
Telefon do RM:
- Od trzech miesiĘcy sŁucham wyŁĄcznie Radia Maryja. WyrzuciŁem telewizor na Śmietnik, a w radiu urwaŁem gaŁkĘ, tak aby nikt z rodziny nie mÓgŁ zmieniĆ stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdĘwolnym czŁowiekiem.
¤ ¤ ¤
Ekspert RM:
- Muzyka techno w takim samym, a moŻe nawet wiĘkszym stopniu co narkotyki, uzaleŻnia. WywoŁuje bowiem w organizmie podobne reakcje chemiczne. Prowadzi teŻ do rozwiĄzŁoŚci seksualnej.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - PÓŁ emerytury bĘdĘoddawaĆ dla mojego ukochanego Radia Maryja.
O. Jerzy: - To piĘknie. A ile ma pani tej emerytury?
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk w Rozmowach NiedokoĹczonych:
- Podchodzi do mnie taka maŁa dziewczynka... no moŻe miaŁa z dziesiĘĆ lat i opowiada, Że na poczĄtku wakacji przyszli do niej do domu koledzy i koleŻanki i zaproponowali: zaŁoŻymy bandĘ. I zaŁoŻyli... podwÓrkowe kÓŁko rÓŻaĹcowe. Takie wspaniaŁe dziecko...
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- Od kilku lat postanowiŁam walczyĆ z tymi wstrĘtnymi wulgaryzmami w jĘzyku polskim. Na przykŁad idĘprzez park i sŁyszĘ, jak mŁodzi ludzie - tacy po trzynaŚcie, czternaŚcie lat - co drugie sŁowo tylko kurwa i kurwa. No to podchodzĘdo nich i mÓwiĘ: "Ja wam, gÓwniarze jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam". I wie ksiĄdz, Że to skutkuje...
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - SkĄd siĘw Polsce bierze ten antysemityzm? Ja jestem wŁaŚnie takiego pochodzenia...
O. Jacek: - WspÓŁczujemy pani wszyscy...
¤ ¤ ¤
SŁuchacz: - PostanowiŁem w nastĘpnych wyborach gŁosowaĆ na PlatformĘObywatelskĄ.
O. Rydzyk: - No to pan cierpi na schizofreniĘ. Trzeba siĘprzebadaĆ, a ja pana na razie wyŁĄczam.
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk w Rozmowach NiedokoĹczonych:
- Ludzie pokazujĄ palcami, jakim ja samochodem jeŻdŻĘ. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeĹşdziĆ? Na krowie mam jeĹşdziĆ? GŁupoty takie gadajĄ... mogĘna krowie, ale gdzie ja bym tĘkrowĘtrzymaŁ w Radiu Maryja?
¤ ¤ ¤
SŁuchacz: - Ja juŻ piĘĆ godzin do was dzwoniĘi dopiero teraz siĘdodzwoniŁem. ChciaŁbym zaprotestowaĆ przeciwko temu, Że wy tak bez przerwy na tych ŻydÓw nadajecie...
O. Rydzyk: - No to niech pan sobie nastĘpne piĘĆ godzin jeszcze do nas podzwoni.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Ja mieszkam w Żarach i poszŁam zobaczyĆ ten Przystanek tego Owsiaka. To jest, proszĘojca, diabelstwo... mÓwiĘojcu: diabelstwo. Tam piwo leje siĘstrumieniami i wszyscy ze wszystkimi siĘ... no nie wiem, jak to powiedzieĆ, Żeby ojca nie obraziĆ... no, pieprzĄ siĘ.
O. Jacek: - No, teraz to dopiero pani obraziŁa i mnie, i Pana Boga. Trzeba byŁo powiedzieĆ: uprawiajĄ deprawacjĘ.
¤ ¤ ¤
Ekspert RM:
- MiŁoŚĆ do Boga moŻna wyraŻaĆ w rozmaity sposÓb. Na przykŁad moŻna postanowiĆ sobie: dziŚ nie naŻrĘsiĘczekolady jak Świnia.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Ja siĘtego nie wstydzĘ. Mam siedemdziesiĄt lat i wszystkim mÓwiĘ, Że jestem dzieckiem Radia Maryja i ojca Rydzyka.
