Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Rządy Talkowskiego
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Władze
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6
Kwasny
QUOTE(bzenek)
A mnie się wydaje, ze jeden człowiek dużo tu nie pomoże. Nawet jesli jest geniuszem. Urząd Miejski opanował kompletny marazm i "niedasizm". Zupełnie jak PKP. W zasadzie od kilku lat nie udało sie załatwić żadnej sprawy ważnej dla miasta. Każdego roku nawet nie są w stanie wydać tych pieniedzy, które przeznaczyli do wydania?


HYH. Zgadzam sie.
Poprostu moim zdaniem trzeba w polsce (p) jeszcze duzo pokolen aby zmienila sie mentalnosc ludzi, ktorzy dochodza do jakiejkolwiek wladzy. Kwasny by zostal prezydentem DG to by pewnie powiedzial " A cholera inni kradli to ja tez moge, olac DG . Mozna lewe przetargi robic itp. Zabezpiecze finansowa przyszlosc mojej rodziny to ustapie". ZARTUJE. ALE WLASNIE TAK W POLSCE MOIM ZDANIEM JEST. Aby to zmienic nie wystarcza nastepca poprzedniego prezola. LATA LATA LATA. NIE wiem czy nasze wnuki dozyja tego czasu. Widzicie: Koles podrobil legitymacje i go zamkneli a lepper czy Rywin sa na wolnosci. CHORY KRAJ. SZKODA SLOW BO K...a . Nie no END (TROCHE NIE NA TEMAT,ALE TEZ NA TEMAT)
rafi
No i nowy wiceprezydent pokazal co potrafi:

zrodlo: http://www.dabrowagornicza.naszemiasto.pl/...nia/511631.html
autor: Piotr Sobierajski
data: 01.09.2005

QUOTE
Podczas wczorajszych obrad Rady Miejskiej na sali panowaŁa bardzo napiĘta atmosfera. Niemal kaŻde zapytanie rajcÓw skierowane do lokalnych wŁadz traktowane byŁo przez wiceprezydenta Janusza OlszÓwkĘjako prÓba ataku i kwitowane niewybrednymi komentarzami. Skutek? Obrady zakończyŁy siĘprzed rozpatrzeniem jakiejkolwiek uchwaŁy.
Winna nadinterpretacja
PoczĄtek sesji nie wskazywaŁ na szybkie jej zakończenie, ale potem byŁo juŻ tylko gorzej. W trakcie interpelacji i zapytań wiceprzewodniczĄcy RM JÓzef Juroff chciaŁ dowiedzieĆ siĘ, jak wyglĄda stan prawny targowiska miejskiego przy ul. Poniatowskiego, bo o dziaŁki leŻĄce na targowym placu upomniaŁo siĘdwÓch byŁych wŁaŚcicieli.
Po krÓtkim wyjaŚnieniu prezydenta Jerzego Talkowskiego swoje piĘĆ groszy dorzuciŁ wiceprezydent OlszÓwka.
— Wola prezydenta byŁa taka, Żeby tam targowisko funkcjonowaŁo. JeŚli chcecie je zlikwidowaĆ, to powiedzcie to wprost — stwierdziŁ.
WypowiedĹş ta wywoŁaŁa poruszenie na sali i protesty radnych. SytuacjĘopanowaŁ jednak przewodniczĄcy RM Robert KoĆma podkreŚlajĄc, Że jest to nadinterpretacja, a radnym chodzi jedynie o obronĘkupieckich interesÓw. PrÓba zŁagodzenia napiĘcia na sali przyniosŁa tylko chwilowy skutek.
Komisja za piĘĆ dwunasta
CzĘŚĆ radnych, czŁonkÓw komisji Gospodarki Komunalnej RM, zostaŁo we wtorek caŁkowicie zaskoczonych zwoŁaniem obrad tej komisji przez Janusza OlszÓwkĘ. NiektÓrzy na niĄ nie zdĄŻyli, co miaŁo konsekwencje podczas wczorajszej sesji.
Po wystĄpieniu radnego Henryka ZaguŁy wiceprezydent OlszÓwka stwierdziŁ:
— JeŚli ktoŚ znajduje na obrady komisji Gospodarki Komunalnej tylko siedem i pÓŁ minuty, to o czym tu mÓwiĆ?
Tym razem odpowiedĹş radnego ZaguŁy byŁa natychmiastowa.
— Tak siĘwŁaŚnie dzieje, kiedy komisja jest zwoŁywana za piĘĆ dwunasta. OdebraŁem telefon w trakcie jazdy samochodem o godzinie 10.30 i poinformowano mnie, Że zaraz zbiera siĘkomisja. ByŁem umÓwiony z prawnikiem w waŻnej sprawie, dotyczĄcej poruszanych dziŚ kwestii, a mimo to na proŚbĘwiceprezydenta pojawiŁem siĘna komisji. UprzedziŁem jednak, Że mam tylko 15 minut czasu, bo jestem juŻ umÓwiony — tŁumaczyŁ.
Na obrady komisji nie zdĄŻyŁ takŻe wiceprzewodniczĄcy RM Tadeusz Orpych, bo jak stwierdziŁ, zostaŁa zwoŁana zdecydowanie za pÓĹşno.
Niczym Rejtan
Atmosfera na sali sesyjnej robiŁa siĘcoraz gorĘtsza. Janusz OlszÓwka przepraszaŁ co prawda za swoje zachowanie, ale nie przekonaŁ radnego Zbigniewa Łukasika, ktÓry ostro wystĄpiŁ w obronie praw dĄbrowskich rajcÓw.
— To co staŁo siĘzdobyczĄ po roku 1989, czyli prawo do swobodnego wypowiadania wŁasnych sĄdÓw, to rzecz niepodwaŻalna. Radni nie mogĄ baĆ siĘzadawania pytań i wystĄpień publicznych, bo w przeciwnym razie powrÓcimy do systemu totalitarnego — podkreŚliŁ.
Po tym wystĄpieniu prÓbowaŁ zabraĆ gŁos wiceprezydent OlszÓwka, ale radny Łukasik stanowczo stwierdziŁ, Że do tego nie dopuŚci, bo dokŁadnie wie, co bĘdzie powiedziane. Radny kilkakrotnie prosiŁ przewodniczĄcego RM o odebranie wiceprezydentowi gŁosu, a na sali wrzaŁo coraz bardziej.
Refleksem wykazaŁ siĘradny Zbigniew WrÓblewski, ktÓry zŁoŻyŁ wniosek o przerwanie obrad na dziesiĘĆ minut. PoparŁa go zdecydowana wiĘkszoŚĆ. Podczas przymusowej przerwy w sesji radni zastanawiali siĘ, jak wybrnĄĆ z tej niecodziennej sytuacji. CzĘŚĆ z nich optowaŁa za zakończeniem interpelacji i pytań i przejŚciem do czĘŚci merytorycznej. WiĘkszoŚĆ uznaŁa jednak, Że w tak napiĘtej atmosferze nie da siĘkontynuowaĆ obrad. Sesja zostaŁa wiĘc przerwana, a radni zbiorĄ siĘponownie za kilka dni.
SkĄd takie zachowanie?
Wiceprezydentowi OlszÓwce byĆ moŻe nie spodobaŁo to, co wydarzyŁo siĘpodczas obrad komisji Gospodarki Komunalnej. CzĘŚĆ radnych stwierdziŁa, Że w przygotowywanych na ostatniĄ chwilĘprojektach uchwaŁ jest baŁagan, a proponowane przesuniĘcia kwot w budŻecie budzĄ spore zastrzeŻenia. MÓwili m.in. o zakamuflowanym przesuniĘciu 250 tys. zŁ na HalĘWidowiskowo-SportowĄ, z przeznaczeniem na spŁatĘkońcowej faktury. Wczoraj w kuluarach daŁo siĘtakŻe sŁyszeĆ, Że nowy wiceprezydent wyobraŻaŁ sobie chyba, Że bĘdzie mÓgŁ traktowaĆ radnych jako swoich podwŁadnych i rozstawiaĆ ich po kĄtach.


Widac nasze nadzieje, ze w koncu doczekamy sie kogos kompetentnego na stanowisku wiceprezydenta zostaly rozwiane zaskakujaco szybko. Wszystko zostaje po staremu. Chamstwo i niekompetencja, to chyba na razie jedyny klucz doboru wspolpracownikow przez prezydenta Talkowskiego.
Master
Prezydent z zarzutami

Wtorek, 6 września 2005r.

Prokuratura zarzuca prezydentowi Jerzemu Talkowskiemu złośliwe i uporczywe naruszanie praw pracowniczych. W świetle kodeksu karnego to przestępstwo. Akt oskarżenia w tej sprawie już wpłynął do Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej. Jeśli zarzuty się potwierdzą, prezydentowi grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Problem interpretacji?
Sprawa ma bezpośredni związek z Jerzym Dusiem, byłym dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Został zwolniony, jak twierdzi, w wyniku nieporozumienia. W czerwcu 2003 r. napisał prezydentowi, że jest gotowy odejścia z pracy, jeśli ZUS uwzględni wniosek o jego przejście na wcześniejszą emeryturę.


— Tego samego dnia prezydent mnie odwołał i zwolnił z obowiązku świadczenia pracy. Nie wiem, dlaczego się tak pospieszył. Albo nie zrozumiał, co mu napisałem, albo zrobił to celowo — mówi Jerzy Duś.

Jerzy Duś chciał nieporozumienie wyprostować osobiście, próbując się skontaktować z prezydentem, ale bez skutku. Skierował więc wniosek do sądu pracy i bez problemu wygrał. Mimo że od tego czasu upłynęło już 16 miesięcy, do tej pory jest bezrobotny. Prezydent nie wykonał sądowego postanowienia o przywrółceniu Jerzego Dusia do pracy, gdyż zdaniem magistrackiego prawnika brakuje do tego podstaw prawnych.

Na postpowanie prezydenta Jerzy Duś poskarżył się prokuraturze, która ostatecznie uznała jego racje, oskarżając Jerzego Talkowskiego o przestępstwo przeciwko prawom pracowniczym.

Grzywna za grzywną
W tym czasie katowicki Sąd Okręgowy już dwa razy skazywał prezydenta na grzywny. Za niezastosowanie się do wyroku nakazującego przywrócenie Jerzego Dusia do pracy 12 grudnia zeszłego roku nakazał prezydentowi Talkowskiemu zapłacił karę 200 zł. Kolejny raz, 12 sierpnia, skazał prezydenta na 500 zł grzywny i zapowiedział, że jeśli nadal wyrok nie zostanie wykonany, skaże go na 700 zł kary.

— Prezydent cały czas się odwołuje od wyroku. Za każdym razem jego zażalenia są oddalane. Za nic ma kolejne postanowienia sądu nakazujące wykonanie wyroku, czyli przywrócenie mnie do pracy. Celowo przedłuża sprawę. To wszystko wygląda bardzo dziwnie — mółwi Jerzy Duś, który po trwającej już drugi rok batalii o swoje prawa, stracił zdrowie i obecnie jest rencistą.

W identycznej sytuacji jak Jerzy Duś było jeszcze 16 innych bezzasadnie zwolnionych pracowników podległych prezydentowi. W ich przypadkach zawsze dochodziło jednak do ugody i albo byli przywracani na stanowiska, albo otrzymywali odszkodowania. W przypadku Jerzego Dusia prezydent nawet się z nim nie spotkał.

Zemsta?
Pewne światło na sprawę, zdaniem Jerzego Dusia, rzuca na tą sprawę historia znajomości obu panów. Gdy Jerzy Talkowski 14 lat temu po raz pierwszy obejmował stanowisko prezydenta, Jerzy Duś został jego zastępcą Po pół roku prezydent został jednak przez Radę Miejską odwołany, a Duś był jednym z tych, którzy za odwołaniem głosowali.

— Teraz prezydent Talkowski wykorzystuje swoje stanowisko, żeby mi pokazać, jak jest silny. To nic innego, jak zemsta po latach. Szkoda, że ma za nic postanowienia sądowe. Jako urzędnik powinien świecić przykładem, a nie ewidentnie łamć prawo — kończy Jerzy Duś.

Marcin Twaróg - Dziennik Zachodni
rafi
Podobno prezydent Talkowski po raz kolejny przegral proces cywilny z panem Dusiem a sad nalozyl klauzule wykonalnosci. Dodatkowo jeszcze sprawa karna w toku. A wszystkie odszkodowania z kasy gminnej. A jak...
Master
Wygrywa z urzędem

Środa, 14 września 2005r.

Sprawa Jerzego Dusia, zwolnionego z pracy dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej jest już wyjaśniona.

— Wczoraj Sąd Okręgowy w Katowicach odrzucił żądania urzędu i zdecydował, że mam być przywrócony do pracy. Bardzo się cieszę. Na tym kończą się możliwości manewrów prezydenta. Wyrok jest ostateczny i nie do podważenia. Musi zostać wykonany — mówił uradowany Jerzy Duś

Przypomnijmy, że sprawa trafiła do Sąd Okręgowego za sprawą urędowego prawnika mecenasa Mirosława Nosalika. Zwrócił się on o uchylenie klauzuli wykonalnoności wcześniejszego wyroku Sądu Pracy, który nakazał przywrócenie Jerzego Dusia do pracy na to samo stanowisko, które wcześniej zajmował. Okazało się jednak, że Sąd Okręgowy w Katowicach klauzuli nie uchylił. Automatyczie oznacza to, że Jerzy Duś powinien wrółcił na stanowisko dyrektora MOPS.



Powinien, ale czy wróci?
— To jeszcze nie koniec. Sąd stwierdzil, że urząd miasta oczywście nie jest stroną w tym postępowaniu. Dlatego nie wzruszył wyroku Sądu Pracy — mółwi mecenas Mariusz Nosalik i dodaje, że z dalszym postępowaniem zaczeka na pisemne uzasadnienie wyroku.
Prezydent Talkowski już dwa razy był upominany przez sąd karami grzywny (200 i 500 zł) za niewykonywanie postanowień sądowych. Jeżeli także tym razem nie zastosuje się do wyroku, grozi mu kolejna grzywna, w wysokości 700 zł.

(ps) - Dziennik Zachodni
rafi
Mnie zas interesuja kwestia, jak do hasel gloszonych przez UM typu uczestnictwo w programie "Przejrzysta Polska" itp. ma fakt, ze Pan Artur Borowicz jako naczelnik Wydziału Zdrowia i Pomocy Społecznej w naszym UM powysylal do wszystkich (chyba) mieszkancow ankiety w sprawie bezplatnych badan (finansowane sa przez miasto), a teraz kandyduje do sejmu z listy Platformy Obywatelskiej.
Czy pan Talkowski swiadomie zgodzil sie na tak szeroko zakreslona (cala Dabrowa Gornicza) reklame pana Borowicza? I to wszystko z pieniedzy UM? Po prostu super.
Dami7
Jak prezydent DĄbrowy GÓrniczej za zasŁugi zostaŁ uwieczniony

Wtorek, 25 paĹşdziernika 2005r.

Po niedawnym zakończeniu przebudowy ukŁadu komunikacyjnego, w DĄbrowie GÓrniczej pozostaŁa niezwykŁa pamiĄtka. W Parku Hallera, w jednej z najbardziej uczĘszczanych alejek, wmurowano tablicĘ, z ktÓrej wynika, Że park ocalaŁ dziĘki prezydentowi miasta Jerzemu Talkowskiemu.
REKLAMA

„W latach 2004-2005 za kadencji prezydenta mgr Jerzego Talkowskiego uratowano przed postĘpujĄcĄ dewastacjĄ i zniszczeniem Park im. gen. JÓzefa Hallera – miejsce wypoczynku i rekreacji mieszkańcÓw DĄbrowy GÓrniczej” – gŁosi napis upamiĘtniajĄcy przebudowĘalejek, oŚwietlenia i ustawienie tu ponad stu Ławek.

