyw dla swojej rodziny, a państwo konstytucyjnie zobowiązane jest do opieki nad obywatelami.

Swoje szkody z tytułu braku pracy wyliczył na 48 tys. zł i takiego domaga się odszkodowania. To różnica między otrzymywanym przez jego żonę zasiłkiem a minimum socjalnym obliczonym przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie. Ten ostatni przyjął 1739,10 zł jako minimum socjalne dla rodziny z jednym dzieckiem.

Kisiel jest bezrobotnym od 29 miesięcy. Pomnożył to przez minimum socjalne. Wyszło 50 tys. 434 zł. Odjął zasiłek rodzinny wypłacany co miesiąc żonie w wysokości 39 zł. Dało to 48 tys. zł.

- Pierwszy pozew złożyłem w listopadzie ub. r., ale sąd go oddalił. Wystąpiłem po raz kolejny. Obawiałem się, że sąd z racji pozwania rządu nie będzie rozpatrywał tej sprawy. Stało się inaczej. Zostałem zwolniony z kosztów procesowych - cieszy się Kisiel.

Do sądu na gapę

- Żyję na pożyczkach. Pierwszą wziąłem trzy lata temu od szwagra. Wygrał w totolotka 4,5 tys. zł. Dał mi pieniądze i nie może się doczekać, kiedy mu je oddam - opowiada Kisiel.
Szykuje się na rozprawę do Warszawy. - Nie mam na bilet. Nie wiem jak dojadę do stolicy. Pewnie na gapę, jeśli nie pożyczę - zastanawia się.


Zdaniem sądu: - sędzia Marian Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach:

- Każdy ma prawo wnieść powództwo, tylko z jakim skutkiem? Rzeczą sądu będzie ustalenie, jaki jest m.in. związek przyczynowy między działaniem rządu a szkodą poniesioną przez
osobę wnoszącą powództwo. Czy faktycznie zawinił rząd, a na ile właśnie ta osoba jest odpowiedzialna za własną sytuację. Co zrobiła, by znaleźć pracę, jakie ma wykształcenie
i predyspozycje.

Przegrał z rządem przed sądem

2003-08-13 11:15:00
Jerzy Kisiel, mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, nie dostanie odszkodowania od rządu Rzeczpospolitej Polskiej za to, iż jako bezrobotny nie otrzymuje od państwa minimum socjalnego na utrzymanie czteroosobowej rodzinny. I Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie oddalił wczoraj jego pozew.


- W uzasadnieniu do wyroku dowiedziałem się rzeczy kuriozalnej, że przepisy Konstytucji nie są podstawą do dochodzenia swoich roszczeń. Mimo to nie zamierzam z nich zrezygnować - twierdzi Jerzy Kisiel i dlatego upoważnił swego adwokata Henryka Dzido do wniesienia apelacji od wyroku.

Z odszkodowania nie zrezygnuje

Były hutnik Jerzy Kisiel ma 52 lata, o 8 lat młodszą żonę oraz dwie niepracujące jeszcze córki. Cala rodzina utrzymuje się jedynie z doraźnych zapomóg uzyskiwanych w instytucjach pomocy społecznej. 200 do 300 złotych, jakie udaje się w ten sposób zebrać, nie zapewnia miesięcznego utrzymania rodziny. Przez ostatnie 29 miesięcy Kisiel odwiedził ponad 300 firm na Śląsku i w Zagłębiu w poszukiwaniu pracy. Wszędzie odprawiano go z kwitkiem. Wyliczył więc sobie, iż minimum socjalne na utrzymanie czteroosobowej rodziny wynosi 1 tys. 700 złotych miesięcznie, dlatego należy mu się 48 tys. złotych odszkodowania. Takie odszkodowanie, zdaniem sądu, nie należy się jednak bezrobotnemu.

Rząd mnie ignoruje...

