CYTAT
PlusLiga Kobiet: Niespodzianka w Kaliszu
Zajmujące ostatnie miejsce siatkarki Calisii pokonały we własnej hali drużynę z Dabrowy Górniczej i opuściły ostanie miejsce w tabeli. Za tydzień kaliszanki w meczu o "wszystko" zagrają z Gedanią.
Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla kaliszanek, po udanych zbiciach Anny Woźniakowskiej i Anity Chojnackiej, kaliski zespół prowadził 4:2. Długo jednak z przewagi nie cieszyły się podopieczne Mariusza Pieczonki, bowiem błędy w ataku Calisii i as Katarzyny Wysockiej spowodował, że Dąbrowa Górnicza prowadziła 5:4. Niestety, dąbrowianki nie potrafiły utrzymać swojej dobrej gry, ponieważ as Woźniakowskiej, atak w aut Małgorzaty Lis i błąd ustawienia w drużynie ze Śląska spowodowały, że Calisia schodziła na pierwszą przerwę techniczną 8:5. Gdy obie ekipy wróciły na parkiet, kaliszanki w dalszym ciągu kontynuowały natarcie, atakowały skutecznie, nie popełniając przy tym błędów 11:7, o czas poprosił trener dąbrowianek – Waldemar Kawka. Przerwa podziała bardzo dobrze na siatkarki z Dąbrowy, bowiem udało im się częściowo zniwelować straty do zawodniczek z grodu nad Prosną 12:11. W tym momencie rozpoczęła się wyrównana walka obydwu drużyn, która trwała do stanu 18:18. Blok na kaliszankach i as serwisowy Małgorzaty Lis doprowadził do tego, że o czas poprosił trener gospodyń - Mariusz Pieczonka (18:20). Niestety, przerwa niczego nowego do gry Calisii nie wzniosła, bowiem MKS powiększył swoją przewagę i trener kaliszanek znów poprosił o przerwę 20:23. To, co wydarzyło się później na parkiecie z pewnością nie pojawiło się nawet w najśmielszych marzeniach kibiców z Dąbrowy Górniczej, którzy przyjechali do Kalisza dopingować swoją drużynę, bowiem „koncertowa” gra Anny Woźniakowskiej i asy serwisowe tej zawodniczki dały remis 24:24. Zapowiadała się niezwykle emocjonująca końcówka partii, pełna efektownych obron obydwu zespołów. Kaliszanki broniły ataki Dąbrowy Górniczej i skutecznie blokowały Marzenę Wilczyńską, dzięki czemu zwyciężyły w tym secie 28:26.
Początek drugiej odsłony to bardzo trudne zagrywki Magdaleny Godos, które spowodowały, że na tablicy wyników było 3:1 dla Calisii. Taki rezultat nie zadowolił kaliszanek, gdyż tym razem w polu zagrywki pojawiła się Anita Chojnacka, która „pocelowała” w przyjęciu siatkarki z Dąbrowy Górniczej, więc Waldemar Kawka poprosił o czas (6:1). Sylwia Wojcieska wykorzystała przechodzącą piłkę i Calisia znów schodziła na pierwszą przerwę techniczną z wynikiem 8:2. Gdy obie ekipy wróciły na parkiet, Calisia w dalszym ciągu powiększała swoją przewagę, podopieczne Mariusza Pieczonki wykonywały trudne zagrywki, które kaliszankom bezpośrednio nie dawały punktów, ale doprowadzały do tego, że dąbrowianki za każdym razem oddawały przeciwniczkom, piłkę „za darmo”. Magdalena Godos umiejętnie wykorzystywała takie sytuacje i efektownie rozgrywała piłki do koleżanek, które kończyły ataki. Taki obraz gry utrzymywał się do drugiej przerwy technicznej 16:4. Od tego stanu to gospodynie rozluźniły się, popełniały proste błędy i „nadziewały” się na bloki zawodniczek z Dąbrowy Górniczej 17:10. Fatalną passę swojej drużyny przerwała Ewelina Toborek, popisując się ładnym atakiem z obejścia 17:11. W dalszej części seta na parkiecie dominowały gospodynie, które utrzymywały swoją bardzo dobrą grę i skutecznie blokowały zawodniczki MKSu. Drugą odsłonę zakończyła środkowa kaliskiej drużyny – Sylwia Wojcieska, która zatrzymała blokiem Joannę Szczurek 25:16.