Tablica upamiĘtniajĄca zasŁugi prezydenta Talkowskiego w dĄbrowskim Parku Hallera.

To jakiŚ absurd! Mieszkam w tym mieŚcie ponad 30 lat i dokŁadnie pamiĘtam, jak powstawaŁy tu kolejne obiekty: basen, korty, przybywaŁo drzew... ChĘtnie przychodziŁem tutaj z wnuczkĄ i nie przypominam sobie, Żeby park byŁ kiedykolwiek zagroŻony zniszczeniem – mÓwi BronisŁaw Marzec, mieszkaniec DĄbrowy GÓrniczej. – To wyglĄda, jakby prezydent juŻ za Życia stawiaŁ sobie pomnik.

ModernizacjĘdĄbrowskiego parku rozpoczĄŁ jeszcze poprzedni samorzĄdu, kiedy prezydentem byŁ Marek Lipczyk. W miejscu stadionu lekkoatletycznego powstaŁ aquapark, a na terenie dawnej bazy MPGK wybudowano halĘwidowiskowo-sportowĄ. Na przebudowĘparkowych alejek i modernizacjĘinfrastruktury zapewniono w budŻecie 17 mln zŁ. Za prezydentury Talkowskiego zmniejszono tĘkwotĘdo 9,5 mln zŁ. Zmieniono teŻ projekt przebudowy ukŁadu komunikacyjnego. Niefortunnie, bo niemal caŁy ruch samochodowy do hali i aquaparku skierowano wĄskĄ drogĄ dojazdowĄ koŁo wieŻowcÓw przy ul. KoŚciuszki.

Na tablicy, oprÓcz podziĘkowań dla prezydenta, widnieje reklama dĄbrowskiego PrzedsiĘbiorstwa Budowlanego „Rogbud”, ktÓre zaznacza, Że byŁo generalnym wykonawcĄ robÓt.

Jak poinformowano nas w magistracie, wmurowanie nowej tablicy odbyŁo siĘbez uzgodnień z WydziaŁem Architektury oraz WydziaŁem PrzedsiĘwziĘĆ Publicznych UM.

Sam prezydent Talkowski zapewnia, Że o tablicy nic nie wiedziaŁ. – To nie byŁa inicjatywa prezydenta. Nikt nie uzgadniaŁ z nim treŚci napisu. Kiedy pojawiŁ siĘna uroczystym zakończeniu inwestycji w Parku Hallera, sam byŁ zaskoczony pojawieniem siĘpŁyty – mÓwi Jolanta Kocjan z Biura Prasowego UM.

Czy wiĘc „Rogbud” przygotowaŁ takĄ niespodziankĘsamowolnie? Wczoraj przez caŁy dzień prÓbowaliŚmy siĘskontaktowaĆ z prezesem dĄbrowskiej firmy, ale nie znalazŁ dla nas czasu. Z kolei Marcin StanisŁawski, kierownik prac budowlanych w Parku Hallera, twierdzi, Że tablica zostaŁa zaakceptowana przez UrzĄd Miejski.

– Nie mogŁo byĆ inaczej, bo to byŁaby samowola budowlana i nikt nie odebraŁby caŁej inwestycji. Nie wiem, kto ustalaŁ treŚĆ napisu na pŁycie granitowej i czy byŁo to ustalone z magistratem, ale podejrzewam, Że tak. Tego rodzaju pŁyty nie sĄ czymŚ nowym, bo zawsze po zakończeniu inwestycji staramy siĘzostawiaĆ po sobie takie pamiĄtki. Tutaj zostaŁ akurat wpisany prezydent, ale gdzie indziej byŁ to na przykŁad inwestor.

PochwaŁy na tablicy zbulwersowaŁy dĄbrowskich radnych.
– Nie jestem tym zaskoczony, bo to pasuje do stylu sprawowania wŁadzy w mieŚcie. Takich rzeczy nie robi siĘna pewno bez uzgodnienia z prezydentem – podkreŚla Tadeusz Orpych, wiceprzewodniczĄcy RM.

– Nie zdziwiĘsiĘ, jak kiedyŚ stanie w mieŚcie pomnik prezydenta. Kiedy z mojej inicjatywy powstaŁa szkoŁa na ŁĘknicach, nie przyszŁo mi do gŁowy, Żeby wmurowaĆ tam podobnĄ tablicĘ. A moŻe powinienem to zrobiĆ? – mÓwi Henryk ZaguŁa, radny, byŁy prezydent DĄbrowy GÓrniczej. •

Park Hallera zajmuje okoŁo 50 hektarÓw w ŚcisŁym centrum miasta. PowstaŁ na terenie byŁej odkrywkowej kopalni wĘgla „Reden”. TuŻ po II wojnie Światowej teren ten zostaŁ zagospodarowany, a w latach pÓĹşniejszych zadrzewiony – w duŻej mierze dziĘki ofiarnoŚci mieszkańcÓw, ktÓrzy wykonywali prace porzĄdkowe w ramach czynÓw spoŁecznych.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni


Czy nas to jeszcze dziwi? Megalomania czy cÓŚ???

A tak przy okazji: zagospodarowanie tego terenu nie miaŁo miejsca - jak pisze Piotr Sobierajski - "tuŻ po wojnie". Jeszcze w latach 60-tych ub. wieku z terenu Huty Bankowej im. F.DzierŻyńskiego wywoŻono rÓŻne rÓŻnoŚci i wysypywano na terenie obecnego parku. Przez MaŁpi Gaj i obecne rondo koŁo poczty jeŻdziŁa wĄskotorÓwka z wagonikami i kiprowaŁa ich zawartoŚĆ w miejscu, gdzie dzisiaj stoi hala. I pamiĘtam jeszcze, Że byŁo w tym miejscu targowisko...
A w latach 70-tych w ramach prac spoŁecznie uŻytecznych tymi rĘcami, tymi palcyma sadziŁem tam drzewka!
:)
A druga sprawa ciekawe kto ta inwestycje odebral bo wykonanie jest niestety fatalne sad.gif
i dlaczego nie wyremontowano schodow kolo aquaparku i tych malych do skrzyzowania
Dlaczego od strony centrum pozostawiono stare i krzywe lampy
Dlaczego nie zrobiono wiekszego parkingu dla interesantow PZU (obok taxi) i dalej trzeba parkowac na trawniku
rafi
a najlepsze w tym wszystkim jest to: mgr laugh.gif .
Takim tytulem to mogl sie chwalic 30 lat temu. Co innego gdyby profesorem byl laugh.gif
Dami7
Dalszy ciąg "miniserialu z życia wyższych sfer" pojawił sie tutaj: http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/wyda...nia/531467.html
i tutaj:
http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/wyda...nia/531394.html
:)
QUOTE([img)
http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Byli wŁodarze DĄbrowy GÓrniczej mogĄ za kratkami spĘdziĆ nawet 10 lat!

Wtorek, 15 listopada 2005r.

CzŁonkowie byŁego zarzĄdu DĄbrowy GÓrniczej zamiast na sali obrad mogĄ niebawem spotkaĆ siĘw ktÓrymŚ ze ŚlĄskich wiĘzień. Na razie na pewno przez co najmniej kilka miesiĘcy, a moŻe i lat, 11 osÓb zawiadujĄcych jednym z najwiĘkszych miast regionu bĘdzie siĘspotykaĆ na sali sĄdowej. Prokuratura OkrĘgowa w Gliwicach postawi im w najbliŻszych dniach zarzuty niegospodarnoŚci w administrowaniu finansami publicznymi. Chodzi o kwotĘ273 mln zŁ!

Śledztwo w tej sprawie dotyczy m.in. prywatyzacji Miejskiego PrzedsiĘbiorstwa WodociĄgÓw i Kanalizacji oraz budowy Centrum Administracji. Na prywatyzacji miasto i przedsiĘbiorstwo, w ktÓrym samorzĄd ma ponad poŁowĘudziaŁÓw, stracili 53,5 mln zŁ. ZaŚ budowa, jak siĘokazaŁo zbĘdnego, paŁacu dla urzĘdnikÓw kosztowaŁa dĄbrowian aŻ 219 mln zŁ.

– Jedenastu urzĘdnikom postawimy zarzuty niegospodarnego administrowania finansami publicznymi. Jako Że chodzi o kwoty wielkich rozmiarÓw, grozi im od minimum roku do 10 lat pozbawienia wolnoŚci. CzĘŚci osÓb zostanĄ postawione zarzuty popeŁnienia dwÓch przestĘpstw – mÓwi prok. SŁawomir Świderek z Prokuratury OkrĘgowej w Gliwicach.

Tych jedenastu urzĘdnikÓw to m.in. Marek L., byŁy prezydent miasta, jego trzech zastĘpcÓw (Tomasz S., Krzysztof B., Andrzej K.), Iwona B., byŁa sekretarz miasta, BoŻena D., byŁa naczelnik strategicznego wydziaŁu planowania przestrzennego i przedsiĘwziĘĆ publicznych oraz inni czŁonkowie zarzĄdu miasta (Tadeusz O., StanisŁaw S., CzesŁawa F., BoŻena S., BoŻena P.). WysŁano im juŻ zawiadomienia o koniecznoŚci stawienia siĘprzed organami Ścigania i wysŁuchania zarzutÓw.

34 proc. MPWiK (jednego z najlepiej wyposaŻonych i najnowoczeŚniejszych przedsiĘbiorstw tego typu w wojewÓdztwie) zostaŁo sprzedane poniŻej wartoŚci niemieckiej spÓŁce AQUA gmbh. Firma ta zostaŁa wybrana wbrew opinii czŁonkÓw komisji przetargowej, ktÓrzy forowali innĄ spÓŁkĘ. Mimo Że miasto miaŁo nadal ponad poŁowĘudziaŁÓw w spÓŁce, to aŻ 51 proc. rocznej dywidendy szŁo do kieszeni NiemcÓw.

Dodatkowo biegli uznali, Że spÓŁka byŁa po prostu drenowana. Niemcy za doradztwo brali gigantyczne pieniĄdze. MogŁy to robiĆ inne spÓŁki funkcjonujĄce na polskim rynku, za duŻo mniejsze pieniĄdze.
Na dodatek przedsiĘbiorstwo windowaŁo ceny wody dla miasta na taki poziom, by uzyskaĆ planowane zyski. ZarzĄd miasta godziŁ siĘna to.

Drugi zarzut dotyczy budowy Centrum Administracji, zwanego przez dĄbrowian paŁacem urzĘdnikÓw. JuŻ w styczniu 2003 roku Regionalna Izba Obrachunkowa uznaŁa, Że Ówczesny prezydent Marek L. podpisaŁ umowĘniekorzystnĄ dla miasta. W kontrakcie z wykonawcĄ Centrum Administracji – kieleckim Mitexem zapisano, Że projekt, budowa i eksploatacja budynku warta jest 106 mln 480 tys. zŁ, co stanowiŁo 26 mln 840 tys. euro. SpŁaty oraz wysokoŚĆ czynszu uzaleŻnione zostaŁy od aktualnego kursu zŁotego w stosunku do euro. Rocznie biurowiec kosztuje dĄbrowskich podatnikÓw okoŁo 17 mln zŁ. Prokuratura kwestionuje potrzebĘbudowy takiego budynku i wytyka szereg nieprawidŁowoŚci przy podejmowaniu decyzji przez byŁy zarzĄd miasta.

– ZarzĄd miasta doprowadziŁ do zmiany projektu inwestycyjnego oraz podjĄŁ szereg innych niekorzystnych dla miasta czynnoŚci. W ten oto sposÓb powstaŁo obciĄŻenie dla budŻetu w wysokoŚci 219 mln zŁ – mÓwi prok. SŁawomir Świderek.

To nie koniec
Gliwicka „okrĘgÓwka” nadal bada sprawĘobrotu nieruchomoŚciami w DĄbrowie GÓrniczej za czasÓw Marka L. oraz budowĘaquaparku. Nie wiadomo, czy i w tych dwÓch sprawach nie zostanĄ postawione zarzuty.

Aldona Minorczyk-Cichy - Dziennik Zachodni


Ale czy budowa CA byla taka zbedna to sie nie moge zgodzic. Wszystkie inne bydynki UM trzeba byloby i tak wyremontowac a dalej bylyby poprozrzucane i nie spelnialy nowoczesnych standardow. Szczegolnie w "super" stanie byl budynek u gory 3Maja - z wydzialem komunikacji laugh.gif
Co innego sprawa umowy z Mitexem ale zasadnosc budowy to byla i chyba to akurat latwo obronia.
A reszta no comment :?
Dejmon
Prawo.
Dami7
QUOTE(Dejmon)
JuŻ dawno mÓwiŁem...


Dejmonie - zwracam Ci uwagĘ, Że to co napisaŁeŚ jest POMÓWIENIEM i jako takie podlega Ściganiu z mocy prawa. JeŚli masz jakieŚ konkretne zarzuty i potrafisz je poprzeĆ dowodami, to powinienieŚ zrobiĆ doniesienie do odpowiednich organÓw.

Dodam, Że pan Marek L. nie jest mi bratem ani swatem, maŁo tego - raczej nie jestem fanem jego osoby i tego rodzaju metod zarzĄdzania, jakie byŁy na porzĄdku dziennym za poprzedniej ekipy.

A ludzie dzielĄ siĘna DWIE kategorie:
1. tych, ktÓrzy robiĄ backupy
2. tych, ktÓrzy bĘdĄ robiĆ backupy.
TeodorMotor
QUOTE(Dami7)
(...)
A ludzie dzielĄ siĘna DWIE kategorie:
1. tych, ktÓrzy robiĄ backupy
2. tych, ktÓrzy bĘdĄ robiĆ backupy.


Prawdziwi twardziele backup'Ów nie robiĄ! :twisted:

A co do afery, hm, zobaczymy, co Śledztwo pokaŻe.
Dejmon
Prawo.
Dami7
QUOTE(Dejmon)
QUOTE(Dami7)
QUOTE(Dejmon)
JuŻ dawno mÓwiŁem...

... Że to co napisaŁeŚ jest POMÓWIENIEM...


Z tych zarzutÓw, ktÓre przedstawiŁem Lipczyk juŻ od dŁuŻszego czasu tŁumaczy siĘprzed sĄdami i prokuraturĄ. PiszĘto, bo poprostu znam prywatnĄ osobĘ, ktÓra ma z nim proces w tych sprawach, ale nie chcĘwchodziĆ w szczegÓŁy. MogĘjedynie powiedzieĆ, Że byŁy prezydent pomimo swoich wpŁywÓw w rozmaitych instytucjach nie umie dowieŚĆ swojej niewinnoŚci i najprawdopodbniej przegra sprawy. A Żeby przekonaĆ siĘ, Że DĄbrowa za kadencji Lipczyka byŁa rzĄdzona przez mafiĘz "Lokatora", wystarczy domyŚliĆ siĘnazwisk "bohaterÓw" powyŻszego artykuŁu na podstawie pierwszych liter. Obiektywny proces sĄdowy z pewnoŚciĄ tego dowiedzie.


