kwintosz:
pytanie nr 1: "A uważasz że krzyki albo głoszenie wszem i wobec że głosuje na xxx nie jest agitacją? " tak, byłaby to agitacja
pytanie nr 2: "Co zrobisz jeśli wyskoczy Ci jakiś autorytet, osoba powszechnie szanowana i lubiana i powie że głosowała na xxx."
przyjmę do wiadomości i zagłosuję wg. własnego uznania, bo mam swój rozum
co do twojej pozostałej wypowiedzi:
myślę, że jak ktoś będzie wykrzykiwał to czy tamto to będzie miał także świadomość, że na takie krzyki musi go być stać, przy ew. złamaniu ciszy nasz budżet sie wzbogaci, więc im więcej agitacji tym lepiej dla kraju

(taki wyborczy dżołk)
do uśmiechniętego admina:
czemu nie zakładałam osobnego tematu?
bikoz

:
1. nic by to nie dało, macie swoje stanowisko a decyzja zapadła i tyle (macie do tego pełne prawo)
2. szkoda zaśmiecać forum, moderowałam dwa fora i wiem, że im więcej tematów, które do niczego nie prowadzą, tym większy burdel
3. dyskusja mogła zaczekać skoro i tak nie zmieniłoby to waszej decyzji , co mam miejsce teraz, wątek ten sam, brak dodatkowych, dysputa trwa
co chciałam napisać?
ano to, że uważam za bezzasadne zamykanie wątku, być może straciliśmy w ten sposób parę "baniek" ;-)
napisałeś : "Prawie wszyscy interpretuja ta ustawe w ten sposob." - "prawie" robi wielką różnicę

oznacza to, że nie ma ostatecznej interpretacji, co daje mi prawo do interpretowania jej na sposób jaki podałam wcześniej, co nie przesądza sprawy..... wyjątkiem jest twoja osoba, czytając twój post mam wrażenie, ze dla Ciebie (prezentowane interpretacje) są jedynymi słusznymi.
z innej beczki:
głosowałam na Perza i żałuję, że nie dostał sie do Sejmu.
co do plakatów: pragnę zjechać wszystkich kandydatów, którzy po wyborach nie myślą o tym, żeby posprzątać miasto;
kary powinny być dotkliwe i egzekwowane natychmiast;
gdyby był jasny termin nikt by nie "pyskował" tylko zapisał sobie gdzie plakat był rozwieszony i skąd powinien być usunięty. ot cała filozofia.
w tej materii każdy komitet "poległ" dotychczas.
i ostatnia kwestia: jeśli kiedykolwiek usłyszę, że ktoś z gromady ok 15 milionów uprawnionych do głosowania ale nie głosujących, chociaż raz będzie narzekał na władze, powinien porządnie oberwać. Nie głosujesz-nie dyskutuj.
z pozdrowieniami :)
maria rojowska