Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Dąbrowska Grupa Vivy!
Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej > Dąbrowa Górnicza > Nasze Sprawy
mieszkanka
Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Wiem, że bardzo duża ilość mieszkańców korzysta z tego forum, dlatego postanowiłam na nim poruszyć bardzo ważny temat, jakim jest ochrona środowiska i ogólnie zwierząt nie tylko w Dąbrowie, ale także w jej okolicach. Właśnie dlatego na terenie Dąbrowy powstała Dąbrowska Grupa Vivy!, która działa w imieniu funkcji Viva! (www.viva.org.pl).

Działalność tej grupy przede wszystkim opiera się na propagandzie zdrowego odżywiania się i walki o prawa zwierząt w różny sposób. Mamy do dyspozycji ulotki, plakaty, happeningi i innego rodzaju imprezy. Niestety grupa jest o wiele za mała, aby działalność prowadzić na terenie całej Dąbrowy.

W związku z tym chciałabym zapytać, czy są osoby chętne dołączyć do naszej grupy? (póki co około 5 osób mamy). Mamy nadzieję, że grupa będzie się efektywnie zwiększać. Przyjmujemy osoby od 13 roku życia, ponieważ właśnie od tego wieku można podpisywać różnego rodzaju petycje i umowy (za zgodą rodziców).

Działalność w grupie odbywa się na zasadzie wolontariatu i jest zupełnie bezpłatna.

Chętnych proszę o kontakt e-mail: wioletta.makuch@viva.org.pl lub właśnie na tym forum. Chętnie odpowiem na pytania.
Sebastian22
Moze byc - mam nadzieje ze nie bedzie przykuwania się do drzew lub jakiś zwierzątek wink.gif Nazwa kojarzy się z VIVA Polska!
mieszkanka
Nie, nie, nie... :) Nic z tych rzeczy. Przede wszystkim - nikogo do niczego nie zmuszamy! To ma być dobrowolny udział w tego typu akcjach. Jeszcze sami nie wiemy, co na najbliższy czas planujemy, bo chcemy, aby to była decyzja wszystkich.

Mam rozumieć, że jesteś zainteresowany?
pulsatilla1214
osobiście lubię mięsko ( i uważam to za zdrowe odżywianie laugh.gif ), więc niestety....

na forum od dawna jest temat o schronisku w DG i perturbacjach z tym związanych, może Ciebie zainteresuje smile.gif
http://www.dabrowa-gornicza.org/index.php?showtopic=506

Poza tym o ile mi wiadomo dość aktywnie działa dąbrowska grupa TOZ...
mieszkanka
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami? Na pewno mnie zainteresuje. Co do schroniska to także o nim słyszałam, a nawet brałam udział w sesji rady miejskiej na której była mowa o stworzeniu właśnie tego schroniska, ale: za duże koszty, mało miejsca na budowę etc itp. Rozmowa w kółko, bez celu.
Arbas
Kazda "oddolna" inicjatywa jest na wagę złota, ale same deklaracje "chcemy...dla zwierząt" i 5 osób to trochę mało by zaiinteresować ogół.
Brawo za dobre chęci, ale prosimy o szczegóły;

-cele
-program,
-statut (przynajmniej parę istotnych fragmentów)

Jeśli działalność będzie się pokrywać z TOZ , to może raczej w istniejącej już organizacji ulokować energię? Przyda się świeża krew w tym stowarzyszeniu, oj przyda.
mieszkanka
Cel? Zwiększenie świadomości ludzi o cierpieniu zwierząt i wzbudzenie u nich choć trochę refleksji. Poszanowanie zwierząt i zaprzestaniu łamania ich praw.

Program? Udział w akcjach organizowanych przez urząd miejski i przedstawianie na nich naszych działań: organizacja ogólnopolskich imprez w naszym mieście (tj. dzień wegetarianizmu, tydzień wegetarianizmu, dzień bez futra, dzień ryby, Holokaust na Twoim talerzu) a także całoroczna propaganda różnego rodzaju akcji (nie w moim imieniu, kwik rozpaczy, cierpienie na sprzedaż, cyrk bez zwierząt, odpowiedzialny opiekun, zwierzęta w reklamie mięsa), organizacja imprez propagujących zdrowy styl życia, aktywny sportowo oraz wiele wiele innych...
Sebastian22
Raczej nie jestem zainteresowany....jestem juz wiekowy i mam duzo obowiazkow:/ choc jesli ma to byc z glową to popieram.
kursor
@ Wiola