PozostanĘprzy swoim zdaniu. Z tego, co piszesz wynika, Że nie ma w tych sprawach wyrokÓw, w zwiĄzku z czym uŻywanie takich zwrotÓw, jak w Twojej wypowiedzi jest - powiedzmy - ryzykowne. Jako przykŁad weĹş sobie sprawĘ, ktÓrĄ MieczysŁaw W. wytoczyŁ Lechowi K. (obecnemu prezydentowi - elektowi) za nazwanie tego pierwszego "wielokrotnym przestĘpcĄ". Wyrok na poczĄtku grudnia - bĘdzie to pierwszy test prawa i sprawiedliwoŚci w IV RP!
Z mojej strony - to tyle. Game over.
mucha
Moze bede odosobniony w swej opinii, ale nie moge sie oprzec wrazeniu, ze obecny prezydent podobnie jak wciaz jescze obecny prezydent Warszawy - Lech K. - zamiast inwestycjami zajmuje sie tylko tropieniem afer i spiskow poprzedniej ekipy. Wklada w to cala energie i nie starcza mu juz jej zeby samemu cos zbudowac. Oczywiscie nie bronie Lipczyka jezeli faktycznie dopuszczono sie naduzyc przy budowie centrum adm. ale za jego prezydentury przynajmniej cos sie dzialo - oprocz Centrum, ktore bylo bardzo potrzebne i jest teraz nasza duma (!) zbudowano jeszcze Aquapark, hale sportowa, doprowadzono do porzadku plac przed PKZ-em. A teraz...
Dami7
A co tam spłodził nasz ulubiony pisarz z DZ?

QUOTE
Środa, 25 stycznia 2006r.

W piątkowym wydaniu DZ prezydent Dąbrowy Górniczej Jerzy Talkowski zamieścił specjalne oświadczenie. Wynika z niego, że szef zarządu miasta po raz kolejny został wprowadzony w błąd przez swoich współpracowników, a ważne dokumenty przeleżały w szufladzie w jednym z wydziałów ponad 2 lata i nie ujrzały światła dziennego. To nie pierwszy raz, kiedy włodarz miasta rzekomo nic nie wie na temat kluczowych spraw, które dzieją się w mieście i w magistracie.

Przez ponad dwa lata były dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Jerzy Duś mimo wyroków sądowych bezskutecznie starał się o powrót na zajmowane wcześniej stanowisko. Prezydent, opierając się na opiniach radców prawnych, nie chciał jednak wykonać wyroku. Zupełnie niespodziewanie zmienił zdanie kilka dni temu i od 17 stycznia Jerzy Duś ponownie szefuje dąbrowskiemu MOPS-owi.

Winą za zamieszanie prezydent Talkowski obarczył radcę prawnego UM, który jak napisał w oświadczeniu, wprowadził go w błąd, twierdząc że jedyną formą załatwienia tej sprawy jest odstąpienie od wykonania wyroku I instancji. Radca stracił już pracę.

Oberwało się także naczelnikowi Wydziału Kadr i Szkoleń UM Janowi Garnkowi, który rzekomo nie przekazał prezydentowi pisma Jerzego Dusia z 17 czerwca 2003 r., w którym wyraża on chęć wcześniejszego odejścia na emeryturę.

Jak twierdzi prezydent Dąbrowy Górniczej to całkowicie zmieniłoby przebieg sprawy, więc naczelnik Garnek został przez niego zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych. Włodarz miasta dowiedział się, jak sam przyznał, o istnieniu takiego pisma z... prasy.

To kolejny raz, kiedy prasowe artykuły otwierają oczy prezydentowi Talkowskiemu. Podobnie było kilka miesięcy temu, kiedy oświadczył, że nic nie wiedział o tablicy wmurowanej przez firmę Rogbud w Parku Hallera po zakończonych tam pracach modernizacyjnych. Treść napisu głosiła, że dąbrowski park został uratowany przed dewastacją i zniszczeniem za kadencji Jerzego Talkowskiego, co wzbudziło oburzenie ogromnej rzeszy mieszkańców.

Niemal identyczny przebieg miała też sprawa płatności odsetek za budowę hali Widowiskowo-Sportowej Centrum. Prezydent Talkowski obarczył winą za stratę 2 mln zł nie tylko poprzedni zarząd miasta, ale też współpracujących z nim wiceprezydenta Marka Piotrowskiego i skarbniczkę Bożenę Słonkę, twierdząc, że zatajali przed nim faktury. Oboje stanowczo temu zaprzeczyli, przedstawiając na to dowody.

Treścią prasowego oświadczenia prezydenta Dąbrowy Górniczej całkowicie zdumiony jest Mirosław Nosalik, który od początku prowadził sprawę Jerzego Dusia w sądach, otrzymując od Jerzego Talkowskiego stosowne pełnomocnictwa. Jego zdaniem przywrócenie byłego dyrektora MOPS-u na zajmowane wcześniej stanowisko było przedwczesne i nie ma nic wspólnego z wadliwym i niewykonalnym wyrokiem z 2003 r., na podstawie którego Jerzy Duś domagał się powrotu do pracy.

Mecenas Nosalik swoje wątpliwości i racje także wyraził w formie oświadczenia. "Oświadczenie prezydenta miasta jest pozbawione jakiejkolwiek zasadności, chyba że jego autorowi chodziło o podważenie mojej wiarygodności zawodowej, a w celu jej ochrony podjąłem już odpowiednie środki prawne" - czytamy w oświadczeniu Mirosława Nosalika.

Postanowiliśmy dowiedzieć się, dlaczego prezydent Talkowski obarcza winą we wspomnianych wyżej sprawach pracowników magistratu i jak to możliwe, że sporo kluczowych dokumentów ukrywanych jest przed nim w podległych mu wydziałach UM. Niestety, odmówiono nam odpowiedzi.

Nie uzyskaliśmy także informacji, kto jest w magistracie odpowiedzialny za przekazywanie oraz kontrolę korespondencji i dokumentów. Nie dowiedzieliśmy się czy naczelnik Wydziału Kadr i Szkoleń UM poniesie jakieś konsekwencje oraz ile pieniędzy z budżetu miasta pochłonęło wynagrodzenie mecenasa Nosalika, z którego pracy prezydent jest tak bardzo niezadowolony.

Z Biura Prasowego UM dostaliśmy jedynie lakoniczne wyjaśnienie, z którego wynika, że wszystkie potrzebne do sprawy Jerzego Dusia wyjaśnienia i informacje zawarte zostały w oświadczeniu prezydenta Jerzego Talkowskiego, opublikowanym 20 stycznia w DZ.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni


Czy nasz dąbrowski kabaret DNO ma swoją stałą siedzibę? Jeśli nie, to pora aby się przeniósł do magistratu - klimat jest tam już odpowiedni...

PS. Tytuł wątku zapożyczyłem od pana Sobierajskiego.
TeodorMotor
Więcej informacji: http://www.modrzew.stopklatka.pl/glowna.htm
TeodorMotor
QUOTE(GAZETA WYBORCZA)
Radni Dąbrowy Górniczej doniosą do prokuratury na prezydenta


Magdalena Górna 18-04-2006 , ostatnia aktualizacja 18-04-2006 21:53

Prezydent Dąbrowy Górniczej na procesy sądowe wydał w zeszłym roku trzy razy więcej niż inne duże miasta naszego regionu. Radni zdecydowali, że sprawie musi się przyjrzeć prokuratura

Na ostatniej sesji radni Dąbrowy Górniczej zarzucili Talkowskiemu niegospodarność. Twierdzą, że na obsługę procesów sądowych wydał aż kilkaset tysięcy złotych. - Miasto równocześnie bierze udział w kilku różnych procesach, a wiele spraw przegrało. Decyzje w sprawach prawnych prezydent podejmuje samodzielnie, nie konsultując się z radnymi. Na opłaty dla prawników, adwokatów i koszty sądowe wydaje pieniądze publiczne - mówi Kazimierz Woźniczka, wiceprzewodniczący dąbrowskiej Rady Miejskiej.

Radni zauważyli, że spółka adwokacka z Katowic, która według umowy przez najbliższe trzy lata ma obsługiwać dąbrowski Urząd Miasta, otrzymuje rocznie milion złotych wynagrodzenia. Tymczasem Gliwice czy Sosnowiec za obsługę prawną płacą rocznie od 400 do 600 tys. zł. Dodatkowo prezydent Dąbrowy zlecał sprawy kancelariom adwokackim niezwiązanym z Urzędem Miasta. Tylko w zeszłym roku przeznaczył na to ok. 200 tys. zł.

Sprawą zajęła się komisja rewizyjna. - Stwierdziliśmy, że Dąbrowa Górnicza za dużo wydaje na sprawy sądowe, np. za czteroletni proces z firmą Mitex, która jest wykonawcą budynku Urzędu Miejskiego, prezydent zapłacił ostatnio kancelarii adwokackiej z Krakowa aż 270 tys. zł. Proces do tej pory się nie skończył. Co więcej, za opinie prawne, które powinni robić zatrudniani przez urząd prawnicy, prezydent zapłacił ludziom z zewnątrz po 24 tys. zł. - wymienia Tomasz Sołtysik, przewodniczący komisji rewizyjnej. - To bardzo poważne sprawy. Na szczeblu samorządowym nie jesteśmy w stanie ocenić, czy prezydent wydawał te pieniądze w interesie miasta - dodaje Sołtysik.

Prezydent Talkowski uznaje zarzuty radnych za bezpodstawne. - Dąbrowa Górnicza wydaje na obsługę procesów sądowych tyle, ile trzeba. To nie są zmarnowane pieniądze. Za poprzedniej kadencji prowadzono mniej procesów, a miasto ponosiło jeszcze większe koszty. Urząd Miasta wynajmuje prawników z zewnątrz, bo są fachowcami w swoich dziedzinach, a to kosztuje - wyjaśnia Andrzej Bęben, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3...006-04-19-03-05
Master
Zapowiada się burza

Ciekawie zapowiada się jutrzejsza sesja absolutoryjna w Dąbrowie Górniczej. Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej negatywnie zaopiniowała sprawozdanie prezydenta Jerzego Talkowskiego z wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 4 radnych z komisji, 2 było przeciw, a kolejnych 2 nie zjawiło się na głosowaniu. Przygotowany został projekt uchwały w sprawie nieudzielenia absolutorium prezydentowi.

- Rokrocznie budżet gminy wykonywany jest w bardzo niskim procencie, ale w tym roku jest to szczególnie niskie wykonanie. Zwłaszcza w przypadku wydatków inwestycyjnych, które osiągnęły jedynie 68 procent. Od trzech lat w budżecie wpisane są też przychody ze sprzedaży udziałów gminy, ale po raz kolejny nie zostało to wykonane. Ogromny wpływ na taką decyzję miały negatywne opinie kilku komisji Rady Miejskiej, w tym między innymi Komisji Gospodarki Komunalnej - informuje Tomasz Sołtysik, przewodniczący Komisji Rewizyjnej UM. - Dodatkowo prezydenta miasta obciążają także trzy negatywne wyniki kontroli przeprowadzone w magistracie, które wykazały niegospodarne wydatkowanie funduszy. Dotyczyły one finansowej obsługi prawnej urzędu, nieterminowej zapłaty odsetek za budowę hali Centrum oraz wydatków inwestycyjnych z uwzględnieniem funduszy unijnych.

Zastrzeżenia dąbrowskich radnych podzieliła też Regionalna Izba Obrachunkowa, która pozytywnie zaopiniowała wniosek w sprawie nieudzielenia absolutorium prezydentowi Talkowskiemu.

Nie wiadomo czy cały klub radnych SLD-UP opowie się nieudzieleniem absolutorium. Decyzji nie podjął także klub radnych Platformy Obywatelskiej.
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Polityczny huragan wokół prez. Talkowskiego
dziś

Wczoraj radni nie udzielili absolutorium prezydentowi Jerzemu Talkowskiemu. Przychylili się do wniosku Komisji Rewizyjnej RM, który został zaakceptowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową.

Zanim jednak doszło do głosowania, na sali rozpętała się polityczna burza, wywołana artykułem odsłaniającym kulisy sprawowania władzy w mieście.

Wstyd i hańba!

Autorzy publikacji w "Gazecie Wyborczej" dotarli do dowodów, z których wynika, że praktycznie żadna ważna decyzja w mieście nie jest podejmowana bez wcześniejszych konsultacji z żoną prezydenta Talkowskiego, Anną, która bez ogródek skrytykowała także naczelnika jednego z wydziałów, a o szkodzenie jej mężowi oskarżyła przewodniczącego RM Roberta Koćmę oraz sekretarz miasta i prawnika magistratu.

- Wiedzieli o tym wszyscy, ale teraz to się wydało na dobre. Najgorsze, że nie jest panu przykro, że to wyszło na jaw, ale martwi się pan tym, kto jest za to odpowiedzialny i kogo trzeba usunąć - mówił do prezydenta wiceprzewodniczący RM, Wojciech Juroff.

- To jest kompromitacja, wstyd i dyshonor dla tego miasta. Niech pan złoży dymisję z urzędu - zwrócił się do włodarza miasta Henryk Zaguła.

Prezydent Talkowski sprawę potraktował jako polityczną prowokację, za którą stoją nieczyste "siły" o lewicowych poglądach. Próbował bezładnie tłumaczyć, że nie ma z tym nic wspólnego.

- Robi się ze mnie wroga publicznego i zaczynacie ze mną grać. Te działania zmierzają do kontrowersji, ataku i politycznej awantury. Jest to tylko pozorna prawdopodobność, która stwarza zabiegi socjotechniczne. Chce się mnie zdyskredytować, a autorzy tych działań chcą pozostać anonimowi - oświadczył Talkowski.

Wiceprezydent Janusz Olszówka poddawał nawet w wątpliwość autentyczność nagrań.

- Dobrze znam głos pani Anny Talkowskiej i to było autentyczne nagranie. Słuchałem tej kasety z przerażeniem. Było tam tyle przekleństw i inwektyw, a to strasznie boli. Jestem tym oburzony i już teraz wiem, czemu pracownicy urzędu boją się ze mną rozmawiać. To szaleństwo. Nie wiem jak będzie dalej wyglądała nasza współpraca - podkreślił przewodniczący RM, Robert Koćma.

- Sugerował pan, że poprzedni zarząd próbuje działać w mediach na pańską niekorzyść, a kaseta wyszła przecież od pana ludzi. Po co nas pan wciąga w to bagno? To jest nieuczciwe - mówił do Talkowskiwgo radny Krzysztof Bobrowski.

Miarka się przebrała

W głosowaniu nad wykonaniem budżetu prezydenta pogrążyło kilka błędów, które zdaniem przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Tomasza Sołtysika powtarzają się rokrocznie.

- Inwestycje wykonane są w bardzo niskim procencie, miasto nie pozyskało w ubiegłym roku ani złotówki z funduszy unijnych na inwestycje. W porównaniu z innymi gminami, które potrafiły pozyskać dziesiątki milionów złotych jest to wynik przerażający. Dochodzi do tego niegospodarne wydatkowanie funduszy na obsługę prawną gminy, zagrożenie wynikami sporów sądowych, które mogą uszczuplić budżet o dziesiątki milionów złotych, nieuzyskanie zapowiadanych dochodów ze zbycia akcji spółek prawa handlowego, a także konieczność płacenia odsetek od nieterminowej spłaty faktur za budowę hali sportowej.

Wykonanie prezydenckiego budżetu nie uzyskało także akceptacji kilku ważnych komisji radnych, w tym ds. budżetu i gospodarki komunalnej.

Prezydent Talkowski starał się bronić przed krytyką, stosując tę samą metodę co zwykle, czyli obarczyć winą za całe zło zarząd miasta poprzedniej kadencji. Nie chciał nawet sam tłumaczyć się ze swoich poczynań.

