CYTAT
PlusLiga Kobiet: Wypowiedzi po meczu MKS - BKS Aluprof
- Byłyśmy za bardzo spięte i nie dałyśmy z siebie wszystkiego. W końcówkach zabrakło determinacji i konsekwencji - w tym Magdalena Śliwa upatruje przyczyny porażki Dąbrowy Górniczej z BKS-em Aluprof.
Katarzyna Skorupa (BKS Aluprof Bielsko Biała): - "Dziś oprócz trzeciego seta zaprezentowałyśmy się dobrze i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej w play-offie, gdyż jest to najważniejsza część sezonu. Jutrzejszy mecz chcemy wygrać i przyjedziemy do Dąbrowy Górniczej po zwycięstwo (spotkanie w ramach Pucharu Polski - przyp. red.), a jak będzie zobaczymy".
Igor Prielożny (trener BKS Aluprof Bielsko Biała): - "Dzisiejszy mecz rozpoczęliśmy tak jak nasz sparing w Czechach bardzo skoncentrowani i zagraliśmy na wysokim poziomie, dlatego drużyna z Dąbrowy Górniczej miała utrudnione zadanie. W trzecim secie gospodynie „pogoniły” nas zagrywką, miały bardzo dobrą zagrywkę. Wykorzystaliśmy tą sytuację, że zagrały wszystkie zawodniczki, albo zagrała większość i być może w dniu jutrzejszym nam się to przyda".
Magdalena Śliwa (MKS Dąbrowa Górnicza): - "Dzisiaj nasza gra momentami była dobra, ale były też chwile, że nie grałyśmy luźno i byłyśmy za bardzo spięte i nie dałyśmy z siebie wszystkiego, tego co potrafimy. W końcówkach zabrakło determinacji i konsekwencji. Nie ma co ukrywać, że Bielsko-Biała jest naprawdę mocną drużyną, ale myślę, ze stać nas było na to, żeby coś więcej ugrać".
Waldemar Kawka (MKS Dąbrowa Górnicza): - "Bielsko dziś wygrało, gdyż zagrało bardzo dobry mecz. Przez dwa sety nie byliśmy w stanie nic zrobić. Drużyna z Bielska zagrała bardzo dobrze środkiem, my bojaźliwie zagrywką a to przekłada się od razu na grze na siatce. Bielsko ma większy potencjał od nas, gra lepiej na siatce i to było widać po wyniku w pierwszym i drugim secie nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku. W trzecim secie zagraliśmy trochę lepiej zagrywką i efekty tego było widać, grało nam się lepiej. Myśleliśmy, ze ten mecz będzie inny, bardziej się postawimy był komplet publiczności na hali, nie udało się. W nasze poczynania wkradła się dziwna nerwowość, brak wiary, że jesteśmy w stanie pokonać rywalki spowodował, że w czwartym secie przy wyniku 10:10 przestaliśmy grać. Raz, że zagrywki Anny Barańskiej sprawiły nam kłopot, a dwa, że zagrywaliśmy „bombki” na stronę Bielska, co było wodą na młyn. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy mecz, bardziej się postawimy i będziemy grać trochę dłużej".
siatka.org