http://serwisy.gazeta.pl/i/gazeta.gif[/img]]Gazeta.pl > Katowice > Aktualności
Środa, 26 kwietnia 2006
Kilkunastu policjantów z Dąbrowy Górniczej podejrzewanych o współpracę z przestępcami
Marcin Pietraszewski 25-04-2006 , ostatnia aktualizacja 25-04-2006 22:31
Takiej sprawy na Śląsku jeszcze nie było. Prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych KGP przygotowują zarzuty dla kilkunastu policjantów z Dąbrowy Górniczej. Najpierw w zamian za łapówki mieli udzielać przestępcom informacji, a potem preparowali obciążające ich fałszywe dokumenty i szantażowali. W końcu bandyci nie wytrzymali i poskarżyli się prokuraturze.
Nazwiska policjantów pojawiły się w tajnym śledztwie prowadzonym przez katowickich prokuratorów z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną oraz oficerów Biura Spraw Wewnętrznych KGP. Dotyczy ono korupcji wśród funkcjonariuszy komendy z Dąbrowy Górniczej. Wszczęto je m.in. na podstawie zeznań zatrzymanych przestępców, którzy poskarżyli się na praktyki stróżów prawa.
- Ze względu na rozwojowy charakter sprawy nie udzielamy na ten temat żadnych informacji - powiedział wczoraj prokurator Tomasz Tadla, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Kilka dni temu zarzuty korupcji i utrudniania prowadzonych śledztw przedstawiono już zastępcy naczelnika wydziału ruchu drogowego dąbrowskiej policji oraz jednemu z tamtejszych oficerów operacyjnych. Obaj zostali aresztowani. Z informacji "Gazety" wynika, że oficerowie BSW przygotowują się do zatrzymania kilkunastu kolejnych policjantów.
- To będzie prawdziwy pogrom, który dotknie przede wszystkim pracowników wydziału ruchu drogowego - podkreśla osoba znająca kulisy sprawy.
Z ustaleń śledczych wynika, że policjanci najpierw mieli brać łapówki za ułatwienie umorzenia spraw dotyczących wypadków drogowych. Potem zaczęli współpracować z członkami półświatka, którym przekazywali informacje o planowanych przez policję akcjach, prowadzonych poszukiwaniach, ustalali też adresy ludzi, którym skradziono samochody. Za każdy "cynk" mieli dostawać od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Z czasem zrobili się tak pazerni, że sami zaczęli preparować teczki zawierające fikcyjne operacyjne materiały obciążające znanych policji bandytów. Byli to głównie współpracujący ze stróżami prawa informatorzy.
- Skorumpowani policjanci odwiedzali ich i pokazywali zawartość teczek. Za zniszczenie kompromitujących materiałów domagali się pieniędzy - mówi nasz informator. Sprawa wyszła na jaw, kiedy poirytowany szantażem policyjny informator poskarżył się prowadzącemu go oficerowi z komendy w Dąbrowie Górniczej. Ten od razu zawiadomił przełożonych, a ci prokuratorów.
Katowicka prokuratura bada teraz akta kilkudziesięciu prowadzonych w Dąbrowie śledztw. Po ich analizie podejmie decyzje o przedstawieniu zarzutów kolejnym policjantom.
Nieoficjalnie wiadomo, że generał Kazimierz Szwajcowski, szef śląskiej policji, zapowiedział już całkowitą wymianę kierownictwa wydziału ruchu drogowego w Dąbrowie Górniczej.
- Decyzja jeszcze nie zapadła, czekamy bowiem na materiały z prokuratury - powiedział wczoraj podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji. Dodał, że komenda przywiązuje ogromną wagę do ujawniania przypadków łamania prawa przez funkcjonariuszy. - Dlatego w tej sprawie od samego początku współpracujemy z BSW i prokuraturą - podkreślił Gąska.
No to, ja się nie dziwię, że nie mieli czasu na włącznie kierunkowskazów, prawidłowe parkowanie... Wiecznie w pośpiechu (70 km/h na blacie to norma), wieczna gonitwa... A po udanych geszeftach zasłużony odpoczynek przy darmowej kawie... Ciężkie życie.