dg.pl

Sesja RM: uchwalono budżet
Budżet miasta na rok 2011 był jednym z tematów sesji Rady Miejskiej, która odbyła się wczoraj w sali sesyjnej Urzędu Miasta. Prezydent odczytał opinię wydaną przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Katowicach, która zaopiniowała budżet pozytywnie.

Zgodnie z przedstawioną prognozą dochód budżetu miasta w roku 2011 ma osiągnąć poziom 516.181.350 zł, przychody 140.356.991 zł, wydatki 645.777.295 zł, rozchody 10.761.046 zł. Rezerwy mają wynieść 3.840.698 zł

Projekt uchwały budżetowej został przyjęty - za uchwałą opowiedziało się 15 radnych, 9 wstrzymało się od głosu, a 1 był przeciw.

Skarbnik miasta - Janina Bronikowska - Radosz -przedstawiła również projekt uchwały dotyczący Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2011 ? 2015. Radna Bogusława Ciaś zwróciła uwagę na "brakujące 213 mln", które potrzebne będą na dokończenie inwestycji uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej. Na inwestycję zaciągnięto 250 mln kredytu , z których 50 mln zostanie przeznaczone na remont PKZ. 282 mln uzyskano ze środków unijnych. Do zakończenia inwestycji, według prognoz, brakuje 213 mln. "Nie planujemy na ten moment kolejnego kredytu - zapewnia skarbnik miasta. W tym momencie jest to szacunkowy kosztorys, planujemy go pokryć wolnymi środkami, które będą w dyspozycji gminy Dąbrowa Górnicza".

Radni zajęli się również ustaleniem wysokości wynagrodzenia dla prezydenta miasta - kwota nie uległa zmianie w stosunku do roku poprzedniego (około 12,5 tyś brutto).

W kwestii wynagrodzenia prezydenta głos zabrała Bogusława Ciaś - "Nie mam żadnych zastrzeżeń do kwoty wynagrodzenia pana prezydenta - ma dużą odpowiedzialność i znajomość tematyki. Ale proszę porównać tą kwotę chociażby do wynagrodzenia dyrektora PKZ (miesięcznie około 10 tyś. brutto) czy dyrektora MZUM (miesięcznie 15 tyś złotych brutto). Wszystko w tym mieście jest postawione na głowie. To również należałoby postawić z głowy na nogi" - mówiła na sesji.

Miasta najbardziej i najmniej zadłużone w woj. śląskim

Stare chińskie przysłowie radzi, by przed Nowym Rokiem spłacić długi. Śląskie samorządy jednak nie przejmują się chińskimi przesądami i w 2011 r. zamierzają pomnażać stare zobowiązania, bo bez kredytów nie ma inwestycji. Do 60-procentowego, ustawowego progu długu im daleko. Tylko u nas na naszemiasto.pl ranking największych dłużników i

Czeladź ma do spłacenia niespełna 38 mln zł, ale to najwyższy w regionie procent gminnych dochodów. Gliwice rządzą się bardzo ostrożnie - miasto ma dług ledwie przekraczający jeden procent swoich dochodów (© POLSKA Dziennik Zachodni)

Dodając zdjęcie oświadczam, że mam prawo do dysponowania nim, zgadzam się na przetwarzanie danych w celu jego publikacji, oraz na nieodpłatne wykorzystanie zdjęć w serwisie naszemiasto.pl oraz innych serwisach i gazetach Grupy Polskapresse. Proszę o podpisanie autora zdjęcia w sposób podany w formularzu

- Zadłużenie samorządów wzrasta, ale globalnie nie osiągnęło poziomu niepokojącego - uspokaja Krzysztof Róg, wiceprezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach.

Wśród dużych i średnich miast województwa (powyżej 30 tys. mieszkańców) żadne nie przekroczyło granicy 40 proc. udziału długu w dochodach. Najbliżej jest Czeladź, która do spłacenia ma co prawda tylko 38 mln zł, ale to aż 39,4 proc. dochodów.

