CYTAT
PlusLiga Kobiet: Trzy punkty dla Dąbrowy Górniczej
08.02.2009, 16:23:47
(aktualizacja: 08.02.2009, 20:55:08)
Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza pokonały po emocjonującym spotkaniu, zwłaszcza w drugim secie, zajmujące trzecie miejsce w tabeli zawodniczki pilankiego Farmutilu 3:0.
Mecz rozpoczął się od wzajemnej wymiany ciosów. Żadna z drużyn w początkowej fazie gry nie uzyskała prowadzenia. Wynik oscylował wokół remisu 3:3, 6:6. Na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu 8:6 po ataku Micheli Teixeiry schodziły pilanki. Jednakże kolejne akcje meczu należały już do miejscowej drużyny. Po ataku Beaty Strządały był remis 9:9, a po asie Katarzyny Wysockiej dąbrowianki objęły prowadzenie 12:10 i o przerwę na żądanie poprosił trener Jerzy Matlak. Przerwa ta dała pożądany efekt bowiem Klaudia Kaczorowska zablokowała Beatę Strzadałę, a wkrótce potem Beata Strządała pomyliła się w ataku i był ponownie remis 12:12. Wówczas po raz kolejny rozpoczęła się gra punkt za punkt. Waldemar Kawka zdecydował się na zmianę i za Beatę Strządałę wprowadził Marzenę Wilczyńską. Jak się później okazało było to dobre posunięcie. Wprawdzie po dwóch punktowych atakach Micheli Teixeiry Farmutil prowadził 14:13, a na drugą przerwę techniczną chodził przy prowadzeniu 16:15. Miejscowa drużyna nie zamierzała oddawać pola gry, co sprawiło, że walka była bardzo wyrównana. Po skutecznych serwisach Joanny Staniuchy-Szczurek gospodynie objęły prowadzenie 21:19, i o drugą przerwę poprosił trener Matlak. Po raz kolejny okazało się, że było to dobre posunięcie, atakiem ze środka popisała się Alena Hendzel, a autowy atak Magdaleny Sadowskiej sprawił, że był remis 21:21 i tym razem o czas poprosił Waldemar Kawka. Dwie trudne zagrywki Katarzyny Wysockiej oraz błąd Agnieszki Kosmatki w ataku sprawiły, że dąbrowianki miały piłkę setową przy stanie 24:21. Edyta Kucharska zdobyła jeszcze 22 punkt po swoim ataku, lecz po raz kolejny błąd w ataku popełniła Agnieszka Kosmatka i MKS zapisał pierwszą partię na swoje konto.
Od początku drugiej partii na parkiecie pozostała Marzena Wilczyńska, która zastąpiła Beatę Strządałę. Ponownie rozgorzała walka punkt za punkt. Po ataku Marzeny Wilczyńskiej był remis 4:4, z kolei po akcji w bloku Magdaleny Śliwy i Małgorzaty Lis na Micheli Teixeirze po raz kolejny był remis 6:6. Na pierwszej przerwie technicznej gospodynie prowadziły 8:7, by chwilę potem przegrywać 9:10 po ataku Edyty Kucharskiej. Po ataku ze środka Aleny Hendzel i bloku Klaudii Kaczorowskiej na Katarzynie Wysockiej Farmutil objął prowadzenie 12:10. Chwilę później było już 14:13 dla gospodyń po zbiciu piłki przechodzącej przez Małgorzatę Lis po serwie Katarzyny Wysockiej. Wówczas musiał zainterweniować trener Jerzy Matlak i dało to pożądany rezultat. Najpierw skutecznym blokiem na Katarzynie Wysockiej popisała się Alena Hendzel i był remis 14:14, a później serię punktowych zagrywek zanotowała Agnieszka Kosmatka i było 18:15 dla przyjezdnych. O czas poprosił trener Waldemar Kawka i jak się później okazało było to dobre pociągnięcie. Dzięki skutecznym serwisom Marzeny Wilczyńskiej gospodynie odrobiły straty i uzyskały prowadzenie 20:18. Dwupunktowe prowadzenie miejscowych zawodniczek utrzymało się do stanu 22:20. Dwa błędy własne MKS-u oraz atak Agnieszki Kosmatki sprawiły, że Farmutil był bliższy zwycięstwa w tej odsłonie bowiem objął prowadzenie 23:22. Kolejna przerwa na żądanie trenera Kawki ponownie okazała się złotym środkiem. Pilanki miały nawet piłkę setową przy stanie 24:23 i nie wykorzystały jej. Końcówka tego seta należała do Marzeny Wilczyńskiej najpierw zawodniczka ta zdobyła dwa punkty w ataku i było 25:24, a następnie ponownie zanotowała skuteczny atak i asem serwisowym zakończyła tą część gry.
Chcąc pozostać w meczu Farmutil musiał wygrać trzecią odsłonę meczu. Początek tego seta ułożył się po myśli gospodyń. Po czterech trudnych serwach Magdaleny Śliwy dąbrowska drużyna objęła prowadzenie 4:0 i o czas poprosił trener Jerzy Matlak chcąc zmobilizować swoje podopieczne do lepszej gry. Gospodynie lepiej zagrywały, a zawodniczki przyjezdne miały kłopoty z odbiorem trudnej zagrywki. Wprawdzie na pierwszej przerwie technicznej było 8:6 dla gospodyń to straty przez przyjezdną ekipę zostały odrobione i doszło do remisu 10:10. Jednak z biegiem czasu zaznaczyła się przewaga podopiecznych Waldemara Kawki. Po ataku Joanny Staniuchy-Szczurek i asie serwisowym Magdaleny Śliwy było 12:10 dla gospodyń. Wkrótce potem najlepsza zawodniczka meczu Joanna Staniucha-Szczurek dołożyła dwa punkty z ataku i jeden z zagrywki i przewaga wzrosła do czterech „oczek” (15:11). Liczne zmiany w składzie i przerwa na żądanie w pilskiej drużynie nie zmieniły obrazu gry. Gospodynie skutecznie zaczęły blokować i z tym, elementem gry zawodniczki przyjezdne nie potrafiły sobie poradzić. Więcej ochoty i woli walki było po stronie dąbrowianek, przez co prowadzenie wzrosło do pięciu punktów 18:13 i utrzymało się niemal do końca seta. Ostatni punkt na swoje konto zapisała po skutecznym bloku Magdalena Sadowska, która zatrzymała Michelę Teixeirę.
