Prezes Huty Bankowej oskarżony o płatną protekcjęPrezes Huty Bankowej, a zarazem były kandydat PO na prezydenta Dąbrowy Górniczej, jest oskarżony o to, że w zamian za 300 tys. zł obiecał załatwić jednej z firm wydanie korzystnej dla niej decyzji administracyjnej. - Wziął nawet za to 100 tys. zł zaliczki - twierdzi prokuratura.Sprawa dotyczy firmy, która budowała w Chorzowie punkt skupu surowców wtórnych. Zgodnie z decyzją miejscowego magistratu inwestycja miała być zakończona w grudniu 2011 r. Jednak ponieważ budowa takiego obiektu wiąże się z wieloma obostrzeniami, inwestor nie zdążył z pracami.
Katowicka prokuratura twierdzi, że Krzysztof S., prezes Huty Bankowej, a zarazem były kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Dąbrowy Górniczej, obiecał prokurent firmy, że załatwi przedłużenie terminu inwestycji. Według śledczych wycenił to na 300 tys. zł i wziął z tego tytułu 100 tys. zł zaliczki. Kilka dni temu prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie.
- Krzysztof S. został oskarżony o płatną protekcję i powoływanie się na wpływy w Urzędzie Miasta w Chorzowie - mówi prokurator Elżbieta Mizeracka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Katowicach.
Oprócz biznesmena na ławie oskarżonych zasiądą też dwaj przedsiębiorcy, którzy wykonywali roboty na terenie przyszłego punktu skupu surowców wtórnych. To oni według prokuratury byli pośrednikami w tej sprawie. Zostali zatrzymani przez oficerów z wydziału do walki z korupcją śląskiej policji na gorącym uczynku, kiedy odbierali od prokurent firmy 200 tys. zł. W zamian za fatygę mieli dostać 100 tys. zł prowizji. Oni przyznają się do winy.
Katowicka prokuratur ustaliła, że handlującemu złomem inwestorowi przedłużono termin wykonania robót. Śledczy nie znaleźli jednak dowodów na to, żeby urzędnicy w chorzowskim magistracie zrobili to za łapówkę.
Krzysztof S. nie przyznaje się do winy i twierdzi, że cała sprawa ma aspekt politycznej prowokacji. - Podczas kampanii wyborczej byłem atakowany, potem wypłynęła ta sprawa. Komuś ewidentnie zależy, aby mnie zdyskredytować - powiedział nam wczoraj prezes Huty Bankowej. Dodał jednak, że jest zadowolony, iż prokuratura zakończyła śledztwo. - Dzięki temu będę miał szansę oczyścić swoje imię przed sądem - oznajmił Krzysztof S. Podkreślił, że wypisał się z PO i nie ma już żadnych związków z polityką. - Co prawda jestem jeszcze radnym, ale już niezależnym - powiedział Krzysztof S.
Wszystkim oskarżonym grozi osiem lat więzienia.
źródło
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019..._protekcje.html