Katowice? 17-procentowe zadłużenie, najniższe wśród dużych miast w kraju. Do 2013 r. ma się pomnożyć, bo Katowice z kredytów wybudują m.in. siedzibę NOSPR i centrum kongresowe.
W miarę wzrostu długu samorządy częściej ukrywają go w podległych spółkach. Np. wodociągi w Żorach na inwestycję współfinansowaną przez Unię, zaciągnęło 70 mln zł kredytu. A miasto ma 123 mln zł długu!

Najbardziej zadłużeni w regionie
Miasto (pow. 30 tys. mieszk.) Proc. długu Kwota

1. Czeladź- 39,42%, 37,8 mln zł
2. Ruda Śląska - 39,41%, 218,3 mln zł
3. Częstochowa - 37,09%, 319,8 mln zł
4. Jaworzno - 35,87%,131,4 mln zł
5. Piekary Śląskie - 35,13%, 56,9 mln zł
6. Mikołów - 30,46%, 44 mln zł
7. Siemianowice - 29,65%, 65,2 mln zł
8. Świętochłowice - 27,85%, 39,5 mln zł
9. Wodzisław - 27,54%, 34,9 mln zł
10. Żory - 26,65%, 123,6 mln zł

Najmniej zadłużeni w regionie
Miasto, Proc. zadłużenia, Kwota

1. Gliwice - 1,03%, 7,7 mln zł
2. Jastrzębie-Zdrój - 1,26%, 4,03 mln zł
3. Tarnowskie Góry - 4,43%, 12,2 mln zł
4. Knurów - 6,23%, 6,1 mln zł
5. Dąbrowa Górnicza - 7,17%, 36,2 mln zł
6. Bytom - 7,50%, 86,3 mln zł
7. Czechowice-Dziedzice - 9,56%, 11,3 mln zł
8. Tychy - 10,62%, 184,3 mln zł
9. Racibórz - 13,46%, 37,9 mln zł
10. Myszków - 13,88%, 10,3 mln zł

Tychy mają dochód większy o 100 baniek od DG.

Choć błąd jest bardzo możliwy gdyż dziennikarstwo w Polsce leży i kwiczy...

Widocznie mają dużo większy przychód.

Tychy mają dochód większy o 100 baniek od DG.

Przychód i dochód to są dwie różne rzeczy.

Tychy na koniec 2011 rok planują 607mln dochodu i 168mln długu. Co da 27% zadłużenia.

DG na koniec 2011 rok planuje 516mln dochodu i 110mln długu. Co da 21% zadłużenia.

Generalnie wydaje się, że Tychów to my już nie dogonimy pod względem finansowym i rozwojowym. Przy podobnej liczbie mieszkańców same dochody z podatku PIT mają większe o 15mln.

Długi Dąbrowy Górniczej będą wciąż rosły

2011-01-07, Aktualizacja: wczoraj 00:43

PAS
Zadłużenie miejskiego budżetu będzie stale rosło, by w 2013 roku sięgnąć prawie 250 mln zł. Opozycja mocno obawia się o kondycję miejskich finansów.

Co czeka dąbrowian w nowym roku i najbliższych latach? Zdaniem miejscowych władz dalszy rozwój miasta i kolejne, ważne inwestycje. Nieco inne spojrzenie ma jednak opozycja w radzie miejskiej, której trudno pogodzić się ze wzrostem zadłużenia budżetu i kredytowaniem największych przedsięwzięć. Czy będziemy musieli więc przez kolejne lata mocno zaciskać pasa?

– Zadłużenie będzie rosło w najbliższych latach bardzo dynamicznie, osiągając w 2013 roku aż 250 milionów złotych - podkreśla Tomasz Pasek, radny PO. - Wszystkie inwestycje związane z uporządkowaniem gospodarki wodno-ściekowej w mieście będą kosztować około 700-750 milionów złotych. A tymczasem miasto pozyskało tylko 282 mln zł dofinansowania z UE i do tego 200 kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Brakuje więc 250 milionów złotych, które trzeba będzie dołożyć z budżetu. Tylko skąd wziąć te pieniądze - dodaje.

