[Bathurst]

Z gazeta.pl :

Wciąż nie wiadomo też, czy radny Niezależny Grzegorz Pisalski zdecyduje się objąć mandat poselski po Wojciechu Sałudze (PO), nowym marszałku województwa. Gdyby tego nie zrobił, kolejna na liście jest Katarzyna Stachowicz, której w Dąbrowie Górniczej nie udało się zdobyć mandatu radnej z listy Niezależnych.

Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...l#ixzz3L3xFEzaK

Jak to możliwe?

Startowała w wyborach do Sejmu?

[Mały77]

Zdobyła 4 263 głosów na liście PO - po rezygnacji Saługi, Pisalskiego i Szaleńca z mandatu ma następny najlepszy wynik z PO.

Ten post edytował Mały77 sob, 06 gru 2014 - 09:58

[Slyzaba]

Z profilu Katarzyny Zagajskiej - nieśmiało skomentuję, że pozytywne wrażenie wywarło na mnie jej poszukiwanie/zbliżanie się do celu:

Niestety nie jestem zadowolona z dzisiejszej sesji.
Po pierwsze nie został przyjęty projekt uchwały w sprawie powołania Komisji Doraźnej, która miałaby się zająć wyjaśnieniami zagrożeń ekologicznych oraz oceną wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców.
Na 24 obecnych na sali obrad tylko 7 było za: 5 Radnych z Klubu PiS i ja z Renata Solipiwko DWS Niezależni.
Uważam, że stworzenie tej komisji pomogło by rozwiązać wiele problemów.

Po drugie nie udało mi się przekonać większości aby nie dopuścić do sprzedaży bezprzetargowej nieruchomości stanowiących własność Gminy Dąbrowa Górnicza.
Chodzi o sprzedaż ok 12 ha działek objętych granicami Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i Podstrefy Sosnowiecko-Dąbrowskiej - obszar "Tucznawa"
na rzecz Katowickiej Strefy Ekonomicznej S.A w Katowicach.
Jestem jak najbardziej za rozwojem naszego miasta i nowymi miejscami pracy- bo są bardzo potrzebne. Ale dlaczego 3 lata temu zapewniano nas, że jak wybudujemy drogę do tych terenów to za mniej jak 60 zł/ m2 to nie będziemy sprzedawać ???
W styczniu 2012 wc Prezes Podstrefy Sosnowiecko-Dąbrowskiej KSSE
namawiał aby wybudować drogę i on kupi 12 ha za 6 mln a dzisiaj oferuje nieco ponad 3 mln i wykonany jeden tylko operat w kwietniu b.r wycenił między 25 a 28 zł/ m2
Pracowałam intensywnie przez ostatnie 9 dni nad tym aby udowodnić, że cena jest zbyt niska a wykonany operat jest nierzetelny i nie odzwierciedla aktualnej sytuacji na rynku wg mojej opinii.
Korzystając z pomocy osób z branży nieruchomości ustaliłam, że to zbyt niska cena bo typowy przedział SSE to ok 100 zł za m2 , najtańsze tereny sprzedawane są za ok 20-50 zł a droższe 100-200 zł za m2.
Dlaczego w mieście, gdzie nie ma na termodernizację przedszkoli i wiele innych potrzeb mieszkańców oddaje się tak tanio nieruchomości, które z racji SSE mają szczególne udogodnienia i ulgi ???
A do tego nie zleca się dodatkowego operatu szacunkowego aby mieć skalę porównania?
Mało tego w operacie tym "jedynym", do analizy rynku wzięto mało atrakcyjny rynek jak: Lubliniec, Łazy, Knurów, Bojszowy a pominięto: Tychy, Gliwice czy bliski nam Sosnowiec? Czyżby ten operat był wykonany na zlecenie kupującego?
Próbowałam przekonać Radnych ale nie udało się bo tylko 5 Radnych PiS, 2 DWS Niezależni i 1 TPDG byliśmy przeciw a 13 z SLD i TPDG poparło przedstawiony projekt

[danielmdc]

Jakie to typowe w naszym kraju. Sprzedać za pół darmo a różnicę wziąć do kieszeni. Mam pomysł dla obecnej władzy, oddajcie za darmo inwestorom te tereny z ulgami podatkowymi na wieczność co by można się było chwalić w mediach ile to tysięcy miejsc pracy załatwiliście dla nowych niewolników. Co do komisji przecież wiadomo że taka nie powstanie, za dużo do stracenia mają ci krętacze.

