CYTAT(9121986 @ śro, 23 cze 2010 - 18:37)
grupa docelowa to nie renciści którzy latami noszą te same szmaty, absolutnie!
grupa docelowa to bezrobotne kobiety- matki kupujące dla siebie i dzieci które wyrastają co rusz
cóż... bogato to tam nie nie zarobisz ale brak takiego miejsca z klasą tutaj
stawiałabym jeszcze na uczniów dąbrowskiego plastyka
ceny z kosmosu, jednak trzeba zważyć że klient bezrobotny nie zakupi sztuki odzieży za 60 pln
a z punktu widzenia ekologii- sprawa jest moralnie uzasadniona
i chwalebna
plus drobna uwaga: skoro kupujecie metkowe nowe rzeczy- miejcie świadomość:
koszt produkcji dżinsów- 3 dolce
pensja chińskiego pracownika szwalni- 3 dolce miesięcznie
cena dżinsów- 200 pln ( obejmuje pensję sprzedawcy, i firmy transportowej, a także zyski dla właściciela sklepu jakże metkowego)
każdego roku w chińskich fabrykach giną dziesiątki pracowników, ba większość z nich jest w wieku w Polsce traktowanym jako gimnazjalny... pracują oni po 20 godzin na dobę przez 7 dni w tygodniu, z podanej kwoty wypłaty odlicza im się dodatkowo koszta kwaterunku i wyżywienia które zazwyczaj składa się z miski ryżu
nosicie- wybaczcie słownictwo- krew na tyłkach
krew azjatyckich dzieci
to są powody dla których ja kupuję w lumpeksach, ponieważ maksymalna eksploatacja każdej sztuki odzieży leży w interesie społecznym świata
Z pierwszą częścią posta się zgadzam ale to o chińskich niewolnikach to pieprzenie na całego
:
1) Że kotleta mi ktoś obrzydza mówiąc, że mam "krówską" krew na zębach to jeszcze zrozumiem ale z tymi chińskimi dżinsami to paranoja na całego, pewnie w marketach też mam nie kupować, bo tam wyzysk, w biedronce ciężarne kobiety dźwigają więc też nie, ostatnio widziałem reportaż o fabryce czekolady, gdzie płacą głodowe stawki i nie przestrzegają zasad BHP - czekoladzie też mówię stop. Nic tylko się zachlastać, bo tylko wtedy jedynie swoją krew mieć będę na rękach.
2) Te używane ciuchy to też "pudełeczko" - one niby z innych fabryk pochodzą? Proponuję się przyodziać w liść łopianu i sukienkę z traw. No ale może to niehumanitarne, bo roślinki też czują i nie można ich mordować? A więc nudyzm, w sumie może być
tylko w zimie może być ciężko...
Przepraszam za OT ale we mnie się gotuje jak słucham bredni różnych eko-terrorystów i innych obrońców praw człowieka. Niestety żyjemy w takim świecie, że bojkotować chińszczyzny się nie da, bo 90% wszelkich towarów ma z Chinami związek.
PS. Przypomnę jeszcze jakże często przemilczany fakt, że nie kupując dżinsów odbieram chińskiemu robotnikowi te jedyne trzy dolce - niby za co ma wtedy kupić ryż? Bo raczej szef mu nie da podwyżki jak nie kupię spodni więc w jaki sposób to poprawi jego byt?