Cena: 30-200 zł


.... Po raz pierwszy w nowej formule , po raz pierwszy w tej części polski.

Gala KSW wyznaczająca od lat trendy polskiego MMA już 13 września zaprezentuje widowisko złożone z najbardziej pożądanych EXTRA FIGHT-ów oraz turnieju w nowej dla FEDERACJI kategorii -73 kg.
Zawodnicy w tej wadze charakteryzują się niesamowitą szybkością i dynamiką co gwarantuje niezapomniane przeżycia.

Start: 20:00

za ticketpro

KSW Extra – Gala MMA zapełniła trybuny hali Centrum

Zachwalana przez organizatorów gala MMA, czyli walk mieszanych, miała być sportowym wydarzeniem na południu Polski. Zapowiadano, iż wiele walk po widowiskowych akcjach skończy się przed czasem.

W sobotni wieczór w dąbrowskiej hali "Centrum" tylko pięć walk na dwanaście zakończyło się w ten sposób. Większość walk toczyła się w klinczu na macie, a zawodnicy wygrywali po niezbyt efektownych pojedynkach. Poziom walk był przeciętny, do tego w ostatniej chwili zmieniono dwóch zawodników. Gala nie zachwyciła, ale kibice nie zawiedli i niemalże w całości wypełnili halę "Centrum".

Całe zawody podzielono na turniej w wadze 73 kg, w którym wystartowało trzech Polaków i jeden Czeczeniec, oraz dziewięć walk nazwanych extra, które można by określić mianem - Polska kontra reszta świata. Turniej wygrał Maciej "Góral" Górski, pokonując dwóch rywali. W pięciu spośród dziewięciu walk extra wygrali zawodnicy z zagranicy.

Z naszych reprezentantów Daniel Dowda pokonał Słoweńca, ale po dogrywce decyzją sędziów, Antoni Chmielewski wygrał przez przewagę w pierwszej rundzie z Czechem Andre Reindersem, zadając mu czysty cios bokserski, a Jan Błachowicz wygrał po założeniu dźwigni Francuzowi, który poddał się w drugiej rundzie. Pozostali Polacy starali się pokazać z jak najlepszej strony, ale widać było, że brakuje im jeszcze w pewnych trudnych sytuacjach doświadczenia. Czasami walka była do wygrania, ale trzeba było większej koncentracji i sprytu. Nie mniej jednak organizatorzy i trenerzy podkreślali, że dla części z nich był to debiut i na pewno pokażą się z lepszej strony w kolejnych galach.

Wszyscy czekali na walkę wieczoru Czeczeńca z polskim paszportem, Mameda Khalidova z Hiszpanem Danielem Taberą. W tej walce można było się spodziewać ciekawych kombinacji high, low i front kicków, czyli wszelakich kopnięć, bo obaj zawodnicy preferują walkę w stójce. Pojedynek, w którym była też dogrywka, mógł się podobać, ale wynik rozczarował fanów Khalidova, nazywanego "Kanibalem".

Jeszcze przed rozpoczęciem gali spiker zapowiadał z napięciem w głosie, iż w formule extrafights nie ma remisów, z ringu schodzi zwycięzca i przegrany. A jak na złość, właśnie w walce wieczoru orzeczono remis. Trener Hiszpana nie mógł w to uwierzyć. Najpierw długo cieszył się ze zwycięstwa na ringu, a gdy go poproszono o zejście na dół, pytał się wszystkich gdzie jest puchar dla jego zawodnika. Po wyjaśnieniach, iż walka zakończyła się remisem, na jego twarzy widać było zdziwienie i oburzenie.

Maciej Wasik - POLSKA Dziennik Zachodni