[Leszek]

Tak sobie poczytuję blog radnego Jaszczury - i jedno mu trzeba przyznać, konsekwentnie odgrzewa stare kotlety. Tym razem znowu wspomina podpalenia budynku KS Zagłębianka i wielce rozwodzi się nad nieudolnością policji oraz przywołuje "zabetonowanie" Staszica przez zamknięcie skrzyżowania koło reala tudzież sprawę Jasionek vs. policja.
Aż serce rośnie, że widać nie ma w Dąbrowie prawdziwych problemów, skoro trzeba medialną popularność podtrzymywać starymi, mało istotnymi sprawami...

[Leszek]

Skarbówka dziwi się, że dąbrowski radny płaci podatki w Sosnowcu
Agnieszka Stefaniak-Zubko|12.05.2015 01:00

Urzędników skarbówki zdziwiło, że sosnowiecki podatnik pełni funkcję radnego w Dąbrowie Górniczej. Jeszcze bardziej zdziwił się radny Jerzy Reszke, gdy straż miejska zaczęła o niego pytać sąsiadów.

Radny Jerzy Reszke (PiS) to osoba dobrze znana w dąbrowskich Strzemieszycach.Członek zarządu stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce jest jedną z osób, które walczą z zanieczyszczeniem dzielnicy.

Kilka dni temu do Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej wpłynęło pismo z Urzędu Skarbowego w Sosnowcu z prośbą o wyjaśnienia dotyczące oświadczenia majątkowego, które Jerzy Reszke składał pod koniec zeszłego roku.

Sprawa była już omawiana na komisji prawno-organizacyjnej. Urzędników skarbówki zdziwiło, że sosnowiecki podatnik pełni funkcję dąbrowskiego radnego. Według ordynacji wyborczej radnym może być osoba, która stale zamieszkuje na obszarze działania danej rady przez cały czas trwania kadencji samorządu. Oznacza to w praktyce, że mieszkaniec Sosnowca nie ma prawa ubiegać się o miejsce wśród dąbrowskich radnych. Mandat traci też osoba, która przeprowadza się do innego miasta, choćby na kilka miesięcy przed upływem kadencji.

Dąbrowska skarbówka nie znalazła radnego w swej ewidencji

Nie zawsze łatwo ustalić, co w praktyce oznacza „stałe zamieszkiwanie”. Wcale nie musi to być miejsce zameldowania, które obecnie służy głównie do celów ewidencyjnych. Zgodnie z sądowym orzecznictwem jest to miejsce, gdzie przebywamy, wypoczywamy, wracamy po pracy, śpimy czy przyjmujemy gości.

Wspomniane oświadczenie majątkowe, które złożył radny Jerzy Reszke, chciał zweryfikować Urząd Skarbowy w Dąbrowie Górniczej. - Nie znalazł jednak pana radnego w swojej ewidencji i nie mógł sprawdzić poprawności złożonych dokumentów. W ten sposób trafiły one do Sosnowca. Poprosiliśmy radnego, aby do środy złożył wyjaśnienia na piśmie, więc na razie nie chcę rozmawiać o możliwych konsekwencjach tej sprawy - mówi Sławomir Żmudka, przewodniczący komisji prawno-organizacyjnej.

"Sprawa sprowadza się do liczenia, ile mam łóżek i gdzie sypiam"

Jerzy Reszke w rozmowie z „Wyborczą” podkreśla, że powinien zostać poproszony o wyjaśnienia, zanim sprawa trafiła na komisję. Jak mówi, mógłby wówczas przygotować dokumenty, podeprzeć się stosownymi przepisami.

- Zmiany dotyczące miejsca zamieszkania zgłasza się do urzędu skarbowego wraz z zeznaniem podatkowym. Oświadczenie majątkowe, którego dotyczy sprawa, było weryfikowane przez urząd skarbowy w marcu, a PIT za 2014 rok składałem w kwietniu. Zresztą rozliczałem się z żoną, która ma w Sosnowcu mieszkanie - wyjaśnia Reszke.

Radny nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy w tegorocznym zeznaniu uporządkował już kwestie dotyczące miejsca zamieszkania. Jednak podczas posiedzenia komisji prawno-organizacyjnej przyznał, że niedawno w Sosnowcu zarejestrował samochód.

- Sprawa sprowadza się do liczenia, ile mam łóżek i gdzie sypiam. Co ciekawe, sprawdza mnie także straż miejska. Nie przypominam sobie, żeby w zakresie jej obowiązków było wypytywanie sąsiadów, czy ktoś faktycznie mieszka, czy nie mieszka pod wskazanym adresem - opowiada Reszke.