skontaktuj się z Zielonym Zagłębiem ( Piotrek Drygała ) mają spore doświadczenia, myślę że mógłby Wam pomóc

pozdro
mieszkanka
Hmmm tak, tak... w styczniu Zielone Zagłębie zaczęło współpracować z Młodzieżową Radą Miejską w DG, ale jakoś tej współpracy nie widać. Nie sądzę, aby mogli pomóc, choć wiem, że mają bardzo duże doświadczenie.
Arbas
Czy VIVA to wegetarianie podparci ideologią?
Wiem, że nie konsumije się kotletów, ale czy wolno zjadać ryby? Jeśli tak, to dlaczego?
mieszkanka
Viva to dokładniej międzynarodowy ruch na rzecz zwierząt.

Wegetarianie ryb nie jedzą.! A dlaczego? Uzasadnienie w formie zdjęć i filmików znajdziesz na stronie www.krwaweswieta.pl
Pawelele
Hmmm wszystko mi się podoba tylko nie ten wegetarianizm wink.gif

Ogólnie uważam, że nie ma nic zdrożnego w spożywaniu mięska, mniam, inna sprawa jak się dokonuje uboju zwierzęcia które potem trafia na nasze stoły, w jakich warunkach jest hodowane etc etc....

mieszkanka a inicjatywy związane z ochroną dzikiej przyrody też Was interesują?? Bo tu jest mi bardziej po drodze..... biggrin.gif
Arbas
To podłe i zwierzęce, że ludzie pożerają swych BRACI MŁODSZYCH, ale ci Bracia czynią to samo pomiędzy sobą.
Świat tak jest niestety urządzony.

Zgadzam się z Pawelele odnośnie zastrzeżeń do wegetarianizmu, o którym Dr P.D,Adamo napisał:
"Jednym z poronionych pomysłów jest wegetarianizm, który
dziesiątkom tysięcy ludzi skrócił życie o kilka do kilkunastu
lat. Ich organizm nie był w stanie wytworzyć pewnych
niezbędnych białek budulcowych wyłącznie z pożywienia
roślinnego"... itd.

Lew Tołstoj miał ośmioro dzieci, z których siedmioro dożyło sędziwego wieku. Tylko córka Maria, która była wegetarianką zmarła bardzo młodo, była słabego zdrowia i przed śmiercią wypowiedziała wiele gorzkich reflekscji pod adresem swojego stylu życia.
mieszkanka
QUOTE
"Jednym z poronionych pomysłów jest wegetarianizm, który
dziesiątkom tysięcy ludzi skrócił życie o kilka do kilkunastu
lat. Ich organizm nie był w stanie wytworzyć pewnych
niezbędnych białek budulcowych wyłącznie z pożywienia
roślinnego"


Moja odpowiedź w tej sprawie: Zapraszam do zapoznania się z tekstem zamieszczonym na stronie: http://www.wegetydzien.pl/artykuly.php?id=353. Jest to tekst obalający popularne mity na temat diety wegetariańskiej, autorstwa Michała Podogrodzkiego. O tym, czy wegetarianie rzeczywiście mogą mieć problem z dostarczeniem odpowiedniej ilości składników odżywczych.

QUOTE
Lew Tołstoj miał ośmioro dzieci, z których siedmioro dożyło sędziwego wieku. Tylko córka Maria, która była wegetarianką zmarła bardzo młodo, była słabego zdrowia i przed śmiercią wypowiedziała wiele gorzkich reflekscji pod adresem swojego stylu życia.


Moja odpowiedź w tej sprawie: Tutaj także przedstawię kilka faktów w postaci żywego człowieka: http://wegesport.pl/index.php?option=com_c...5&Itemid=56

QUOTE
Ogólnie uważam, że nie ma nic zdrożnego w spożywaniu mięska, mniam, inna sprawa jak się dokonuje uboju zwierzęcia które potem trafia na nasze stoły, w jakich warunkach jest hodowane etc etc....


Moja odpowiedź w tej sprawie: Właśnie o to chodzi! O to, jak te zwierzęta są traktowane. Osoby, które sprzedają mięso nie przejmują się tym, bo przecież to zwierze i tak ma umrzeć. Wegetarianie to osoby, które wiedząc, jak te zwierzęta są traktowane - nie potrafią ich zjeść.

QUOTE
mieszkanka a inicjatywy związane z ochroną dzikiej przyrody też Was interesują?? Bo tu jest mi bardziej po drodze.....