O. Jacek: - No, wie pani... To ostatnie stwierdzenie moŻe byĆ ryzykowne...
¤ ¤ ¤
MŁoda sŁuchaczka RM: - OdmawialiŚmy koronkĘdo NajŚwiĘtszego Serca, a do domu przyszedŁ pijany tatuŚ i zaczĄŁ klĄĆ. Potem usnĄŁ... No to mamusia poŁoŻyŁa na nim obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu juŻ nigdy nie widziaŁam pijanego tatusia.
O. Jacek: - PrzestaŁ piĆ?
MŁoda sŁuchaczka RM: Nie wiem, bo w ogÓle gdzieŚ zniknĄŁ.
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk w Rozmowach NiedokoĹczonych:
- Mam wŁaŚnie w rĘku program SLD. Nie wiem, czy ja te rĘce potem domyjĘ...
¤ ¤ ¤
Dobranocka w RM:
- Masz na imiĘWojtuŚ? Jak piĘknie i bardzo Ładnie zaŚpiewaŁeŚ piosenkĘ, wiĘc mamy dla ciebie nagrodĘ. Mam w rĘku kasetĘo podwÓrkowych kÓŁkach rÓŻaĹcowych. Chcesz takĄ kasetĘ?
- Nie!
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka:
- MĄŻ sprzedaŁ dosŁownie wszystko z domu na wÓdkĘ. Ale jak chciaŁ juŻ sprzedaĆ radio, na ktÓrym sŁucham Radia Maryja, to siĘzdenerwowaŁam.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Tadeusz? DzieĹ dobry. To ja - Maria...
O. Rydzyk: - Dlaczego mi pani mÓwi po imieniu? Ja nie znam Żadnej Marii... To znaczy jednĄ znam... ale ona by raczej do mnie nie zadzwoniŁa...
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka RM:
- Czy jak siĘmodlĘcodziennie i spowiadam, ale teŻ uŻywam wibratora - wie ksiĄdz, co to jest? - ale po to, aby nie grzeszyĆ z mĘŻczyznami, to grzeszĘ?
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka RM:
- Dobrze, Że Ojciec ŚwiĘty nie jeĹşdzi tramwajami, bo jak by zobaczyŁ, Że dziewczyna siada chŁopakowi na kolanach i caŁuje siĘz nim, to by musiaŁ pomyŚleĆ tylko jedno: No ku**a jakaŚ zwyczajna.
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk:
- Ja juŻ nie mogĘsiĘna to wychowanie seksualne patrzeĆ. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. RĘkami katolikÓw jest wprowadzane. To jest normalny instruktaŻ. Dzieci siĘinstruuje, jak robiĆ samogwaŁt, jak sobie robiĆ dobrze... bez Boga.
¤ ¤ ¤
Ekspert RM:
- Filmy rysunkowe sĄ narzĘdziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie sĄ gŁosicielami satanizmu... na przykŁad ten kwaczĄcy kaczor Donald... On nie zna litoŚci. Jest okrutny i bezwzglĘdny. JeŚli nawet dochodzi do jakiegoŚ celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- Ojciec mÓwi o pornografii, a moŻe zaczĘlibyŚmy jej zwalczanie od koŚcioŁÓw, od tych kobiet, ktÓre przystĘpujĄ do komunii w spÓdniczkach tak krÓtkich, Że im caŁy interes widaĆ, a kapŁan, zamiast to przez mikrofon zganiĆ, to tylko siĘoblizuje.
¤ ¤ ¤
Fragment piosenki Śpiewanej przez dziecko na antenie RM:
- Gdy Pan Jezus byŁ malutki nigdy w domu nie piŁ wÓdki.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Niestety jestem za tym, Że jak dziecko jest chore... to znaczy pŁÓd jest chory nieuleczalnie, to powinno siĘdopuszczaĆ aborcjĘ.
ProwadzĄcy audycjĘ: - To paniĄ powinno siĘw pierwszej kolejnoŚci zabiĆ, a nie to dziecko.