Sprawa ma polityczne tło

Radny mówi, że strażnicy odwiedzili Strzemieszyce, gdy on był akurat na organizowanej przez stowarzyszenie konferencji odnośnie do zanieczyszczeń w Strzemieszycach. Rozmawiali z sąsiadami. - W domu była żona, ale strażnicy nie chcieli z nią rozmawiać ani spisać notatki w tej sprawie - denerwuje się Jerzy Reszke.

- Zadzwoniłem do komendanta, który przyznał, że funkcjonariusze chcieli się dowiedzieć, czy faktycznie mieszkam w Strzemieszycach, na wypadek gdyby trzeba mi było doręczyć pismo. Zdarzyła się już sytuacja, że mnie nie zastali w domu - dodaje radny.

Działacze i sympatycy strzemieszyckiego stowarzyszenie nie mają wątpliwości, że sprawa ma polityczne tło. - Tak się ucisza niewygodnych obywateli, którzy walczą o swoją dzielnicę. Wszyscy w Strzemieszycach dobrze znają pana Reszke. Ma dobry kontakt z sąsiadami i piękny ogród - zapewniają.

Radny Reszke jest przekonany, że w środę sprawa się wyjaśni. - A gdyby nawet nie, mandat po mnie obejmie w radzie miejskiej Halina Mucha, która w sprawach dotyczących Strzemieszyc, krzyczy jeszcze głośniej ode mnie - śmieje się radny.

Taki z pana radnego lokalny patriota, że nawet nie płaci w naszym mieście podatków... I jeszcze zamiast przeprosić próbuje się wykreować na politycznego męczennika.

[xMarcinx]

Strasznie rozdmuchana sprawa takch spraw splywa do Izby Skarbowej kilkanaście w roku. Widać II tura wyborów w pełni. Swoją droga ja też bym nie płacił podatków w mieście, gdzie jestem radnym opozycji z dobrze znanych powodów. Tak wiec doszukiwania sie w tym sensacji i jakiejś ideologi jest delikatnie mówiąc malo mądre. Zupełnie inna rzecz, że urząd w dąbrowie ma nieszczególnie dobrą opinie.

[Leszek]

Swoją droga ja też bym nie płacił podatków w mieście, gdzie jestem radnym opozycji z dobrze znanych powodów.

Dla mnie jest to niesmaczne. Zwłaszcza, jeżeli ktoś pozuje na wielce sprawiedliwego i wyczulonego na krzywdy.
I dodam, że nie chodzi mi o te kilka złotych podatku - ale o zasady.

[xMarcinx]

Niesmaczne to jest jak próbuje się zniszczyć osoby, które płacą podatki w mieście gdzie są radnymi.

[Leszek]

Nie, niesmaczne jest to, że ktoś przyłapany na głupim zachowaniu zamiast jak dorosły powiedzieć "przepraszam" robi z tego cyrk. Ale czego ja wymagam, honorowego i dorosłego zachowania u polityka?

[Bathurst]

Za profilem Aktualności Dąbrowskie podsumowanie pracy Radnych w nowej kadencji:

Jeśli miarą pracy Radnych jest liczba złożonych interpelacji to zestawienie, które prezentujemy może nam dać pierwszy po wyborach samorządowych obraz pracy naszych reprezentantów.
Ile razy Radni interweniowali w naszych sprawach podczas obecnej kadencji 2014-2018 i ile razy My zgłaszaliśmy się do Nich z naszymi bolączkami i uwagami - spójrzcie sami.

Ryszard Harańczyk – 89

Jerzy Reszke – 43

Katarzyna Zagajska – 27

Grzegorz Jaszczura -23

Marek Węgrzynowicz – 16

Mateusz Stępień – 13

Renata Solipiwko – 13

Kazimierz Woźniczka – 12

Piotr Bobrowski – 11

Szymon Widera -9

Kamil Dybich – 8

Krystyna Szaniawska – 7

Krystyna Chrobot -6

Wiesław Wikiera -6

Robert Warwas – 6

Robert Kazimierski – 6

Edward Bober -5

Grzegorz Przewieźlik – 5

Sławomir Żmudka – 5

Zbigniew Piątek -4

Agnieszka Pasternak - 3

Grzegorz Kuśpiel – 3

Krystyna Stępień -2

Zbigniew Łukasik – 1

Piotr Chałuda - 0

Stan na 15.05.2015 na podstawie www.bip.dąbrowa-gornicza.pl

https://www.facebook.com/aktualnoscidabrowskie?ref=hl

[Leszek]

