Zastanawialem sie, czy umiescic swoj post tutaj, czy w hyde-parku, ale w zasadzie temat ten dotyczy naszych, dabrowskich kieszeni, wiec zamieszczam go tutaj.
Od ilus lat mam stycznosc z osobami zbierajacymi pieniadze dla chorego/samotnego/bezdomnego dziecka. Mam stycznosc... bo widze ich na ulicy, pukaja do drzwi mego domu; zreszta przeciez dobrze wiecie, bo stalo sie to juz w zasadzie plaga, ktora dotyczy nas wszystkich. Sam pracowalem jako domokrazca, ale legalnie i w pelni majestatu prawa - mialem umowe i NIE NACIAGALEM, a jedynie oferowalem usluge jednej z sieci kablowych, co jest - powtorze - legalne.
Ponizej znajduja sie linki do dwoch stron, ktore naprawde warto odwiedzic; jeden prowadzi do artykulu zamieszczonego w portalu organizacji pozarzadowych, natomiast drugi do reportazu w portalu Gazety Wyborczej. Wydaje mi sie, ze dobrze byloby przeslac te wlasnie odnosniki do swoich znajomych, zeby nie dali sie wrabiac jak swinie w uboj. Jesli natomiast ktos z czytajacych tego posta "bawi sie" w taka dzialalnosc, niech sie zreflektuje i dobrze pomysli, czy w ten sposob pomagajac _sobie_ nie wyrzadza krzywdy naprawde potrzebujacym, i czy nie moglby swojej pseudo-ofiarnosci wykorzystac jakos inaczej (jest w naszym miescie pare ogranizacji naprawde pomagajacych tym odrzuconym przez los). Pozdrawiam i zycze wszystkim wesolych, pogodnych i pokreconych swiat.
http://www.ngo.pl/wiadomosci_szczeg.asp?id=15341
http://www1.gazeta.pl/kraj/1093892,34314,1...html?as=2&ias=3