Obecnie wskaźnik zadłużenia miasta wynosi tylko 5,9 procenta, przy dopuszczalnym limicie 60 procent. Jednak będzie rósł. Na koniec br. dług wyniesie ponad 110 mln zł (spłata ok. 10 mln zł), w 2012 roku będzie to już ponad 200 mln zł, by w 2013 roku osiągnąć ponad 247 mln zł. Wówczas przy rocznej spłacie ponad 24 mln zł, zadłużenie budżetu sięgnie 45,93 procenta. Potem będzie maleć, ale i tak będą to w kolejnych latach 193, 170, 150 mln zł. Dopiero w 2020 roku dług wyniesie 50 mln zł, a jego roczna spłata 20 mln zł.

– Ze względu na zaciągnięty w październiku ubiegłego roku kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, w najbliższych latach wskaźnik ten będzie rzeczywiście wzrastał. Największy poziom osiągnie w 2013 roku, kiedy to przyjęta zostanie ostatnia, czwarta transza kredytu. Po 2013 roku będzie malał - mówi Janina Bronikowska-Radosz, skarbnik miasta. - Ten poziom zadłużenia nadal zapewni dalszy, dynamiczny rozwój Dąbrowy Górniczej. Przed podpisaniem umowy z EBI Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach wydała pozytywną opinię o poziomie zadłużenia - dodaje.

Kredytem z EBI miasto zamierza sfinansować planowany deficyt budżetowy, wynikający z realizacji dwóch inwestycji: uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej w gminie (200 mln zł) oraz remont PKZ (50 mln zł). Kredyt przyjęty zostanie w czterech transzach przez cztery lata, a jego spłata zacznie się od 2013 roku.

W tegorocznym budżecie na nową kanalizację i wodociągi (etap I inwestycji) zaplanowano 70 mln zł w budżecie i kolejnych 60 mln zł, pochodzących z kredytu. Sporym obciążeniem jest też budowa z własnych funduszy ośrodka dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej (ponad 83 mln zł). W tym roku na zagospodarowanie terenu z sieciami zewnętrznymi miasto wyda 12 mln zł.

Długi Dąbrowy Górniczej będą wciąż rosły
(...)
osiągając w 2013 roku aż 250 milionów złotych - podkreśla Tomasz Pasek, radny PO.
(...)
A tymczasem miasto pozyskało tylko 282 mln zł dofinansowania

Miasta Zagłębia Dąbrowskiego mają od kilkunastu do 170 mln zł długu


11.05. Katowice (PAP) - Zadłużenie miast powiatowych Zagłębia Dąbrowskiego sięga od kilkunastu do ponad 170 mln zł; w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest to od ok. 200 do ponad 1300 zł - wynika z danych zebranych przez lokalnych działaczy PJN i Stowarzyszenie Konstruktywny Sosnowiec.
Przedstawili oni w środę raport z zadłużenia pięciu głównych miast teego regionu: Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Jaworzna, Będzina i Zawiercia. W internecie zamieścili liczniki długu samorządowego.

"Chcemy uzmysłowić, że istnieje także zadłużenie na poziomie lokalnym, a przecież kiedyś każdy dług trzeba spłacić. Raport ma na celu zwrócenie uwagi mieszkańców regionu na problem zadłużenia, zaciąganego w ich imieniu przez władze miast, i wywołanie dyskusji na temat zasadności i celowości zadłużania się" - powiedział PAP jeden z inicjatorów przedsięwzięcia, Krzysztof Haładus z sosnowieckiego PJN.