Wolałbym konkretne informacje czego dotyczyły te interpelacje - nie zawsze ilość = jakość. Zwłaszcza radnego tuż za podium

[Bathurst]

dlatego napisałem "jeśli miarą pracy(..)" :-)
No ale przyznaj Leszek, ten Pan co ma zero chyba na jakość nie stawia ;-)

A konkretnie co i jak na BIP-ie możesz przeczytać :-)

Ten post edytował Bathurst pią, 15 maj 2015 - 22:06

[Leszek]

Ciekawe, czy był choć na jednej sesji
Albo na posiedzeniu którejś z komisji...

Edit:
co do BIP - jak mi się będzie w pracy nudzić kiedyś

Ten post edytował Leszek pią, 15 maj 2015 - 22:07

[Bathurst]

Obyś nie musiał się nudzić :-)

[paw74]

Niektórzy radni są prawdziwymi rekordzistami, jeśli chodzi o liczbę złożonych interpelacji. Najwięcej złożył Ryszard Harańczyk (Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej) – 89, pracowity jest także Jerzy Reszke (PiS), który złożył ich 43, Katarzyna Zagajska (Niezależni) – 27 i Grzegorz Jaszczura (PiS, członek partii Kongres Nowej Prawicy) – 23.

Przy tych wynikach bardzo słabo wypadają Krystyna Stępień (SLD Lewica Razem), która złożyła tylko 2 interpelację i Zbigniew Łukasik (Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej) z jedną. Okazuje się jednak, że są też i tacy, którzy od grudnia ubiegłego roku nie złożyli ani jednej interpelacji. Zero – tyle właśnie zapytań ma na koncie radny Piotr Chałuda (Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej).

http://www.twojezaglebie.pl/zapracowani-radni-84446

[:)]

gazeta.pl

Gdzie mieszka radny? Sprawą zainteresował się wojewoda

Kilka tygodni temu informowaliśmy o skomplikowanej sytuacji mieszkaniowej dąbrowskiego radnego Jerzego Reszke. Może ona rzutować na prawo strzemieszyckiego działacza do zasiadania w radzie miejskiej. Po naszej publikacji sprawą zainteresował się nadzór prawny wojewody śląskiego, który domaga się wyjaśnień od dąbrowskiego samorządu.

Sprawa wyszła na jaw, gdy oświadczenia majątkowe radnych trafiły do urzędu skarbowego w celu weryfikacji. Urzędników skarbówki zdziwiło, że Jerzy Reszke, zasiadając w dąbrowskiej radzie miejskiej, z podatku rozlicza się w Sosnowcu.

Radny zmienił zdanie

Przypomnijmy, że według ordynacji wyborczej radnym może być osoba, która stale zamieszkuje na obszarze działania danej rady. Oznacza to w praktyce, że mieszkaniec Sosnowca nie ma prawa ubiegać się o miejsce wśród dąbrowskich radnych. Przeprowadzka do innego miasta nawet pod koniec kadencji również grozi wygaśnięciem mandatu.

Początkowo Jerzy Reszke wyjaśnił pozostałym radnym, że jest na stałe zameldowany w Sosnowcu, bo w tym mieście mieszkanie ma jego żona. Tam też wspólnie złożyli roczne zeznanie podatkowe. Działacz od niedawna jest posiadaczem samochodu, który zarejestrował zgodnie z adresem w dowodzie osobistym. Natomiast w sprawie domu w Strzemieszycach toczy się postępowanie spadkowe.

Reszke deklarował też, że przedstawi stosowną dokumentację, która wykaże, gdzie faktycznie mieszka. Kilka dni później - w oficjalnym oświadczeniu - zmienił zdanie. Uznał, że pytania radnych dotyczące jego sytuacji życiowej wynikały z nadinterpretacji.

- Urząd Skarbowy nie złożył wniosku o ustalenie mojego miejsca zamieszkania, lecz wystąpił z prośbą o wyjaśnienie różnic pomiędzy wskazanym miejscem zamieszkania a miejscem zameldowania na pobyt stały - stwierdził samorządowiec, dodając, że dokumenty przedłoży w przypadku wszczęcia oficjalnego postępowania.