W nadchodzącym tygodniu pilanki czeka mecz we własnej hali w Lidze Mistrzyń z włoską drużyną Volley Bergamo, a w 16.kolejce spotkań zmierzą się w Pile z Gedanią Żukowo. Natomiast MKS zagra w Kaliszu z tamtejszą Calisią.
MVP spotkania została Joanna Staniucha-Szczurek.
MKS Dąbrowa Górnicza - Farmutil Piła 3:0
(25:22, 28:26, 25:19)
Składy drużyn:
MKS: Strządała, Śliwa, Staniucha-Szczurek, Sadowska, Wysocka, Lis, Tkaczewska (libero) oraz Wilczyńska
Farmutil: Kaczorowska, Bednarek, Sadurek, Kosmatka, Teixeira, Hendzel, Maj (libero) oraz Kucharaska, Kasprów i Szczygielska
CYTAT
Siatkarki MKS Dąbrowy-Górniczej niespodziewanie pokonały Farmutil Piła, zdobywając trzy cenne punkty. Oto co o meczu powiedzieli trenerzy i zawodniczki.
Agnieszka Kosmatka (Farmutil Piła): "Gratuluję zwycięstwa drużynie z Dąbrowy Górniczej. W naszym zespole zawiodło dziś przyjęcie zagrywki. Popełniłyśmy dosyć dużą ilość własnych błędów. W pierwszym secie oddałyśmy przeciwniczkom 11 punktów a to niemal połowa punktów z seta. Dziewczyny z Dąbrowy Górniczej zagrały dziś bardzo dobrze i należało się im zwycięstwo. Szkoda, ze my spuściłyśmy głowy i nie walczyłyśmy".
Jerzy Matlak (trener Farmutilu Piła): "Robiłem wszystko, żeby przełożyć ten mecz ze względu na natłok obowiązków, które w tej chwili ma zespół. Zespół Dąbrowy Górniczej grał bardzo dobrze dzisiaj. Ciężko jest pogodzić trzy kategorie rozgrywek, a my uczestniczymy w Lidze Mistrzyń, gdzie graliśmy z Iskrą Odińcowo czy Peruggią, Pucharze Polski oraz PlusLidze Kobiet. Kłopoty zaczęły się od meczu z Bielskiem przegranym przez nas 2:3 i w dalszym ciągu trwają".
Magdalena Śliwa (MKS Dąbrowa Górnicza): "Bardzo cieszę się z wygranego meczu, bp przeciwnik był bardzo wymagający. Doceniałyśmy klasę rywalek i wiedziałyśmy, że na pewno nie będzie łatwo. Cieszę się, że zagrałyśmy zespołowo i wykonałyśmy wszystkie założenia, które trener zalecił nam przed meczem. Dzisiaj naszym mocnym atutem była zagrywka, która uniemożliwiła Pile zrobienie czegokolwiek. Cieszę się również z trzech punktów".
Wlademar Kawka (trener MKS Dąbrowa Górnicza): "Dziś zdobyliśmy ważne trzy punkty z drużyną z czołówki tabeli. Do tej pory w meczach z czołowymi drużynami nic nie uzyskaliśmy. To był nasz pierwszy taki mecz, gdzie zdobyliśmy trzy punkty. Mam nadzieję, że nie był to nasze ostatnie tak dobre spotkanie i będzie to dobry prognostyk na przyszłość. Gramy jeszcze kilka ważnych meczów i może w końcu się przełamiemy i wygramy u nas z Bielskiem. Dziś zagraliśmy bardzo dobrze. Myślę, że dwa sety wygrane w Bielsku-Białej były dobrym sygnałem, że gramy lepiej. Cieszy mnie, że zespół coraz lepiej funkcjonuje".
Katarzyna Wysocka (MKS Dąbrowa Górnicza): "Trochę desperacji dziś się przydało, bo zagrałyśmy fajną siatkówkę. Myślę, że powoli nasza gra zacznie się układać na play-offy i jeśli będziemy tak dalej grać zagrywką to myślę, że z każdym zespołem możemy powalczyć. Byłyśmy skoncentrowane do ostatniej piłki i udało nam się utrzymać koncentrację i konsekwencję. Punkty stracone w Żukowie przez cały czas odbijają się na nas czkawką, szkoda ich. Gdybyśmy zdobyły tam trzy punkty byłybyśmy teraz spokojne, ale taka jest siatkówka raz się wygrywa, a raz się przegrywa. Z drużyną z Bielska-Białej w Pucharze Polski zagramy z dużą wolą walki i zaangażowaniem tym bardziej, że tam powalczyłyśmy i możemy więcej".
oba cytaty ze strony :www.siatka.org
EDIT: jeszcze dorzucę jedno pytanie do trenera Matlka w wywiadzie udzielonemu siatce.org
CYTAT
Które z zawodniczek grające na co dzień w Dąbrowie Górniczej mogą liczyć na powołania do reprezentacji Polski?
- "Jeżeli będą tak grały jak dzisiaj to nie jest wykluczone, że którąś zobaczymy w kadrze".
całość do przeczytania
TUTAJ