CYTAT(Kamil_ @ sob, 26 wrz 2009 - 00:10)

Że niby powinna być?
Żałoby są wynikiem naszego polskiego spojrzenia na władzę.
Uwielbiamy gdy władza troszczy się o nas,
wysłuchuje naszych skarg,
uświetnia nasze dożynki swoją obecnością,
dogląda akcji ratowniczych,
skarci sędziego za nieodpowiedni wyrok,
ochroni nas przed lyberałem,
założy gumiaki w trakcie powodzi,
uściśnie dłoń,
itd, itp...
Prezydent i premier dobrze pamiętają jak skończył Włodzimierz Cimoszewicz, który powiedział powodzianom "trzeba się było ubezpieczyć".
Stąd też aby mile połechtać naszą próżność, prezydent z premierem na wyścigi ogłaszają nam żałoby, ratują pogorzelców, rozdają ordery na prawo i lewo, przyjmują sportowców na śniadaniu...
Zwłaszcza, że obaj celują w grupę wyborczą hmm... patriotyczno-tradycyjno-historyczną, która szczególnie ceni sobie takie gesty.
Nie ma w tym nic troski o górników, państwo, pogorzelców. To czyste włażenie w tyłek wyborcom. Jednym ogłosimy żałobę ale dopiero od poniedziałku. Bo drugim zatańczymy w sobotę na dożynkach.
Takie wpasowanie się w starą mądrość carskiej Rosji - "car jest dobry, to urzędnicy są źli". Ale to nasza wina bo my tak chcemy i tak wyobrażamy sobie władzę.
Polecam felieton Michała Smolorza z piątkowej Gazety Wyborczej
Link