Odpowiedzi

[pikunik]

Witam,
Chcialem sie wybrac na studia do WSB w DG, jednak slyszalem, ze w tej szkole nie trzeba sie uczyc tylko na zaliczeniu placi sie profesorowi i bez problemu zdajemy egzamin. Czy to prawda? Sporo pracodawcow omija studentow uczacych sie w tej szkole. Trzeba przyznac, ze jest tanio i szkole mam na wyciagniecie reki. Mam dylemat czy szukac uczelni w Katowicach i placic wiecej za dojazd i studia, czy jednak zostac tutaj..

Licze na szybka odpowiedz,
Pozdrawiam

[jsm]

Jestem typem wiecznego studenta Kiedyś już studiowałem na państwowej uczelni, której nie udało mi sie skończyć, teraz studiuje na WSB i chwale sobie tą uczelnie przede wszytskim za dziekanat w którym wszystko mozna załatwić. Kryterium wyboru WSB było to ze dojazd mam dobry do tej uczelni. Wczesniej decydujać sie na nia szukałem w necie informacji nt WSB i własnie jest taki poglad ze "placisz i masz" bo to uczelnia prywatna, nie zgodze sie z tymi opiniami. Głownie ze wzgledu na to ze przetrwałem juz tam 4 semstry i wiem jak to jest w podczas sesji egzaminacyjnej. Są przedmioty łatwiejsze gdzie mozna pisać egzamin z notakami z wykładów (na polibudzie też to jest ale dopiero od 3 roku, wszytsko zalezy od wykladowcy). Ale takze są przedmioty trudniejsze które trzeba wykuć i zrozumieć co sie student uczy.
W przypadku Informatyki która studiuje to kadra na WSB to głownie wykładowcy z PŚ z wydziału AEI, więc uczelnia trzyma dobry poziom nauki.

[vacu]

Kryterium wyboru WSB było to ze dojazd mam dobry do tej uczelni.

Wybacz jsm ale to chyba dobre podsumowanie typowego studenta WSB - jak dla mnie szkoda słów na komentarz. Ja przez pięć lat dzień w dzień dojeżdżałem godzinę pociągiem a później 20 minut piechotą, w drugą stronę tak samo - nie jest to łatwy dojazd ale dla mnie (ale nie tylko, wiele było takich osób) głównym kryterium było to, że kierunek ma być taki jak chcę a uczelnia na przyzwoitym poziomie. Ale widać czasy się zmieniają... Za moich czasów również wykładowcy na AEiI twierdzili, że tego typu kierunków nie da się porządnie "zrobić" zaocznie więc jedyna opcja dla pracujących to były studia wieczorowe (codziennie). Ale jak widać i w tej kwestii zmienili zdanie... A "moje czasy" to nie tak odległy początek XXI wieku więc nie jakaś prehistoria...

PS. Żeby nie było - ja nie potępiam ani prywatnych uczelni ani studiów zaocznych z góry na dół, czasami ktoś po prostu nie ma możliwości (np. finansowych) aby studiować dziennie itp. Ale pseudouczelnie które zajmują się handlem papierami potępiam zawsze i wszędzie.

PS2. Oczywiście nie mam na myśli bezpośredniej wymiany dyplomu za gotówkę co byłoby działalnością przestępczą, jednak to co się dzieje na wielu prywatnych uczelniach bardzo ten proceder przypomina.

Ten post edytował vacu pią, 20 lip 2012 - 17:40