Kupili dom w spokojnej okolicy. Pod oknami chcą im zbudować drogę.
Mieszkańcy osiedla Młodych Hutników w Dąbrowie Górniczej dowiedzieli się, że wkrótce pod ich domami ma zostać wybudowana droga - łącznik ekspresówki z obwodnicą
Anna Afenda -Jakubczyk opowiada, że przed zakupem domu przy ul. Sokolskiej upewniła się, że w okolicy rzeczywiście będzie tak spokojnie jak obecnie. Marzyło się jej piękne miejsce z dala od zatłoczonego centrum, gdzie jest cisza i spokój, a zielone tereny w okolicy Sikorki i Wygiełzowa ten warunek spełniały. Na wszelki wypadek jej mąż sprawdził miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. - Wynikało z niego, że władze miasta nie planują na tych terenach żadnych inwestycji, które mąciłyby spokój mieszkańców - mówi Bartłomiej Jakubczyk.
Skrót dla tirówKu swojemu zaskoczeniu kilka miesięcy później Jakubczykowie dowiedzieli się, że w urzędzie miejskim zostało wystawione studium nowego planu zagospodarowania ich dzielnicy. Wynika z niego, że na tyłach ich działki urbaniści planują szeroką na 20 metrów drogę - łącznik S1 z obwodnicą Zawiercia. - Ma to być skrót dla tirów dojeżdżających do strefy ekonomicznej w Tucznawie. Będziemy mieć tu więc hałas i chmury spalin. Mam poważne wątpliwości, czy będziemy korzystać z tarasu na piętrze, który tak chcieliśmy mieć - denerwuje się pani Anna.
Ją i jej sąsiadów zaniepokoił jeszcze jeden fakt. Łącznik ma biec przez niezagospodarowane pola w ten sposób, że niektórzy będą go mieli prawie pod oknami. Bogusława Ciaś, radna i jedna z mieszkanek osiedla Młodych Hutników, która zaangażowała się w wyjaśnienie tej sprawy, podejrzewa, że na takim przebiegu drogi mogło zależeć jakiemuś inwestorowi.
"Budowa drogi to nie aptekarska robota"Po skardze, jaką złożyli na nowe studium, mieszkańcy rozmawiali z urzędnikami. - Przekonywali nas, że to żadna ostateczność, że jest kilka wariantów tej drogi i że mało prawdopodobne jest, by została zbudowana w pierwotnym kształcie - wspomina pan Bartłomiej, a jego żonie najbardziej w pamięci utkwiły słowa wiceprezydenta Henryka Zaguły. - Radził, żebyśmy się nie martwili, bo budowa drogi to nie aptekarska robota. Właśnie takie podejście do sprawy zaniepokoiło nas najbardziej - mówi pani Anna.
Wbrew tym deklaracjom dwa miesiące temu rada miejska uchwaliła plan zagospodarowania przestrzennego w takiej formie, którego najbardziej obawiali się mieszkańcy osiedla. - Czujemy się oszukani, urzędnicy w ogóle nie uwzględnili naszych opinii - oburzają się.
Urzędnicy: Ta droga to koniecznośćInaczej na sprawę patrzą władze miasta. Illa Marek, naczelniczka wydziału architektury w urzędzie miejskim, zapewnia, że część uwag mieszkańców została wprowadzona do nowego planu. - Zrobiliśmy też prognozę oddziaływania owej drogi na środowisko i prognozę skutków finansowych planu, a dokumenty trafiły w celu sprawdzenia do wojewody - zapewnia naczelniczka. Dodaje, że przebieg łącznika jest zgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które uchwalono jeszcze w 2008 roku, więc mieszkańcy nie powinni być teraz zdziwieni takimi planami.
Z kolei Ewa Fudali - Bondel, kierowniczka Biura Rozwoju Miasta i Obsługi Inwestorów, dodaje, że łącznik S1 z zawierciańską obwodnicą to konieczność. - Zabiegamy o pozyskanie inwestorów do Tucznawy, która - mamy nadzieję - stanie się najważniejszym obszarem inwestycyjnym w południowej Polsce. Brak odpowiedniej infrastruktury drogowej wciąż wypominają nam inwestorzy. Musimy ją zbudować - mówi kierowniczka. - Będziemy się od tej decyzji odwoływać - ripostują mieszkańcy osiedla.
Cały tekst:
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063...l#ixzz2KohHOe3N