- To ja będę decydował, kto będzie odpowiadał - stwierdził ostro.

Ostatecznie został jednak do tego zobligowany po głosowaniu radnych.

- Wszystkie trudności wynikają z zagmatwanych stosunków poprzedniego zarządu miasta z Mitexem. Mamy fatalną umowę z wodociągami i z aquaparkiem. To pana wina, panie przewodniczący Sołtysik i będziecie za to odpowiadać, bo trzy lata się toczą sprawy w prokuraturze i widać już ich koniec. Ugryźliście się we własne ogony, bo prezydent Lipczyk wydał w 2002 roku na obsługę prawną magistratu więcej niż ja - grzmiał prezydent Talkowski.

- Manipuluje pan faktami, mówiąc że dopłacamy do utrzymania budynków sądu i prokuratury, bo to nieprawda. Z dopłatami do wody też nie jest tak, bo bierze pan fundusze z zysku i przekłada na dopłaty. Przed prywatyzacją RPWiK miało 8 milionów brutto strat, a teraz ma tyle samo zysku - podkreślił radny Krzysztof Bobrowski.

Ostatecznie za nieudzieleniem absolutorium głosowało 14 radnych, 8 było przeciw, a jedna osoba się wstrzymała.


Co teraz?

Zgodnie z ustawą o samorządzie publicznym uchwała rady gminy w sprawie nieudzielenia zarządowi absolutorium jest równoznaczna ze złożeniem wniosku o odwołanie zarządu, chyba że po zakończeniu roku budżetowego zarząd gminy został odwołany z innej przyczyny.

Rada gminy rozpoznaje sprawę odwołania zarządu na sesji zwołanej nie wcześniej niż po upływie 14 dni od podjęcia uchwały w sprawie nieudzielenia zarządowi absolutorium. Wtedy wystarczy już tylko trzy piąte głosów składu rady, żeby odwołać zarząd.



Jak głosowali?

Klub radnych SLD-UP jeszcze długo przed głosowaniem opowiedział się za akceptacją wniosku o nieudzielenie absolutorium prezydentowi. Do ostatniej chwili trwały dyskusje w klubie radnych PO. Początkowo wydawało się, że radni tej opcji politycznej wstrzymają się od głosu, ale ostatecznie przeważyły ich zdaniem pozytywy i byli za odrzuceniem wniosku. Głosowanie nad wprowadzeniem dyscypliny głosowania w 8-osobowym klubie radnych Obywatelskiego Bloku Wyborczego nie powiodło się (zabrakło jednego głosu) i każdy głosował zgodnie ze swoimi przekonaniami, podobnie jak w klubie radny ch Bloku Przyjaciół Dąbrowy.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
rafi
Zachowanie PO - zenujace. Moze by mi uswiadomili, jakie to pozytywy sklonily ich do glosowania przeciw wnioskowi (skoro nawet ulubiona przez prezydenta RIO wniosku nie kwestionowala).
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Jerzy Talkowski - dobry człowiek, słaby gospodarz
dziś

Jerzy Talkowski to jedna z najciekawszych postaci samorządu województwa śląskiego. Podczas wyborów w 2002 roku, praktycznie bez zaplecza politycznego i wielkich pieniędzy, w pojedynkę zagrał na nosie rozbisurmanionej lewicy Dąbrowy Górniczej. Ku zaskoczeniu wszystkich, w drugiej turze elekcji pokonał swojego poprzednika Marka Lipczyka, który wówczas spoglądał na mieszkańców swojego miasta z dziesiątków wielkich billboardów rozwieszonych w całym mieście.

Największą zaletą Talkowskiego jest skromność i uczciwość. Dobrotliwy starszy pan, z bardzo niewielkim majątkiem, który częściej jeździ rowerem niż służbowym samochodem budzi w zubożałym społeczeństwie swojego miasta nieskrywaną sympatię. Talkowski doskonale zdaje sobie sprawę z tego atutu i stara się go jak najlepiej wykorzystywać. Dlatego podczas mijającej kadencji priorytetem były dla niego spotkania z jak największą liczbą mieszkańców; podanie im ręki i wymiana kilku niezobowiązujących słów. Dlatego prezydent Dąbrowy słynie z tego, że uczestniczy w oddaniu do użytku każdej kolejnej remizy strażackiej czy kolejnego kawałka wybrukowanego chodnika. Niekiedy ta jego gospodarska troska bywa wręcz groteskowa, ale w najbliższych wyborach może okazać się, że taka technika autopromocji jest skuteczna.

Jerzy Talkowski formalnie nie jest związany z żadną partią polityczną. Przez jakiś czas usiłował porozumieć się zarówno z Platformą Obywatelską a nawet z Prawem i Sprawiedliwością, ale nic z tego nie wyszło. Od początku swojej kadencji Talkowskiego najsilniejsze związki łączą z... postkomunistyczną lewicą, którą zwalcza z wyjątkową pasją, a działacze SLD nie pozostają mu dłużni. Trzeba przyznać, że Jerzy Talkowski w ciągu minionych trzech lat sprawowania rządów poprzecinał niektóre korupcyjne mechanizmy w swoim mieście, choć do pełnego sukcesu na tym polu jest mu jeszcze bardzo daleko. Z tego powodu prezydent Dąbrowy Górniczej jest już od dłuższego czasu celem niewybrednych ataków, a niektóre publikacje na jego temat sprawiają wrażenie artykułów pisanych na zamówienie. Część poprzedniego, zasiedziałego układu władzy nie może mu bowiem darować, że odstawił on od rządzenia i wpływów, a przede wszystkim wielkich pieniędzy, kilkadziesiąt osób tworzących w mieście nieformalną grupę trzymającą władzę.

Jerzego Talkowskiego przede wszystkim trzeba jednak oceniać jako gospodarza miasta. Niestety, pod tym względem nie wypada on dobrze. To może dziwna zależność, ale w życiu prywatnym nie dorobił się praktycznie żadnego majątku, co w jakiś sposób pokazuje jego obraz i stosunek do gospodarki. Mimo że jest on absolwentem Wydziału Przemysłu Akademii Ekonomicznej o biznesie nie ma większego pojęcia. Dąbrowa Górnicza, dzięki inwestycji w Hutę Katowice hinduskiego koncernu Mittal jest jedną z najbogatszych gmin w Polsce, ale miasto nie umie korzystać ze środków. Infrastruktura jest na fatalnym poziomie. Kuleje przede wszystkim jakość dróg - po minionej zimie ogromną sztuką był przejazd przez miasto bez natrafienia na dziurę. Słaby jest też poziom opieki zdrowotnej - miejscowy szpital nie cieszy się dobrą opinią. Dużo do zarzucenia można mieć też wobec miejscowej oświaty - która jest skostniała i na niezbyt wysokim poziomie. Talkowski tkwi też w coraz mniej zrozumiałym sporze dotyczącym Centrum Administarcji - budynku, w którym usytuowane są najważniejsze instytucje w mieście. Spory wokół tej inwestycji zrozumiałe są w tej chwili tylko dla prawników.

Prezydent nie uczynił też niczego dla zmiany wizerunku centrum miasta, które przypomina w tej chwili skansen łączący epokę stalinowsko-gierkowską. Prezydent Dąbrowy Górniczej nie ma też najwyraźniej dobrej ręki do współpracowników, bo na jakość kadry jego najbliższych współpracowników z każdej strony słychać utyskiwania i skargi.


Oświadczenie majątkoweJerzego Talkowskiego

Oszędności w złotówkach - 138 tysięcy złotych, mieszkanie o powierzchni 54 metrów kwadratowych warte 40 tysięcy złotych. Dochody z tytułu pracy na stanowisku prezydenta - 176 tysięcy złotych do tego emerytura - 27 tysięcy złotych. Prezydent nie posiada samochodu.

Witold Pustułka - Dziennik Zachodni

olo
W TVN był reportaż z DG. Ten Talkowski to taki miły pan, bardzo błyskotliwie rozwiązujący problemy miasta - jak sam mówi. Czemu się go czepiacie - nie rozumiem...
Master
UWAGA UWAGA UWAGA!

http://uwaga.onet.pl/1334632,1,archiwum.html
TeodorMotor
Czy kogoś, kto robi coś w sposób "błyskotliwy" można nazwać Błyskotliwcem? Może Błyskotkiem? Może Błyszczkiem (o nie! wędkarze i kosmetyczki się obrażą). A może Błyskawicą? Hm... Jest dylemat.....
A jak nazwać Panią T[piiiiip]?
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Sesje absurdu!
dziś

Wczoraj znów nie udało się dokończyć czerwcowej sesji Rady Miejskiej. Na sali obrad zjawiło się tylko dwunastu radnych, a do uzyskania wymaganego quorum zabrakło... jednego rajcy.

Komisja nic nie znaczy

W ostatnią czerwcową środę radni dali prezydentowi miasta Jerzemu Talkowskiemu pięć dni na podjęcie decyzji w sprawie dalszych losów jego zastępcy, Janusza Olszówki (został on oskarżony o szantaż członków Rady Nadzorczej Spółdzielni Kółek Rolniczych w Okradzionowie). Włodarz miasta nie ma jednak zamiaru ani swojego zastępcy odwołać, ani zawiesić w obowiązkach, ani też przesunąć na inne stanowisko. Oświadczył wprost, że nawet wyniki prac specjalnej komisji, złożonej z radnych i przedstawicieli strony prezydenckiej, która bada sprawę, nie będą miały większego znaczenia.

Wobec takiego postawienia sprawy część radnych zbojkotowała wczorajsze obrady, które trwały nieco ponad minutę. Potem toczyły się spory.

- Zostałem wybrany na to stanowisko według nowych reguł wyborczych i to ja dobieram sobie zastępców. Jestem z nich bardzo zadowolony. Całą sprawę musi wyjaśnić prokuratura, gdzie składałem dziś wyjaśnienia, a do tego czasu wiceprezydent Olszówka będzie pełnił nadal dotychczasową funkcję - stwierdził prezydent Talkowski.

- Powołanie komisji szło w dobrym kierunku, ale jeśli jest ona bez znaczenia, to prezydent i tak powinien podjąć decyzję, nie czekając na prokuraturę. Trzeba bowiem to rozstrzygnąć, a nie przedłużać w nieskończoność - odparł radny Zbigniew Łukasik, który zgłosił formalny wniosek o przerwanie środowych obrad.

Atmosfera na sali była coraz bardziej napięta, bo nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za przedłużającą się przerwę w procedowaniu nad ważnymi dla miasta projektami uchwał. Prezydent wymienił jednym tchem kilka inwestycji i pilnych przedsięwzięć, na sfinansowanie których potrzebna jest zgoda Rady Miasta.

Nie ma winnego?

- Interes prywatny i polityczny stawiany jest ponad interes gminy. Tymczasem psim obowiązkiem radnych jest tutaj przyjść i uczestniczyć w sesji - podkreślił prezydent Talkowski.

- Wszystko będzie nas kosztowało drożej, bo przedłuży się ponad miesiąc. Przerwałem jakiś układ i to wam nie pasuje - dodał wiceprezydent Olszówka.

- Jeżeli tak bardzo leży panu na sercu dobro miasta, to powinien pan do czasu wyjaśnienia sprawy złożyć rezygnację, a tak radni nie chcą dalej z panem dalej współpracować - odparł Józef Juroff, wiceprzewodniczący RM.

Część radnych uznała, że nawet gdyby odbyła się normalna sesja, to projekty uchwał w sprawach finansowych nie musiałyby uzyskać akceptacji, bo jest wiele wątpliwości, co do celowości wydatkowania tych funduszy.

- Kiedy były potrzebne fundusze na pilne zadania, to zostawaliśmy dłużej, zmienialiśmy projekty uchwał i wszystko było w porządku. Teraz nikt na tym nie wygra, kiedy nie będzie sesji, a wszystko będzie się kończyło oświadczeniami prezydenta. To on powinien się zastanowić, jak odwrócić ten niedobry kierunek współpracy z nami - podkreślił radny Zbigniew Łukasik.


Po rozum do głowy

Prezydent miasta czuje się szantażowany przez radnych, a radni nie chcą współpracować z człowiekiem, który jak twierdzą, także dopuścił się szantażu. Koło się zamyka. Wszyscy obrazili się na wszystkich, choć podobno wszystkim zależy na rozwoju miasta

i spokojnym życiu jego mieszkańców. Trzeba pójść po rozum do głowy i wypracować kompromis, bo w przeciwnym razie czerwcowa sesja Rady Miejskiej zakończy się w... październiku. A wtedy mało kogo będzie to interesowało, bo mieszkańcy swoją ocenę wystawią wszystkim nad urnami wyborczymi.
Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
:)
QUOTE(www.dabrowa-gornicza.pl)
Oświadczenie Prezydenta Miasta
[2006-07-03 18:48:30]


Od majowej sesji prezydent Dąbrowy Górniczej nie może poddać pod głosowanie projektu uchwały, która upoważniałaby gminę do zaciągnięcia 25-milionowego kredytu na realizację tzw. zadań inwestycyjnych. Po raz kolejny nie doszło do obrad sesji, bo nie było kworum.

3 lipca 2006 r. nie było kworum, bo na obrady nie przyszli radni SLD-UP (Rober Koćma i Jolanta Michalska odpoczywają na urlopie). W tej sytuacji prowadzący obrady (które nie doszły do skutku) Józef Juroff (SLD-UP) stwierdził, co miał stwierdzić i oznamił, że radni zbiorą się na kolejnej sesji 10 lipca o 13.00.
W tej sytuacji prezydent Jerzy Talkowski odczytał oświadczenie. Publikujemy je w całości poniżej. Następnie dyskutowano nieformalnie. Sesja, której nie było, skończyła się kilkanaście minut po czternastej. Wówczas prezydent i jego zastępcy opuścili salę obrad. Pozostał na niej jako jedyny radny Zbigniew Łukasik.



D.G. 03.07.2006r

Oświadczenie
Prezydenta Miasta Dąbrowy Górniczej Jerzego Talkowskiego

Jestem bardzo zaniepokojony paraliżem decyzyjnym w Radzie Miejskiej.
Pakiet niezwykle ważnych uchwał dla miasta leży od ponad miesiąca i nie może doczekać się przegłosowania na sesjach Rady, których obrady są zrywane przez niektórych radnych lub blokowane z powodu nieobecności większości radnych.

Oto przykłady:

- sesja Rady Miejskiej 31.05.2006: Klub SLD przerywa obrady,
- sesja Rady Miejskiej 14.06.2006 (nadzwyczajna) nie odbyła się z powodu nieobecności większości radnych; na sesji było zaledwie 7 radnych, za granicą przebywało 2 radnych, 16 radnych nie usprawiedliwiło nieobecności na sesji,
- sesja Rady 22.06.2006 - Radny Z. Łukasik z Towarzystawa Przyjaciół Dąbrowy Górniczej zgłasza wniosek formalny o przerwaniu obrad.


Szanowne Panie i Panowie Radni !

Obowiązkiem radnego, który posiada mandat społeczny, jest uczestnictwo w sesjach Rady oraz podejmowanie uchwał w sprawach ważnych dla gminy. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że interes polityczny, a czasem nawet prywatny, niektórzy radni stawiają ponad interesem gminy, a to w konsekwencji działa na szkodę naszego miasta.
Pewne nieporozumienia czy wątpliwości, wykorzystuje się publicznie i czyni z nich afery medialne w prasie oraz telewizji.
Czy kampania przedwyborcza niektórych klubów musi przesłaniać podstawowe obowiązki Rady jako organu uchwałodawczego?