Odpowiedź: Oczywiście! Trzeba stwarzać zwierzakom warunki do życia. Nie wiem czy słyszałaś może o interwencji Vivy na temat doliny rospudy, a jeżeli nie to wstawiłam linka do strony, gdzie toczy się walka o tą Dolinę. Dowód na to, że ochrona dzikiej przyrody też się liczy.
pulsatilla1214
dieta pełnowartosciowa, gdyż zawiera jak zwykle soję we wszelkiej postaci, wegetariańskie panaceum na niedobór żelaza... smile.gif Wzbogacone mleko sojowe i suplementy zapewnią witaminę B12... smile.gif (zgodnie z pierwszym podanym linkiem)

...to przekornie spytam - dlaczego giną lasy Amazonii.. smile.gif ? Gdzie na świecie powstaje najwięcej nowych plantacji soi..?

P.S.

wiem czym tuczymy kurczaki... smile.gif

P.S.2

zwykłe pokrzywy też zawierają żelazo biggrin.gif
Pawelele
QUOTE(mieszkanka @ Jun 10 2007, 14:50 ) *
Moja odpowiedź w tej sprawie: Właśnie o to chodzi! O to, jak te zwierzęta są traktowane. Osoby, które sprzedają mięso nie przejmują się tym, bo przecież to zwierze i tak ma umrzeć. Wegetarianie to osoby, które wiedząc, jak te zwierzęta są traktowane - nie potrafią ich zjeść.

To mięsko co ja jem to wiem, że ze zwierzaka które miało dobre warunki i było humanitarnie zabite...

Kupujcie mięsko tam gdzie wiecie, że zwierzaki są wporzo traktowane, nie wiem rozdawajcie jakieś certyfikaty dla gospodarstw które spełniają takie kryteria.... dla mnie to jest rozwiązanie, a tak co z tego, że grupa ludzi nie je mięsa jak reszta ma to w nosie??? Czasem kimś wstrząśnie jakiś filmik czy foty, ale schabowego albo kurczaka z supermarketu po pewnym czasie i tak wcinają aż miło...
Wg mnie lepszym rozwiązaniem jest promowanie hodowców którzy robią to humanitarnie, a piętnowanie wielkoprzemysłowych hodowli w których zwierzę to towar.... Aż przykro patrzeć jak tradycyjne rolnictwo upada... ja tam mieszkam na wsi i pamiętam, że u dziadka to zawsze zwierzaki były szanowane i ich uśmiercanie odbywało się możliwie jak najszybciej i w sposób jak najmniej stresujący dla zwierzaka. O porównaniu warunków takiej kury co sobie łazi po placu i gmera tam i siam, a takiej fermowej to szkoda pisać...
Nie chcę być źle zrozumianym - nie przeszkadza mi to że nie mieszkanka nie je mięska - wporzo Twój wybór. Z tym, że to nie wmówisz mi że taka dieta nie wymaga suplementacji!!! Piszę z głowy ale bankowo brakuje w niej tez któregoś z podstawowych aminokwasów. Cóż dla mnie to jakiś tam argument że powinno się jeść mięso biggrin.gif ale zwierzak ma być hodowany i zabity w sposób szybki i mało stresujący.

Tak czy owak jak myślę, że stoimy po tej samej stronie barykady mieszkanka biggrin.gif
Bartek
Nie ma jak golonka + ostra musztarda + zimne piwko, to jest właśnie dieta cud wink.gif Później pstrąg z grilla + frytki + coca-cola i również człowiek czuje się lepiej biggrin.gif

Ja znałem pewną wegetariankę, jadła tylko zieleninę i się tym afiszowała do czasu aż nie spotkałem jej w Katowicach, siedzącą na ławeczce wcinając hot-doga z dużą "wegetariańska" kiełbasą laugh.gif
Pawelele
No cóż - no coment. Chociaż zapewne są tacy wegetarianie co nie robią takich odstępstw i są wierni tym poglądom.
Oczywiście nie generalizuje, ale czasem jest też tak, że ktoś owszem mięsa nie zje choćby nie wiem co ale skórzane rzeczy nosi i to bez mrugnięcia... przykra taka niekonsekwencja....

Reasumując - jestem po tej samej strony barykady, ale nie uważam tych mięsnych wyrzeczeń za coś co faktycznie zmieni podejście ludzi...
pulsatilla1214
Znam wegetarian co wprost tryskają zdrowiem, znam i takich, co porzucili bezwarunkowy wegetarianizm i z problemami próbują znów nauczyć się trawić mięso (rewolucja w żołądku po pierwszym od kilku lat spożyciu mięska wink.gif ).

