Serce Franka Krzysztof Wiłkomirski, czołowy zawodnik polskiej kadry narodowej w judo, wiele razy walczył o mistrzostwo Polski i świata. Dziś walczy też o życie swojego 10-miesięcznego syna. Dlatego chce zdobyć złoty medal olimpijski w Pekinie także dla niego, bo nagroda pieniężna za trofeum pomogłaby mu sfinansować kolejną operację syna.

Franek Wiłkomirski urodził się z ciężką wadą serca. Lekarze uznają za cud to, że chłopiec żyje. W tę walkę o życie syna Krzysztofa włączyło się wielu ludzi dobrej woli, w tym także z naszego regionu. 19 czerwca Klub Studencki Farmacon w Sosnowcu chce zaprosić na koncert charytatywny tych, którym los małego dziecka nie jest obcy. Cały dochód z imprezy zostanie przeznaczony na kosztowną operację.
- Większość osób pracujących w klubie to zawodnicy sekcji judo Młodzieżowego Towarzystwa Sportowego Płomień Milowice. Krzysztof to nasz kolega i kolega naszych kolegów - mówi Roman Nowak, kierownik Farmaconu. Klub na co dzień angażuje się w wiele innych akcji charytatywnych, m.in. współpracuje z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym w Dąbrowie Górniczej.
Grzegorz Klonek, zawodnik Płomienia Milowice, instruktor judo, zna dobrze Krzysztofa Wiłkomirskiego. Są w podobnym wieku. Krzysztof ma 28 lat, Grzegorz jest rok młodszy. Razem występowali w kadrze reprezentacji Polski i na Mistrzostwach Europy Juniorów w 1999 roku w Rzymie. - Krzysztof jest człowiekiem silnym psychicznie. Jest skromny, wesoły, pogodny - mówi Grzegorz. - Teraz przygotowuje się intensywnie do igrzysk olimpijskich i walczy o syna. To dla niego dodatkowa motywacja do ciężkiej pracy - dodaje.
30 maja Franek przeszedł w swoim krótkim życiu kolejną, już szóstą operację. Czeka go jeszcze jeden zabieg w klinice w Monachium. Będzie go operował prof. Edward Malec, wybitny kardiochirurg z Krakowa. Taka operacja kosztuje 70 tys. zł.
Chłopczyk urodził się z jednokomorowym sercem i innymi powikłaniami. Gdy przyszedł na świat, specjaliści podłączyli go do aparatury podtrzymującej życie i przeprowadzili dwie operacje kardiologiczne. Franek przeżył sepsę, zakażenie gronkowcem, dwukrotne zapalenie płuc. Cztery pierwsze miesiące życia spędził w szpitalu. Już dwa razy zakażenia doprowadziły dziecko do stanu do śmierci klinicznej. "Czterokrotnie podejmowane próby przejścia na%07własny oddech nie dały rezultatu. I kiedy lekarze stracili już nadzieję, Franek sam wyciągnął rurkę intubacyjną i zaczął oddychać! Lekarze stwierdzili, że powrót dziecka do życia to prawdziwy cud" - czytamy w apelu o pomoc skierowanym do ludzi dobrej woli przez Dorotę i Krzysztofa Wiłkomirskich .
Rodzice wierzą, że ich syna czeka szczęśliwe życie. - My wszyscy też trzymamy kciuki za powrót Franka do zdrowia - dodaje Grzegorz Klonek.
Możesz pomóc
Początek koncertu w klubie Farmacon przy ul. Ostrogórskiej 30 w Sosnowcu (obok Wydziału Farmacji Śląskiego Uniwersytetu Medycznego) o godz. 21. Pieniądze na leczenie Fra-nka Wiłkomirskiego moż-na wpłacać pod adresem:
Fundacja Cor Infantis, numer konta:
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150
z dopiskiemw tytule przelewu:
"Koszt operacji Franciszka Wiłkomirskiego".
Wierzymy w postęp medycyny
KRZYSZTOF WIŁKOMIRSKI:
Pierwsza operacja w Monachium udała się. Franek, choć wolno, to jednak wraca do zdrowia. Czeka go jeszcze jedna operacja, która planowana jest dokładnie za rok. W przyszłości serce sy-na na pewno będzie słabe i wcześniej czy później cze-ka go przeszczep. Za ile lat? Może za 5, może za 15, a może za 30. Tego nie wiemy i teraz nawet nie myślimy o tym. Ale postęp w medycynie jest ogromny, więc w przyszłości, gdy Franek bę-dzie dorastał, może się przecież wiele zmienić.
Kim jest prof. Edward Malec
Prof. Edward Malec, światowej sławy kardiochirurg, b. szef kliniki kardiochirurgicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, obecnie operuje w szpitalu uniwersyteckim w Monachium.
Katarzyna Wolnik - POLSKA Dziennik Zachodni