Twórcy raportu opierali się na danych z Biuletynów Informacji Publicznej miast; weryfikowali dane, kontaktując się z urzędami. Wzorem licznika uruchomionego w ubiegłym roku w Warszawie przez prof. Leszka Balcerowicza, pokazującego dług publiczny, autorzy raportu zamieścili w internecie podobne liczniki, pokazujące zadłużenie zagłębiowskich miast. Tam gdzie lokalne władze założyły w budżecie spadek zadłużenia, liczniki wskazują coraz mniejszy dług. Tak jest w przypadku Będzina, Jaworzna i Zawiercia.

Według licznika, największe zadłużenie ma Sosnowiec (prawie 173 mln zł), ale już po przeliczeniu na głowę mieszkańca gorzej jest pod tym względem w o połowę mniejszym, niespełna stutysięcznym Jaworznie (1308) zł i Będzinie (920 zł). W Sosnowcu ta kwota wynosi 805 zł, w Dąbrowie Górniczej - 603 zł, a w Zawierciu 229 zł.

Dąbrowa Górnicza miała w 2010 roku bezpieczną nadwyżkę budżetową, przewyższającą wartość długu publicznego. Dług na mieszkańca Dąbrowy w minionym roku był wyższy jedynie od tego, jaki ciążył na mieszkańcu Zawiercia, i był znacznie niższy niż w pozostałych miastach, choć na bieżący rok zaplanowano jego podwojenie - podają autorzy raportu.

Na przeciwnym biegunie znalazło się Zawiercie, które w ubiegłym roku zanotowało deficyt w bilansie dochodów i kosztów, w związku nie mogło spłacać zobowiązań z dochodów bieżących, pomimo najmniejszego długu w przeliczeniu na mieszkańca. Na obecny rok Zawiercie również zaplanowało stratę w dochodach bieżących, co oznacza w obydwu przypadkach ujemną wartość relacji nadwyżki do wartości długu.

Względnie dobrą sytuację - według raportu - ma także Jaworzno, które wypracowało nadwyżkę na poziomie 17 proc. wartości długu i planuje w bieżącym roku podwojenie tego wskaźnika. Gdyby utrzymać ten trend i cała nadwyżka przeznaczona została na spłatę zadłużenia, dług zostałby spłacony w całości w ciągu trzech lat. Obraz ten pogarsza najwyższy wśród badanych miast wskaźnik zadłużenia na jednego mieszkańca.

Według raportu, nienajlepsza sytuacja jest w Będzinie, gdzie w roku 2010 odnotowano nadwyżkę na poziomie 8 proc. wartości zadłużenia, choć na obecny rok planowana jest poprawa tego wskaźnika do poziomu 21 proc. Miasto ma także niemałą wartość długu na mieszkańca.

Największe miasto Zagłębia, Sosnowiec, pod względem zadłużenia na głowę jest w środku stawki, chociaż w wyniku realizacji tegorocznych planów może znaleźć się już na drugim miejscu w tym zestawieniu. Bardzo źle, według autorów raportu, wygląda jednak w tym mieście relacja nadwyżki budżetowej do długu - w roku 2010 na poziomie 6 proc. Na ten rok władze miasta zaplanowały uzyskanie ujemnej wartości tego wskaźnika.

Autorzy raportu podkreślają, że zadłużenie samorządów w stosunku do długu całego państwa jest stosunkowo niewielkie - w przypadku miast powiatowych Zgłębia Dąbrowskiego w przeliczeniu na jednego mieszkańca waha się w granicach 5 proc. całego długu publicznego państwa, za wyjątkiem Zawiercia, dla którego wynosi on ok. 1 proc. Dlatego uważają, że poszukiwanie koniecznych oszczędności w finansach publicznych przyniosłoby lepsze rezultaty, gdyby rozpoczęto je od budżetu centralnego, a nie samorządowych.(PAP)

kon/ mab/

bankier.pl

Zadłużenie Jaworzna rozumiem, zadłużenia DG (nemo) już nie.

bo to inwestycje miasta, ponadto Jaworzno ma dużo pieniędzy z podatków zakładów