Chciałbym przypomnieć Państwu, że zostałem wybrany Prezydentem wg. nowych, obowiązujących od XI 2002r., reguł wyborczych. To ja wybieram sobie zastępców, bo mam takie uprawnienia.

***

Obecnie mam dobrych zastępców i jestem zadowolony ze współpracy z nimi. Niektórzy radni, którzy byli 4 lata temu członkami Zarządu Miasta ciągle żyją przeszłością, bo wtedy Prezydent jako członek Zarządu był zobligowany do realizacji kolegialnych decyzji 7- osobowego Zarządu.
To się zmieniło. Teraz uprawnienia władzy wykonawczej posiada tylko Prezydent i to on podejmuje decyzje personalne jako kierownik Urzędu Miejskiego.

Chciałbym tutaj podkreślić, że od wielu już miesięcy zarzuty prokuratorskie ma czterech radnych, którzy w latach 1998-2002 pełnili funkcje członków Zarządu Miasta, a jako radni obecnej kadencji pełnią funkcje kierownicze w Radzie.
Są to:
1. Czesława Frydrych - Przew. Komisji Mieszkaniowej
2. Krzysztof Bobrowski - Przew.Komisji ds. Gospodarki Mieniem Komunalnym i Inwentaryzacji
3. Tomasz Sołtysik - Przew.Komisji Rewizyjnej
4. Tadeusz Orpych - Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej

Do tej pory ani radni klubu SLD, a także pan Przewodniczący Rady nie złożyli wniosku o zawieszenie w pełnieniu funkcji kierowniczych w Radzie wynienionych osób. Również sami radni nie złożyli rezygnacji z tych funkcji. A mnie usiłuje się szantażować stawiając mi ultimatum i dyktując warunki, grożąc mi nie przychodzeniem na sesję lub zerwaniem obrad?

Żyjemy, proszę Państwa, w wolnym kraju, w państwie prawa, a nie na Białorusi czy na Kubie.

U nas w Polsce dobro mieszkańców musi być ważniejsze od interesu politycznego czy prywatnego reprezentantów określonych klubów.

Nieporozumienia między radnym, w tym przypadku wiceprzewodniczącym Rady- panem Kazimierzem Woźniczką a zastępcą Prezydenta- panem Januszem Olszówką musi wyjaśnić Prokuratura, do której złożono zawiadomienie w tej sprawie. Do chwili przedstawienia ewentualnych zarzutów mojemu I zastępcy – pan Janusz Olszówka będzie nadal pełnił swoją dotychczasową funkcję, mając ten sam zakres obowiązków.
Jako osobę, która będzie odpowiedzialna za bieżącą współpracę z radnymi wyznaczam mojego zastępcę – pana Mariana Nierychłego.

Komisja powołana przeze mnie ds. wyjaśnienia przyczyn konfliktu między panem Kazimierzem Woźniczką a panem Januszem Olszówką, przedstawi swoje ustalenia w określonym terminie tj do 07.07.2006r.
Zaznaczyć należy, że Komisja ta nie ma uprawnień kontrolnych ani śledczych, tylko wyjaśniające w związku z tym, że taśma z nagraną rozmową została podobno przekazana do Prokuratury jako dowód w sprawie.

Szanowni Radni!

Apeluję do Państwa - kierujcie się rozsądkiem, a przede wszystkim interesem naszego miasta w podejmowaniu decyzji na tej sesji, bo już stracono bezpowrotnie ponad miesiąc.

To państwo Radni będziecie ponosić odpowiedzialność za konsekwencje niezatwierdzonych uchwał dotyczących ważnych spraw takich jak:

1. Wiadukt „Jamki” - grozi utrata dotacji ponad 4 mln zł i zastawienie drogi na Kraków (objazd będzie przez ul. Strzemieszycką).

2. Działka około 70 ha spółki "Błękitna Laguna" nad Pogorią IV - nie skorzystanie przez gminę z prawa pierwokupu spowoduje utratę kilkudziesięciu milionów złotych, gdyż wykup tego terenu przez prywatnego nabywcę i później podzielenie go na mniejsze działki budowlane stworzy możliwości osiągnięcia bardzo dużego zysku dla nabywcy. Ponadto miasto może stracić istotny wpływ na zagospodarowanie tej części obrzeża jeziora i kształtowanie infrastruktury rekreacyjno-turystycznej miasta.

3. Termomodernizacja szkół – niepodjęcie uchwały w tym zakresie spowoduje nie wykonanie tego zadania w 10 szkołach, co spowoduje niemożność uzyskania oszczędności z tytułu mniejszego zużycia ciepła.

4. Biblioteka- nieprzegłosowanie uchwały w sprawie dodatkowych środków na dokończenie tego zadania grozi przerwaniem robót przez wykonawcę i obciążeniem gminy dużymi karami.

5. Brak zabezpieczenia finansowego na wykonanie projektów na lata 2007-2013 w celu pozyskania funduszy unijnych dla gminy.

6. Prace remontowo-adaptacyjne budynku Ośrodka dla dzieci Niewidomych i Słabowidzących- nie rozpoczęcie procedur spowoduje zamknięcie w/w placówki 1 września 2006r.

Musicie Państwo mieć świadomość, że dalsze blokowanie i nie zatwierdzenie uchwał w tak ważnych sprawach dla gminy jest równoznaczne z działaniami na szkodę interesu miasta i jego mieszkańców.

Liczę na Państwa mądrość, rozsądek i odpowiedzialność społeczną.

Jerzy Talkowski
Prezydent Miasta
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Inwestycje w zawieszeniu
dziś

Przeciągający się od kilku tygodni konflikt między częścią Rady Miejskiej, a prezydentem miasta Jerzym Talkowskim może mieć opłakane skutki dla gminnych finansów i planowanych od dawna inwestycji. Tak przynajmniej uważają władze miasta.
Opozycyjni rajcy twierdzą tymczasem, że nie ma większego zagrożenia, a istotne terminy w sprawach finansowych są dotrzymywane.

Władze miasta ubolewają zwłaszcza nad przeciągającym się zatwierdzeniem 25 mln zł kredytu na zadania inwestycyjne, bo radni uważają, że zadłużanie miasta na taką kwotę tuż przed końcem kadencji samorządu nie jest konieczne. Grozi to podobno m.in. utratą 4 mln zł dotacji na przebudowę wiaduktu Jamki i zablokowaniem drogi w kierunku Krakowa oraz brakiem termomodernizacji w 10 szkołach. Zablokowane ma zostać także pozyskiwanie unijnych dotacji. Ostatnio okazało się także, że w trybie pilnym miasto musi wykupić 70-hektarową działkę nad Pogorią IV od spółki Błękitna Laguna, bo jest na nią chętny prywatny nabywca. Jeśli podzieli ją na mniejsze grunty i sprzeda jako budowlane, to miasto może stracić wpływ na zagospodarowanie ponad 20 km części obrzeża jeziora.

- Nieprzegłosowanie uchwały w sprawie dodatkowych środków na dokończenie budowy biblioteki grozi przerwaniem robót przez wykonawcę i obciążeniem gminy dużymi karami. Dalsze blokowanie i niezatwierdzenie uchwał w tak ważnych sprawach dla gminy jest równoznaczne z działaniami na szkodę interesu miasta i jego mieszkańców - podkreśla prezydent Talkowski.

Radni na to mówią, że ciągłe podrzucanie im projektów uchwał z wielomilionowymi zmianami w budżecie gminy dopiero po rozpoczęciu kolejnych sesji, jest niepoważne. Zdają sobie sprawę, że pewne sytuacje mogą się zdarzyć nagle, ale o większości spraw można było wcześniej podyskutować i znaleźć najlepsze rozwiązanie.

- Mamy wiele wątpliwości do projektów uchwał skutkujących wydatkowaniem publicznych pieniędzy. Na budowę nowego gmachu biblioteki wydaliśmy już 9 milionów złotych i należałoby się zastanowić, czy koniecznym jest dołożenie kolejnego miliona albo i więcej. Być może dałoby się tutaj na czymś zaoszczędzić. Nikt się z nami nie konsultował, nie było otwartej dyskusji, a tymczasem jako Rada Miejska chcemy mieć wpływ na to, co się dzieje w Dąbrowie Górniczej - mówi radny Zbigniew Łukasik. - Do termomodernizacji też już podchodzimy po raz kolejny, a budynki nawet teraz są robione ze starych przetargów. To wszystko powinno być skończone już w lutym. Mamy więc wątpliwości, co do całego procesu.

Dąbrowscy rajcy podkreślają także, że mimo przeciągającego się sporu z władzami miasta żadna z planowanych inwestycji nie jest zagrożona.

- Terminy są przez nas dotrzymywane. Jeśli trzeba było wygospodarować fundusze na Eurocamping w Błędowie, by nie stracić dotacji unijnych, to zostaliśmy, opracowaliśmy odpowiedni projekt uchwały i wszystko jest załatwione. Kredyt na zadania inwestycyjne został natomiast już raz zatwierdzony, ale błędy urzędników sprawiły, że uchwała została zakwestionowana przez RIO.

Innego zdania są jednak włodarze miasta, którzy twierdzą, że teraz jest już za późno na dyskusje. Trzeba przyjąć konkretne projekty uchwał.

- Każdy radny może mieć wątpliwości i ja to rozumiem, ale teraz nie da się już nic zmienić. Budynek biblioteki będzie nas kosztował drożej, a jeśli nie będzie dodatkowych funduszy, to i tak będzie stał niewykończony. Podobnie jest w przypadku wiaduktu Jamki. Stracimy pieniądze z Urzędu Wojewódzkiego, to cały ruch trzeba będzie puścić przez Strzemieszyce. Nieskorzystanie przez nas z prawa pierwokupu gruntów nad Pogorią IV sprawi natomiast, że oddamy ten teren prywatnej firmie, która będzie z tego czerpać zyski - tłumaczy wiceprezydent Janusz Olszówka.
Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Dąbrowska wojenka
dziś

Jerzy Talkowski, prezydent Dąbrowy Górniczej umieścił na oficjalnej stronie internetowej miasta rozpaczliwe oświadczenie.
Chodzi o paraliż w Radzie Miejskiej, nieprzychodzenie na sesje lub przerywanie obrad przez lewicowych radnych. To zaś spowodowało, że od miesięcy na przegłosowanie czeka pewna ważna uchwała. Ma ona upoważnić zarząd miasta do wzięcia 25-milionów kredytu. Radni SLD ripostują: - Wszystkie ważne uchwały przegłosowaliśmy. Chorych wizji prezydenta finansować nie będziemy - mówi radny Tomasz Sołtysik.

Brak tych pieniędzy zdaniem prezydenta oznacza, że miasto straci dotację na modernizację wiaduktu Jamki, nie zdąży ocieplić 10 szkół, wyremontować siedziby ośrodka dla niewidomych dzieci, zlecić projekty na pozyskanie funduszy unijnych, nie dokończy remontu gmachu biblioteki, a przede wszystkim nie skorzysta z pierwokupu "Błękitnej Laguny". Przeliczając to na pieniądze - Dąbrowa Górnicza może stracić dziesiątki milionów złotych!

Poszło o konflikt, który od dłuższego czasu narasta między wiceprezydentem Januszem Olszówką, a wiceprzewodniczącym rady Kazimierzem Woźniczko. Ten drugi jest szefem Spółdzielni Kółek Rolniczych, która dla miasta wykonywała różne usługi, m.in. odśnieżanie. Prezydent ma swoją wersję wydarzeń, opozycja swoją. Zdaniem prezydenta: już w 2004 roku partie prawicowe wystąpiły do wojewody śląskiego z pytaniem, czy może te dwie funkcje łączyć. Wojewoda odpowiedział, że należy z tym zrobić porządek. Jeśli rada nie podejmie właściwej decyzji, to on sam podejmie decyzję w ramach nadzoru. Jednak do tej pory sytuacja się nie zmieniła. Olszówka tymczasem żąda uporządkowania tej sprawy. W zamian SLD-owscy radni - żądają dymisji Olszówki. Ponieważ prezydent Talkowski twierdzi, że do swojego zastępcy ma zaufanie, to zaczęło się blokowanie obrad sesji. Kto najwięcej straci na tym konflikcie? Mieszkańcy.

Tomasz Sołtysik z SLD sprawę widzi inaczej: - Prezydent i jego ludzie stosują gangsterskie metody. Szantażują radnych. Mamy nagranie rozmowy wiceprezydenta Olszówki z wiceprzewodniczącym Woźniczko. Wiceprezydent zapowiedział radzie nadzorczej SKR, że jak zwolnią Woźniczkę, to dostaną pracę. Tego tolerować nie będziemy. Współpraca rady z wiceprezydentem jest niemożliwa. Domagamy się jego dymisji. Nie wiem dlaczego Talkowski go tak broni.

Pierwsza sprawa to modernizacja wiaduktu Jamki. - Dostaliśmy dotację na ten remont. To ponad 4 mln zł. Stracimy je, jeśli na najbliższej sesji znowu nie uda się podjąć stosownych uchwał - wyjaśnia prezydent Talkowski.

Ważniejsza wydaje się jednak druga sprawa - kupno 70 ha ziemi od spółki "Błękitna Laguna". Do 23 lipca miasto może skorzystać z prawa pierwokupu i nabyć ziemię za 3 mln zł. To piękne tereny rekreacyjne nad Pogorią IV. Zainteresowana nimi jest tajemnicza firma z Wałbrzycha. Jeśli uprzedzi miasto i kupi ziemię, może zyskać nawet 30-krotnie. Wystarczy ziemię podzielić na parcele budowlane i sprzedać po kawałku. Można wtedy zyskać nawet - 70-80 mln zł!

- To mógłby być zysk miasta. Pewnie nie aż taka kwota. Sprzedać można by było część terenu, a resztę pięknie zagospodarować na potrzeby rekreacyjne dla naszych mieszkańców. Jeśli my tego nie kupimy, prywatna firma może zakazać im tam wstępu - mówi Talkowski. Sołtysik z SLD jest innego zdania. Twierdzi, że właśnie przejęcie ziemi przez prywatną firmę może miastu przynieść zyski w postaci podatków. Wizję prezydenckiego ośrodka sportów wodnych uważa za mżonkę. - To jest zbiornik retencyjny. Takich rzeczy tam robić nie można. Już raz Talkowski próbował sprowadzić wielbłądy na Pustynię Błędowską. Wyszedł z tego wstyd na całe województwo - podkreśla Sołtysik.

Miasto może stracić - zdaniem Talkowskiego - też na bibliotece. Prace przy remoncie i modernizacji budynku już się kończą. Jeśli rada nie przegłosuje uchwały w sprawie dodatkowych pieniędzy na prace, wykonawca może zejść z budowy i zażądać odszkodowania umownego.

Miasto pilnie powinno też zlecić wykonanie projektów na pozyskanie funduszy unijnych w latach 2007-2013. Pieniędzy na to nie będzie, dopóki nie przyznają ich radni. Tutaj straty mogą także iść w miliony złotych.

Największe jednak kontrowersje (DZ pisał o tym w piątkowym tygodniku ukazującym się na terenie Dąbrowy Górniczej) budzi sprawa Ośrodka dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Gołonogu. Jest on w fatalnym stanie. Jeśli nie zostanie w najbliższym czasie wyremontowany, grozi mu od września zamknięcie. Nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Rodzice tych dzieci w liście otwartym do radnych domagają się szybkiego rozpoczęcia prac. Podkreślają, że żyją w ciągłej niepewności. Chcą, aby ich dzieci mogły nareszcie poczuć się bezpiecznie. To jedyna taka placówka w regionie.