Stanowisku radnego dziwi się Agnieszka Pasternak, przewodnicząca rady miejskiej w Dąbrowie Górniczej. Nie widzi też podstaw, by to rada miejska udowadniała Jerzemu Reszke, gdzie on zamieszkuje. - Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji, zrobiłabym wszystko, żeby wykazać, że jestem mieszkanką gminy, w której sprawuję mandat. Radny uznał chyba, że oświadczenie wystarczy - mówi przewodnicząca dąbrowskiego samorządu, przyznając, że w sprawie radnego przeprowadzono w Strzemieszycach wywiad środowiskowy.

- Czy to nie dziwne, że sąsiedzi nie znają nawet nazwiska osoby mieszkającej tuż obok? - zastanawia się Agnieszka Pasternak.

Nadzór prawny czeka na decyzję

Sprawę należy wyjaśnić jak najszybciej. Po pierwsze minął już termin przesłania odpowiedzi do urzędu skarbowego, po drugie na stanowisko rady miejskiej w sprawie Jerzego Reszke czeka nadzór prawny wojewody śląskiego.

- W sytuacji gdy zaistnieją jakiekolwiek przesłanki, że radny mógł utracić prawo do sprawowania mandatu lub w chwili wyborów nie przysługiwało mu prawo wybieralności do rady miejskiej sprawę należy wnikliwie zbadać. W dzisiejszych czasach, gdy ludzie w jednym miejscu mają meldunek, a w zupełnie innym mieszkają, są to sprawy niezwykle trudne, ale nie niemożliwe. Na podstawie oficjalnych dokumentów można stwierdzić, w której miejscowości koncentruje się życie radnego - uważa Krzysztof Nowak, dyrektor wydziału nadzoru prawnego Ślaskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Niezależnie od tego czy dąbrowscy radni uznają, że radny jest mieszkańcem Dąbrowy Górniczej i mandatu wygaszać nie trzeba czy też odwrotnie - przyjrzymy się przesłankom na podstawie, których decyzja została podjęta. Jeśli uznamy, że nie są one wystarczające, sami zbadamy sprawę - zaznacza dyrektor Nowak.

W poniedziałek o godz. 13 spotykają się członkowie komisji prawno-organizacyjnej, którzy chcą wypracować stanowisko w sprawie mandatu Jerzego Reszke. Następnie zarekomendują je radzie miejskiej. - Każdy z nas zagłosuje według własnego poglądu na sprawę i sumienia - zaznacza Agnieszka Pasternak.

PS W poniedziałek na posiedzeniu komisji prawno-organizacyjnej radni głosowali nad projektem uchwały w sprawie wygaszenia mandatu Jerzego Reszke. Wynik był patowy: dwóch radnych było za, dwóch przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. W związku z tym najprawdopodobniej projekt nie trafi pod obrady rady miejskiej na czerwcowej sesji. Pojawić się mają za to obszerne wyjaśnienia, których złożenie zadeklarował głównych bohater całego zamieszania.

[Leszek]

Pojawić się mają za to obszerne wyjaśnienia, których złożenie zadeklarował głównych bohater całego zamieszania.

O ile znowu nie zmieni zdania, już raz obiecywał i psińco z tego wyszło.

[Rokko31]

Przecież ewidentnie ten Reszke mieszka w Sosnowcu a jest radnym DG, powinni go na zbity pysk wywalić i oskarżyć za oszustwo wyborcze, wielki chojrak okazał się zwykłym krętaczem

[Leszek]

Radny jednak straci mandat? "Zrobiono to po cichutku, w desperacji"
agnste|22.10.2015 10:26



Wraca sprawa miejsca zamieszkania Jerzego Reszke, co jeszcze w tym miesiącu może skutkować wygaszeniem mandatu radnemu, który działa przeciw zanieczyszczaniu środowiska w Strzemieszycach.


Wątpliwości czy Jerzy Reszke faktycznie mieszka w Dąbrowie Górniczej (to jeden z warunków sprawowania funkcji radnego w dąbrowskiej radzie miejskiej) pojawiły się w maju, gdy Urząd Skarbowy w Sosnowcu poprosił o wyjaśnienia, dlaczego dąbrowski radny płaci podatki w Sosnowcu.

"Przyjść do domu i spojrzeć sobie w lustro"

Sprawą zajęła się wówczas komisja prawno-organizacyjna oraz... straż miejska, która wypytywała sąsiadów czy radny przebywa na co dzień w swoim domu w Strzemieszycach. Wątpliwości dąbrowskich samorządowców wzbudziło też niewielkie zużycie wody na strzemieszyckiej posesji oraz samochód, który radny niedawno zarejestrował w Sosnowcu.