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk:
- ByŁem w BiaŁymstoku i widziaŁem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby byŁ przeciwko AIDS. PisaŁo na nim: "Wszyscy to robicie, ale rÓbcie to z gŁowĄ". JakieŻ to wstrĘtne... wszyscy robicie, a przecieŻ ja tego nie robiĘ.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Ja dzwoniĘze StanÓw. U nas jest juŻ taka deprawacja i kultura Śmierci, Że w szkoŁach stojĄ automaty do sprzedaŻy prezerwatyw.
O. Jacek: - To pani nie dzwoni ze StanÓw, tylko z piekŁa.
¤ ¤ ¤
Quiz na antenie RM:
- Masz na imiĘMichaŁ? To piĘknie. Pierwsze pytanie naszego quizu brzmi: Nad jakim morzem leŻy wyspa Kapri?
- A ona leŻy nad morzem?
- No... kaŻda wyspa leŻy nad jakimŚ morzem.
- No to nad jakim ona leŻy?
- Kto tu w koĹcu komu zadaje pytania?
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- "Tygodnik Powszechny", "GoŚĆ Niedzielny" i "Fakty i Mity" zatruwajĄ dusze katolikÓw.
¤ ¤ ¤
Dowcipy na antenie RM:
- ZmieniŁeŚ rybkom wodĘw akwarium?
- Po co? PrzecieŻ jeszcze poprzedniej nie wypiŁy.
MiŚ prowadziŁ sklep w Tatrach. Przychodzi do niego zajĄczek i prosi chleb z gÓrnej pÓŁki. WŚciekŁy miŚ przystawia drabinĘi zdejmuje ten chleb. NastĘpnego dnia historia siĘpowtarza, wiĘc trzeciego dnia miŚ, widzĄc zajĄczka, juŻ sam wszedŁ na drabinĘ, a ten mÓwi: - PoproszĘmasŁo z dolnej pÓŁki.
Matka w ZOO do syna:
- Nie zbliŻaj siĘdo niedĹşwiedzi polarnych, bo siĘprzeziĘbisz.
Scena w ZOO:
- Kiedy bĘdzie pan karmiŁ maŁpy?
- A co? JuŻ pani jest gŁodna?
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- WŁaŚnie minĄŁ mi okres...
- I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?!
¤ ¤ ¤
SŁuchacz: - W OŚwiĘcimiu nigdy nie byŁo komÓr gazowych. Ta propaganda gŁoszona jest przez lobby homoseksualistÓw amerykaĹskich.
O. Piotr: - Chyba przez lobby Żydowskie.
SŁuchacz: - A to nie na jedno wychodzi?
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- Ja sam na sobie dokonaŁem eutanazji, bo siĘzatruwam truciznĄ o nazwie alkohol. Dzisiaj byŁem w koŚciele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posŁuchaŁem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziĘkujĘ, Że jestem alkoholikiem. Nazywam siĘMarian z PŁocka...
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka RM:
- IdĘsobie ulicĄ, patrzĘ, a tu takie szesnastoletnie ku... wkŁadajĄ za wycieraczki samochodÓw ulotki agencji towarzyskich. PatrzĘza chwilĘ, a jednĄ takĄ ulotkĘwyciĄga nasz ksiĄdz proboszcz. No to pytam siĘjego, po co mu ona. A ksiĄdz odpowiedziaŁ, Że przyda siĘjako zakŁadka do ksiĄŻki. JuŻ nie wiem, co o tym myŚleĆ.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, ktÓry przez caŁe Życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie ŻydÓw. A ja siĘpytam, czy w imiĘmiŁoŚci Chrystusa nie mÓgŁby wyszukaĆ kilku pozytywnych postaci tej nacji?
O. Piotr: - ProszĘpani... to za niego robi "Gazeta Wyborcza".
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - SŁuchaŁam pana wypowiedzi i muszĘprzyznaĆ, Że byŁa ona na bardzo niskim poziomie, wrĘcz na poziomie ŻenujĄcym.
O. Rydzyk: - Widzicie... to telefonowaŁ do Radia Maryja szatan, choĆ o niewieŚcim gŁosie. A jeŚli to nie sam szatan dzwoniŁ, to jego niewolnik o imieniu Urszula.