Bojkotowanie sesji zdaniem prezydenta Talkowskiego to zemsta SLD i początek przedwyborczej kampanii. - Nam tu w Dąbrowie dość dobrze wszystko wychodzi. Chodzi o zdyskredytowanie mnie w oczach mieszkańców. Przez ten bojkot nie zostaną zakończone pewne inwestycje. I to mi w kampanii wyciągną. Przeciąłem w mieście pewne układy. Walczę o odzyskanie pieniędzy za budowę Centrum Administracji. Siedmiu byłym członkom zarządu miasta postawiono prokuratorskie zarzuty. Nie mam wątpliwości - to odwet za moją skuteczność. Tyle że przy okazji, jest to działanie na szkodę miasta - twierdzi Talkowski. Sołtysik ripostuje: - Wszystko co ważne przegłosowaliśmy. A z wiceprezydentem współpracować nie będziemy.
Aldona Minorczyk-Cichy - Dziennik Zachodni

:evil:
:)
QUOTE(www.dabrowa-gornicza.pl)
Czyich interesów bronią radni?
[2006-07-10 13:32:42]


Jeżeli mieszańcy naszego miasta nie bardzo wiedzą, o co chodzi naprawdę w trwającym od kilku tygodni zamieszaniu między Radą Miejską, a prezydentem, to wzorując się na starym porzekadle musi rzecz dotyczyć sporych pieniędzy. A w tym przypadku raczej odwrócenia od nich uwagi opinii publicznej... Na ostatniej sesji Rady Miejskiej (3 lipca), która nie doszła do skutku z powodu braku quorum, radni mieli zająć się m.in. uchwałą w sprawie skorzystania przez miasto z prawa pierwokupu do 71-hektarowej, niezwykle atrakcyjnej działki nad Pogorią IV. Miasto miało ją nabyć od opisywanej od dawna w mediach spółki “Błękitna Laguna”. Spółka ta wiązana była i nadal jest, w sposób pośredni, z osobami Bogusława Bagsika oraz Jana Janika – byłego dyrektora generalnego PKP, którzy mają za sobą więzienne epizody...W październiku 2002 roku spółka ta za cenę kilka razy niższą nabyła od Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska ziemię nad Pogorią IV. Szczegóły tej transakcji, które być może przypadkowo zbiegają się z końcem kadencji samorządu terytorialnego, postaramy się przedstawić w najbliższym czasie. Za działkę nad Pogorią IV miasto miałoby zapłacić teraz zaledwie 3 mln złotych. Jeśli nie skorzysta z tej możliwości, a może się tak stać, jeżeli radni nadal będą chować się za argumentacją, że to ze względu na osobę I zastępcy prezydenta Janusza Olszówki “oprotestują swą nieobecnością” kolejną sesję 10 lipca, to termin skorzystania z prawa pierwokupu minie za niespełna kilkanaście dni – 23 lipca! Miasto może stracić grube dziesiątki milionów złotych. Według wstępnych szacunków władz miasta minimum 50 mln zł. Jak podaje zaś Andrzej Rozenek w 25. numerze tygodnika “Nie” z tego roku, w artykule “Wystarczy tylko dwóch cwaniaków” w grę może wchodzić kwota ponad 80 mln zł. Tymczasem na zakup gruntu nad naszą “Pogorią IV” ma ochotę nieznany bliżej prywatny podmiot z okolic Wałbrzycha. W końcu czerwca władze miasta dowiedziały się o takich zamiarach. Być może to tylko przypadek, że niektórzy radni przy okazji bojkotu sesji zaprzepaszczą kilkadziesiąt milionów złotych, a może to celowe działanie?

Jolanta Kocjan Tadeusz Strzelecki


pewnie to potrwa do wyborow :x
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Szantaż zwany instruktażem
dziś

Rozwijały się ostatnie nadzieje radnych na to, że prezydent Jerzy Talkowski odwoła lub zawiesi w obowiązkach swego zastępcę Janusza Olszówkę, oskarżonego o szantaż członków Rady Nadzorczej Spółdzielni Kółek Rolniczych w Okradzionowie.

Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej gospodarz miasta stwierdził, że końcowy raport, przedstawiony w tej sprawie przez specjalną komisję, nie ma dla niego żadnego znaczenia.

Szczegóły szantażu nazwał z "kolei instruktażem, jak wyprowadzić firmę z kłopotów finansowych". Wywołało to gromki śmiech na sali obrad.

Wniosek bez podpisu

Przypomnijmy: zgodnie z oświadczeniami trzech członków Rady Nadzorczej SKR-u wiceprezydent Olszówka namawiał ich do odwołania ze stanowiska prezesa firmy Kazimierza Woźniczkę, który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. W zamian obiecywał niemal od zaraz pracę dla 80 stu osób.

Sprawa trafiła już do prokuratury, ale stała się przyczyną największego kryzysu w stosunkach prezydenta z radnymi od początku tej kadencji.

Teraz Jerzy Talkowski ogłosił swoją decyzję, której uzasadnienie wprawiło w osłupienie nie tylko część dąbrowskich rajców, ale także pozostałe osoby, przysłuchujące się obradom. Decyzja parta była ponoć na wnioskach specjalnej komisji, ale końcowego protokołu nie podpisał żaden z trzech radnych, którzy byli jej członkami.

Nic się nie stało?

- W świetle dotychczasowych wyjaśnień i ustaleń należy stwierdzić, że Rada Nadzorcza nie miała prawa do mnie przychodzić. To, co powiedział mój zastępca, to był rodzaj instruktażu, co należy zrobić, żeby spełnić wymogi i starać się o zlecenia na publiczne prace. Wyraził chęć pomocy w sporządzeniu biznesplanu. Mieliśmy się spotkać za trzy dni, ale do spotkania nie doszło. To nie był szantaż, ale zaproszenie do dalszych rozmów - stwierdził prezydent Talkowski.

Zaprzeczył tym samym swoim słowom, bo na jednej z sesji przed dwoma laty stwierdził, że z wszystkimi problemami pracownicy SKR-u (i nie tylko oni) powinni się zgłaszać do niego, to wtedy im pomoże.

Ktoś kłamie

Decyzja prezydenta zbulwersowała część radnych, którzy przyznali, że doszło nie tylko do szantażu, ale do złamania prawa. Wiceprezydent Olszówka doskonale orientował się w sytuacji finansowej SKR (składki w ZUS i skarbówka), choć na spotkanie w gabinecie prezydenta został ponoć wezwany nagle.

- W obecności radnych Janusz Olszówka powiedział, że kazał sprawdzić wiele firm. Dostał zlecenie na SKR i zaczęła się nagonka na wiceprzewodniczącego Woźniczkę - mówił radny Krzysztof Bobrowski.

- To, co zostało tu powiedziane, jest wielkim kłamstwem. Reakcja na wizytę Rady Nadzorczej była jednoznaczna. Mieli przyjść za trzy dni z moją dymisją. To jest szantaż, żeby mnie zmusić, jak mam głosować na sesjach Rady Miejskiej - podkreślił Kazimierz Woźniczka.

Zdaniem radnego Henryka Zaguły władze miasta nie mają szacunku do radnych.

- Jak ktoś będzie głosował nad uchwałami nie po myśli prezydenta, to teraz może zostać poddany "instruktażowi".


Potrzebny rozsądek

Kazimierz Woźniczka, prezes Spółdzielni Kółek Rolniczych w Okradzionowie

Działania magistratu są celowe. Jako podwykonawcy w ramach Akcji Zima odśnieżaliśmy nawet te ulice, o których zapomniano w planach,

a do dziś główny wykonawca tych prac, ALBA MPGK, jest nam winien sto tysięcy złotych. Ich przepływ jest celowo opóźniany i żąda się ode mnie teraz jakichś dokumentów, które miałyby potwierdzać zdolność finansową spółdzielni do wykonywania prac w zimie. To jakaś kompletna bzdura. Żeby mieć pieniądze musimy pracować, a nam się to po prostu uniemożliwia. To, co się dzieje to kompletna kpina, a my płacimy za błędy miasta. Kiedy rozsądek weźmie górę nad populizmem.

Byle do wyborów

Śledztwo w sprawie wiceprezydenta Olszówki pewnie nie skończy się szybko, a nawet jeśli pojawią się jakieś zarzuty, to zawsze można złożyć odwołanie, zażalenie, skargę czy kasację. W tej sytuacji prezydent Jerzy Talkowski dotrwa do wyborów samorządowych, mając tuż za plecami swojego zaufanego zastępcę. I to chyba w tym wszystkim chodzi.

piotr sobierajski
(pas) - Dziennik Zachodni
:)
QUOTE([img)
http://www.sosnowiec.info.pl/gfx/header/so.gif[/img]]
Kompromitacja prezydenta Talkowskiego

To co wydarzyło się podczas wczorajszego, piątego już podejścia do sesji Rady Miejskiej Dąbrowy Górniczej, zaskoczyło nawet specjalistów od dąbrowskiej wojny, a przede wszystkim tych, którzy darzyli prezydenta sympatią. Okazało się m.in., że jest 200 tys. zł na konieczny remont Ośrodka dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych, i że nie jest potrzebna uchwała RM w tej sprawie.

Sesja, przerwana w godzinach nocnych i dokończona dziś po południu, rozpoczęła się od ataków radnych na prezydenta za oświadczenie wygłoszone przez Jerzego Talkowskiego 3 lipca w sali sesyjnej Rady Miejskiej i rozpowszechnione w mediach.

Radny Sołtysik: Gangsterskimi metodami usiłuje pan wymusić korzystne dla siebie głosowanie Rady Miejskiej. Oprócz zarzutów prokuratorskich jest pan także postawiony w stan oskarżenia. Jeśli pan odejdzie, ja też zrezygnuję z polityki.

Prezydent Talkowski: To co powiedziałem w oświadczeniu jest zgodne z prawdą.

Radny Bobrowski: Jest pan pierwszym prezydentem w Dąbrowie po wojnie, który ma sprawę karną w sądzie.


Następnie rozpoczęła się debata, w której główną rolę odegrał Ośrodek dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych, nad którym zawisła groźba zamknięcia po kontroli Straży Pożarnej.

Radna Szaniawska: Dowiedziałam się, że nic się nie robi i obiekt ma być zamknięty.

Wiceprezydent Olszówka: Na dziś są wakacje i nic nie robimy.

Przewodniczący RM Koćma: To jest kłamstwo, że RM coś w temacie Ośrodka zawaliła.

Radny Bobrowski: Postuluję, by osobną uchwałą wprowadzić do WPI zadanie - budowa Ośrodka dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych.

Radny Zaguła: Składam wniosek, żeby na bieżący remont przeznaczyć środki z rezerwy budżetowej i w WIP zarezerwować środki na budowę Ośrodka. Z kuriozalnej odpowiedzi, jaką otrzymałem na moją interpelację w sprawie Ośrodka wynika niechęć prezydenta do podejmowania decyzji.

Wiceprezydent Olszówka: (do radnego Zaguły) Ma pan czelność zwalać winę na prezydenta?

Przewodniczący Koćma: (do Prezydenta) Pan gra na nieszczęściu tych dzieci. Wykorzystując ten Ośrodek chcecie wygrać wiele innych spraw.

Radny Bober: Otrzymałem apel od rodziców dzieci z Ośrodka...

Przewodniczący Koćma: Sprawa Ośrodka to próba manipulacji Radą. Z uchwały dotyczącej zaciągnięcia kredytu „wyjąć” należy „Jamki” i „Ośrodek”, i oddzielnie je przyjąć.

Wiceprzewodniczący Woźniczka: Prezydent upiera się jak maniak przy kompleksowym ujęciu w uchwale o kredycie wszystkich zadań. Gdzie tu jest interes miasta? Pan (do Prezydenta) oszukuje ludzi, kłamie.

Radny Zaguła: (po informacji od skarbnik) Czy ja dobrze zrozumiałem, że jest 200 tys. zł na remont Ośrodka dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych?! Te pieniądze można było wydać już od pierwszego dnia po dyskwalifikującej decyzji straży pożarnej.

Radny Bobrowski: To nauczyciele i rodzice piszą listy, płaczą, a okazuje się, że pieniądze na remont Ośrodka leżą? I nie jest potrzebna uchwała Rady?!

Prezydent Talkowski: Od 6 tygodni nie chcieliście się zebrać, to...

Przewodniczący Koćma: (do Prezydenta) Teraz pan udowodnił do czego jest pan zdolny.

Wiceprzewodniczący Woźniczka: (do Prezydenta) Żądam opublikowania w mediach przeprosin za tumanienie ludzi, żerowanie na ludzkiej krzywdzie. Zakpił pan z tych dzieci.

Radny Bobrowski: Prezydent wsadził w pakiet uchwał uchwały, których radni nie chcą przegłosować i rozpuścił w mediach wieści, że radni nie chcą głosować.

Prezydent Talkowski: To wy mnie szantażujecie.

Wiceprzewodniczący Woźniczka: Na dzisiejszej sesji zostały pokazane wszystkie mechanizmy manipulacji ze strony prezydenta.

Dziś dokończono sesję. Radni „dorzucili” jeszcze 2 mln złotych na dokumentację i wstępne koszty budowy nowego Ośrodka dla dzieci.

Wmieszanie przez Prezydenta Ośrodka do walki toczonej z radnymi jest po prostu nieprzyzwoitością i nie wymaga komentarza.

cdn.
:)
QUOTE([img)
http://img.naszemiasto.pl/grafika/lgDZ.gif[/img]]
Prezydent zamierza zadłużyć miasto do prawie 90 milionów
wczoraj

W mieście od lat wiele inwestycji i przedsięwzięć realizowanych jest na kredyt, ale już dawno władze miasta na zakończenie kadencji samorządowej nie zostawiły gminnych finansów z około 80-milionowym zadłużeniem. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak stanie się wkrótce w Dąbrowie Górniczej, bo właśnie zatwierdzona została kolejna - 12-milionowa pożyczka.

To i tak mało?!

Sprawa zaciągnięcia kolejnego kredytu od dawna była kością niezgody między rajcami a włodarzem miasta. Prezydent planował początkowo zaciągnięcie kredytów na 25 mln zł, ale ostatecznie, po długich konsultacjach, zgodził się zmniejszyć tę sumę o ponad połowę. Pieniądze z oprocentowanej pożyczki podobno potrzebne są m.in. na przebudowę wiaduktu Jamki (4 mln zł), termomodernizację placówek oświatowych i Domu Kultury w Ząbkowicach (4 mln zł) oraz przygotowanie projektów na pozyskanie funduszy unijnych w najbliższych dwóch latach (2 mln zł).

Kiedy skumulują się wkrótce wszystkie kredyty, miasto będzie zadłużone na prawie 90 mln zł, co budzi niepokój radnych.

- Taka kwota robi wrażenie. Kiedy kadencję kończył poprzedni prezydent, miasto miało tylko 10 mln zł kredytu do spłacenia i 17 mln zł starego kredytu, zaciągniętego znacznie wcześniej na przebudowę oczyszczalni ścieków. Skąd teraz znajdziemy na to pieniądze? - pytał radny Krzysztof Bobrowski.

Tymczasem zdaniem Janiny Bronikowskiej-Radosz, skarbnika miasta, nawet tak wysokie zadłużenie publicznych finansów dalekie jest jeszcze od dopuszczalnych granic.

- Wskaźnik zadłużenia gminnego budżetu będzie sięgał 23,2 proc., podczas gdy zgodnie z zapisami ustawowymi może sięgać nawet do 60 procent - stwierdziła.

