Jak sam piszesz "rebranding" to "proces gospodarczy...". Skrócenie nazwy miasta procesem gospodarczym nie jest :wink: .
Co do uderzania w innym kierunku - pisałem na początku tematu, ze kopalnia ćwiczebna czy skansen na terenie dawnej kopalni "Paryż" znów w polityce władz miasta zostały odłożone na nie wiadomo kiedy. Trudno więc uważać, że w tym widzą one szansę na rozwój turystyki.
Osobiście nie w tym upatrywałbym walorów miasta, lecz właśnie w "pojezierzu". W Zabrzu już działa skansen techniki na terenie dawnej kopalni 'Luiza" i bez porownania bardziej wartościowy od Paryża (sprawna maszyna wyciągowa najstarsza na terenie GOP).
Co do kopalni ćwiczebnej - wyszła kilka lat temu mapa -"Podziemne Trasy Turystyczne Polski". Na "kredyt" znalazła sie tam i Dąbrowa. Przez ostatnie lata przyjeżdżają więc turyści z ową mapa w ręku i co..? Mają kopalnię gdzieś, skoro nie można jej zwiedzić. Świetne muzeum obok to nie to samo.
Zabytki po dawnym górnictwie ponadto są ofertą dla specyficzej grupy "turystow industrialnych", których za wiele nie ma. I to jedynie dla nich "Górnicza" oznacza coś ciekawego, a nie turystyczną pustynię.
Dąbrowskie jeziora faktycznie nie będą nigdy Mazurami. Połaczenia pochylnią choćby (nie mowiąc juz o śluzie) też nie widać. Zapominasz jednakże o jednym - kompleks tak czystej wody jest na wyciągnięcie ręki kilku milionow ludzi, mieszkańców województwa. Nie każdego stać na wyjazd aż na Mazury. Na dąbrowskie jeziora mają oni blizej niż mieszkańcy Warszawy na Mazury. Więcej - przyjezdni mają tuż obok Orle Gniazda, jedyne w Polsce, urodą nie ustępujące mazurskiemu zamkowemu gotykowi. A skałek wspinaczkowych juz na Mazurach nie uświadczysz.
Zaś czystośc wody np. Pogorii III jest znacznie lepsza niż większości mazurskich jezior. To dlatego jest ono mekką nurków. Rybnościa również im nie ustępują, zwłaszcza, że u nas nie ma gospodarczych odłowów PGRyb, natomiast zarybiane są znacznie lepiej.
Co do pustyni - wojsko na bieżąco ją utrzymuje, koszty wyplenienia wprowadzonej wierzby kaspijkskiej są jednakże horrendalne, nawet wypalona, wyrwana z korzeniami potrafi sie odrodzić :cry:
Kaktusy może nie wyrosną, ale rosną np. czerwce, na korzeniach których zyją piękny barwnik tworzące owady o tej samej potocznej nazwie- "Czerwiec" (Margarodes
polonicus), od ktorego szósty miesiąc roku we wszystkich słowiańskich językach taką ma nazwę. Z jego poczwarek, zbieranych na początku "czerwca" uzyskiwano czerwony barwnik (kolor 'czerwony" równiez od "czerwca"). Konkludując - dopóki "polskiej koszenili" nie zastąpiła ta zbierana z prawdziwych
kaktusów, po odkryciu Nowego Świata, mieliśmy monopol na barwę purpurową :wink:
Co do reklamy-czy tak trudno postawić na granicy miasta, gdy jadący od Częstochowy kierowcy zjeżdżają z górki nad Podwarpiem, gdy widzą rozległą kotlinę, w niej na wprost wielkie jezioro, czy tak trudno ustawić jakieś tablice z hasłem "witamy w Dąbrowie, mieście jezior" :wink: ? Czy coś podobnego - choc zaczęliby kojarzyć miasto z tymże widokiem. Cokolwiek!!! Mało które miasto nie dba o wyglad swych drogowych granic tak bardzo jak Dąbrowa. A każdy przejeżdżający może potencjalnie zatrzymać się czymś zaciekawiony. A jest ich wiele, krzyżuja się u nas jedne z glównych dróg kraju.
Skojarzenia, że wolisz w nazwie "Stary" niż "Nowy" sa jak najbardziej błędne gdyż wyciągasz z nich fałszywe wnioski. Przymiotnik "Nowy" otrzymywały bowiem w wiekszości "nowolokowane" miejscowości, po ponownym nadaniu praw miejskich, dla odróżnienia od starego ośrodka, czesto stawały sie również głownym miastem, a stare podupadało lub nawet całkowicie znikało z powierzchni ziemi opuszczone przez mieszkańców, którzy się przeniesli do nowego. A to z powodu pozaru, których było mnóstwo w średniowiecznej , drewnianej zabudowie miejskiej, a to po zmianie biegu rzeki (właśnie Nowy Sącz zdominował stary, gdyż Poprad po powodzi wpadał w innym miejscu do Dunajca niz wcześniej). Mam na myśli lokacje średniowieczne (Nowe Miasto Lubawskie, Nowy Wiśnicz, Nowy Dwor Gdański, Nowa Ruda i wiele, wiele innych), gdyz ich w nazewnictwie najwięcej się utrwaliło.
Dla mnie żadne z miast z "Nowy" w nazwie nie powoduje skojarzeń, które masz
Tak, Dąbrów jest masa. Ale tylko jedna jest miastem stutysięcznym i ma tak wielkie znaczenie dla krajowej gospodarki. Miejsko-wiejska Dąbrowa Białostocka liczy 6700 mieszkańców, Dąbrowa Tarnowska (miasto powiatowe) 11700 8) Reszta to przysiółki i osiedla. Czy nadal uważasz, że możemy byc z nimi pomyleni, czy to raczej one ze 130 tys Dąbrową w Zagłębiu :wink: ? Jest tylko jedno miasto w tym kraju o tej nazwie (choć mimo tylu mieszkańcow w duzej mierze ma charakter wiejski pomimo bytu na prawach powiatu grodzkiego). Powiatu grodzkiego, jak dawne miasta wojewódzkie.
Nie ujmujac nic warszawiakom jeszcze nie spotkalem Mazowszanina,który na nazwę Huta "Katowice" pomyslałby Dąbrowa, a nie Katowice (kolejna nieszczesliwa nazwa). Gdy ktos przyjezdny wsiadlby do autobusu nr 18 pod katowickim empikiem: widzi trasę Katowice -Huta Katowice, moze pomyslec, ze nie wyjedzie poza granice miasta :wink: Nie spotkalem, choc byl czas, ze regularnie linią CMK do stolicy jeździłem.
Kojarzą Białostocką, gdyz z Podlasia wiele ludzi w stolicy. A "dalekie południe" kojarzą z Krakowem najczęściej i Zakopanem 8)
Tablice rejestracyjne mamy "SD", nie były potrzebne "SDG". Śląskie, Dąbrowa. Wystarczyło.