Każdy ma swoje zdrowie i najlepiej wie jak o nie dbać smile.gif Niestety dziś wiele osób uwaza za zdrowe odżywianie faszerowanie się tabletkami, suplementami diety, mikroelementami, makroelementami, witaminami i Bóg jeden wie czym jeszcze smile.gif Nawet lekarze potrafią w ten sposób wychowywac swoje dzieci smile.gif Faszerując "niezbędną" chemią. Przecież nauka nie kłamie... A z obrzydzeniem spogladając na "tradycyjną polską kuchnię". Że za tłusta, ze niezdrowa, itd wink.gif


A jednak często osoby, które zaczynaja unikac mięsa czuja sie zdrowiej, nie przeczę smile.gif Dlaczego..? Wg mnie po prostu ludzie jedzą za dużo mięsa. Zakwaszają sobie organizmy, zawiesistymi sosami katują żołądek. Ktoś zgadnie ile tygodniowo zaleca się jeść mieska...? Pewnie dlatego w PRL ludzie byli zdrowsi, miesa nie było laugh.gif ! Jednocześnie jemy za mało wszelkiego rodzaju kasz (no bo jak to, kasze to ubodzy niech sobie jedzą ), warzyw (a staropolska kuchnia znała i brukiew, i pasternak, lubowała się w buraczkach, marchewce. No ale jak jeść warzywa skoro ciężkostrawne i trudno pogryźć. Lepiej ugotowac i niech witaminki idą w powietrze. Ktos w ogóle odważyłby się dziś zjeść zwykłego surowego buraka ??? A to prawdziwa bomba energetyczna, witaminowa i żelazowa ).

W ogóle ludzie za dużo jedzą tongue.gif Stąd także te choroby przewodu pokarmowego.. nie tylko jemy syf, ale i za często...

Naprawdę nic tak nie poprawia samopoczucia jak czasem trochę popościć. Niekoniecznie ze względow religijnych, ale... zdrowotnych. Kiedys ludzie postow przestrzegali, to i odświętne potrawy mogły byc tłuste. Parę razy w roku pozwalali sobie na małe obzarstwo. Dziś można jeść ile się chce i kiedy się chce... Co dobrze widac na ulicach... Wielu z nas zapomniało co wlaściwie znaczy słowo... głód.


P.S.

Paweł, świetny przykład z tą skórą. Z drugiej strony spójrz - jak powszechne oburzenie na noszenie futer, a jaka akceptacja skóry. Jakaś różnica..? Gdzie tu logika...? Może zwykła hipokryzja?

A co do kury grzebiącej sobie na podwórku to sam nieraz chodziłem z babcią "kosić pokrzywy dla kur", ze zjedzonego kurczaka obuchem siekiery rozłupywałem drobniejsze kości, które tez kury dostawały, nie tylko pies. I naprawdę w jajku od takiej kury nic zdrożnego nie widzę smile.gif A jakby to jeszce była zielononóżka kuropatwiana ! Ale jak wiesz dziś trzeba iść na ilość- taniej, szybciej, więcej, maszynowo, taśmowo, chemicznie...

Tylko cos ludzie po takim zywieniu coraz słabsi wink.gif Ciekawe dlaczego...


Ale wbrew pozorom tylko i wyłącznie od nas zalezy co zjemy i jak będziemy się po tym czuć

P.S.2

Każdy organizm inaczej może reagowac na taką samą dietę. Są osoby, którym lepiej słuzy dieta bogata w mięso, innym zaś wprost przeciwnie. Nie istnieje jedna recepta dobra dla wszystkich, to sprawa indywdualna. Co ciekawe jest możliwe, że ma na to wpływ grupa krwi.
Arbas
Ciekawe czy Viola nosi pantofelki ze skóry? A do nich torebeczkę? Sorry, jeśli nie.

Dla mnie propagowanie wegetarianizmu to trochę zawracanie kijem Wisły.