Pierwsza i jedyna rozprawa w precedensowej sprawie o odszkodowanie za niemożliwość znalezienia pracy odbyła się w czwartek 7 sierpnia. - Nikt ze strony rządowej nie był ani na rozprawie, ani na ogłoszeniu wyroku - dodaje Kisiel. - To ewidentne ignorowanie pełnoprawnego, choć bezrobotnego obywatela. Zachowanie rządu mnie nie zniechęci, a ze swych roszczeń nie zrezygnuję, nawet gdybym miał sądzić się z rządem przed Trybunałem Praw Człowieka.

Dlaczego przedstawiciele rządu ignorują bezrobotnego? W Centrum Informacyjnym Rządu uzyskaliśmy lakoniczną odpowiedź.

- W świetle prawa pozwany nie ma obowiązku uczestniczenia w rozprawie - wyjaśnia Katarzyna Turska, pełniąca obowiązki dyrektora CIR w Warszawie.



Henryk Dzido, adwokat Jerzego Kisiela:

W uzasadnieniu do wyroku oddalającego pozew Jerzego Kisiela dowiadujemy się, że Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej nie jest źródłem prawa, na podstawie którego obywatel może dochodzić swoich roszczeń. Zdaniem sądu powinny nim być odpowiednie przepisy wykonawcze. Tymczasem artykuł 67, ustęp 2 tejże Konstytucji zapewnia pozbawionym możliwości pracy uzyskanie minimum socjalnego na przeżycie. Jeśli zaś brakuje przepisów wykonawczych, to jest to ewidentna wina rządu. Cieszę się, że tak sprawnie zapadł wyrok w tej sprawie. Pozwoli to na szybkie przygotowanie apelacji i przeniesienie roszczeń do wyższej instancji.

Marcin Kaszuba, rzecznik prasowy rządu:

Nie będę komentował decyzji niezawisłego sądu. Przy obecnym stanie budżetu państwa nie jest łatwo zaspokoić podstawowych potrzeb bezrobotnych, którym należy się współczucie. Uważam, że nie można obwiniać rządu za to, że ktoś nie potrafi znaleźć pracy. Nie widzę też nic dziwnego w tym, że nie wyznaczono pełnomocnika, który ze strony pozwanego uczestniczyłby w rozprawie. Nie ma takiego obowiązku. Sam premier Leszek Miller, nawet gdyby chciał, nie mógłby osobiście stawić się ani na rozprawie, ani na ogłoszeniu wyroku, ponieważ przebywa na urlopie.

Czy potrzeba to komentować, chyba nie. Bezrobotny ma w tym kraju ma takie prawa jak pies pod płotem, tak było, jest i będzie. angry.gif
jd12
Witam
Czy korzystał ktoś ostatnio z usług urzędu pracy? W tym roku skończyłem studia. Jaka jest szansa że jak się zarejestruję to mnie wyślą np. na staż, czy może trzeba sobie samemu znaleźć firmę która mnie na taki staż przyjmie? Proszę o opinie i z góry za nie dziękuję.

Pozdrawiam
Kamil_
Zarejestruj się ale na nic nie licz. Kumplowi ostatnio nie mieli nic do zaoferowania.
signaal
CYTAT(Kamil_ @ wto, 02 lis 2010 - 12:12) *
Zarejestruj się ale na nic nie licz. Kumplowi ostatnio nie mieli nic do zaoferowania.