Termomodernizacja za droga

Największe zastrzeżenia budziła termomodernizacja placówek oświatowych, która zdaniem części radnych jest zbyt kosztowna. Zwłaszcza, że na ten cel przeznaczona jest kolejna pożyczka, w wysokości 18 mln zł.

- Sensem termomodernizacji jest szybkie wykonanie prac, skutkujące oszczędnościami ciepła, a u nas wiele projektów obejmuje dodatkowe przedsięwzięcia. W tym roku na ten cel przewidziano aż 26 mln zł. Jak da się projektantowi wolną rękę, to zrobi najdroższy projekt, żeby uzyskać jak największą cenę. Trzeba to kontrolować - podkreślił radny Włodzimierz Goleniowski.

- Wykorzystamy tyle kredytu, ile nam będzie potrzeba. Nie musimy całej zapisanej kwoty przeznaczyć na termomodernizację. Wszystko będziemy robić optymalnie i dostosujemy do potrzeb - zapewniał Marian Nierychły, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.

Ostatecznie kwota kredytu na docieplenie obiektów szkolnych nie uległa zmianie.

Kłopot następcy?

Mieszkańcy na temat tak ogromnego zadłużenia mają podzielone zdania, ale przeważają jednak opinie, że takie zobowiązania trudno będzie spłacić. Zwłaszcza, że wkrótce wszystko to spadnie na barki nowego prezydenta miasta.

- Do końca kadencji jeszcze tylko kilkanaście tygodni, a dopiero teraz władze wzięły się za planowanie długoterminowych inwestycji i szukanie pieniędzy. Najłatwiej wziąć pożyczkę, ale jak trzeba będzie ją spłacić z odsetkami, to potem zabraknie funduszy na inne potrzeby. Kółko się zamknie i nie wyjdziemy z długów - zauważył Sebastian Oficjalski.


Coraz większe długi

Według stanu na koniec maja Dąbrowa Górnicza jest zadłużona na 44 mln 990 tys. 782 zł. Kiedy doliczone zostaną do tego wszystkie kolejne pożyczki, zobowiązania finansowe miasta sięgną 89 mln 608 tys. 492 zł. Rocznie miasto spłaca 22,5 mln zł wcześniej zaciągniętych kredytów.
Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni


takie zdaluzenie w skali kraju jets naprawde niewielkie. Bardzow wiele miast jest prawie na krawedzi 60%. Problem tylko w tym ze DG jest miastem bogatym a mimo zadluzenia inwestycji tak malo
vacu
Mnie przeraża co innego:
QUOTE
Według stanu na koniec maja Dąbrowa Górnicza jest zadłużona na 44 mln 990 tys. 782 zł. Kiedy doliczone zostaną do tego wszystkie kolejne pożyczki, zobowiązania finansowe miasta sięgną 89 mln 608 tys. 492 zł.

Tempo zadłużania jest przerażające - dług został podwojony w półtora miesiąca! Przy takim tempie szybciutko dogonimy inne miasta a jesteśmy przecież wśród najbogatszych! Echh...
Bartek
QUOTE


Polityczne zagrywki


Tomasz Kępa, Wojciech Piątek, Jarosław Szutryn (nauczyciele), Teresa Flizikowska (związkowiec) i Ewa Soda (matka ucznia) wystosowali protest do radnych. Jak się okazało adresat powinien być inny.

Kompromitacja. Skandal. Żerowanie na nieszczęściu dzieci - to najczęściej padające z ust wielu dąbrowskich radnych określenia postawy prezydenta Jerzego Talkowskiego, który jak się okazało już dawno mógł przeznaczyć 200 tys. zł na niezbędny remont Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych.

Zamiast tego cały czas obarczał winą za zwłokę część rajców, bo ci w proteście przeciwko zachowaniu jego zastępcy nie przychodzili na sesje Rady Miejskiej.

Przechytrzyć oponentów

Gospodarz miasta gdzie tylko mógł, zamieszczał apele o rozsądek i powagę, bo rzekome blokowanie przez radnych uchwał miało doprowadzić do zamknięcia ośrodka od 1 września (z powodu niedostosowania do aktualnych wymogów przeciwpożarowych). By wykonać niezbędny remont, potrzebnych było 200 tys. zł. Jak twierdził prezydent Talkowski, bez zgody Rady Miejskiej miał w tej sprawie związane ręce.

Dopiero w poniedziałek okazało się, że jest inaczej. Pieniądze na modernizację ośrodka zostały bowiem ulokowane w pakiecie uchwał wraz innymi kontrowersyjnymi propozycjami zmian w budżecie, których radni nie chcieli przyjąć w proponowanym kształcie. Łatwo było więc mówić, że to radni są odpowiedzialni za los tej placówki. Kiedy rajcy postanowili, że z chęcią przegłosują przekazanie potrzebnych funduszy dla ośrodka w osobnej uchwale, zaczęły się problemy.

- To jest komplet. Nie zgadzam się na to. A co będzie z resztą? - pytał Jerzy Talkowski i chciał przerwania obrad sesji na trzy dni, by móc wszystko jeszcze raz przemyśleć i przygotować nowe projekty uchwał.

- Prezydent upiera się jak maniak przy kompleksowym ujęciu w uchwale o kredycie wszystkich zadań. Gdzie tu jest interes miasta? Pan oszukuje ludzi i kłamie - mówił do prezydenta wiceprzewodniczący RM, Kazimierz Woźniczka.

Stracony czas

Całkowicie wyjaśniło sytuację wystąpienie skarbnika miasta, Janiny Bronikowskiej-Radosz, która przedstawiła propozycje rozwiązania problemu z pieniędzmi na remont ośrodka.

- Określony został zakres robót, by ośrodek na razie mógł dalej funkcjonować. Pójdą na to fundusze ze środków bieżących, z rezerwy ogólnej. Prace rozpoczną się po wykonaniu ekspertyzy. W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym jest 200 tysięcy złotych i tutaj zmianie uległaby tylko nazwa zadania na opracowanie projektu technicznego nowego obiektu - wyjaśniała skarbnik.

Obecni na sali sesyjnej nauczyciele z gołonoskiej placówki kręcili z niedowierzaniem głowami. Radni nie mieli natomiast żadnych wątpliwości, czemu nikt wcześniej nie pomógł wychowankom tej placówki.

- To jak widać jest to próba manipulacji Radą Miejską, która w kwestii ośrodka nic nie zawiniła. To czysta gra na nieszczęściu tych dzieci - podkreślił przewodniczący RM, Robert Koćma.

- Nauczyciele i rodzice piszą listy, płaczą, a okazuje się, że pieniądze na remont ośrodka leżą i nie jest potrzebna uchwała Rady Miejskiej - dodał radny Krzysztof Bobrowski.

Będzie nowy ośrodek

Przewodnicząca komisji oświaty RM, Krystyna Szaniawska, stwierdziła, że zgodnie z ustaleniami z 26 czerwca, po spotkaniu z prezydentem miasta miała zostać podjęta decyzja o budowie nowego ośrodka lub remoncie starego obiektu. Ostatecznie najdalej idącym wnioskiem, z którym zgodzili się pozostali rajcy, okazała się propozycja radnego Henryka Zaguły. Zaproponował, by w tym roku zapewnić w budżecie gminy 2 mln zł na dokumentację techniczną i budowę nowego ośrodka, a w kolejnych trzech latach dalszych 13 mln zł.

- To powinien być nowoczesny ośrodek, gdzie obok szkół różnego typu znalazłby się internat oraz warsztaty, przysposabiające do nauki zawodu. Jest to bowiem placówka o zasięgu ponadregionalnym, w której uczą się dzieci nawet z odległego Nowego Targu. Na jej budowę możemy także pozyskać fundusze z Unii Europejskiej - podkreślił radny Zaguła.

A co na to prezydent Talkowski? Powtarzał, że Rada Miejska go szantażuje, a nie odwrotnie.


Będą przeprosiny?

Większość dąbrowskich rajców poczuła się na tyle dotknięta obwinianiem ich przed mieszkańcami miasta, że zażądała oficjalnych przeprosin od prezydenta Dąbrowy Górniczej. Miałyby się one ukazać w mediach. Niewykluczone, że Rada Miejska opublikuje także w prasie specjalne oświadczenie, w którym wyjaśni kulisy tej sprawy i przebieg całego zamieszania wokół gołonoskiego ośrodka.


Caly pan Talkowski, nic tylko kręci ile sie da, zeby zrobic z siebie biednego super gospodarza miasta ktory walczy z weszlkim zlem w tym miescie. laugh.gif

Mam nadzieje ze w tych wyborach on nie wygra :x :shock:
:)
QUOTE

Były radny obśmiewa władze Dąbrowy Górniczej
Józef Krzyk
2006-09-25, ostatnia aktualizacja 2006-09-26 11:06
Miernoty, nuworysze rodem z "Kariery Nikodema Dyzmy" i zdziwaczały wujaszek - tak o obecnych i byłych władzach Dąbrowy Górniczej napisał w swojej książce lokalny działacz.


Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Ostatni Oszołom, książka Dariusza Frączka
Dąbrowa Górnicza mówi dziś tylko o "Ostatnim oszołomie" - książce Dariusza Frączka, której bohaterami są obecne i poprzednie władze miasta, a także politycy kilku, głównie prawicowych, partii. Frączek wszystkich ich poznał, a z niektórymi współpracował. Nic sobie nie robi z tego, że mają go za oszołoma. Sam się do tego określenia przyznaje i mówi, że jest ostatnim oszołomem w mieście. Z pieniędzy odłożonych na samochód sfinansował druk książki i sprzedaje ją ze stolika ustawionego w centrum Dąbrowy Górniczej.

- Nie jest to Dan Brown, ale przeczytałem od deski do deski z zapartym tchem, bo większość bohaterów znam przynajmniej z nazwiska, a na jednego - wstyd się przyznać - głosowałem w wyborach - powiedział nam mieszkaniec Dąbrowy Górniczej.

Niektóre osoby podchodzą do stolika z książką i od razu otwierają ją na ostatniej stronie - w indeksie sprawdzają, czy nie ma tam znajomych nazwisk. Co jakiś czas zdarza się, że do stolika przychodzi jakiś pracownik magistratu. Upewnia się, czy nikt go nie widzi, i kupuje. Ta konspiracja jest zrozumiała, bo jednym z bohaterów książki jest Jerzy Talkowski, obecny prezydent miasta. Frączek nie zostawia na nim suchej nitki: "Znałem (go) osobiście i traktowałem nie jak mężczyznę, lecz zdziwaczałe dziecko (...) Był postacią dziwną. Chciałbym powiedzieć, że był uczciwy i szlachetny, ale takie twierdzenie nie wytrzymuje konfrontacji z faktami (...) Nie rozumiał nic z tego, co wokół niego zachodziło (...) Sprawiał wrażenie dobrotliwego, trochę zdziwaczałego wujaszka" - charakteryzuje Talkowskiego. Zarzuca mu manipulowanie faktami z życiorysu, bo eksponował, że w okresie stanu wojennego został odwołany z funkcji prezydenta miasta, ale przemilczał, że tę funkcję objął już po 13 grudnia 1981. "Cały czas podkreślał, jakim to jest świetnym fachowcem (...) Zastanawiający jednak był fakt, że nikt o nim tak się nie wypowiadał oprócz niego samego" - śmieje się z prezydenta Frączek.

Marek Dul, były prezydent z SLD, według Frączka "piastował swój urząd w sposób stosunkowo beztroski. Nie czytał wszystkich decyzji, jakie podpisywał ani też nie miał świadomości ich konsekwencji. W ogóle nie panował nad sytuacją (...) W okresie pełnienia funkcji prezydenta zatrudnił niemal całą swoją rodzinę na funkcjach okołourzędowych".

Jeszcze mocniej dostało się Henrykowi Zagule, prezydentowi Dąbrowy Górniczej z lat 1991-1996. Frączek wypomniał mu, że był członkiem PZPR-u do samego końca i sugeruje, że tajne wybory w Radzie Miejskiej, na podstawie których zdobył stanowisko prezydenta, zostały sfałszowane. „Był prymitywny i bez polotu (...) Dla mnie (...) był nuworyszem rodem z ťKariery Nikodema Dyzmy Ť” - charakteryzuje Zagułę.

Frączek zapewnia, że nie boi się procesów. - W mojej książce nie powtarzałem żadnych plotek ani cudzych opinii, ale opierałem się na własnych obserwacjach - twierdzi.

Co na to Zaguła? - Jeszcze nie zdecydowałem, czy pójść z tym do sądu. Frączek to klasyczny przypadek polityka, który nie może pogodzić się z tym, że został odstawiony na boczny tor - mówi.

Frączek zajął się również politykami spoza swojego miasta. Czesław Żelichowski, senator PiS-u, to w książce Frączka "postać z silnymi ciągotkami egoistycznymi i pazernością na wszystko co z władzą jest związane", Grzegorz Dolniak (poseł PO) "klasyczny przykład nowobogackiego, który mając już utrwalony status materialny, postanawia sięgnąć po nieco splendoru, jaki niewątpliwie daje funkcja parlamentarna", Jacek Kościelniak (poseł PiS-u) - "postać raczej bezbarwna (...) Nie jest typem działacza, a raczej dworzanina". Obśmiał nawet Jerzego Polaczka, ministra transportu, który jakiś czas temu pozbawił go partyjnej funkcji. Frączek napisał: "Poznałem go w połowie lat 90., kiedy był wiceprezydentem Piekar Śląskich. Był postacią stosunkowo pasywną o sympatycznym wyglądzie poczciwego chłopczyka. Odkrył go Adam Grzesica i postanowił wylansować".


moglo by byc ciekawe no i ciekawe na ile wszystko prawdziwe :)
a i jeszcze z forum GW:
Książkę można kupić pod adresem:
Dabrowa Górnicza.
ul. 3-maja 22/206 w budynku b. Urzędu Miejskiego,
II piętro pok. 206
w godz. 10:18.
Serdecznie aapraszam
Dariusz Frączek
kwintosz
Musze przyznać że nie kojarze tego pana, aczkolwiek nazwisko mi się chyba kiedyś obiło o uszy? wink.gif Wie ktoś może jaką rolę pełnił dokładnie ów pan w naszym mieście?

Szczerze powiedziawszy to mogłoby być ciekawe, tyle tylko jak już wspomniał o tym autor artykułu, ile tak naprawde z tego co ów pan napisał jest prawdą a ile jest oszczerstwem i pomówieniami obrażonego na życie i polityke niespełnionego człowieka. Pisze że nie boi się pozwów a mogą się one posypać znając środowisko ludzi którzy zajmują się wladzą w naszym regionie.. Jeśli w książce prezentowana jest prawda to gratuluje temu panu odwagi aby o tym głośno mówić.. Wie ktoś może ile za taką "przyjemność " czytania należy zapłacić?
kwintosz
Kolejne gierki naszego prezydenta, on chyba nie przestanie wojować aż do momentu kiedy skończy mu się kadencja.. wink.gif czyżby kolejne straty??

QUOTE
Radni mają wątpliwości po wypowiedzeniu umowy radcom prawnym

W piątek odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, będąca konsekwencją oficjalnej informacji o wypowiedzeniu od 1 października umowy na świadczenie usług prawnych dla magistratu przez spółkę komandytową Michalski, Tarnawski i Kolano.

Umowę, dwa lata przed jej zakończeniem, jednostronnie zerwał prezydent miasta Jerzy Talkowski, co grozi miastu utratą ponad miliona złotych na odszkodowania.