A gdyby tak przyłączyć się do Tow. Opieki nad Zwierzętami
i wspólnie skierować energię na zbudowanie w okolicy schroniska dla zwierząt?
Po co wspólne idee rozbijać na dwa odrębne stowarzyszenia?
Dami7
QUOTE(Pawelele @ Jun 10 2007, 22:11 ) *
No cóż - no coment. Chociaż zapewne są tacy wegetarianie co nie robią takich odstępstw i są wierni tym poglądom.
Oczywiście nie generalizuje, ale czasem jest też tak, że ktoś owszem mięsa nie zje choćby nie wiem co ale skórzane rzeczy nosi i to bez mrugnięcia... przykra taka niekonsekwencja....

Reasumując - jestem po tej samej strony barykady, ale nie uważam tych mięsnych wyrzeczeń za coś co faktycznie zmieni podejście ludzi...

Według mojej wiedzy od użytkowania jakichkolwiek wyrobów ze skór naturalnych wystrzegają się weganie - bardziej radykalny odłam "bezmięsnych".
Bardzo mądry post napisał pulsatilla. Po prostu - ludzkość zatraciła instynkt samozachowawczy, poszliśmy na łatwiznę...
Co do mnie - nie lubię wszelkiego rodzaju sekciarstwa, człowiek ma wolną wolę i rozum, którym powinien się posługiwać z pożytkiem dla siebie. Jeśli robi inaczej - to jego wybór!
pulsatilla1214
Tak, ludzie zatracili instynkt. Ale także stali się bardziej obojętni, niewzruszeni, a przede wszystkim bardziej egoistyczni. Tym bardziej wartościowe są takie inicjatywy - pokazują, że jednak nie dla wszystkich wartosci i zasady kończą sie tam, gdzie wymaga to wysiłku i choć odrobiny osobistego zaangażowania czy wyrzeczeń smile.gif


Przechodzimy coraz bardziej obojętnie obok cierpienia innych ludzi, a co dopiero zwierząt. A to jak traktujemy zwierzęta wiele mówi o nas samych. A jednak ktoś jeszcze próbuje coś robić widząc warunki w jakich konie jadą na rzeź, poniewierane przed Świętami ryby, katowane psy. I choć radykalność proponowanych dzialań, przesada w ukazywaniu problemu często wywołują drwiący uśmieszek w morzu obojetności, to nic nie zmieni faktu, że cel przyświecający osobom próbującym z tym walczyć jest jak najbardziej szczytny. I wypływający zazwyczaj ze szlachetnych przymiotów duszy nieskażonej znieczulicą, a nie z wątpliwej maści pobudek, co ostatnio próbuje się wmówic ogółowi społeczeństwa wink.gif

A takie osoby jak Wiola pozwalają mieć nadzieję, że w czasach wyscigu szczurów i młodzi potrafią znaleźć czas na cos więcej niż myslenie tylko o sobie smile.gif I przywracają wiarę w ludzi jako takich... smile.gif


Ktoś powie, że są ważniejsze sprawy, że ludzie też wymagaja pomocy i opieki. Nikt tego nie kwestionuje. Ale ludzie zazwyczaj mogą poprawić swój los, zwierzęta niezbyt... Po to mamy rozum, aby z niego korzystać...
picaro
No to i ja dodam swoje 3 grosze biggrin.gif

Tamat jak by i bliski bo już przeszło 10 lat jestem wegetarjaninem smile.gif tak więc ja pani Wiolu z chęcią się spotkam z panią i możemy sobie pogadać, a może i wczymś okażę się przydatny. W każdym jednak razie nie jestem jakimiś gorącym zwolenikiem propagowania wegetarianizmu (może już jestem tym zmęczony laugh.gif ).

A panowie co do noszenia butów skórzanych i wegetarianizmu to ja tu nie widzę żadnej hipokryzji, kwestia podejścia. Mimo wszytsko żę sobie ktoś nie je mięsa to przecierz wciąż na świecie mnóstwo się go zjada i coś ze skórą trzeba zrobić (tak mała indjaniska zasada z poszanowaniem i w pełni ekonomicznie - podobnie jak twierdział pan Aldo Leopold). Z kolei pani Wiolu gdyby wszyscy na Świecie zostali wegetarjanami przy obecnej ilości zwierząt hodowlanych to mamy katastrofę ekologiczną, co jednak nie oznacza, że zwiększająca się liczba (jest nas wciąż mało) takich ludzi może czynnie przyczynić się do zmniejszenia głodu na świecie, bowiem dzisiaj mnóstwo żarcia marnotrawi się na hodowle, która wraz z malejącym popytem zmniejszała by się i więcej roślinek było by dla ludzi. A co do soi tam wspomnianej przez kogoś i wycinania lasów w Ameryce płd. to soj ta w głównej mierze jest sadzona w celu zapewnienia paszy dla zwiezrąt, zwłaszcza przez takie firmy jak Monsato która w dodatku prowadzi eksperymenty GMO (i to jest problem). Dla tego akcja pani jest godna pochwalenia a z tego co widzę viva się rozwija więc ja popieram.