Urząd pracy mógłby spokojnie pracować tylko do czerwca potem jedyne co robi to zapewnia pracę swoim urzędnikom.
beata
Faktycznie w naszym Urzędzie Pracy na pewno nie dostaniesz dobrej oferty pracy[jeżeli w ogóle jakąkolwiek dostaniesz].Ja jestem już zarejestrowana od lutego tego roku i nic mi nie proponowali.Jedynie co mi zaoferowali to kurs ale wcześniej muszę znaleźć firmę ,która podpisze taki papier ,że po zakończeniu kursu mnie przyjmie.Paranoja.No i oczywiście jak już coś Ci zaoferują to nie biorą odpowiedzialności za ofertę.Mój mąż jak był zarejestrowany otrzymał od nich ofertę pracy z ,której skorzystał no cóż niestety nie dostał żadnej umowy od pracodawcy to jeszcze po wynagrodzeniu śladu też nie było.A jak poszedł do urzędu na skargę to usłyszał ,że ich to nie interesuje,i ogłoszenie z tej firmy z powrotem wywiesili jako ofertę pracy, więc wydaje mi się że taka instytucja jak PUP powinna weryfikować ogłoszenia ,które sama wywiesza i oferuje prace ludziom.No chyba od tego też tam siedzą a nie tylko po to żeby organizować jakieś chore kluby pracy z których nic nie wynika i nie przynosi żadnych korzyści.
zizi
W UP byłam nijednokrotnie zarejestrowana,raz tylko dostałam ofertę pracy bo pracodawca miał dofiansowanie. Wszystko wydawało się ok,ale pracodawca okazał się niezłym krętaczem i skończyło się na PIP.

UP nic nie daje,poza tym pomijam fakt ile jest tam zatrudnionych osób [od picia kawy].

motonita2002
CYTAT
UP nic nie daje,poza tym pomijam fakt ile jest tam zatrudnionych osób [od picia kawy].

Ponarzekać to najprościej. No tak, kończę studia z perspektywą że idąc do PUP znajdą dla mnie pracę - no rewelacja normalnie. O pracę trzeba walczyć już w trakcie studiów - takie są realia . A drugie primo - jeśli PUP dysponuje ściśle określonym budżetem na staże , szkolenia itp. pochodzącym z funduszy europejskich czy też innych - to jak nagle mają każdemu kto tam przyjdzie zaoferować propozycję stażu? Z pustego to i Salomon nie naleje. I taka mała anegdota na koniec:
http://www.youtube.com/watch?v=KFaGsqdV8yY
vacu
CYTAT(motonita2002 @ czw, 04 lis 2010 - 16:38) *
O pracę trzeba walczyć już w trakcie studiów - takie są realia .

Dziś się zakłada, że każdy student może pracować, bo każdy studiuje zaocznie na pseudouczelni. Jak ja studiowałem to wracałem do domu po zajęciach ok. 16-17 a jeżeli bym na wszystko uczciwie chodził to jeszcze później. Dzień w dzień. Bywały semestry, że był dzień wolnego w tygodniu (ale wtedy zajęcia dłużej w inne dni), bywało, że takiego dnia nie było. Kiedy więc pracować niby? Można ew. w pizzerii na godziny czy przy takich dorywczych pracach ale tak to doświadczenia sobie nie "zrobisz"...
Ostatnie dwa semestry to oczywiście większy luz jednak ilu znam pracujących w tym okresie tak może 10% z nich obroniło się w terminie. Nie wiem, może przez te 3-4 lata coś się zmieniło ale z jednej strony chcemy by poziom kształcenia był wysoki a z drugiej każemy studentom urywać się z zajęć aby zdążyć na dniówkę..
signaal
CYTAT(motonita2002 @ czw, 04 lis 2010 - 14:38) *
CYTAT
UP nic nie daje,poza tym pomijam fakt ile jest tam zatrudnionych osób [od picia kawy].

Ponarzekać to najprościej. No tak, kończę studia z perspektywą że idąc do PUP znajdą dla mnie pracę - no rewelacja normalnie. O pracę trzeba walczyć już w trakcie studiów - takie są realia . A drugie primo - jeśli PUP dysponuje ściśle określonym budżetem na staże , szkolenia itp. pochodzącym z funduszy europejskich czy też innych - to jak nagle mają każdemu kto tam przyjdzie zaoferować propozycję stażu? Z pustego to i Salomon nie naleje. I taka mała anegdota na koniec:
http://www.youtube.com/watch?v=KFaGsqdV8yY

Hmm jak nie potrafią znaleźć pracy ani nie maja funduszy na cokolwiek to po co są? Satysfakcjonowałaby Cię odpowiedź majstra co dom Ci remontuje, który wziął pieniądze, że nie wyremontuje bo nie umie?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.