Witam!

Sprawa ma się tak, że zakupiłem używany pojazd, po kilku dniach zgubiłem dowód rejestracyjny + świstek OC.

Auto kupiłem od gościa z DG, ale on też niedawno go zakupił i nie został on przerejestrowany z poprzedniego właściciela (ma blachy SBE będzińskie). To dodatkowo komplikuję sprawę. Nie zginął natomiast komplet umów kupna-sprzedaży: moja z gościem z DG, oraz gościa z DG z gościem z Będzina.

Co dalej? Jak to załatwić? Do rejestracji potrzebuję przecież dowodu rejestracyjnego poprzedniego właściciela pojazdu.

Czekam na jakieś sprawdzone wypowiedzi lub chociaż propozycje. Niewiem czy jeśli zrobiłbym przegląd i uzyskał kopię OC to mógłbym zarejestrować ? A może wystarczy jechać do będzina i na podstawie umowy kupna-sprzedaży wyrobić wtórnik dowodu ? To jednak tylko moje gdybanie, może ktoś z Was się z czymś takim spotkał.

Pozdrawiam!

Ja bym poszedł do Wydz. Komunikacji i ich zapytał. Takie rzeczy się zdarzają, więc może nie będziesz pierwszy, który takie dziwne pytania zadaje.

Super, to komu to auto ukradłeś? Idź na komendę, oni mają tysiące takich przypadków. Bez dowodu nie zarejestrujesz, to samo po opuszczeniu przez auto kraju tj wyrejestrowaniu. Jeśli nadal jest zarejestrowane na poprzedniego poprzedniego właściciela to tylko od jego dobrej woli zależy czy to załatwicie formalnie auto jest jego.

Byłem dziś i ustaliłem to i owo, tak więc dla zainteresowanych na przyszłość:

W Będzinie sprawę załatwiamy w starostwie powiatowym, tam mieści się wydział komunikacji.
Na podstawie umowy kupna-sprzedaży otrzymujemy pisemne potwierdzenie iż pojazd figuruje w bazie pojazdów, są tam też wszystkie dane dotyczące wagi, DMC, pojemności itp... Jedyny warunek to to iż sprzedający musi zgłosić iż pojazd wyrejestrował - ma na to 30 dni ustawowo więc nie ma sprawy. Koszt tego świstka to 17 zł. Następnie wyrabiamy duplikat polisy OC, wystarczy iść tam gdzie był ubezpieczony - po numerach rejestracyjnych i po przedłożeniu umowy kupna-sprzedaży. Z takim kompletem można już zarejestrować pojazd w DG.

Aha - i wszędzie mówimy że zagubiliśmy dokumenty a nie zostały nam skradzione - to oznacza wizytę na psiarni, czego każdy normalny człowiek chciałby uniknąć! A tak po prostu wszystko załatwimy w UM i starostwie oraz ubezpieczalni.

Pozdrawiam i dzięki za pomoc!

uważam się za normalnego i nie koniecznie chciałbym tego uniknąć. Po coś oni są...no chyba że ma się coś za uszami...