
Odpady wysypane na dziko
Administrator cmentarza w Ząbkowicach, tuż obok parafii Zesłania Ducha Świętego, zezwolił na nielegalny wywóz gruzu i śmieci, które zamiast na legalne wysypisko trafiały do ogromnego dołu na polach, w rejonie ulicy Zacisze. Zdaniem Andrzeja Mroza, właściciela jednego z lokalnych zakładów kamieniarskich i pogrzebowych, to nie jedyne złe praktyki, jakie mają tutaj miejsce, bo nie może np. kopać piwniczek i przygotowywać grobów do pochówku.
Proceder z wywozem śmieci na dzikie wysypisko trwa już od kilku miesięcy. Czerwony liaz zabiera co się da, a potem wszystko wyrzucane jest na prywatnej działce, która należy do właściciela tego samochodu. Jest tego cała masa, stare wieńce, znicze, kwiaty, a nawet znalazł się tam kawałek ołtarza, który był poddany renowacji. Czy tak powinien postępować administrator cmentarza? - pyta Andrzej Mróz.
- Wywiezienie gruzu z terenu cmentarza zleciłem prywatnej osobie, która posiadała odpowiedni sprzęt, ale nie przypuszczałem, że zostanie to wszystko wywiezione na jej prywatną działkę. Mogłem to sprawdzić wcześniej. Teraz konsekwencję będę bowiem ponosił ja, jako administrator, bo powinna się tym zająć koncesjonowana firma, ale także ten, kto zdecydował się na takie rozwiązanie - tłumaczy Radimir Ł., zarządca cmentarza w Ząbkowicach.
Straż Miejska w Dąbrowie Górniczej nie ma złudzeń co do tego, że odpady zostały wywiezione nielegalnie, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie grodzkim.
- Administrator cmentarza bez stosownych zezwoleń zlecił wywiezienie śmieci i pozostałości na wyrobisko wapienne. Jego właścicielem jest ta osoba, która podjęła się wywozu tych wszystkich pozostałości. Po przeprowadzonej na miejscu wizji lokalnej wspólnie z Wydziałem Ekologii dąbrowskiego magistratu został zobowiązany do posegregowania tych śmieci i usunięcia ich. Oceniamy, że było tego około ośmiu wywrotek - informuje Tomasz Grabiwoda z dąbrowskiej Straży Miejskiej. - Administrator cmentarza miał obowiązek zlecić taką usługę koncesjonowanej firmie, sprawdzić, dokąd trafią odpady, a nie powinno to wszystko wylądować nielegalnie w takim miejscu. Dlatego sporządzony zostanie wniosek do sądu grodzkiego, który orzeknie o wysokości kary - dodaje.
To jednak nie wszystkie nieprawidłowości, jakie zdaniem Andrzeja Mroza mają miejsce na cmentarzu w Ząbkowicach. Jak przyznaje od kilku miesięcy nie może swobodnie wykonywać rozbiórki pomników, stawiać nowych, a już tym bardziej zajmować się kopaniem, murowaniem piwniczek i przygotowywaniem miejsc do pochówków. Wszystko dlatego, że jego zdaniem niemal cały interes zmonopolizował zakład pogrzebowy, którego właścicielem jest właśnie administrator tej nekropolii.
- Przekazałem do parafii kilka pism z prośbą o umożliwienie mi wykonywania tych czynności, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Wszystkim zajmuje się firma administratora, a przecież to nie jest prywatny cmentarz. Za każdym razem, kiedy chcę natomiast postawić nowy pomnik muszę mieć zgodę księdza proboszcza, której udziela bardzo niechętnie, a warunkiem jest uiszczenie dziesięciu procent wartości od wykonywanych prac. Z rozbiórką starych grobów też są same problemy, bo nic nie można tutaj robić. O wszystko trzeba się prosić - podkreśla Andrzej Mróz.
Zgodnie z obowiązującą wykładnią przepisów, w świetle orzeczeń Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów żaden zarządca, ani administrator cmentarza nie może rezerwować sobie faktycznie prawa do monoplistycznego wykonywania tak zwanej asysty żałobnej, ani do wykonywania grobów. Czynności te należą bowiem do rynku usług pogrzebowych, a te podporządkowane są regułom wolnej konkurencji.
Administrator ząbkowickiego cmentarza uważa jednak, że przede wszystkim musi tutaj panować porządek, a wszystko powinno być zgodne z regulaminem.
- Wszelkie kwestie wykonywania prac na terenie cmentarza objęte są regulaminem, więc jeśli ktoś się stosuje do tych zapisów, to nie może być mowy o żadnych problemach. Za wszystko, co dzieje się na terenie nekropolii odpowiadam ja, jako zarządca, więc muszę dbać o porządek. Dlatego właśnie przygotowaniem grobów do pochówku, kopaniem piwniczek powinna zajmować się administracja obiektu - mówi Radomir Ł. - Pan Andrzej może natomiast wykonywać pomniki, jeśli tylko uzyska stosowne pozwolenie od księdza proboszcza, a nie ma z tym zazwyczaj problemów i nikt mu w tym nie przeszkadza. Jeszcze raz podkreślam jednak, że wszystko musi być zgodne z regulaminem. Każda rozbiórka starych pomników musi być zgłoszona i robiona zgodnie z zachowaniem wszelkich prawideł, a więc nie może być tak, że część pochówku nagle zostanie odsłonięta bez odpowiedniego zabezpieczenia. Prace powinny być także wykonywane w odpowiednich godzinach, do godziny piętnastej. Wszelkie konsekwencje spadają na mnie, więc muszę nad tym czuwać i tak właśnie staram się postępować - dodaje.
Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni
www.dabrowa.naszemiasto.pl