pzdr.
spinacz
Hehe chyba po pijaku to picaro pisałeś..język się pląta ??wink.gif co do inicjatywy to popieram ze wszystkich sił akcje Vivy! i i nnych organizacji działających na rzecz zwierzątek. Ja osobiście jestem członkiem FWZ i wydaje mi się że najskuteczniejsze sa akcje bardziej radykalne ph34r.gif
:)
ja tam bez mieska bym chyba nie przezyl tongue.gif
Popieram walke o dobre traktowanie bez okrucienstwa.

Za to naturalne futra sa juz zbedne, pamietacie to? http://www.dabrowa-gornicza.org/index.php?showtopic=2272

PS. szkoda ze nie PETA wink.gif
http://bi.gazeta.pl/im/6/3942/z3942846X.jpg

i takie akcje w DG tongue.gif
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/5,5...52831.html?i=14
picaro
hhehe pijany to nie byłem, ale fakt że pisałem w pośpiechu i gramatycznie tak jakoś wyszło nie bardzo tongue.gif ale treść chyba jest zrozumiała smile.gif

a co do akcji bezpośrednich i bardziej radykalnych to mnie one osobiście już jakoś nie bardzo przekonują. Kiedyś to tak laugh.gif ale dzisiaj mogę o nich powiedzieć tyle, że to dużo szumu, a niestety odbiór społeczny jest skromny bądź nawet zniechęcający. Oczywiście takie akcje jak w przypadku Rospudy czy rozbudowy kolejki na Kasprowy są ostatecznością i w pełni je popieram, ale trzeba znaleźć iną drogę. Według moich doświadczeń żaden radykalizm nie jest rozwiązaniem problemu, a jedynie jego zaognieniem, choć w formie ostatecznej obrony jest niezbędny. I cóż jeszcze dodać? może tyle, że pamiętam pierwsze akcje FWZ w Polsce z początku lat 90 i nie wiem czy dzisiaj coś po nich zostało. Ale może się mylę ! to sa moje odczucia wink.gif
mieszkanka
Napisaliście dość sporo i na wiele zdań muszę tutaj odpisać.

Hmm na początku zaznaczę, że nie zawsze byłam wege. Szczerze mówiąc to dość trudno było się przerzucić na wegetarianizm. Moja mama jest wege, a mój tata je mięso, bo tak go wychowano. Moja mama od dziecka nie jadła, bo po prostu jej nie smakowało. Smakuje jej tylko schabowy i kiełbaska z różna. Żadnego innego mięsa nie tknie, po prostu nie lubi. Moja siostra już w sierpniu, dwa lata temu postanowiła przestać jeść mięso - tak dla zasady. W momencie, kiedy moja siostra po prostu przestała zastanawiałam się nad tym samym: wtedy odkryłam Vivę. Na początku byłam tylko aktywistką, która walczyła o lepsze traktowanie zwierząt. Ograniczałam ilość spożywanego mięsa.. robiłam to co mama: jadłam tylko schabowe i kiełbasę z różna. Z czasem, gdy widziałam te wszystkie filmiki, kiedy byłam świadkiem, kiedy są zabijane zwierzęta na mięso, przestał mi smakować kurczak, kebab, cielęcina... po prostu nie mogłam tego zjeść. Dopiero od niedawna nie jem w ogóle mięsa i jakoś mi go nie brak. Z uwagi na to, że 3 z 4 członków mojej rodziny nie je mięsa dania są przygotowane w specjalny sposób: dużo warzyw, na deser owoce.. po prostu czuję się lepiej. Za zasadę jednak przyjęłam zwyczaj franciszkański.. gdy idę do kogoś w gości i ktoś poda mięso - normalnie mogą je zjeść, aby nie robić kłopotu gospodarzowi.

QUOTE
Nie chcę być źle zrozumianym - nie przeszkadza mi to że nie mieszkanka nie je mięska - wporzo Twój wybór. Z tym, że to nie wmówisz mi że taka dieta nie wymaga suplementacji!!! Piszę z głowy ale bankowo brakuje w niej tez któregoś z podstawowych aminokwasów. Cóż dla mnie to jakiś tam argument że powinno się jeść mięso biggrin.gif ale zwierzak ma być hodowany i zabity w sposób szybki i mało stresujący.

