![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Rafi ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Użytkownik Postów: 802 Dołączył: pon, 25 sie 03 Skąd: DG City Nr użytkownika: 15 ![]() |
No i widac, ze Talkowski zaczal trzasc gaciami. Nagle przypomnial sobie gdzie sa Gliwice, pojechal tam i zaczal normalnie rozmawiac. Efekt tego taki - ze podobno polibuda jednak bedzuie w dg. Coz...po raz kolejny widac jak tzw. noz na gardle mobilizuje do dzialania. Tyle, ze prezydent pewno tak sie tym zmeczyl, ze przez nastepne pol roku juz nic nie zrobi... :14:
|
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
![]() UZYTKOWNIK Grupa: Użytkownik Postów: 9 Dołączył: wto, 05 gru 06 Nr użytkownika: 356 ![]() |
Witam
Jestem tutaj nowa. Poza tym mam bardzo bliski kontakt ze szkolnictwem wyzszym. To prawda prywatne uczelnie opieraja sie na wysoko wyspecjalozowanej kadrze w uczelni panstwowych. Koszt doktoratu to okolo 12.000,- habilitacja okolo 10.000,- profesura podobnie. Czy ktos slyszal, zeby uczelnia prywatna przeprowadzila z wlasnych funduszy takie postepowanie? Ja osobiscie nie slyszalam. Natomiast panstwowe to i owszem przeprowadzaja. MUSZA przerowadzac, bo: 1 - maja obowiazek szkolenia mlodej kadry (a w konsekwencji przeprowadzac postepowanie o tytul profesora), 2 - dostaja z tego tytulu pieniadze budzetowe na badania wlasne i statutowe, z ktorych uczelnia publiczna moze wyposazyc pracownie dydaktyczne i naukowe. 3 - moga utracic prawa akademickie Niestety pieniadze te sa liche i obciazone wszelkimi haraczami. Student dzieny nie placi ani zlotowki za studia, a wymaga poziomu materialnego szkol prywatnych (chyba ze powtarza sobie swoje nieuctwo). Czlowiekowi sie wydaje, ze jak pojdzie do szkoly prywatnej to ma wieksze szanse. A czy ktos moze mi wytlumaczyc jak mozna miec wieksze szanse skoro ucza i w publicznej i w prywatnej te same osoby i to tego samego A(przeciez pan prof. nie ma innej wiedzy dla prywatnych i panstwowych)? Bo przeciez nie za wiedze, a za "minimum kadrowe" uczelnie prywatne placa pracownikom. Wielu z tych pracownikow oddaje swoje nazwisko uczelni prywatnej nawet na niej nie wykladajac. Ale liczy sie do minimow! Ale i na to przyjdzie kreska. Juz w statutach uczelni publicznych pojawilo sie stwierdzenie "konkurencji". Moze ona byc powodem rozwiazania umowy z pracownikiem. I co potem? Prywaciatne nie chca tak chetnie przyjmowac na etaty (ZUS, podatek, narzuty -> kasa ucieka). ps. osobiscie wylecialam z prywatnej szkoly, bo jako wykladowca nie chcialam oblewac studentow tylko dlatego, ze maja placic za kolejny termin. Wlasciciel powiedzial mi, ze jestem "pracownikiem nieprzynoszacym zysku". Ale za to moge sobie spojrzec w twarz przy porannym makeupie i nie pluje :) |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: niedziela, 12 października 2025 - 00:14 |