W rozmowie z ?Wyborczą? Jerzy Reszke wyjaśniał, że źródłem zamieszania jest jego zeznanie podatkowe. - Zmiany dotyczące miejsca zamieszkania zgłasza się do urzędu skarbowego wraz z formularzem PIT. Swoje zeznanie za 2014 rok składałem w kwietniu. W dodatku wspólnie z żoną, która ma mieszkanie w Sosnowcu. Tymczasem urząd skarbowy pytał o oświadczenie majątkowe, które weryfikowane było w marcu - mówił, jednocześnie odmawiając odpowiedzi na pytanie czy w kolejnych zeznaniach podatkowych ?wyprostuje? już niejasności.

Ostatecznie członkowie komisji prawno-organizacyjnej rekomendowali, aby na czerwcowej sesji rady miejskiej wygasić mandat Jerzemu Reszke. Nie doszło jednak do tego, bo po dramatycznym apelu Marka Węgrzynowicza, wiceprzewodniczącego rady miejskiej (?czy my naprawdę możemy zagłosować sprawiedliwie, odrzucając swoje upodobania, poglądy polityczne, (...) tak żeby przyjść do domu i spojrzeć sobie w lustro?) projekt uchwały nawet nie wszedł pod obrady.

Nadzór prawny wojewody wzywa do zajęcia stanowiska

Sprawę od początku obserwuje nadzór prawny wojewody śląskiego, choć jak przyznaje Krzysztof Nowak, dyrektor wydziału, nie wszczęto jak dotąd żadnego postępowania.

- Wysłaliśmy do dąbrowskiej rady miejskiej wezwanie do zajęcia stanowiska w sprawie mandatu radnego Jerzego Reszke. Otrzymaliśmy zapewnienie przewodniczącej rady, że rozstrzygnięcie zapadnie jeszcze w październiku. Jeśli tak się stanie, zbadamy przesłanki, na podstawie których podjęto decyzję o wygaszeniu bądź nie mandatu. Sprawdzimy, czy wszystko odbyło się prawidłowo i rzetelnie, a jeśli coś wzbudzi nasze wątpliwości podejmiemy decyzje o wszczęciu postępowania administracyjnego - zapowiada Krzysztof Nowak.

Komisja za wygaszeniem mandatu

Wygląda na to, że dąbrowscy radni wzięli sobie do serca ponaglenia służb wojewody. Na wtorkowym posiedzeniu komisji prawno-organizacyjnej jej członkowie ponownie poparli projekt uchwały dotyczący wygaszenia mandatu radnemu Reszke. Podpisali się pod nim radni: Kamil Dybich, Krystyna Chrobot, Grzegorz Przewieźlik, Robert Kazimirski, Sławomir Żmudka oraz Agnieszka Pasternak, przewodnicząca rady miejskiej.

- Postępujemy zgodnie z przepisami prawa, do realizacji którego obliguje nas dodatkowo wojewoda. Podczas posiedzenia komisji 3 radnych było za pozytywną opinią dla projektu uchwały o wygaszeniu mandatu. Jedna osoba była przeciw i jedna się wstrzymała. Tak naprawdę jednak decyzja zapadnie podczas głosowania na sesji rady miejskiej - zaznacza Sławomir Żmudka, kierujący pracami komisji prawno-organizacyjnej.

Będzie pikieta w obronie radnego?

Po decyzji komisji w środowisku stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce (w jego władzach zasiada radny Reszke) zawrzało. Niektórzy postulują nawet zorganizowanie pikiety w obronie działacza.

- Podejrzewam, że jedną z przyczyn takiej desperackiej decyzji jest obawa, by Jerzy Reszke nie dostał się do Sejmu. Zrobiono to po cichutku, podczas końcówki kampanii wyborczej. Rzutem na taśmę chce się zapobiec ujawnieniu dramatycznych skutków lokowania na naszym terenie trujących firm - napisała na facebooku Halina Mucha, która zastąpi radnego Reszke w przypadku wygaszenia jego mandatu.

Ciekawi mnie tok myślenia pani Muchy przytoczony w ostatnim akapicie - jak niby wygaszenie mandatu radnego miałoby wpłynąć na wynik wyborów do Sejmu?

No i zaglądając do wcześniejszych postów - obiecywanych "obszernych wyjaśnień oczywiście nie było, najwyraźniej radny liczył, że sprawa po cichutku się rozpłynie w niepamięci.

Ten post edytował Leszek czw, 22 paź 2015 - 11:31