Moja odpowiedź w tej sprawie: Powiedz mi, czy jak jesz normalnie w domu to jesz co popadnie czy specjalnie ustawiasz sobie tak jadłospis, aby spełnił on wszystkie wymagania, aby Twój organizm normalnie funkcjonował? Z reguły wiem, że gotując obiad w domu ludzie kierują się tym, co należy zjeść, czyli to co mamy. Raczej nie interesują się wartościami odżywczymi produktów spożywanych. Jeżeli przechodzisz na wegetarianizm to po prostu nie jesz mięsa, ale także Twoje upodobania kulinarne się zmieniają. Dalej jesz, co chcesz. Kurczę, nie wiem jak to wyjaśnić. Może zrozumiesz.

QUOTE
Ja znałem pewną wegetariankę, jadła tylko zieleninę i się tym afiszowała do czasu aż nie spotkałem jej w Katowicach, siedzącą na ławeczce wcinając hot-doga z dużą "wegetariańska" kiełbasą

Moja odpowiedź w tej sprawie: To się nazywa pseudo-wegetarianizm. Mnie niedawno koledzy próbowali wrobić i zamówili pizzę z mięsem, a mi powiedzieli, że to jest wegePizza. Nie udało im się to jednak, bo zorientowałam się. :) Ale takie testowanie jest głupie... Nie jem mięsa, bo nie chcę, a to czy zacznę to już chyba moja sprawa?

QUOTE
Każdy organizm inaczej może reagowac na taką samą dietę. Są osoby, którym lepiej słuzy dieta bogata w mięso, innym zaś wprost przeciwnie. Nie istnieje jedna recepta dobra dla wszystkich, to sprawa indywdualna. Co ciekawe jest możliwe, że ma na to wpływ grupa krwi.

Moja odpowiedź w tej sprawie: To chyba oczywiste! Każdy jest inny i ma inne zapotrzebowania. Niektórzy wprost nie obejdą się bez diety mięsnej.

QUOTE
Ciekawe czy Viola nosi pantofelki ze skóry? A do nich torebeczkę? Sorry, jeśli nie.

Odpowiedź:Nie.! Futra nigdy nie nosiłam i nie chcę nosić. Po prostu nie lubię tego. Nigdy nie lubiłam. Nawet jak byłam małą dziewczynką i nie wiedziałam, że futro jest ze zwierząt.

QUOTE
Dla mnie propagowanie wegetarianizmu to trochę zawracanie kijem Wisły.

Odpowiedź:Propagowanie wegetarianizmu to nic innego jak uświadamianie ludzi o cierpieniu zwierząt. Nie chodzi o namawianie ich: bądźcie wege, bo tak lepiej. Chodzi o przedstawianie faktów! To sprawa indywidualna, czy ktoś przestanie jeść mięso, czy nie. Ważna jest świadomość, co się je.

QUOTE
A gdyby tak przyłączyć się do Tow. Opieki nad Zwierzętami
i wspólnie skierować energię na zbudowanie w okolicy schroniska dla zwierząt?
Po co wspólne idee rozbijać na dwa odrębne stowarzyszenia?

Odpowiedź: Zawsze istnieje coś takiego jak "współpraca". Lokalna grupa Vivy to nie kolejne stowarzyszenie tylko część jednego, dużego stowarzyszenia.

QUOTE
Z kolei pani Wiolu gdyby wszyscy na Świecie zostali wegetarjanami przy obecnej ilości zwierząt hodowlanych to mamy katastrofę ekologiczną, co jednak nie oznacza, że zwiększająca się liczba (jest nas wciąż mało) takich ludzi może czynnie przyczynić się do zmniejszenia głodu na świecie, bowiem dzisiaj mnóstwo żarcia marnotrawi się na hodowle, która wraz z malejącym popytem zmniejszała by się i więcej roślinek było by dla ludzi.

Moja odpowiedź w tej sprawie: Nie mówię, że każdy ma być wegetarianinem! Chodzi głównie o zmniejszenie cierpienia zwierząt! Ekonomia może by na tym utraciła, ale proszę zwrócić uwagę, jak drogie jest mięso! Może jednak przejście na wegetarianizm okaże się jakimś pożytkiem dla ekonomi własnego ogniska domowego?! Co do głodu na świecie to baaardzo duża ilość żywności jest dla... zwierząt, które idą na rzeź. Niektóre zwierzęta jednak są rozmnażane PRZYMUSOWO!!, aby produkować więcej mięsa. I po co?! Dołączam do odpowiedzi artykuł na temat wegetarianizmu i mięsa.

