[michu]

czołem,

od dłuzdzego czasu (kilka lat) zauważyłem że w Dabrowie (poza Grafiti) zanika zjawisko grania przez zespoły koncertów w knajpkach. Kiedyś (10 lat temu) można było posłuchać czegoś w Chacie u brata, ale wraz z upadkiem tego lokalu (pizzeria a wcześniej disco ) tradycja zanikła.

Niezłe imprezy dzieją sie w Sosnowcu (Nietoperz, Pod Spodem, u desmonta-chwilowo zamnkneli, ale od grudnia rusza) w Czeladzi, nie mówiąc o Katowicach.

Mamy w okolicy kilka zespołów (100 tvarzy grzybiarzy, konopians, natural mystic, black gang, skankan, ziggie- piggie), są na pewno inne. Może ktoś z właścicieli pubów czyta forum i może sie wypowiedzieć na ten temat. I ciekaw jestem zdania koleżanek i kolegów z forum.
Pozdrawiam

[peyo]

Rozmawiałem z chłopakami z Partii i podobno Szef myślał o podeście koncertowym (coś jak ten w Grafitti), ale - jak widać - nie ma go; szkoda, bo byłaby alternatywa dla Grafa, w którym już chyba nigdy nie będzie koncertów... Notabene to już nie powinno się nazywać Rock Pub, tylko Dicho Knajpa (z całym szacunkiem ).

Ten post edytował peyo czw, 23 lis 2006 - 19:24

[Maryhna]

a ja muszę się poskarżyć...
byłam wczoraj na koncercie Maćka Maleńczuka w klubie "Komitywa". I tak:
- ledwo można przecisnąć się między krzesłami ( mógłby właściciel zadbać o odpowiednie odstępy a nie sprzedać bilety masie ludzi dla zysku którzy potem nie mają gdzie usiąść)
- zero wentylacji i klimatyzacji
- okna się nie otwierają a drzwi wejściowe musiały być szczelnie zamknięte żeby nikt niepowołany nie wszedł bez biletu
- jestem osobą palącą ale od dymu i duchoty zasłabłam i po godzinie wyszłam z koncertu / byłam wkurzona na maxa!
- mogli by chociaż zadbać o łatwe dojście do baru i do toalety, ale musieliśmy sie przeciskać a przebycie kilku metrów bez rozpychania się między kolanami ludzi siedzących graniczyło z cudem

BARDZO żałuję! wydałam łącznie 60 zł na dwa bilety i zapłaciłam za takie warunki :/


ps: tydzień lub dwa wcześniej, byłam na koncercie Wasika, ludzi było mniej, klimat ok, nie miałam zastrzeżeń a teraz to była jakaś totalna porażka