¤ ¤ ¤
Telefon do RM:
- NajdroŻszy ojcze Rydzyku. JesteŚmy z tobĄ. Jak by ktoŚ chciaŁ na ciebie rĘkĘpodnieŚĆ, to ja nie wiem co bym mu zrobiŁa... najdroŻszy i uwielbiony ojcze. Ty jesteŚ dla mnie wiĘcej jak BÓg... (pŁacz) Sto razy wiĘcej jak BÓg... ukochany ojcze. Oni wszyscy bĘdĄ musieli z tego kiedyŚ zdaĆ Świadectwo. Przed Bogiem i przed tobĄ, bo ty bĘdziesz siedziaŁ na jego prawicy.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Moja siostra nie ma juŻ jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.
O. Piotr: - Ale Chrystus jĄ kocha i ma w tym zapewne jakiŚ plan.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - Papierosy, chŁopcy, trochĘalkoholu... no puszczam siĘi jestem szczĘŚliwa, i jest mi dobrze.
O. Piotr: - Dziecko... czy ty wykrĘciŁaŚ wŁaŚciwy numer telefonu?
¤ ¤ ¤
SŁuchacz: - Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu... siaĆ, siaĆ i siaĆ. Czy to nie jest juŻ nudne?
O. Piotr: - A pan siĘschlaŁ po prostu jak Świnia...
¤ ¤ ¤
Rozmowa na antenie RM:
- Wy tak ciĄgle mÓwicie, Że ona byŁa zawsze dziewica.
- Tak, proszĘpana.
- To ja jej strasznie wspÓŁczujĘ.
¤ ¤ ¤
Ekspert RM:
- Dzisiaj w Polsce nie produkuje siĘjuŻ nic polskiego. Nawet, jak siĘgŁupiĄ ŻarÓwkĘchce kupiĆ, to trzeba kupiĆ, za przeproszeniem, osram.
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka RM: - Zawsze jestem zabezpieczona i noszĘprzy sobie prezerwatywĘ. I co w tym zŁego? KtoŚ by powiedziaŁ, Że jestem puszczalska...
O. Jacek: - No wiĘc jest pani puszczalska... Na szczĘŚcie... to znaczy, niestety...
¤ ¤ ¤
ProwadzĄcy audycjĘ:
- Pani Rozalio... czy moŻe pani juŻ zakoĹczyĆ swojĄ wypowiedĹş? JuŻ dosyĆ gŁupot pani, jak na jeden raz, powiedziaŁa.
¤ ¤ ¤
Zapraszamy wszystkich do audycji kulinarnej. Jak zwykle przed mikrofonem wystĄpi siostra Leonilia. DziŚ na szczĘŚcie nie jest w kuchni...
¤ ¤ ¤
SŁuchaczka: - A ci kolarze co to jadĄ z pielgrzymkĄ do Hiszpanii, to powinni jechaĆ przez GwadelupĘ, bo bĘdzie im bliŻej.
ProwadzĄcy audycjĘ: - Bardzo dziĘkujemy za ten telefon, z tym, Że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by byŁo trochĘza daleko... ale dziĘkujemy.
¤ ¤ ¤
GoŚĆ RM: - A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piĘknĄ, skĄpo ubranĄ dziewczynĘ?
O. Jacek: - To rzeczywiŚcie trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myŚlĘo wielkoŚci StwÓrcy, ktÓry byŁ w stanie coŚ tak doskonaŁego stworzyĆ. I jestem dla niego peŁen wdziĘcznoŚci.
¤ ¤ ¤
SŁuchacz:- KsiĄdz nie chciaŁ pochowaĆ za darmo mojego ojca. Jak siĘzapytaŁem, co mam zrobiĆ, bo jest lato i gorĄco, to on odpowiedziaŁ: "Zamarynuj go sobie".
ProwadzĄcy audycjĘ: - No... pan jest chyba czŁonkiem SLD.
¤ ¤ ¤
O. Rydzyk:
- Kochani... naleŻy siaĆ, siaĆ, siaĆ! Trzeba siaĆ, aby urosŁo. SiaĆ... siaĆ, a jak nie bĘdziecie siaĆ, to... to i tak uroŚnie.