Co do postów dotyczących fundacji PETA (Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt) to ma ona takie same idee jak Viva! Tylko, że Viva jest w Polsce. :)
picaro
droga mieszkanko! Jeśli tak można się zwrócić? chyba pani mnie nie zrozumiała w tym natłoku postów smile.gif , ale to nic.
Toż to właśnie chciałem napisać, że zwiększenie popytu na produkty pochodzenia niezwierzęcego może się przyczynić zarówno do zwalczania głodu jak i znacznie poprawić byt wielu rolników na świecie (a więc może być także ekonomiczniej - oczywiście gwarancji nie ma). Powód takiego stanu jest prosty, bowiem tak jak pani zauważyła to właśnie dzisiaj najwięcej produktów pochodzenia roślinnego produkuje się nie dla ludzi, lecz dla zwierząt. A o wy popyt można uzyskać tylko poprzez zmianę nawyków żywieniowych w tym przejście na wegetarianizm. W przypadku Polski już dużym krokiem byłby powrót do dawnego trybu żywieniowego preferowanego na naszych tradycyjnych wsiach (być może z powodu biedy, a może bardziej naturalnego sposobu życia) czyli np. zimą zjadamy więcej mięsa, a latem mniej lub wcale smile.gif . Tak więc jestem całym sercem i praktyką za propagowaniem owego stylu życia jakim jest wegetarianizm. Problem jednak leży także w samej dystrybucji żywności. Ale to już troszkę z innej beczki wink.gif i chyba bardziej widzę że pani zależy na samych zwierzątkach. No i w sumie OK. (a i takie jeszcze skromne pytanko jak z kosmetykami? sprawdza pani firmy? co do leków nie pytam bo to rozumiem prawo wyższej konieczności, ale kosmetyki to potrzeby wyższego rzędu). Sam jako stary wege wiem, że ciągle wokół ktoś zadaje pytania i się dziwi, dlatego pani postawa jest godna podziwu. Jednak nie rozumiem jak może pani pisać że mama nie je mięsa, a chwilę później, że tylko schabowe i coś tam. Troszkę dziwne ale ok ja już wszystko zrozumiem. Co do zasady Franciszkańskiej to jej nie znałem, a troszkę się tą postacią interesowałem swojego czasu ale od tego życie by poznawać i się uczyć. Ta zasada jednak mnie dziwi zwłaszcza, że pani celem jak rozumiem jest promocja wegetarjanizmu. Proponuję osobiście stosowanie nie co innej zasady, równie gościnnej. A więc podsuwanie pysznych potraw (bądź samych przepisów) nie mięsnych na imprezach czy to u siebie czy w gościach, a jednocześnie jeśli zaprasza pani "mięsożerców" to proponuje również im przygotować coś z ich diety lecz w ograniczonym zakresie tak aby danie główne było bezmięsne biggrin.gif
życzę także wytrwałości w diecie, bowiem sam mam wielu znajomych którzy nie jedli mięsa i to głównie z powodu takiego jak pani, a więc cierpienia zwierząt (cel godny), niestety wielu z nich już mięso je. Powód dość banalny. Wygoda i brak determinacji. Mnie się udało i jest OK. smile.gif dzisiaj jednak ma w sobie znacznie więcej tolerancji. Bo tak jeszcze z ciekawostek to nie wiem czy pani wie, że każdy ser jest robiony na bazie podpuszczki pochodzenia zwierzęcego. Jest jakiś jeden gatunek, który nie jest tak produkowany ale za to przy użyciu organizmów modyfikowanych genetycznie. Dla mnie wybór jest prosty, bo z sera nie zrezygnowałem w swojej diecie.
No i tak na koniec to jeden ważny wniosek, nie żałuję tego że jestem wege, a nawet wręcz przeciwnie. Bowiem nauczyłem się znacznie lepiej gotować, jem znacznie więcej różnorodnych potraw niż przeciętny zjadacz mięsa i mam czyste sumienie względem zwierząt i głodnych ludzi smile.gif A dodatkowo przywiązuję większą wagę do swego zdrowia, co jest także pewnym sposobem dbania o naszą Ziemię jak stwierdził to kiedyś prof. H.Skolimowski. I tego również życzę pani. smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.