Posiedzenie, podobnie jak w ubiegłą środę, miało bardzo burzliwy przebieg, a zwołane zostało m.in. po to, by włodarz miasta oficjalnie przedstawił powody, dla których podjął tę ryzykowną decyzję.

Wcześniej stwierdził bowiem, że dysponuje opinią kancelarii prawnej, która potwierdza możliwość wypowiedzenie warunków pracy, bez negatywnych konsekwencji dla miejskiego budżetu.

Prezydent Talkowski ponownie nie ujawnił jednak treści tej opinii, zasłaniając się tym, że udzieli odpowiedzi na
pytania i wątpliwości radnych pisemnie, w trybie interpelacji, co przeciągnie jednak sprawę o kolejne tygodnie.

- Biorę pełną odpowiedzialność za tę decyzję i jako gospodarz miasta nie muszę kierować się niczyimi sugestiami - mówił prezydent Dąbrowy Górniczej, po raz kolejny podkreślając, że powody zerwania umowy są jego tajemnicą.

Takie zachowanie zbulwersowało część radnych, zwłaszcza, że po ewentualnym przegraniu procesu sądowego odszkodowanie wypłacone zostanie w miejskiej kasy.

- Przedstawiłem opinię niezależnej kancelarii prawnej, z której jasno wynika, że istnieje realne zagrożenie koniecznością wypłaty rekompensaty pieniężnej za przedwczesne zerwanie umowy. Sprawa nie może być przeciągana w nieskończoność więc postanowiliśmy zwrócić się o jej rozstrzygnięcie do wojewody śląskiego - podkreśla Robert Koćma, przewodniczący RM.

Radni, tylko przy trzech głosach wstrzymujących się, przegłosowali więc projekt specjalnej uchwały, która trafi do wojewody. Ten ma bliżej przyjrzeć się sprawie i wydać opinię, czy prezydent miasta podejmując taką decyzję nie działa na jego szkodę.

(pas) - Dziennik Zachodni
pozdrawiam
sosnowiec.info.pl napisał:
QUOTE
Czy dyrektor MZBM został ubezwłasnowolniony? | 09.10.2006

Gdy wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Woźniczka zapytał prezydenta Jerzego Talkowskiego, czy to prawda, że w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych wystąpiły nadużycia na kwotę ponad ćwierć miliona złotych, stało się jasne, że sprawa ta zdominuje dzisiejsze obrady dąbrowskich rajców.

Pokrótce chodzi o to, że p.o. dyrektora MZBM Waldemar Śliwa (były zastępca Jerzego Talkowskiego i były radny) zaczął wiosną podejrzewać, że płaci podwójnie pewnej firmie zewnętrznej. Zlecił więc firmie specjalistycznej wykonanie skomplikowanego audytu. Mając w rękach wyniki audytu poinformował o swoich podejrzeniach Prokuraturę. I w tym miejscu pierwsza strona konfliktu (Prezydium Rady Miejskiej, niektórzy radni oraz dyrektor Waldemar Śliwa) stawia poważny zarzut pod adresem drugiej strony (prezydent i reprezentujący prezydenta podczas obrad wiceprezydent Janusz Olszówka), że ta usiłowała uniemożliwić zawiadomienie Prokuratury poprzez zakazanie dyrektorowi Śliwie kontaktów z instytucjami zewnętrznymi. Dziś dyrektor jest na zwolnieniu lekarskim, a wiceprezydent Olszówka wyraził się, że „zapadła decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym dyrektora”. W odpowiedzi dyrektor Śliwa oświadczył kategorycznie: zostałem ubezwłasnowolniony!

Sprawa nie jest nadmiernie skomplikowana, ale strony prezentują tak odmienne stanowiska i wersje, że nie sposób przedstawić jakiejś sensownej wersji wydarzeń bez udziału osób trzecich i wgląd w dokumenty. Na przykład na tak oczywiste pytanie czy nowa kancelaria prawnicza mająca obsługiwać MZBM (to też istotny wątek) pojawiła się w siedzibie MZBM w ustalonym terminie tj. 2 października, wiceprezydent Olszówka mówi, że NIE, natomiast dyrektor Śliwa i radny Zbigniew Łukasik (pracownik MZBM) mówią, że TAK. Tzn. wiceprezydent Olszówka nie widział prawników z nowej kancelarii, a dyrektor Śliwa i radny Łukasik ich widzieli!

(j.l.)
TeodorMotor
QUOTE("DZ")
Prezydent ogranicza prace Rady Miejskiej?
dziś
Na ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej wyszło na jaw, że prezydent miasta Jerzy Talkowski, nie zlecał żadnej ekspertyzy w sprawie wypowiedzenia przed terminem umowy kancelarii prawnej, obsługującej magistrat (wcześniej zapewniał wszystkich rajców, że ją ma). Nie zamierza także zapłacić za tego typu ekspertyzę, która wykonana została na zamówienie Rady Miejskiej.

Sprawa dotyczy zerwania umowy na świadczenie usług prawnych po roku, choć miała obowiązywać trzy lata. Miastu może za to grozić wypłaty ponad 1 mln zł odszkodowania.

- Ja niczego nie zlecałem, bo taka ekspertyza może być wykonana w trybie doradczym - tłumaczył prezydent Talkowski.

- W takim razie mamy do czynienia z kłamstwem, bo wcześniej mówił pan, że taki dokument posiada - odparł Robert Koćma, przewodniczący RM.

Na wniosek rajców opracowane zostało natomiast niezależne opracowanie prawne, z którego wynika, że Dąbrowa Górnicza ma rzeczywiście nikłe szanse na wygranie sprawy w sądzie, co uwolniłoby gminę od konieczności wypłacenia wysokiego odszkodowania na rzecz wyrzuconej kancelarii. Zlecenie to kosztowało 610 zł, ale włodarz miasta zapowiedział, że nie wyda na nie ani złotówki. Okazuje się jednak, że w budżecie jest zarezerwowana kwota 9 tys. zł, z której można finansować tego typu opracowania, zlecone m.in. przez Radę Miejską.

- To jest ewidentne ograniczenie prac Rady Miejskiej, a prezydent nie może tego robić. Rajcy mają natomiast prawo do korzystania z ekspertyz i niezależnych opracować - podkreślił Robert Koćma.

(pas) - Dziennik Zachodni

http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/wydarzenia/656752.html

To kiedy te wybory?
pozdrawiam
Dziennik Zachodni napisał:

QUOTE
Czy nadużycia finansowe w MZBM były tuszowane ?
dziś
Kolejna afera wstrząsnęła dąbrowskim magistratem. Waldemar Śliwa, były wiceprezydent miasta, a obecnie pełniący obowiązki dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, zgłosił kilka dni temu do prokuratury zawiadomienie, że doszło tam do nieprawidłowości we wprowadzaniu i obsłudze systemu komputerowego. Zakład mógł przez to stracić nawet ćwierć miliona zł. Tymczasem już 21 września lokalne władze zakazały Śliwie podejmowania jakichkolwiek decyzji personalnych i podpisywania dokumentów, zapowiadając zwolnienie dyscyplinarne.

O przyczynach odsunięcia Śliwy od kierowania MZBM-em mówi wiceprezydent miasta, Janusz Olszówka.

- Wręczyłem Waldemarowi Śliwie zakaz podpisywania umowy z podmiotami zewnętrznymi, a okazało się, że rozstrzygnięty został przetarg na obsługę prawną MZBM-u i podpisana umowa z nową kancelarią. Dyrektor, będąc na zwolnieniu chorobowym, zostawił zakład bez opieki i jakichkolwiek pełnomocnictw, a w tym czasie 4 października zawiadomił prokuraturę o rzekomych nieprawidłowościach, które miały miejsce w latach poprzednich, nie informując wcześniej o tym prezydenta miasta. Jeśli wiedział o nich od dłuższego czasu, powinien to zgłosić, a nie czekać do ostatniej chwili.

Jak się okazuje sprawa dotyczy okresu 2003-05, kiedy to w MZBM-ie wprowadzany był nowy system komputerowy. Waldemar Śliwa zapewnia, że od początku objęcia tej funkcji podejrzewał, że za niektóre usługi płaci się podwójnie zewnętrznej firmie, zajmującej się konserwacją systemu.

- Po trzech miesiącach wiedziałem, że firma nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i przestałem jej płacić, m.in. za pielęgnację systemu. Wynająłem specjalistyczną firmę, która może wykonywać audyt informatyczny, by wszystko sprawdziła i potwierdziła moje przypuszczenia. Tak się stało, a dokumentacja trafiła do prokuratury. Wcześniej nie miałem dowodów, więc nie mogłem oprzeć doniesienia na przypuszczeniach - tłumaczy Waldemar Śliwa. - Zostałem ubezwłasnowolniony przez prezydenta, który wiedział o wszystkim od lutego. Zwróciłem się wtedy z prośbą o pieniądze na wykonanie audytu, ale ich nie otrzymałem. Chce mi się zamknąć usta, żeby "wyczyścić" całą sprawę.

Sytuacja jest trudna, bo na razie nikt nie kieruje MZBM-em, a jak podkreślił były dyrektor tego zakładu, Zbigniew Łukasik, pracownicy są zdezorientowani zamieszaniem i boją się cokolwiek mówić.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni
Hator
art z dzisiejszego papierowego wydania DZ (pewnie jutro bedzie forma cyfrowa - wiec prosze wkleic pelny tekst)

w skrocie artykul podejmuje sprawe rekompensat pienieznych za ewentualne nie wybrane urlopy przez prezydentow, ktorzy moga nie byc ponownie wybrani
Cytuje:

Jesli nie uda im sie sprawowac fukncji w kolejnej kadencji, gmina musi im wyplacic ekwiwalent za niewykorzystane urlopy. Jerzy T. ma z kolejnych lat 77 dni urlopu - mowi Lucyna Stepniewska z UM DG.
Miesieczny ekwiwalent jest wyzszy niz miesieczne wynagrodzenie. W przypadku 77 dni prezydenta T. bedzie to okolo 30 tys zl - wynika to z jego pensji (5200 zl plus 1920 zl dodatku funkcyjnego i 20 proc wyslugi lat).
pozdrawiam
Talkowski jest niesamowity. Najpierw rządził sobie z Jaruzelskim, później z Zagułą, Dulem, żoną, a teraz wszystko wskazuje że będzie to robić z Meresem. Czy my jesteśmy na niego skazani?
Bartek
Hmm, ok, ale skad pewnosc ze POPiS w naszym miescie wspolpracuje z Komitetem Talkowskiego?

Naprawde mam nadzieje ze POPiS ma madrych ludzi i nie bedzie sie pchac w ramionka Tala.

Zreszta ja juz napisalem do TVN24 i paru gazet w celu poinformowania ze w wiekszym miescie woj. Śląskiego jest juz koalicja POPiS i zeby o tym mowili :) Dostalem tylko odp z TVN24 ze beda robic material :)
pozdrawiam
Pewności nie ma ale jak @kursor donosi to Talkowski w zamian za poparcie Meresa żąda przewodniczącego RM. Cczywiście @kursor zawsze nienalepiej pisze o PO ale jego informacje raczej się potwierdzają.
Bartek
Jesli to prawda to dla mnie jest to jeden wielki skandal!!! :/
Machiavelli
TYLKO NIE TO !!!!

Nie pozwólmy stracić Dąbrowie kolejnych 4 lat !!!! Zagłosujmy na Z. Podrazę.
Bo inaczej dalej będą rządzić Talkowskie, Olszówki, Bobery czy inne Dule. STANOWCZE NIE !!!
pulsatilla1214
Ciąg dalszy Talkovsky-show:

za zaglebie.info:

QUOTE
Genialna transakcja

Przegrane wybory skłoniły byłego prezydenta miasta Jerzego Talkowskiego do poszukiwania nowego miejsca zatrudnienia. Miał je szybko znaleźć w Pałacu Kultury Zagłębia, gdzie przygotowywana była dla niego funkcja głównego specjalisty do spraw mającego właśnie tam powstać Instytutu Kultury. Dziwnym trafem w tym samym czasie o swoje dalsze losy przestał się martwić dyrektor pałacu. Jerzy Talkowski podpisał mu długoletni kontrakt z gwarancją zatrudnienia przez 5 lat.

Istnienie kontraktu, czyli porozumienia w sprawie zmiany dotychczasowych warunków pracy, objęte jest ścisłą tajemnicą. Dostęp do tego dokumentu w PKZ ma tylko wąskie grono zaufanych osób. Drugi taki dokument jest w Urzędzie Miejskim, któremu PKZ podlega.

Jak udało nam się ustalić, na podstawie kontraktu dyrektor PKZ miałby zostać zatrudniony do końca grudnia 2011 roku. Jest tu także mowa o zakazie konkurencji. Pod spodem widnieje podpis byłego już prezydenta miasta, Jerzego Talkowskiego, oraz pieczątka Pałacu Kultury Zagłębia i mało czytelny podpis. Widać także, że dokument był tworzony w pośpiechu, bo są tam nawet błędy w składni zdań.

Zapytaliśmy Jerzego Talkowskiego, obecnie radnego, czy polecił tuż przed swoim odejściem przygotowanie takiego dokumentu. Wyraźnie zdenerwowany, ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył.

- Nie będę rozmawiał z wami na ten temat - odparł.

Postanowiliśmy więc wyjaśnić sprawę w dyrekcji Pałacu Kultury Zagłębia.

- Nie ma żadnych kontraktów. Jako zastępca dyrektora PKZ jestem zatrudniona na umowę o pracę. Wyjaśnialiśmy już te nieprawdziwe informacje w Urzędzie Miejskim - stwierdziła Elżbieta Szymkowska.

- Jeszcze przed pierwszą turą wyborów, kiedy nie było wiadomo, kto będzie prezydentem, zmieniony został mój status z pełniącego obowiązki dyrektora na dyrektora PKZ-u. To jedyne zmiany - dodał Andrzej Smogór.

Plotka głosi, że 72-letni Jerzy Talkowski chciał szefować Instytutowi Kultury, który w PKZ miał rozpoczął działalność w przyszłym roku.

- Wszystko przygotowywane było pod niego. Stanowisko i pensja w granicach siedmiu tysięcy złotych. Nie wystarcza mu już emerytura oraz prawie dwa i pół tysiąca diety radnego? - pytają nasi informatorzy.

- To nieprawda. Instytut Kultury miał powstać dopiero od 1 stycznia 2007 roku i to tylko wtedy, kiedy otrzymalibyśmy zwiększoną dotację na naszą działalność, a nie zanosi się na to. Były jednak prowadzone takie rozmowy, że były prezydent mógłby podjąć pracę w Instytucie Kultury. Zna się na tym, więc nie byłaby to zła kandydatura - przyznaje Elżbieta Szymkowska.

Póki co nikt z nowych władz nie rozmawiał z dyrekcją PKZ na temat istnienia kontraktu oraz zatrudnienia byłego prezydenta.

- Pierwszego grudnia odbyło się spotkanie dyrektora PKZ z zastępcami prezydenta miasta, Iwoną Krupą i Henrykiem Zagułą, podczas którego jednak nie poruszano kwestii długoletniego kontraktu dla dyrektora. Sprawy zatrudnienia pracowników PKZ należą do kompetencji dyrektora tej jednostki. Prezydent Zbigniew Podraza nie podjął jeszcze decyzji w sprawie ewentualnych roszad na stanowiskach szefów Pałacu Kultury Zagłębia. Wszelkie zmiany jednak będą z pewnością dobrze przemyślane - poinformowano nas w Biurze Prasowym UM.

Piotr Sobierajski
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.