Trzeci akt to bardzo dobra gra zawodniczek Dąbrowy Górniczej, bowiem już na początku tego seta na parkiecie dominowały przyjezdne, które wykonywały trudne serwisy i broniły ataki kaliszanek, dzięki temu prowadziły 6:0. Przy stanie 9:2 dla dąbrowianek zmiany dokonał Mariusz Pieczonka, który desygnował do Masami Tanakę. Zawodniczka ta zmieniła Anitę Chojnacką, niestety japonka również nie potrafiła przyjąć zagrywki Katarzyny Wysockiej, więc na parkiet wróciła Chojnacka (10:2) dla MKS Dąbrowa Górnicza. Podopieczne Waldemara Kawki miały przewagę nad gospodyniami w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, celowały na zagrywce Calisie, a co za tym idzie ustawiały szczelny blok, przez który nie potrafiła się przebić nawet Anna Woźniakowska 17:8. Od tego momentu na parkiecie rozpoczęła się walka obydwu drużyn, która trwała przez krótki okres czasu, bowiem kaliszanki znów nie potrafiły przyjąć zagrywek dąbrowianek 22:11. Następnie dwa asy serwisowe Sylwii Wojcieskiej dały wynik 22:13, po czym środkowa kaliskiej drużyna zepsuła zagrywkę i było 23:13. Kaliszankom w tej partii nie udało się już więcej zdobyć punktów, ponieważ Anna Woźniakowska, przekroczyła linię ataku i asem serwisowym popisała się Małgorzata Lis, która zakończyła seta 25:13.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia dąbrowianek, które przez krótki okres czasu utrzymywały swoją przewagę 5:3. Błąd podwójnego odbicia Katarzyny Wysockiej i pojedynczy blok Woźniakowskiej na Joannie Szczurek zniwelował straty do zawodniczek MKSu 5:5. Od tego momentu na parkiecie toczyła się wymiana punkt za punkt. Taki obraz gry utrzymywał się do stanu 9:9. Autowy serwis Małgorzaty Lis i atak w antenkę Szczurek spowodował, że o czas poprosił Waldemar Kawka 11:9. Gdy obie ekipy powróciły na parkiet to kaliszanki powiększały swoją przewagę nad zespołem ze Śląska. W drużynie z Kalisza na ataku „szalała” Anita Chojnacka, która bez żadnych problemów radziła sobie z blokiem Dąbrowy Górniczej. Przy stanie 14:9 zmiany dokonał trener przyjezdnych. Na parkiecie pojawiła się Aleksandra Liniarska, która zmieniła Katarzynę Wysocką. Po udanym ataku Dominiki Sieradzan na drugą przerwę techniczną schodziły kaliszanki, które prowadziły 16:10. W tym momencie siatkarskiego wiatru w żagle nabrały przyjezdne, które blokowały gospodynie. Taki obraz gry utrzymywał się do stanu 16:13. Calisia , dzięki pojedynczym bloku Anny Woźniakowskiej, tym razem na Beacie Strządale, przełamały własną niemoc 17:14. Przy stanie 21:16 dla Calisii o czas poprosił szkoleniowiec Dąbrowy Górniczej. Przerwa niestety niczego nowego do gry MKSu nie wniosła, bowiem kaliszanki grały pewnie w ataku i na siatce, spokojnie kontrolując grę. Siatkarki z najstarszego miasta w Polsce zwyciężyły w tej partii 25:18.
Kaliszanki przełamały fatalną serię porażek. Drużyna Calisii grała zespołowo, co było bardzo widoczne w pierwszych dwóch partiach. Zespół Mariusza Pieczonki zagrał pewnie na parkiecie i zwyciężył 3:1. Anita Chojnacka zasługuje na słowa uznania, bowiem obok Anny Woźniakowskiej była wyróżniającą się siatkarką. Zawodniczka ta, od momentu kiedy została przesunięta na pozycje przyjmującej spisuję się w każdym spotkaniu rewelacyjnie, co pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Kaliszanki w następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Gedanią Żukowo i będzie to niezwykle ważny pojedynek dla obu ekip, gdyż będzie decydował o tym, która z drużyn utrzyma się w lidze.
MVP spotkania została wybrana Anna Woźniakowska.
Calisia Kalisz - MKS Dąbrowa Górnicza 3:1
(28:26, 25:16, 13:25, 25:18)
Składy zespołów:
Calisia: Chojnacka, Woźniakowska, Godos, Toborek, Wojcieska, Sieradzan, Kuehn-Jarek (libero) oraz Tanaka ,Wawrzyniak M i Wawrzyniak K.
MKS: Wilczyńska, Wysocka, Szczurek, Śliwa, Lis, Strządała, Tkaczewska (libero) oraz Sadowska, Liniarska i Sieczka.
www.siatka.org